Przez długi czas zabierałem się do stworzenia tego wideo. Mimo że temat już poruszałem zarówno w książce jaki w innych filmach. Wideo nie jest kolarskie. Wideo jest takie jak ja wraz ze wszystkimi tego konsekwencjami. Stąd też niekiedy materiały należące do ciężkostrawnych oraz niepopularnych.
Jednak nigdy nie rozwinąłem zagadnienia dotyczącego podstaw przez których zaniedbanie decydujemy się na życie w ciągłym napięciu i stresie, obniżając jakość naszego życia. Nawet bez względu na sport. Bo okazuje się, że szosa, bieganie, triathlon to kolejne pole do zagospodarowania przez nasze fobie i wieczne, podświadome ocenienie samego siebie. Tym sposobem psując sobie nawet momenty odpoczynku, albo na rowerze, które tak naprawdę również przepełnione są ciągłym napięciem.
Bo najgłębiej w sercu na samym jego dnie znajduje się lęk przed byciem nielubianym. Tymczasem nie wszyscy muszą zarówno ciebie jak i mnie lubić a odkrycie tego i wdrożenie do swojej podświadomości jaki również do serca ułatwia nam codzienne funkcjonowanie i cieszenie się życiem jak i każdą chwilą z osobna.
Tak, to jest wideo o mnie, o moich kompleksach i czułych punktach.
Skąd to się bierze. Głównie z dzieciństwa. Na skutek naszego otoczenia, na skutek tego co wpajali nam rodzice kiedy byliśmy mali. Kim byli rówieśnicy z jakich domów pochodzili. Może jak ja byłeś(aś) pośmiewiskiem i klasowym workiem treningowym?
Tak, to co opisuje to syndrom worka treningowego. Z tym się wchodzi w dorosłe życie i mknie jak po szynach. Trwale zaprogramowanym.
Tą momenty które tkwią głęboko w głowie każdego z nas mimo że kiedy się wydarzyły 30 lat temu. I mija 30 lat, gdy zaczynasz to rozumieć. Jak wiele jesteś w stanie poświęcić jako dziecko by być lubianym. Chcesz należeć do nas to zapal papierosa. Rzuć szklanką z 4 piętra. By być lubianym przez rodziców musisz się dobrze uczyć. Mieć dobre oceny i gotowym na ocenianie. Jak wyglądasz? Ile ważysz? Jaki masz plecak? Co masz z matematyki? Czemu ta chemia tak słabo? Czemu tak mało zarabiasz? Czemu tak wolno? Czemu brzuch Ci wystaje? Czemu masz dwie różne skarpetki? Czemu nie poszedłeś do komunii? Czemu nie masz gry telewizyjnej w domu? Czemu masz taki krzywy nos? Czemu nie medycyna? Czemu nie poboczem?
Przez lata tkwisz w schemacie jednowymiarowej oceny. Oceniasz siebie tak jak oceniano Ciebie w dzieciństwie. Językiem dziecka. Bo wciąż nim jesteś. Mimo, że masz dowód i nikt nie pyta Cie w sklepie o wiek. Szkołę zamieniłeś na pracę. Dres z WFu na trykot kolarski. Rodziców na męża, żonę, teściowego lub teścia. Oni też oceniają. Wszyscy ludzie z którymi masz do czynienia Cię oceniają. Cały Internet spogląda na Ciebie i ocenia. Dostrzegasz, że nawet gdy nie musisz wciągasz brzuch sam dla siebie. Przyzwyczajasz się do bólu przepony. Nie umiesz już jej rozluźnić. Odkrwasz, że masz wiecznie spiętą szyję od patrzenia w ziemię. Maskę masz założoną nawet będąc w samotności. Jesteś tak przyzwyczajony do tej peleryny, że przestajesz ją czuć na skórze. Ona wrosła się w Ciebie, choć początkowo była dopasowana do 140 cm wzrostu. Stąd tak ciężko jest ją zdjąć. Dlatego to tak bardzo boli, a im później zdobędziesz się na ten krok, to cierpienie będzie silniejsze. A im bardziej polaryzowane i płaskie jest spojrzenie naszego społeczeństwa tym większy masz lęk przed byciem sobą.
