jajo, ach jajo kontra - dość filmowe kwestie...

Myślę, że to efekt uboczny sytuacji pandemicznej, ale wzięłam jajko na spacer na balkon. Balonik raczej. Posiedziało sobie w każdej doniczce, pobawiło się z pszczołą, ubrudziło ziemią, kichnęło dwa razy (sezon pyleń) i oznajmiło, że jest gotowe do świąt. Zważywszy na dalsze losy jajka, uważam, że jest bohaterskie i postaram się nie nadużyć jego wielkanocnego zaufania.
***
Święta minęły (pomyślnie) a sprawy, przedmioty i rzeczy nabrały zaskakujących niekiedy znaczeń. Tropię je uparcie, bo wiem, że ze znaczeń można czasem złożyć nawet sens istnienia (albo samolot). No to... do dzieła!!!!!

A w międzyczasie oglądam obrazy z innych ludzkich światów (filmami zwane) i o nich też tu opowiadać wręcz muszę ;)

Kategorie:
Książki Kultura

Odcinki od najnowszych:

iluzja plaży
2020-07-03 13:16:23

Gdzie ptaki... (iluzja plaży mnie parzy) Gdzie ptaki śpiewają tak słodko I ptaki śpiewają słodko, a od tafli wody odbija się malowniczo kaczka i leci… jak leci. Gęste szuwary kołyszą tu całym światem, nad niedużym stawem unosi się kojący zapach podgniłej zieleni. Tego lata ludzie, szukają łagodnych pejzaży, w najbliższym otoczeniu. Jest lipiec, samoloty się nie rozhulały, a świat nie sprzyja eskapadom. Teraz to nawet się cieszę, że w samym środku mojego miasta nadbudowano taki raj, ze stawem, Raj, którego ramy (równe chodniki i krótka ścieżka rowerowa) zapraszają mnie jak otwarte ramiona , którego serce bije… zaraz, gdzie jest serce tego raju. Parę metrów od stawu przez wielkie skrzyżowanie pędzą samochody zatrzymywane władczo przez czerwone oko. Światła kierują natężeniem hałasu, w uszach ptasie trele walczą z warkotem silników. Pod powieki trafia rozemocjonowane wakacjami słońce. Siedzę na niewygodnej, ale nowocześnie wystylizowanej ławce, po palcach u nóg depczą ludzie z torbami, pędzący do galerii handlowej. To do niej należy ten raj. Ten staw. Te kaczki. I mała wysepka zarośnięta gęstymi krzakami. Krajobraz to z jednej strony biała bryła świątyni typu kupno – sprzedaż, po drugiej stronie biała bryła nowoczesnego Kocioła. Pośrodku dwa małe stawy – pozieleniały raj, wciśnięty pomiędzy te dwie miejskie potęgi. Wszystko to faluje gorącym powietrzem jak fata morgana. Za mało cienia. Za dużo marzeń. Mała miejska iluzja. A i jak tu się czuję się jak jedna, ale wielka iluzja Wstaję z ławki, idę na kawę, najbliżej mam kawiarnię przylepioną do rozgrzanej, białej ściany galerii handlowej. Ogródek uświetniają plastikowe palmy, pod stopami mam jasny żwir, do wyboru - leżaki z logo. Iluzja plaży mnie parzy ...
Gdzie ptaki... (iluzja plaży mnie parzy)
Gdzie ptaki śpiewają tak słodko
I ptaki śpiewają słodko, a od tafli wody odbija się malowniczo kaczka i leci… jak leci.
Gęste szuwary kołyszą tu całym światem, nad niedużym stawem unosi się kojący zapach podgniłej zieleni. Tego lata ludzie, szukają łagodnych pejzaży, w najbliższym otoczeniu. Jest lipiec, samoloty się nie rozhulały, a świat nie sprzyja eskapadom.
Teraz to nawet się cieszę, że w samym środku mojego miasta nadbudowano taki raj, ze stawem,
Raj, którego ramy (równe chodniki i krótka ścieżka rowerowa) zapraszają mnie jak otwarte ramiona , którego serce bije… zaraz, gdzie jest serce tego raju. Parę metrów od stawu przez wielkie skrzyżowanie pędzą samochody zatrzymywane władczo przez czerwone oko. Światła kierują natężeniem hałasu, w uszach ptasie trele walczą z warkotem silników. Pod powieki trafia rozemocjonowane wakacjami słońce. Siedzę na niewygodnej, ale nowocześnie wystylizowanej ławce, po palcach u nóg depczą ludzie z torbami, pędzący do galerii handlowej. To do niej należy ten raj. Ten staw. Te kaczki. I mała wysepka zarośnięta gęstymi krzakami. Krajobraz to z jednej strony biała bryła świątyni typu kupno – sprzedaż, po drugiej stronie biała bryła nowoczesnego Kocioła. Pośrodku dwa małe stawy – pozieleniały raj, wciśnięty pomiędzy te dwie miejskie potęgi. Wszystko to faluje gorącym powietrzem jak fata morgana. Za mało cienia. Za dużo marzeń.
Mała miejska iluzja. A i jak tu się czuję się jak jedna, ale wielka iluzja
Wstaję z ławki, idę na kawę, najbliżej mam kawiarnię przylepioną do rozgrzanej, białej ściany galerii handlowej. Ogródek uświetniają plastikowe palmy, pod stopami mam jasny żwir, do wyboru - leżaki z logo.
Iluzja plaży mnie parzy ...

