:: ::

Gdybym został we Wrocławiu, nasze drogi prawdopodobnie, by się w ten czy inny sposób skrzyżowały. Na listach naszych znajomych znajduje się kilka zazębiających się nazwisk, obaj mamy dusze społecznikowskie, kochamy stolicę Dolnego Śląska i pewnie znalazłby się jakiś, podczas którego zderzylibyśmy się trzymając w dłoniach plastikowe kubki z lekko chrzczonym piwem lub jeden drugiemu pożyczyłby zapalniczkę w bramie przed klubem. Nie zagadalibyśmy do siebie, co to to nie, obaj tak samo lubimy kontakt z ludźmi, co trzymanie się od nich z daleka. Kamień trze o krzesiwo, błyska płomień zapalniczki, zapala się główka papierosa, pierwszy dymek ulatuje nad naszymi głowami. Dzięki za ogień i to wszystko. Aż wszystko.

Zamiast tego spotkaliśmy się 28 lutego na placu handlowym, w jednym ze śląskich miast, 4 dni od wybuchu wojny. On zaczynał wtedy zbierać pieniądze mające nieść pomoc w jego kraju, ja byłem dwa dni przed emisją dwugodzinnej audycji o muzyce ukraińskiej i oszalałem na wiadomość, że będzie dawał koncert zaledwie pół godziny drogi ode mnie. Występ nie był długi, zaledwie kilka utworów, ufundowanych na takich emocjach, że lutowy chłód przestawał doskwierać. A uwierzcie mi, że było zimno. Tylko ta natrętna myśl, że skoro nam dłonie sinieją i wykręcają się od mrozu, to jak wyglądają palce wsunięte w spusty karabinów wyglądających znad okopów w Borodziance, Chersoniu, Irpieniu, Mariupolu i Charkowie.

Głupio mi było podchodzić i prosić o komentarz, wiedząc, że człowiek przed, którym stoję jest przynajmniej w takim samym stanie jak ja, a z pewnością nawet gorszym. Co myślisz o wojnie, ty który spędziłeś większość swojego życia w Kijowie, stałeś na Majdanie i myślałeś w swoim szczenięcym optymizmie, że będzie lepiej, że nadchodzi wiatr zmian? Co przemyka się po głowie, Tobie, który postanowiłeś być emisariuszem wśród ludzi, którzy nie wiadome było jak Cię przyjmą? Ukrainiec to nadal Inny czy już Nasz? Brat czy Przybysz? Co czułeś, gdy stałeś przed ludźmi mówiąc, że wojna przyszła, na którą ty nie możesz więcej poradzić niż grać swoje utwory, by setki kilometrów dalej, w Twojej ojczyźnie, ktoś mógł dzięki nim przeżyć do następnego dnia?

Co chciałbyś przekazać ludziom, którzy będą cię słuchać? Odpowiedz proszę, bo oni wszyscy muszą wiedzieć, muszą poznać te historie.

Z największą przyjemnością chciałbym zaprosić was na dzisiejszą audycję, w której będę gościł ukraińskiego artystę o pseudonimie Postman! Będziemy rozmawiać o muzyce, przyszłości, Ukrainie i niestety ciągle toczącej się wojnie.

Wszystkie informacje i zapowiedzi znajdziecie na

https://www.facebook.com/CiezarWlasny/


Jest to odcinek podkastu:
Radio MORS

Audycje Mega Otwartego Radia Studenckiego Uniwersytetu Gdańskiego.

Informacja dotycząca prawa autorskich: Wszelka prezentowana tu zawartość podkastu jest własnością jego autora

Wyszukiwanie

Kategorie