:: ::

Nie jestem zaangażowany politycznie. Interesuję się jednak polityką w ten sam sposób co interesuję się historią. Niestety współczesna historia czyli to co się wydarzyło niedawno jest bardzo grząskim gruntem. Bez obawy np. mogę komentować politykę Piłsudskiego, ale gdy coś powiem na temat czyjejś decyzji politycznej sprzed roku od razu jest to odbierane jako polityczny komentarz. Za chwilę będę komentował polityczny pamiętnik, w którym autor będzie komentował współczesne mu wydarzenia. Ja dodam do tego swoje komentarze. Potraktujcie je jednak jako komentarze historyka, a nie polityka. Mam na myśli swoje komentarze, bo Tusk jest politykiem.

Dziś chciałbym właśnie zrecenzować dziennik, który prowadził Tusk gdy był Przewodniczącym Rady Europejskiej. Pełnił on tą funkcję od 1 grudnia 2014 do 30 listopada 2019 czyli w zasadzie 5 lat, bo 2015, 16, 17, 18 i 19. Jak mówi starożytne przekleństwo: obyś żył w ciekawych czasach. My w takich żyjemy. Te pięć lat to potwierdza. Trwał wtedy konflikt na Ukrainie, rozpoczynał się kryzys Grecki, Cameron zapowiedział głosowanie w sprawie Brexitu, w Turcji próbowano zrobić zamach stanu, walczyło państwo islamskie itd. Sporo się też wtedy zmieniło pod względem politycznym. W Polsce władzę straciło PO, a przejął PiS. Wielka Brytania wyszła z Unii Europejskiej, a w USA prezydentem został Donald Trump.

Muszę powiedzieć, że podchodziłem do tego jak do jeża. Szczególnie sceptycznie patrzyłem na tytuł - “Szczerze”. Bo czy po polityku można spodziewać się szczerości? Jednak po przesłuchaniu pierwszej godziny stwierdziłem, że Tusk jest bardzo szczery. Nie oznacza to oczywiście, że jest obiektywny. W dzienniku wyczuwa się, że ma sympatię do pewnych polityków, a do innych nie, ale nie było to dla mnie problemem.

Gdy słuchałem przypominałem sobie te wydarzenia. Pamiętam dowcipy z tego okresu mówiące, że Kaczyński zafundował Tuskowi bilet na samolot. Patrząc wstecz można się zastanawiać, czy gdyby Tusk został w kraju to czy Kaczyński zdobyłby tyle władzy. Trudno powiedzieć. Tusk obserwował z Brukseli co się dzieje w Polsce, a tam wkrótce po jego wyjeździe były wybory prezydenckie, w których Duda pokonał Komorowskiego. Czy Tusk żałował wtedy swojego wyjazdu? Nie wiem, nic na ten temat nie powiedział. Za to skomentował następne wybory, w których PiS wygrało.

Wracając do książki. Ja jej słuchałem. Czyta ją Wojciech Malajkat. Może trochę szkoda, że nie sam Tusk, ale pewnie mało ma czasu. O czym on opowiada w tym dzienniku?
Np. na początku książki opowiada o nauce angielskiego oraz o sprawie Ukrainy. Opisuje polityków, z którymi się spotkał. Np. z Joe Bidenem, który wtedy (czyli za Obamy) był wiceprezydentem USA. Biden jest znany ze swoich gaf, jedną z nich miał przy Tusku.

Biden powiedział jednak coś ciekawego o Europejczykach wysługujących się Ameryką. Obama narzekał na to, że europejscy członkowie NATO nie przeznaczają na wojsko tyle ile trzeba. Teraz narzeka na to Trump. Biden ciekawie to wtedy skomentował.

Europejczycy trochę przypominają tego faceta, który sam nie chce się bić, ale chętnie potrzyma marynarkę. To było dobre.
Donald Tusk nie pisze jednak tylko o polityce, choć ten tamat to sedno tego dziennika. Jest też sporo prywatnych rzeczy jak np. bieganie.

Temat biegania wraca w książce. Np. podczas wizyty w USA ponownie rozmowa z Bidenem, potem z Obamą, ale także bieganie. Opowiada też o półmaratonie w Brukseli, który przebiegł będąc Przewodniczącym Rady Europejskiej.
Temat, który jednak powraca to kwestia Ukrainy. Wiele państw ma interesy z Rosją, np. Niemcy dostają stamtąd gas i nie za bardzo są im na rękę twarde stanowisko wobec Putina.

Najbardziej ciekawe dla mnie były jednak fragmenty dotyczące Wielkiej Brytanii. Ja tutaj mieszkam i gdy słuchałem o decyzji Camerona w sprawie referendum to nie wiedziałem czy śmiać się.

Oczywiście dzisiaj po fakcie wiemy, że decyzja Camerona była błędna. Chciał on zyskać wyborców, za nic nie chciał doprowadzić do Brexitu, ale niestety dla niego będzie znany właśnie z tego, że był tym premierem UK, który doprowadził do głosowania w sprawie Brexitu.
To był też czas kryzysu greckiego, a Tusk znalazł się pomiędzy Grekami, a Niemcami w tym konflikcie.
Innym problemem Tuska w Brukseli była Grecja. Tusk stał pomiędzy Niemcami i Grecją i starał się coś ustalić. Taka pozycja mediatora była na pewno trudna.

Nie zazdroszczę mu tej pozycji, można wręcz powiedzieć, że współczuję, ale jednocześnie podziwiam determinację i doprowadzenie mediacji do końca. Oczywiście można krytykować wynik tych mediacji, ale chyba nie dało się osiągnąć niczego lepszego.
Najbardziej mi się jednak podobała walka Tuska z oksymoronami.

Wydaje mi się, że to był największy problem tamtych czasów. Śmiem twierdzić, że ta “wymuszona solidarność” i zmuszanie krajów Unii do przyjęcia imigrantów to są właśnie rzeczy, które przeważyły i dały zwycięstwo PiSu w Polsce oraz doprowadziły do Brexitu. Wydaje mi się, że gdyby nie kryzys imigracyjny oraz gdyby nie ta polityka wymuszania w Polsce by dalej rządziło PO, a Wielka Brytania byłaby dalej w Unii, ale to tylko moje gdybania.
Tusk miał jednak czasem także dość śmieszne problemy. Gdy np. jakiś kraj nie chciał podpisać ustaleń mógł się postarać, że zniknął minister.

Ciekawie Tusk opisał relacje z Turcją. Przyznał przy tym, że Unia Europejska jest szantażowana przez Erdogana.

Z Turcji chciał polecieć na Cypr, ale to okazało się niemożliwe.

Podsumowując. Nie podobało mi się w tej książce częste oskarżanie przeciwników politycznych o cynizm. Ale dlaczego napisał tą książkę? Mam dwa wyjaśnienia . Po pierwsze chciał wytłumaczyć się z decyzji które podjął i to mu się udało. Mnie przekonał, że lepiej nie dało się nic zrobić. Drugi powód to kampania prezydencka. Ta książka to może początek takiej kampanii.

Jest to odcinek podkastu:
Dyskusje o Książkach

Nie recenzje, ale dyskusje, polemiki oraz przemyślenia po przeczytaniu książek.

Kategorie:
Książki Kultura

Informacja dotycząca prawa autorskich: Wszelka prezentowana tu zawartość podkastu jest własnością jego autora

Wyszukiwanie

Kategorie