BiznesAlert.pl - podcasty z energią

Podcast by BiznesAlert.pl

Kategorie:
Biznes

Odcinki od najnowszych:

Ciepła wiosna oznacza okropne upały latem
2024-03-28 07:20:01

W dzisiejszym odcinku Rozmów BiznesAlert.pl Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny portalu, rozmawia z Andrzejem Gąsiorowskim, prawnikiem z organizacji Fota4Climate. Tematem odcinka są zmiany klimatu i budowy elektrowni jądrowej na Pomorzu, również w kontekście jej wpływu na środowisko. - Fota4Climate jest organizacją ekologiczną, przyrodniczą i proatomową. Można też powiedzieć, że kryzysowa i transformacyjną, ponieważ zajmujemy się transformacją życia społecznego w kierunku dostosowania go do zmian klimatu czy w przyrodzie – tłumaczy gość redakcji. - Mamy za sobą ciepły luty, wręcz historycznie najcieplejszy luty. Wiele mediów przedstawiło to zjawisko w pozytywnym świetle, informując o korzystnej dla odpoczywających pogodzie. Fota4Climate ocenia to zjawisko inaczej, dlaczego? – pyta Jakóbik. - Świat w którym ludzie żyją, świat holocenu, wykształcił się w określonym procesie geologicznym, który doprowadził do sytuacji gdzie poszczególne fragmenty ziemi wykształciły się w określonych klimatach, co umożliwiło rozwój cywilizacji. […] W obecnych czasach, zgromadzony przez miliony lat dwutlenek węgla, zasymilowany w węglu, ropie naftowej i gazie ziemnym, uwalnia się w momencie ich spalania. Tak powstają gazy cieplarniane, które zmieniają bilans energetyczny ziemi. Temperatura globalna, zarówno powierzchni lądów jak i oceanów zwiększa się, co powoduje zmianę wzorców pogodowych i ekosystemów w jakich żyjemy – tłumaczy Gąsiorowski. - Ciepły luty jest symptomem zmian klimatu. Pokazuje, że z pogodą dzieje się coś niedobrego, jest bardziej chaotyczna, nieprzewidywalna – dodaje. - Wpadliśmy w pułapkę globalnego ocieplenia. Wiele osób uważa, że na jego skutek będzie tylko cieplej. Tak nie jest, będzie czasami zimno i czasami spadnie śnieg. Będą jednak co raz dłuższe ciepłe okresy – mówi ekspert organizacji Fota4Climate. - Obecnie z jednej strony pojawia się raport ONZ, liczący tysiące stron zawierających wykresy i analizy, z drugiej strony mem twierdzący, że nie ma zmian klimatu. Komu uwierzy obecny odbiorca? – stawia pytanie redaktor naczelny BiznesAlert.pl. - Jest to duży problem. Jako Fota4Climate możemy opowiadać godzinami, popierać swoje wypowiedzi danymi, a ktoś po przeciwnej stronie zrobi rolkę, w której uchwycił trochę śniegu na posesji. Wielu odbiorców uwierzy tej drugiej formie – mówi Andrzej Gąsiorowski. - Wiele osób dziwi się, dlaczego organizacja ekologiczna popiera energetykę jądrową, która wytwarza odpady promieniotwórcze. Skąd takie podejście? – pyta prowadzący. - Fota4Climate zawsze traktowała energetykę jądrową jako punkt wyjścia do tworzenia adekwatnych narracji klimatycznych – odpowiedział Gąsiorowski. - Wszelkie „klimatyczne” argumenty przeciwko atomowi nie mają podstaw. Atom zajmuje najmniej miejsca i zużywa najmniej surowców na jednostkę wytworzonej energii – kontynuuje. – Budowa pierwszej polskiej elektrowni jądrowej co prawda wiąże się z wycinką lasu, ale typowo gospodarczego. - Jeżeli ciągle będą powtarzane nieprawdziwe tezy o atomie nie odpuścimy, będziemy reagować. Będziemy stali na posterunku. Atom jest dobry dla przyrody, klimatu i ludzi – mówi Andrzej Gąsiorowski.
W dzisiejszym odcinku Rozmów BiznesAlert.pl Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny portalu, rozmawia z Andrzejem Gąsiorowskim, prawnikiem z organizacji Fota4Climate. Tematem odcinka są zmiany klimatu i budowy elektrowni jądrowej na Pomorzu, również w kontekście jej wpływu na środowisko. - Fota4Climate jest organizacją ekologiczną, przyrodniczą i proatomową. Można też powiedzieć, że kryzysowa i transformacyjną, ponieważ zajmujemy się transformacją życia społecznego w kierunku dostosowania go do zmian klimatu czy w przyrodzie – tłumaczy gość redakcji. - Mamy za sobą ciepły luty, wręcz historycznie najcieplejszy luty. Wiele mediów przedstawiło to zjawisko w pozytywnym świetle, informując o korzystnej dla odpoczywających pogodzie. Fota4Climate ocenia to zjawisko inaczej, dlaczego? – pyta Jakóbik. - Świat w którym ludzie żyją, świat holocenu, wykształcił się w określonym procesie geologicznym, który doprowadził do sytuacji gdzie poszczególne fragmenty ziemi wykształciły się w określonych klimatach, co umożliwiło rozwój cywilizacji. […] W obecnych czasach, zgromadzony przez miliony lat dwutlenek węgla, zasymilowany w węglu, ropie naftowej i gazie ziemnym, uwalnia się w momencie ich spalania. Tak powstają gazy cieplarniane, które zmieniają bilans energetyczny ziemi. Temperatura globalna, zarówno powierzchni lądów jak i oceanów zwiększa się, co powoduje zmianę wzorców pogodowych i ekosystemów w jakich żyjemy – tłumaczy Gąsiorowski. - Ciepły luty jest symptomem zmian klimatu. Pokazuje, że z pogodą dzieje się coś niedobrego, jest bardziej chaotyczna, nieprzewidywalna – dodaje. - Wpadliśmy w pułapkę globalnego ocieplenia. Wiele osób uważa, że na jego skutek będzie tylko cieplej. Tak nie jest, będzie czasami zimno i czasami spadnie śnieg. Będą jednak co raz dłuższe ciepłe okresy – mówi ekspert organizacji Fota4Climate. - Obecnie z jednej strony pojawia się raport ONZ, liczący tysiące stron zawierających wykresy i analizy, z drugiej strony mem twierdzący, że nie ma zmian klimatu. Komu uwierzy obecny odbiorca? – stawia pytanie redaktor naczelny BiznesAlert.pl. - Jest to duży problem. Jako Fota4Climate możemy opowiadać godzinami, popierać swoje wypowiedzi danymi, a ktoś po przeciwnej stronie zrobi rolkę, w której uchwycił trochę śniegu na posesji. Wielu odbiorców uwierzy tej drugiej formie – mówi Andrzej Gąsiorowski. - Wiele osób dziwi się, dlaczego organizacja ekologiczna popiera energetykę jądrową, która wytwarza odpady promieniotwórcze. Skąd takie podejście? – pyta prowadzący. - Fota4Climate zawsze traktowała energetykę jądrową jako punkt wyjścia do tworzenia adekwatnych narracji klimatycznych – odpowiedział Gąsiorowski. - Wszelkie „klimatyczne” argumenty przeciwko atomowi nie mają podstaw. Atom zajmuje najmniej miejsca i zużywa najmniej surowców na jednostkę wytworzonej energii – kontynuuje. – Budowa pierwszej polskiej elektrowni jądrowej co prawda wiąże się z wycinką lasu, ale typowo gospodarczego. - Jeżeli ciągle będą powtarzane nieprawdziwe tezy o atomie nie odpuścimy, będziemy reagować. Będziemy stali na posterunku. Atom jest dobry dla przyrody, klimatu i ludzi – mówi Andrzej Gąsiorowski.

