BiznesAlert.pl - podcasty z energią

Podcast by BiznesAlert.pl

Kategorie:
Biznes

Odcinki od najnowszych:

Orkady, czyli inspirująca kolebka morskiej energetyki | #SPIĘCIE S. 6. Odc. 34
2023-08-25 06:03:00

W najnowszym odcinku podcastu Spięcie dziennikarze BiznesAlert.pl Jacek Perzyński i Jędrzej Stachura rozmawiają o Orkadach jako miejscu, gdzie pierwsze kroki stawiała energetyka wiatrowa, a obecnie prowadzone są tam eksperymenty z wykorzystaniem energii pływów morskich i fal. – Niemal żadne inne miejsce na świecie nie jest tak narażone na fale morskie jak Orkady. Prądy morskie osiągają w pobliżu wysp prędkość 4 m/s, a fale sięgają 19 metrów i często wieją tam huraganowe wiatry. Orkady to idealne miejsce do rozwoju nowych zeroemisyjnych innowacji – zauważa Jacek Perzyński, redaktor BiznesAlert.pl. – W latach 50. wyspy te były już miejscem, gdzie wdrażano pierwsze zeroemisyjne technologie. Wtedy po raz pierwszy do brytyjskiej sieci podłączono eksperymentalną turbinę wiatrową, która wyprodukowała pierwszą energią z wiatru. Jednak nie przetrwała ona trudnych warunkach atmosferycznych, jakie panują na Orkadach – podkreśla. – 60 lat później w branży offshore wprowadzono wiele udoskonaleń i obecnie energia wiatrowa w 100 procentach zasila całe Orkady. To pokazuje, że nowe technologie wymagają czasu, nim staną się efektywne na skalę masową – mówi. – W 2003 roku powstało Europejskie Centrum Energii Morskiej (EMEC), które skupia się tylko na jednym celu – stworzeniu laboratorium mającym na celu opracowywanie nowych technologii elektrowni pływowych i falowych oraz testowanie ich w praktyce – tłumaczy Perzyński. – Orkady to kolebka morskiej energii, jednak nowatorskie instalacje nie są jeszcze gotowe do seryjnej produkcji, a koszty konserwacji i generowania energii wciąż są za wysokie. Ponadto nie wszystkie testy kończą się sukcesem, a naukowcom zajmie jeszcze sporo czasu zanim ich instalacje zostaną skomercjalizowane – wskazuje. – Orkady być może będą niegdyś dla energii pływów tym samym czym Dolina Krzemowa dla komputerów – miejscem, gdzie wszystko się zaczęło i kolebką prawdziwej rewolucji energetycznej. Przyszłość Orkadów powinna nas inspirować – podsumowuje Jacek Perzyński, redaktor BiznesAlert.pl.
W najnowszym odcinku podcastu Spięcie dziennikarze BiznesAlert.pl Jacek Perzyński i Jędrzej Stachura rozmawiają o Orkadach jako miejscu, gdzie pierwsze kroki stawiała energetyka wiatrowa, a obecnie prowadzone są tam eksperymenty z wykorzystaniem energii pływów morskich i fal. – Niemal żadne inne miejsce na świecie nie jest tak narażone na fale morskie jak Orkady. Prądy morskie osiągają w pobliżu wysp prędkość 4 m/s, a fale sięgają 19 metrów i często wieją tam huraganowe wiatry. Orkady to idealne miejsce do rozwoju nowych zeroemisyjnych innowacji – zauważa Jacek Perzyński, redaktor BiznesAlert.pl. – W latach 50. wyspy te były już miejscem, gdzie wdrażano pierwsze zeroemisyjne technologie. Wtedy po raz pierwszy do brytyjskiej sieci podłączono eksperymentalną turbinę wiatrową, która wyprodukowała pierwszą energią z wiatru. Jednak nie przetrwała ona trudnych warunkach atmosferycznych, jakie panują na Orkadach – podkreśla. – 60 lat później w branży offshore wprowadzono wiele udoskonaleń i obecnie energia wiatrowa w 100 procentach zasila całe Orkady. To pokazuje, że nowe technologie wymagają czasu, nim staną się efektywne na skalę masową – mówi. – W 2003 roku powstało Europejskie Centrum Energii Morskiej (EMEC), które skupia się tylko na jednym celu – stworzeniu laboratorium mającym na celu opracowywanie nowych technologii elektrowni pływowych i falowych oraz testowanie ich w praktyce – tłumaczy Perzyński. – Orkady to kolebka morskiej energii, jednak nowatorskie instalacje nie są jeszcze gotowe do seryjnej produkcji, a koszty konserwacji i generowania energii wciąż są za wysokie. Ponadto nie wszystkie testy kończą się sukcesem, a naukowcom zajmie jeszcze sporo czasu zanim ich instalacje zostaną skomercjalizowane – wskazuje. – Orkady być może będą niegdyś dla energii pływów tym samym czym Dolina Krzemowa dla komputerów – miejscem, gdzie wszystko się zaczęło i kolebką prawdziwej rewolucji energetycznej. Przyszłość Orkadów powinna nas inspirować – podsumowuje Jacek Perzyński, redaktor BiznesAlert.pl.

