Na Marginesach

Na Marginesach. Podcast o książkach. Zaprasza Hanna Mirska-Grudzińska z Wydawnictwa Marginesy

Kategorie:
Książki Kultura

Odcinki od najnowszych:

Odc. 51 - „Zagraniczny agent literacki – Piotr Wawrzeńczyk opowiada o pracy agenta książek zagranicznych.
2021-03-12 09:29:42

Skąd się biorą zagraniczne książki na polskim rynku wydawniczym. Z wydawnictw to jasne, ale zanim redaktorzy naczelni umieszczą je w swoich planach wydawniczych musi odbyć się pewien proces nabycia tytułu i pozyskania licencji do wydania. To początek łańcucha wydawniczego i pierwszy etap pracy agenta, który reprezentuje agencję praw autorskich albo autora i jest odpowiedzialny za ewentualnie pozyskanie tytułu do wydania na rynku polskim. Agencji praw autorskich tytułów zagranicznych mamy w Polsce kilka. Jedną z nich jest Agencja Literacka Book Lab, która w tym roku świętuje jubileusz dwudziestopięciolecia. Jej przedstawicielem i naszym gościem w podcaście „Na Marginesach” jest agent literacki Piotr Wawrzeńczyk od dziesięciu lat związany z Book Labem, a dziś w agencji zajmuje stanowisko senior agenta. Jest absolwentem Instytutu Stosowanych Nauk Społecznych Uniwersytetu Warszawskiego o specjalizacji: negocjacje, mediacje, rozwiązywanie konfliktów. Jako agent literacki reprezentuje czołowych autorów, wydawnictwa i agencje literackie z całego świata, dzięki czemu światowy rynek praw autorskich nie ma przed nim tajemnic. Regularnie bierze udział w branżowych wydarzeniach (targach książki w Londynie, Frankfurcie). Uczestnik fellowshipów dla profesjonalistów z rynku wydawniczego w Jerozolimie (Izrael), Oslo (Norwegia), Stambule (Turcja), Szardży (Zjednoczone Emiraty Arabskie). Bywalec ogólnopolskich festiwali i lokalnych wydarzeń literackich. Swoje wieloletnie doświadczenie pracy z profesjonalistami i ekspertami w Polsce i zagranicą wykorzystuje także konsekwentnie budując listę polskich klientów, będąc ich agentem macierzystym. Autorzy zagraniczni, których książki reprezentuje to między innymi: Neil Gaiman, Maja Lunde, Mariana Enriquez, Martin Caparrós, Javier Marias, Merce Rodoreda, John Steinbeck, Lars Saabye Christensen, Roy Jacobsen i wielu innych. O ciężkiej, 24-godzinnej, ale jedynej i wyjątkowej pracy w agencji literackiej rozmawia z Hanną Mirską-Grudzińską.

Skąd się biorą zagraniczne książki na polskim rynku wydawniczym. Z wydawnictw to jasne, ale zanim redaktorzy naczelni umieszczą je w swoich planach wydawniczych musi odbyć się pewien proces nabycia tytułu i pozyskania licencji do wydania. To początek łańcucha wydawniczego i pierwszy etap pracy agenta, który reprezentuje agencję praw autorskich albo autora i jest odpowiedzialny za ewentualnie pozyskanie tytułu do wydania na rynku polskim. Agencji praw autorskich tytułów zagranicznych mamy w Polsce kilka. Jedną z nich jest Agencja Literacka Book Lab, która w tym roku świętuje jubileusz dwudziestopięciolecia. Jej przedstawicielem i naszym gościem w podcaście „Na Marginesach” jest agent literacki Piotr Wawrzeńczyk od dziesięciu lat związany z Book Labem, a dziś w agencji zajmuje stanowisko senior agenta. Jest absolwentem Instytutu Stosowanych Nauk Społecznych Uniwersytetu Warszawskiego o specjalizacji: negocjacje, mediacje, rozwiązywanie konfliktów. Jako agent literacki reprezentuje czołowych autorów, wydawnictwa i agencje literackie z całego świata, dzięki czemu światowy rynek praw autorskich nie ma przed nim tajemnic. Regularnie bierze udział w branżowych wydarzeniach (targach książki w Londynie, Frankfurcie). Uczestnik fellowshipów dla profesjonalistów z rynku wydawniczego w Jerozolimie (Izrael), Oslo (Norwegia), Stambule (Turcja), Szardży (Zjednoczone Emiraty Arabskie). Bywalec ogólnopolskich festiwali i lokalnych wydarzeń literackich. Swoje wieloletnie doświadczenie pracy z profesjonalistami i ekspertami w Polsce i zagranicą wykorzystuje także konsekwentnie budując listę polskich klientów, będąc ich agentem macierzystym. Autorzy zagraniczni, których książki reprezentuje to między innymi: Neil Gaiman, Maja Lunde, Mariana Enriquez, Martin Caparrós, Javier Marias, Merce Rodoreda, John Steinbeck, Lars Saabye Christensen, Roy Jacobsen i wielu innych.
O ciężkiej, 24-godzinnej, ale jedynej i wyjątkowej pracy w agencji literackiej rozmawia z Hanną Mirską-Grudzińską.