Czy nastał koniec pieców gazowych w Polsce? | #SPIĘCIE S. 7. Odc. 12
2024-03-22 07:00:39

Dyrektywa unijna dotycząca kotłów gazowych rodzi wiele pytań. Czy osoby ogrzewające nimi swoje domy będą musiały dokonać zmiany? Czy można zakupić nowy kocioł gazowy? Na ten temat w nowym odcinku Spięcia rozmawiał Marcin Karwowski i Mateusz Gibała, redaktorzy BiznesAlert.pl. - Dyrektywa unijna określa, że od 2030 roku Unia Europejska przestanie dotować zakup kotłów gazowych – wyjaśnia Mateusz Gibała. – Dyrektywa kładzie nacisk na firmy prywatne, które produkują piece gazowe – dodaje. - Polski rząd i organizacje ekologiczne nie mają zgodnego stanowiska w sprawie omawianej dyrektywy. Ministerstwo uważa, że wskazane przez Unię daty są zbyt szybkie, a ekolodzy chcieliby wprowadzenia zakazów jeszcze szybciej – wyjaśnia redaktor Gibała. - Ponad połowy gospodarstw domowych nie stać na zmianę ogrzewania gazowego na przyjaźniejsze środowisku – wskazuje Mateusz Gibała. – Unia Europejska stanęła przed nowym wyzwaniem, jak wprowadzić system dotacji, który umożliwi zmianę ogrzewania w ciepłownictwie mieszkalnym. Obecnie nie ma jeszcze odpowiednich przepisów. - Pierwsze na celowniku będą nowe instalacje, czy stare, który już ogrzewają domy? – pyta Marcin Karwowski. - Przede wszystkim nowe, te które miałyby być instalowane w nowych domach. W dalszej kolejności starsze modele zostaną wymienione na ekologiczne źródła ciepła – odpowiedział Gibała. - Ciekawym przykładem są kraje nordyckie. Słynące z zaangażowania w ekologie, są sceptyczny i uważają, że dyrektywa ma pewne luki. Uważają, że nie zapewnia obywatelom należytego zabezpieczenia. Nie jest jeszcze wiadomo jak państwo członkowskie ma działać i czy Unia Europejska wspomoże je w dotacji zmian kotłów gazowych – wyjaśnia Mateusz Gibała. - Skoro mieszkańcy krajów członkowskich nie powinni ogrzewać swoich gospodarstw węglem, ani gazem to jakie są alternatywy? – zapytał redaktor Karwowski. - Uważam, że jedną z form których możemy rozważyć to energia solarna. Zresztą sama dyrektywa wskazuje takie wyjście – wskazuje Gibała. – Polska może też poszukać ciepła w biogazach na przykład biometanie – dodaje.
Dyrektywa unijna dotycząca kotłów gazowych rodzi wiele pytań. Czy osoby ogrzewające nimi swoje domy będą musiały dokonać zmiany? Czy można zakupić nowy kocioł gazowy? Na ten temat w nowym odcinku Spięcia rozmawiał Marcin Karwowski i Mateusz Gibała, redaktorzy BiznesAlert.pl. - Dyrektywa unijna określa, że od 2030 roku Unia Europejska przestanie dotować zakup kotłów gazowych – wyjaśnia Mateusz Gibała. – Dyrektywa kładzie nacisk na firmy prywatne, które produkują piece gazowe – dodaje. - Polski rząd i organizacje ekologiczne nie mają zgodnego stanowiska w sprawie omawianej dyrektywy. Ministerstwo uważa, że wskazane przez Unię daty są zbyt szybkie, a ekolodzy chcieliby wprowadzenia zakazów jeszcze szybciej – wyjaśnia redaktor Gibała. - Ponad połowy gospodarstw domowych nie stać na zmianę ogrzewania gazowego na przyjaźniejsze środowisku – wskazuje Mateusz Gibała. – Unia Europejska stanęła przed nowym wyzwaniem, jak wprowadzić system dotacji, który umożliwi zmianę ogrzewania w ciepłownictwie mieszkalnym. Obecnie nie ma jeszcze odpowiednich przepisów. - Pierwsze na celowniku będą nowe instalacje, czy stare, który już ogrzewają domy? – pyta Marcin Karwowski. - Przede wszystkim nowe, te które miałyby być instalowane w nowych domach. W dalszej kolejności starsze modele zostaną wymienione na ekologiczne źródła ciepła – odpowiedział Gibała. - Ciekawym przykładem są kraje nordyckie. Słynące z zaangażowania w ekologie, są sceptyczny i uważają, że dyrektywa ma pewne luki. Uważają, że nie zapewnia obywatelom należytego zabezpieczenia. Nie jest jeszcze wiadomo jak państwo członkowskie ma działać i czy Unia Europejska wspomoże je w dotacji zmian kotłów gazowych – wyjaśnia Mateusz Gibała. - Skoro mieszkańcy krajów członkowskich nie powinni ogrzewać swoich gospodarstw węglem, ani gazem to jakie są alternatywy? – zapytał redaktor Karwowski. - Uważam, że jedną z form których możemy rozważyć to energia solarna. Zresztą sama dyrektywa wskazuje takie wyjście – wskazuje Gibała. – Polska może też poszukać ciepła w biogazach na przykład biometanie – dodaje.

