Dziennik Zmian — Miłka O. Malzahn
Tworzę miniaudycje, aby dotknąć miejsc wrażliwych naszej rzeczywistości; Tak, co jest mega poetyckie. Dziennik Zmian to felietony dźwiękowe, służące zadumie, rozrywce, przyjemności, poszerzaniu horyzontów, otwieraniu oczu poprzez uszy, zauważaniu małych, a wielkich historii. Bywa zaskakująco, bywają frapujący goście i to nie jest tradycyjne podcastowanie. Krótkie formy audio przypominają, że zanim wynaleziono pismo - to wiedzę i wzruszenia przekazywano sobie mową. Rzeczywistość jest naszą przestrzenią dźwiękową, nie wierzysz? A posłuchaj... #podcast artystyczny
Społeczeństwo i Kultura
Ale ile tańca jest w spacerowaniu? #239
2023-09-27 20:11:54
pomysł, narracja, montaż, zdjęcia - Miłka Malzahn rozmówczyni - Julita Wołkowycka legalne oddechy - https://freesound.org legalna muzyka - https://www.purple-planet.com/tracks/rise-above
kawka https://buycoffee.to/dziennik.zmian *** Ile tańca jest w spacerze? Tyle ile zechcesz. O proszę - liczy się tempo, styl, rytm i nastrój spacerującego/ tańczącego. Spacer i taniec mają cechy wspólne, na przykład —- wymagają ruszania nogami , wymagają utrzymywania równowagi. Niby proste, ale jak wiele osób ma kłopoty z równowagą ciała i ducha? A to się łączy. Strefa mentalna i strefa cielesna.. Spacer jest zwykle prostym i regularnym ruchem, w którym stawiamy jedną nogę przed drugą, zachowując odległość i kierunek. Taniec jest ruchem złożonym i zróżnicowanym - zmieniamy kroki, kierunki i prędkości, dostosowując się do muzyki i do partnera, do grupy, do nastroju, do zasad. spacer angażuje głównie dolną część ciała, a górna część wykonuje niewielkie ruchy i co jest społecznie akceptowalne. W przeciwnym razie machający rękami i głową spacerowicz wyszedłby na paralityka. Taniec - och, angażuje całe ciało często jeszcze przestrzeń, absolutnie legalnie,to wymaga większej koordynacji między poszczególnymi częściami ciała, koncentracji - to jest sztuka. i Siła wyrażenia Spacer i taniec mają inny wpływ na nasze emocje i samopoczucie. Spacer może być relaksujący i medytacyjny, ale też nudny i monotonny. Taniec może być ekscytujący i kreatywny, ale też stresujący i wymagający. Spacer może być formą odpoczynku lub treningu, a taniec może być formą zabawy lub sztuki, chyba, że ktoś wymyśli - sztukę spacerowania Ile tańca jest w spacerze? tyle ile zechcesz.
--- Send in a voice message: https://podcasters.spotify.com/pod/show/milkamalzahn/message
Ostatani dzień lata #238
2023-09-17 13:00:01
Przez kilka ostatnio dni słuchałam reportaży, różnych sporych produkcji audio często nawiązujących do wojny W Ukrainie i do wojen w ludziach. Różnych. Opowieściami się nasiąka i naprawdę nie wiem dlaczego my ludzie, nie jesteśmy ostrożni. Nasączamy się po wręby smutkiem i tragedią, by wiedzieć że są tragedie takie właśnie, by współodczuwać, a potem nie wiadomo jak się pozbierać. To dotyczy też tych, którzy wysłuchują niekończących się żalów rożnych skrzywdzonych znajomych, którzy przychodzą się wygadać. Z winem. Lub bez. Wszystko jest kwestią dawki. I proporcji.
No dobrze
Jest po
teraz
siedzę nad morzem.
I do dyspozycji mam zbawienny brak opowieści, pustką i sonie piszę wiersz o tym, że ….. o tym że...
„Ostatni dzień lata jest właśnie teraz, kiedy wyłuskuję jeden, spokojny dzień z widokiem na morze - spośród wielu pędzących dni z widokami na przyszłość. Nagle niczego nie chcę i nigdzie nie jestem. Siedzę i otumaniona szumem fal tonę w chwilowej bezmyślności. Mewy jak przecinki, szukają na pustym niebie słów, a biała kartka tego dziwnego "teraz" żółknie z nadmiaru słońca. Starzeje mi się. „Ostatni dzień lata” jest konsekwentną samotnością, wyrastającą na bardzo pulchnym zgiełku. Nie rozmawiam już z nikim, że sobą też nie, bo jedyny przekaz jaki mam, to te kadry - Ostatni dzień lata - jest tu. Już.
