naTemat.pl

Zapraszamy do odsłuchu naszych programów:
- MORDERSTWO (NIE)DOSKONAŁE
- ALLEGRO MA NON TROPPO, CZYLI GODZINA Z JACKIEM
- poliTyka
- HALLO HALLER
- REKLAMIARA
- TALK SLOW
- ZDROWIE BEZ CENZURY
- TYPIARA OD TYPÓW


Odcinki od najnowszych:

Zdrowie Bez Cenzury #84 | Jest kiepsko. Czy szpitale powiatowe przetrwają?
2023-11-29 17:00:00

Mimo wzrostu nakładów finansowych na ochronę zdrowia sytuacja szpitali powiatowych niestety znacząco się pogarsza. W połowie 2022 tych, które udzielały świadczeń opieki zdrowotnej finansowanych przez Narodowy Fundusz Zdrowia r., w Polsce funkcjonowało 313. Najmniej szpitali powiatowych jest w województwie lubuskim (8), a najwięcej w województwie mazowieckim (44). Działanie wielu z nich stoi pod dużym znakiem zapytania.O tym czy i jakie szpitale powiatowe powinny być w Polsce i co zrobić by nie miały kłopotów finansowych, w najnowszym podcaście "Zdrowie bez cenzury" Anna Kaczmarek rozmawiała z Waldemarem Malinowskim prezesem Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Szpitali Powiatowych.– Na dzień dzisiejszy kłopoty z personelem, wysokie koszty działalności spowodowały, że w niektórych szpitalach są widoczne kłopoty jeżeli chodzi o działalność – mówi nasz gość – Naszym zdaniem nie można zmarnować bazy diagnostycznej, która tam funkcjonuje, oddziałów, które są potrzebne do zaopatrzenia zdrowotnego mieszkańców danego powiatu. Samorządy włożyły duże pieniądze w te szpitale. Kwestia jakie oddziały w danym szpitalu mają funkcjonować, to jest kwestia potrzeb zdrowotnych w danym powiecie.Ogólnopolski Związek Pracodawców Szpitali Powiatowych wyliczył, że w pierwszym półroczu tego roku szpitale powiatowe miały ponad 17 mld złotych długu. Z czego to wynika?– Z kwestii uregulowania wynagrodzeń. Jeżeli rząd i sejm podjął ustawę w tej kwestii, to środki na te podwyżki powinny być zabezpieczone. A sposoby zapewnienia tych pieniędzy, są delikatnie mówiąc dalece nieprawidłowe – mówi Waldemar Malinowski i dodaje – Agencja Finansowania Technologii Medycznej i Taryfikacji wprowadziła algorytm, którego od tamtego roku nie możemy poznać, bo jest tajny i było tak, że niektóre szpitale dostały bardzo dużo pieniędzy, załóżmy w wysokości 30% swoich wszystkich kontraktów, a jeden ze szpitali w Małopolsce dostał 0 złotych na podwyżki.Czy zatem jest szansa, że sytuacja szpitali powiatowych się zmieni?– Gdyby była wola polityczna to już byśmy coś zrobili – podsumowuje prezes Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Szpitali PowiatowychJak powinna wyglądać organizacja służby zdrowia na szczeblu powiatowym, żeby szpitale dobrze służyły lokalnym społecznościom o tym w najnowszym odcinku podcastu "Zdrowie bez cenzury"

Mimo wzrostu nakładów finansowych na ochronę zdrowia sytuacja szpitali powiatowych niestety znacząco się pogarsza. W połowie 2022 tych, które udzielały świadczeń opieki zdrowotnej finansowanych przez Narodowy Fundusz Zdrowia r., w Polsce funkcjonowało 313. Najmniej szpitali powiatowych jest w województwie lubuskim (8), a najwięcej w województwie mazowieckim (44). Działanie wielu z nich stoi pod dużym znakiem zapytania.O tym czy i jakie szpitale powiatowe powinny być w Polsce i co zrobić by nie miały kłopotów finansowych, w najnowszym podcaście "Zdrowie bez cenzury" Anna Kaczmarek rozmawiała z Waldemarem Malinowskim prezesem Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Szpitali Powiatowych.– Na dzień dzisiejszy kłopoty z personelem, wysokie koszty działalności spowodowały, że w niektórych szpitalach są widoczne kłopoty jeżeli chodzi o działalność – mówi nasz gość – Naszym zdaniem nie można zmarnować bazy diagnostycznej, która tam funkcjonuje, oddziałów, które są potrzebne do zaopatrzenia zdrowotnego mieszkańców danego powiatu. Samorządy włożyły duże pieniądze w te szpitale. Kwestia jakie oddziały w danym szpitalu mają funkcjonować, to jest kwestia potrzeb zdrowotnych w danym powiecie.Ogólnopolski Związek Pracodawców Szpitali Powiatowych wyliczył, że w pierwszym półroczu tego roku szpitale powiatowe miały ponad 17 mld złotych długu. Z czego to wynika?– Z kwestii uregulowania wynagrodzeń. Jeżeli rząd i sejm podjął ustawę w tej kwestii, to środki na te podwyżki powinny być zabezpieczone. A sposoby zapewnienia tych pieniędzy, są delikatnie mówiąc dalece nieprawidłowe – mówi Waldemar Malinowski i dodaje – Agencja Finansowania Technologii Medycznej i Taryfikacji wprowadziła algorytm, którego od tamtego roku nie możemy poznać, bo jest tajny i było tak, że niektóre szpitale dostały bardzo dużo pieniędzy, załóżmy w wysokości 30% swoich wszystkich kontraktów, a jeden ze szpitali w Małopolsce dostał 0 złotych na podwyżki.Czy zatem jest szansa, że sytuacja szpitali powiatowych się zmieni?– Gdyby była wola polityczna to już byśmy coś zrobili – podsumowuje prezes Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Szpitali PowiatowychJak powinna wyglądać organizacja służby zdrowia na szczeblu powiatowym, żeby szpitale dobrze służyły lokalnym społecznościom o tym w najnowszym odcinku podcastu "Zdrowie bez cenzury"

ROZMOWA DNIA EXTRA #35 | Dr Kubisa z zarzutami ws. pomocnictwa w aborcji. Obrońca: "Działania prokuratury budzą wątpliwości"
2023-11-28 15:25:05

