Dziennik Zmian — Miłka O. Malzahn

Tworzę miniaudycje, aby dotknąć miejsc wrażliwych naszej rzeczywistości; Tak, co jest mega poetyckie. Dziennik Zmian to felietony dźwiękowe, służące zadumie, rozrywce, przyjemności, poszerzaniu horyzontów, otwieraniu oczu poprzez uszy, zauważaniu małych, a wielkich historii. Bywa zaskakująco, bywają frapujący goście i to nie jest tradycyjne podcastowanie. Krótkie formy audio przypominają, że zanim wynaleziono pismo - to wiedzę i wzruszenia przekazywano sobie mową. Rzeczywistość jest naszą przestrzenią dźwiękową, nie wierzysz? A posłuchaj... #podcast artystyczny


Odcinki od najnowszych:

Gdy Szachrajka nie wychodzi za mąż za Winnetou. #213
2023-02-10 10:35:23

Gdy Szachrajka nie wychodzi za mąż za Winnetou. „Pchłę Szachrajkę” jestem w stanie cytować do dziś. Ale to była lektura na której zafiksowałam się tak, jak to czasem robią kilkuletnie dzieci. Znałam każdy wers i chciałam słyszeć tę historię na dobranoc, rano przed wyjściem do przedszkola i po południu. Przynajmniej zwrotkę. Teraz się zastanawiam: czy pchła była moją guru od relacji społecznych? Oby nie. Ale jej stylem, oraz towarzyską odwagą wciąż się zachwycam. Oto urocza kobieta pozbawiona atutu urody ipochodzenia, która „miała życie ułożone znakomicie” – rządzi swoim światem! I ta poetycka, lekka fraaaaza Brzechwy. Pchła - marzycielka, konfabulantka „ale przy tym Polka” – bohaterka mojej dziecięcej wyobraźni. Ach! Za to niedawno zapytałam o lekturę dzieciństwa moją koleżankę, psycholożkę Magdę Sadłowską (polecam!). I tutaj pojawiła się nieco zwodnicza lekrura MAGDA mówi …. Pośmiałyśmy się, a ja wychodziłam za mąż za Winnetou mając lat jakoś jedenaście. Ale raczej widziałam go w roli guru, bo to była jedna z książkowych evergreenów mojego Taty, i na półce wciąż jest. Chociaż do Karola Maya nie wracam. Do szachrajki  - tak. Co swoją drogą jest ciekawe. Jacy bohaterowie z dzieciństwa wydaja się Tobie dziś aktualni. Na wszelki wypadek odśwież sobie Pchłę szachrajkę. Wersja audio, darmowa, przecudowna. sprzed lat, wciąż barwna i cudowna! Czytają: Irena Kwiatkowska, Stanisława Celińska, Edmund Fetting, Wieńczysław Gliński, Joanna Jędryka, Krzysztof Kowalewski, Piotr Loretz, Halina Michalska, Zdzisław Tobiasz, Mieczysław Voit. Jest tu   https://www.youtube.com/watch?v=ARDAnemW8vQ *** Szachrajka pijała z wprawdzie herbatki, ja potrzebuję czarnej kawy od czasu do czasu. Można mnie na kawę zaprosić klikjąc w link. Dziękuję. Miłka https://buycoffee.to/dziennik.zmian *** A zaduma nad bohaterami dzieciństwa pojawiła się, bo zapytała mnie o to Agnieszka zOśrodka "Brama Grodzka-Teatr NN" w Lublinie, współorganizatora projektu - Książka to życie (Book=Life). *** muz www.purple-planet.com --- Send in a voice message: https://podcasters.spotify.com/pod/show/milkamalzahn/message

Gdy Szachrajka nie wychodzi za mąż za Winnetou.

„Pchłę Szachrajkę” jestem w stanie cytować do dziś. Ale to była lektura na której zafiksowałam się tak, jak to czasem robią kilkuletnie dzieci. Znałam każdy wers i chciałam słyszeć tę historię na dobranoc, rano przed wyjściem do przedszkola i po południu. Przynajmniej zwrotkę. Teraz się zastanawiam: czy pchła była moją guru od relacji społecznych? Oby nie. Ale jej stylem, oraz towarzyską odwagą wciąż się zachwycam. Oto urocza kobieta pozbawiona atutu urody ipochodzenia, która „miała życie ułożone znakomicie” – rządzi swoim światem! I ta poetycka, lekka fraaaaza Brzechwy.

Pchła - marzycielka, konfabulantka „ale przy tym Polka” – bohaterka mojej dziecięcej wyobraźni. Ach!

Za to niedawno zapytałam o lekturę dzieciństwa moją koleżankę, psycholożkę Magdę Sadłowską (polecam!). I tutaj pojawiła się nieco zwodnicza lekrura

MAGDA mówi ….

Pośmiałyśmy się, a ja wychodziłam za mąż za Winnetou mając lat jakoś jedenaście. Ale raczej widziałam go w roli guru, bo to była jedna z książkowych evergreenów mojego Taty, i na półce wciąż jest. Chociaż do Karola Maya nie wracam.

Do szachrajki  - tak. Co swoją drogą jest ciekawe. Jacy bohaterowie z dzieciństwa wydaja się Tobie dziś aktualni. Na wszelki wypadek odśwież sobie Pchłę szachrajkę. Wersja audio, darmowa, przecudowna.

sprzed lat, wciąż barwna i cudowna! Czytają: Irena Kwiatkowska, Stanisława Celińska, Edmund Fetting, Wieńczysław Gliński, Joanna Jędryka, Krzysztof Kowalewski, Piotr Loretz, Halina Michalska, Zdzisław Tobiasz, Mieczysław Voit. Jest tu  https://www.youtube.com/watch?v=ARDAnemW8vQ

***

Szachrajka pijała z wprawdzie herbatki, ja potrzebuję czarnej kawy od czasu do czasu. Można mnie na kawę zaprosić klikjąc w link. Dziękuję. Miłka

https://buycoffee.to/dziennik.zmian

***

A zaduma nad bohaterami dzieciństwa pojawiła się, bo zapytała mnie o to Agnieszka zOśrodka "Brama Grodzka-Teatr NN" w Lublinie, współorganizatora projektu - Książka to życie (Book=Life).