Skąd Warszawa weźmie ciepło po 2040 roku?
2024-03-20 10:40:20

W cyklu Rozmowy BiznesAlert.pl Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny portalu rozmawia z Pawłem Przychodzeniem wiceprezesem PGNiG Termika. Tematem odcinka są zmiany w ciepłownictwie. Jak sektor zareagował na kryzys? Jakie są możliwości i bariery stojące na drodze ku rozwojowi? - Koniec 2021 i cały 2022 roku był wielkim kryzysem jeżeli chodzi o podaż węgla. Wiele osób identyfikuje kryzys energetyczny z wybuchem pełnoskalowej wojny na Ukrainie. Zaczął on się jednak rok wcześniej – wyjaśnia Paweł Przychodzeń. - Duże jednostki ciepłownicze poradziły sobie z kryzysem w 2022 roku, chociaż ze stratami. Małe stanęły natomiast przed problemem natury egzystencjonalnej – powiedział wiceprezes PGNiG Termika. - Jeżeli chodzi o zapasy Termiki, to nie ma zagrożeń, ciepło w Warszawie będzie. Węgla mamy pod dostatkiem, dysponujemy zapasami, jakich nigdy nie mieliśmy – uspokaja wiceprezes Przychodzeń. - Inwestujemy w pompy ciepła różnego rodzaju, między innymi podłączamy je do już funkcjonujących jednostek. […] Pompy ciepła nie zapełnią jednak wszystkich potrzeb, to niestety nie jest tak, że możemy wyłączyć blok o mocy 200 MW i zastąpić go jedną pompą ciepła, gdyż trzeba ją do czegoś podłączyć. Warszawa nie ma złóż geotermalnych, stąd nie możemy czerpać naturalnego ciepła. Coś musi je wytworzyć – wyjaśnia problematykę rozmówca BiznesAlert.pl. - Podpisaliśmy list intencyjny z wodociągami warszawskimi, wspólny projekt zakłada produkowanie ciepła ze ścieków. Inwestycja zakłada pobieranie ciepła za pomocą pomp ciepła – mówi wiceprezes PGNiG Termika. - Musimy mieć podstawowe paliwo, które zapewni nam realizację zadań. Takim paliwem jest właśnie gaz – wyjaśnia Paweł Przychodzeń. - Z gazem też jest pewien problem – zauważa Wojciech Jakóbik. – Fit For 55 zakłada pewien standard emisyjny, którego to paliwo nie spełnia. - Okresy przejściowe zostały przesunięte. Jednak jeżeli Unia Europejska stwierdzi, że trzeba szybciej odejść od gazu, to PGNiG Termika stanie przed problemem – zauważa wiceprezes Przychodzeń. - Czy decydenci, przebywający kawałek od Warszawy, w Brukseli, są świadomi polskich realiów? – pyta redaktor naczelny BiznesAlert.pl - Mam poważne wątpliwości – odpowiada rozmówca. – Dwa lata temu gościliśmy przedstawicieli Komisji Europejskiej, w tym komisarz do spraw energii Kadri Simson. Pani komisarz pochodzi z Estonii i odniosłem wrażenie, że zdaje sobie sprawę z wyzwań, przed jakimi stoimy. Wcześniej jednak przyjęliśmy delegację, która między innymi zaproponowała by zamontować fotowoltaikę na dachach Elektrociepłowni Siekierki. W naszych warunkach dałaby ona megawat energii elektrycznej, a my potrzebujemy dwóch gigawatów energii cieplnej. - Czy atom może zapewnić ciepło Warszawiakom? – pyta Jakóbik. - Może, tylko trzeba do tematu podejść z dużą ostrożnością. […] Nasza spółka matka, Orlen, mocno zainwestował w SMR i wpisali ją w swoją strategię. Moim zdaniem, swoją droga wielkiego fana energetyki jądrowej, mają one przyszłość i w ciepłownictwie – mówi Przychodzeń. – Są jednak i wyzwania. Trzeba napisać nowe prawo. Zastanowić się jak taryfikować takie ciepło? Jaki będzie koszt jego pozyskania? Należy uwzględnić kwestie środowiskowe, jak dostęp do wody czy przeprowadzić konsultacje społeczne – wylicza.