Prokuratura Regionalna w Szczecinie postawiła ginekolożce dr Marii Kubisie zarzuty popełnienia pięciu przestępstw polegających na udzielaniu ciężarnym kobietom pomocy w przerwaniu ciąży. W styczniu dokumentację medyczną pacjentek zabezpieczyło CBA. "W toku śledztwa ustalono, że dochodziło w toku wizyt lekarskich do sytuacji, w których Maria K. nie przeprowadzała wywiadu ani badania lekarskiego i nie sporządzała dokumentacji medycznej z wizyty. Podejrzana nie ustalała, czy zaistniały określone ustawowo przesłanki do przerywania ciąży" - podała Prokuratura Regionalna w Szczecinie. W programie "Rozmowa Dnia Extra" gościem Pawła Orlikowskiego był pełnomocnik lekarki mec. Rafał Gawęcki, którego zapytaliśmy m.in. ot czy prokuratura regionalna jest właściwym organem do prowadzenia tego typu spraw. – Oczywiście, że nie. Jeśli rzucimy okiem ustawę "Prawo o prokuraturze" to tam wyraźnie jest wskazane jakimi przestępstwami zajmuje się prokuratura regionalna. Zresztą taka informacja widnieje też na stronie prokuratury regionalnej. Mianowicie prowadzi ona i nadzoruje postępowania przygotowawcze, ale w sprawach ścigania najpoważniejszych przestępstw dotyczących przestępczości finansowo - gospodarczej, skarbowej, przeciwko obrotowi gospodarczemu względem mienia wielkiej wartości. Czyny zarzucone dr Kubisie nie mieszczą się w tym zakresie, który jest wymieniony w ustawie – mówi prawnik. W trakcie rozmowy połączyliśmy się również z prokuratorem Marcinem Lorencem – rzecznikiem prasowym Prokuratury Regionalnej w Szczecinie, którego zapytaliśmy, który prokurator prowadzi tę sprawę. –  Sprawę prowadzi prokurator delegowany do prokuratury regionalnej w Szczecinie – odpowiada krótko pan rzecznik. Na pytanie naszego dziennikarza, czy jest nim prokurator oddelegowany z prokuratury rejonowej, czyli najniższego szczebla, Marcin Lorenc odpowiada –  Został delegowany mocą dekretu prokuratora krajowego. Sprawa dr Marii Kubisy od początku budzi wiele emocji i uzasadnionych wątpliwości czy działania prokuratury nie mają podtekstu politycznego. – Można by postawić taki zarzut prokuraturze, gdyby takie czynności zostały podjęte we wrześniu czy na początku października. Teraz kiedy są podjęte te czynności w takiej, a nie innej sytuacji politycznej też to się może spotkać z zarzutem. Trudno jest powiedzieć, który moment byłby dobry moment do postawienia zarzutów. Jest na pewno zakończeniem pewnego etapu zbierania dowodów. Nie ma żadnych dowodów, że był on dopasowany do sytuacji politycznej w Polsce –  mówi prokurator Lorenc. Inne zdanie ma prawnik doktor Kubisy. – Nie oszukujmy się. Jesteśmy w określonej przestrzeni politycznej. Każda partia ma swój elektorat. Natomiast w całej sprawie nie możemy tracić z pola widzenia tego, co stało się z tymi aborcjami, które przestały być wykonywane – mówi mecenas Gawęcki, a na pytanie prowadzącego, czy ma na ten temat jakąś teorię odpowiada – Tak, lekarze się boją. Cała rozmowa z pełnomocnikiem dr Marii Kubisy  i przedstawicielem prokuratury, która postawiła jej zarzuty w "Rozmowie Dnia Extra"

Prokuratura Regionalna w Szczecinie postawiła ginekolożce dr Marii Kubisie zarzuty popełnienia pięciu przestępstw polegających na udzielaniu ciężarnym kobietom pomocy w przerwaniu ciąży. W styczniu dokumentację medyczną pacjentek zabezpieczyło CBA.
"W toku śledztwa ustalono, że dochodziło w toku wizyt lekarskich do sytuacji, w których Maria K. nie przeprowadzała wywiadu ani badania lekarskiego i nie sporządzała dokumentacji medycznej z wizyty. Podejrzana nie ustalała, czy zaistniały określone ustawowo przesłanki do przerywania ciąży" - podała Prokuratura Regionalna w Szczecinie.
W programie "Rozmowa Dnia Extra" gościem Pawła Orlikowskiego był pełnomocnik lekarki mec. Rafał Gawęcki, którego zapytaliśmy m.in. ot czy prokuratura regionalna jest właściwym organem do prowadzenia tego typu spraw.
– Oczywiście, że nie. Jeśli rzucimy okiem ustawę "Prawo o prokuraturze" to tam wyraźnie jest wskazane jakimi przestępstwami zajmuje się prokuratura regionalna. Zresztą taka informacja widnieje też na stronie prokuratury regionalnej. Mianowicie prowadzi ona i nadzoruje postępowania przygotowawcze, ale w sprawach ścigania najpoważniejszych przestępstw dotyczących przestępczości finansowo - gospodarczej, skarbowej, przeciwko obrotowi gospodarczemu względem mienia wielkiej wartości. Czyny zarzucone dr Kubisie nie mieszczą się w tym zakresie, który jest wymieniony w ustawie – mówi prawnik.
W trakcie rozmowy połączyliśmy się również z prokuratorem Marcinem Lorencem – rzecznikiem prasowym Prokuratury Regionalnej w Szczecinie, którego zapytaliśmy, który prokurator prowadzi tę sprawę.
–  Sprawę prowadzi prokurator delegowany do prokuratury regionalnej w Szczecinie – odpowiada krótko pan rzecznik. Na pytanie naszego dziennikarza, czy jest nim prokurator oddelegowany z prokuratury rejonowej, czyli najniższego szczebla, Marcin Lorenc odpowiada –  Został delegowany mocą dekretu prokuratora krajowego.
Sprawa dr Marii Kubisy od początku budzi wiele emocji i uzasadnionych wątpliwości czy działania prokuratury nie mają podtekstu politycznego.
– Można by postawić taki zarzut prokuraturze, gdyby takie czynności zostały podjęte we wrześniu czy na początku października. Teraz kiedy są podjęte te czynności w takiej, a nie innej sytuacji politycznej też to się może spotkać z zarzutem. Trudno jest powiedzieć, który moment byłby dobry moment do postawienia zarzutów. Jest na pewno zakończeniem pewnego etapu zbierania dowodów. Nie ma żadnych dowodów, że był on dopasowany do sytuacji politycznej w Polsce –  mówi prokurator Lorenc.
Inne zdanie ma prawnik doktor Kubisy.
– Nie oszukujmy się. Jesteśmy w określonej przestrzeni politycznej. Każda partia ma swój elektorat. Natomiast w całej sprawie nie możemy tracić z pola widzenia tego, co stało się z tymi aborcjami, które przestały być wykonywane – mówi mecenas Gawęcki, a na pytanie prowadzącego, czy ma na ten temat jakąś teorię odpowiada – Tak, lekarze się boją.
Cała rozmowa z pełnomocnikiem dr Marii Kubisy  i przedstawicielem prokuratury, która postawiła jej zarzuty w "Rozmowie Dnia Extra"

