:: ::

Ich nabożeństwa na pierwszy rzut oka nie różnią się od innych zielonoświątkowych obrządków. Wierni tańczą i śpiewają, atmosfera jest wzniosła i natchniona. Wszystko przebiega dość standardowo, dopóki pastor i jego pomocnicy nie zaczną wyciągać ze skrzynek... węży.  Sekty tak zwanych czasami w polskiej literaturze "wężowników" wywodzą się z ruchu zielonoświątkowego i działają przede wszystkim na terenie południowych stanów USA oraz niektórych rejonów Kanady. Pierwszą sektę wężowników odnotowano na początku XX wieku w Tennessee. W całych Appalachach rozpropagował ją niejaki pastor George Went Hensley.   Dziennikarz Dennis Covington postanowił dowiedzieć się, na czym polega fenomen tego niezwykle niebezpiecznego rytuału. Posunął się nawet do sprawdzenia na własnej skórze, jakim uczuciem jest trzymanie owijającego się wokół przedramion gada i opisał to doświadczenie w swojej książce.   Sekty "wężowników" budzą w USA wiele kontrowersji i w większości stanów są oficjalnie prawnie zakazane. W latach 90. głośna była szokująca sprawa Glenna Summerforda – pastora jednego z takich zgromadzeń, który zmusił swoją żonę Darlene, by włożyła rękę do klatki z grzechotnikiem.   Jak zakończyła się sprawa Glenna oraz Darlene, a także jakie uczucia towarzyszyły dziennikarzowi, który postanowił wziąć węża do rąk, tego wszystkiego dowiecie się z najnowszego odcinka podcastu naTemat "W ciemność". Zachęcam do oglądania, odsłuchiwania i komentowania.


Jest to odcinek podkastu:
naTemat.pl

Zapraszamy do odsłuchu naszych programów:
- MORDERSTWO (NIE)DOSKONAŁE
- ALLEGRO MA NON TROPPO, CZYLI GODZINA Z JACKIEM
- poliTyka
- HALLO HALLER
- REKLAMIARA
- TALK SLOW
- ZDROWIE BEZ CENZURY
- TYPIARA OD TYPÓW

Informacja dotycząca prawa autorskich: Wszelka prezentowana tu zawartość podkastu jest własnością jego autora

Wyszukiwanie

Kategorie