:: ::

Skąd oni biorą tych cudaków? Trudno powiedzieć. Premier Marcinkiewicz skomentował kandydaturę Tobiasza Bocheńskiego na prezydenta stolicy słowami "Warszawa tego nie przetrwa". Jeden mało znany w chwili wyboru egzemplarz, wyciągnięty z rękawa Kaczyńskiego jako objawienie a wręcz zbawienie dla Polski, okazał się być uległym i mało kompetentnym aferzystą międzynarodowym. Mowa o niejakim Dudzie, tu i ówdzie zwanym Ążejem.

Inny protegowany Kaczyńskiego, co to trafił do wielkiego biznesu z Pcimia, ostatnio powołuje się na najnowszą ocenę ratingową polskiego Orlenu, która stawia ten koncern w gronie największych na świecie. Ma to być dowód na geniusz i zdolności biznesowe byłego już prezesa Obajtka. Zdaje się, że ten geniusz z Pcimia nie zauważył, iż wraz z jego odwołaniem z funkcji zarządzającego "klejnotami rodowymi Polski", jak to PiS-owcy lubią z egzaltacją podkreślać, akcje Orlenu na giełdzie zdecydowanie wzrosły. To raczej nie jest dobra ocena dla Obajtka i nie rokuje, że geniusza z rękawa Kaczyńskiego zechcą zatrudnić Arabowie w swoich firmach paliwowych.

Czego tu się innego spodziewać? Jaki pan, taki kram. Sam Lech Kaczyński zaczynał od prezydentowania stolicy. Co zrobił dla Warszawy, o czym można by się pozytywnie wyrazić, nie kojarzę. Utkwiło mi za to w pamięci jego obcesowe potraktowanie obywatela, który go zagadnął na ulicy. Kaczyński odrzekł mu niecierpliwe "spieprzaj dziadu". To pokazuje, że nie był wybitnym przywódcą, nie był nawet dobrym przywódcą. Był złym przywódcą. I to nie jedyny dowód. Warto jasno powiedzieć, że jako prezydent kraju zrobił wszystko, co najgorsze. Kompromitował nas również za granicą. To chyba w gronie tych ludzi jakiś przymus czy wręcz natręctwo. A na koniec zabił, przy pomocy samolotu a może i współudziale brata, 96 osób, z sobą włącznie. I teraz Kaczyński wyciąga z rękawa następnego czarnego Piotrusia?

A swoją drogą można od dziś Prawo i Sprawiedliwość nazywać partią faszystowską. Sąd Okręgowy w Warszawie oddalił powództwo PiS-u przeciwko dziennikarzowi "Gazety Myszkowskiej" Jarosławowi Mazankowi o ochronę dóbr osobistych. Mazanek określił partię Jarosława Kaczyńskiego mianem "faszystowskiej". Sąd zasądził również, że partia faszystowska PiS ma zwrócić dziennikarzowi poniesione przez niego koszty procesu w wysokości 737 zł.


Jest to odcinek podkastu:
Znacie? To posłuchajcie!

Głosy, głosy, głosy...

Informacja dotycząca prawa autorskich: Wszelka prezentowana tu zawartość podkastu jest własnością jego autora

Wyszukiwanie

Kategorie