ROZMOWA DNIA #34 | Tsunami afer PiS. Gruca: "Przyjdą takie historie, o których się państwu nie śniło"
2023-11-28 09:12:41

Gościem Pawła Orlikowskiego w programie "Rozmowa Dnia" był Radosław Gruca, dziennikarz śledczy z  radiozet.pl , z którym rozmawialiśmy m.in. o wczorajszym zaprzysiężeniu przez prezydenta Andrzeja Dudę rządu Mateusza Morawieckiego, zwanego przez złośliwych "dwutygodniowym". – To jest odwracanie uwagi od nieuchronnego końca rządów PiS i w zasadzie kupowanie sobie kolejnych dni, które dzielą nas od wielkiego tsunami, które w moim przekonaniu na przestrzeni dwóch lat może  zmieść ludzi PiS ze sceny politycznej. Mogę zagwarantować, że w momencie jak przyjdzie nowy rząd, to przyjdą takie historie, o których się państwu nie śniło.  – mówi Gruca i dodaje – Państwo PiS zostało zbudowane na zasadach mafijnych. Jeśli chodzi o osoby funkcyjne, to ciężko będzie znaleźć takich, których nie będzie można postawić przed sądem. Zapytaliśmy również o to, w jaki sposób PiS zaciera ślady po swoich 8-letnich rządach. – Panika, która wybuchła jest olbrzymia. Mówi się o czymś takim jak operacja o kryptonimie "Schron", czyli chowanie różnych dokumentów, łącznie z tymi, o których mało się rozmawia, czyli dokumentów ze zbioru zastrzeżonego IPN, które jakoś wyjątkowo interesują ekipę pisowską. Zbiór zastrzeżony to są ludzie, którzy byli ochronieni przed ujawnieniem specjalną ustawą, ale już nie powinni być chronieni. Wszystko powinno być jawne – mówi dziennikarz. Zapytany o konkretnych polityków PiS, którzy mogą obawiać się odpowiedzialności Gruca nie ma wątpliwości. – To już czas na to, żeby minister Buda przyszykował się do zeznań, czy to przed komisją śledczą, czy przed prokuratorem, bo to on nadzorował w pewnym momencie NCBiR i wiem, ze Adam Bielan, tak wiem panie ministrze, że Adam Bielan osobiście mu doradzał w wielu różnych kwestiach – mówi i dodaje – Przypomnę to jest ta instytucja, w której nieprawidłowości opisaliśmy wraz z Mariuszem Gierszewskim w Radiu Zet, co zaowocowało dymisją Jacka Żalka. Więcej w "Rozmowie Dnia" 

Gościem Pawła Orlikowskiego w programie "Rozmowa Dnia" był Radosław Gruca, dziennikarz śledczy z radiozet.pl, z którym rozmawialiśmy m.in. o wczorajszym zaprzysiężeniu przez prezydenta Andrzeja Dudę rządu Mateusza Morawieckiego, zwanego przez złośliwych "dwutygodniowym".
– To jest odwracanie uwagi od nieuchronnego końca rządów PiS i w zasadzie kupowanie sobie kolejnych dni, które dzielą nas od wielkiego tsunami, które w moim przekonaniu na przestrzeni dwóch lat może  zmieść ludzi PiS ze sceny politycznej. Mogę zagwarantować, że w momencie jak przyjdzie nowy rząd, to przyjdą takie historie, o których się państwu nie śniło.  – mówi Gruca i dodaje – Państwo PiS zostało zbudowane na zasadach mafijnych. Jeśli chodzi o osoby funkcyjne, to ciężko będzie znaleźć takich, których nie będzie można postawić przed sądem.
Zapytaliśmy również o to, w jaki sposób PiS zaciera ślady po swoich 8-letnich rządach.
– Panika, która wybuchła jest olbrzymia. Mówi się o czymś takim jak operacja o kryptonimie "Schron", czyli chowanie różnych dokumentów, łącznie z tymi, o których mało się rozmawia, czyli dokumentów ze zbioru zastrzeżonego IPN, które jakoś wyjątkowo interesują ekipę pisowską. Zbiór zastrzeżony to są ludzie, którzy byli ochronieni przed ujawnieniem specjalną ustawą, ale już nie powinni być chronieni. Wszystko powinno być jawne – mówi dziennikarz.
Zapytany o konkretnych polityków PiS, którzy mogą obawiać się odpowiedzialności Gruca nie ma wątpliwości.
– To już czas na to, żeby minister Buda przyszykował się do zeznań, czy to przed komisją śledczą, czy przed prokuratorem, bo to on nadzorował w pewnym momencie NCBiR i wiem, ze Adam Bielan, tak wiem panie ministrze, że Adam Bielan osobiście mu doradzał w wielu różnych kwestiach – mówi i dodaje – Przypomnę to jest ta instytucja, w której nieprawidłowości opisaliśmy wraz z Mariuszem Gierszewskim w Radiu Zet, co zaowocowało dymisją Jacka Żalka.
Więcej w "Rozmowie Dnia" 

ROZMOWA DNIA #29 | Dr Robert Sobiech: "Prawo i Sprawiedliwość chciałoby postawić Tuska w buty generała Jaruzelskiego"
2023-11-24 10:14:39