Jak kryzys w Chinach i Rosji wpłynie na rynek paliw? | #SPIĘCIE S. 6. Odc. 33
2023-08-18 06:02:19

W najnowszym podcaście Spięcie rozmawiamy o gospodarce Chin oraz Rosji i ich wpływie na globalny rynek paliw. Czy w przyszłości możemy się spodziewać wyższych cen na polskich stacjach? - Wszystko co dzieje się w gospodarce Chin dotyczy również nas, ponieważ Chińczycy są motorem napędowym popytu. tj. są największym konsumentem ropy, paliw gotowych jak olej napędowy czy benzyna. Od tego, co się dzieje w gospodarce chińskiej, zależy popyt na te dobra, a od tego będą zależeć ceny na stacjach - powiedział Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl. - Szybki wzrost gospodarczy Państwa Środka zaczyna spowalniać. Kończy się dywidenda demograficzna, co oznacza, że na jednego Chińczyka przypada większa ilość dóbr. [...] Chińczycy mają coraz więcej problemów gospodarczych. Widać kryzys na rynku nieruchomości, problem z napędzaniem konsumpcji wewnętrznej i bezrobociem - mówił Jakóbik. - Złe dane o produkcji przemysłowej sprawiają, że ropa zaczyna tanieć. Rynek obawia się, że Chiny będą sobie gorzej radzić - dodał. - Czy na polskich stacjach będzie drożej? - pyta Jędrzej Stachura. - Wpływ inwazji Rosji na Ukrainę może zaburzyć prognozę. Jedno wydarzenie na froncie może windować ceny paliw. Rosjanie mogą manipulować podażą paliw w naszej części świata. Trzeba prowadzić analizę dwutorowo, jeśli spojrzymy globalnie, wygląda na to, że nie będzie problemu z podażą, czyli rynek będzie dobrze zaopatrzony. Nawet jeśli Rosjanie przykręcą kurek, to Amerykanie odkręcą swój, tak mówią prognozy. Dodatkowo, jeżeli pojawią się problemy z popytem w Chinach to podaż na świecie powinna być duża i ceny powinny spadać. To sugerowałoby, że na stacjach będzie taniej - tłumaczy Jakóbik. Zastrzega jednak, że działania Rosjan mogą podnieść cenę paliwa w regionie Polski ze względu na bliskość frontu wojny na Ukrainie oraz znaczenie ropy oraz paliw rosyjskich dla podaży na rynku.
W najnowszym podcaście Spięcie rozmawiamy o gospodarce Chin oraz Rosji i ich wpływie na globalny rynek paliw. Czy w przyszłości możemy się spodziewać wyższych cen na polskich stacjach? - Wszystko co dzieje się w gospodarce Chin dotyczy również nas, ponieważ Chińczycy są motorem napędowym popytu. tj. są największym konsumentem ropy, paliw gotowych jak olej napędowy czy benzyna. Od tego, co się dzieje w gospodarce chińskiej, zależy popyt na te dobra, a od tego będą zależeć ceny na stacjach - powiedział Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl. - Szybki wzrost gospodarczy Państwa Środka zaczyna spowalniać. Kończy się dywidenda demograficzna, co oznacza, że na jednego Chińczyka przypada większa ilość dóbr. [...] Chińczycy mają coraz więcej problemów gospodarczych. Widać kryzys na rynku nieruchomości, problem z napędzaniem konsumpcji wewnętrznej i bezrobociem - mówił Jakóbik. - Złe dane o produkcji przemysłowej sprawiają, że ropa zaczyna tanieć. Rynek obawia się, że Chiny będą sobie gorzej radzić - dodał. - Czy na polskich stacjach będzie drożej? - pyta Jędrzej Stachura. - Wpływ inwazji Rosji na Ukrainę może zaburzyć prognozę. Jedno wydarzenie na froncie może windować ceny paliw. Rosjanie mogą manipulować podażą paliw w naszej części świata. Trzeba prowadzić analizę dwutorowo, jeśli spojrzymy globalnie, wygląda na to, że nie będzie problemu z podażą, czyli rynek będzie dobrze zaopatrzony. Nawet jeśli Rosjanie przykręcą kurek, to Amerykanie odkręcą swój, tak mówią prognozy. Dodatkowo, jeżeli pojawią się problemy z popytem w Chinach to podaż na świecie powinna być duża i ceny powinny spadać. To sugerowałoby, że na stacjach będzie taniej - tłumaczy Jakóbik. Zastrzega jednak, że działania Rosjan mogą podnieść cenę paliwa w regionie Polski ze względu na bliskość frontu wojny na Ukrainie oraz znaczenie ropy oraz paliw rosyjskich dla podaży na rynku.

