:: ::

Praskie Audiohistorie e08 "Dziewczyna z Wileńskiej"
W tym odcinku podcastu wykorzystano relację historii mówionej nagraną przez Panią Janinę Borowską dla Muzeum Warszawskiej Pragi, 18 sierpnia 2011 roku.

Transkrypcja

Janina Borowska, relacja AHM: Z tym chłopakiem to się poznałam na balu… Bal! Jak do szkoły chodziłam… On chodził też do którejś tam klasy, nie pamiętam już, do której… I był taki wspólny wieczorek taki. No i tam… On był całym wodzirejem tam, na tej zabawie! I tam się poznaliśmy. Ale się nie widywaliśmy, nie graliśmy, nie umawialiśmy. Nic! I potem… To był 1939 rok…
Nazywam się Janina Borowska. Urodziłam się 23 marca 1920 roku. W roku Cudu nad Wisłą! Także ja zawsze się śmieję, że ja jestem tym cudem nad Wisłą, bo w tym roku się urodziłam!
Z mamą pojechaliśmy - to znaczy ja, brat i mama - na wakacje. Tu pod Warszawę, koło Zalesia. Rodzice wynajmowali zawsze tak u gospodarzy.. Tam oja kuzynka też była. I tam się odbywały takie, wie pani, zabawy w lesie, w niedzielę, albo w sobotę… No, takie, jak się mówiło, „dechy” albo „na dechach”! No i ta moja kuzynka mówi:- słuchaj no, co będziemy tutaj siedzieć, chodźmy, zobaczymy… No i poszliśmy. Ja patrzę, a tam jest ten Zbyszek! No już wtedy się zaczęło! Już on… Tam jego mama była z siostrą jego… Też tam mieli wynajęte mieszkanie… On tam, proszę pani, był, już potem wciąż przylatywał do nas! I tak się zaczęło! Wtedy właśnie. Zbyszek…
Moja mama to go strasznie lubiła. A on mnie denerwował czasami, wie pani! Bo udawał chorego, prawda… To ja… To moja mama mówi „Jedź do niego”, prawda… Bo jego brat zawsze przyjeżdżał do mnie (bo on go widocznie przysyłał), mówił do mnie „słuchaj, Zbyszek to jest – mówi, że jest - chory. Może byś przyjechała do niego?”. To moja mama tam kiedyś nagotowała jakiegoś rosołu, kompotu… Każe mnie to tam wozić. No dobrze. Raz pojechałam… Siostra jego mówi tak: „Ty się nie przejmuj”, mówi, „on udaje, bo chciał, żebyś ty przyjechała tutaj…”.
Wciąż groził, że on się utopi, że on to, że on tamto… Był strasznie zazdrosny, okropnie! Pani wie, że jak ja na tym Targówku tam pracowałam, to on przyjeżdżał rano na rowerze pod mój dom, na Wileńską, i szedł za mną…? Bo ja szłam do tramwaju, prawda… Ja wsiadam w tramwaj, a za tym tramwajem on jechał na tym rowerze… Aż do samych tych… I kiedyś przyjechał i zobaczył, jak ja już wychodzę z tej pralni… I ze mną wyszedł jeden z braci Wiech. Bo ten Wiechecki to jeszcze miał braci… Ja wychodziłam z nim z pracy, do tramwaju. No, to miałam awanturę taką straszną! Kto to jest?! Dlaczego on z tobą wychodzi?! Ja się wciąż z nim kłóciłam, prawda… A moja mama mówi: „No przestań już, już dobrze… On taki wariat jest, ale dobry chłopak…”. Ja mówię: „no dobrze… Dobrze…”
No i potem rzeczywiście rozdzieliła nas Wisła. I już na wieki nas rozdzieliła.