W programie "Rozmowa dnia" gościem Anny Dryjańskiej był dr Robert Sobiech, socjolog z Collegium Civitas, z którym podsumowaliśmy mijający tydzień w polskiej polityce. Zapytaliśmy go m.in. o to czy współczuje Mateuszowi Morawieckiemu, tego, że pomimo jego zaproszeń skierowanych do niektórych partii opozycyjnych dotyczących tworzenia rządu, jego "dobra wola" nie spotyka się z należytym zrozumieniem. – W solidnych demokracjach, po tylu sygnałach, które dostał premier, nie czekałby na kolejne posiedzenie, tylko powiedział: rezygnuje. Ta misja jest niemożliwa do zrealizowania. I przyspieszyłby tę zmianę. Wygląda na to, ze premier dostał misję od swojej partii wypełnienia swojej funkcji od początku do końca i wygląda to na szukanie jednoosobowej odpowiedzialności – mówi nasz gość. Prezydencki minister Andrzej Dera w TVN24 powiedział, że realną datą zaprzysiężenia rządu Donalda Tuska jest 13 grudnia, czyli rocznica wprowadzenia stanu wojennego w Polsce. Czy ten symboliczny dzień, to świadomy zabieg ze strony PiS? – Rozumiem powody, dla których Prawo i Sprawiedliwość chciałoby postawić Tuska  w buty generała Jaruzelskiego. To jest ich taktyka utrzymywania elektoratu – mówi socjolog i dodaje – PiS będzie chciało pokazać, że to nie jest patriotyczny rząd i może to być taktyka skuteczna. Na giełdzie dziennikarskiej pojawia się coraz więcej nazwisk ministrów demokratycznej koalicji, którzy mieliby znaleźć się w gabinecie Donalda Tuska. Wśród nich nie ma nazwisk polityków Partii Razem, która świadomie zdecydowała się nie wchodzić do rządu. – Zastanawiałem się skąd taka nazwa dla partii, która jest bardzo zamknięta. To "razem" oznacza, że my się integrujemy w obrębie własnej partii - uśmiecha się dr Sobiech i dodaje – Chodzi tu o komfort intelektualny. Nie będziemy brali odpowiedzialności i po raz kolejny będziemy krytykami władzy. Ale w konsekwencji jest tak, że ta partia świadomie sobie ogranicza poparcie społeczne. Jeśli oni świadomie ustępują, to czy warto na nich głosować skoro będąc w opozycji i teraz formalnie w koalicji nie chcą brać na siebie odpowiedzialności. Więcej w "Rozmowie dnia".

W programie "Rozmowa dnia" gościem Anny Dryjańskiej był dr Robert Sobiech, socjolog z Collegium Civitas, z którym podsumowaliśmy mijający tydzień w polskiej polityce.
Zapytaliśmy go m.in. o to czy współczuje Mateuszowi Morawieckiemu, tego, że pomimo jego zaproszeń skierowanych do niektórych partii opozycyjnych dotyczących tworzenia rządu, jego "dobra wola" nie spotyka się z należytym zrozumieniem.
– W solidnych demokracjach, po tylu sygnałach, które dostał premier, nie czekałby na kolejne posiedzenie, tylko powiedział: rezygnuje. Ta misja jest niemożliwa do zrealizowania. I przyspieszyłby tę zmianę. Wygląda na to, ze premier dostał misję od swojej partii wypełnienia swojej funkcji od początku do końca i wygląda to na szukanie jednoosobowej odpowiedzialności – mówi nasz gość.
Prezydencki minister Andrzej Dera w TVN24 powiedział, że realną datą zaprzysiężenia rządu Donalda Tuska jest 13 grudnia, czyli rocznica wprowadzenia stanu wojennego w Polsce. Czy ten symboliczny dzień, to świadomy zabieg ze strony PiS?
– Rozumiem powody, dla których Prawo i Sprawiedliwość chciałoby postawić Tuska  w buty generała Jaruzelskiego. To jest ich taktyka utrzymywania elektoratu – mówi socjolog i dodaje – PiS będzie chciało pokazać, że to nie jest patriotyczny rząd i może to być taktyka skuteczna.
Na giełdzie dziennikarskiej pojawia się coraz więcej nazwisk ministrów demokratycznej koalicji, którzy mieliby znaleźć się w gabinecie Donalda Tuska. Wśród nich nie ma nazwisk polityków Partii Razem, która świadomie zdecydowała się nie wchodzić do rządu.
– Zastanawiałem się skąd taka nazwa dla partii, która jest bardzo zamknięta. To "razem" oznacza, że my się integrujemy w obrębie własnej partii - uśmiecha się dr Sobiech i dodaje – Chodzi tu o komfort intelektualny. Nie będziemy brali odpowiedzialności i po raz kolejny będziemy krytykami władzy. Ale w konsekwencji jest tak, że ta partia świadomie sobie ogranicza poparcie społeczne. Jeśli oni świadomie ustępują, to czy warto na nich głosować skoro będąc w opozycji i teraz formalnie w koalicji nie chcą brać na siebie odpowiedzialności.
Więcej w "Rozmowie dnia".

Rozmowa tygodnia INNPoland #50 | "MORAWIECKI DZIAŁA JAK ZEPSUTY ZEGAR". DWIE DOBRE DECYZJE PREMIERA | PIOTR KUCZYŃSKI
2023-11-24 10:12:36

– Premier Morawiecki usiłuje złamać zasadę kulawej kaczki. Nie obrażamy tu nikogo, "lame duck" z angielskiego to kulawa kaczka, to powiedzenie, które określa osobę, która pełni jeszcze swoją funkcję, ale tak naprawdę wiadomo, że przegrała wybory i na 100 proc. odejdzie – mówi w "Rozmowie tygodnia" analityk DI Xelion Piotr Kuczyński. Ekspert odnosi się do działań pełniącego obowiązki premiera Mateusza Morawieckiego, który na odchodne podejmuje istotne decyzje. Pytany o wybór szefa KNF na kolejną kadencję, Kuczyński twierdzi, że Jacek Jastrzębski jest dobrym wyborem. Przy okazji jednak zaznacza, że to jedna z niewielu dobrych decyzji obecnego premiera. – On działa jak zepsuty zegar, ten dwa razy w ciągu doby pokazuje dobrą godzinę. Pan Morawiecki w czasie swojego urzędowania jako wicepremier i premier też dwa razy na pewno pokazał dobrą godzinę, czyli podjął dobrą decyzję, nominując Pawła Borysa na szefa PFR oraz Jacka Jastrzębskiego na szefa KNF – podkreśla Kuczyński.

