Zdaniem Szota

Rozmowy o książkach.Rozmawiam z pisarzami i pisarkami o ich najnowszych dziełach.


Odcinki od najnowszych:

Zdaniem Szota 032 - Szczepan Twardoch
2020-11-02 11:00:00

Dzisiaj Państwa i moim gościem jest Szczepan Twardoch. Jeden z najważniejszych polskich pisarzy, autor bestsellerów - “Morfiny”, czy “Króla”. Bardzo mi się spodobała najnowsza książka Twardocha, “Pokora” i pomyślałem - a może pogadajmy? - Krytykom się wydaje, że mogą mi dokuczyć pisząc, że "Król" to taka popowo-komiksowa opowieść sensacyjne. No i bardzo dobrze! Taka miała być - mówi w naszym prawie 45 minutowej rozmowie.  Rozmawialiśmy o Śląsku (Twardoch poleca “Kajś” Rokity), choć jak przyznaje pisarz: - Mnie już coraz rzadziej chce się wchodzić w spory na temat Śląska, bo nie sądzę abym mógł zmienić obraz Śląska w polskiej opinii publicznej i mówiąc szczerze przestało mi trochę na tym zależeć, bo mnie bardziej interesuje to, co Ślązacy myślą o sobie niż to, co Polacy myślą o Ślązakach.  Przeczytałem też Twardochowi pewien fragment jego własnego felietonu o krytykach i myślę, że wywiązała się z tego ciekawa rozmowa. Twardoch - Zawsze mnie irytowała bezbronność pisarza wobec krytyka i ta nieodwoławczość od waszych wyroków, wasza bezkarność, bo nie żyjemy już w czasach, w których można by krytyka zastrzelić w pojedynku. I dobrze, że nie żyjemy. Chyba. Szczególnie dobrze dla krytyków...  Szot - Jakbyśmy strzelali do pisarzy, którzy napisali złe książki, to ja nie wiem dla kogo to jest dobra wiadomość. Trup by się słał też po tej drugiej stronie. Twardoch - Bez wątpienia masz rację.

Dzisiaj Państwa i moim gościem jest Szczepan Twardoch. Jeden z najważniejszych polskich pisarzy, autor bestsellerów - “Morfiny”, czy “Króla”. Bardzo mi się spodobała najnowsza książka Twardocha, “Pokora” i pomyślałem - a może pogadajmy?

- Krytykom się wydaje, że mogą mi dokuczyć pisząc, że "Król" to taka popowo-komiksowa opowieść sensacyjne. No i bardzo dobrze! Taka miała być - mówi w naszym prawie 45 minutowej rozmowie. 

Rozmawialiśmy o Śląsku (Twardoch poleca “Kajś” Rokity), choć jak przyznaje pisarz: - Mnie już coraz rzadziej chce się wchodzić w spory na temat Śląska, bo nie sądzę abym mógł zmienić obraz Śląska w polskiej opinii publicznej i mówiąc szczerze przestało mi trochę na tym zależeć, bo mnie bardziej interesuje to, co Ślązacy myślą o sobie niż to, co Polacy myślą o Ślązakach. 

Przeczytałem też Twardochowi pewien fragment jego własnego felietonu o krytykach i myślę, że wywiązała się z tego ciekawa rozmowa.

Twardoch - Zawsze mnie irytowała bezbronność pisarza wobec krytyka i ta nieodwoławczość od waszych wyroków, wasza bezkarność, bo nie żyjemy już w czasach, w których można by krytyka zastrzelić w pojedynku. I dobrze, że nie żyjemy. Chyba. Szczególnie dobrze dla krytyków... 

Szot - Jakbyśmy strzelali do pisarzy, którzy napisali złe książki, to ja nie wiem dla kogo to jest dobra wiadomość. Trup by się słał też po tej drugiej stronie.

Twardoch - Bez wątpienia masz rację.