Czy spór USA i Korei opóźni atomowe marzenia Polski? | #SPIĘCIE S. 6. Odc. 32
2023-08-11 06:30:06

W najnowszym odcinku podcastu Spięcie dziennikarze BiznesAlert.pl Jacek Perzyński i Wojciech Jakóbik rozmawiają o planowanej budowie elektrowni jądrowej w Pątnowie. USA i Korea Południowa, partnerzy Polaków przy stawianiu reaktorów, spierają się o prawa do technologii. Nie wiadomo jak ich spór wpłynie na tempo budowy atomu w Polsce. - Wiemy, że Westinghouse i Bechtel wybudują trzy reaktory na Pomorzu do 2033 roku. KHNP i ZE PAK chcą postawić dwa reaktory w Pątnowie do 2036 roku - rozpoczyna odcinek Jacek Perzyński, redaktor BiznesAlert.pl. - W przypadku Westinghouse'a i KHNP obserwujemy spór technologiczny. Historia pokazuje, że Koreańczycy wzięli technologię od Amerykanów. Stało się to dekady temu, gdy firma Combustion Engineering przekazała Koreańczykom pierwsze technologie jądrowe. Od tego czasu Korea wypracowała własną technologię APR1400, którą teraz oferuje Polakom w Pątnowie - tłumaczy Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl. - Na pewnym etapie Combustion Engineering zostało przejęte przez Westinghouse i to, zdaniem Amerykanów, daje im prawo przejęcia kontroli eksportu. Jest więc tak jak w przypadku niemieckich czołgów, gdy Polska chciała dostarczyć Leopardy na Ukrainę. Polacy musieli wówczas rozmawiać z Niemcami, którzy kontrolują eksport na mocy różnych porozumień. Amerykanie podkreślają, że Korea potrzebuje ich zgody, aby postawić duży atom w Polsce, a Koreańczycy twierdzą, iż nie ma takiego tematu i technologia, którą oferują Polakom, należy do nich - mówi Jakóbik.
W najnowszym odcinku podcastu Spięcie dziennikarze BiznesAlert.pl Jacek Perzyński i Wojciech Jakóbik rozmawiają o planowanej budowie elektrowni jądrowej w Pątnowie. USA i Korea Południowa, partnerzy Polaków przy stawianiu reaktorów, spierają się o prawa do technologii. Nie wiadomo jak ich spór wpłynie na tempo budowy atomu w Polsce. - Wiemy, że Westinghouse i Bechtel wybudują trzy reaktory na Pomorzu do 2033 roku. KHNP i ZE PAK chcą postawić dwa reaktory w Pątnowie do 2036 roku - rozpoczyna odcinek Jacek Perzyński, redaktor BiznesAlert.pl. - W przypadku Westinghouse'a i KHNP obserwujemy spór technologiczny. Historia pokazuje, że Koreańczycy wzięli technologię od Amerykanów. Stało się to dekady temu, gdy firma Combustion Engineering przekazała Koreańczykom pierwsze technologie jądrowe. Od tego czasu Korea wypracowała własną technologię APR1400, którą teraz oferuje Polakom w Pątnowie - tłumaczy Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl. - Na pewnym etapie Combustion Engineering zostało przejęte przez Westinghouse i to, zdaniem Amerykanów, daje im prawo przejęcia kontroli eksportu. Jest więc tak jak w przypadku niemieckich czołgów, gdy Polska chciała dostarczyć Leopardy na Ukrainę. Polacy musieli wówczas rozmawiać z Niemcami, którzy kontrolują eksport na mocy różnych porozumień. Amerykanie podkreślają, że Korea potrzebuje ich zgody, aby postawić duży atom w Polsce, a Koreańczycy twierdzą, iż nie ma takiego tematu i technologia, którą oferują Polakom, należy do nich - mówi Jakóbik.