***

muz www.purple-planet.com

--- Send in a voice message: https://podcasters.spotify.com/pod/show/milkamalzahn/message

Czy rozmawiasz z Wszechświatem? #212
2023-02-03 16:35:38

Wszystkie odsłony nieba i dyskusja  z Wszechświatem    Każdy z nas parę razy dziennie patrzy w niebo. Czasem - dla relaksu albo z rozmarzenia, z ciekawości, bo coś leci (balon, samolot , pusta szeleszcząca reklamówka, gołąb (podejrzany gołąb). Patrzymy w niebo rozpoznając pogodę, lub obserwując kłębiące się chmury patrzymy w niebo podnosząc oczy na wieść o.. (tu wstaw elektryzującą cię informację);  patrzymy z nadzieją, ja mieszkając przy granicy, obserwuję drony, ostatnio pojawiły się nowe, takie ciche).  Zerkamy przez okno, szukając w niebieskiej płachcie nieba pocieszenia, wrażenia przestrzeni, gdy ciśnie nas zamknięte pomieszczenie, albo zamknięci ludzie. Niebo, to nie wszechświat, ale odruchowo, kiedy mówimy: wszechświat - szybujemy myślami gdzieś… w górę.  Wszechświat to takie niebo, siła wspomagająca, przestrzeń pełna sekretów, ale gotowa spełniać nasze pragnienia. jak niebo   znam taką niezwykłą nastolatkę, przyjechała do Polski z Ukrainy. Sama. Bez planu, bez znajomych. Teraz w Domu Dziecka czeka na swoją osiemnastkę, żeby zadecydować  - co dalej.. Jeszcze jest nieletnia, ale już niedługo. Ania ma niezwykły talent do  radzenia sobie z losem.  Rozmawia z Wszechświatem i ja się od niej tego nauczyłam.  A  jej sposób jest konkretnie taki:  i Ania to opowiada w dźwięku...  W Świecie spełnień jest nas całkiem sporo.  Naprawdę. Dobrze jest sobie dobrze życzyć a wszechświat najwyraźniej bierze to pod uwagę. mała dyskusja z wszechświatem nie zawadzi… Nastawiam ucha na sygnał brzmieniowe, otwieram oczy na znaki, patrzę w niebo z pewnością, że niebo patrzy na mnie i jest w tym kurcze więcej sensu niż się kiedyś spodziewałam.   *** A jeśli poruszyła Cię ta rozmowa -  możesz zaprosić mnie na pokoleniową kawę ;) - https://buycoffee.to/dziennik.zmian    https://freemusicarchive.org, www.pur --- Send in a voice message: https://podcasters.spotify.com/pod/show/milkamalzahn/message

Wszystkie odsłony nieba i dyskusja  z Wszechświatem  

 Każdy z nas parę razy dziennie patrzy w niebo. Czasem - dla relaksu albo z rozmarzenia, z ciekawości, bo coś leci (balon, samolot , pusta szeleszcząca reklamówka, gołąb (podejrzany gołąb). Patrzymy w niebo rozpoznając pogodę, lub obserwując kłębiące się chmury patrzymy w niebo podnosząc oczy na wieść o.. (tu wstaw elektryzującą cię informację);  patrzymy z nadzieją, ja mieszkając przy granicy, obserwuję drony, ostatnio pojawiły się nowe, takie ciche).

 Zerkamy przez okno, szukając w niebieskiej płachcie nieba pocieszenia, wrażenia przestrzeni, gdy ciśnie nas zamknięte pomieszczenie, albo zamknięci ludzie. Niebo, to nie wszechświat, ale odruchowo, kiedy mówimy: wszechświat - szybujemy myślami gdzieś… w górę. 

Wszechświat to takie niebo, siła wspomagająca, przestrzeń pełna sekretów, ale gotowa spełniać nasze pragnienia. jak niebo   znam taką niezwykłą nastolatkę, przyjechała do Polski z Ukrainy. Sama. Bez planu, bez znajomych. Teraz w Domu Dziecka czeka na swoją osiemnastkę, żeby zadecydować  - co dalej.. Jeszcze jest nieletnia, ale już niedługo. Ania ma niezwykły talent do  radzenia sobie z losem. 

Rozmawia z Wszechświatem i ja się od niej tego nauczyłam.  A  jej sposób jest konkretnie taki:  i Ania to opowiada w dźwięku...  W Świecie spełnień jest nas całkiem sporo.  Naprawdę. Dobrze jest sobie dobrze życzyć a wszechświat najwyraźniej bierze to pod uwagę. mała dyskusja z wszechświatem nie zawadzi… Nastawiam ucha na sygnał brzmieniowe, otwieram oczy na znaki, patrzę w niebo z pewnością, że niebo patrzy na mnie i jest w tym kurcze więcej sensu niż się kiedyś spodziewałam.

  *** A jeśli poruszyła Cię ta rozmowa -  możesz zaprosić mnie na pokoleniową kawę ;) - https://buycoffee.to/dziennik.zmian    https://freemusicarchive.org, www.pur

--- Send in a voice message: https://podcasters.spotify.com/pod/show/milkamalzahn/message