W cyklu Rozmowy BiznesAlert.pl Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny portalu rozmawia z Pawłem Przychodzeniem wiceprezesem PGNiG Termika. Tematem odcinka są zmiany w ciepłownictwie. Jak sektor zareagował na kryzys? Jakie są możliwości i bariery stojące na drodze ku rozwojowi? - Koniec 2021 i cały 2022 roku był wielkim kryzysem jeżeli chodzi o podaż węgla. Wiele osób identyfikuje kryzys energetyczny z wybuchem pełnoskalowej wojny na Ukrainie. Zaczął on się jednak rok wcześniej – wyjaśnia Paweł Przychodzeń. - Duże jednostki ciepłownicze poradziły sobie z kryzysem w 2022 roku, chociaż ze stratami. Małe stanęły natomiast przed problemem natury egzystencjonalnej – powiedział wiceprezes PGNiG Termika. - Jeżeli chodzi o zapasy Termiki, to nie ma zagrożeń, ciepło w Warszawie będzie. Węgla mamy pod dostatkiem, dysponujemy zapasami, jakich nigdy nie mieliśmy – uspokaja wiceprezes Przychodzeń. - Inwestujemy w pompy ciepła różnego rodzaju, między innymi podłączamy je do już funkcjonujących jednostek. […] Pompy ciepła nie zapełnią jednak wszystkich potrzeb, to niestety nie jest tak, że możemy wyłączyć blok o mocy 200 MW i zastąpić go jedną pompą ciepła, gdyż trzeba ją do czegoś podłączyć. Warszawa nie ma złóż geotermalnych, stąd nie możemy czerpać naturalnego ciepła. Coś musi je wytworzyć – wyjaśnia problematykę rozmówca BiznesAlert.pl. - Podpisaliśmy list intencyjny z wodociągami warszawskimi, wspólny projekt zakłada produkowanie ciepła ze ścieków. Inwestycja zakłada pobieranie ciepła za pomocą pomp ciepła – mówi wiceprezes PGNiG Termika. - Musimy mieć podstawowe paliwo, które zapewni nam realizację zadań. Takim paliwem jest właśnie gaz – wyjaśnia Paweł Przychodzeń. - Z gazem też jest pewien problem – zauważa Wojciech Jakóbik. – Fit For 55 zakłada pewien standard emisyjny, którego to paliwo nie spełnia. - Okresy przejściowe zostały przesunięte. Jednak jeżeli Unia Europejska stwierdzi, że trzeba szybciej odejść od gazu, to PGNiG Termika stanie przed problemem – zauważa wiceprezes Przychodzeń. - Czy decydenci, przebywający kawałek od Warszawy, w Brukseli, są świadomi polskich realiów? – pyta redaktor naczelny BiznesAlert.pl - Mam poważne wątpliwości – odpowiada rozmówca. – Dwa lata temu gościliśmy przedstawicieli Komisji Europejskiej, w tym komisarz do spraw energii Kadri Simson. Pani komisarz pochodzi z Estonii i odniosłem wrażenie, że zdaje sobie sprawę z wyzwań, przed jakimi stoimy. Wcześniej jednak przyjęliśmy delegację, która między innymi zaproponowała by zamontować fotowoltaikę na dachach Elektrociepłowni Siekierki. W naszych warunkach dałaby ona megawat energii elektrycznej, a my potrzebujemy dwóch gigawatów energii cieplnej. - Czy atom może zapewnić ciepło Warszawiakom? – pyta Jakóbik. - Może, tylko trzeba do tematu podejść z dużą ostrożnością. […] Nasza spółka matka, Orlen, mocno zainwestował w SMR i wpisali ją w swoją strategię. Moim zdaniem, swoją droga wielkiego fana energetyki jądrowej, mają one przyszłość i w ciepłownictwie – mówi Przychodzeń. – Są jednak i wyzwania. Trzeba napisać nowe prawo. Zastanowić się jak taryfikować takie ciepło? Jaki będzie koszt jego pozyskania? Należy uwzględnić kwestie środowiskowe, jak dostęp do wody czy przeprowadzić konsultacje społeczne – wylicza.

Tusk i Duda w Białym Domu. Polska gra z USA o reaktory i wsparcie Ukrainy | #SPIĘCIE S. 7. Odc. 11
2024-03-15 07:00:29

Wizyta prezydenta i premiera w USA była przedmiotem dyskusji w Spięciu BiznesAlert.pl. Była to okazja do rozmów o bezpieczeństwie oraz wsparciu Ukrainy oraz kolejnych reaktorach amerykańskich w Polsce.
Wizyta prezydenta i premiera w USA była przedmiotem dyskusji w Spięciu BiznesAlert.pl. Była to okazja do rozmów o bezpieczeństwie oraz wsparciu Ukrainy oraz kolejnych reaktorach amerykańskich w Polsce.

