:: ::

Noc w Wielki Czwartek 6 kwietnia była bardzo ciepła. Tadeusz Ołdak, bo o nim mowa,  który wracał po robocie do domu, oddychał pełną piersią wiosennym powietrzem. Kurtkę zdjął ze swojego grzbietu i przerzucił ją sobie przez ramię. Szedł pogwizdując wesoło i nie przeczuwając nawet, co się za chwilę wydarzy. Był wprawdzie pijany, ale wydawało mu się, że jest trzeźwy. Rozpierającą go radość tłumaczył sobie powiewem wiosny, a nie flaszką siwuchy, którą obalił wraz z kolegami z szychty. Nie przeszkadzało mu w tym momencie życia także, że przez wiele ostatnich lat przezywano go "Fajtłapą" i "Wariatem”. W jednym i drugim przezwisku było coś prawdziwego.

Tadeusz od niecałych dwóch miesięcy pracował jako strażnik w obozie pracy na Służewcu i był z siebie dumny. Miał wrażenie, że po latach różnych perypetii wychodzi wreszcie na prostą. Robota niby nie była nadzwyczajna, a jednak miła odmiana po latach pracy przymusowej w Niemczech. A co najważniejsze – co miesiąc dostawał swoje wynagrodzenie i nie musiał już kombinować, aby wyżywić swoją żonę oraz ich dwuletniego synka.

Szedł wzdłuż torów kolejowych przecinających Pragę Północ i Południe. Niebo było bezchmurne i księżyc świecił mocnym światłem, oświetlając swoją srebrzysto-niebieską łuną milczące wagony, stojące na zajezdni oraz budynki Polskich Kolei Państwowych. Świat był tak piękny, że Tadeuszowi chciało się tańczyć i śpiewać. Sam nie rozumiał, skąd ta radość. I wtedy, ku swojemu zadowoleniu, spotkał niestarą, bo czterdziestoletnią kobietę, która, jak się zdawało też wracała do domu z popołudniowej zmiany.

Źródła:

Stanisław Szczepaniak, „Wampir” z Warszawy, w: Problemy Kryminalistyki nr 54
J.M. Jastrzębski, Krwawy „fajtłapa”, w: Bestie. Zbrodnie i Kary
https://histmag.org/Tadeusz-Oldak-Wampir-z-Warszawy-7100
https://www.rmf.fm/magazyn/news,36281,tadeusz-oldak-wampir-z-warszawy-w-sposob-okrutny-dusil-i-gwalcil-kobiety.html

#kronika_kryminalna #podcast #audiobook


Jest to odcinek podkastu:
Podcast Kryminalny

W małych miasteczkach strasznie mieszkają straszni mieszczanie.
A wśród nich zbrodnie. Jedne popełniane z żądzy pieniądza, inne z pożądania lędźwi. W miasteczkach wszyscy szepcą, a nikt nie wie. Gadają, podjudzają jednych na drugich. Plują na zdradę, sami zdradzając, wzdrygają się na inność, sami uważając się za lepszych.
Lachno jest takim miasteczkiem. Tam zbrodnia nie jest codziennością, ale kiedy się wydarza, jest rodzinną tragedią.
Leon Pawlak, dziś sierżant, a wtedy początkujący posterunkowy uczący się fachu, opowiada o swojej codziennej służbie.
Jeśli masz ochotę na dreszczyk, posłuchaj

Kategorie:
Kryminalne

Informacja dotycząca prawa autorskich: Wszelka prezentowana tu zawartość podkastu jest własnością jego autora

Wyszukiwanie

Kategorie