:: ::

W Niemczech nikt już nie próbuje usprawiedliwić polityki Rosji. Protesty prorosyjskie - nawet w środowisku Niemców rosyjskojęzycznych - są absolutnym marginesem. Atmosfera w społeczeństwie niemieckim jest zupełnie inna niż w 2014 roku, kiedy połowa społeczeństwa opowiadała się za Ukrainą, a połowa za Rosją. Wydaje się, że polityka ugłaskiwania Putina dobiegła końca. SPD, które opowiadało się przeciwko bezpośrednim dostawom broni ciężkiej do Ukrainy, miało spore kłopoty z uzasadnieniem swojego stanowiska. Czy Niemcy są w stanie utrzymać swoje nowe, antyrosyjskie stanowisko w obliczu wojny w Ukrainie? Przecież już teraz dochodzą do nas doniesienia o niemieckich celebrytach protestujących przeciwko zbrojeniom, o ministrach z gabinetu Scholza dyskretnie pytanych, kiedy wszystko wróci do normy, o społecznych niepokojach, że "bez gazu z Rosji nie damy rady". Czy Niemcom przeszło wzmożenie moralne? - Na razie, ci którzy protestują przeciwko zbrojeniom, to ludzie, którzy nie są aktywni w polityce, nie są nawet w parlamentach regionalnych. Do tego dochodzą piosenkarz lub emerytowani naukowcy, niekoniecznie znani z tego, że są ekspertami od Rosji czy Ukrainy. Tego celebryckiego apelu w ogóle bym nie liczył jako ważnego głosu w niemieckiej debacie - podkreśla Klaus Bachmann, historyk, profesor nauk społecznych na SWPS. Na podcast zaprasza Łukasz Grzymisławski. Więcej podcastów na https://wyborcza.pl/podcast. Piszcie do nas w każdej sprawie na listy@wyborcza.pl.

Jest to odcinek podkastu:
8:10

"Ósma Dziesięć" to podcast Gazety Wyborczej. Codziennie od poniedziałku do niedzieli, dziennikarze Wyborczej opowiadają Wam historię na jeden temat. Rozmawiamy o reportażach i najciekawszych historiach, relacjonujemy o najważniejszych wydarzeniach w kraju i na świecie oraz polecamy wydarzenia kulturalne. Wszystkie odcinki znajdziecie na www.wyborcza.pl/podcast

Informacja dotycząca prawa autorskich: Wszelka prezentowana tu zawartość podkastu jest własnością jego autora

Wyszukiwanie

Kategorie