Szwecja w NATO a co świat na to? | #SPIĘCIE S. 7. Odc. 10
2024-03-08 07:00:53

- Bałtyk staje się swego rodzaju jeziorem NATO. Temat członkostwa Szwecji pojawił się już wiele miesięcy temu i dziś jest blisko finału, co rodzi wiele szans, ale i wyzwań - mówi redaktor BiznesAlert.pl Marcin Karwowski w Spięciu. W najnowszym odcinku podcastu Spięcie, dziennikarze BiznesAlert.pl Marcin Karwowski i Wojciech Jakóbik rozmawiają o wymiarze politycznym, militarnym i energetycznym wstąpienia Szwecji do NATO. - Szwecja zbliża się do NATO. Już niedługo stanie się kolejnym członkiem Sojuszu, co jest szczególnie ważne z perspektywy bezpieczeństwa Morza Bałtyckiego – mówi Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl. Od czasu nagrania Szwedzi formalnie wstąpili do Sojuszu siódmego marca. - Można powiedzieć, że Bałtyk staje się swego rodzaju jeziorem NATO. Temat członkostwa Szwecji pojawił się już wiele miesięcy temu i dziś jest blisko finału, co rodzi wiele szans, ale i wyzwań - podkreśla redaktor Marcin Karwowski.
- Bałtyk staje się swego rodzaju jeziorem NATO. Temat członkostwa Szwecji pojawił się już wiele miesięcy temu i dziś jest blisko finału, co rodzi wiele szans, ale i wyzwań - mówi redaktor BiznesAlert.pl Marcin Karwowski w Spięciu. W najnowszym odcinku podcastu Spięcie, dziennikarze BiznesAlert.pl Marcin Karwowski i Wojciech Jakóbik rozmawiają o wymiarze politycznym, militarnym i energetycznym wstąpienia Szwecji do NATO. - Szwecja zbliża się do NATO. Już niedługo stanie się kolejnym członkiem Sojuszu, co jest szczególnie ważne z perspektywy bezpieczeństwa Morza Bałtyckiego – mówi Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl. Od czasu nagrania Szwedzi formalnie wstąpili do Sojuszu siódmego marca. - Można powiedzieć, że Bałtyk staje się swego rodzaju jeziorem NATO. Temat członkostwa Szwecji pojawił się już wiele miesięcy temu i dziś jest blisko finału, co rodzi wiele szans, ale i wyzwań - podkreśla redaktor Marcin Karwowski.

Zielona armia - hit czy kit? | #SPIĘCIE S. 7. Odc. 9
2024-03-01 07:01:02

Obronność, manewry wojskowe oraz powiązana z tym logistyka wojskowa odpowiada za pięć procent światowych emisji. W debacie o odchodzeniu od paliw kopali wojsko również będzie musiało się zmierzyć z tym wyzwaniem, jednak pod wielkim znakiem zapytania stoi kwestia skuteczności zeromisyjnej armii. To temat najnowszego odcinka podcastu Spięcie, którego autorami są dziennikarze Wojciech Jakóbik i Marcin Karwowski.
Obronność, manewry wojskowe oraz powiązana z tym logistyka wojskowa odpowiada za pięć procent światowych emisji. W debacie o odchodzeniu od paliw kopali wojsko również będzie musiało się zmierzyć z tym wyzwaniem, jednak pod wielkim znakiem zapytania stoi kwestia skuteczności zeromisyjnej armii. To temat najnowszego odcinka podcastu Spięcie, którego autorami są dziennikarze Wojciech Jakóbik i Marcin Karwowski.

Czy rolnicy zapłacą za emisje CO2? | #SPIĘCIE S. 6. Odc. 8
2024-02-23 07:00:52

- Nowe regulacje unijne mają objąć rolnictwo systemem handlu emisjami CO2, co będzie rodzić konieczność zakupu przez nich uprawnień i wzrost kosztów działalności. Sami rolnicy nie mają się najlepiej w ostatnim czasie, a dodatkowe elementy polityki klimatycznej mogą jeszcze bardziej wpłynąć na ich sytuację – mówi Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl, w Spięciu.
- Nowe regulacje unijne mają objąć rolnictwo systemem handlu emisjami CO2, co będzie rodzić konieczność zakupu przez nich uprawnień i wzrost kosztów działalności. Sami rolnicy nie mają się najlepiej w ostatnim czasie, a dodatkowe elementy polityki klimatycznej mogą jeszcze bardziej wpłynąć na ich sytuację – mówi Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl, w Spięciu.

Szwedztwo zamknięte i dalej nie wiemy kto zrobił z Nord Stream 2 bulbulator | #SPIĘCIE S. 6. Odc. 7
2024-02-16 07:24:28