Gdy śmierć depcze po piętach. #211
2023-01-27 15:10:31

Gdy śmierć depcze po piętach. Śmierć deptała mi po pietach, w zasadzie wszystkim nam depcze z mniejszą albo większą częstotliwością. Ale ostatnio nadepnęła mi na serce i  postanowiłam się jej przyjrzeć z bliska. Odchodzeniu. Żalowi, tęsknocie. Pomyślałam o ostatniej drodze, o sygnałówkach brzmiących jak surmy bojowe, o cichym śnie i o marzeniach, na które nie starczyło czasu. Jak się te wszystkie luźne impresje zbierze do kupy, to się okazuje, że w zasadzie mało co jest ważniejsze niż wolność, realizacja własnej drogi, i takie tam… fundamentalne, humanistyczna, a niedoceniane kwestia. Żadna ekonomia. Żadna matematyka. Żadne obowiązki wobec ojczyzny. No, jeszcze kiedyś do tego wrócę, jeśli śmierć nie nadepnie na mnie całościowo. Ale pewnego razu rozmawiałam z Andrzejem Sikorowskim, artystą krakowskim, doświadczonym, wrażliwym niebotycznie, jego teksty jego piosenek są mądre jak on sam i dlatego warto go posłuchać, odkurzyć taki punkt widzenia Andrzej Sikorowski mówi w dźwięku :) i nic to jaśniejsze wygrywa z tym ciemniejszym, bo tak to powinno być i tyko nad tym warto pracować, pochylić się,  wrażać w bycie tu, na ziemi. Życie się nie kończy, tyko zmienia formę i my w tym życiu pełnym reguł, zakazów, nakazów, pieczątek, danych w telefonie, Rodo, wykresów i planów aktywności google -  na tyj płaszczyźnie realizujemy się tylko częściowo. Resztą jest zagadną I ta zagadka należy do jaśniejszej strony egzystencji. No dobrze. Śmierć może deptać mi po piętach, a ja i tak pójdę tam gdzie chcę. I z kim chcę. I jak chcę. A ty? ps. po tej jasnej stronie bywa też czarna kawa, można mi tę kawę postawić, link https://buycoffee.to/dziennik.zmian Wyrazy wdzięczności. Muz. www.purple-planet.com --- Send in a voice message: https://podcasters.spotify.com/pod/show/milkamalzahn/message

Gdy śmierć depcze po piętach.

Śmierć deptała mi po pietach, w zasadzie wszystkim nam depcze z mniejszą albo większą częstotliwością. Ale ostatnio nadepnęła mi na serce i  postanowiłam się jej przyjrzeć z bliska. Odchodzeniu. Żalowi, tęsknocie. Pomyślałam o ostatniej drodze, o sygnałówkach brzmiących jak surmy bojowe, o cichym śnie i o marzeniach, na które nie starczyło czasu.

Jak się te wszystkie luźne impresje zbierze do kupy, to się okazuje, że w zasadzie mało co jest ważniejsze niż wolność, realizacja własnej drogi, i takie tam… fundamentalne, humanistyczna, a niedoceniane kwestia. Żadna ekonomia. Żadna matematyka. Żadne obowiązki wobec ojczyzny.

No, jeszcze kiedyś do tego wrócę, jeśli śmierć nie nadepnie na mnie całościowo.

Ale pewnego razu rozmawiałam z Andrzejem Sikorowskim, artystą krakowskim, doświadczonym, wrażliwym niebotycznie, jego teksty jego piosenek są mądre jak on sam i dlatego warto go posłuchać, odkurzyć taki punkt widzenia

Andrzej Sikorowski mówi w dźwięku :)

i nic to jaśniejsze wygrywa z tym ciemniejszym, bo tak to powinno być i tyko nad tym warto pracować, pochylić się,  wrażać w bycie tu, na ziemi.

Życie się nie kończy, tyko zmienia formę i my w tym życiu pełnym reguł, zakazów, nakazów, pieczątek, danych w telefonie, Rodo, wykresów i planów aktywności google -  na tyj płaszczyźnie realizujemy się tylko częściowo.

Resztą jest zagadną

I ta zagadka należy do jaśniejszej strony egzystencji.

No dobrze.

Śmierć może deptać mi po piętach, a ja i tak pójdę tam gdzie chcę. I z kim chcę. I jak chcę.

A ty?

ps. po tej jasnej stronie bywa też czarna kawa, można mi tę kawę postawić, link https://buycoffee.to/dziennik.zmian

Wyrazy wdzięczności.

Muz. www.purple-planet.com

--- Send in a voice message: https://podcasters.spotify.com/pod/show/milkamalzahn/message

Sto lat…. Ale jakich? #210
2023-01-20 13:28:33

Sto lat…. Ale jakich? Mój bardzo mądry i życiowo ogarnięty kolega Piotrek powiedział mi ostatnio – słuchaj, spotykam się z oznakami starości i naprawdę – po co mamy sobie życzyć po 100 lat?  A ponieważ też się spotykam z trudami starzenia  - to pomyślałam  - no kurcze, czy nie byłoby lepiej od razu dodawać – 100 lat w zdrowiu ( ale niby dlaczego wtedy tylko sto? ) albo – wielu lat szczęścia i innych przyjemnych stanów ciała i ducha… coś takiego a nie zwykłe, suche  100 lat..  i nic.  Zdrowie. Na jedną nóżkę. Na drugą. I kolejne cztery nóżki... anglojęzyczne życzenie tak dla przykładu jest bardziej uniwersalne, ale pozostańmy na gruncie naszej tradycji i wymyślmy adekwatne do naszych czasów życzeniowe frazy...  ***** Mnogoje lieta się u nas śpiewająca -  ukraińskiej „Mnogaja lita”, która jest wersją bizantyńskiego hymnu liturgicznego[5].  I nie ma takiego przekazu, że drzewiej królom dworzenie sto lat śpiewali. No nie ma, naprawdę. Nie ze względu na autora, bo autor - nieznany.  Wg ZAiKSu  muzyka i słowa tradycyjne, czyli nie jest to utwór chroniony prawem autorskim. NO to.... Niech im gwiazdka pomyślności.  aha - Banzai – japońskie hasło, oznaczające dosłownie „10000 lat (dla cesarza)!”.  Pora stworzyć nową urodzinową tradycję. Naprawde. Może jak to się dził mówi ładnie – spersonalizowaną. Zyczenie bowiem to bardzo poważna sprawa,  jakże często się spełniają… przypomnij sobie...  *** można kliknąć mi kawę - https://buycoffee.to/dziennik.zmian   *** Music by RomanBelov from Pixabay    https://freemusicarchive.org , www.purple-planet.com oraz https://uppbeat.io/browse/music/calm --- Send in a voice message: https://podcasters.spotify.com/pod/show/milkamalzahn/message

Sto lat…. Ale jakich?