Odc. 50 „Czego fałszerz nie potrafi” – o kopiach, falsyfikatach i trudnej sztuce odkrycia oryginału opowiada Anna Suwała
2021-03-05 17:54:42

Od roku na pewno, a może nawet wcześniej – ruszył rynek sprzedaży dzieł sztuki. Nie ma dnia bez aukcji on line nie tylko dużych domów aukcyjnych, ale i mniejszych antykwariatów. Sztuka sprzedaje się dobrze, a w zaprzyjaźnionej pracowni opraw i ram Mabellini Delio z Piaseczna i Warszawy czas oczekiwania na oprawy bardzo się wydłużył, a pracownia oprawia dzień i noc. Polacy kupują sztukę. Jednak kolekcjonowanie obrazów, rysunków, grafik, ilustracji i plakatów ma tez swoją ciemną stronę. Ta ciemna strona nazywa się falsyfikat i pewnie na skutek podaży wzrósł też popyt na tzw. falsy. Porozmawiamy o odróżnieniu kopii i falsyfikatu trudnym, ale pięknym  zawodzie kopistki.  Naszym gościem jest Pani Anna Suwała – absolwentka Wydziału Konserwacji Dzieł Sztuki ASP w  Warszawie. Specjalizuje się w konserwatorskiej kopii XIX-wiecznego malarstwa, metodyce  rozpoznawania falsyfikatów i popularyzowaniu niszowej sztuki polskich twórców, którą także kolekcjonuje. Ma liczne publikacje z tych dziedzin. Jest rzeczoznawcą Ogólnopolskiej Rady Konserwatorów Dzieł Sztuki ZPAP do spraw kopii i Polskiej Izby Artystów Konserwatorów Dzieł Sztuki .  Właścicielka największego w Polsce zbioru projektów ilustracji. Przez ponad trzydzieści lat kopiowała oryginały obrazów w Muzeum Narodowym, namalowała ponad 400 kopii.

Od roku na pewno, a może nawet wcześniej – ruszył rynek sprzedaży dzieł sztuki. Nie ma dnia bez aukcji on line nie tylko dużych domów aukcyjnych, ale i mniejszych antykwariatów. Sztuka sprzedaje się dobrze, a w zaprzyjaźnionej pracowni opraw i ram Mabellini Delio z Piaseczna i Warszawy czas oczekiwania na oprawy bardzo się wydłużył, a pracownia oprawia dzień i noc. Polacy kupują sztukę. Jednak kolekcjonowanie obrazów, rysunków, grafik, ilustracji i plakatów ma tez swoją ciemną stronę. Ta ciemna strona nazywa się falsyfikat i pewnie na skutek podaży wzrósł też popyt na tzw. falsy. Porozmawiamy o odróżnieniu kopii i falsyfikatu trudnym, ale pięknym  zawodzie kopistki.  Naszym gościem jest Pani Anna Suwała – absolwentka Wydziału Konserwacji Dzieł Sztuki ASP w  Warszawie. Specjalizuje się w konserwatorskiej kopii XIX-wiecznego malarstwa, metodyce  rozpoznawania falsyfikatów i popularyzowaniu niszowej sztuki polskich twórców, którą także kolekcjonuje. Ma liczne publikacje z tych dziedzin. Jest rzeczoznawcą Ogólnopolskiej Rady Konserwatorów Dzieł Sztuki ZPAP do spraw kopii i Polskiej Izby Artystów Konserwatorów Dzieł SztukiWłaścicielka największego w Polsce zbioru projektów ilustracji. Przez ponad trzydzieści lat kopiowała oryginały obrazów w Muzeum Narodowym, namalowała ponad 400 kopii.

Odc. 49 – „Zadzwoń do mojego agenta!” – rozmowa z Moniką Regulską o tym, kiedy i komu potrzebny jest agent literacki?
2021-02-19 12:02:51

Agent literacki to przyjaciel autora i wydawcy. Najczęściej. Zwykle reprezentuje interesy pisarzy, scenarzystów, twórców skupionych przy książce: dba o ich terminy, kontakt z wydawcą, często po prostu zastępuje autora w rozmowach z wydawcą, kiedy autor nie chce, nie czuje się pewnie czy komfortowo omawiając honoraria i strategię promocyjno-handlową swojej książki. Agent literacki to zawód w Polsce nie reprezentowany masowo. W Polsce, poza agencjami praw autorskich reprezentujących prawa wydawców z całego świata, których jest kilka –  niewiele jest agencji reprezentujących prawa tylko polskich pisarzy. Z jakiegoś powodu polscy autorzy sami zajmują się swoimi prawami lub powierzają je kancelariom prawniczym. O wspaniałej, ale szalonej, mozolnej, trudnej i dwudziestoczterogodzinnej pracy agentki literackiej  z Moniką Regulską – szefową agencji literacko-scenariuszowej SYNDYKAT AUTORÓW rozmawia Hanna Mirska-Grudzińska.

