:: ::

– Jeżeli chodzi o wyniki mojego śledztwa, to okazało się, że w NASK działał system przeciwdziałania dezinformacji. To samo w sobie jest dobre. Jednak okazało się, że ten dział i ten system nie tyle służyły przeciwdziałaniu dezinformacji, ile temu, by monitorować to, co w sieci, a zwłaszcza na platformie X, bardziej znanej jako Twitter, robi opozycja, jej zwolennicy oraz dziennikarze demokratycznych mediów – powiedziała w "Rozmowie dnia" naTemat Anna Mierzyńska, analityczka funkcjonowania polityki w sieci oraz edukatorka w zakresie wykrywania dezinformacji. – Codziennie, na bieżąco monitorowano ich i nasze wpisy. Oceniano, które z wpisów, które z narracji po pierwsze – eskalują, a po drugie – są niekorzystne dla władzy, jaki temat jest niekorzystny dla rządu. Ten system był na stałe podpięty pod KPRM i ministerstwa, był to skoordynowany system komunikacji rządowej. W kancelarii premiera na bieżąco śledzono wpisy, które wymagały reakcji ze strony władzy – dodała.


Jest to odcinek podkastu:
naTemat.pl

Zapraszamy do odsłuchu naszych programów:
- MORDERSTWO (NIE)DOSKONAŁE
- ALLEGRO MA NON TROPPO, CZYLI GODZINA Z JACKIEM
- poliTyka
- HALLO HALLER
- REKLAMIARA
- TALK SLOW
- ZDROWIE BEZ CENZURY
- TYPIARA OD TYPÓW

Informacja dotycząca prawa autorskich: Wszelka prezentowana tu zawartość podkastu jest własnością jego autora

Wyszukiwanie

Kategorie