:: ::

Nicolas de Staël miał 41 lat, kiedy zginął. 16 marca 1955 roku, jego ciało znalazła sąsiadka. Staël wyfrunął ze swojego okna pracowni przy ulicy Revely w Antibes, a następnie upadł na bruk, jak niegdyś Ikar, bo przecież człowiek, jak wiemy, nie może latać. Lekarz, zawezwany niemal natychmiast, stwierdził śmierć. Malarz spadł z tarasu, wprost na głowę. Nicolas de Staël nie cierpiał. Jego krótkie życie i niezwykłą twórczość złamała depresja, niechęć do bycia w tłumie, który jest szary, pełen obstrukcyjnej nijakości i zbyt prostacki, aby tkwić obok jego poezji pełnej światła i kolorów. Pozostawił w pracowni Le Concert. Jeden z najpiękniejszych obrazów sztuki współczesnej. Intrygujący, zagadkowy. Jednocześnie surowy i monumentalny. Pozostał nieukończony. Szkic w zasadzie. Urwany, tak jak życie jego autora. Obraz znajduje się w Muzeum Grimaldi w Antibes, w sali, w której można zobaczyć tylko dwa obrazy. Dwóch autorów: de Staëla właśnie, a obok jest ten drugi, Mark Rothko. Najwięksi herosi sztuki XX wieku. Zaznaczyli swoją obecność absolutnym geniuszem.

Jest to odcinek podkastu:
w sztuce

Nazywam się Tomasz Rudomino, a to jest podcast wSztuce. Opowiadam o artystach, ich twórczości, także o ich kochankach i codziennym życiu. Co jedli, jak mieszkali i z kim sypiali. Gdzie podróżowali. Do jakich chodzili knajp i gdzie trwonili pieniądze. O tym nie dowiecie się z podręczników do historii. Bo wSztuce - jak w życiu, wszystko jest dwuznaczne.
www.wsztuce.net

Kategorie:
Kultura

Informacja dotycząca prawa autorskich: Wszelka prezentowana tu zawartość podkastu jest własnością jego autora

Wyszukiwanie

Kategorie