Zdaniem Szota 031 - Zyta Rudzka
2020-10-17 15:00:00

To pierwszy raz, gdy do podcastu zaprosiłem autorką, z którą już rozmawiałem. W drugim odcinku moich rozmów Zyta Rudzka zdradziła, że pisze powieść. I że będzie to powieść o miłości. Ponad rok później rozmawiamy o “Tkankach miękkich”, które są powieścią o miłości, ale też o mężczyznach i “męskiej ciszy”.  Zyta Rudzka - Tam można rozpoznać love story, może jakieś trójkąty miłosne, polarne ale jednak jest to historia o samotności. Na pewno mierzę się z wielkimi tematami jak samotność, umieranie, miłość. Wszystko jest w życiu mojego Ludwika Prokopiuka wymieszane. Jako pisarka muszę wiedzieć czym jest język w powieści i za każdym razem tworzę go na potrzeby książki. Inaczej tworzę głos mężczyzny-lekarza, a inaczej poetki jak w “Krótkiej wymianie ognia”.  Dla mnie język powieści powinien przylgnąć do postaci. Nie piszę o ludzikach, chcę stworzyć kogoś z krwi i kości, z mięsa. Moje postaci mają cielesność i swoją historię... Za każdym razem chciałabym, żeby to był język żywy.  (....) Forma jest czymś bardzo ważnym, bo forma opowiada, ale wszystko zależy od tego, jaki bohater do mnie przyjdzie, o czym będę chciała napisać.  Wojciech Szot - Możemy liczyć na bohatera czy bohaterkę epicką? Zyta Rudzka - No nie sądzę... ale haiku też nie będzie.

To pierwszy raz, gdy do podcastu zaprosiłem autorką, z którą już rozmawiałem. W drugim odcinku moich rozmów Zyta Rudzka zdradziła, że pisze powieść. I że będzie to powieść o miłości. Ponad rok później rozmawiamy o “Tkankach miękkich”, które są powieścią o miłości, ale też o mężczyznach i “męskiej ciszy”. 

Zyta Rudzka - Tam można rozpoznać love story, może jakieś trójkąty miłosne, polarne ale jednak jest to historia o samotności. Na pewno mierzę się z wielkimi tematami jak samotność, umieranie, miłość. Wszystko jest w życiu mojego Ludwika Prokopiuka wymieszane. Jako pisarka muszę wiedzieć czym jest język w powieści i za każdym razem tworzę go na potrzeby książki. Inaczej tworzę głos mężczyzny-lekarza, a inaczej poetki jak w “Krótkiej wymianie ognia”. 

Dla mnie język powieści powinien przylgnąć do postaci. Nie piszę o ludzikach, chcę stworzyć kogoś z krwi i kości, z mięsa. Moje postaci mają cielesność i swoją historię... Za każdym razem chciałabym, żeby to był język żywy. 

(....)

Forma jest czymś bardzo ważnym, bo forma opowiada, ale wszystko zależy od tego, jaki bohater do mnie przyjdzie, o czym będę chciała napisać. 

Wojciech Szot - Możemy liczyć na bohatera czy bohaterkę epicką?

Zyta Rudzka - No nie sądzę... ale haiku też nie będzie.

Zdaniem Szota 030 - Magdalena Parys
2020-10-13 09:00:00

O wątkach obyczajowych, kanclerce i niemiecko-polskich rozliczeniach rozmawiam z Magdaleną Parys, której “Książę” ukazał się w ostatnich tygodniach nakładem Agory..  - Mieliśmy w berlińskiej policji dwóch prezydentów o polskim nazwisku, jeden z nich natychmiast po tym jak pojechał do Polski służbowym samochodem, to mu go ukradli. To jest tragikomedia. Dowiecie się również dlaczego czołg jest ważny. Miłego słuchania!

O wątkach obyczajowych, kanclerce i niemiecko-polskich rozliczeniach rozmawiam z Magdaleną Parys, której “Książę” ukazał się w ostatnich tygodniach nakładem Agory.. 

- Mieliśmy w berlińskiej policji dwóch prezydentów o polskim nazwisku, jeden z nich natychmiast po tym jak pojechał do Polski służbowym samochodem, to mu go ukradli. To jest tragikomedia.

Dowiecie się również dlaczego czołg jest ważny. Miłego słuchania!