– Premier Morawiecki usiłuje złamać zasadę kulawej kaczki. Nie obrażamy tu nikogo, "lame duck" z angielskiego to kulawa kaczka, to powiedzenie, które określa osobę, która pełni jeszcze swoją funkcję, ale tak naprawdę wiadomo, że przegrała wybory i na 100 proc. odejdzie – mówi w "Rozmowie tygodnia" analityk DI Xelion Piotr Kuczyński. Ekspert odnosi się do działań pełniącego obowiązki premiera Mateusza Morawieckiego, który na odchodne podejmuje istotne decyzje. Pytany o wybór szefa KNF na kolejną kadencję, Kuczyński twierdzi, że Jacek Jastrzębski jest dobrym wyborem. Przy okazji jednak zaznacza, że to jedna z niewielu dobrych decyzji obecnego premiera. – On działa jak zepsuty zegar, ten dwa razy w ciągu doby pokazuje dobrą godzinę. Pan Morawiecki w czasie swojego urzędowania jako wicepremier i premier też dwa razy na pewno pokazał dobrą godzinę, czyli podjął dobrą decyzję, nominując Pawła Borysa na szefa PFR oraz Jacka Jastrzębskiego na szefa KNF – podkreśla Kuczyński.

Leszczyna, Mucha, Arłukowicz. Kto będzie ministrem zdrowia w rządzie Donalda Tuska?
2023-11-23 17:07:59

Ministerstwo Zdrowia jest bardzo trudnym resortem. Jak mówią nieoficjalnie politycy, ten kto podejmie się kierowaniem nim, podejmuje misję samobójczą. Obecnie p.o. ministra zdrowia jest Katarzyna Sójka, ale nie wiadomo czy nadal będzie stała na czele ministerstwa w gabinecie Mateusza Morawieckiego, który ten próbuje stworzyć po desygnowaniu go na premiera. Tymczasem ruszyła giełda nazwisk tych, którzy mieliby objąć ten urząd w rządzie Donalda Tuska. Jedno jest pewne: wiemy, że nic nie wiemy. W podcaście "Zdrowie bez cenzury" gościem Anny Kaczmarek była Paulina Gumowska, redaktorka naczelna portalu "Rynek Zdrowia", z którą rozmawialiśmy m.in. dlaczego politycy jak ognia unikają objęcia tej funkcji i kto jest typowany na ro stanowisko. – Nazwiska są trzy: Izabela Leszczyna, Joanna Mucha i Bartosz Arłukowicz, który został właśnie przewodniczącym sejmowej komisji zdrowia, czyli wydawałoby się, że wypadł z tej giełdy, ale zapytałam wczoraj pana przewodniczącego po głosowaniu w sejmowej komisji zdrowia, czy to oznacza, że do Ministerstwa Zdrowia nie idzie, na co pan Arłukowicz odpowiedział, ze to będą decyzje pana premiera Donalda Tuska – mówi dziennikarka, a na pytanie, jaki powinien być przyszły minister zdrowia, bez wahania odpowiada. – Ktoś, kto nie używa wielkich słów. Mam wrażenie, ze w ochronie zdrowia my lubimy używać dużych słów. Każdy chce ją reformować, zmieniać. A tu nie chodzi o duże reformy. To słowo "reforma" odstrasza wszystkich potencjalnych kandydatów. To musi być osoba, która twardo stąpa po ziemi. Która rozumie procesy, które zachodzą w ochronie zdrowia. Ktoś, kto umie godzić interesy różnych grup – mówi Paulina Gumowska. Więcej w podcaście "Zdrowie bez cenzury".

Ministerstwo Zdrowia jest bardzo trudnym resortem. Jak mówią nieoficjalnie politycy, ten kto podejmie się kierowaniem nim, podejmuje misję samobójczą. Obecnie p.o. ministra zdrowia jest Katarzyna Sójka, ale nie wiadomo czy nadal będzie stała na czele ministerstwa w gabinecie Mateusza Morawieckiego, który ten próbuje stworzyć po desygnowaniu go na premiera. Tymczasem ruszyła giełda nazwisk tych, którzy mieliby objąć ten urząd w rządzie Donalda Tuska. Jedno jest pewne: wiemy, że nic nie wiemy. W podcaście "Zdrowie bez cenzury" gościem Anny Kaczmarek była Paulina Gumowska, redaktorka naczelna portalu "Rynek Zdrowia", z którą rozmawialiśmy m.in. dlaczego politycy jak ognia unikają objęcia tej funkcji i kto jest typowany na ro stanowisko. – Nazwiska są trzy: Izabela Leszczyna, Joanna Mucha i Bartosz Arłukowicz, który został właśnie przewodniczącym sejmowej komisji zdrowia, czyli wydawałoby się, że wypadł z tej giełdy, ale zapytałam wczoraj pana przewodniczącego po głosowaniu w sejmowej komisji zdrowia, czy to oznacza, że do Ministerstwa Zdrowia nie idzie, na co pan Arłukowicz odpowiedział, ze to będą decyzje pana premiera Donalda Tuska – mówi dziennikarka, a na pytanie, jaki powinien być przyszły minister zdrowia, bez wahania odpowiada. – Ktoś, kto nie używa wielkich słów. Mam wrażenie, ze w ochronie zdrowia my lubimy używać dużych słów. Każdy chce ją reformować, zmieniać. A tu nie chodzi o duże reformy. To słowo "reforma" odstrasza wszystkich potencjalnych kandydatów. To musi być osoba, która twardo stąpa po ziemi. Która rozumie procesy, które zachodzą w ochronie zdrowia. Ktoś, kto umie godzić interesy różnych grup – mówi Paulina Gumowska. Więcej w podcaście "Zdrowie bez cenzury".

