Wiara wątpiących

Myśl o tym, żeby stworzyć tę nową przestrzeń chodziła za mną od wielu miesięcy.

Ale za każdym razem, kiedy do mnie wracała, odpychałem ją od siebie. Czułem, że powinienem to zrobić, ale wygrywał we mnie lęk.

Bo odsłaniać w internecie to co najbardziej intymne i najważniejsze, to wielkie ryzyko.

Ale mimo moich uników i szukania wymówek, coś w środku nie dawało mi spokoju. Z miesiąca na miesiąc coraz mocniej czułem, że to jest coś, od czego nie mogę uciekać.

Za dużo ludzi traci nadzieję, za dużo osób czuje bezsilność i rozpacz, żebym mógł pozostać bezczynny.

Za dużo też dostaję dobra na swojej drodze, żeby się nim nie dzielić.

Ostatecznie odpowiedź przyszła pod koniec grudnia, kiedy wyjechałem na kilka dni do domku w górach w lesie na uboczu, żeby pobyć w ciszy i się w nią wsłuchać.

Tak narodził się podcast „Wiara wątpiących. W poszukiwaniu światła i wewnętrznej wolności”.

Z drżeniem serca, ale i z wielką nadzieją, zapraszam Was do wspólnej drogi. I szukania światła. Nawet wtedy, kiedy ciemność wydaje się obezwładniać.


Odcinki od najnowszych:

O biskupach i władzy w Kościele | Wiara wątpiących #8
2024-04-19 15:29:35

Jaka władza niszczy wspólnotę Kościoła? Jak nie zwariować i nie poddać się w Kościele, w którym "pasterzami" są ludzie, którzy poniżają i odbierają nam nadzieję? Jakich biskupów potrzebujemy? To jest odcinek o trudnych doświadczeniach, absurdach, zranieniach, lęku, bezsilności i gniewie. Ale też o naszych potrzebach i pragnieniach. Przejdźmy razem kolejny kawałek drogi w poszukiwaniu światła i wewnętrznej wolności. *** Moja praca autorska i wszystkie inne działania są możliwe dzięki społeczności, która wspiera je finansowo. Ten materiał również powstał dzięki ich wsparciu. Każda złotówka od Was umożliwia mi dalsze działanie w wolności i planowanie kolejnych projektów. Dołącz do grona moich Patronek i Patronów: https://patronite.pl/piotrzylka#goals *** Więcej odcinków podcastu: http://piotrzylka.pl/category/podcasty/
Jaka władza niszczy wspólnotę Kościoła? Jak nie zwariować i nie poddać się w Kościele, w którym "pasterzami" są ludzie, którzy poniżają i odbierają nam nadzieję? Jakich biskupów potrzebujemy? To jest odcinek o trudnych doświadczeniach, absurdach, zranieniach, lęku, bezsilności i gniewie. Ale też o naszych potrzebach i pragnieniach.

Przejdźmy razem kolejny kawałek drogi w poszukiwaniu światła i wewnętrznej wolności.

***

Moja praca autorska i wszystkie inne działania są możliwe dzięki społeczności, która wspiera je finansowo. Ten materiał również powstał dzięki ich wsparciu. Każda złotówka od Was umożliwia mi dalsze działanie w wolności i planowanie kolejnych projektów. Dołącz do grona moich Patronek i Patronów: https://patronite.pl/piotrzylka#goals