Mój bardzo mądry i życiowo ogarnięty kolega Piotrek powiedział mi ostatnio – słuchaj, spotykam się z oznakami starości i naprawdę – po co mamy sobie życzyć po 100 lat?  A ponieważ też się spotykam z trudami starzenia  - to pomyślałam  - no kurcze, czy nie byłoby lepiej od razu dodawać – 100 lat w zdrowiu ( ale niby dlaczego wtedy tylko sto? ) albo – wielu lat szczęścia i innych przyjemnych stanów ciała i ducha… coś takiego a nie zwykłe, suche  100 lat..  i nic. 

Zdrowie. Na jedną nóżkę. Na drugą. I kolejne cztery nóżki... anglojęzyczne życzenie tak dla przykładu jest bardziej uniwersalne, ale pozostańmy na gruncie naszej tradycji i wymyślmy adekwatne do naszych czasów życzeniowe frazy... 

***** Mnogoje lieta się u nas śpiewająca -  ukraińskiej „Mnogaja lita”, która jest wersją bizantyńskiego hymnu liturgicznego[5].  I nie ma takiego przekazu, że drzewiej królom dworzenie sto lat śpiewali. No nie ma, naprawdę. Nie ze względu na autora, bo autor - nieznany.  Wg ZAiKSu  muzyka i słowa tradycyjne, czyli nie jest to utwór chroniony prawem autorskim. NO to.... Niech im gwiazdka pomyślności.  aha - Banzai – japońskie hasło, oznaczające dosłownie „10000 lat (dla cesarza)!”. 

Pora stworzyć nową urodzinową tradycję. Naprawde. Może jak to się dził mówi ładnie – spersonalizowaną. Zyczenie bowiem to bardzo poważna sprawa,  jakże często się spełniają… przypomnij sobie... 

*** można kliknąć mi kawę - https://buycoffee.to/dziennik.zmian  

*** Music by RomanBelov from Pixabay   https://freemusicarchive.org, www.purple-planet.com oraz https://uppbeat.io/browse/music/calm

--- Send in a voice message: https://podcasters.spotify.com/pod/show/milkamalzahn/message

Drzemka ma moc, tak czy... ? #209
2023-01-13 11:54:53

Drzemka ma moc, tak czy nie?  Przypomnij sobie to ten moment, gdy odpuszczasz, odpuszczasz wszystko to co trzeba było zrobić na teraz, ciało się nagle rozleniwia, potrzebuje ciepła, koca, i ciszy. I nie można już negocjować z ciałem. Nadchodzi pluszowa niemoc, z której obudzi się moc. Oto  drzemka. Nie ma idealnego zamiennika chociaż pojawiają różne sposoby na restart. I może dlatego istnieją wątpiący w moc drzemki.  To nie ja.   Chętnie znikam z tego świata na krótko. Wylogowuję się. I potem  najczęściej niechętnie) - wracam do tego liniowego biegu wydarzeń, w którym uczestniczę na co dzień.  Lubię drzemki. Zresztą większość moich znajomych tak ma. Dopytywałam ostatnio. i....  (cytaty w dźwięku)  A z naukowego punkt widzenia -   Drzemka w środku dnia błyskawicznie usprawnia pracę mózgu. Oczyszcza pamięć krótkotrwałą i robi miejsce na nowe wiadomości.  Poza tym poprawia szybkość reakcji i koncentrację. Podpowiadamy, jaka drzemka jest najskuteczniejsza. Specjaliści z NASA dowiedli, że zaledwie 26-minutowa drzemka, którą ucięli sobie piloci w kabinie statku, zwiększyła ich czujność o 54 proc., a o 34 proc. ich wydajność pracy. Do badania wykorzystano rezonans magnetyczny fMRI obrazujący pracę mózgu i na tej podstawie obliczono efekty. Dr Matthew Walker z University of California w Berkeley porównał zmęczony mózg do przepełnionej skrzynki e-mailowej.  Drzemka to.. naprawia.   A po drzemce.. kawka? -  https://buycoffee.to/dziennik.zmian muz. Miłka, ziewania i inne efekty - https://mixkit.co/free-sound-effects --- Send in a voice message: https://podcasters.spotify.com/pod/show/milkamalzahn/message

Drzemka ma moc, tak czy nie? 

Przypomnij sobie to ten moment, gdy odpuszczasz, odpuszczasz wszystko to co trzeba było zrobić na teraz, ciało się nagle rozleniwia, potrzebuje ciepła, koca, i ciszy. I nie można już negocjować z ciałem. Nadchodzi pluszowa niemoc, z której obudzi się moc. Oto  drzemka. Nie ma idealnego zamiennika chociaż pojawiają różne sposoby na restart. I może dlatego istnieją wątpiący w moc drzemki. 

To nie ja.   Chętnie znikam z tego świata na krótko. Wylogowuję się. I potem  najczęściej niechętnie) - wracam do tego liniowego biegu wydarzeń, w którym uczestniczę na co dzień.  Lubię drzemki. Zresztą większość moich znajomych tak ma.

Dopytywałam ostatnio. i....  (cytaty w dźwięku)  A z naukowego punkt widzenia -   Drzemka w środku dnia błyskawicznie usprawnia pracę mózgu. Oczyszcza pamięć krótkotrwałą i robi miejsce na nowe wiadomości.

 Poza tym poprawia szybkość reakcji i koncentrację. Podpowiadamy, jaka drzemka jest najskuteczniejsza. Specjaliści z NASA dowiedli, że zaledwie 26-minutowa drzemka, którą ucięli sobie piloci w kabinie statku, zwiększyła ich czujność o 54 proc., a o 34 proc. ich wydajność pracy. Do badania wykorzystano rezonans magnetyczny fMRI obrazujący pracę mózgu i na tej podstawie obliczono efekty. Dr Matthew Walker z University of California w Berkeley porównał zmęczony mózg do przepełnionej skrzynki e-mailowej.  Drzemka to.. naprawia. 