****
Tak właśnie, ale przypomniałam sobie świetny, stary bardzo debiut filmowy Tadeusza Konwickiego. Rok 1958.dwoje ludzi na pustej plaży. Młody przystojny mężczyzna i nieco starsza piękna kobieta. Spotykają się, nie znają swoich imion, flirtują, ale tak nieporadnie, bo nasączeni wojną, nie potrafią zaufać bliskości.
Ona cytuje Różewicza...
PS. W filmie “Ostatni dzień lata” z 1958 roku, w reżyserii Tadeusza Konwickiego, na początku filmu pojawia się cytowany fragment wiersza Tadeusza Różewicza “Głosy”
On jest morzem entuzjazmu, ale…. To nie przełamuje tych fal.
Poza tym mierząc się z wojenną traumą, Konwicki nie odwołuje się do wielkiej historii, a raczej bada, w jaki sposób odcisnęła się w delikatnej materii ludzkich uczuć, jak zwiększyła wzajemną nieufność i położyła się cieniem na relacjach międzyludzkich. -
Ten film to Ostatni dzień lata. Można znaleźć legalnie w necie. Czarno biały, klimatyczny obraz.
A audio reportaże , których słuchałam - przeważnie w temacie historii, uczuć, traum stukają człowieka w łeb, żeby się uczył skali cierpiana na świecie. Obie ścieżki uważam za OK, ale kurcze, wydolność łba ma tu kluczowe znaczenie.
***
Ostatni dzień lata zdobył na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Wenecji Grand Prix w kategorii filmów dokumentalnych i krótkometrażowych, a na MFF w Brukseli – Nagrodę Główną dla filmu eksperymentalnego[. Martin Scorsese uznał film za jedno z arcydzieł polskiej kinematografii i w 2014 roku wytypował go do prezentacji w Stanach Zjednoczonych oraz Kanadzie w ramach festiwalu polskich filmów Martin Scorsese Presents: Masterpieces of Polish Cinema
Konwicki o wpływie literatury Tadeusz Konwicki o wpływie rzeczywistości na literaturę (ninateka.pl)
***
Freesound - "seagull echo 140bpm.wav" by Snapper4298
Freesound - "Waves at Baltic Sea shore.wav" by pulswelle
fragmenty filmu z filmu via YT, na zasadzie prawa cytatu.
--- Send in a voice message: https://podcasters.spotify.com/pod/show/milkamalzahn/message
Kto opowiada o Tobie? #237
2023-09-10 22:29:48
Kto opowiada - o Tobie. Kto - ciebie opowiada?
"Nie jesteśmy miksem emocjonalnym tylko fabułą".
Fabuła zaś niekoniecznie jest kontinuum rozpoczynającym się od naszego dnia urodzenia.
Uwaga – będzie zmiana perspektywy
Na początku było słowo,
Na początku było słowo, prawda? W zasadzie w niektórych tłumaczeniach na początku był dźwięk. Tak czy inaczej – zaczęła się wtedy opowieść. Wspólna nam wszystkim. Uniwersalny background. Jedna wielka narracja, którą jesteśmy. To nie bajka, to fizyka kwantowa. Dźwięk – to jest wszędzie wokół, my brzmimy też. Proszę posłuchać swojego ciała
Ale teraz jeszcze jeden obraz. Z tego pierwszego słowa wzięło się nieskończenie wiele opowieści, budowanych przez istoty zamieszkujące ziemię. Każdy człowiek jest swoją opowieścią. I jeśli jest w miarę świadomy – to wie, że sam siebie pisze, opowiada (poprzez relacje z innymi, z rzeczami, ze światem etc)> Istnieje jeszcze znany każdemu tzw. wewnętrzny głos, z którym jesteśmy w dialogu. Bardzo często nawet głośny. To nie jest żadna tajemnica, ani ezoteryka, to psychologia. Podstawowa odsyłam do dr Izabeli Kopaniszyn, na YT , bo ona wiele spraw solidnie tłumaczy.
Teraz jednak sprawdź, jakim opowiadaczem jesteś a jakim możesz się stać.
*** Bez ściśniętych gardeł rozmawiałyśmy z Edytą Ślączka – Poskrobko, opowiadaczką - o sprawach dla życia kluczowych, ale te wrota otwiera wyobraźnia!