Agent literacki to przyjaciel autora i wydawcy. Najczęściej. Zwykle reprezentuje interesy pisarzy, scenarzystów, twórców skupionych przy książce: dba o ich terminy, kontakt z wydawcą, często po prostu zastępuje autora w rozmowach z wydawcą, kiedy autor nie chce, nie czuje się pewnie czy komfortowo omawiając honoraria i strategię promocyjno-handlową swojej książki. Agent literacki to zawód w Polsce nie reprezentowany masowo. W Polsce, poza agencjami praw autorskich reprezentujących prawa wydawców z całego świata, których jest kilka –  niewiele jest agencji reprezentujących prawa tylko polskich pisarzy. Z jakiegoś powodu polscy autorzy sami zajmują się swoimi prawami lub powierzają je kancelariom prawniczym. O wspaniałej, ale szalonej, mozolnej, trudnej i dwudziestoczterogodzinnej pracy agentki literackiej  z Moniką Regulską – szefową agencji literacko-scenariuszowej SYNDYKAT AUTORÓW rozmawia Hanna Mirska-Grudzińska.

Odc. 48 - „Ludzie o to pytają” – o księgarni kameralnej, która odniosła sukces opowiada jej właściciel Łukasz Zych. 
2021-02-12 12:56:37

Kiedy wirus rozgościł się w naszym życiu na dobre, ale zaświeciło już letnie słońce 10 czerwca zeszłego roku w Warszawie na Żoliborzu na rogu ulicy Słowackiego i Cieszkowskiego pod numerem 1/3 ruszyła księgarnia. Księgarnia kameralna. NAJLEPSZA KSIĘGARNIA tak głosi szyld i jest bardzo prawdziwy. Obserwuję ją od ponad pół roku i wiem już, że jest kolejnym dobrym miejscem na Żoliborzu: przyjaznym, ciekawym, bezpiecznym i inspirującym. Oferta jest bardzo ciekawa, poza literaturą piękną jest poezja, poradniki i książki kucharskie, dla dzieci, varsaviana z naciskiem na Żoliborz, książki reportażowe, historyczne, fantastyka i anglojęzyczne. A na wystawie różne książki – bestsellery i takie, które trudno dostrzec w ofercie wydawniczej małych wydawców. Z Łukaszem Zychem właścicielem księgarni rozmawia Hanna Mirska-Grudzińska.

Kiedy wirus rozgościł się w naszym życiu na dobre, ale zaświeciło już letnie słońce 10 czerwca zeszłego roku w Warszawie na Żoliborzu na rogu ulicy Słowackiego i Cieszkowskiego pod numerem 1/3 ruszyła księgarnia. Księgarnia kameralna. NAJLEPSZA KSIĘGARNIA tak głosi szyld i jest bardzo prawdziwy. Obserwuję ją od ponad pół roku i wiem już, że jest kolejnym dobrym miejscem na Żoliborzu: przyjaznym, ciekawym, bezpiecznym i inspirującym. Oferta jest bardzo ciekawa, poza literaturą piękną jest poezja, poradniki i książki kucharskie, dla dzieci, varsaviana z naciskiem na Żoliborz, książki reportażowe, historyczne, fantastyka i anglojęzyczne. A na wystawie różne książki – bestsellery i takie, które trudno dostrzec w ofercie wydawniczej małych wydawców. Z Łukaszem Zychem właścicielem księgarni rozmawia Hanna Mirska-Grudzińska.

Odc. 47 - KSIĄŻKA=SOLIDARNOŚĆ cz.2. – o roku 2020 i zmianach jakie przyniósł w świecie książki, ze swoimi gośćmi rozmawia Hanna Grudzińska
2021-01-29 07:00:00

Rok 2020 zapamiętamy na zawsze. Przede wszystkim z powodu wirusa, który  niósł chorobę i śmierć, ale również z powodu nieodwracalnych zmian,  które zaszły w  życiu każdego z nas. Było ciężko, przerażająco i  źle – na początku, w marcu, kwietniu. Z biegiem dni nauczyliśmy się żyć w  ograniczeniach choć z trudem dostosowywaliśmy się do nowych sytuacji. A  że książka to dla wielu z nas i praca i życie osobiste – byliśmy  przerażeni, jak te dwie splecione ze sobą rzeczywistości odnajdą się w  pandemicznym czasie. Przetrwaliśmy i dziś już wiemy, że książka, a  wraz z nią nasz cały świat – nie zginęła. O tym, jak było źle – wiemy,  nasze rozmowy przez wiele miesięcy koncentrowały się głównie na  zagrożeniach i planowaniu dróg wyjścia, często A, B, C, w planie  bliższym i dalszym. Porozmawialiśmy zatem co dobrego przyniósł rok 2020,  ale przede wszystkim o tym co dobrego przyniesie 2021. Zapytaliśmy  ludzi książki o dobre strony złego czasu i dobra przyszłość, o ich  podsumowania, przewidywania, obawy i radości. Opowiedzieli nam o tym:  Beata Stasińska, Piotr Bagiński, Łukasz Wojtusik, Anna Czech, Monika  Regulska, Aleksandra Saługa, Monika Długa i Weronika Wawrzkowicz.