- Wydaje się, że Szwedzi mają wiedzę istotną dla bezpieczeństwa państwa, ponieważ utajnili swoje szwedztwo-śledztwo. W związku z tym muszą to być ważne informacje, na temat których na razie można tylko spekulować. Taka hipoteza może brzmieć tak, że Szwedzi, Duńczycy i Niemcy pracują na bazie informacji, które mogą przesądzić o bezpieczeństwie w rejonie Morza Bałtyckiego. Na przykład gdyby sabotaż był sprawką aktora państwowego, to czy byłby to akt wypowiedzenia wojny? […] Wyniki takiego śledztwa mógłby mieć daleko idące konsekwencje – mówi Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl W najnowszym odcinku podcastu Spięcie redaktor Jędrzej Stachura rozmawiał z redaktorem naczelnym Wojciechem Jakóbikiem na temat sabotażu gazociągów Nord Stream 1 i 2. Miał on miejsce we wrześniu 2022 roku i doprowadził do wycieku gazu, oraz uniemożliwił dalsze działanie infrastruktury. - Mimo, że gazociągi nie przesyłały gazu w momencie sabotażu, to były nim wypełnione ze względów technicznych. Nord Stream 1 nie przesyłał wtedy gazu, wstrzymali go Rosjanie gdyż Niemcy odmówili płatności w rublach. Nord Stream 2 nie został nigdy uruchomiony, został za to nagazowany i był gotowy do rozpoczęcia pracy, ale nie został certyfikowany w Niemczech – mówi Wojciech Jakóbik. - Szwecja zakończyła śledztwo dzisiaj, to jest siódmego lutego. Czy ten przekaz oznacza: „to nie nasza sprawa, wycofujemy się?” – pyta redaktor Stachura. - Mówią, że to ciągle ich sprawa, ale musi ona zakończyć się z konkretnych przyczyn. Ustalono, że w sabotażu nie brał udział żaden obywatel Szwecji, a akcja nie była prowadzona z ich terytorium. To oznacza, że sabotaż jest poza szwedzką jurysdykcją – wyjaśnia redaktor naczelny BiznesAlert.pl. - Flota rosyjska operowała kilka dni przed zdarzeniem niedaleko miejsca wybuchów. Był tam również statek wyposażony w specjalistyczny sprzęt do pracy przy rurociągach, na dnie morza. Są to informacje potwierdzone przez duńskie siły zbrojne, nie spekulacje dziennikarzy – wyjaśnia Jakóbik. - Wiadomo już, że Szwedzi przekażą swoje informacje Niemcom, by mogli kontynuować ich śledztwo. Jest to ważne, bo to oni wydobyli zniszczone kawałki rurociągu, które posłużą do badań. Są to kluczowe dowody – zauważa redaktor naczelny. -Nieznani sprawcy ciągle krążą po Bałtyku, dlatego promujemy hasło „Energetyku pilnuj Bałtyku”. Nord Stream 1 i 2 pokazują, że żyjemy w nowej rzeczywistości. W chwili gdy rozmawiamy może być planowany kolejny atak – mówi na koniec Wojciech Jakóbik.
- Wydaje się, że Szwedzi mają wiedzę istotną dla bezpieczeństwa państwa, ponieważ utajnili swoje szwedztwo-śledztwo. W związku z tym muszą to być ważne informacje, na temat których na razie można tylko spekulować. Taka hipoteza może brzmieć tak, że Szwedzi, Duńczycy i Niemcy pracują na bazie informacji, które mogą przesądzić o bezpieczeństwie w rejonie Morza Bałtyckiego. Na przykład gdyby sabotaż był sprawką aktora państwowego, to czy byłby to akt wypowiedzenia wojny? […] Wyniki takiego śledztwa mógłby mieć daleko idące konsekwencje – mówi Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl W najnowszym odcinku podcastu Spięcie redaktor Jędrzej Stachura rozmawiał z redaktorem naczelnym Wojciechem Jakóbikiem na temat sabotażu gazociągów Nord Stream 1 i 2. Miał on miejsce we wrześniu 2022 roku i doprowadził do wycieku gazu, oraz uniemożliwił dalsze działanie infrastruktury. - Mimo, że gazociągi nie przesyłały gazu w momencie sabotażu, to były nim wypełnione ze względów technicznych. Nord Stream 1 nie przesyłał wtedy gazu, wstrzymali go Rosjanie gdyż Niemcy odmówili płatności w rublach. Nord Stream 2 nie został nigdy uruchomiony, został za to nagazowany i był gotowy do rozpoczęcia pracy, ale nie został certyfikowany w Niemczech – mówi Wojciech Jakóbik. - Szwecja zakończyła śledztwo dzisiaj, to jest siódmego lutego. Czy ten przekaz oznacza: „to nie nasza sprawa, wycofujemy się?” – pyta redaktor Stachura. - Mówią, że to ciągle ich sprawa, ale musi ona zakończyć się z konkretnych przyczyn. Ustalono, że w sabotażu nie brał udział żaden obywatel Szwecji, a akcja nie była prowadzona z ich terytorium. To oznacza, że sabotaż jest poza szwedzką jurysdykcją – wyjaśnia redaktor naczelny BiznesAlert.pl. - Flota rosyjska operowała kilka dni przed zdarzeniem niedaleko miejsca wybuchów. Był tam również statek wyposażony w specjalistyczny sprzęt do pracy przy rurociągach, na dnie morza. Są to informacje potwierdzone przez duńskie siły zbrojne, nie spekulacje dziennikarzy – wyjaśnia Jakóbik. - Wiadomo już, że Szwedzi przekażą swoje informacje Niemcom, by mogli kontynuować ich śledztwo. Jest to ważne, bo to oni wydobyli zniszczone kawałki rurociągu, które posłużą do badań. Są to kluczowe dowody – zauważa redaktor naczelny. -Nieznani sprawcy ciągle krążą po Bałtyku, dlatego promujemy hasło „Energetyku pilnuj Bałtyku”. Nord Stream 1 i 2 pokazują, że żyjemy w nowej rzeczywistości. W chwili gdy rozmawiamy może być planowany kolejny atak – mówi na koniec Wojciech Jakóbik.

