:: ::

  Od kilku lat przemierza Polskę głosząc dobrą nowinę. Przeanalizował setki godzin nagrań, rozłożył na czynniki pierwsze najlepsze światowe wystąpienia i opracował strukturę czterech warstw prezentacji. Uczy jak mówić, by przekazać to, co najważniejsze. Jak zaintrygować słuchacza i sprawić, aby przekaz był nie tylko jasny, ale i interesujący. Wygrywał największe konferencje, a dziś w godzinnej rozmowie opowiada, co go motywuje, kto był dla niego inspiracją i skąd w nim ta ciągła potrzeba rozwoju. Facebooku var container = document.getElementById('fm-pu-container'); function hide(){container.style.display = 'none';}; var fmFCF26kblpix1s=function(e){if(e.data.type == 'resize'){ document.getElementById('fm-fc-f-26kblpix1s').style.minHeight=e.data.size+'px'}else if(e.data.type == 'hide'){hide();}else if(e.data.type == 'timeout'){setTimeout(function(){document.getElementById('fm-pu-container').style.display = 'flex';}, e.data.time * 1000 );}};window.addEventListener?addEventListener('message',fmFCF26kblpix1s,!1):attachEvent('onmessage',fmFCF26kblpix1s);container.addEventListener("click", hide); Zobaczcie koniecznie wystąpienie, w którym Kamil Kozieł oraz Piotr Bucki opowiadają o narracji, którą udostępnisz. Kamila możecie śledzić na instagramie: Facebooku: Jeśli wolicie czytać niż oglądać a chcecie wiedzieć więcej o prezentacjach, wpadajcie tu.   Wolisz czytać? Proszę bardzo ;)       Robiłeś kiedyś slajdy w excelu? KK. – Tak, szczerze mówiąc, tak. Robiliśmy kiedyś grę w węża w excelu ,którą potem prezentowaliśmy. Nieważne w jakich okolicznościach, trudno to będzie wyjaśnić dość szybko i uzasadnić tę historię, ale powiem tylko tyle, że to był zakład, więc nie mogliśmy go przegrać. Musieliśmy napisać go w VB, tę grę w excelu – węża, a później prezentowaliśmy ją na dużym rzutniku. Czyli nic odkrywczego nie wymyśliłam. Starałam się… jesteś moim gościem, ponieważ robisz fajne rzeczy. Aktualnie robisz prezentacje, ale zanim zacząłeś je robić, zajmowałeś się zupełnie innymi rzeczami, jak wszyscy ludzie, bo chyba nikt się nie urodził robiąc prezentacje. Chodziłeś do szkoły, chodziłeś do liceum... o, właśnie… czy  już wtedy miałeś  jakieś plany na życie? KK. – Zupełnie inne - szczerze mówiąc - zupełnie inne niż to, co robię teraz w życiu zawodowym. Plan był dość prosty. Chciałem się dostać na SGH i studiować ekonomię, potem zahaczyć się w jakimś korpo na praktyki, piąć się po szczeblach etycznej drabiny. Taki oto był mój pomysł na życie! Właściwie była to kopia tego, co robił z fajnym efektem mój brat. Bo muszę dodać, że mój brat jest dużo racjonalniejszą i fajniejszą wersją mnie, sześć lat starszą! Tak to trochę jest, że jak dobrze żyjesz z rodzeństwem, to kopiujesz jego plany. Mój był właśnie taki, ale - jak to bywa w życiu - czasem ono płata figla! Mój plan padł w momencie, kiedy nie dostałem się na SGH z powodu olania jednego z czterech najważniejszych egzaminów. To jest bardzo zły pomysł, żeby wysłać kogoś, kto nigdy w życiu nie imprezował razem z 10 jego kolegami na cykl przygotowawczy. Dużo się nie uczyliśmy! Nie dostałem się na SGH, dostałem się na akademię ekonomiczną, a potem poszło jakoś wszystko zupełnie inaczej niż planowałem. Czyli jak poszło? KK. – Gdybym chciał przedstawić najszczerszą wersję tej historii, to  dostałem się na Akademię Ekonomiczną w Poznaniu za sprawą przypadku. W liceum wymyśliłem sobie, że będę się uczył hiszpańskiego. Moja wada wymowy okazała się w nauce tego języka akcentem!    Też się uczyłam hiszpańskiego i strasznie mi odpowiadało to, że jak coś seplenię to mówią, że to akcent z innego regionu hiszpańskiego.

Jest to odcinek podkastu:
Pogaducha

przegadany podcast

Informacja dotycząca prawa autorskich: Wszelka prezentowana tu zawartość podkastu jest własnością jego autora

Wyszukiwanie

Kategorie