Rok 2020 zapamiętamy na zawsze. Przede wszystkim z powodu wirusa, który  niósł chorobę i śmierć, ale również z powodu nieodwracalnych zmian,  które zaszły w  życiu każdego z nas.

Było ciężko, przerażająco i  źle – na początku, w marcu, kwietniu. Z biegiem dni nauczyliśmy się żyć w  ograniczeniach choć z trudem dostosowywaliśmy się do nowych sytuacji. A  że książka to dla wielu z nas i praca i życie osobiste – byliśmy  przerażeni, jak te dwie splecione ze sobą rzeczywistości odnajdą się w  pandemicznym czasie.
Przetrwaliśmy i dziś już wiemy, że książka, a  wraz z nią nasz cały świat – nie zginęła. O tym, jak było źle – wiemy,  nasze rozmowy przez wiele miesięcy koncentrowały się głównie na  zagrożeniach i planowaniu dróg wyjścia, często A, B, C, w planie  bliższym i dalszym. Porozmawialiśmy zatem co dobrego przyniósł rok 2020,  ale przede wszystkim o tym co dobrego przyniesie 2021. Zapytaliśmy  ludzi książki o dobre strony złego czasu i dobra przyszłość, o ich  podsumowania, przewidywania, obawy i radości. Opowiedzieli nam o tym:  Beata Stasińska, Piotr Bagiński, Łukasz Wojtusik, Anna Czech, Monika  Regulska, Aleksandra Saługa, Monika Długa i Weronika Wawrzkowicz.

Odc. 46 - SOLIDARNOŚĆ cz.1. – o roku 2020 i zmianach jakie przyniósł w świecie książki ze swoimi gośćmi rozmawia Hanna Grudzińska.
2021-01-15 15:53:40

Rok  2020 zapamiętamy na zawsze. Przede wszystkim z powodu wirusa, który  niósł chorobę i śmierć, ale również z powodu nieodwracalnych zmian,  które zaszły w  życiu każdego z nas. Było  ciężko, przerażająco i źle – na początku, w marcu, kwietniu. Z biegiem  dni nauczyliśmy się żyć w ograniczeniach choć z trudem dostosowywaliśmy  się do nowych sytuacji. A że książka to dla wielu z nas i praca i życie  osobiste – byliśmy przerażeni, jak te dwie splecione ze sobą  rzeczywistości odnajdą się w pandemicznym czasie. Przetrwaliśmy  i dziś już wiemy, że książka, a wraz z nią nasz cały świat – nie  zginęła. O tym, jak było źle – wiemy, nasze rozmowy przez wiele miesięcy  koncentrowały się głównie na zagrożeniach i planowaniu dróg wyjścia, często A, B, C, w planie bliższym i dalszym. Porozmawialiśmy zatem co  dobrego przyniósł rok 2020, ale przede wszystkim o tym co dobrego  przyniesie 2021. Zapytaliśmy ludzi książki o dobre strony złego czasu i  dobrą przyszłość, o ich podsumowania, przewidywania, obawy i radości.  Opowiedzieli nam o tym: Marcin Baniak - Wydawnictwo Literackie, Beata Gutowska - Publio.pl, Ewa Stiasny - Wydawnictwo Dwie Siostry, Izabela Sadowska - Lubimyczytac.pl, Karolina Drozdowska - Stowarzyszenie Tłumaczy Literatury, Instytut Skandynawistyki i Fenistyki UG, Anita Musioł – Wydawnictwo Pauza, Paweł Goźliński - Wydawnictwo Agora, Irek Grin - pisarz, wydawca.

Rok  2020 zapamiętamy na zawsze. Przede wszystkim z powodu wirusa, który  niósł chorobę i śmierć, ale również z powodu nieodwracalnych zmian,  które zaszły w  życiu każdego z nas.

Było  ciężko, przerażająco i źle – na początku, w marcu, kwietniu. Z biegiem  dni nauczyliśmy się żyć w ograniczeniach choć z trudem dostosowywaliśmy  się do nowych sytuacji. A że książka to dla wielu z nas i praca i życie  osobiste – byliśmy przerażeni, jak te dwie splecione ze sobą  rzeczywistości odnajdą się w pandemicznym czasie.

