:: ::

W drugiej połowie XVIII wieku w Anglii wybuchła rewolucja – przemysłowa. Intensywna industrializacja gospodarki wymagała znacznego zwiększenia możliwości transportowych. Anglicy ruszyli do poprawy starych i budowy nowych kanałów żeglugowych. Ten czas niektórzy nazywają canal manią. Do lat 30 XIX wieku wybudowano w Wielkiej Brytanii blisko 4 tys. mil kanałów. Wymagało to ogromnego nakładu ludzkiej pracy, większość robót była wykonywana ręcznie. Przemysł budowy kanałów zatrudniał dziesiątki jak nie setki tysięcy robotników. Kanały były nazywane navigations. No i właśnie najpierw zaczęto nazywać budowniczych Navigators, później te nazwę skrócono do Navvy. Osiemnasty wiek i rewolucja przemysłowa to czas rozwoju silników parowych. Kiedy już maszyny parowe rozkręciły się w fabrykach, kiedy statki z silnikami parowymi przeszły pierwsze próby, nastał czas by wykorzystać nową technologię w transporcie lądowym. W 1830 roku powstała w Anglii pierwsza linia kolei żelaznej i zaraz nastała nowa mania – railway mania. W niespełna stu następnych latach wybudowano na wyspach ponad 20 tysięcy mil dróg żelaznych. A kto wybudował? Przede wszystkim robotnicy. Ich z rozpędu też nazywano Navvy bądź, co ciekawe, również Navigators. Nie tylko z rozpędu, w początkowej fazie byli to przecież ci sami robotnicy co budowali kanały. Część z nich, jako wykwalifikowana kadra rozjechała się po świecie by zasilić projekty inżynierskie na innych kontynentach, ale większość ruszyła pracować przy budowie kolei. Stanowili wysoce wykwalifikowaną siłę roboczą. Z jednej strony posiadali unikatowe umiejętności techniczne wysadzania skał, formowania koryta kanału, formowania nasypów i tym podobne, z drugiej byli niezwykle odporni na ciężkie warunki i obciążenie pracą, jeden Navvy potrafił przerzucić dziennie 20 ton ziemi. Ocenia się, że nowy robotnik pełnowartościowym Navvy stawał się dopiero po roku pracy. Powszechna opinia głosi, że większość Navvy stanowili Irlandczycy, którzy uciekali z ojczyzny przed biedą. Nie do końca to prawda. Z rejestrów wynika, że Irlandczyków było wśród Navigatorów mniej więcej 30 % ale byli jedyna znaczącą grupą etniczną poza miejscowymi. Grupę liczną, te 30% to w szczytowym okresie grubo ponad 60 tys. robotników. I to Irlandczycy zostawili w kulturze trwały ślad po tej grupie zawodowej. Jak na znaczenie i liczebność Navvy pozostało po nich niewiele piosenek. A co wiemy o samych Navvy? Stanowili odrębną specyficzną grupę zawodową. Częste zmiany miejsca pracy nie sprzyjały zakładaniu rodziny. Toteż większość Navvy to byli kawalerowie. Nie budowano dla Navvy osiedli mieszkaniowych, o nie. Tam gdzie były prowadzone prace inżynierskie powstawały chaotyczne osiedla prowizorycznych domków zwane shanty town (to dla tego Anglicy mówiąc o morskich pieśniach pracy mówią sea shanties, żeby nie mylić z tymi domkami właśnie). Zarabiali całkiem dobrze, ale pracę mieli bardzo ciężką. Rodzin zazwyczaj nie mieli, czasu wolnego mało, cóż pozostało? No oczywiście alkohol. Pili dużo. Byli ponadprzeciętnie silni. To jak już się upili to się awanturowali. Opinia o Navvy była paskudna ale sami uważali się za elitę świata robotniczego. Takie życie.   Sail-Ho     Audycja zawiera utwory: „Paddy’s Green Shamrock Shore”, muzyka: trad. „Navigators” , wyk. The Pogues, słowa: Phillip Gaston, muzyka: Shane MacGowan „Paddy Works on The Railway”, wyk. The Maguire Brothers, słowai muzyka: trad. „The BillyCock Hat”, wyk. Don Bilston, słowa i muzyka: trad. „Pit Boots”, wyk. Louisa Killen, słowa i muzyka: trad. „Navvy Boots”, wyk. Clancy Brothers, słowa I muzyka: trad. „McAlpine's Fusiliers”, wyk. The Dubliners, słowa: Dominic Behan (prawdopodobnie na podst. Martina Henrego),  muzyka: trad. „Jacket Green”  

Jest to odcinek podkastu:
jarasaseasongi - muzyczne historie

W jarasaseasongach możecie usłyszeć piosenki (nie tylko szanty i pieśni morza

Kategorie:
Historia muzyki Muzyka

Informacja dotycząca prawa autorskich: Wszelka prezentowana tu zawartość podkastu jest własnością jego autora

Wyszukiwanie

Kategorie