W rozmowie z Piotrem Pogorzelskim w podcaście Po prostu Wschód ksiądz Szulczyński podkreśla, że kiedy przyjechał w latach 90. do Gruzji, w kraju tym panowała straszna bieda.
- Nigdy nie wyobrażałem sobie, że będę miał do czynienia z ludźmi, którzy zginęli z głodu lub zimna - mówi.
Emerytura wynosiła wówczas kilka dolarów, jak mówili Gruzini, “za dużo żeby umrzeć, za mało żeby żyć”. Sytuacja polepszyła się dopiero po “rewolucji róż” (2003 r.), czyli w czasie I kadencji prezydenta Micheila Saakaszwilego.
- Gruzja się rozwijała, przede wszystkim została zwalczona korupcja, była woda, światło, gaz. Zaczęła choć trochę funkcjonować służba zdrowia - zaznacza.
W Gruzji wszyscy, poza mundurowymi, otrzymują teraz taką samą emeryturę w wysokości 240 lari, czyli około 320 złotych. Przy cenach produktów spożywczych takich samych, jak w Polsce. Służba zdrowia jest dostępna za darmo jedynie w podstawowym zakresie. Obecnie zmiany w Gruzji są bardzo powolne i większość Gruzinów straciła nadzieję na szybką poprawę sytuacji.
- Potrzeba kogoś, kto mógłby poderwać jeszcze raz ten naród, dać mu jakąś nadzieję - mówi duchowny.
Ks. Witold Szuldziński zwraca też uwagę, że zeszły i ten rok były dla Gruzji, żyjącej w dużej mierze z turystyki, bardzo trudny ze względu na pandemię koronawirusa.
Podcast został udostępniony bezpłatnie w ramach współpracy pomiędzy autorem i portalem Nowa Europa Wschodnia. Projekt "Po prostu Wschód" można wesprzeć na Patronite .
Jest to odcinek podkastu:
NEW
NEW przybliża i odczarowuje "Wschód". Ten cudzysłów został użyty celowo, bo obszar tematyczny, o którym opowiadamy, jest bardzo umownie określony, zróżnicowany pod każdym możliwym względem, a przede wszystkim – ogromny.