Przetrwaliśmy  i dziś już wiemy, że książka, a wraz z nią nasz cały świat – nie  zginęła. O tym, jak było źle – wiemy, nasze rozmowy przez wiele miesięcy  koncentrowały się głównie na zagrożeniach i planowaniu dróg wyjścia, często A, B, C, w planie bliższym i dalszym. Porozmawialiśmy zatem co  dobrego przyniósł rok 2020, ale przede wszystkim o tym co dobrego  przyniesie 2021. Zapytaliśmy ludzi książki o dobre strony złego czasu i  dobrą przyszłość, o ich podsumowania, przewidywania, obawy i radości.  Opowiedzieli nam o tym: Marcin Baniak - Wydawnictwo Literackie, Beata Gutowska - Publio.pl, Ewa Stiasny - Wydawnictwo Dwie Siostry, Izabela Sadowska - Lubimyczytac.pl, Karolina Drozdowska - Stowarzyszenie Tłumaczy Literatury, Instytut Skandynawistyki i Fenistyki UG, Anita Musioł – Wydawnictwo Pauza, Paweł Goźliński - Wydawnictwo Agora, Irek Grin - pisarz, wydawca.

Odc. 45 - „Kolędy śpiewajmy, kolędy czytajmy”. O książce „O kolędach. Gawęda” rozmawiamy z Emilią Kiereś
2020-12-22 08:40:26

„O kolędach. Gawęda” to piękna, przystępna i niezwykle mądra książka, która pomoże nam w przygotowaniu do Świąt i przeżywaniu tego wspaniałego, okołoświątecznego czasu. Kolędy kojarzymy przede wszystkim ze śpiewem, muzyką. W książce znajdziemy zapis nutowy, a nawet proste chwyty gitarowe, ale tym razem skupimy się nie na muzycznej stronie kolęd, a na ich słowach. Czytanie tych dawnych tekstów jak prawdziwych opowieści było dla Emilii Kiereś całkiem nowym doświadczeniem. Musiała zaangażować całą swoją siłę wyobraźni, aby wejść w świat każdej z kolęd, zrozumieć ją i przekazać ten obraz czytelnikom. Autorka wybrała wywodzącą się z dawnych tradycji formę gawędy, aby zmniejszyć dystans między czytelnikiem a tekstem, przemycić w nim lżejsze treści, ciekawostki. Ta nieco zapomniana już forma doskonale współgra z tekstami kolęd, które powstały przecież przed wieloma wiekami. W książce znajdziemy szczegółową i bardzo obrazową, oddziałującą na wyobraźnię i zmysły interpretację każdego z tekstów, ale też ich kontekst historyczny. Autorka kreśli drogę kolęd przez wieki. Wspomina o tym, w jaki sposób pieśni pomagały w różnych momentach historycznych przetrwać ludziom najtrudniejsze chwile.  W jaki sposób opowiadać o kolędach językiem przystępnym dla dzieci? Jak im wytłumaczyć świat przedstawiony w tych doniosłych, nieraz smutnych tekstach? To na pewno było jednym z największych wyzwań dla autorki, ale poradziła sobie z nim znakomicie. Książka „O kolędach. Gawęda” łączy światy: dawny z teraźniejszym, dorosły z dziecięcym. Ten tekst, połączony z wyjątkowymi ilustracjami Marianny Oklejak, zafascynuje zarówno dzieci, jak i dorosłych. Książkę śmiało można wręczyć jako prezent dla całej rodziny. Książka „O kolędach. Gawęda” ukazała się nakładem wydawnictwa Kropka. Z Emilią Kiereś rozmawia Hanna Mirska-Grudzińska.

„O kolędach. Gawęda” to piękna, przystępna i niezwykle mądra książka, która pomoże nam w przygotowaniu do Świąt i przeżywaniu tego wspaniałego, okołoświątecznego czasu. Kolędy kojarzymy przede wszystkim ze śpiewem, muzyką. W książce znajdziemy zapis nutowy, a nawet proste chwyty gitarowe, ale tym razem skupimy się nie na muzycznej stronie kolęd, a na ich słowach. Czytanie tych dawnych tekstów jak prawdziwych opowieści było dla Emilii Kiereś całkiem nowym doświadczeniem. Musiała zaangażować całą swoją siłę wyobraźni, aby wejść w świat każdej z kolęd, zrozumieć ją i przekazać ten obraz czytelnikom. Autorka wybrała wywodzącą się z dawnych tradycji formę gawędy, aby zmniejszyć dystans między czytelnikiem a tekstem, przemycić w nim lżejsze treści, ciekawostki. Ta nieco zapomniana już forma doskonale współgra z tekstami kolęd, które powstały przecież przed wieloma wiekami.

W książce znajdziemy szczegółową i bardzo obrazową, oddziałującą na wyobraźnię i zmysły interpretację każdego z tekstów, ale też ich kontekst historyczny. Autorka kreśli drogę kolęd przez wieki. Wspomina o tym, w jaki sposób pieśni pomagały w różnych momentach historycznych przetrwać ludziom najtrudniejsze chwile. 