NABE: wybawienie energetyki czy piekło na rynku? | #SPIĘCIE S. 6. Odc. 31
2023-08-04 06:30:06

Narodowa Agencja Bezpieczeństwa Energetycznego ma wybawić spółki energetyczne z balastu aktywów węglowych, ale problem polega na tym, że nadal nie powstała. Są też krytycy tego rozwiązania, o którym rozmawiają Jędrzej Stachura i Jacek Perzyński w Spięciu BiznesAlert.pl. - Polska będzie musiała radykalnie przebudować system elektroenergetyczny, który w 70 procentach opiera się na węglu. Będziemy musieli na poważnie zająć się inwestycjami w OZE, budować magazyny energii i przekształcać sieci elektroenergetyczne. Oferta NABE dla spółek jest zróżnicowana i zależny od stopnia zadłużenia – tłumaczył Jacek Perzyński, redaktor BiznesAlert.pl. - Skrajny przypadek to Tauron, który dostaje za aktywa węglowe symboliczną złotówkę. To jedna z najbardziej zadłużonych spółek energetycznych – powiedział Perzyński. – PGE dostanie około 850 mln złotych – dodał. Wspomniał o Enei, która dostanie 3,1 mld zł. - Rolą agencji jest przejęcie aktywów węglowych: elektrowni i kopalni, chodzi o odcięcie kuli u nogi w postaci długów spółek energetycznych, aby umożliwić im inwestycje – tłumaczył redaktor BiznesAlert.pl. - Według ośrodka Instrat, NABE może okazać się bardzo nierentownym przedsięwzięciem i do 2040 roku wygenerować dług w wysokości ponad 31 mld złotych – ostrzega Perzyński. Dodaje, że NABE będzie odpowiadać za 70 procent energii wytwarzanej w Polsce, więc część ekspertów obawia się windowania przez nią cen energii.
Narodowa Agencja Bezpieczeństwa Energetycznego ma wybawić spółki energetyczne z balastu aktywów węglowych, ale problem polega na tym, że nadal nie powstała. Są też krytycy tego rozwiązania, o którym rozmawiają Jędrzej Stachura i Jacek Perzyński w Spięciu BiznesAlert.pl. - Polska będzie musiała radykalnie przebudować system elektroenergetyczny, który w 70 procentach opiera się na węglu. Będziemy musieli na poważnie zająć się inwestycjami w OZE, budować magazyny energii i przekształcać sieci elektroenergetyczne. Oferta NABE dla spółek jest zróżnicowana i zależny od stopnia zadłużenia – tłumaczył Jacek Perzyński, redaktor BiznesAlert.pl. - Skrajny przypadek to Tauron, który dostaje za aktywa węglowe symboliczną złotówkę. To jedna z najbardziej zadłużonych spółek energetycznych – powiedział Perzyński. – PGE dostanie około 850 mln złotych – dodał. Wspomniał o Enei, która dostanie 3,1 mld zł. - Rolą agencji jest przejęcie aktywów węglowych: elektrowni i kopalni, chodzi o odcięcie kuli u nogi w postaci długów spółek energetycznych, aby umożliwić im inwestycje – tłumaczył redaktor BiznesAlert.pl. - Według ośrodka Instrat, NABE może okazać się bardzo nierentownym przedsięwzięciem i do 2040 roku wygenerować dług w wysokości ponad 31 mld złotych – ostrzega Perzyński. Dodaje, że NABE będzie odpowiadać za 70 procent energii wytwarzanej w Polsce, więc część ekspertów obawia się windowania przez nią cen energii.

