W czasach Związku Radzieckiego relacje między Moskwą a Pekinem przeżywały wzloty i upadki, od bliskiej współpracy po graniczne konflikty. Niezmiennie jednak to ZSRR było tu stroną dominującą. W ostatnich dekadach ta sytuacja się wyraźnie odwróciła. Chiny, po długiej przerwie, odzyskały prym. Co więcej, te dysproporcje z czasem będą jedynie narastać. Adam Balcer, dyrektor programowy Kolegium Europy Wschodniej, podkreśla, że nierównowaga nie wynika już tylko z różnicy skali, ale z rozwoju Chin, których obywatele stali się statystycznie bogatsi od Rosjan.
Oba kraje potrzebują się wzajemnie. W skrócie, Rosjanie szukają rynków zbytu, a Chińczycy zasobów. Katarzyna Sarek, adiunktka Uniwersytetu Jagiellońskiego, Zakład Japonistyki i Sinologii, zaznacza, że obawy wielu Rosjan, iż Chińczycy ich podbiją i ograbią są nieuzasadnione. Pekin działa w sposób przemyślany, merkantylistyczny i zrównoważony. Może w Moskwie kupić to, czego potrzebuje bez wchodzenia w spory, zwłaszcza że to nie Rosja, tylko USA są rywalem strategicznym.
Wzajemnym relacjom towarzyszy niemal teatralnie podkreślana przyjaźń. Częste wizyty i wzniosłe słowa, na których przede wszystkim zależy prezydentowi Władimirowi Putinowi. Prezydent Xi Jinping nie skąpi pięknych gestów, które niewiele kosztują, a pomagają budować potęgę jego państwa. Współpraca nie oznacza jednak pełnej harmonii i wspólnoty interesów. W bardzo racjonalnym podejściu do rzeczywistości jest też miejsce na rywalizację, w szczególności w Azji Środkowej. Jednak żadna ze stron nie zrobi nic, by poważnie zagrozić drugiej, zwłaszcza że uwaga Moskwy skupia się na Europie, a Pekinu na Pacyfiku i rywalizacji z Waszyngtonem.
Jest to odcinek podkastu:
NEW
NEW przybliża i odczarowuje "Wschód". Ten cudzysłów został użyty celowo, bo obszar tematyczny, o którym opowiadamy, jest bardzo umownie określony, zróżnicowany pod każdym możliwym względem, a przede wszystkim – ogromny.