Zdaniem Szota 029 - Maciej Łubieński
2020-09-28 09:00:00

W dzisiejszym programie przed Państwem Maciej Łubieński, autor książki „Portret rodziny z czasów wielkości”. Czyli portretu wielokrotnego rodu Łubieński. Łubieński: To się tak po prostu stało, że znalazłem się w roli historyka. Nigdy nie interesowałem się historią rodziny, nie miałem tych snobistycznych ciągot. Ale jak się zderzyłem z tą materią, to mnie wciagnęło. Można temu poświęcić mnóstwo czasu i miejsca. (...) Nie mam cierpliwości, żeby to wszystko zbierać i pielęgnować. Nie lubię historii, którą się pielęgnuje. Lubię historię, która coś przewraca, odkrywa. A taka pielęgnacja dla pielęgnacji... Historia to nie ogrodnictwo. Zapraszam do słuchania.

W dzisiejszym programie przed Państwem Maciej Łubieński, autor książki „Portret rodziny z czasów wielkości”. Czyli portretu wielokrotnego rodu Łubieński.

Łubieński: To się tak po prostu stało, że znalazłem się w roli historyka. Nigdy nie interesowałem się historią rodziny, nie miałem tych snobistycznych ciągot. Ale jak się zderzyłem z tą materią, to mnie wciagnęło. Można temu poświęcić mnóstwo czasu i miejsca. (...) Nie mam cierpliwości, żeby to wszystko zbierać i pielęgnować. Nie lubię historii, którą się pielęgnuje. Lubię historię, która coś przewraca, odkrywa. A taka pielęgnacja dla pielęgnacji... Historia to nie ogrodnictwo.

Zapraszam do słuchania.

Zdaniem Szota 029 - trailer - Maciej Łubieński o Jerzym Łubieńskim
2020-09-24 13:00:00

Mówi Maciej Łubieński, autor książki „Portret rodziny z czasów wielkości”: Jerzy był przedwojennym milionerem, mieszkał na szesnastym piętrze Prudentialu, miał akcje przedsiębiorstw, jego kuzyn a mój dziadek był jego ubogim krewnym. (...) Jerzy był homoseksualistą i dzięki temu, że prowadził szczegółowy dziennik można wniknąć w ten świat coming-outu w dwudziestoleciu międzywojennym. --- O Jerzym Łubieńskim posłuchacie w trailerze naszej rozmowy, której premiera już w poniedziałek. Bardzo zachęcam, bo to opowieść też o wątpliwościach autora. A wątpliwości zawsze są cenniejsze niż pewności.

Mówi Maciej Łubieński, autor książki „Portret rodziny z czasów wielkości”:

Jerzy był przedwojennym milionerem, mieszkał na szesnastym piętrze Prudentialu, miał akcje przedsiębiorstw, jego kuzyn a mój dziadek był jego ubogim krewnym. (...) Jerzy był homoseksualistą i dzięki temu, że prowadził szczegółowy dziennik można wniknąć w ten świat coming-outu w dwudziestoleciu międzywojennym.

---

O Jerzym Łubieńskim posłuchacie w trailerze naszej rozmowy, której premiera już w poniedziałek. Bardzo zachęcam, bo to opowieść też o wątpliwościach autora. A wątpliwości zawsze są cenniejsze niż pewności.



Zdaniem Szota 028 - Dorota Kotas
2020-09-15 13:00:00

Rozmawiam z autorka "Pustostanów", laureatką tegorocznej Nagrody Gdynia, Dorotą Kotas.  DK: Teraz mieszkam na Mirowie, na terenie dawnego getta warszawskiego. Za oknem widzę ostatni ocalały fragment muru (...) Przyjeżdżają tu wycieczki z całego świata, zatrzymują się i robią zdjęcia mojego kota i tęczowej flagi w oknie... (...) WSZ: Od dawna masz tęczową flagę w oknie? DK: Nie, wcześniej miałam błyskawicę. WSZ: My tak ciągle musimy przeciwko czemuś protestować DK: To jest jakoś konieczne, trochę nie da się inaczej. Nie wyobrażam sobie udawania, że jestem kimś innym niż jestem, retuszowania mojego życia.

Rozmawiam z autorka "Pustostanów", laureatką tegorocznej Nagrody Gdynia, Dorotą Kotas. 

DK: Teraz mieszkam na Mirowie, na terenie dawnego getta warszawskiego. Za oknem widzę ostatni ocalały fragment muru (...) Przyjeżdżają tu wycieczki z całego świata, zatrzymują się i robią zdjęcia mojego kota i tęczowej flagi w oknie... (...)

