Białowieża i Solidarność – rodzinny punkt widzenia 2 - To była nieprawdopodobna zmiana
Solidarność i Białowieża – to taka historia nieoczywista, bo wielkich akcji nie było. Zwykłe życie było, po PRL-owsku szare i po ludzku kolorowe.
W 1980 roku miałam dziewięć lat, moja wieś to był taki trochę koniec świata: puszcza, zaraz granica z ZSRR, czarno biały telewizor z telerankiem, na mojej ulicy było sporo dzieci, jesteśmy rocznikiem wyżu demograficznego. Rodzice prowadzili aktywne życie zawodowe, mama w zakładzie naukowym - tata był wtedy nadleśniczym. Prowadzili też całkiem ciekawe życie towarzyskie, dyskutowali nieraz do rana. Słuchałam, co się dzieje, ale nic nie rozumiałam. Teraz też nie jestem pewna czy jestem w stanie zrozumieć, po dorosłemu dotknąć tamtej atmosfery, wyobrazić sobie realne napięcia i nadzieje. Ówczesną potrzebę wolności. Czy byłą podobna do tej, która poczuliśmy zasłonięci maseczkami, przygniecenie badaniami, obserwując zamykanie granic, otwieranie granic, zamykanie restauracji, otwieranie.
Ruch Solidarnościowy w Białowieży – nie łączy się z jakąś wiekopomną chwilą. Ale dla zwartej grupki naukowców to był bardzo gorący czas. Wtedy, w tej białowieskiej skali próbowali łączyć się w nurt przemian, który z trudem dopływał w głąb lasu i z równym trudem w głąb ludzkiej wyobraźni. Co to będzie, jak jacyś inni dojdą do władzy, co to będzie, jak Związek Radziecki zareaguje. Jedyne newsy ze świata przywożono w postaci publikacji drugiego obiegu, które były obiektem ogromnego pożądania. Jedynym źródłem wiedzy i obietnicą czegoś lepszego niż to...teraz. Chciałam bardzo wiedzieć, na jakie informacje czkali, co tam było?
CDN.
PS. a przy okazji: https://czarne.com.pl/katalog/ksiazki/moja-zona-glaszcze-jeze
--- Send in a voice message: https://podcasters.spotify.com/pod/show/milkamalzahn/message
Jest to odcinek podkastu:
Dziennik Zmian — Miłka O. Malzahn
Tworzę miniaudycje, aby dotknąć miejsc wrażliwych naszej rzeczywistości; Tak, co jest mega poetyckie. Dziennik Zmian to felietony dźwiękowe, służące zadumie, rozrywce, przyjemności, poszerzaniu horyzontów, otwieraniu oczu poprzez uszy, zauważaniu małych, a wielkich historii. Bywa zaskakująco, bywają frapujący goście i to nie jest tradycyjne podcastowanie. Krótkie formy audio przypominają, że zanim wynaleziono pismo - to wiedzę i wzruszenia przekazywano sobie mową. Rzeczywistość jest naszą przestrzenią dźwiękową, nie wierzysz? A posłuchaj... #podcast artystyczny
Społeczeństwo i Kultura