:: ::

Czyta Małgorzata Wojciechowska, Studio Aktorskich Interpretacji Literatury. ©: Stowarzyszenie Wikimedia Polska. Zezwala się na korzystanie z utworu na warunkach licencji Creative Commons Uznanie autorstwa 3.0 PL, dostępnej pod adresem http://creativecommons.org/licenses/by/3.0/pl/ Tekst z Wikiźórdeł: - Słuchaj Felku, jestem bardzo nieszczęśliwym królem. Od czasu kiedy nauczyłem się pisać, podpisuję wszystkie papiery, nazywa się, że rządzę całym państwem, a właściwie robię to, co mi każą, a każą mi robić same nudne rzeczy i zabraniają wszystkiego, co przyjemne. - A któż waszej królewskiej mości zabrania i rozkazuje? - Ministrowie, - powiedział Maciuś. - Kiedy był tatuś, robiłem, co on kazał. - No tak, byłeś wówczas królewską wysokością, następcą tronu, a tatuś twój był jego królewską mością - królem. - Ale teraz... - Właśnie teraz jest stokroć gorzej. Tych ministrów jest cała kupa. - Wojskowi czy cywile? - Jeden jest tylko wojskowy, minister wojny. - A reszta cywile? - Ja nie wiem, co znaczy cywile. - Cywile - to tacy, którzy nie noszą mundurów i szabel. - No tak, cywile. Felek włożył do ust pełną garść malin i głęboko się zamyślił. Poczem powoli i z pewnem wahaniem zapytał: - Czy w ogrodzie królewskim są wiśnie? Zdziwiło Maciusia to pytanie, ale że miał do Felka duże zaufanie, więc wyznał, że są wiśnie i gruszki i obiecał, że będzie przez kratę podawał je Felkowi, ile ten tylko zapragnie. - Więc dobrze: widywać się często nie możemy, bo mogą nas wyśledzić. Będziemy udawali, że się zupełnie nie znamy. Będziemy pisywali listy. Listy te kłaść będziemy na parkanie (obok listu mogą leżeć wiśnie). Jak już ta tajna korespondencja będzie leżała, Wasza królewska Mość gwizdnie - i ja wszystko zabiorę. - A jak ty mi odpiszesz, ty gwizdniesz, ucieszył się Maciuś. - Na króla się nie gwiżdże, - powiedział Felek porywczo. Ja mogę dać hasło kukułki. Stanę sobie zdaleka i będę kukał. - Dobrze, - zgodził się Maciuś. - A kiedy znów przyjdziesz? Felek długo coś ważył w sobie, wreszcie odpowiedział: - Ja tu przychodzić bez pozwolenia nie mogę. Mój ojciec jest plutonowym i ma bardzo dobry wzrok. Ojciec mi nie pozwala zbliżać się nawet bardzo do parkanu królewskiego ogrodu i wiele razy mi zapowiadał: "Felek, uprzedzam cię - żeby ci kiedy nie strzeliło do głowy wybrać się na wiśnie do królewskiego ogrodu - bo pamiętaj: jak ci jestem rodzonym ojcem, że gdyby cię tam przyłapano, skórę z ciebie zedrę, żywego z rąk nie puszczę". Maciuś się stropił. - To byłoby straszne: znalazł z takim trudem przyjaciela. I oto z jego Maciusia winy - ten przyjaciel ma być ze skóry odarty. Nie, zaprawdę, zbyt to już wielkie niebezpieczeństwo. - No, a jakże teraz wrócisz do domu? - zapytał niespokojnie Maciuś. - Niech wasza królewska mość się oddali: ja sobie jakoś poradzę. Maciuś uznał słuszność tej rady i wyszedł z zarośli. Czas był po temu najwyższy, bo zagraniczny guwerner, zaniepokojony nieobecnością króla, bacznie rozglądał się po królewskim ogrodzie. Maciuś i Felek działali wspólnie teraz, choć przedzieleni kratą. Maciuś wzdychał często w obecności doktora, który co tydzień ważył go i mierzył, żeby się przekonać jak rośnie mały król i kiedy będzie już duży; żalił się na samotność i raz nawet wspomniał ministrowi wojny, że bardzo chciałby się uczyć musztry. - Może pan minister zna jakiegoś plutonowego, któryby mógł mi udzielać lekcji. - Owszem, chwalebne jest dążenie Waszej królewskiej Mości, by zdobyć wiadomości wojskowe. Dlaczego jednak ma to być plutonowy? - Może być nawet syn plutonowego, - powiedział Maciuś uradowany. Minister wojny zmarszczył brwi i zanotował żądanie króla. Maciuś westchnął: wiedział już co mu odpowie: - Żądanie waszej kr. mości wniosę na najbliższe...

Jest to odcinek podkastu:
Aktorzy dzieciom

Nagrania przygotowane przez Studio Aktorskiej Interpretacji Literatury. Projekt Fundacji "Otwórz się" kontakt: fundacja@otworzsie.org.pl

Kategorie:
Książki Kultura

Informacja dotycząca prawa autorskich: Wszelka prezentowana tu zawartość podkastu jest własnością jego autora

Wyszukiwanie

Kategorie