:: ::

Jego mama umarła, zanim zaczął mówić. Mieszkał na warszawskim Żoliborzu, a potem w szpitalu psychiatrycznym w Tworkach, w którym ponad 30 lat dyrektorem był tata. Dzielił tam pokój z Gałczyńskim, spotykał Żydów, ratowanych przez ojca, bawił się „w ciuchcię” z pacjentami, codziennie patrzył na ich niezwyczajne zachowania. Jako dziecko poznał Janusza Korczaka, jako nastolatek odczuł, czym są przesłuchania Gestapo. Otoczony codzienną tragedią i surrealizmem, został malarzem. Witold-K, czyli Wit Leszek Kaczanowski uważa, że lęk przed utratą młodości powinien się skończyć w wieku 99 lat.

Jest to odcinek podkastu:
WYWIADOWCY

Nasze rozmowy płyną wbrew mainstreamowym trendom. Zapraszamy gości nie według klucza popularności, ale klucza ciekawości. Odkrywamy nowe tematy i penetrujemy mało znane terytoria.

Informacja dotycząca prawa autorskich: Wszelka prezentowana tu zawartość podkastu jest własnością jego autora

Wyszukiwanie

Kategorie