***

Więcej odcinków podcastu: http://piotrzylka.pl/category/podcasty/

My, bezdomni w Kościele | Wiara wątpiących #7
2024-01-11 08:49:20

Zapraszam Was do wysłuchania podcastu, do którego nagrania impulsem stało się bardzo smutne wydarzenie, jakim było odwołanie spotkania o wierzących osobach LGBT+, które miałem na początku grudnia poprowadzić w łódzkim klasztorze dominikanów. Ale to jest tylko punkt wyjścia i przykład, którym posługuję się, żeby opisać dużo szerszy, poważny problem. Mówię o ludziach, którzy wcale nie chcą z Kościoła odchodzić, ale są w nim marginalizowani, poniżani i z niego wypychani. O ludziach, którzy chcieliby mieć w Kościele swój bezpieczny dom, a czują się w nim bezdomni. Tak jak zawsze, mimo że tematyka bardzo trudna, staram się szukać światła i nadziei. Przejdźmy razem kawałek drogi i poszukajmy ich razem. *** Moja praca autorska i wszystkie inne działania są możliwe dzięki społeczności, która wspiera je finansowo. Ten materiał również powstał dzięki ich wsparciu. Każda złotówka od Was umożliwia mi dalsze działanie w wolności i planowanie kolejnych projektów. Dołącz do grona moich Patronek i Patronów: https://patronite.pl/piotrzylka
Zapraszam Was do wysłuchania podcastu, do którego nagrania impulsem stało się bardzo smutne wydarzenie, jakim było odwołanie spotkania o wierzących osobach LGBT+, które miałem na początku grudnia poprowadzić w łódzkim klasztorze dominikanów.

Ale to jest tylko punkt wyjścia i przykład, którym posługuję się, żeby opisać dużo szerszy, poważny problem. Mówię o ludziach, którzy wcale nie chcą z Kościoła odchodzić, ale są w nim marginalizowani, poniżani i z niego wypychani. O ludziach, którzy chcieliby mieć w Kościele swój bezpieczny dom, a czują się w nim bezdomni.

Tak jak zawsze, mimo że tematyka bardzo trudna, staram się szukać światła i nadziei. Przejdźmy razem kawałek drogi i poszukajmy ich razem.

***

Moja praca autorska i wszystkie inne działania są możliwe dzięki społeczności, która wspiera je finansowo. Ten materiał również powstał dzięki ich wsparciu. Każda złotówka od Was umożliwia mi dalsze działanie w wolności i planowanie kolejnych projektów. Dołącz do grona moich Patronek i Patronów: https://patronite.pl/piotrzylka

Poszerzanie serca | Wiara wątpiących #6
2023-09-29 09:21:03

Niedawno byłem gościem na rekolekcjach Wiary i Tęczy, która jest bezpieczną przestrzenią dla wierzących i poszukujących osób LGBT+. W ich trakcie podzieliłem się swoim świadectwem, ale takim dość nietypowym. Jest to opowieść o tym, jak Bóg poszerzał i wciąż poszerza moje serce. Jeśli chcecie posłuchać, zapraszam. Może znajdziecie tu coś inspirującego dla siebie. *** Moja praca autorska i wszystkie inne działania są możliwe dzięki społeczności, która wspiera je finansowo. Ten materiał również powstał dzięki ich wsparciu. Każda złotówka od Was umożliwia mi dalsze działanie w wolności i planowanie kolejnych projektów. Dołącz do grona moich Patronek i Patronów: https://patronite.pl/piotrzylka
Niedawno byłem gościem na rekolekcjach Wiary i Tęczy, która jest bezpieczną przestrzenią dla wierzących i poszukujących osób LGBT+. W ich trakcie podzieliłem się swoim świadectwem, ale takim dość nietypowym. Jest to opowieść o tym, jak Bóg poszerzał i wciąż poszerza moje serce. Jeśli chcecie posłuchać, zapraszam. Może znajdziecie tu coś inspirującego dla siebie.