Kolejne strzały wojny technologicznej Zachodu z Chinami | #SPIĘCIE S. 6. Odc. 27
2023-07-07 07:00:35

Chińczycy ograniczają eksport galu i germanu niezbędnych w nowych technologiach. Wojciech Jakóbik i Jędrzej Stachura rozmawiają w Spięciu o kolejnych strzałach wojny technologicznej Państwa Środka z Zachodem. - Te pierwiastki są ważne w każdej wysokiej technologii jak produkcja półprzewodników czy telekomunikacja. Mamy je świetnie opanowane na Zachodzie, ale potrzebujemy surowców, które pochodzą w około 90 procentach z Chin - powiedział Wojciech Jakóbik. - Pandemia zamieszała na rynku, także surowców potrzebnych do tworzenia półprzewodników. Europa stwierdziła, że chce być samodzielna. Nie może polegać na imporcie, więc chce budować własne fabryki i sama wydobywać te pierwiastki - przypomniał Jędrzej Stachura. - Critical Raw Materials Act zakłada określony udział procentowy własnej produkcji surowców krytycznych - mówi Wojciech Jakóbik. - Drugi cel, już bardziej ekologiczny, zakłada udział recyklingu. Każdy ma dziś smartfona albo inne rozwiązanie technologiczne zawierające cenne metale, które można odzyskiwać - dodał. Całą rozmowę można znaleźć na naszych kanałach YouTube, Spotify oraz SoundCloud.
Chińczycy ograniczają eksport galu i germanu niezbędnych w nowych technologiach. Wojciech Jakóbik i Jędrzej Stachura rozmawiają w Spięciu o kolejnych strzałach wojny technologicznej Państwa Środka z Zachodem. - Te pierwiastki są ważne w każdej wysokiej technologii jak produkcja półprzewodników czy telekomunikacja. Mamy je świetnie opanowane na Zachodzie, ale potrzebujemy surowców, które pochodzą w około 90 procentach z Chin - powiedział Wojciech Jakóbik. - Pandemia zamieszała na rynku, także surowców potrzebnych do tworzenia półprzewodników. Europa stwierdziła, że chce być samodzielna. Nie może polegać na imporcie, więc chce budować własne fabryki i sama wydobywać te pierwiastki - przypomniał Jędrzej Stachura. - Critical Raw Materials Act zakłada określony udział procentowy własnej produkcji surowców krytycznych - mówi Wojciech Jakóbik. - Drugi cel, już bardziej ekologiczny, zakłada udział recyklingu. Każdy ma dziś smartfona albo inne rozwiązanie technologiczne zawierające cenne metale, które można odzyskiwać - dodał. Całą rozmowę można znaleźć na naszych kanałach YouTube, Spotify oraz SoundCloud.

