:: ::

Ostatni dzień astronomicznego lata upłynie pod znakiem chłodu, choć już z przebłyskami słońca i bez opadów. Na ocieplenie przyjdzie nam poczekać do ... jesieni. W naszym klimacie umiarkowanym po raz kolejny aura płata figla i demonstruje swoją nieprzewidywalność.

Europa Środkowa nadal znajduje się na skraju ośrodka niżowego za naszą wschodnią granicą, natomiast od zachodu dostaliśmy się pod wpływ klina wyżowego co widać po zdecydowanym wzroście ciśnienia, dzisiaj już nawet do 1025 hPa.

Oprócz tego już nieco cieplej, temperatura osiągnie 14°C a słońce wyglądające zza chmur poprawi nasze samopoczucie. Wiatr z północnego zachodu w porywach dmuchnie do 40 km/h a wilgotność powietrza będzie sprzyjać naszemu organizmowi, gdyż higrometry w południe zmierzą 55 proc.

Noc najbliższa pochmurna i ze słabymi opadami a jutro typ pogody zwany kompleksem zjawisk atmosferycznych dnia poprzedniego.

Ciekawostka z nad Bałtyku

Satelita meteorologiczny Landsat-8 uwiecznił zagadkowe zjawisko w wodach północnej części Morza Bałtyckiego. Jego źródłem jest fitoplankton, czyli mikroskopijne organizmy roślinne, w tym glony, które są bogate w chlorofil, mieniąc się na zielono. Z powodu słabego wiatru, niewielkiego sfalowania i wyższej niż zwykle o tej porze roku temperatury wód morskich, glony zaczęły się błyskawicznie rozprzestrzeniać. To najpewniej cyjanobakterie, czyli algi w kolorze niebiesko-zielonym. Utworzyły one wir, ponieważ w ten sposób składniki odżywcze z morskich głębin, gdzie woda jest chłodniejsza, unoszą się ku powierzchni.

Niestety, te formacje, które przypominają dzieło słynnych malarzy, świadczą także o degradacji bałtyckiego środowiska. Okazuje się, że rozprzestrzenianie się glonów spowodowało występowanie martwych stref. Fitoplankton i cyjanobakterie zużywają składniki odżywcze, które dostają się do Bałtyku poprzez wymywanie ich przez deszczówkę z pól uprawnych do rzek.

Glony rozmnażają się na taką skalę, że zużywają olbrzymie ilości tlenu, którego zaczyna brakować dla całej bałtyckiej fauny i flory. Według najnowszych badań naukowców z Uniwersytetu w Turku, tegoroczna martwa strefa ma około 70 tysięcy kilometrów kwadratowych, a więc jest 135 razy większa od Warszawy i zarazem dwukrotnie większa od województwa mazowieckiego.

Martwe strefy to obszary pozbawione tlenu, na których nie występują żadne gatunki morskich stworzeń. Chociaż o tym zjawisku wiadomo od dawna, to jednak do tej pory świat naukowy nie zdawał sobie sprawy, jak zakrojony na szeroką skalę i szybko postępujący jest to proces w Morzu Bałtyckim.

Badania zostały zainicjowane i przeprowadzone przez zespół naukowców z Finlandii i Niemiec. Okazuje się, że utrata tlenu jest największa od 1500 lat. Jest to bezpośredni efekt działalności i ekspansji człowieka.

Jest to odcinek podkastu:
PROGNOZA POGODY WEDŁUG MARKA STEFAŃCA

Deszcz, czy słońce? Upał, czy ochłodzenie? Zapraszamy do wysłuchania prognozy pogody według Marka Stefańca.

Kategorie:
Biologia Nauka

Informacja dotycząca prawa autorskich: Wszelka prezentowana tu zawartość podkastu jest własnością jego autora

Wyszukiwanie

Kategorie