WSZ: Od dawna masz tęczową flagę w oknie?
DK: Nie, wcześniej miałam błyskawicę.

WSZ: My tak ciągle musimy przeciwko czemuś protestować
DK: To jest jakoś konieczne, trochę nie da się inaczej. Nie wyobrażam sobie udawania, że jestem kimś innym niż jestem, retuszowania mojego życia.

Zdaniem Szota 027 - Michał Kłobukowski
2020-09-09 09:00:00

Z Michałem Kłobukowskim, jednym z najbardziej znanych polskich tłumaczy rozmawiam z okazji premiery tomu "O piciu" Charlesa Bukowskiego. Ale nie tylko o Bukowskim. "Bukowski jest trudny dla polszczyzny przede wszystkim dlatego, że pisze stosunkowo ubogim językiem, co ja akurat staram się zachować ale też uszanować ucho polskiego czytelnika. Miejscami troszeczkę go podkręcam stylistycznie, urozmaicam. Nie za bardzo oczywiście, bo to dalej musi być Bukowski. Wobec autorów mam wiele różnych podejrzeń, kiedy ich tłumaczę i mam swoje podejrzenia wobec Bukowskiego. On ma być z jednej strony bez osłonek, ale w tym jest dużo pozy (...). Poza bluzgami to jest bardzo grzeczny, poprawny język. Ja mu trochę nie wierzę. (...) Bukowski chwilami dla tłumacza to żadna przyjemność. W dzieciństwie miał bardzo pod górkę, trudno od wymagać po tym, żeby miał jakieś zahamowania".  

Z Michałem Kłobukowskim, jednym z najbardziej znanych polskich tłumaczy rozmawiam z okazji premiery tomu "O piciu" Charlesa Bukowskiego. Ale nie tylko o Bukowskim.

"Bukowski jest trudny dla polszczyzny przede wszystkim dlatego, że pisze stosunkowo ubogim językiem, co ja akurat staram się zachować ale też uszanować ucho polskiego czytelnika. Miejscami troszeczkę go podkręcam stylistycznie, urozmaicam. Nie za bardzo oczywiście, bo to dalej musi być Bukowski. Wobec autorów mam wiele różnych podejrzeń, kiedy ich tłumaczę i mam swoje podejrzenia wobec Bukowskiego. On ma być z jednej strony bez osłonek, ale w tym jest dużo pozy (...). Poza bluzgami to jest bardzo grzeczny, poprawny język. Ja mu trochę nie wierzę. (...) Bukowski chwilami dla tłumacza to żadna przyjemność. W dzieciństwie miał bardzo pod górkę, trudno od wymagać po tym, żeby miał jakieś zahamowania".

 

Zdaniem Szota 026 - Wojciech Bonowicz
2020-07-30 00:00:00

W Nowej Rudzie podczas Festiwalu Góry Literatury rozmawiałem z Wojciechem Bonowiczem o nowym wydaniu, a raczej nowej wersji jego biografii Józefa Tischnera. Zacznę jednak od końca, bo chodzi o to, żeby Państwo kliknęli. Zatem pod koniec rozmowy nie montowałem nic i pokazuję Państwu jakie lapsusy językowe można popełnić w trakcie rozmowy. Śmiechu było co niemiara i my ten śmiech z Wojtkiem Bonowiczem sobie nagraliśmy. W mniej śmiesznych czasach będę odsłuchiwał tego fragmentu. Naszej rozmowie towarzyszą nie tylko sudeckie cykady, ale i dźwięk apelu jasnogórskiego dochodzący z kościelnej wieży, co rozmówców trochę - mimo wszystko - roztkliwiło. Bonowicz: Jest pewne, że Tischner był na liście kandydatów na prymasa, także pewnie na biskupa krakowskiego. Listy nie znalazłem, ale znam świadectwa mówiące, że ona istniała. Tischner był na dalszej pozycji i sam ponoć żartował, że najpierw muszą wybrać tych, co się wcześniej na niej znaleźli. (...) Pytany o to dystansował się, odpowiadał żartami. Mówił, że zamiast zostać prymasem to już wolałby się ożenić. Prymasura czy biskupstwo to by była strata dla niego, choć często się zastanawiam jakby ten Kościół wyglądał gdyby jego prymasem był Tischner i czy byłby inny. Myślę, że byłby inny.