Jesteś fabułą.
Jestem fabułą.
Kotek. Nadejście zmiany. #236
2023-08-29 13:40:48
Kotek. Minidokument .
Leżał na białym pasie po prawej na trasie szybkiego ruchu. Po prostu leżał. Ale kiedy go mijałam podniósł głowę i zrozumiałam, że wciąż żyje. Podjechałam jeszcze kawałek, ale było jasne, że o nim myślę i się martwię, że jakiś kierowca go nie zauważy. I myślę. I myślę. Zrobiłam wtedy manewr miesiąca, wsadziłam przelewające się przez ręce, brudne, ale nieprzejechane kocię do samochodu. Tak przychodzą do człowieka magiczne koty, prawda? U weterynarza oceniliśmy poziom żywotności i wszystkie kocie choroby, po czym Tytus dostał swoje pierwsze pudełko i w nim dzielnie przeżył noc.
Ps. w odcinku przemycony wiersz W. Szymborskiej
muz. freesound.org
--- Send in a voice message: https://podcasters.spotify.com/pod/show/milkamalzahn/message
Zamknęły się za Borysem drzwi... #235
2023-08-19 15:27:21
Zamknęły się drzwi za Borysem...
Za Borysem zamknęły się drzwi ten naszej rzeczywistości
Jakieś trzy lata temu po moim piątym docinku znalazł mnie, namierzył, powiedział, że to najdziwniejszy podcast jaki w ogóle ostatnio słyszał. I żebym odważnie nagrywała dalej. Żebym przeszła na inną platformę i zabrała się za podcastowanie na poważnie….
muz. purple music
efekty free sound
--- Send in a voice message: https://podcasters.spotify.com/pod/show/milkamalzahn/message
Z Witkacym - na tej linii czasowej (wiersz + muza) #234
2023-08-08 11:26:57
Jestem witkacowska od podszewki, chociaż tego nie widać. Ale ścieżki neuronowe młodości naznaczone są jego sztukami, jego obrazami i w końcu – filozofią.
Teraz rozumiem go, jako mistyka, ponadczasowego badacza niematerii, chociaż nie jest to chyba popularna interpretacja
A lato było piękne tego roku – 1939, czyli o tym, co nie ważne. #233
2023-08-01 15:22:54
A lato było piękne tego roku – 1939, czyli o tym, co nie ważne.
Jestem skażona tym szkolnym wierszem, który pozwala mi odczuć lato 1939 roku, właśnie tak, tę ciepło, beztroskę przedwojenną i dramat śmierci nad tą sielskością.
Kiedy się wypełniły dni
i przyszło zginąć latem,
prosto do nieba czwórkami szli
żołnierze z Westarplatte.
A lato było piękne tego roku
ta fraza brzęczy mi w głowie, kiedy lato jest piękne tego roku ( mamy 2023) , i jakaś katastrofa wisi w powietrzu
Pieśń o żołnierzach z Westerplatte Konstanty Ildefons Gałczyński, 1939 r.
Zatem rok 1939 – jak piękne intensywne znamienne było życie towarzyskiego w owym czasie. U mnie w rodzinie, co odkryłam niedawno rodzina analizowała aferkę miłosną, w którą popadł mój młody naonczas dziadek żbyszek, naonczas piekny i chyba lekko narowisty. Na Zbyszka oko miał Wujek Tytus Ruciński, brat matki, która rozpaczała wczesną wiosną, gdy syn jej, szukając szczęścia pracy i ukojenia po aferze – pojechał w siną dal szukać pracy. I znalazł. W Drohiczynie. Nie wiem, jak tutaj mu poszło z życiem towarzyskim, ale rodzina nie dawała mu zapomnieć o powinnościach, niebezpieczeństwach i niegodziwości obiektu jego uczuć. Wuj pisał o niej w liście do Zbyszka….
List w dźwięku
Dla porządku dodam, że to tylko fragment listu, bo Wuj Tyśko rozpisywał się na całe szpalty, często zapędzał w emocje, gubił wątki, stosował pokrętną retorykę i operetkowe metafory . A ha – fragment piosenki, jak nic z jakiejś operetki, ale nie znalazłam źródła.
Takie dylematy miał Wuj Tyśko, ratujący przed nieporządną panną swojego ukochanego siostrzeńca.
Do września 39 roku wymieniali listy, z poradami, zaleceniami „jeśli by wojna przyszła” i z plotkami z życia rodziny. A potem Zbyszek walczył na froncie, a potem był w AK, a potem poznał Hankę, moją Babcię, w 1941, ale ich świat właśnie płonął więc wuj Tyśko i jego rady nie znajdowały już zastosowania.