Jaki klimat ma ciepłownictwo w Polsce? | #SPIĘCIE S. 6. Odc. 7
2024-02-09 07:00:51

- Polska jest wyjątkowym miejscem na ciepłowniczej mapie Europy. Mamy dużo mieszkańców, gęstą zabudowę i wiele miast, w związku z czym dostarczanie ciepła za pomocą ciepłownictwa systemowego jest bardziej efektywne i po prostu tańsze - mówi Dorota Jeziorowska, dyrektor Polskiego Towarzystwa Elektrociepłowni Zawodowych (PTEZ), w Spięciu BiznesAlert.pl. W najnowszym odcinku podcastu Spięcie Dorota Jeziorowska, dyrektor Polskiego Towarzystwa Elektrociepłowni Zawodowych (PTEZ) i Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl, rozmawiają o przyszłości ciepłownictwa w Polsce. - Biorąc pod uwagę fizyczne właściwości ciepła, nie może być ono dostarczane na zbyt duże odległości. Tak więc w przypadku miast, gdzie zabudowa jest zwarta i dość gęsta, zwykle ciepło jest dostarczane za pomocą systemów ciepłowniczych. Natomiast w przypadku większego rozproszenia, domów jednorodzinnych, obszarów wiejskich, zwykle budynki są zaopatrywane w ciepło poprzez indywidualne instalacje - tłumaczy Dorota Jeziorowska, dyrektor Polskiego Towarzystwa Elektrociepłowni Zawodowych. - Przykładowo, budynki na terenie Warszawy są połączone za pomocą systemu ciepłowniczego. Jeśli popatrzymy na Polskę, ponad 40 procent budynków jest zasilanych przez ciepło sieciowe, natomiast pozostała część za pomocą indywidualnych źródeł znajdujących się np. w danym budynku - mówi dyrektor PTEZ. - Polska w kwestii ciepłownictwa jest wyjątkowym miejscem na mapie Europy. Z jednej strony mamy bardzo dużo mieszkańców, zwartą, gęstą zabudowę i dużo miast, w związku z czym dostarczanie ciepła za pomocą ciepłownictwa systemowego jest bardziej efektywne i po prostu tańsze. Natomiast z drugiej strony, w porównaniu np. do państw skandynawskich, w których wiemy, że np. jest chłodniej i nie ma za dużej gęstości zabudowy, tam jednak dużo częściej stosuje się rozwiązania w postaci indywidualnych źródeł w porównaniu do Polski. Jeśli chodzi o warunki klimatyczne i stopień urbanizacji, Polska jest wyjątkowa i nieporównywalna do innych państw europejskich - podkreśla Dorota Jeziorowska.
- Polska jest wyjątkowym miejscem na ciepłowniczej mapie Europy. Mamy dużo mieszkańców, gęstą zabudowę i wiele miast, w związku z czym dostarczanie ciepła za pomocą ciepłownictwa systemowego jest bardziej efektywne i po prostu tańsze - mówi Dorota Jeziorowska, dyrektor Polskiego Towarzystwa Elektrociepłowni Zawodowych (PTEZ), w Spięciu BiznesAlert.pl. W najnowszym odcinku podcastu Spięcie Dorota Jeziorowska, dyrektor Polskiego Towarzystwa Elektrociepłowni Zawodowych (PTEZ) i Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl, rozmawiają o przyszłości ciepłownictwa w Polsce. - Biorąc pod uwagę fizyczne właściwości ciepła, nie może być ono dostarczane na zbyt duże odległości. Tak więc w przypadku miast, gdzie zabudowa jest zwarta i dość gęsta, zwykle ciepło jest dostarczane za pomocą systemów ciepłowniczych. Natomiast w przypadku większego rozproszenia, domów jednorodzinnych, obszarów wiejskich, zwykle budynki są zaopatrywane w ciepło poprzez indywidualne instalacje - tłumaczy Dorota Jeziorowska, dyrektor Polskiego Towarzystwa Elektrociepłowni Zawodowych. - Przykładowo, budynki na terenie Warszawy są połączone za pomocą systemu ciepłowniczego. Jeśli popatrzymy na Polskę, ponad 40 procent budynków jest zasilanych przez ciepło sieciowe, natomiast pozostała część za pomocą indywidualnych źródeł znajdujących się np. w danym budynku - mówi dyrektor PTEZ. - Polska w kwestii ciepłownictwa jest wyjątkowym miejscem na mapie Europy. Z jednej strony mamy bardzo dużo mieszkańców, zwartą, gęstą zabudowę i dużo miast, w związku z czym dostarczanie ciepła za pomocą ciepłownictwa systemowego jest bardziej efektywne i po prostu tańsze. Natomiast z drugiej strony, w porównaniu np. do państw skandynawskich, w których wiemy, że np. jest chłodniej i nie ma za dużej gęstości zabudowy, tam jednak dużo częściej stosuje się rozwiązania w postaci indywidualnych źródeł w porównaniu do Polski. Jeśli chodzi o warunki klimatyczne i stopień urbanizacji, Polska jest wyjątkowa i nieporównywalna do innych państw europejskich - podkreśla Dorota Jeziorowska.

Wybory w USA i energetyka - Trump vs. Biden | #SPIĘCIE S. 6. Odc. 5
2024-02-02 07:00:52