 A po drzemce.. kawka? -  https://buycoffee.to/dziennik.zmian

muz. Miłka, ziewania i inne efekty - https://mixkit.co/free-sound-effects

--- Send in a voice message: https://podcasters.spotify.com/pod/show/milkamalzahn/message

Co do czego mam dodać? - podsumowanie muzyczne #208
2023-01-08 19:07:00

Zaczęło się od takiego maila od Andrzeja:   “Hej  Podsumujesz proszę jak wyglądał muzycznie u Ciebie 2022 rok? ”    Potem była rozkmina: co to w ogóle znaczy podsumowanie? Na jaką skalę? z Jakim punktem odniesienia. Dlaczego mam podsumowywać, skoro nic jeszcze się dla mnie nie skończyło?   summa 1. «w średniowieczu: podręcznik obejmujący całokształt jakiejś dziedziny wiedzy» 2. «utwór artystyczny lub naukowy będący podsumowaniem przemyśleń i doświadczeń autora» summa summarum [wym. suma sumarum] «wszystko razem wziąwszy, podsumowując»   Ostatecznie coś do czegoś dodałam żeby coś tu wyszło.   A jak wygląda Twoje muzyczne podsumowanie?   *** kawa do sumującej https://buycoffee.to/dziennik.zmian muz. www.purple-planet.com --- Send in a voice message: https://podcasters.spotify.com/pod/show/milkamalzahn/message

Zaczęło się od takiego maila od Andrzeja:

  “Hej  Podsumujesz proszę jak wyglądał muzycznie u Ciebie 2022 rok? ”  

 Potem była rozkmina: co to w ogóle znaczy podsumowanie? Na jaką skalę? z Jakim punktem odniesienia. Dlaczego mam podsumowywać, skoro nic jeszcze się dla mnie nie skończyło? 

 summa 1. «w średniowieczu: podręcznik obejmujący całokształt jakiejś dziedziny wiedzy» 2. «utwór artystyczny lub naukowy będący podsumowaniem przemyśleń i doświadczeń autora» summa summarum [wym. suma sumarum] «wszystko razem wziąwszy, podsumowując»

  Ostatecznie coś do czegoś dodałam żeby coś tu wyszło. 

 A jak wygląda Twoje muzyczne podsumowanie? 

 *** kawa do sumującej https://buycoffee.to/dziennik.zmian

muz. www.purple-planet.com

--- Send in a voice message: https://podcasters.spotify.com/pod/show/milkamalzahn/message

Tajemnica towarzyskich ceremonii. #207
2022-12-31 11:52:42

Tajemnica towarzyskich ceremonii. Siła ceremonii jest niesamowita. (życie towarzyskie cz. 15) Starożytni lubili ceremonialne ceregiele, a i dziadowie nasi słowiańscy to  lubili, ale w zasadzie nie o lubienie tu chodzi, ale o korzystanie z siły schematu, chodzi o korzyść karmienia mózgu wydeptanymi ścieżkami neuronowymi. Pomyślałam sobie o tym, bo święta, czy imprezy noworoczne, urodzinowe, imieninowe w sumie  są naszpikowane ceremonialnością: od ceremonialnej gościnności - po religijne ceremoniały. W sumie - to tak nam to weszło pod skórę, że lecimy przez te  schematy imprezowe na autopilocie. Aha - piszę to pijąc kawę - taką jak zwykle, w tym samym co zwykle kubku, o stałej mocy, jak zawsze - bez dodatków, o określonej porze, w określonym miejscu - moje picie kawy jest ceremoniałem. Małym, codziennym, ale….  czasami na autopilocie, zatem: tworzymy sobie ceremonię, żeby było miło, żeby było wyjątkowo, żeby ogarnąć swoje życie towarzyskie, nadać mu ramy, być może nawet - znaczenie. Rozmawiałam ostatnio także o tym, z Joasią Ciborowską Sanchez - somelierką, ( www.instagram.com/jo_ciborowska_sanchez ) sędzią w konkursach winiarskich, hedonistką fantastyczną…. XXX (rozmowa w dźwięku) Ach, wolność dla wszelkich przyjemności - podoba mi się! Mam zamiar o tym teraz nie zapomnieć . To zadowolenie jest kluczem. a ceremoniał tylko porządkuje miłe  przeżycie. Nie może być treścią. i tak sobie o tym myślę jednym okiem szukając ceremoniałów niegastronomicznych  - o -  o sztandar koła łowieckiego - CEREMONIAŁ SZTANDAROWY POLSKIEGO ZWIĄZKU ŁOWIECKIEGO - i są w opisie ceremoniału: CHWYTY I KOMENDY DLA POCZTU SZTANDAROWEGO Poczet wykonuje chwyty sztandarem na wydawane przez prowadzącego uroczystość komendy, a w czasie ceremonii kościelnych i pogrzebowych samoistnie. Poczet sztandarowy obowiązują postawy: 1) Baczność (postawa zasadnicza), albo, zdrowie wg. Indian z dżungli amazońskiej - Ceremonia Kambo"  - umieszczenie pod skórą jadu amazońskiej żaby. Wśród rdzennych plemion substancja ta uznawana jest od tysięcy lat za naturalną szczepionkę, i git; ceremonia picia herbaty w chinach - to dopiero odlot stworzony na bazie ludzkiej potrzeby nawilżania ciała od środka; ceremonia podpisywania dokumentu u notariusza po obejrzeniu  - Powodzenia Leo Grande - pomyślałam o ceremonii w intymności; albo no… mnóstwo jest tych schematów, ale, jak powiedziała Joasia - wolność, brak ram dla przyjemności  - jest kluczem! No to wielu kluczy życzę. **** PS. a wsparcia mojej ceremonialnej kawie można uczynić korzystając z linka w opisie. Dziękuję. https://buycoffee.to/dziennik.zmian muz. www.purple-planet.com --- Send in a voice message: https://podcasters.spotify.com/pod/show/milkamalzahn/message

Tajemnica towarzyskich ceremonii.

Siła ceremonii jest niesamowita.