I Zbyszek się ożenił, w 42.
I życie towarzyskie weszło w inną fazę.
A jaką fazę towarzyskiego życie wyczuwamy w tych naszych czasach…?
***
Tytus Ruciński, syn Józefa, ur. 1881, ukończył gimnazjum w Stryju i Szkołę Skarbowa we Lwowie, 1906-1919 pracował w Krajowej Dyrekcji Skarbowej we Lwowie, Białej i Zamościu, w 1919 r. służył w Milicji Miejskiej w Zamościu, 1919-20 Komendzie Policji Państwowej w Łasku, 1920 w Zjednoczeniu Producentów Rolnych w Poznaniu, 1921 Intendenturze Morskiej Ministerstwa Spraw Wojskowych Bydgoszcz, 1922-23, Okręgu Łódzkim Policji, 1924-25 Fabryce Konserw Mięsnych Bydgoszcz, 1925 bezrobotny, w 1943 mieszkał w Łańcucie, w 1945 r. pracował w Płockich Zakładach Przemysłowych, w 1948 r. otrzymał rentę inwalidzką. Działał w Sokole, znaleziono świadectwo ślubu: Tytus Ruciński i Władysława Karczyło.
***
Dwudziestoośmioletni Zbigniew Malzahn był człowiekiem małej postury. Miał ciemne, gęste włosy i grube czarne brwi. Na twarzy ozdobionej niewielkimi wąsami i wesołymi oczami często gościł uśmiech. Urodził się w małej wiosce na dalekim Uralu. Po rewolucji bolszewickiej wraz z rodziną zamieszkał w Poznaniu. Edukację pobierał w bydgoskim gimnazjum. Egzamin dojrzałości zdał w Krakowie. Następnie ukończył Szkołę Podchorążych Rezerwy Kawalerii w Grudziądzu, po czym odbył praktykę w 8. Pułku Strzelców Konnych w Chełmnie. Studiował historię i wychowanie fizyczne w Poznaniu. Po studiach został nauczycielem WF w Drohiczynie. W 1939 r. walczył na terenie Lubelszczyzny. Jego oddział skapitulował już w październiku przed sowietami. Uniknął niewoli i przedostał się do Łańcuta, do którego wojenna zawierucha przygnała jego matkę i siostrę. Rodzina Malzahnów zamieszkała u krewnych. W czasie okupacji Zbigniew pracował przy budowie dróg w Łańcucie oraz w tamtejszej szkole handlowej. Udzielał lekcji w ramach tajnego nauczania. W strukturach AK był referentem organizacyjnym i łączności w placówce nr 7 Łańcut-wieś.
efekty https://freesound.org/
muz purple.com
--- Send in a voice message: https://podcasters.spotify.com/pod/show/milkamalzahn/message
Bije Ci serce? To jesteś dźwiękiem. #232
2023-07-19 22:36:05
Bije Ci serce? To jesteś dźwiękiem.
To taka najprostsza prawda, żeby oglądać siebie i innych poprzez słuch, nie wzrok, nie węch. Każdy człowiek brzmi inaczej i oczywiście mamy ograniczone możliwości wsłuchania się, ale przecież się przytulamy i wtedy wiadomo – bliskość ma soje unikalne brzmienie. Czas wgapiania się w urodę zewnętrzną przemija, już wybory miss przechodzą do lamusa (ale retro fraza) - teraz gdy mówimy o pięknie duszy – wróćmy uwagę na to jak wybrzmiewa ktoś inny. Jak ja brzmię.
Żeby nie brzmiało to chaotycznie – opowieść z końca świata, gdzie wprzyciągnęło mnie brzmienie, bo brzmieliśmy tak podobnie, a wspólny mianownik wybijał sobie każdy sam, bębniąc, jednym z iejsc było piękne duże tippi, gdzie wpełzłam z mikrofonem rzecz jasna
Metoda relaksacyjnego masażu dźwiękiem została stworzona przez niemieckiego fizyka i badacza dźwięku Petera Hessa 40 lat temu. Opracował ją na podstawie wieloletnich badań wpływu fal dźwiękowych na ciało człowieka. Peter Hess poznał działanie dźwięku wykorzystywane w kulturze dalekiego Wschodu.