Mój chłopak był po drugiej stronie, prawda… On tam brał udział w Powstaniu. Ja już go więcej nie widziałam. Ale on nie zginął, nie… On walczył na Starówce i potem on… Ich wywozili, gdzieś tam ich wywozili… Oni uciekali, prawda… I on w końcu znalazł się we Włoszech. A stamtąd pojechał do Anglii, zresztą z bratem, bo ich dwóch było. A potem z tej Anglii do Stanów.
I jak mój mąż umarł, to on zaczął do mnie pisać. Ja mam bardzo dużo listów od niego. Tak… No. Ja już mężatka i syna miałam… I on też żonaty, bo się ożenił, prawda… Pisał wiersze. Zaraz pani pokażę jego jeden wiersz… Pisał wiersze, bo mam jego tomik, bo moja synowa, jak pojechała do Stanów, to do niego dałam telefon i ona zadzwoniła do niego i dostała taki tomik.
Ale on umarł, biedaczek. Przywieźli go tutaj z tych Stanów. Byłam na pogrzebie na Powązkach. A ja byłam nawet z nim zaręczona! Pierścionek mam do tej pory, zaręczynowy.


Proszę jest tu, znalazłam Do mnie pisał zawsze liściki w takich książeczkach. On potrafił napisać na znaczku pocztowym też, na drugiej stronie O tutaj chyba jestem taki znaczek… A tutaj, zaraz pani to pokażę, już mi to przysłał ze Stanów, na imieniny przyszła, bo widzę tu datę… Więc tak…

Bywa tak, gwiazdy widzą, że sobie potęsknię
do pewnej dziewczyny z ulicy Wileńskiej
Do miasta mej młodości i szczęścia w stolicy
i do tej dziewczyny z Wileńskiej ulicy.

I do tej epoki z dawnych kalendarzy
gdy człowiek jeszcze wierzył i nie bał się marzyć.
Gdy jeszcze pożar świata nie zaczął ogromnieć,
tak, że może i lepiej byłoby zapomnieć.

No i cóż wiara zgasła i marzenia prysły
W dłoniach mi zamek spłonął, katedra runęła
konający wołali: Jeszcze nie zginęła!

A jak byłem szczęśliwy, że tak blisko Wisły
tej gwiazdami pijanej naszej powiernicy
i że prawie naprzeciw Wileńskiej ulicy.

W to aby wiedzieć. I mędrcy nawet nie wiedzieli
że ta rzeka, co łączy, tak okrutnie nas dzieli
Długa droga, w tej drodze za tęsknotę bili,
za wierność i za ufność, której nie zabili.

I nic by już pewnie nie płakało po mnie,
gdyby nie te marzenia wydarte ze wspomnień.
I wspomnienia to: Krucza, Wileńska i Złota,
niemal jak z katarynki, ze strof Or-Ota,
niemal jak z katarynki starszego już pana

Dziewczyno z Wileńskiej, dziewczyno kochana!

Jest to odcinek podkastu:
Praskie Audiohistorie

Praskie Audiohistorie.
Podcast Archiwum Historii Mówionej Muzeum Warszawskiej Pragi.

Przez cały rok, w każdy wtorek, nadamy nowy odcinek podcastu “Praskie Audiohistorie”.
Będziemy mówić o historii i współczesności prawobrzeżnej Warszawy.
Posłuchasz wspomnień najstarszych prażan, z nagrań zgromadzonych w naszym muzealnym archiwum, dowiesz się, o czym i jak robimy wystawy.
Zdradzimy, czego kuratorzy nie pokazali na wystawie - do jakich materiałów dotarliśmy opracowując wybrany temat.
Czasem coś przeczytamy, coś dopowiemy, coś przypomnimy…
Żyj z nami dawnym i dzisiejszym życiem warszawskiej Pragi. Szukaj nas na muzeumpragi.pl, na kanałach Spotify, Google Podcasts i Apple Podcasts oraz na muzealnym Facebooku.

Podcast nagrywa Anna Mizikowska, kustosz Muzeum Warszawskiej Pragi

Partnerem Projektu jest Totalizator Sportowy. Jubileusz 65 Lat Totalizatora Sportowego.

Kategorie:
Historia

Informacja dotycząca prawa autorskich: Wszelka prezentowana tu zawartość podkastu jest własnością jego autora

Wyszukiwanie

Kategorie