(życie towarzyskie cz. 15)

Starożytni lubili ceremonialne ceregiele, a i dziadowie nasi słowiańscy to  lubili, ale w zasadzie nie o lubienie tu chodzi, ale o korzystanie z siły schematu, chodzi o korzyść karmienia mózgu wydeptanymi ścieżkami neuronowymi.

Pomyślałam sobie o tym, bo święta, czy imprezy noworoczne, urodzinowe, imieninowe w sumie  są naszpikowane ceremonialnością:

od ceremonialnej gościnności - po religijne ceremoniały. W sumie - to tak nam to weszło pod skórę, że lecimy przez te  schematy imprezowe na autopilocie.

Aha - piszę to pijąc kawę - taką jak zwykle, w tym samym co zwykle kubku, o stałej mocy, jak zawsze - bez dodatków, o określonej porze, w określonym miejscu - moje picie kawy jest ceremoniałem. Małym, codziennym, ale….  czasami na autopilocie, zatem:

tworzymy sobie ceremonię, żeby było miło, żeby było wyjątkowo, żeby ogarnąć swoje życie towarzyskie, nadać mu ramy, być może nawet - znaczenie.

Rozmawiałam ostatnio także o tym, z Joasią Ciborowską Sanchez - somelierką, (www.instagram.com/jo_ciborowska_sanchez) sędzią w konkursach winiarskich, hedonistką fantastyczną….

XXX (rozmowa w dźwięku)

Ach, wolność dla wszelkich przyjemności - podoba mi się! Mam zamiar o tym teraz nie zapomnieć . To zadowolenie jest kluczem. a ceremoniał tylko porządkuje miłe  przeżycie. Nie może być treścią. i tak sobie o tym myślę jednym okiem szukając ceremoniałów niegastronomicznych  - o -  o sztandar koła łowieckiego - CEREMONIAŁ SZTANDAROWY POLSKIEGO ZWIĄZKU ŁOWIECKIEGO - i są w opisie ceremoniału: CHWYTY I KOMENDY DLA POCZTU SZTANDAROWEGO Poczet wykonuje chwyty sztandarem na wydawane przez prowadzącego uroczystość komendy, a w czasie ceremonii kościelnych i pogrzebowych samoistnie. Poczet sztandarowy obowiązują postawy: 1) Baczność (postawa zasadnicza),

albo, zdrowie wg. Indian z dżungli amazońskiej - Ceremonia Kambo"  - umieszczenie pod skórą jadu amazońskiej żaby.

Wśród rdzennych plemion substancja ta uznawana jest od tysięcy lat za naturalną szczepionkę, i git;

ceremonia picia herbaty w chinach - to dopiero odlot stworzony na bazie ludzkiej potrzeby nawilżania ciała od środka;

ceremonia podpisywania dokumentu u notariusza

po obejrzeniu  - Powodzenia Leo Grande - pomyślałam o ceremonii w intymności;

albo no… mnóstwo jest tych schematów,

ale, jak powiedziała Joasia - wolność, brak ram dla przyjemności  - jest kluczem!

No to wielu kluczy życzę.

****

PS. a wsparcia mojej ceremonialnej kawie można uczynić korzystając z linka w opisie. Dziękuję. https://buycoffee.to/dziennik.zmian

muz. www.purple-planet.com

--- Send in a voice message: https://podcasters.spotify.com/pod/show/milkamalzahn/message

Było. Minęło. #206
2022-12-22 19:50:49

pożegnanie z przeszłością  … nie dotyczy już tylko roku.I nie dotyczy jakiejś konkretnej przeszłości. Nadeszła pora pożegnania porządku naszego świata. Bardzo konkretnego.  Poza tym -  żyjemy w nieporządku już od dłuższego czasu. Czas pożegnać wszelką przeszłość. No już…. niech znikają spokojnie sentymenty historyczne i myślenie, że hen… kiedyś tam, za króla Ćwieczka, albo za Piłsudskiego, albo za Gierka to było dobrze. Kobiety ładne były. Jedzenie smaczne. Sprawiedliwość jakaś lepsza. Dobrobyt jakiś łatwiejszy (vide "Filandia" ,wiersz klasyka, Marcin Świetlicki. )  Było jak było i żeby to pożegnanie nie trafiło w idylliczny sen o przeszłości, przekazany nam przez ukochanych  dziadków próbujących wskrzesić swoją młodość; albo przez pierwsze poruszające filmy, pozostające pod skórą na dłużej….  cofnijmy się w czasie.  Nagrywam ten odcinek w Białegostoku, zatem tutaj się cofam. W tym mieście w roku 1935…. codzienna prasa donosiła że…   …….. XXXX   były kłopoty… były wyzwania - wszystko już było. żegnam tamten świat. te emocje, schematy działań, niespokojne, codzienność,  było, minęło było minęło od teraz każdy nowy dzień jest jak nowy rok i tworzę nowe dni z nowych, nieużywanych wątków, fabuł, powiązań, nici danych, uczuć.  co chcesz pożegnać/ cokolwiek to jest, zrób to teraz.  **** Ps.  pożegania są wyczerpujące, więc mocną czarna kawę możne autorka postawic. Pod linkiem https://buycoffee.to/dziennikzmian . Dzięki. *** muzyka - https://musopen.org --- Send in a voice message: https://podcasters.spotify.com/pod/show/milkamalzahn/message

pożegnanie z przeszłością  …

nie dotyczy już tylko roku.I nie dotyczy jakiejś konkretnej przeszłości. Nadeszła pora pożegnania porządku naszego świata. Bardzo konkretnego. 

Poza tym -  żyjemy w nieporządku już od dłuższego czasu. Czas pożegnać wszelką przeszłość. No już…. niech znikają spokojnie sentymenty historyczne i myślenie, że hen… kiedyś tam, za króla Ćwieczka, albo za Piłsudskiego, albo za Gierka to było dobrze. Kobiety ładne były. Jedzenie smaczne. Sprawiedliwość jakaś lepsza. Dobrobyt jakiś łatwiejszy (vide "Filandia" ,wiersz klasyka, Marcin Świetlicki. ) 

Było jak było i żeby to pożegnanie nie trafiło w idylliczny sen o przeszłości, przekazany nam przez ukochanych  dziadków próbujących wskrzesić swoją młodość; albo przez pierwsze poruszające filmy, pozostające pod skórą na dłużej….  cofnijmy się w czasie.  Nagrywam ten odcinek w Białegostoku, zatem tutaj się cofam.

