:: ::

Ponury żniwiarz zabrał ze sobą z armii niemieckiej i rosyjskiej po jakieś dwa miliony męskich obywateli. Wśród nich było ze sto osiemdziesiąt tysięcy polskich młodzieńców, ale i dojrzałych mężczyzn. Ponad sto tysięcy odeszło w imię cara, ponad sześćdziesiąt w imię kajzera. Cesarz Austro-Węgier poświęcił na swoje niesnaski polityczne ponad milion swoich młodych obywateli. Wśród nich ponad dwieście tysięcy Polaków. Ale to takie czasy były, że nieporozumienia rodzinne (w tym przypadku niedogadywanie się kuzynów Wilusia i Mikołaja), rozwiązywano za pomocą obywateli, którzy nawet do końca nie wiedzieli, o co się biją.

Wśród nich był i pradziadek Hipolit. Jak pamiętacie (mam nadzieję) z poprzedniego odcinka, Hipolit nie był kimś, kto sam wpadłby na pomysł, aby bić się kimś innym. Zwłaszcza z kimś obcym. Zresztą nie wiedząc tak naprawdę o co. I to przez cztery lata w brudzie, w ziemistych okopach, w zimnie, w smrodzie, wśród szczurów. A jednak nikt go o zdanie nie zapytał. Pewnego dnia kazjer wezwał go za pomocą niemieckiej biurokracji i kazał założyć na siebie za duży mundur oraz niewygodnie i kiepsko zszyte buty, które podziurawiły się przy pierwszych marszach, i wysłał na front, aby pradziadek Hipolit strzelał do ludzi, których nie zna i którzy mu nigdy niczego nie zrobili.

Na swoje jednak szczęście nie zasilił statystyk poległych. W dzień zakończenia wojny figurował wśród blisko ośmiuset tysięcy rannych i kalek. I znowuż dla niego szczęśliwie należał do grupy rannych. Inaczej niż jego przyjaciel Rudolf. Ale oddam może głos dziadkowi. Wpis datowany na 13 grudnia 1918 roku.


Jest to odcinek podkastu:
Podcast Kryminalny

W małych miasteczkach strasznie mieszkają straszni mieszczanie.
A wśród nich zbrodnie. Jedne popełniane z żądzy pieniądza, inne z pożądania lędźwi. W miasteczkach wszyscy szepcą, a nikt nie wie. Gadają, podjudzają jednych na drugich. Plują na zdradę, sami zdradzając, wzdrygają się na inność, sami uważając się za lepszych.
Lachno jest takim miasteczkiem. Tam zbrodnia nie jest codziennością, ale kiedy się wydarza, jest rodzinną tragedią.
Leon Pawlak, dziś sierżant, a wtedy początkujący posterunkowy uczący się fachu, opowiada o swojej codziennej służbie.
Jeśli masz ochotę na dreszczyk, posłuchaj

Kategorie:
Kryminalne

Informacja dotycząca prawa autorskich: Wszelka prezentowana tu zawartość podkastu jest własnością jego autora

Wyszukiwanie

Kategorie