W Nowej Rudzie podczas Festiwalu Góry Literatury rozmawiałem z Wojciechem Bonowiczem o nowym wydaniu, a raczej nowej wersji jego biografii Józefa Tischnera.

Zacznę jednak od końca, bo chodzi o to, żeby Państwo kliknęli. Zatem pod koniec rozmowy nie montowałem nic i pokazuję Państwu jakie lapsusy językowe można popełnić w trakcie rozmowy. Śmiechu było co niemiara i my ten śmiech z Wojtkiem Bonowiczem sobie nagraliśmy. W mniej śmiesznych czasach będę odsłuchiwał tego fragmentu.

Naszej rozmowie towarzyszą nie tylko sudeckie cykady, ale i dźwięk apelu jasnogórskiego dochodzący z kościelnej wieży, co rozmówców trochę - mimo wszystko - roztkliwiło.

Bonowicz: Jest pewne, że Tischner był na liście kandydatów na prymasa, także pewnie na biskupa krakowskiego. Listy nie znalazłem, ale znam świadectwa mówiące, że ona istniała. Tischner był na dalszej pozycji i sam ponoć żartował, że najpierw muszą wybrać tych, co się wcześniej na niej znaleźli.

(...)

Pytany o to dystansował się, odpowiadał żartami. Mówił, że zamiast zostać prymasem to już wolałby się ożenić. Prymasura czy biskupstwo to by była strata dla niego, choć często się zastanawiam jakby ten Kościół wyglądał gdyby jego prymasem był Tischner i czy byłby inny. Myślę, że byłby inny.

Zdaniem Szota 025 - Ewa Kuryluk
2020-07-14 08:00:00

Ewa Kuryluk, autorka nominowanej do Literackiej Nagrody Nike książki "Feluni" mówi w naszej rozmowie, że "sztuka to nasza jedyna domena wolności, póki się nie poddamy, nie oddamy jej jako narzędzia propagandy i komercji". Zapytana o Rolanda Barthesa trochę żartuje, ale znowu słyszę: Nie wiem jak trwały jest nasz świat, boję się, że może nie być tak trwały jak nam się wydaje. W związku z tym nasze ślady w nim są również niezbyt trwałe. Jeśli przetrwa to jest zagadkę, co zostanie dla przyszłych pokoleń, co oni z tego ogromnego magazynu kultury sobie wybiorą, co im się będzie podobać, a co odrzucą".  Jest pesymistycznie? Nie przesadzajmy: "My możemy sobie dywagować pesymistycznie, bo nam się nic złego nie dzieje - rozmawiamy sobie miło, tu jest niebo nad Paryżem, siedzę w pracowni na Montparnasse i możemy sobie dywagować”. Zapraszam do posłuchania naszych dywagacji.

Ewa Kuryluk, autorka nominowanej do Literackiej Nagrody Nike książki "Feluni" mówi w naszej rozmowie, że "sztuka to nasza jedyna domena wolności, póki się nie poddamy, nie oddamy jej jako narzędzia propagandy i komercji". Zapytana o Rolanda Barthesa trochę żartuje, ale znowu słyszę:

Nie wiem jak trwały jest nasz świat, boję się, że może nie być tak trwały jak nam się wydaje. W związku z tym nasze ślady w nim są również niezbyt trwałe. Jeśli przetrwa to jest zagadkę, co zostanie dla przyszłych pokoleń, co oni z tego ogromnego magazynu kultury sobie wybiorą, co im się będzie podobać, a co odrzucą". 

Jest pesymistycznie? Nie przesadzajmy:

"My możemy sobie dywagować pesymistycznie, bo nam się nic złego nie dzieje - rozmawiamy sobie miło, tu jest niebo nad Paryżem, siedzę w pracowni na Montparnasse i możemy sobie dywagować”.

Zapraszam do posłuchania naszych dywagacji.



Informacja dotycząca prawa autorskich: Wszelka prezentowana tu zawartość podkastu jest własnością jego autora

Wyszukiwanie

Kategorie