Dzisiejszy świat przepełniony jest moim zdaniem jednowymiarowością intelektualną. Mam wrażenie że w dużej mierze w socialmedia są najbardziej adekwatnym atrybutem do wyrażenia tych zmian mentalnych. Masz jedno zdjęcie przedstawiające jedną daną sytuację i na podstawie krótkiego filmu czy jednej stopklatki jesteś oceniany. Nawet przyznam że mnie to niekiedy irytuje ,bo w ten sam sposób bardzo często konsumuje się nagłówki w portalach newsowych, wyciąga się wnioski na podstawie tytułu, wreszcie ocenia drugiego człowieka przez pryzmat fryzury, figury, samochodu jakim jeździ. Jednowymiarowość oceny jest wygodna, bo daje natychmiastową odpowiedź na trudne pytanie.
WE. To Warszawiak. Tyle, że 800 000 z tych aut nigdy nie było w Warszawie. Trzeba się zastanowić dlaczego? Różowy strój = pedał. Mimo, że nie zamieniłem z nim ani słowa. Musiałbym z nim porozmawiać. Koślawy nos oznacza niepolskie pochodzenie. Choć nie przeanalizowałem jego historii. Za mały rower. A teraz? Już dokonano oceny na podstawie płaskiej fotografii bez studiowania optyki. Które koło na tym zdjęciu jest większe? A może oba są takie same? A czy jesteś pewień, że ten bezdomny jest w takiej sytuacji z własnej winy? Poznałeś jego genezę, że już wydajesz ocenę? Grubas. A może po prostu chory? Utrudnienie w ruchu. A może po prostu człowiek, tylko na innego rodzaju pojeździe. Dzisiaj w taką pogodę jeździsz na trenażerze? A może to zdjęcie jest z wczoraj? Nikogo uczciwego nie stać na taki samochód. A może to ja się za mało staram. Te smugi to jest chemia. A może po prostu nie rozumiem jak one powstają? Mam swój pogląd i atakuje nim innych. A czy sprawdziłem czy mam rację.
Nie rozumiem. Więc oceniam.
To jest jednowymiarowość. Kuszący skrót dla umysłów. Także dla mojego. Wyjście poza ten schemat wymaga przede wszystkim chęci, ale też posiadania szerszej perspektywy patrzenia na świat. Nie dla każdego jest to proste. Spora część ludzi ma współecześnie z tym problem, a media czy social media tylko utrwalają ten sposób konsumpcji życia. Miniatury, krzyczące nagłówki, mowa obrazkowa. Minutowe pionowe filmy. Jak najprostszy przekaz, by treści były łatwe, nie wymagały analizy i szerszego spojrzenia. Jesteśmy tak wygodni, że nie chce się nam nawet doczytać do końca. Przesunięcie palcem albo myszką jest wyczerpujące. Stąd oceniamy ludzi i świat po pierwszym zdaniu i 3 sekundach patrzenia na miniaturę. Zauważasz też, że ludzie są coraz bardziej wrogo nastawieni wobec siebie. Chcą dostrzegać jedynie negatywy. Jest czarne i białe.
Jak w takiej sytuacji sprawić by wszyscy Ciebie lubili? Nie da się. Ludzie widzą Twoje 5% i tak zostanie. Możesz karać samego siebie żyjąc w ciągłym napięciu, bo ktoś źle mnie oceni. Dostrzegasz, że unikasz ludzi i sytuacje, które mogą potencjalnie narazić na osąd. Żyjesz w apatii i stopniowo się wycofujesz. Swoje niewielkie kompleksy przekształcasz w prawdziwe problemy. Tak jak ludzie z depresją wywołaną otyłością, ją zajadają. Albo tak jak swoje niepowodzenia życiowe, zapijają. Tak, bo to też sposób na ucieczkę od tego napięcia wywołanego lękiem przed byciem gorszym. Nielubianym, nieakceptowanym. Tylko sam przed sobą mogą być sobą?