KRÓTKI METRAŻ w ŻYCIu - dźwięk finalowy z konkursu.....
2020-07-01 11:28:28

Te krótkie rozmowy nagrywałam na ostatniej Żubroffce (grudzień 2019). W czerwcu dostałam informację, że ten mój metraż zakwalifikował się do finału Konkursu na dokumentalną formę dźwiękową im. Jerzego Tuszewskiego. Miłka Malzahn - "Krótki metraż w życiu" Nagrody tym razem opowiastka nie zdobyła, ale przyjemność bycia finalistką jest. I trwa ;) https://www.facebook.com/watch/?v=193955095335197
Te krótkie rozmowy nagrywałam na ostatniej Żubroffce (grudzień 2019). W czerwcu dostałam informację, że ten mój metraż zakwalifikował się do finału Konkursu na dokumentalną formę dźwiękową im. Jerzego Tuszewskiego.
Miłka Malzahn - "Krótki metraż w życiu"
Nagrody tym razem opowiastka nie zdobyła, ale przyjemność bycia finalistką jest. I trwa ;) https://www.facebook.com/watch/?v=193955095335197

SATANIŚCI - czyli "Ave Satan" - film dokumentalny
2020-06-28 13:27:24

To był alarm w mieście. Chorągwie na sztorc i groźne miny.... A tymczasem... (opowiadam co i jak) Generlanie: W marcu 2020, Podczas festiwalu filmowego „Underground Independent” odbywającego się w Białostockim Ośrodku Kultury (7 marca) pokazano bardzo ciekawy dokument. Publiczność dopisała. Nikt nie wyszedł. Nawet 'chorągwiowi' się nie aktywowali, obejrzawszy wreszcie to sporne filmowe dzieło.
To był alarm w mieście. Chorągwie na sztorc i groźne miny....
A tymczasem... (opowiadam co i jak)
Generlanie: W marcu 2020, Podczas festiwalu filmowego „Underground Independent” odbywającego się w Białostockim Ośrodku Kultury (7 marca) pokazano bardzo ciekawy dokument. Publiczność dopisała. Nikt nie wyszedł. Nawet 'chorągwiowi' się nie aktywowali, obejrzawszy wreszcie to sporne filmowe dzieło.

Nieco szokujący dwufilm na jeden, zwyczajny wieczór: "Zakonnice" + "Bajecznie bogaci Azjaci"
2020-06-18 15:59:40

Ponieważ nasz świat złożony jest z przeciwności i paradoksów, ale też z bardziej łagodnych zestawień – dziś zestawienie wielce niestandardowe. Zacznę od dokumentu, który zaprowadzi nas za bramę klasztorną - Siostry. Drugi obraz to kompletnie inne sceneria: amerykańska komedia romantyczna, w której grają sami aktorzy o azjatyckich, ekranizacja lekkiej książki: "Bajecznie bogaci Azjaci". *** Zwróciłam też uwagę na "Bajecznie bogatych Azjatów", bo bardzo się recenzentom i publiczności podobał. Nie podzielam zachwytu, ale jest rzetelnym rozrywkowym kinem - a co kluczowe dla mnie – pokazuje ludzi, którzy hen gdzieś tam w dalekim Singapurze zbili tak duże majątki że teraz świat się z nimi liczy. Oni naprawdę, realnie żyją, w niesamowitym luksusie i dyktują warunki komu trzeba. I to już nie jest bajka. To jest polityka Ale my dostajemy scenografię bogactwa i zgrabną opowieść o chińskim kopciuszku, zero polityki. CND w dźwięku Poza tym – milkamalzahn.pl
Ponieważ nasz świat złożony jest z przeciwności i paradoksów, ale też z bardziej łagodnych zestawień – dziś zestawienie wielce niestandardowe.
Zacznę od dokumentu, który zaprowadzi nas za bramę klasztorną - Siostry. Drugi obraz to kompletnie inne sceneria: amerykańska komedia romantyczna, w której grają sami aktorzy o azjatyckich, ekranizacja lekkiej książki: "Bajecznie bogaci Azjaci".
***
Zwróciłam też uwagę na "Bajecznie bogatych Azjatów", bo bardzo się recenzentom i publiczności podobał. Nie podzielam zachwytu, ale jest rzetelnym rozrywkowym kinem - a co kluczowe dla mnie – pokazuje ludzi, którzy hen gdzieś tam w dalekim Singapurze zbili tak duże majątki że teraz świat się z nimi liczy. Oni naprawdę, realnie żyją, w niesamowitym luksusie i dyktują warunki komu trzeba. I to już nie jest bajka. To jest polityka
Ale my dostajemy scenografię bogactwa i zgrabną opowieść o chińskim kopciuszku, zero polityki.
CND w dźwięku
Poza tym – milkamalzahn.pl