W tym mieście w roku 1935…. codzienna prasa donosiła że…  

…….. XXXX 

 były kłopoty… były wyzwania - wszystko już było. żegnam tamten świat. te emocje, schematy działań, niespokojne, codzienność,  było, minęło było minęło od teraz każdy nowy dzień jest jak nowy rok i tworzę nowe dni z nowych, nieużywanych wątków, fabuł, powiązań, nici danych, uczuć.  co chcesz pożegnać/ cokolwiek to jest, zrób to teraz.

 **** Ps.  pożegania są wyczerpujące, więc mocną czarna kawę możne autorka postawic. Pod linkiem https://buycoffee.to/dziennikzmian


. Dzięki. *** muzyka - https://musopen.org


--- Send in a voice message: https://podcasters.spotify.com/pod/show/milkamalzahn/message

Mecze, Aztekowie i iluzjoland. #205
2022-12-15 14:11:52

Mecze, Aztekowie i iluzjoland.  już pierwsze mecze piłki - mniej więcej – nożnej nie były czystą rozrywką. To większy temat był i nie chodziło tylko o ustawione rozgrywki i wielkie pieniądze (czy inny zamiennik walutowy). Dla Majów gra w piłkę była sprawą śmierci i życia. W tej kolejności. W okresie klasycznym, kiedy liczne miasta-państwa bezustannie toczyły ze sobą wojny, zawierały i łamały sojusze, mecze służyły podkreśleniu zwycięstwa nad wrogiem. Jeńcy byli zmuszani do gry ze zwycięzcami, a następnie byli składani w ofierze. Dla Azteków gra w piłkę oprócz aspektu czysto rozrywkowego, jeśli można tak nazwać związany z nią hazard, miała wymiar symboliczny. Po pierwsze, boiska stanowiły bramę do zaświatów. Z tego przejścia korzystali czasem władcy ludów zamieszkujących Mezoamerykę, jeśli polityka nie szła do końca po ich myśli. Czy raczej – by być bardziej precyzyjnym – gdy stawali w obliczu ostatecznej klęski.  Ale dość tej historii, choć właśnie to jest źródło bijącego wciąż serca futboli, ba---- to tradycja, nie lekceważyłam tradycji, to hasło otwiera przecież tu wiele ludzkich serc. I czerpie ludzkie emocje. Przypomniałam sobie o tym w zatłoczonym pubie w centrum Glasgow, gdy Anglia przegrała z Francją na jakimś boisku hen w środku pustyni. Tłum, głowa przy głowie, sącząc alcohol, wzdychał w jednym rytmie, zaciskał pięści i wymieniał wieloznacznie pokrzykiwania, pohukiwania, oraz dobre rady skierowane do ekranu. Ludzie na znak podany z tafli tv reagowali konkretnymi emocjami, ich ciała przeżywały stres smutku, stres szczęścia, napięcie w każdym razie – skok kortyzolowy. I w każdym razie – na pewno na znak. Jednocześnie. Sterowany niewidzialną ręką. I nagle pomyślałam sobie, że ten nasz ludzki świat, w którym rzeczy wciąż ostatnio drożeją, ten drożejący świat - tanio sprzedaje emocje. Emocje są swego rodzaju kartą przetargową, ktoś ich bardzo potrzebuje - tak myślę, parząc na jak wiele sposobów jesteśmy stymulowani. Ktoś potrzebuje ludzi wprowadzanych w emocjonalny stan. Nie chcę teraz udawać, że wiem kto oraz czemu- ale wiem jak skalibrowane są media. I jak w to wpisują się mecze.  Dobry news jest tak skonstruowany, ze zanim człowiek dowie się o co chodzi - już pierwsze zdanie wbija się jak kotwica w mózg. I tam przez jakiś czas zostaje. Dobry czy niedobry mecz zabiera patrzących w podróż po cudzych stanach emocjonalnych żeby - wykorzystując neurony lustrzane – wywołać coś podobnego u odbiorców. Bardzo precyzyjnie. *** A jednak – w mediach chodzi o nasze emocje. Klikbajty są ich wyrazem, pośpieszne, impulsywne komentarze. A jednak w meczu – chodzi o nasze emocje, o przychody nie nasze, o stan przegrania, który stanie się naszym,, choć przecież…. Czy o stan wygrania, który i tak zabiera w ilozjoland. Czy wiesz za co płacisz swoim emocjami, co robisz w stanie emocjonalnego rozchwiania? Co i jak myślisz.  Dlaczego falujesz z tłumem w rytmie podanym przez kogoś, kogo kompletnie nie znasz? Co tak naprawdę, ale to naprawdę co – z tego masz? No taaak. A tymczasem można sprawić,że zapiję te gorzkie pytania równie gorzką kawą. Link do kawy https://buycoffee.to/dziennik.zmian  ***  www.purple-planet.com oraz https://uppbeat.io/browse/music/calm  Bibliografia: 1. Renata Faron-Bartels: Ludzie i bogowie Ameryki Środkowej, Ossolineum, Wrocław 2009 2. Curt Wilhelm Ceram: Pierwszy Amerykanin. Warszawa: Państwowy Instytut Wydawniczy, 1977 3. Timothy Laughton: Majowie. Życie, legendy i sztuka, National Geografic, Wydawnictwo G+RBA, Warszawa 2002 4. Wojciech Lpioński, Historia Sportu, Warszawa 2012 --- Send in a voice message: https://podcasters.spotify.com/pod/show/milkamalzahn/message

Mecze, Aztekowie i iluzjoland. 


