My gołębie bardzo lubimy jeść i gdy trafiłem do Torunia, nie mogłem sobie odmówić słynnego toruńskiego piernika. Pachniało tymi piernikami w całym mieście i …wiecie sami, być w Toruniu i nie skosztować pysznego pierniczka…mniam mniam?
Szukając cukierni natknąłem się na obżartucha Trzmiela, który - tak jak ja - uwielbiał toruńskie pierniki.
O tym, co ciekawego mi powiedział podczas śniadania dowiecie się z tej historyjki.
www.jedynatakabajka.pl
Jest to odcinek podkastu:
Jedyna taka bajka
Cześć, jestem Albert. Mały, sprytny, pocztowy gołąb. Roznoszę listy, ale nie te zwyczajne z rachunkami, ulotkami czy nawet pozdrowieniami, lecz listy całkiem wyjątkowe, bo z imionami. Tak, tak, nie przesłyszeliście się. Listy z imionami. Z Twoim imieniem również. Przydziela je sam Pan Bocian z gabinetu za siódmą doliną i siódmym pagórkiem. Droga do dzieci bywa długa
i trudna, w końcu Polska sięga od morza po same góry, a na niebie nie zawsze świeci słońce.
Chcę Wam opowiedzieć o tym, co się wydarzyło pewnego dnia, gdy jak zwykle pędziłem, by dostarczyć dzieciom imiona. Usiądźcie wygodnie i udajcie się ze mną w podróż po literki do swojego imienia.
Aha, o moich podróżach przeczytacie w jedynej takiej bajce - książce personalizowanej o Twoim imieniu.
I nie zapomnijcie zajrzeć na moją stronę www.jedynatakabajka.pl