Antybiotyk nie działa na wirusy. Nie wyleczy cię z infekcji, a może zaszkodzić
2023-11-22 12:34:01

Infekcji wirusowej górnych dróg oddechowych nie leczymy antybiotykiem. On zwyczajnie nie działa na wirusy. Tu potrzebny jest odpoczynek, nawodnienie, leki przeciwgorączkowe, przeciwbólowe i leki działające miejscowo np. na ból gardła – mówią w podcaście Zdrowie bez cenzury dr Michał Sutkowski, lekarz rodzinny, prodziekan Wydziału Medycznego Uczelni Łazarskiego oraz dr hab. Tomasz Dzieciątkowski, wirusolog z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. 9 na 10 infekcji w tzw. sezonie przeziębieniowym to zakażenia wirusowe. Tymczasem Polacy chcą je leczyć antybiotykami, które zupełnie nie działają na wirusy. Jak tłumaczy dr Michał Sutkowski, pokutuje mit, że koniecznie trzeba wziąć antybiotyk, bo za infekcje odpowiedzialne są bakterie. Mamy w Polsce zupełnie niepotrzebną „chorobę” żarłoczności na antybiotyki. – Przed pandemią jeśli zapytano przeciętnego Europejczyka czy w ciągu ostatnich 12 miesięcy przyjmował antybiotyk - ok. 30 proc. odpowiadało, że brało w ciągu ostatniego roku. Po pandemii tych osób było już ok. 40 proc. A przecież COVID-19 to infekcja wirusowa. Ten odsetek nie powinien być taki wysoki. Natomiast jeśli zapytamy Polaków, ilu z nich brało antybiotyk w ciągu ostatniego roku, to twierdząco odpowie nam 75 proc. Niestety były to antybiotyki przepisywane przez lekarza albo z tzw. własnych zapasów antybiotykowych. Trzeba walczyć z nadużywaniem antybiotyków, ale jest to niezwykle trudne. Żeby ta walka była skuteczna, potrzebujemy nie tylko działań ze strony środowiska lekarskiego czy naukowego, ale również pomocy mediów – mówi dr Sutkowski. Dr Dzieciątkowski dodaje natomiast: – Trzeba powiedzieć jasno: antybiotyk nie działa na wirusy. Wirus ma tak prostą budowę, że antybiotyk nie ma tu tzw. punktu uchwytu. Nie jest w stanie zniszczyć wirusa. W większości przypadków, przy podejrzeniu zakażenia wirusowego, podanie antybiotyku jest błędem. Tymczasem zakażenia górnych dróg oddechowych w 90 proc. spowodowane są przez wirusy. Antybiotyk w tych przypadkach zwyczajnie nie zadziała. Specjaliści zwracają uwagę, że nasz organizm, w dużej mierze, jest w stanie sam poradzić sobie z wieloma infekcjami - musimy mu jedynie pomóc. Ta pomoc to choćby odpoczynek i nawodnienie. – Objawy takie jak gorączka, bóle mięśniowo-stawowe czy zmęczenie właśnie świadczą o tym, że nasz organizm walczy z infekcją – wyjaśnia dr Dzieciątkowski.

Infekcji wirusowej górnych dróg oddechowych nie leczymy antybiotykiem. On zwyczajnie nie działa na wirusy. Tu potrzebny jest odpoczynek, nawodnienie, leki przeciwgorączkowe, przeciwbólowe i leki działające miejscowo np. na ból gardła – mówią w podcaście Zdrowie bez cenzury dr Michał Sutkowski, lekarz rodzinny, prodziekan Wydziału Medycznego Uczelni Łazarskiego oraz dr hab. Tomasz Dzieciątkowski, wirusolog z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.

9 na 10 infekcji w tzw. sezonie przeziębieniowym to zakażenia wirusowe. Tymczasem Polacy chcą je leczyć antybiotykami, które zupełnie nie działają na wirusy. Jak tłumaczy dr Michał Sutkowski, pokutuje mit, że koniecznie trzeba wziąć antybiotyk, bo za infekcje odpowiedzialne są bakterie. Mamy w Polsce zupełnie niepotrzebną „chorobę” żarłoczności na antybiotyki.

– Przed pandemią jeśli zapytano przeciętnego Europejczyka czy w ciągu ostatnich 12 miesięcy przyjmował antybiotyk - ok. 30 proc. odpowiadało, że brało w ciągu ostatniego roku. Po pandemii tych osób było już ok. 40 proc. A przecież COVID-19 to infekcja wirusowa. Ten odsetek nie powinien być taki wysoki.

Natomiast jeśli zapytamy Polaków, ilu z nich brało antybiotyk w ciągu ostatniego roku, to twierdząco odpowie nam 75 proc. Niestety były to antybiotyki przepisywane przez lekarza albo z tzw. własnych zapasów antybiotykowych. Trzeba walczyć z nadużywaniem antybiotyków, ale jest to niezwykle trudne. Żeby ta walka była skuteczna, potrzebujemy nie tylko działań ze strony środowiska lekarskiego czy naukowego, ale również pomocy mediów – mówi dr Sutkowski.

Dr Dzieciątkowski dodaje natomiast: – Trzeba powiedzieć jasno: antybiotyk nie działa na wirusy. Wirus ma tak prostą budowę, że antybiotyk nie ma tu tzw. punktu uchwytu. Nie jest w stanie zniszczyć wirusa. W większości przypadków, przy podejrzeniu zakażenia wirusowego, podanie antybiotyku jest błędem. Tymczasem zakażenia górnych dróg oddechowych w 90 proc. spowodowane są przez wirusy. Antybiotyk w tych przypadkach zwyczajnie nie zadziała.


Specjaliści zwracają uwagę, że nasz organizm, w dużej mierze, jest w stanie sam poradzić sobie z wieloma infekcjami - musimy mu jedynie pomóc. Ta pomoc to choćby odpoczynek i nawodnienie.

– Objawy takie jak gorączka, bóle mięśniowo-stawowe czy zmęczenie właśnie świadczą o tym, że nasz organizm walczy z infekcją – wyjaśnia dr Dzieciątkowski.

ROZMOWA DNIA #28 | Poseł Józefaciuk o swoim wyznaniu: "Chrześcijaństwo i neopoganizm mają podobne wartości etyczne"
2023-11-22 10:24:05