W jaki sposób opowiadać o kolędach językiem przystępnym dla dzieci? Jak im wytłumaczyć świat przedstawiony w tych doniosłych, nieraz smutnych tekstach? To na pewno było jednym z największych wyzwań dla autorki, ale poradziła sobie z nim znakomicie. Książka „O kolędach. Gawęda” łączy światy: dawny z teraźniejszym, dorosły z dziecięcym. Ten tekst, połączony z wyjątkowymi ilustracjami Marianny Oklejak, zafascynuje zarówno dzieci, jak i dorosłych. Książkę śmiało można wręczyć jako prezent dla całej rodziny.

Książka „O kolędach. Gawęda” ukazała się nakładem wydawnictwa Kropka.

Z Emilią Kiereś rozmawia Hanna Mirska-Grudzińska.

Odc. 44 – „Hau!” – z Andrzejem Kinteh-Kłosińskim – psim behawiorystą – rozmawia Hanna Mirska – Grudzińska.
2020-12-18 11:23:45

„Bóg stworzył ziemię, niebo i wodę, księżyc i słońce. Stworzył  człowieka, ptaki i zwierzęta. Ale psa nie stworzył. Bo psa już miał„.  Zdanie to stało się porzekadłem rdzennych Amerykanów. W  poszukiwaniu śladów psów Tor Åge Bringsværd przekopał historię świata  oraz literaturę i wyłuskał to, co najciekawsze. Znalazł mity, legendy,  baśnie, podania ludowe i mnóstwo zaskakujących ciekawostek ze wszystkich  miejsc i czasów. Spisał je w książce "Hau. Psy, pieski i bestie w  baśniach, mitach i wierzeniach". A w niej podróżuje od mitologii  greckiej po wierzenia ludów Afryki, od religii i filozofii po kreskówki i  filmy. Przedstawia fenomen psiej natury i jego miejsce w naszym życiu.  Są tu opowieści o psach bogów i czarownic, o tym, jak pies podarował  człowiekowi ogień, o kobiecie, która poślubiła psa oraz saga o psie,  który został królem. Są psy niebiańskie, baśniowe i piekielne, a także  masa przykładów psiej mowy. Hau to arcyciekawa i bogato ilustrowana  książka o wielowymiarowej historii kultury, ale przede wszystkim o  przyjaźni człowieka i psa. I jak pisze autor, nie „będziemy zajmować się  dziejami psa ani poszczególnymi rasami, również ci, którzy szukają  czegoś na temat pielęgnacji psa i porad, jak nauczyć go przynoszenia  patyków, trafili pod zły adres. My postanowiliśmy skupić się na  legendach, baśniach i osobliwych wierzeniach ludowych związanych z tym  fascynującym zwierzęciem. Poza tym podjęliśmy odważną (i absolutnie  niezbędną) decyzję o zawężeniu tematyki, skutkiem czego wszystkie  kuzynki i wszyscy kuzyni – wilki, lisy, psy dingo, kojoty i szakale –  otrzymali twardy i brutalny zakaz wstępu do tej książki, bez względu na  to, jak intrygujące są historie na ich temat. Nam chodzi tylko i  wyłącznie o Psa".

„Bóg stworzył ziemię, niebo i wodę, księżyc i słońce. Stworzył  człowieka, ptaki i zwierzęta. Ale psa nie stworzył. Bo psa już miał„.  Zdanie to stało się porzekadłem rdzennych Amerykanów.

W  poszukiwaniu śladów psów Tor Åge Bringsværd przekopał historię świata  oraz literaturę i wyłuskał to, co najciekawsze. Znalazł mity, legendy,  baśnie, podania ludowe i mnóstwo zaskakujących ciekawostek ze wszystkich  miejsc i czasów. Spisał je w książce "Hau. Psy, pieski i bestie w  baśniach, mitach i wierzeniach". A w niej podróżuje od mitologii  greckiej po wierzenia ludów Afryki, od religii i filozofii po kreskówki i  filmy. Przedstawia fenomen psiej natury i jego miejsce w naszym życiu.  Są tu opowieści o psach bogów i czarownic, o tym, jak pies podarował  człowiekowi ogień, o kobiecie, która poślubiła psa oraz saga o psie,  który został królem. Są psy niebiańskie, baśniowe i piekielne, a także  masa przykładów psiej mowy. Hau to arcyciekawa i bogato ilustrowana  książka o wielowymiarowej historii kultury, ale przede wszystkim o  przyjaźni człowieka i psa. I jak pisze autor, nie „będziemy zajmować się  dziejami psa ani poszczególnymi rasami, również ci, którzy szukają  czegoś na temat pielęgnacji psa i porad, jak nauczyć go przynoszenia  patyków, trafili pod zły adres. My postanowiliśmy skupić się na  legendach, baśniach i osobliwych wierzeniach ludowych związanych z tym  fascynującym zwierzęciem. Poza tym podjęliśmy odważną (i absolutnie  niezbędną) decyzję o zawężeniu tematyki, skutkiem czego wszystkie  kuzynki i wszyscy kuzyni – wilki, lisy, psy dingo, kojoty i szakale –  otrzymali twardy i brutalny zakaz wstępu do tej książki, bez względu na  to, jak intrygujące są historie na ich temat. Nam chodzi tylko i  wyłącznie o Psa".