już pierwsze mecze piłki - mniej więcej – nożnej nie były czystą rozrywką. To większy temat był i nie chodziło tylko o ustawione rozgrywki i wielkie pieniądze (czy inny zamiennik walutowy). Dla Majów gra w piłkę była sprawą śmierci i życia. W tej kolejności. W okresie klasycznym, kiedy liczne miasta-państwa bezustannie toczyły ze sobą wojny, zawierały i łamały sojusze, mecze służyły podkreśleniu zwycięstwa nad wrogiem. Jeńcy byli zmuszani do gry ze zwycięzcami, a następnie byli składani w ofierze. Dla Azteków gra w piłkę oprócz aspektu czysto rozrywkowego, jeśli można tak nazwać związany z nią hazard, miała wymiar symboliczny. Po pierwsze, boiska stanowiły bramę do zaświatów. Z tego przejścia korzystali czasem władcy ludów zamieszkujących Mezoamerykę, jeśli polityka nie szła do końca po ich myśli. Czy raczej – by być bardziej precyzyjnym – gdy stawali w obliczu ostatecznej klęski.

 Ale dość tej historii, choć właśnie to jest źródło bijącego wciąż serca futboli, ba---- to tradycja, nie lekceważyłam tradycji, to hasło otwiera przecież tu wiele ludzkich serc. I czerpie ludzkie emocje. Przypomniałam sobie o tym w zatłoczonym pubie w centrum Glasgow, gdy Anglia przegrała z Francją na jakimś boisku hen w środku pustyni. Tłum, głowa przy głowie, sącząc alcohol, wzdychał w jednym rytmie, zaciskał pięści i wymieniał wieloznacznie pokrzykiwania, pohukiwania, oraz dobre rady skierowane do ekranu. Ludzie na znak podany z tafli tv reagowali konkretnymi emocjami, ich ciała przeżywały stres smutku, stres szczęścia, napięcie w każdym razie – skok kortyzolowy. I w każdym razie – na pewno na znak. Jednocześnie. Sterowany niewidzialną ręką. I nagle pomyślałam sobie, że ten nasz ludzki świat, w którym rzeczy wciąż ostatnio drożeją, ten drożejący świat - tanio sprzedaje emocje. Emocje są swego rodzaju kartą przetargową, ktoś ich bardzo potrzebuje - tak myślę, parząc na jak wiele sposobów jesteśmy stymulowani. Ktoś potrzebuje ludzi wprowadzanych w emocjonalny stan. Nie chcę teraz udawać, że wiem kto oraz czemu- ale wiem jak skalibrowane są media. I jak w to wpisują się mecze. 

Dobry news jest tak skonstruowany, ze zanim człowiek dowie się o co chodzi - już pierwsze zdanie wbija się jak kotwica w mózg. I tam przez jakiś czas zostaje. Dobry czy niedobry mecz zabiera patrzących w podróż po cudzych stanach emocjonalnych żeby - wykorzystując neurony lustrzane – wywołać coś podobnego u odbiorców. Bardzo precyzyjnie. *** A jednak – w mediach chodzi o nasze emocje. Klikbajty są ich wyrazem, pośpieszne, impulsywne komentarze. A jednak w meczu – chodzi o nasze emocje, o przychody nie nasze, o stan przegrania, który stanie się naszym,, choć przecież…. Czy o stan wygrania, który i tak zabiera w ilozjoland. Czy wiesz za co płacisz swoim emocjami, co robisz w stanie emocjonalnego rozchwiania? Co i jak myślisz. 

Dlaczego falujesz z tłumem w rytmie podanym przez kogoś, kogo kompletnie nie znasz? Co tak naprawdę, ale to naprawdę co – z tego masz? No taaak. A tymczasem można sprawić,że zapiję te gorzkie pytania równie gorzką kawą. Link do kawy https://buycoffee.to/dziennik.zmian 

***

 www.purple-planet.com oraz https://uppbeat.io/browse/music/calm 

Bibliografia: 1. Renata Faron-Bartels: Ludzie i bogowie Ameryki Środkowej, Ossolineum, Wrocław 2009 2. Curt Wilhelm Ceram: Pierwszy Amerykanin. Warszawa: Państwowy Instytut Wydawniczy, 1977 3. Timothy Laughton: Majowie. Życie, legendy i sztuka, National Geografic, Wydawnictwo G+RBA, Warszawa 2002 4. Wojciech Lpioński, Historia Sportu, Warszawa 2012

--- Send in a voice message: https://podcasters.spotify.com/pod/show/milkamalzahn/message

Rzym zimą - trzeba zjeść? #204
2022-12-09 23:06:29

Rzym zimą - trzeba jeść. To jest taka zachęta do potraktowanie kulinariów w sposób wyjątkowy. Można do tego dodać scenografię rzymu, można wymyślić sobie inne punkty odniesienia. Ta rozmowa niech będzie szeroko pojętą inspiracją. Dla mnie była. Do teraz czuje głów. Głód ciekawego menu. Głód podróży. Nawet małej. Niekoniecznie tam... Ale koniecznie z Basią ;) basiakaminska.pl  *** na czarną  kawę zaprosić mnie można tak -  https://buycoffee.to/dziennik.zmian --- Send in a voice message: https://podcasters.spotify.com/pod/show/milkamalzahn/message

Rzym zimą - trzeba jeść.

To jest taka zachęta do potraktowanie kulinariów w sposób wyjątkowy. Można do tego dodać scenografię rzymu, można wymyślić sobie inne punkty odniesienia. Ta rozmowa niech będzie szeroko pojętą inspiracją. Dla mnie była. Do teraz czuje głów. Głód ciekawego menu. Głód podróży. Nawet małej. Niekoniecznie tam...

Ale koniecznie z Basią ;)

basiakaminska.pl

 ***

na czarną  kawę zaprosić mnie można tak -  https://buycoffee.to/dziennik.zmian

--- Send in a voice message: https://podcasters.spotify.com/pod/show/milkamalzahn/message

Informacja dotycząca prawa autorskich: Wszelka prezentowana tu zawartość podkastu jest własnością jego autora

Wyszukiwanie

Kategorie