:: ::

Jako pracownik szpitala onkologicznego, a także działając w Fundacji OnkoCafe widzę na naszych szpitalnych oddziałach pierwszych pacjentów z Ukrainy. Wielu z nich trafia w dramatycznym stanie. Dramatycznym fizycznie ale i emocjonalnie – mówi w podcaście Zdrowie bez cenzury Adrianna Sobol, psychoonkolożka.  Do Polski trafiło już ponad 1,5 mln uchodźców z Ukrainy, którzy uciekają przed wojną. Wśród nich są zarówno dzieci jak i dorośli chorzy na raka.  – W onkologii ma znaczenie rytmiczność, ciągłość leczenia, dodatkowo mówimy tu o walce o życie. Dlatego każde przesunięcie terminu, szukanie placówki, miejsca jest nie lada wyzwaniem. Pacjenckie organizacje onkologiczne działają teraz bardzo prężnie. Wspierają się, wymieniają informacjami i w ten sposób bardzo skutecznie są w stanie pomagać uchodźcom chorym na nowotwory. Dodatkowo pomagają też polscy pacjenci onkologiczni, którzy są czujni, wspierający uchodźców – mówi psychoonkolożka.  Jak opowiada, ostatnio na oddziale pojawiła się np. pacjentka, dla której leczenie onkologiczne było ratowaniem życia. Jej uratowanie było możliwe właśnie dzięki zaangażowanie i współpracy organizacji pacjenckich i pacjentów chorych onkologicznie. Kobieta nie miała dokumentów, leków, ubrań - nie miała niczego.  – Oczywiście nikt nie był przygotowany na tą sytuację, którą teraz mamy. Za tym wszystkim stoi dużo lęków i emocji. Po pierwsze są to lęki i strachy samych uchodźców ale to są też lęki polskich pacjentów onkologicznych. Boją się, że dla nich zabraknie miejsca, że ich diagnostyka się przedłuży, bo przecież mamy niedobór personelu medycznego – zauważa nasza rozmówczyni.   Dodaje, że jest bardzo dużo lęków, a bardzo mało komunikacji w tym obszarze i realnych systemowych rozwiązań. Choć to oczywiście się zmienia, bo choćby NFZ komunikował, że została uruchomiona infolinia dedykowana uchodźcom, która ma wspomóc tych, którzy potrzebują leczenia.  Niedawno pojawiły się fake newsy o tym, że przetransportowane z Ukrainy dzieci chore na raka zajmują miejsca polskim dzieciom chorym na raka, że te są wypisywane z oddziałów. Oczywiście to nie jest prawda.  Adrianna Sobol mówi wprost, że powinniśmy opanować nasze emocje. Dzięki dobrym intencjom i odpowiedniej organizacji, to wsparcie znajdzie się dla wszystkich. – Nie ulegajmy fake newsom, nakręcaniu się w tych emocjach i strachach. Oczywiście jako psychoonkolog zdaje sobie sprawę, że te emocje są.   Jej zdaniem kryzys otworzył system opieki onkologicznej na lepsze porozumiewanie się i zarządzanie.   – W tym wszystkim jest ogromne poświęcenie lekarzy, którzy zostają po godzinach i nie pytają nikogo, czy coś z tego będą mieli. Zwyczajnie są, żeby przyjąć tych pacjentów, żeby im pomóc. Wiem, że ta pomoc dla chorych uchodźców nie będzie udzielana kosztem naszych polskich pacjentów – mówi Adrianna Sobol.  Jej zdaniem terapie, które się toczą, będą zachowane, a nowi pacjenci też mają swoje miejsce. –Myśle, że poradzimy sobie z tą sytuacją.


Jest to odcinek podkastu:
naTemat.pl

Zapraszamy do odsłuchu naszych programów:
- MORDERSTWO (NIE)DOSKONAŁE
- ALLEGRO MA NON TROPPO, CZYLI GODZINA Z JACKIEM
- poliTyka
- HALLO HALLER
- REKLAMIARA
- TALK SLOW
- ZDROWIE BEZ CENZURY
- TYPIARA OD TYPÓW

Informacja dotycząca prawa autorskich: Wszelka prezentowana tu zawartość podkastu jest własnością jego autora

Wyszukiwanie

Kategorie