maj - filmy obejrzane na cześć otwartych restauracji
2020-06-18 09:49:26

Tak, rezonuję ze światem filmów. Nie z każdym. Wybieram uważnie, żeby ten rezonans nie odbił się, (aby) czkawką ;)
Tak, rezonuję ze światem filmów. Nie z każdym. Wybieram uważnie, żeby ten rezonans nie odbił się, (aby) czkawką ;)

tajemnice PAWLACZY (pawlacza?)
2020-05-18 23:00:43

Pawlacze były u każdej z moich Babć. I zawsze były za wysoko, żebym mogła (jako dziecko) dać tam nura. Ale od czasu do czasu (przy wielkich porządkach) paszcza pawlacza stała przede mną otworem! To wspomnienie stało się, w czasach epidemicznych porządków - całkiem radosne. Swoją drogą, ludzie teraz całkiem często opowiadają, co znaleźli w rodzinnych pawlaczach... no same potrzebne rzeczy. A co jest w Twoim pawlaczu, hę?
Pawlacze były u każdej z moich Babć. I zawsze były za wysoko, żebym mogła (jako dziecko) dać tam nura. Ale od czasu do czasu (przy wielkich porządkach) paszcza pawlacza stała przede mną otworem!
To wspomnienie stało się, w czasach epidemicznych porządków - całkiem radosne.
Swoją drogą, ludzie teraz całkiem często opowiadają, co znaleźli w rodzinnych pawlaczach... no same potrzebne rzeczy.
A co jest w Twoim pawlaczu, hę?

doceniania szczegółów - film "Amelia" na pandemie
2020-05-14 10:24:20

Wiele osób, po kwarantannie zaczęło doceniać tzw. drobne przyjemności: dobrą kawę wypitą w cichej kawiarni, ale z widokiem na gwarną ulicę, rozmowę z przyjacielem oko w oko, na ławce w parku (nawet krótką!), kwitnące krzaki forsycji (akurat w Białymstoku jest ich całkiem sporo), czy głęboki wdech w ciepły dzień, tuż po deszczu. Zapomnieliśmy, że przyjemności składają się z takich właśnie drobiazgów. I pozwoliliśmy sobie je uznać za zawsze-obecne, za nieciekawe, bo codzienne, za do bólu zwyczajne. Amelia, bohaterka filmu Jean-Pierre Jeunet'a nie zapomniała to tych drobiazgach i jej historia opowiedziana nieco bajkowo, nieco z przymrużeniem oka, ale zdecydowanie działające na wyobraźnię, przypomina, że można pozornie nieciekawe życie przeżywać w szalenie ciekawy sposób. To jest film na ten czas. (ewentualnie proszę przeczytać "Polyannę" :)
Wiele osób, po kwarantannie zaczęło doceniać tzw. drobne przyjemności: dobrą kawę wypitą w cichej kawiarni, ale z widokiem na gwarną ulicę, rozmowę z przyjacielem oko w oko, na ławce w parku (nawet krótką!), kwitnące krzaki forsycji (akurat w Białymstoku jest ich całkiem sporo), czy głęboki wdech w ciepły dzień, tuż po deszczu.
Zapomnieliśmy, że przyjemności składają się z takich właśnie drobiazgów. I pozwoliliśmy sobie je uznać za zawsze-obecne, za nieciekawe, bo codzienne, za do bólu zwyczajne. Amelia, bohaterka filmu Jean-Pierre Jeunet'a nie zapomniała to tych drobiazgach i jej historia opowiedziana nieco bajkowo, nieco z przymrużeniem oka, ale zdecydowanie działające na wyobraźnię, przypomina, że można pozornie nieciekawe życie przeżywać w szalenie ciekawy sposób. To jest film na ten czas. (ewentualnie proszę przeczytać "Polyannę" :)

jajko ach jajko i inne ważne sprawy - Miłka Malzahn
2020-04-11 14:59:56

Myślę, że to efekt uboczny sytuacji pandemicznej, ale wzięłam jajko na spacer na balkon. Balonik raczej. Posiedziało sobie w każdej doniczce, pobawiło się z pszczołą, ubrudziło ziemią, kichnęło dwa razy (sezon pyleń) i oznajmiło, że jest gotowe do świąt. Zważywszy na dalsze losy jajka, uważam, że jest bohaterskie i postaram się nie nadużyć jego wielkanocnego zaufania. Alleluja.
Myślę, że to efekt uboczny sytuacji pandemicznej, ale wzięłam jajko na spacer na balkon. Balonik raczej. Posiedziało sobie w każdej doniczce, pobawiło się z pszczołą, ubrudziło ziemią, kichnęło dwa razy (sezon pyleń) i oznajmiło, że jest gotowe do świąt. Zważywszy na dalsze losy jajka, uważam, że jest bohaterskie i postaram się nie nadużyć jego wielkanocnego zaufania. Alleluja.

Informacja dotycząca prawa autorskich: Wszelka prezentowana tu zawartość podkastu jest własnością jego autora

Wyszukiwanie

Kategorie