Gościem Anny Dryjańskiej w programie "Rozmowa Dnia" był Marcin Józefaciuk, poseł Koalicji Obywatelskiej, który wśród wielu osób wzbudza wiele emocji.Świeżo upieczonego polityka zapytaliśmy m.in. o niektóre jego kontrowersyjne wypowiedzi, które pojawiły się w przestrzeni publicznej, a także o jego wyznanie religijne.– Niektóre osoby podśmiechiwały się lekko, czy starały się hejtować mówiąc, że są chrześcijanami i są jedynym właściwym wyznaniem. Dla mnie religia chrześcijańska i religia neopogańska ma podobne wartości etyczne – mówi poseł i dodaje – Nepogaństwo jest sposobem wiary bardzo zakorzenionym w naturze, czyli wierzymy w energie boga i boginie, wierzymy również w pomniejsze energie: drzew, korzystamy z energii rzek, żywioły, natura itd. Najważniejsze w religii neopogańskiej jest: "Rób co chcesz, ale żeby nie krzywdziło to ciebie i kogoś innego.Anna Dryjańska zapytała również posła Józefaciuka o jego pomysł na polską szkołę.– Czy trzeba ją "odjaniepawlić", czyli uczynić ją świecką? Uważam, że tak, bo tego uczniowie i rodzice chcą i potrzebują w wielu szkołach. Natomiast jeśli rodzice chcą i potrzebują, żeby dana szkoła była "zajaniepawlona", to powinno zależeć od lokalnego środowiska bardziej niż odgórnie. Powinniśmy dać możliwość pójścia zarówno w jedną jak i w drugą stronę – mówi Józefaciuk.Na pytanie, czy nie wyklucza współpracy z Przemysławem Czarnkiem w sejmowej komisji edukacji, gdy ten przestanie być ministrem i zechce być jej Maciej Józefaciuk jest bardzo koncyliacyjny.– Leży mu na sercu edukacja młodzieży. I to jest punkt wspólny, nad którym mam nadzieję, będziemy w stanie pracować, ale o tym jak ta edukacja ma przebiegać to już będziemy w komisji rozmawiać. Każda osoba , która pracuje w tej komisji chce, żeby to była edukacja XXI wieku.

Gościem Anny Dryjańskiej w programie "Rozmowa Dnia" był Marcin Józefaciuk, poseł Koalicji Obywatelskiej, który wśród wielu osób wzbudza wiele emocji.Świeżo upieczonego polityka zapytaliśmy m.in. o niektóre jego kontrowersyjne wypowiedzi, które pojawiły się w przestrzeni publicznej, a także o jego wyznanie religijne.– Niektóre osoby podśmiechiwały się lekko, czy starały się hejtować mówiąc, że są chrześcijanami i są jedynym właściwym wyznaniem. Dla mnie religia chrześcijańska i religia neopogańska ma podobne wartości etyczne – mówi poseł i dodaje – Nepogaństwo jest sposobem wiary bardzo zakorzenionym w naturze, czyli wierzymy w energie boga i boginie, wierzymy również w pomniejsze energie: drzew, korzystamy z energii rzek, żywioły, natura itd. Najważniejsze w religii neopogańskiej jest: "Rób co chcesz, ale żeby nie krzywdziło to ciebie i kogoś innego.Anna Dryjańska zapytała również posła Józefaciuka o jego pomysł na polską szkołę.– Czy trzeba ją "odjaniepawlić", czyli uczynić ją świecką? Uważam, że tak, bo tego uczniowie i rodzice chcą i potrzebują w wielu szkołach. Natomiast jeśli rodzice chcą i potrzebują, żeby dana szkoła była "zajaniepawlona", to powinno zależeć od lokalnego środowiska bardziej niż odgórnie. Powinniśmy dać możliwość pójścia zarówno w jedną jak i w drugą stronę – mówi Józefaciuk.Na pytanie, czy nie wyklucza współpracy z Przemysławem Czarnkiem w sejmowej komisji edukacji, gdy ten przestanie być ministrem i zechce być jej Maciej Józefaciuk jest bardzo koncyliacyjny.– Leży mu na sercu edukacja młodzieży. I to jest punkt wspólny, nad którym mam nadzieję, będziemy w stanie pracować, ale o tym jak ta edukacja ma przebiegać to już będziemy w komisji rozmawiać. Każda osoba , która pracuje w tej komisji chce, żeby to była edukacja XXI wieku.

Hallo Haller #90 | Olga Legosz: "Najistotniejszym tematem jakim trzeba się zająć jest przemoc wobec kobiet"
2023-11-20 17:00:00

W najnowszym odcinku "Hallo Haller" gościnią była Olga Legosz, przedsiębiorczyni, aktywistka społeczna inicjatorka akcji profrekwencyjnej Wspieram Sukces Kobiet, która okazała się dużym sukcesem. – To, co było najważniejsze dla mnie w tej kampanii, poza tym, ze namawialiśmy kobiety do pójścia na wybory, to pytanie się co jest dla nich ważne. Mam poczucie, że zaangażowanie tak ogromnego kapitału społecznego kobiet i też fakt, że kobiety namawiały potem mężczyzn na to, żeby głosowali, to na mnie kładzie to taką odpowiedzialność, żeby po prostu nie powiedzieć: "To ja już wam dziękuję dziewczyny. Osiągnęłam swój cel. Mamy te 75%" (frekwencji – red.), tylko żeby jednak wpływać na nasze życie polityczne, żeby zmiany, o których kobiety powiedziały, że są istotne, np. przemoc domowa wskutek której ginie 400–500 kobiet rocznie. I chciałabym, jak już ten rząd się ukonstytuuje, żeby ten temat pociągnąć - mówi Legosz. Na pytanie Doroty Haller jak zaangażować jak najwięcej ludzi w walce o swoje prawa, aktywistka mówi. – Latem przeszła przez sejm ustawa pozwalająca rodzicom dzieci z niepełnosprawnością pracować, bo do tej pory był zakaz pracy, jeśli pobiera się świadczenie. Powstała prawdopodobnie inicjatywa, żeby tę ustawę zawetować, żeby nie doszło możliwości tej pracy. Ja dosłownie w ciągu kilku dni zebrałam 50 tysięcy podpisów osób popierających podpisanie tej ustawy. I ta ustawa została podpisana, co pokazuje, że w kilka dni można zaangażować ogrom ludzi i uświadomić im dlaczego ten temat jest ważny Więcej w podcaście "Hallo Haller".

