:: ::

W Muzeum Warszawskiej Pragi można teraz zwiedzać wystawę „Kolej na Pragę”, poświęconą historii prawobrzeżnych linii kolejowych, dworców i ludzi, którzy tę kolej tworzyli. Wystawa, której jestem kuratorką, potrwa do 15 października i serdecznie Państwa na nią zapraszam! Jednym z wątków tej ekspozycji jest pomoc, jaką kolejarze nieśli głodującej Warszawie w okresie hitlerowskiej okupacji; nie tylko ułatwiali warszawiakom szmugiel jedzenia z okolicznych wsi, ale sami ryzykowali życie okradając niemieckie transporty. Zdobyte dobra przekazywali Podziemiu. Swego czasu nagrywaliśmy relacje historii mówionej dwojga rodzeństwa – dzieci kolejarza, Tadeusza Łukasika. To Ci Państwo przekazali do muzeum rękopis wspomnień Ojca. W Praskich Audiohistoriach zaprezentujemy kolejno wszystkie 6 rozdziałów tych wspomnień.

„Kolejarze. Opowiadania 1940-1944”. Opracowanie tekstu w rękopisie Anna Mizikowska. Czyta Wojciech Masacz. Wstęp: Wybacz, że moje opowiadania ukażą się po tak długim czasie to jest dopiero po 27 latach od zakończenia wojny. Żeby to wyjaśnić podam na wstępie, że może brak rutyny pisarskiej nie pozwolił mi na wcześniejsze napisanie tych opowiadań oraz brak czasu, który musiałem zużytkować dla własnej rodziny, którą w tym okresie lat miałem dość liczną. Dopiero po ukończeniu szkół przez dzieci mam więcej czasu, który mogę poświęcić tym opowiadaniom . W moich opowiadaniach nie będzie postaci fikcyjnych lub bohaterów z fantastycznych opowiadań czy filmów. Są w nich ludzie prości pełni odwagi i poświęcenia dla wytyczonego celu, na pewno i dzisiaj niczym się nie wyróżniają spośród tysięcy innych obywateli, gdyż pozostali cichymi bohaterami tamtych lat, którzy przytomnie i z poświęceniem wykonywali każde zadanie, z jedną myślą: aby zniszczyć wroga przez swoje wspaniałe czyny. Po tylu latach można podziwiać ludzi, którzy w tym okresie byli młodzi, bez lęku wykonywali każde polecenie, z rozmysłem na trzeźwo, rozumnie, gdy każdy nierozważny krok groził śmiercią, a wyczyny tych ludzi wymagały w dużej mierze wysokiej klasy kunsztu kaskadera. Dla upamiętnienia tego okresu i prawdy, którą opiszę, pragnę podać nazwiska osób, które najaktywniej udzielały się we wszystkich akcjach i którym poświęcam te opowiadania: ……. Oliwa nadal jest pracownikiem kolejowym, a trzecim z nas był Marian Marczak, pseudonim Kajtek. My, wyżej wymienieni, byliśmy pracownikami kolejowymi odcinka Warszawa Wschodnia rozrządowa. Lecz nasza praca polegała na wytycznych organizacji. Ciekawą i ostatnią postacią w tych opowiadaniach będzie osoba zastępcy stacji, Niemca imieniem Karol, nazwisko jest mi nieznane. Wiem tylko, że był rodem z Berlina i znał trochę język polski, który mocno kaleczył, jak to zwykle potrafią Niemcy. A szczególnie litera „R” była często używana a całość poświęcam dla potomnych do naszych zadań należało gromadzenie żywności broni i amunicji oraz sabotaż w postaci niszczenia urządzeń kolejowych celem opóźnienia dostaw transportu na front wschodni Tadeusz Łukasik. Rozdział 1. Wykolejenie transportu z węglem. Aby zapoznać czytelnika z terenem naszych działań podam plan, na którym były dokonywane wszystkie akcje. Warszawiacy na pewno znają stację Warszawa Wschodnia Rozrządowa, która rozpoczynała się od ulicy Podskarbińskiej, a kończyła na peryferiach dzielnicy Targówek, biegnąc aż pod sam Kawęczyn. Na tym terenie, po prawej stronie od dzielnicy Grochów w roku 1942 Niemcy rozpoczęli budowę 15 torów kolejowych, które służyć miały do postoju transportu, przy których zmieniano lokomotywy oraz do obsługi transportu udających się na front wschodni i powracających ze wschodu. Po lewej stronie torów mieścił się barak, w którym urzędowali zawiadowcy tego odcinka pierwszy Niemiec, zawiadowca, kanalia, drugi Niemiec i jego zastępca Karol, który nie kochał Hitlera i potocznie w rozmowie z nami nazywał go „kurła”, gdyż to słowo brzmiało tak w jego ustach i było często w użyciu. Tzecim pracownikiem i pomocnikiem zawiadowcy stacji był Polak, o nazwisku chyba Władysław Nawrocki, który szczególnie pomagał nam w naszych poczynaniach, gdyż wiedział, co jedzie w każdym transporcie i udzielał nam szczegółowych informacji. Szczególnie pewne wiadomości udawało się osiągać od obywatela Nawrockiego, gdyż zawsze spokojny i opanowany, małomówny, nie zdradził się w swojej pracy, choć ocierał się przy tym tyle godzin o tych panów, szczególnie o te kanalie zawiadowcę. Opodal baraku zawiadowcy znajdował się drugi barak z plutonem feldżandarmerii – blacharzy, którzy w zasadzie nie przeszkadzali nam w naszych poczynaniach, gdyż ich czynności ograniczały się do przyjmowania i odprawiania transportu, oraz pomocy w nagłych wypadkach choroby, awantury lub uszkodzeń wagonów w czasie transportu. Często spotkać można było tych panów starszych i opasłych, których zawsze mieliśmy na oku, bo oni byli tu najgroźniejsi, choć i pan w czerwonej czapce był, jak wspomniałem, dobrym strzelcem. W 1944 roku otrzymałem polecenie uszkodzenia torów z ewentualnym wykolejeniem transportu i zniszczeniem rozjazdów elektrycznych. Do akcji tej jako najlepszego wybrałem Janka Karpacza Hrabiego i rozpoczęliśmy próby przez podkładanie różnych przedmiotów metalowych mniejszych i większych na szynach w czasie przejeżdżania transportu. Lecz próby te nie zdały egzaminu. Wszystkie przedmioty metalowe były strącane przez koła wagonów. O podłożeniu ładunku wybuchowego nie marzyliśmy, gdyż od nastawni, w której urzędowali Niemcy z bronią do baraku zawiadowcy było zaledwie 500 metrów i mowy nie było o dłuższym pobycie na torach na tym odcinku zwracało to uwagę Niemców z ustawą a miejsce najlepsze do akcji, na której znajdowało się około 30 rozjazdów elektrycznych. Nie czekaliśmy długo. Po kilku nieudanych próbach z przedmiotami metalowymi rozpoczęliśmy próby z klockami drewnianymi, wykonanymi z twardego drzewa. Na równym torze nie mieliśmy pożądanego efektu. Szukaliśmy odpowiedniego toru z przechyłem na jedną szynę. Znaleźliśmy. Biegł linią obwodową z Otwocka do Warszawy Wschodniej. Metodą opracowaną na łuku rozpoczęliśmy próby, które zdały egzamin. Uzyskaliśmy podskoki kół wagonowych przy małym obciążeniu i przy wysokości klocka 2 cm. Trzeba było wykorzystać odpowiedni moment do realizacji naszego zadania, wykonać wyższy klocek z twardego drzewa. Został umocowany na sztywnym skręconym drucie i czekaliśmy na odpowiedni moment. Na okazję nie czekaliśmy długo, następnego dnia otrzymaliśmy wiadomość, że po upragnionym torze będzie przejeżdżał transport z węglem od strony Otwocka. Około 13:00………. we wszystkich stron położyliśmy nasze śmiertelny ładunek pod jeden z wagonów. Rozpoczęło się piekło, nastąpiło to, czego tak nie byliśmy pewni. Koło, pod które został podłożony drewniany klocek drgnęło w podskoku i o dziwo………… wagonów elektrycznych. I tu nastąpiło wagon który spadł z szyn został oderwany od reszty wagonów. W pewnym momencie zatrzymał się…. Lokomotywy. Gdy zobaczyliśmy po pierwszym wagonie, co będzie się działo nie czekaliśmy na dalsze skutki tej kraksy. Zabierając ze sobą tylko drut od klocka, dowód rzeczowy, tak łatwy do rozpoznawania w stronę przejazdu kolejowego przy ul Podskarbińskiej, z którego mieliśmy dobre pole widzenia na dokonane… W godzinę …………..z czerwonymi wyłogami na mundurach, którzy przystąpili do pomiarów na torach, lecz czy znaleźli rozwiązania tej zagadki to bardzo wątpiliśmy z kolegą Jankiem. Z naszego klocka zostały trociny w tej sytuacji, a nawet trociny były ukryte pod zwałami węgla i zniszczonych wagonów. Nazajutrz zameldowaliśmy swojemu dowódcy o wykonanym zadaniu a rumowisko zostało usunięte dopiero następnego dnia, czyli w 18 godzin od momentu wykolejenia.