A teraz zadaj sobie pytanie – co z tego, że ktoś mnie nie lubi? Co z tego, że nie wpisuje się w czyjś światopogląd? To jest obcy schemat. Nie mój. Tylko, aby uwierzyć to potrzebna jest pewność siebie. Poczucie własnej wartości. Jednak samo zdanie sobie z tego sprawy już bardzo pomaga. Tak samo jak przerobienie w swojej głowie dzieciństwa. Odkrycie, że to jest schemat. Ten sam. Patrzę na świat wrażliwe jak sześciolatek. Jak dziecko, które tak samo bezkrytycznie przyjmuje ocenię innych. Ocenę, która nie musi być prawdziwa. Stąd mało mnie interesuje jak oceni mnie obcy człowiek w Internecie, który kompletnie mnie nie zna. Dzięki temu też łatwiej wyjść mi na zewnątrz i się otworzyć przed ludźmi. Choć oczywiście nie zawsze. Bo niekiedy bywam słaby i ta tarcza ochronna gdzieś niknie. Albo w skórze znajduje reszty zatopionej peleryny supermana. Ale też dałem sobie sprawę z tego, że nie każdego dnia muszę być silny. Po drugie, kto jest najbardziej skory to wydawania jednowymiarowej oceny? Zazwyczaj osoby wiodące jednowymiarowe życie. Kto próbuje zepchnąć Cie z drogi tłumacząc, że miasto obok jest ścieżka? Jak smutne życie może wieść osoba, która ma motywację do tego, by obrażać obcą osobę w Internecie? A być może to jest tak, że statystyczne 6% ludzi ma satysfakcję z zadawania cierpienia innym? Czy na pewno zależy Ci na tym, by te osoby musiały Ciebie lubić? Czy Twoje napięcie, stres jest tego warte? Czy jeśli 5% okolicznych mieszkańców mojej gminy nienawidzi mnie za to, że jeżdżę na rowerze mam rezygnować że sportu? Kim statystycznie są Ci ludzie. Czy oni muszą mnie kochać? Co jest dla mnie ważniejsze? Wizerunek czy bycie sobą i realizowanie swoich potrzeb, marzeń oraz celów.
By przestać się bać należy być także nieco egoistą. Nie zawsze musisz się wpisywać w potrzeby swojego otoczenia. Z resztą jak toksyczne są próby robienia wszystkiego wbrew sobie tylko po to, by czuć się częścią społeczności do której nie do końca chcemy należeć. Jednak chcemy by nas lubili. Albo kochali. Na końcu daj się zamknąć w klatce swojego związku, by być idealną zoną, matką, ojcem, mężem. Zrezygnuj do tego że swoich pasji, przekonań, poglądów. Byle to inni byli szczęśliwy i nas kochali. Tak babciu, nienawidzę tatara, ale zjem by Ci nie było przykro, byś mnie kochała. Oczywiście kochana żono. Nie będę już chodzić z kolegami. Oczywiście mój mężu, nie będę chodzić na treningi, bo jesteś zazdrosny. Tak tato, masz rację, depresja nie istnieje, a leki uzależniają. Już odwołałam wizytę. Tylko mnie kochaj. Wiem sąsiedzie. Masz rację. Smog nie istnieje. Też czasami lubię popalić śmieciami.
Masz prawo mieć swoje zdanie i być innym. Bo każdy z nas jest inny. I pamiętaj, że ogrom ludzi ma problem z akceptacją jakiejkolwiek odmienności. Nawet nie wiesz jak szeroka część społeczeństwa jest zapatrzona w swoje wewnętrzne wyobrażenia i przekonania. Jest jeden tor i masz zawsze po nim jeździć. Jest jeden kolor i masz go lubić. Bo tak jest łatwo. Łatwiej się jeździ gdy na drodze nie ma innego rodzaju pojazdów. Łatwiej gdy każdy z nas ubiera się tak jak my lubimy. Łatwiej jest jak niczyja sylwetka się nie wyróżnia. Łatwiej gdy ktoś nie wyraża innych poglądów do naszych. A czy to oznacza, że mam swoim kosztem ułatwiać komuś jednowymiarowe patrzenie? Może jednak lepiej być sobą? Wraz że swoimi zaletami i wadami. Być jakimś. Jakimś to także nielubianym przez wszystkich.
Nie lubi mnie 7% moich Widzów. Można mnie krytykować za brak mięśni Za wystający brzuch. Brak wyników. Za posiadany rower. Za emocjonalność. Za odmienność. Bo jestem inny. Jak każdy, kto jest sobą.
Jest to odcinek podkastu:
Leszek Prawie.PRO
Leszek Prawie.PRO
O tym jak sport, kolarstwo, triathlon odmienił i odmienia mnie oraz moje życie. Opowiadam o zmianach fizycznych i mentalnych jakie przeszedłem i przechodzę. Każdego dnia. Chcę dzielić się swoją największą pasją i pomagać także tym, którzy są na początku swojej drogi do przemiany.
Chcesz mnie wesprzeć? Sklep Prawie.PRO: https://Prawie.PRO
Mój Instagram: https://www.instagram.com/prawie_pro/
O mnie: https://prawie.pro/leszek-sledzinski/