:: ::

6 września ubiegłego roku dostałem wiadomość od Marty.


"Dziś zrobiłam jedną z najtrudniejszych rzeczy w moim życiu - byłam u proboszcza z aktem apostazji".


Nie będzie przesadą, jeśli powiem, że to jedna z najważniejszych wiadomości, jakie otrzymałem w życiu. To, że drugi człowiek, w tak trudnym momencie, odzywa się do mnie, żeby podzielić się tak intymną decyzją, z zaufaniem, że zostanie wysłuchany i zrozumiany, a nie oceniony, to dla mnie coś mega ważnego.


Marta jest mądrą i wrażliwą kobietą. Z zawodu psychoterapeutką.


W zasadzie przez całe swoje życie była mocno zaangażowana we wspólnocie Kościoła i świadomie podchodziła do przeżywania i pogłębiania wiary. Przez wiele lat formowała się w Oazie, bliska jej była również duchowość ignacjańska.


Co w takim razie doprowadziło ją najpierw do zdystansowania się od Kościoła i w końcu do aktu apostazji?


Czy apostazja była dla niej wyrzeczeniem się Boga?


Czy apostazja jest pójściem na łatwiznę?


Co myśli, kiedy słyszy często używane w dyskusjach argumenty typu: "Kościół to nie tylko hierarchia, Kościół to my wszyscy" albo "Do kościoła nie chodzi się dla księży, tylko dla Jezusa"?


Jakie działania Kościoła budzą w niej ból? Z czym nie zgadza się w nauczaniu Kościoła?


Jak wyglądał sam moment apostazji? Co w niej zrobiło odejście z Kościoła? Jak wpłynęło na jej wiarę?


O tym wszystkim rozmawiamy z Martą.


Jestem głęboko przekonany, że takie spotkania i takie rozmowy są nam bardzo potrzebne. Rozmowy, w których spotykają się dwie osoby - jedna dokonała apostazji, druga, czasem wbrew wszystkiemu, wciąż jest w Kościele - i w szczerości oraz szacunku dzielą się tym, co jest dla nich ważne, staraj się wzajemnie usłyszeć i zrozumieć.


Z całego serca zapraszam Was do wysłuchania naszej rozmowy.


***


Jak widzicie, konsekwentnie używam tylko imienia Marty. Robię to świadomie, odpowiadając na jej prośbę o zachowanie anonimowości.


Do tej pory opowiadała o swojej decyzji i wszystkim, co z nią związane, tylko najbliższym.


Jestem Marcie bardzo wdzięczny za zaufanie, za to, że przyjęła moje zaproszenie do rozmowy i odważyła się podzielić swoją niełatwą historią.

***

Ten materiał powstał dzięki wsparciu moich Patronek i Patronów. Moja praca autorska i wszystkie inne działania są możliwe dzięki społeczności, która wspiera je finansowo. Każda złotówka od Was umożliwia mi dalsze działanie w wolności i planowanie kolejnych projektów. Dołącz do grona moich Patronek i Patronów.


Jest to odcinek podkastu:
Wiara wątpiących

Myśl o tym, żeby stworzyć tę nową przestrzeń chodziła za mną od wielu miesięcy.

Ale za każdym razem, kiedy do mnie wracała, odpychałem ją od siebie. Czułem, że powinienem to zrobić, ale wygrywał we mnie lęk.

Bo odsłaniać w internecie to co najbardziej intymne i najważniejsze, to wielkie ryzyko.

Ale mimo moich uników i szukania wymówek, coś w środku nie dawało mi spokoju. Z miesiąca na miesiąc coraz mocniej czułem, że to jest coś, od czego nie mogę uciekać.

Za dużo ludzi traci nadzieję, za dużo osób czuje bezsilność i rozpacz, żebym mógł pozostać bezczynny.

Za dużo też dostaję dobra na swojej drodze, żeby się nim nie dzielić.

Ostatecznie odpowiedź przyszła pod koniec grudnia, kiedy wyjechałem na kilka dni do domku w górach w lesie na uboczu, żeby pobyć w ciszy i się w nią wsłuchać.

Tak narodził się podcast „Wiara wątpiących. W poszukiwaniu światła i wewnętrznej wolności”.

Z drżeniem serca, ale i z wielką nadzieją, zapraszam Was do wspólnej drogi. I szukania światła. Nawet wtedy, kiedy ciemność wydaje się obezwładniać.

Informacja dotycząca prawa autorskich: Wszelka prezentowana tu zawartość podkastu jest własnością jego autora

Wyszukiwanie

Kategorie