Cały wszechświat i my sami jesteśmy stworzeni z dźwięków. Okazuje się, że wierzenia te nie mijają się z prawdą. Badania wykazały, iż każdy ludzki organ wydaje fale dźwiękowe i wchodzi w rezonans z otoczeniem. Zdrowy człowiek słyszy dźwięki w wysokości od 16 do 20 000 Hz, ale najbardziej wrażliwi jesteśmy na dźwięki mieszczące się w przedziale 2000-5000 Hz. Takie też wydają nasze struny głosowe.
Justyna Koronkiewicz jest tym dźwiękiem, który mnie pokierował do jej siedziby, można Justynę znaleźć też na FB
I teraz proszę wyobraź sobie jakim jesteś dziś dźwiękiem. Jak to widzisz, jak to słyszysz.
Do brzmień mam ogromny szacunek, bo Dźwięki towarzyszą nam od pradziejów i nawet jeśli te ciche umykają naszym uszom to i tak jesteśmy w stanie odczuć działanie ich drgania. Budujące lub wprowadzające chaos w organizm. Dźwięki dzwonków, gongów, czy różnego rodzaju trąb i fletów, były i są obecne niemal w każdej kulturze i religii tego świata i były używane to rożnych celów. Patrz trąby Jerychońkie.
Ale i tak najważniejsze są te dźwięki nam najbliższe: dźwięki ciała, głosu.
Najwięcej częstotliwości rezonansów mechanicznych ma serce. A mało kto wie, że nawet gałka oczna „wydaje dźwięk” (o częstotliwości 60-90 Hz), dużo silniejszy niż np. jelita (mające w pozycji siedzącej 3-3,5 Hz). Ciało gra! Wszystko gra.
Jesteś w tej grze.
I teraz pytanie, czy jako instrument używany przez kogoś czy jako gracz.
To ja sobie teraz pobębnię palcami po grasicy, to przyjemny dźwięk i w dodatku zdrowo!
*** Lektury:
L. Grzegorczyk, M. Walaszek, Drgania i ich oddziaływanie na organizm ludzki
D. E. Wasserman, Human Aspect of Occupational Vibration
P. Hess, Mosy dźwiękowe zastosowanie w życiu codziennym
***
muz i efekty https://freesound.org/people/szegvari
miejsce obejrzyj też tu https://www.youtube.com/watch?v=ENkQs0SFEfg
Platon, Annunaki i Marta. #231
2023-07-13 12:37:30
Platon, Annunaki i Marta.
Taka sytuacja: wakacje, festiwal, wchodzę do zamkowej kaplicy, a tam – kosmici. Dwoje. Dwie. Dwa. Nie wiadomo czy te istoty akurat zwracają uwagę na płeć, Wiadomo za to, że najpierw pojawiły się w ludzkiej głowie. Konkretnie w głowie Marty. Nieśmiało zaznaczam, że Platon nam przypominał, że wszystko co mamy tu w realu jest reprezentacją tego, co znaleźć można w świecie idei. Nikt nie udowodni, że jakaś idea nie może przejawić się w realu. No.
Najpierw przedstawi się Marta – w dźwięku ;)
Teraz pora na skrót z Platona - główne założenia:
Świat stanowi odbicie prawdziwej rzeczywistości
Rzeczywistość ziemska stanowi cień wiecznego świata idei.
Miłość zmysłowa jest szczeblem dla miłości nadzmysłowej, czyli pięknej duszy, idei piękna.
Idee,to niezmienne i doskonale pierwowzory wszystkich rzeczy.
Poznawanie to w istocie przypominanie sobie tego, co widziała kiedyś dusza w świecie idei.
A teraz pora przypomnieć,że artyści, tacy zdolni ale i niezwykle wrażliwi na rzeczywistość cieni sprowadzają na ziemię kształty niesamowite, piękne i działające na patrzących.
I oto nasza próba wyjaśnienie jak to działa. Jak można ściągnąć na tę planetę kosmitów, zostawić ich w kaplicy i wzruszyć tym sporą grupę człowieczych istot.
Rozmowa w dźwięku
Tak, ludzie są niesamowicie wrażliwi. Tak to widzę. Tak to oglądam. Choć zdaje sobie sprawę z istnieniach tych niewrażliwych. Tych mniej oglądam. Zaś pracy Marty obejrzałam oglądać na Zamku Sarny, niedaleko Nowej Rudy, to w ramach festiwalu góry literatury. Martę bez trudni znaleźć można na insta,Martha Mulawa
Skąd się biorą nasi ojcowie? #230
2023-07-03 22:13:38
Skąd się biorą nasi ojcowie?
