Chętnie dzielimy się wrażeniami z obejrzanych filmów, czy seriali, chętniej tym się dzielimy niż z innymi przeżyciami. A w zasadzie wszyscy jesteśmy krytykami filmowymi. Oglądamy filmy - od urodzenia. Takie pokolenie, Mamy w głowach megabazy ruchomych obrazów, ale – jednak różne punkty odniesienia.
I może dlatego, całkiem często ostatnio słyszę: eee, to jest takie, eeeee dupy nie urywa.
A ja się pytam: a jakby dupę urwało, to byłoby dobrze było, tak? I potem tak bez siedzenia siedzieć?
Jak będziemy wyglądać po tej kwarantannie jeśli trafi nam się jakiś dobry film?
Zwracam też uwagę też, że w tym powiedzeniu nie ma chirurgicznego cięcia, ale urwanie, czyli akcja nastawiona na wrażenia. I to silne!.
Z estetycznego punktu widzenia także niezbyt to malownicze.
Jest też inny kłopot: jeżeli nam super film dupę urwie, to czy mamy szansę na kolejne świetne filmowe przeżycie?
Jak cieszyć się z atrakcyjnie skonstruowanej fabuły, mając już raz urwany tyłek?
Czy to jest ograniczenie, czy wolność? Czy to jest ból, czy lekkość recenzenta?
Jedna dupa, i tytle możliwości?
A teraz obawiam się polecić jakiś film.
--- Send in a voice message: https://podcasters.spotify.com/pod/show/milkamalzahn/message
Jest to odcinek podkastu:
Dziennik Zmian — Miłka O. Malzahn
Tworzę miniaudycje, aby dotknąć miejsc wrażliwych naszej rzeczywistości; Tak, co jest mega poetyckie. Dziennik Zmian to felietony dźwiękowe, służące zadumie, rozrywce, przyjemności, poszerzaniu horyzontów, otwieraniu oczu poprzez uszy, zauważaniu małych, a wielkich historii. Bywa zaskakująco, bywają frapujący goście i to nie jest tradycyjne podcastowanie. Krótkie formy audio przypominają, że zanim wynaleziono pismo - to wiedzę i wzruszenia przekazywano sobie mową. Rzeczywistość jest naszą przestrzenią dźwiękową, nie wierzysz? A posłuchaj... #podcast artystyczny
Społeczeństwo i Kultura