Odc. specjalny – „Dlaczego Polacy tak lubią śpiewać kolędy?” – o książce „Gawęda o kolędach” opowiada Małgorzata Kożuchowska
2020-12-16 08:47:47

Jest taki dzień, bardzo ciepły, choć grudniowy, Dzień, zwykły dzień, w którym gasną wszelkie spory. Jest taki dzień, w którym radość wita wszystkich, Dzień, który już każdy z nas zna od kołyski. Słowa Krzysztofa Dzikowskiego, śpiewane przez Seweryna Krajewskiego i wielu jego następców, na dobre zagościły w naszych domach i przywoływane są co roku w okołoświątecznym okresie. Nuci je także w naszej rozmowie, do której pretekstem stała się książka Emilii Kiereś i Marianny Oklejak „O kolędach. Gawęda”, Małgorzata Kożuchowska - jedna z najbardziej rozpoznawalnych i lubianych polskich aktorek, znana z wielkiego ekranu, telewizji i desek teatralnych. A jak to jest u nas z kolędami, tymi tradycyjnymi? Kolędujemy przy wigilijnym stole? Znamy teksty kolęd i pastorałek tak dobrze jak teksty piosenek? Co wiemy o ich genezie? Czy wsłuchujemy się naprawdę w zaklęte w nich opowieści? Małgorzata Kożuchowska uchyla rąbka tajemnicy i zdradza, jak wyglądają przedświąteczne przygotowania w jej domu, opowiada też o swoich ulubionych kolędach i ciekawostkach wyłowionych z książki, które najbardziej zapadły jej w pamięć. Z tekstów wielu kolęd wyłania się obraz ubogiej rodziny, nad którym warto zatrzymać się, robiąc świąteczne zakupy czy siedząc przy suto zastawionym stole. Obok nas, często drzwi w drzwi, żyją ludzie, którzy potrzebują naszej pomocy. Jeśli chcemy jej udzielić, czujemy, że jej brak przed świętami może być szczególnie dojmujący, ale nie mamy pomysłu, jak się za to zabrać, to w tym podcaście dostajemy klarowną odpowiedź wraz z krótką instrukcją postępowania. Małgorzata Kożuchowska, znana także ze swojej działalności charytatywnej, namawia do udziału w akcji „Milion na milion”, którą zorganizowała z okazji zgromadzenia miliona obserwujących na swoim koncie na Instagramie, a my namawiamy wraz z nią! Z gościnią rozmawia Hanna Mirska-Grudzińska. Książkę „O kolędach. Gawęda” wydało wydawnictwo Kropka (imprint Marginesów).

Jest taki dzień, bardzo ciepły, choć grudniowy, Dzień, zwykły dzień, w którym gasną wszelkie spory. Jest taki dzień, w którym radość wita wszystkich, Dzień, który już każdy z nas zna od kołyski.

Słowa Krzysztofa Dzikowskiego, śpiewane przez Seweryna Krajewskiego i wielu jego następców, na dobre zagościły w naszych domach i przywoływane są co roku w okołoświątecznym okresie. Nuci je także w naszej rozmowie, do której pretekstem stała się książka Emilii Kiereś i Marianny Oklejak „O kolędach. Gawęda”, Małgorzata Kożuchowska - jedna z najbardziej rozpoznawalnych i lubianych polskich aktorek, znana z wielkiego ekranu, telewizji i desek teatralnych. A jak to jest u nas z kolędami, tymi tradycyjnymi? Kolędujemy przy wigilijnym stole? Znamy teksty kolęd i pastorałek tak dobrze jak teksty piosenek? Co wiemy o ich genezie? Czy wsłuchujemy się naprawdę w zaklęte w nich opowieści? Małgorzata Kożuchowska uchyla rąbka tajemnicy i zdradza, jak wyglądają przedświąteczne przygotowania w jej domu, opowiada też o swoich ulubionych kolędach i ciekawostkach wyłowionych z książki, które najbardziej zapadły jej w pamięć.

Z tekstów wielu kolęd wyłania się obraz ubogiej rodziny, nad którym warto zatrzymać się, robiąc świąteczne zakupy czy siedząc przy suto zastawionym stole. Obok nas, często drzwi w drzwi, żyją ludzie, którzy potrzebują naszej pomocy. Jeśli chcemy jej udzielić, czujemy, że jej brak przed świętami może być szczególnie dojmujący, ale nie mamy pomysłu, jak się za to zabrać, to w tym podcaście dostajemy klarowną odpowiedź wraz z krótką instrukcją postępowania. Małgorzata Kożuchowska, znana także ze swojej działalności charytatywnej, namawia do udziału w akcji „Milion na milion”, którą zorganizowała z okazji zgromadzenia miliona obserwujących na swoim koncie na Instagramie, a my namawiamy wraz z nią!

