:: ::

Anna Mizikowska: Dziś zapraszam Państwa do siedziby Muzeum Pragi na nowe słuchowisko ze zbiorów Archiwum Historii Mówionej Muzeum Warszawskiej Pragi. „Bazar Różyckiego Tam było wszystko”!
[muzyka], [okrzyki przekupek], [szum bazaru]
Małgorzata Majewska: - Wszystko można było dostać na Różyckim. I na kila i na metry, i na wagę, i na na łokcie, na wszystko. Nawet dziadka z babcią można było kupić…
Joanna Mazurek: - Mówiło się Bazar Różyckiego na Pradze się mówiło, Dworzec Wileński wiadomo, że na Pradze, ZOO na Pradze, Kościół św. Floriana na Pradze, Szpital Przemienia na… znaczy tak się łączyło, jak ludzie…
Magdalena Michalska: - Życie toczyło się na Pradze, Bazar Różyckiego, ten słynny, to było w ogóle miejsce marzeń, gdzie wszystko mogło dostać, wszystko można było zjeść, gdzie byli ludzie życzliwi, jedni drugim pomagali. A co to właściwie to był bazar, to jest właściwie centrum Pragi mieściło się na Bazarze Różyckiego. Tam wszystko było. I charakter miał specjalny ten bazar.
Elżbieta Strzemińska: - To było okno na świat Pragi. Tam było wszystko.
Kunegunda Sanir: - Naprawdę był magnesem przyciągającym tu wszystkich. Przez dziesiątki lat z powodu tego bazaru ludzie tu przyjeżdżali.
Anna Mizikowska: 60 minut nagranych wspomnień prażan, godzinna wizyta na bazarze w czasach jego świetności… W ulicznym hałasie, przerywanym okrzykami przekupek, w gwarze targujących się klientów można usłyszeć niejedną historię.
Na przykład tę:
Andrzej Nowakowski: Były różne epizody takie, powiedzmy... Jak naloty organizowane przez Milicję na Bazar Różyckiego. Pamiętam jeden z takich, przychodziłem akurat tą ulicą Brzeską. To to, to co jedni milicjanci zabierali ze straganu - wtedy były te owoce cytrusowe na przykład - przenosili na samochody ciężarowe, żeby to niby do domu dziecka czy coś… To głównie widać było, jak z tych różnych skrzynek ci pozostali kradli, co mogli, po kieszeniach upychali sobie pomarańcze, banany, cytryny… I tak wyglądała, że tak powiem, rzeczywistość likwidowania spekulacji, bo tak to się nazywało wtedy…
Prażanie i ich bazar… Pani kryjąca się pod pseudonimem Kunegunda Sanir zapamiętała stoisko:
Kunegunda Sanir: Tam były wiklinowe rzeczy i tam też, pamiętam, ci właściciele to przez wiele, wiele lat mieli te stoiska z wikliną, z koszykami różnymi, z donicami, na kwiaty, ceramiczne takie rzeczy, do domu i na działki, i konewki były i szlaufy…
Okazuje się, że w naszych zbiorach mamy nagranie Pani Ryszardy Zielińskiej, której babcia była właścicielką tego lub takiego samego stoiska:
Ryszarda Zielińska: Babcia była przedsiębiorczą, handlową osobą… Miała różne interesy, rozliczne. Właśnie mówię, na bazarze Różyckiego, z tą wikliną, to było olbrzymie stoisko. Miała trzech synów, musiała jakoś ich trzymać w ryzach, bo to byli chuligani nie z tej ziemi…
Mamy nawet bardzo zniszczone zdjęcie, na którym widać babcię pani Ryszardy w jej królestwie…
Kunegunda Sanir wspomina też inną kupcową:
Kunegunda Sanir: Chodziłam do tej pani od bardzo wielu lat. Bliżej Brzeskiej to było. Miała taką skrzynię wielką. I najpierw ona miała to tą skrzynię i swoje to stoisko tutaj, w okolicy właśnie jak drób i warzywa, od tej strony. gdzie teraz toaleta jest… To ona miała tą skrzynię i stare książki kupowała, sprzedawała… Pani Zosia. I bardzo ją z wielkim sentymentem wspominam. Przez wiele dziesiątków lat u niej kupowałam.. Najpierw, jak w szkole, no, jak znalazłam to, po prostu przechodząc natknęłam się, że stare książki... No i zaczęłam tak tam do niej chodzić. I właśnie w języku…, w innych językach obcych też miała, stare książki miała, jakieś o sztuce, i literaturę, i lektury, historyczne, mnóstwo miała we wszelkich rodzajach i gatunkach…. A potem miała w innym miejscu to ten swój punkt właśnie bliżej tam bramy przy Brzeskiej. Już w latach 1996... chyba, jak też no chodziłam, co pewien czas tam - też bardzo często do niej chodziłam oglądać, kupić coś - i potem pytałam… Skrzynia stała, ale ona już chyba nie żyła… Bo ona nie mieszkała tu, jeździła gdzieś chyba autobusem do domu... Już była w starszym wieku. Zawsze zadbana, elegancka starsza pani, siwa już...
Zdradzę państwu, że tych akurat wspomnień w słuchowisku nie ma. Nie zmieściły się. Jest 60 minut innych opowieści: o pyzach, alejce złodziei, śledziach…
W każdy czwartek wstęp wolny!

Jest to odcinek podkastu:
Praskie Audiohistorie

Praskie Audiohistorie.
Podcast Archiwum Historii Mówionej Muzeum Warszawskiej Pragi.

Przez cały rok, w każdy wtorek, nadamy nowy odcinek podcastu “Praskie Audiohistorie”.
Będziemy mówić o historii i współczesności prawobrzeżnej Warszawy.
Posłuchasz wspomnień najstarszych prażan, z nagrań zgromadzonych w naszym muzealnym archiwum, dowiesz się, o czym i jak robimy wystawy.
Zdradzimy, czego kuratorzy nie pokazali na wystawie - do jakich materiałów dotarliśmy opracowując wybrany temat.
Czasem coś przeczytamy, coś dopowiemy, coś przypomnimy…
Żyj z nami dawnym i dzisiejszym życiem warszawskiej Pragi. Szukaj nas na muzeumpragi.pl, na kanałach Spotify, Google Podcasts i Apple Podcasts oraz na muzealnym Facebooku.

Podcast nagrywa Anna Mizikowska, kustosz Muzeum Warszawskiej Pragi

Partnerem Projektu jest Totalizator Sportowy. Jubileusz 65 Lat Totalizatora Sportowego.

Kategorie:
Historia

Informacja dotycząca prawa autorskich: Wszelka prezentowana tu zawartość podkastu jest własnością jego autora

Wyszukiwanie

Kategorie