Jest to odcinek podkastu:
Praskie Audiohistorie

Praskie Audiohistorie.
Podcast Archiwum Historii Mówionej Muzeum Warszawskiej Pragi.

Przez cały rok, w każdy wtorek, nadamy nowy odcinek podcastu “Praskie Audiohistorie”.
Będziemy mówić o historii i współczesności prawobrzeżnej Warszawy.
Posłuchasz wspomnień najstarszych prażan, z nagrań zgromadzonych w naszym muzealnym archiwum, dowiesz się, o czym i jak robimy wystawy.
Zdradzimy, czego kuratorzy nie pokazali na wystawie - do jakich materiałów dotarliśmy opracowując wybrany temat.
Czasem coś przeczytamy, coś dopowiemy, coś przypomnimy…
Żyj z nami dawnym i dzisiejszym życiem warszawskiej Pragi. Szukaj nas na muzeumpragi.pl, na kanałach Spotify, Google Podcasts i Apple Podcasts oraz na muzealnym Facebooku.

Podcast nagrywa Anna Mizikowska, kustosz Muzeum Warszawskiej Pragi

Partnerem Projektu jest Totalizator Sportowy. Jubileusz 65 Lat Totalizatora Sportowego.

Kategorie:
Historia

Informacja dotycząca prawa autorskich: Wszelka prezentowana tu zawartość podkastu jest własnością jego autora

Wyszukiwanie

Kategorie