:: ::

Dobry wieczór drogie słuchaczki, drodzy słuchacze.

Zauważyłem taką prawidłowość, że w moich słuchowiskach najczęściej mężczyźni są sprawcami zbrodni, a kobiety ofiarami. Dziś będzie inaczej i opowiem Wam o prawdziwie groźnej pani.

Dzisiejsze słuchowisko miało się nigdy w tej formie nie pojawić, bo notatki z interwencji, którą Wam zaraz przetoczę, odłożyłem sobie z myślą o powieści, nad którą pracuję. Ale jako że nie wiadomo, kiedy się ona ukaże, a temat jest pilny, wykorzystamy tę historię dziś.

Gwoli jasności: trzeba Wam wiedzieć, że praca w policji to nie tylko strzelaniny, pościgi i martwe ciała. To czasem bardziej przyziemne interwencje. A jednak i one potrafią pozostawić w człowieku blizny. Taką historię zaprezentuję Wam tego wieczora w Kronice Kryminalnej.

I cytując pewnego prezydenta, będącego dziś obiektem memów na temat swej nieomylności, powiem „Nie chcem, ale muszem”. Nie chcem, bo miałem inny plan na dzisiejsze słuchowisko, ale muszem, bo… mam poczucie deja vu…

Wydarzyło się to w listopadzie 2018 roku, kiedy komisarz Bagieta był już na emeryturze, a ja miałem nowego partnera, świeżo upieczonego starszego sierżanta Smyczka, który, dzięki swojej ambicji i bezkompromisowości, szybko wspinał się po szczeblach kariery.

Był niedzielny poranek, staliśmy w gabinecie komendanta Misieckiego i składaliśmy mu raport z poprzedniego dnia, kiedy to w Lachnie mieliśmy ważną uroczystość, na której gościł sam minister Prawy.

Komendant Misiecki nie był jednak zadowolony z przebiegu tej imprezy. Siedział zapadnięty w swoim fotelu, przed dużym, zniszczonym biurkiem. Oświetlało go bzyczące światło białej jarzeniówki, które kontrastowało z ciemną szarzyzną niedzielnego poranka za oknem. Brwi, na jego nalanej, czerwonej twarzy były ściągnięte, nos zmarszczony. Na jego czole perlił się pot, wyglądający jak krople wosku na świecy. Oczy miał łzawe i podkrążone po wczorajszej afterparty z oficjelami, która najwyraźniej przeciągnęła się do późnych godzin nocnych. Stukał palcem wskazującym w blat biurka i kręcił głową.


Jest to odcinek podkastu:
Podcast Kryminalny

W małych miasteczkach strasznie mieszkają straszni mieszczanie.
A wśród nich zbrodnie. Jedne popełniane z żądzy pieniądza, inne z pożądania lędźwi. W miasteczkach wszyscy szepcą, a nikt nie wie. Gadają, podjudzają jednych na drugich. Plują na zdradę, sami zdradzając, wzdrygają się na inność, sami uważając się za lepszych.
Lachno jest takim miasteczkiem. Tam zbrodnia nie jest codziennością, ale kiedy się wydarza, jest rodzinną tragedią.
Leon Pawlak, dziś sierżant, a wtedy początkujący posterunkowy uczący się fachu, opowiada o swojej codziennej służbie.
Jeśli masz ochotę na dreszczyk, posłuchaj

Kategorie:
Kryminalne

Informacja dotycząca prawa autorskich: Wszelka prezentowana tu zawartość podkastu jest własnością jego autora

Wyszukiwanie

Kategorie