***

Moja praca autorska i wszystkie inne działania są możliwe dzięki społeczności, która wspiera je finansowo. Ten materiał również powstał dzięki ich wsparciu. Każda złotówka od Was umożliwia mi dalsze działanie w wolności i planowanie kolejnych projektów. Dołącz do grona moich Patronek i Patronów: https://patronite.pl/piotrzylka

Spotkanie apostatki i katolika | Wiara wątpiących #5
2023-04-28 10:49:22

6 września ubiegłego roku dostałem wiadomość od Marty. "Dziś zrobiłam jedną z najtrudniejszych rzeczy w moim życiu - byłam u proboszcza z aktem apostazji". Nie będzie przesadą, jeśli powiem, że to jedna z najważniejszych wiadomości, jakie otrzymałem w życiu. To, że drugi człowiek, w tak trudnym momencie, odzywa się do mnie, żeby podzielić się tak intymną decyzją, z zaufaniem, że zostanie wysłuchany i zrozumiany, a nie oceniony, to dla mnie coś mega ważnego. Marta jest mądrą i wrażliwą kobietą. Z zawodu psychoterapeutką. W zasadzie przez całe swoje życie była mocno zaangażowana we wspólnocie Kościoła i świadomie podchodziła do przeżywania i pogłębiania wiary. Przez wiele lat formowała się w Oazie, bliska jej była również duchowość ignacjańska. Co w takim razie doprowadziło ją najpierw do zdystansowania się od Kościoła i w końcu do aktu apostazji? Czy apostazja była dla niej wyrzeczeniem się Boga? Czy apostazja jest pójściem na łatwiznę? Co myśli, kiedy słyszy często używane w dyskusjach argumenty typu: "Kościół to nie tylko hierarchia, Kościół to my wszyscy" albo "Do kościoła nie chodzi się dla księży, tylko dla Jezusa"? Jakie działania Kościoła budzą w niej ból? Z czym nie zgadza się w nauczaniu Kościoła? Jak wyglądał sam moment apostazji? Co w niej zrobiło odejście z Kościoła? Jak wpłynęło na jej wiarę? O tym wszystkim rozmawiamy z Martą. Jestem głęboko przekonany, że takie spotkania i takie rozmowy są nam bardzo potrzebne. Rozmowy, w których spotykają się dwie osoby - jedna dokonała apostazji, druga, czasem wbrew wszystkiemu, wciąż jest w Kościele - i w szczerości oraz szacunku dzielą się tym, co jest dla nich ważne, staraj się wzajemnie usłyszeć i zrozumieć. Z całego serca zapraszam Was do wysłuchania naszej rozmowy. *** Jak widzicie, konsekwentnie używam tylko imienia Marty. Robię to świadomie, odpowiadając na jej prośbę o zachowanie anonimowości. Do tej pory opowiadała o swojej decyzji i wszystkim, co z nią związane, tylko najbliższym. Jestem Marcie bardzo wdzięczny za zaufanie, za to, że przyjęła moje zaproszenie do rozmowy i odważyła się podzielić swoją niełatwą historią. *** Ten materiał powstał dzięki wsparciu moich Patronek i Patronów. Moja praca autorska i wszystkie inne działania są możliwe dzięki społeczności, która wspiera je finansowo. Każda złotówka od Was umożliwia mi dalsze działanie w wolności i planowanie kolejnych projektów. Dołącz do grona moich Patronek i Patronów.
6 września ubiegłego roku dostałem wiadomość od Marty.


"Dziś zrobiłam jedną z najtrudniejszych rzeczy w moim życiu - byłam u proboszcza z aktem apostazji".


Nie będzie przesadą, jeśli powiem, że to jedna z najważniejszych wiadomości, jakie otrzymałem w życiu. To, że drugi człowiek, w tak trudnym momencie, odzywa się do mnie, żeby podzielić się tak intymną decyzją, z zaufaniem, że zostanie wysłuchany i zrozumiany, a nie oceniony, to dla mnie coś mega ważnego.


Marta jest mądrą i wrażliwą kobietą. Z zawodu psychoterapeutką.


W zasadzie przez całe swoje życie była mocno zaangażowana we wspólnocie Kościoła i świadomie podchodziła do przeżywania i pogłębiania wiary. Przez wiele lat formowała się w Oazie, bliska jej była również duchowość ignacjańska.


Co w takim razie doprowadziło ją najpierw do zdystansowania się od Kościoła i w końcu do aktu apostazji?