KGHM stawia warzelnie soli za 1,000,000,000 PLN - ekologiczna woda, sól i nawozy już niebawem!
2023-07-04 10:23:54

Redakcja Biznes Alert była obecna na konferencji prasowej w siedzibie KGHM w Lubinie na której to zarząd spółki wraz z wojewodą przedstawili innowacyjny projekt budowy wawrzelni soli. Inwestycja ma wartość 1 miliard PLN. Jest to dla nas niezwykle ważny projekt biznesowy. Wchodzimy na nowy, interesujący rynek. Wartość soli warzonej na świecie i w Europie ma tendencję wzrostową. Wzrost popytu na ten produkt to 1.5% rocznie. Po oddaniu projektu do użytkowania zostaniemy największym producentem soli warzonej na świecie - tłumaczy Tomasz Zdzikot, prezes zarządu KGHM Polska Miedź S.A. Wydobywamy już sól kamienną. Tylko rynek soli kamiennej a soli warzonej to zupełnie inne rynki. Rynek soli warzonej ma charakter stałego zapotrzebowania a nie sezonowego jak sól kamienna. Sól warzona może być wykorzystywana zarówno przemysłowo jak i spożywczo - dodał. Biznes jest ważny ale i ekologia jest też ważna. Warte wspomnienia jest to że zmniejszymy zasolenie odprowadzanej wody do Odry blisko o połowę. To jest kolejny krok który realizujemy. Wody kopalniane są wykorzystywane w procesach technologicznych. To są tzw. zawroty wody. Wykorzystujemy ją tyle razy ile się da - mowiła Monika Poważna, dyrektor departamentu polityki ekologicznej KGHM Polska Miedź S.A.
Redakcja Biznes Alert była obecna na konferencji prasowej w siedzibie KGHM w Lubinie na której to zarząd spółki wraz z wojewodą przedstawili innowacyjny projekt budowy wawrzelni soli. Inwestycja ma wartość 1 miliard PLN. Jest to dla nas niezwykle ważny projekt biznesowy. Wchodzimy na nowy, interesujący rynek. Wartość soli warzonej na świecie i w Europie ma tendencję wzrostową. Wzrost popytu na ten produkt to 1.5% rocznie. Po oddaniu projektu do użytkowania zostaniemy największym producentem soli warzonej na świecie - tłumaczy Tomasz Zdzikot, prezes zarządu KGHM Polska Miedź S.A. Wydobywamy już sól kamienną. Tylko rynek soli kamiennej a soli warzonej to zupełnie inne rynki. Rynek soli warzonej ma charakter stałego zapotrzebowania a nie sezonowego jak sól kamienna. Sól warzona może być wykorzystywana zarówno przemysłowo jak i spożywczo - dodał. Biznes jest ważny ale i ekologia jest też ważna. Warte wspomnienia jest to że zmniejszymy zasolenie odprowadzanej wody do Odry blisko o połowę. To jest kolejny krok który realizujemy. Wody kopalniane są wykorzystywane w procesach technologicznych. To są tzw. zawroty wody. Wykorzystujemy ją tyle razy ile się da - mowiła Monika Poważna, dyrektor departamentu polityki ekologicznej KGHM Polska Miedź S.A.

Jak Chiny patrzą na bunt Grupy Wagnera? | #SPIĘCIE S. 6. Odc. 26
2023-06-30 07:00:21

