:: ::

No to “poznaj siebie”. Duchowość, Albania i Bektaszyci. cz 2 Poznaj siebie, a reszta się wyjaśni automatycznie - to mi pasuje, ale zanim dojdę do samego sedna - ląduje w Tiranie.  W poszukiwaniu prawdy o życiu duchowym różnych stron świata - dotarłam do Albanii. Tirana jest główną siedzibą Bektaszytów - respektowaną na całym swiecie. To odłam mistycyzmu islamskiego, który sprzeciwia się ekstremizmowi i sugeruje dobre życie pod dobrym powództwem. W wielkim skrócie. Ale chciałam wiedzieć jak ta prawda jest głoszona, jak praktykują mistycyzm na co dzień - dlaczego my, ludzie, szukamy ścieżek do osobistego szczęścia przez księgi, ceremonie i światłe poradnictwo. Moja kręta ścieżka zaprowadziła mnie do głównej świątyni Bektaszyckiej, usadowionej wygodnie na przedmieściach Tirany. RObi wrażenie. Tekke, jest duże, nowiutki, lśni czyszczonym marmurem, złoceniami,  okna sa duże, bo tradycja tych mistyków głosi, że nie ma nic do ukrycia. Można zajrzeć  przez okno. Wszystko widac. Jest jasno. Na czele Bektaszytów stoi Baba mondu - to nazwa funkcji i tak się trzeba zwracać do jego ekscelencji (to określenie padło w naszej anglojęzycznej korespondencji, gdy się umawiamy na spotkanie). Baba Mondu jest takim papieżem Bektaszyckim, bardzo otwarty człowiek, który poświęcił mi ponad godzinę swojego czasu. I jeszcze oprowadził po domu modlitwy, czyli tekke. Rozmowę zgodził się tłumaczyć pan Astrit Begiraj - albański tłumacz i publicysta, do niedawna pracownik ambasady RP w Tiranie. Autor przekładów literatury polskiej na język albański. - jestem mu za  pomoc przeogromnie wdzięczna. Wycieczka w świat bektaszytów jest ciekawą przygodą, tym bardziej,że Albania nie wydaje się być krajem nastawione mocno na głęboką duchowość. Zatem siadam przy Baba Mondim, trochę się denerwuję. fotele są daleko, wyciągam rękę z mikrofonem jak peryskop. Nad głowa szumi nam klimatyzacja. Sama rozmowa trwa czterdzieści minut, i gdy już mi mdleje łokieć, Baba Mondi zaczyna tłumaczyć sprawy najważniejsze  - wierszem. Bo, przypominam - poezja jest w stanie wyjaśnić więcej, głębiej i w skrócie. Zacznijmy od tego skrótu.  Baba Mondi - wiersze szukanie we własnym  sercu potrzebnych treści - to w zasadzie rewolucyjna, ale mistycznie powszechna sztuka. Postanowiłam jednak dopytać także o bektaszycki sposób radzenia sobie z rzeczywistością. co proponują bektaszyci…. To jest tak bardzo życiowe i uniwersalne, ze starożytni ujęli te kwestie dokładnie tak samo.  Poznaj samego siebie - to jedna z maksym delfickich znajdowała się na frontonie świątyni Apollina w Delfach - i była to darmowa, dobra rada, dla tych, którzy wchodzili na do Delf i pragnęli korzystać z wiedzy wyroczni. Poznałam to miejsce już bez wyroczni, ale wciąż robi wrażenie. Samopoznanie  - to sensowna podróż na lata,  aha łacina przełożyła ten aforyzm tak - temet nosce[ - średniowieczni myśliciele, piszący po łacinie zresztą, wymyślali rozmaite interpretacje. Wiekami rozbudowywano świat interpretacji, chociaż zajrzenie w swoje własne serce być może - załatwiłoby temat od ręki . W Wyznaniach Augustyna możemy odnaleźć zawołanie: „Oto sam nie mogę ogarnąć tego wszystkiego czym jestem! Jestże więc duch zbyt ciasny, by mógł samego siebie objąć w pełni?” [Augustyn 1992, 290]. No właśnie. ogarnięcie siebie - w wersji najzdrowszej byłoby rodzaje oświecenie, wielkiego Wawa na swój własny temat.  waw - jest dość istotne, bo nawet Według Awicenny, samopoznanie jest zawsze obecne, niezależnie od tego, czy człowiek poznaje zewnętrzne przedmioty. Samoświadomość jest istotną cechą ludzkiej egzystencji i nie może być przyczynowo zależna od niczego z zewnątrz.  kiedy zadumam się nad odpowiedziami na ważkie pytanie klasyków  filozofii, to przeważnie dochodzę do wniosku, że rzeczywistość medialna, świat szybkiego zewnętrznego przepływu informacji z zasady - nie opowie nam o nas, ani o tym w czym, czym żyjemy. No ale to inna bajka Do świata bektaszytów i do Albanii wrócę w kolejnym odcinku. --- Send in a voice message: https://podcasters.spotify.com/pod/show/milkamalzahn/message

Jest to odcinek podkastu:
Dziennik Zmian — Miłka O. Malzahn

Tworzę miniaudycje, aby dotknąć miejsc wrażliwych naszej rzeczywistości; Tak, co jest mega poetyckie. Dziennik Zmian to felietony dźwiękowe, służące zadumie, rozrywce, przyjemności, poszerzaniu horyzontów, otwieraniu oczu poprzez uszy, zauważaniu małych, a wielkich historii. Bywa zaskakująco, bywają frapujący goście i to nie jest tradycyjne podcastowanie. Krótkie formy audio przypominają, że zanim wynaleziono pismo - to wiedzę i wzruszenia przekazywano sobie mową. Rzeczywistość jest naszą przestrzenią dźwiękową, nie wierzysz? A posłuchaj... #podcast artystyczny

Informacja dotycząca prawa autorskich: Wszelka prezentowana tu zawartość podkastu jest własnością jego autora

Wyszukiwanie

Kategorie