Czy apostazja była dla niej wyrzeczeniem się Boga?


Czy apostazja jest pójściem na łatwiznę?


Co myśli, kiedy słyszy często używane w dyskusjach argumenty typu: "Kościół to nie tylko hierarchia, Kościół to my wszyscy" albo "Do kościoła nie chodzi się dla księży, tylko dla Jezusa"?


Jakie działania Kościoła budzą w niej ból? Z czym nie zgadza się w nauczaniu Kościoła?


Jak wyglądał sam moment apostazji? Co w niej zrobiło odejście z Kościoła? Jak wpłynęło na jej wiarę?


O tym wszystkim rozmawiamy z Martą.


Jestem głęboko przekonany, że takie spotkania i takie rozmowy są nam bardzo potrzebne. Rozmowy, w których spotykają się dwie osoby - jedna dokonała apostazji, druga, czasem wbrew wszystkiemu, wciąż jest w Kościele - i w szczerości oraz szacunku dzielą się tym, co jest dla nich ważne, staraj się wzajemnie usłyszeć i zrozumieć.


Z całego serca zapraszam Was do wysłuchania naszej rozmowy.


***


Jak widzicie, konsekwentnie używam tylko imienia Marty. Robię to świadomie, odpowiadając na jej prośbę o zachowanie anonimowości.


Do tej pory opowiadała o swojej decyzji i wszystkim, co z nią związane, tylko najbliższym.


Jestem Marcie bardzo wdzięczny za zaufanie, za to, że przyjęła moje zaproszenie do rozmowy i odważyła się podzielić swoją niełatwą historią.

***

Ten materiał powstał dzięki wsparciu moich Patronek i Patronów. Moja praca autorska i wszystkie inne działania są możliwe dzięki społeczności, która wspiera je finansowo. Każda złotówka od Was umożliwia mi dalsze działanie w wolności i planowanie kolejnych projektów. Dołącz do grona moich Patronek i Patronów.

Rzeczy, które usłyszałem w Kościele, z którymi się nie zgadzam | Wiara wątpiących #4
2022-10-08 19:01:29

W poprzednim odcinku opowiedziałem Wam o tym, dlaczego nie odszedłem z Kościoła. Dziś idę krok dalej i dzielę się tym, co pracuje w moim sercu najbardziej. Tym, co je karmi i tym co to znaczy, że noszę w sobie coś, co nazywam katolicką tożsamością. Ale też rzeczami, które od dzieciństwa wiele razy słyszałem w przestrzeni kościelnej, z którymi się nie zgadzam. Jest we mnie wdzięczność za różnorodność ludzi - wierzących, niewierzących i poszukujących. Uważam ją za ogromną wartość i staram się słuchać ludzi inaczej myślących i otwierać się na wymianę tego, co w nas najlepsze. Jest też we mnie niezgoda na oceniające podejście do osób, które dokonały apostazji, patrzenie z poczuciem wyższości na chrześcijan innych wyznań i ateistów. I nazywanie błądzącymi wyznawców innych religii. I w końcu jest we mnie radość z wciąż zmieniającej się rzeczywistości. Nawet jeśli oznacza to koniec Kościoła, jaki do tej pory znaliśmy. Wierzę, że to Duch Święty potrząsa nami i zaprasza nas do odkrywania nowych dróg. Zapraszam do wspólnego przejścia kolejnego kawałka drogi w poszukiwaniach tego, co najpiękniejsze.
W poprzednim odcinku opowiedziałem Wam o tym, dlaczego nie odszedłem z Kościoła. Dziś idę krok dalej i dzielę się tym, co pracuje w moim sercu najbardziej.

Tym, co je karmi i tym co to znaczy, że noszę w sobie coś, co nazywam katolicką tożsamością. Ale też rzeczami, które od dzieciństwa wiele razy słyszałem w przestrzeni kościelnej, z którymi się nie zgadzam.