- Prezydent Biden i prawdopodobnie jego kontrkandydat mają dwie zupełnie różne wizje niezależności energetycznej. Trump uważa, że krajowe złoża ropy i gazu są na tyle duże, że nie ma potrzeby ich importowania za granicy. Z kolei urzędujący prezydent lawiruje między kwestiami środowiskowymi a twardymi realiami niektórych stanów - mówią redaktorzy Mikołaj Teperek oraz Tomasz Winiarski w Spięciu BiznesAlert.pl. Redaktorzy Mikołaj Teperek oraz Tomasz Winiarski dyskutowali w nowej odsłonie podcastu "Spięcie" o podejściu do spraw energetyki spodziewanych kandydatów na stanowisko prezydenta USA - Donalda Trumpa i Joe Bidena. Teperek zauważył, że Trump jednoznacznie stawia na niezależność energetyczną Ameryki poprzez wspieranie sektora paliw kopalnych w myśl zasady „Wierć ile się da” (ang. "drill, baby, drill"). Z kolei Biden zajmuje bardziej skomplikowane stanowisko i próbuje balansować ze swoimi działaniami, chcąc zadowalać wszystkie strony sporu w swojej partii. - Donald Trump jako kandydat Republikanów zawsze stał na stanowisku, że USA posiadają swoje zapasy gazu i ropy, więc nie ma potrzeby importować surowce energetyczne z krajów trzecich, a nawet kraj może je sprzedawać - zauważa. Z kolei Tomasz Winiarski zwrócił uwagę, że amerykańskie dostawy skroplonego gazu (LNG) do Polski, a także do Europy to był ważny czynnik na drodze uniezależniania się od dostaw surowca niezwykle kluczowego z takich państw jak Rosja. Dodał, że było to warunkiem sine qua non do budowania naszej niezależności i przemodelowania całej struktury bezpieczeństwa w Europie, co było koniecznością w związku z wojną na Ukrainie. Winiarski wspomniał też o skomplikowanym podejściu Demokratów do kwestii niezależności energetycznej. - Prezydent Joe Biden na początku swojej prezydentury w styczniu 2021 roku jeden z pierwszych jego podpisów prezydenckich złożył na dokumencie, który wstrzymywał budowę rurociągu, którym miała być transportowana ropa naftowa z kanadyjskiego stanu Alberta. Co się stało ostatnio? We wrześniu zeszłego roku mieliśmy informację, że Biden i jego administracja rozważają wydanie kolejnych licencji na szczelinowanie na ziemiach federalnych, bo zrozumieli jak to wielu ekspertów komentuje, że jednak te pokłady łupkowe Ameryki to jest jej błogosławieństwo, to jest źródło jej siły, i niezależności energetycznej - podkreśla. Teperek przypomniał, że w trakcie kampanii w 2020 roku Biden mówił wprost, że wszystkie te produkcyjne hale w Pensylwanii będą zamykane, a ostatecznie obiekty te zaczęły produkować turbiny wiatrowe. Zwrócił uwagę, że fundamentem gospodarek niektórych stanów nadal jest wydobycie paliw kopalnych, a tymczasem Europa coraz głośniej mówi o neutralności klimatycznej.
- Prezydent Biden i prawdopodobnie jego kontrkandydat mają dwie zupełnie różne wizje niezależności energetycznej. Trump uważa, że krajowe złoża ropy i gazu są na tyle duże, że nie ma potrzeby ich importowania za granicy. Z kolei urzędujący prezydent lawiruje między kwestiami środowiskowymi a twardymi realiami niektórych stanów - mówią redaktorzy Mikołaj Teperek oraz Tomasz Winiarski w Spięciu BiznesAlert.pl. Redaktorzy Mikołaj Teperek oraz Tomasz Winiarski dyskutowali w nowej odsłonie podcastu "Spięcie" o podejściu do spraw energetyki spodziewanych kandydatów na stanowisko prezydenta USA - Donalda Trumpa i Joe Bidena. Teperek zauważył, że Trump jednoznacznie stawia na niezależność energetyczną Ameryki poprzez wspieranie sektora paliw kopalnych w myśl zasady „Wierć ile się da” (ang. "drill, baby, drill"). Z kolei Biden zajmuje bardziej skomplikowane stanowisko i próbuje balansować ze swoimi działaniami, chcąc zadowalać wszystkie strony sporu w swojej partii. - Donald Trump jako kandydat Republikanów zawsze stał na stanowisku, że USA posiadają swoje zapasy gazu i ropy, więc nie ma potrzeby importować surowce energetyczne z krajów trzecich, a nawet kraj może je sprzedawać - zauważa. Z kolei Tomasz Winiarski zwrócił uwagę, że amerykańskie dostawy skroplonego gazu (LNG) do Polski, a także do Europy to był ważny czynnik na drodze uniezależniania się od dostaw surowca niezwykle kluczowego z takich państw jak Rosja. Dodał, że było to warunkiem sine qua non do budowania naszej niezależności i przemodelowania całej struktury bezpieczeństwa w Europie, co było koniecznością w związku z wojną na Ukrainie. Winiarski wspomniał też o skomplikowanym podejściu Demokratów do kwestii niezależności energetycznej. - Prezydent Joe Biden na początku swojej prezydentury w styczniu 2021 roku jeden z pierwszych jego podpisów prezydenckich złożył na dokumencie, który wstrzymywał budowę rurociągu, którym miała być transportowana ropa naftowa z kanadyjskiego stanu Alberta. Co się stało ostatnio? We wrześniu zeszłego roku mieliśmy informację, że Biden i jego administracja rozważają wydanie kolejnych licencji na szczelinowanie na ziemiach federalnych, bo zrozumieli jak to wielu ekspertów komentuje, że jednak te pokłady łupkowe Ameryki to jest jej błogosławieństwo, to jest źródło jej siły, i niezależności energetycznej - podkreśla. Teperek przypomniał, że w trakcie kampanii w 2020 roku Biden mówił wprost, że wszystkie te produkcyjne hale w Pensylwanii będą zamykane, a ostatecznie obiekty te zaczęły produkować turbiny wiatrowe. Zwrócił uwagę, że fundamentem gospodarek niektórych stanów nadal jest wydobycie paliw kopalnych, a tymczasem Europa coraz głośniej mówi o neutralności klimatycznej.

Informacja dotycząca prawa autorskich: Wszelka prezentowana tu zawartość podkastu jest własnością jego autora

Wyszukiwanie

Kategorie