Mam ochotę powiedzieć, że z szafy. Z kufra. Ze zdjęć. Ale ojcowie biorą się, tak jak i my, z aktywności naszych przodków. Z genów przekazywanych przez pokolenia, z historii, którą i my mamy zapisaną w komórkach. Na pamięć komórkową warto zwrócić uwagę, bo tam są zapisy nie tylko chorób, ale i przeżyć. traum. mam nadzieję, żę silnych radości też.
Zatem zaglądam do kufra, zęby sprawdzić skąd się wziął mój Tato.
Co miał w komórkach, o czym nie wiem, bo oglądałam go zawsze z perspektywy dziecka, nie wnikając. A teraz nadszedł czas wnikania.
I wnikam nie tylko ja.
Małgosia Kaszowska opowiada o sobie w dźwięku!
Kawę dla autorki - stawia się przez https://buycoffee.to/dziennik.zmian ale historia jest tu i teraz . Nie w książkach. W naszych ciałach. Chociaż ksiażki są pomocne. Sposobów przekazywania informacji w ciele z pokolenia na pokolenie jest wiele. Jedną z nich jest łańcuch DNA, inną łańcuch RNA czy poziom białek przekazywanych z pamięcią komórkową w błonie komórkowej z pokolenia na pokolenie.
w uproszczeniu, każdy z nas w 1/16 jest pradziadkiem. W jego życiowej historii, w przeżyciach, wartościach, bólach.
Prof. Jadwiga Jośko-Ochojska: Oprócz genów dziedziczymy także pozagenowo pamięć o lęku, różne zaburzenia lub skłonność do chorób somatycznych. Szkodliwe czynniki: stres, agresja, lęk, trauma, toksyny, leki, dieta itp., odciskają się piętnem na następnych pokoleniach. Przeżycia naszych przodków pozostawiają w nas ślady.(https://podyplomie.pl/psychiatria/30766,trauma-dziedziczona)
Dobre emocje też są w nas. I twierdze, że to nie tylko historie rodzinne wchodzą tu w rachubę. Bo narodowe doświadczenia, na przykład rozbiorów, mentalnie i fizycznie działając na naszych protoplastów w jakimś stopniu zostały także w nas. I to jest jeden z powodów dla których czytamy biografie obcych nam ludzi, żeby dotknąć odległych traum, emocji radości, w dużym stopniu uniwersalnych. znanych nam.
powrót do historii może ważniejszy niż nam się wydaje.
I wrócił mój przodek. Pradziadek, który podążał za idą, który pielęgnował swoje rozumienia wolności, które wkleiło się w wolnościowość mojego Taty, które wybiło genem wolności, który uważnie pielęgnuję w sobie. Kady z nas realizował inny trochę wymiar, ale tak - to jest nasz piękny polski temat. I mam to na piśmie. To znaczy - w dokumentach, które właśnie porządkuje i które wzbudzają takie dobre emocje.
zatem siedzimy na Podlasiu, nad wielkim starym kufrem pełnym wszystkiego. wyciągamy zdjęcia, listy, pięknie pożółkłe papiery. i rozmawiamy
***
o wybrzmeniach rozmaitych jeszcze z Małgosią sobie rozmawiałyśmy
i w ogóle - zauważ, że ta fraza w polszczyźnie, że coś wybrzmiewa - pięknie podkreśla rolę dźwięku, rozmowy
No dobrze - a teraz pomyśl, że pamięć ważnych nie tylko dla Twojej rodziny spraw, uczuć nosisz po swoim ojcu a on nosił po swoim ojcu , a ten nosił po swoim.
Jesteśmy naczyniami pamięci i teraz: albo zatrzymujemy się na historii, albo bierzemy tę informację i spokojnie, w pełni świadomie kształtujemy nasze komórki, żeby pamiętały to, co uznamy za warte zapamiętania i przekazania dalej.
A portret pradziadka Władysława jeszcze przez jakiś czas ze mną pobędzie, żebym po swojemu kształtowała te wartości, które i dla niego były warte zachodu.
…
jeśli uważasz, że ta nasza rozmowa to dobra inspiracja, to możesz autorkę podcastu wesprzeć czarną kawą. Przyda się, bo kufer ze starymi zdjęciami naprawdę jest duży i jeszcze tu nad nim posiedzę. Dziękuję.
****
Sound Effect from Pixabay
--- Send in a voice message: https://podcasters.spotify.com/pod/show/milkamalzahn/message