Jest we mnie wdzięczność za różnorodność ludzi - wierzących, niewierzących i poszukujących. Uważam ją za ogromną wartość i staram się słuchać ludzi inaczej myślących i otwierać się na wymianę tego, co w nas najlepsze.

Jest też we mnie niezgoda na oceniające podejście do osób, które dokonały apostazji, patrzenie z poczuciem wyższości na chrześcijan innych wyznań i ateistów. I nazywanie błądzącymi wyznawców innych religii.

I w końcu jest we mnie radość z wciąż zmieniającej się rzeczywistości. Nawet jeśli oznacza to koniec Kościoła, jaki do tej pory znaliśmy. Wierzę, że to Duch Święty potrząsa nami i zaprasza nas do odkrywania nowych dróg.

Zapraszam do wspólnego przejścia kolejnego kawałka drogi w poszukiwaniach tego, co najpiękniejsze.

Dlaczego nie odszedłem z Kościoła? | Wiara wątpiących #3
2022-06-12 08:32:24

Od dłuższego czasu mam wrażenie, że stoję pośrodku mostu. Gdzieś pomiędzy. Starając się słuchać i próbować zrozumieć ludzi, którzy przychodzą do mnie z różnych stron. Próbując budować tam, gdzie wielu się to wydaje niemożliwe. Nie jest to łatwe. Część z Was pyta mnie czemu jeszcze nie odszedłem z Kościoła i jak mogę wciąż być w instytucji i wspólnocie, w której dzieje się tyle złych rzeczy. Są i tacy, którzy mówią, że już od dawna nie jestem katolikiem i że jeśli chcę nim na serio być, to muszę się bardziej jednoznacznie opowiadać po stronie Kościoła. Ponieważ tych pytań w ostatnich miesiącach pojawiało się coraz więcej, postanowiłem nagrać ten odcinek podcastu. Chyba najbardziej osobisty i szczery. Mówię o tym, dlaczego nie odszedłem z Kościoła, ale też o szacunku dla tych, którzy odeszli. Oraz o tym, że przestało mnie obchodzić, jakie kto zajmuje stanowiska, a interesuje mnie jakim ktoś jest człowiekiem. I o tym, jak w trudnych czasach udaje mi się nie zwariować. Mam nadzieję, że podzielenie się z tym, co dzieje się w moim sercu, będzie dla kogoś impulsem do poszukiwania w wolności odpowiedzi na najważniejsze pytania. *** Ten materiał powstał dzięki wsparciu moich Patronek i Patronów. Moja praca autorska i wszystkie inne działania są możliwe dzięki społeczności, która wspiera je finansowo. Każda złotówka od Was umożliwia mi dalsze działanie w wolności i planowanie kolejnych projektów. Dołącz do grona moich Patronek i Patronów: https://patronite.pl/piotrzylka
Od dłuższego czasu mam wrażenie, że stoję pośrodku mostu. Gdzieś pomiędzy. Starając się słuchać i próbować zrozumieć ludzi, którzy przychodzą do mnie z różnych stron. Próbując budować tam, gdzie wielu się to wydaje niemożliwe. Nie jest to łatwe.

Część z Was pyta mnie czemu jeszcze nie odszedłem z Kościoła i jak mogę wciąż być w instytucji i wspólnocie, w której dzieje się tyle złych rzeczy.

Są i tacy, którzy mówią, że już od dawna nie jestem katolikiem i że jeśli chcę nim na serio być, to muszę się bardziej jednoznacznie opowiadać po stronie Kościoła.

Ponieważ tych pytań w ostatnich miesiącach pojawiało się coraz więcej, postanowiłem nagrać ten odcinek podcastu. Chyba najbardziej osobisty i szczery.

Mówię o tym, dlaczego nie odszedłem z Kościoła, ale też o szacunku dla tych, którzy odeszli. Oraz o tym, że przestało mnie obchodzić, jakie kto zajmuje stanowiska, a interesuje mnie jakim ktoś jest człowiekiem. I o tym, jak w trudnych czasach udaje mi się nie zwariować.