Jak chiński rząd i media zareagowały na bunt wagnerowców? Czego obawia się Pekin? Jak wygląda wypełnianie luki po zachodnich firmach przez chińskie podmioty na rosyjskim rynku? W tym odcinku podcastu Spięcie sytuacji na świecie przyglądają się redaktorzy BiznesAlert.pl - Jędrzej Stachura oraz Jacek Perzyński. - Zeszłotygodniowy bunt Prigożyna i marsz na Moskwę wywołał w Pekinie szok i niedowierzanie. Jednak Chiny mogą obecnie odetchnąć z ulgą, choć sojusz z Rosją to strategiczny błąd Xi Jinpinga – mówi Jacek Perzyński, redaktor BiznesAlert.pl. - Chiny z ogromnym niepokojem patrzyły na sobotnie wydarzenia w Rosji, które zburzyło pozory całkowitej kontroli Putina i mit rosyjskiej mocarstwowości. KPCh prawdopodobnie obawia się efektu domina: jeśli Rosja upadnie, Chiny mogą być następne i ewentualnej zmiany reżimu, która będzie bardziej chętna na współpracę z Zachodem i mniej uległa w stosunku do Pekinu – dodaje. - Xi Jinping od objęcia władzy w 2012 roku spotkał się osobiście z Putinem aż 40 razy – znacznie więcej niż jakikolwiek inny światowy przywódca na świecie. Obu przywódców łączy przyjaźń, której fundamentem jest wrogość wobec Zachodu – mówi Perzyński. - Chińskie władze nie komentowały wydarzeń ws. buntu wagnerowców. Dopiero po zakończeniu rewolty, chiński MSZ określił, że to „wewnętrzna sprawa Rosji”, a państwowe media podawały skąpe informacje. Jednak w mediach społecznościowych wybuchła fala krytyki pod adresem Putina i Rosji, podważających całą istotę sojuszu – podkreśla. - Gdy zachodnie firmy opuszczają Rosję, lukę tą chętnie zapełniają chińskie firmy, czego dobrym przykładem jest branża motoryzacyjna. Chińskie koncerny mają ponad 40 procent udziału w Rosji, w przyszłym roku może nawet wzrosnąć nawet do 50 procent. Pekin najprawdopodobniej nie będzie wzmacniał współpracy energetycznej z Moskwą, gdyż oddali uniemożliwi to mu poprawę relacji z Europą – podsumowuje Perzyński.
Jak chiński rząd i media zareagowały na bunt wagnerowców? Czego obawia się Pekin? Jak wygląda wypełnianie luki po zachodnich firmach przez chińskie podmioty na rosyjskim rynku? W tym odcinku podcastu Spięcie sytuacji na świecie przyglądają się redaktorzy BiznesAlert.pl - Jędrzej Stachura oraz Jacek Perzyński. - Zeszłotygodniowy bunt Prigożyna i marsz na Moskwę wywołał w Pekinie szok i niedowierzanie. Jednak Chiny mogą obecnie odetchnąć z ulgą, choć sojusz z Rosją to strategiczny błąd Xi Jinpinga – mówi Jacek Perzyński, redaktor BiznesAlert.pl. - Chiny z ogromnym niepokojem patrzyły na sobotnie wydarzenia w Rosji, które zburzyło pozory całkowitej kontroli Putina i mit rosyjskiej mocarstwowości. KPCh prawdopodobnie obawia się efektu domina: jeśli Rosja upadnie, Chiny mogą być następne i ewentualnej zmiany reżimu, która będzie bardziej chętna na współpracę z Zachodem i mniej uległa w stosunku do Pekinu – dodaje. - Xi Jinping od objęcia władzy w 2012 roku spotkał się osobiście z Putinem aż 40 razy – znacznie więcej niż jakikolwiek inny światowy przywódca na świecie. Obu przywódców łączy przyjaźń, której fundamentem jest wrogość wobec Zachodu – mówi Perzyński. - Chińskie władze nie komentowały wydarzeń ws. buntu wagnerowców. Dopiero po zakończeniu rewolty, chiński MSZ określił, że to „wewnętrzna sprawa Rosji”, a państwowe media podawały skąpe informacje. Jednak w mediach społecznościowych wybuchła fala krytyki pod adresem Putina i Rosji, podważających całą istotę sojuszu – podkreśla. - Gdy zachodnie firmy opuszczają Rosję, lukę tą chętnie zapełniają chińskie firmy, czego dobrym przykładem jest branża motoryzacyjna. Chińskie koncerny mają ponad 40 procent udziału w Rosji, w przyszłym roku może nawet wzrosnąć nawet do 50 procent. Pekin najprawdopodobniej nie będzie wzmacniał współpracy energetycznej z Moskwą, gdyż oddali uniemożliwi to mu poprawę relacji z Europą – podsumowuje Perzyński.

Informacja dotycząca prawa autorskich: Wszelka prezentowana tu zawartość podkastu jest własnością jego autora

Wyszukiwanie

Kategorie