W najnowszym odcinku "Hallo Haller" gościnią była Olga Legosz, przedsiębiorczyni, aktywistka społeczna inicjatorka akcji profrekwencyjnej Wspieram Sukces Kobiet, która okazała się dużym sukcesem.
– To, co było najważniejsze dla mnie w tej kampanii, poza tym, ze namawialiśmy kobiety do pójścia na wybory, to pytanie się co jest dla nich ważne. Mam poczucie, że zaangażowanie tak ogromnego kapitału społecznego kobiet i też fakt, że kobiety namawiały potem mężczyzn na to, żeby głosowali, to na mnie kładzie to taką odpowiedzialność, żeby po prostu nie powiedzieć: "To ja już wam dziękuję dziewczyny. Osiągnęłam swój cel. Mamy te 75%" (frekwencji – red.), tylko żeby jednak wpływać na nasze życie polityczne, żeby zmiany, o których kobiety powiedziały, że są istotne, np. przemoc domowa wskutek której ginie 400–500 kobiet rocznie. I chciałabym, jak już ten rząd się ukonstytuuje, żeby ten temat pociągnąć - mówi Legosz.
Na pytanie Doroty Haller jak zaangażować jak najwięcej ludzi w walce o swoje prawa, aktywistka mówi.
– Latem przeszła przez sejm ustawa pozwalająca rodzicom dzieci z niepełnosprawnością pracować, bo do tej pory był zakaz pracy, jeśli pobiera się świadczenie. Powstała prawdopodobnie inicjatywa, żeby tę ustawę zawetować, żeby nie doszło możliwości tej pracy. Ja dosłownie w ciągu kilku dni zebrałam 50 tysięcy podpisów osób popierających podpisanie tej ustawy. I ta ustawa została podpisana, co pokazuje, że w kilka dni można zaangażować ogrom ludzi i uświadomić im dlaczego ten temat jest ważny
Więcej w podcaście "Hallo Haller".

ROZMOWA DNIA #27 | Tytuł wywiadu z Dudą wyrwany z kontekstu? Slezak:"Wyszło dość karykaturalnie"
2023-11-20 10:57:28

W programie "Rozmowa dnia" gościem Pawła Orlikowskiego był Klaudiusz Slezak, dziennikarz Radia Nowy Świat, którego zapytaliśmy m.in. o głośny wywiad Andrzeja Dudy dla tygodnika "Sieci", w którym miał powiedzieć, że Tusk nie będzie jego premierem. – Marcin Mastalerek, nowy szef gabinetu prezydenta tłumaczy, że ten tytuł jest wyrwany z kontekstu rozmowy, czyli tak bardzo szefowie tego tytułu, czyli bracia Karnowscy chcieli tak dobrze zrobić prezydentowi i tak chcieli ten wywiad wypromować, że aż przekręcili to co prezydent mówił, co wyszło dość karykaturalnie – mówi Slezak. Klaudiusz Slezak odniósł się również do dzisiejszych informacji "Gazety Wyborczej" jakoby były agent CBA Tomasz Kaczmarek  zwany "Agentem Tomkiem", zgłosił się do olsztyńskiej prokuratury i miał zeznać, że jego byli szefowie: ówczesny szef CBA Mariusz Kamiński (dzisiaj szef MSWiA), a także Maciej Wąsik (wiceszef MSWiA) i Ernest Bejda kazali mu przekazywać tajne materiały dziennikarzom sympatyzującym z Prawem i Sprawiedliwością. – Pytasz mnie o wiarygodność Agenta Tomka? Przez lata z nimi współpracował, potem był posłem z ramienia Prawa i Sprawiedliwości. To nie jest postać kryształowa. Ale jeżeli mamy kogoś traktować jako świadka koronnego, to świadek koronny pochodzi z mafii i to on przeciw swoim kolegom zeznaje – uśmiecha się dziennikarz. W rozmowie również skomentowaliśmy spekulacje medialne dotyczące składu przyszłego rządu Donalda Tuska. – Te nazwiska, o których się mówi, to mają być tacy "ministrowie zderzaki", zresztą to określenie wymyślił sam Donald Tusk. Chociażby prawdopodobnie przyszły minister kultury Bartłomiej Sienkiewicz, który ma zrobić porządek w ministerstwie, w którym Piotr Gliński rozdawał pieniądze różnym fundacjom, teraz otwarty konflikt w Zachęcie. I po to jest tam Sienkiewicz, żeby ze wszystkimi problemami się twardą ręką rozprawić – mówi Slezak.

W programie "Rozmowa dnia" gościem Pawła Orlikowskiego był Klaudiusz Slezak, dziennikarz Radia Nowy Świat, którego zapytaliśmy m.in. o głośny wywiad Andrzeja Dudy dla tygodnika "Sieci", w którym miał powiedzieć, że Tusk nie będzie jego premierem.
– Marcin Mastalerek, nowy szef gabinetu prezydenta tłumaczy, że ten tytuł jest wyrwany z kontekstu rozmowy, czyli tak bardzo szefowie tego tytułu, czyli bracia Karnowscy chcieli tak dobrze zrobić prezydentowi i tak chcieli ten wywiad wypromować, że aż przekręcili to co prezydent mówił, co wyszło dość karykaturalnie – mówi Slezak.
Klaudiusz Slezak odniósł się również do dzisiejszych informacji "Gazety Wyborczej" jakoby były agent CBA Tomasz Kaczmarek  zwany "Agentem Tomkiem", zgłosił się do olsztyńskiej prokuratury i miał zeznać, że jego byli szefowie: ówczesny szef CBA Mariusz Kamiński (dzisiaj szef MSWiA), a także Maciej Wąsik (wiceszef MSWiA) i Ernest Bejda kazali mu przekazywać tajne materiały dziennikarzom sympatyzującym z Prawem i Sprawiedliwością.
– Pytasz mnie o wiarygodność Agenta Tomka? Przez lata z nimi współpracował, potem był posłem z ramienia Prawa i Sprawiedliwości. To nie jest postać kryształowa. Ale jeżeli mamy kogoś traktować jako świadka koronnego, to świadek koronny pochodzi z mafii i to on przeciw swoim kolegom zeznaje – uśmiecha się dziennikarz.
W rozmowie również skomentowaliśmy spekulacje medialne dotyczące składu przyszłego rządu Donalda Tuska.
– Te nazwiska, o których się mówi, to mają być tacy "ministrowie zderzaki", zresztą to określenie wymyślił sam Donald Tusk. Chociażby prawdopodobnie przyszły minister kultury Bartłomiej Sienkiewicz, który ma zrobić porządek w ministerstwie, w którym Piotr Gliński rozdawał pieniądze różnym fundacjom, teraz otwarty konflikt w Zachęcie. I po to jest tam Sienkiewicz, żeby ze wszystkimi problemami się twardą ręką rozprawić – mówi Slezak.

Informacja dotycząca prawa autorskich: Wszelka prezentowana tu zawartość podkastu jest własnością jego autora

Wyszukiwanie

Kategorie