Mam nadzieję, że podzielenie się z tym, co dzieje się w moim sercu, będzie dla kogoś impulsem do poszukiwania w wolności odpowiedzi na najważniejsze pytania.

***

Ten materiał powstał dzięki wsparciu moich Patronek i Patronów. Moja praca autorska i wszystkie inne działania są możliwe dzięki społeczności, która wspiera je finansowo. Każda złotówka od Was umożliwia mi dalsze działanie w wolności i planowanie kolejnych projektów. Dołącz do grona moich Patronek i Patronów: https://patronite.pl/piotrzylka

Wiara i trudne pytania w czasie wojny | Wiara wątpiących #2
2022-03-25 08:16:33

To jest odcinek, którego miało nie być. I szczerze mówiąc oddałbym wszystko, żeby nie musiał on powstawać w tak tragicznej sytuacji. Nigdy nie było mi tak trudno mierzyć się z nagraniem.
To jest odcinek, którego miało nie być. I szczerze mówiąc oddałbym wszystko, żeby nie musiał on powstawać w tak tragicznej sytuacji. Nigdy nie było mi tak trudno mierzyć się z nagraniem.

Nie bój się wątpić | Wiara wątpiących #1
2022-02-01 19:01:04

Wierzę głęboko w to, że da się znajdować światło w największych ciemnościach, w takich, które wydają się obezwładniające, kiedy wydaje się, że nie ma już przed nami żadnej nadziei. Czy to znaczy, że nie mam żadnych wątpliwości? Oczywiście, że mam. Ksiądz Tomas Halik, jeden z autorów, który zrobił bardzo dużo dobrego w moim życiu duchowym, powtarza, że „co nie jest chwiejne, jest nietrwałe”. A to znaczy, że wątpliwości nie są czymś czego powinniśmy się bać. Wręcz przeciwnie – wątpliwości i pytania są czymś, co pomaga naszej wierze być żywą. Bo w momencie, kiedy jesteśmy już wszystkiego pewni i mamy wszystkie odpowiedzi, nasza wiara przestaje być wiarą. Staje się martwa. *** To mały fragment z pierwszego odcinka mojego nowego podcastu „Wiara wątpiących. W poszukiwaniu światła i wewnętrznej wolności” zatytułowanego „Nie bój się wątpić”. Jest on prologiem i pierwszym krokiem na drodze, do wspólnego przejścia której z całego serca Was wszystkich zapraszam.
Wierzę głęboko w to, że da się znajdować światło w największych ciemnościach, w takich, które wydają się obezwładniające, kiedy wydaje się, że nie ma już przed nami żadnej nadziei.

Czy to znaczy, że nie mam żadnych wątpliwości? Oczywiście, że mam.

Ksiądz Tomas Halik, jeden z autorów, który zrobił bardzo dużo dobrego w moim życiu duchowym, powtarza, że „co nie jest chwiejne, jest nietrwałe”. A to znaczy, że wątpliwości nie są czymś czego powinniśmy się bać. Wręcz przeciwnie – wątpliwości i pytania są czymś, co pomaga naszej wierze być żywą.

Bo w momencie, kiedy jesteśmy już wszystkiego pewni i mamy wszystkie odpowiedzi, nasza wiara przestaje być wiarą. Staje się martwa.

***

To mały fragment z pierwszego odcinka mojego nowego podcastu „Wiara wątpiących. W poszukiwaniu światła i wewnętrznej wolności” zatytułowanego „Nie bój się wątpić”.

Jest on prologiem i pierwszym krokiem na drodze, do wspólnego przejścia której z całego serca Was wszystkich zapraszam.

Informacja dotycząca prawa autorskich: Wszelka prezentowana tu zawartość podkastu jest własnością jego autora

Wyszukiwanie

Kategorie