:: ::

Czy kiedy było coraz bliżej do startu, wymykał się pan co noc, albo prawie co noc, i spoglądał na Księżyc? – Nie, nigdy – odpowiedział Armstrong*.

Nigdzie nie musiał się wymykać. Wolał się wyspać. A zresztą wiedział, co widać z ogrodu w maleńkim (7 tys. mieszkańców) Wapakoneta w Ohio: Wielką Niedźwiedzicę, Wielki Wóz... mniej więcej to, co na niebie w Bieszczadach.

Neil miał ciekawsze rzeczy do roboty, niż gapienie się na Księżyc z odległości prawie 400 tys. km od Ziemi. Wkrótce miał na nim stanąć.

Mrzonki go nie interesowały. Przed lotem dziennikarz zapytał, co albo kogo chciałby zabrać ze sobą na Księżyc, Neil Armstrong odpowiedział: „więcej paliwa”.


Jest to odcinek podkastu:
Głośne historie Onetu

Nie masz czasu czytać artykułów, a chciałbyś być na bieżąco? Posłuchaj najlepszych tekstów Onetu.

Informacja dotycząca prawa autorskich: Wszelka prezentowana tu zawartość podkastu jest własnością jego autora

Wyszukiwanie

Kategorie