Z gościnią rozmawia Hanna Mirska-Grudzińska.

Książkę „O kolędach. Gawęda” wydało wydawnictwo Kropka (imprint Marginesów).

Odc. 43 – „Zomo jest takie fotogeniczne” – o książce i fotografii rozmawiamy z fotoreporterem Chrisem Niedenthalem.
2020-12-11 14:18:49

A jest to książka o tym, jak pewien dziennikarz z Zachodu wsiąkł w kraj,  którego dzieje miał relacjonować. W jego wspomnieniach dawnych i  współczesnych wydarzeń jest spora dawka angielskiego sarkazmu i nutka  polskiej nostalgii. Jest też złość na dzisiejszą rzeczywistość, ale i  zachwyt nad pięknem Polski i wielu Polaków – nie tylko nieodżałowanej  pamięci prezydentem Gdańska Pawłem Adamowiczem czy Jurkiem Owsiakiem,  ale zwyczajnymi ludźmi. Nami. Czołg pod kinem Moskwa z Czasem apokalipsy  to fotograficzna ikona stanu wojennego. Zdjęcie zrobione z dystansem i  sercem. Przez chłopaka z aparatem i brytyjskim paszportem, który  przyjechał tu w 1973 roku. Przez zauroczonego Polską dziennikarza,  relacjonującego dla świata wydarzenia zza żelaznej kurtyny.  „Obserwowałem rewolucje w Pradze, Berlinie i na Węgrzech. Ale moje serce  pozostało w Gdańsku” – wspomina udział w sierpniowym strajku w stoczni.  Dla „Newsweeka”, „Time’a”, „Spiegla” fotografował powstanie  Solidarności, pierwszą wizytę Jana Pawła II, stan wojenny i upadek  komuny. Wraz z angielskim dziennikarzem, Michaelem Dobbsem, był  pierwszym zagranicznym fotoreporterem wpuszczonym do Stoczni Gdańskiej  podczas strajku w 1980 roku. Po wprowadzeniu stanu wojennego w Polsce  wykonywał zdjęcia z ukrycia. Diapozytywy w tym okresie przekazywał  turystom i osobom wyjeżdżającym z Polski, by dostarczyli je do redakcji  „Newsweeka”. Sam obawiał się wyjechać z kraju, nie mając pewności, czy  zostanie z powrotem wpuszczony. O jasnych i ciemnych stronach zawodu   fotografa i fotoreportera w Polsce komunistycznej i współczesnej  opowiada Chris Niedenthal w rozmowie z Hanną Mirską-Grudzińską.

A jest to książka o tym, jak pewien dziennikarz z Zachodu wsiąkł w kraj,  którego dzieje miał relacjonować. W jego wspomnieniach dawnych i  współczesnych wydarzeń jest spora dawka angielskiego sarkazmu i nutka  polskiej nostalgii. Jest też złość na dzisiejszą rzeczywistość, ale i  zachwyt nad pięknem Polski i wielu Polaków – nie tylko nieodżałowanej  pamięci prezydentem Gdańska Pawłem Adamowiczem czy Jurkiem Owsiakiem,  ale zwyczajnymi ludźmi. Nami. Czołg pod kinem Moskwa z Czasem apokalipsy  to fotograficzna ikona stanu wojennego. Zdjęcie zrobione z dystansem i  sercem. Przez chłopaka z aparatem i brytyjskim paszportem, który  przyjechał tu w 1973 roku. Przez zauroczonego Polską dziennikarza,  relacjonującego dla świata wydarzenia zza żelaznej kurtyny.  „Obserwowałem rewolucje w Pradze, Berlinie i na Węgrzech. Ale moje serce  pozostało w Gdańsku” – wspomina udział w sierpniowym strajku w stoczni.  Dla „Newsweeka”, „Time’a”, „Spiegla” fotografował powstanie  Solidarności, pierwszą wizytę Jana Pawła II, stan wojenny i upadek  komuny. Wraz z angielskim dziennikarzem, Michaelem Dobbsem, był  pierwszym zagranicznym fotoreporterem wpuszczonym do Stoczni Gdańskiej  podczas strajku w 1980 roku. Po wprowadzeniu stanu wojennego w Polsce  wykonywał zdjęcia z ukrycia. Diapozytywy w tym okresie przekazywał  turystom i osobom wyjeżdżającym z Polski, by dostarczyli je do redakcji  „Newsweeka”. Sam obawiał się wyjechać z kraju, nie mając pewności, czy  zostanie z powrotem wpuszczony. O jasnych i ciemnych stronach zawodu   fotografa i fotoreportera w Polsce komunistycznej i współczesnej  opowiada Chris Niedenthal w rozmowie z Hanną Mirską-Grudzińską.

Informacja dotycząca prawa autorskich: Wszelka prezentowana tu zawartość podkastu jest własnością jego autora

Wyszukiwanie

Kategorie