:: ::

Pan Tadeusz Rydzyk z Torunia już w 2014 r. uznał się za męczennika. Doił wtedy z forsy samotne emerytki, ale te niestety miały niewielkie zasoby. Męczył się z tym niemiłosiernie. Na szczęście z czasem sytuacja się zmieniła. Kasa popłynęła do niego wartkim strumieniem w postaci dotacji państwowych z różnych instytucji, najwięcej ze spółek skarbu państwa i rezerw celowych pozostających w dyspozycji tego i owego, a najczęściej tego, ministra; czyli nie tylko od emerytek ale od nas wszystkich. Ciekawe czy nadal ma się za męczennika i nadal marzy o czymś więcej. Być może o kasie z Brukseli? I zapewne do czasu, gdy "ojro" nie popłynie do niego szerokim strumieniem, nadal będzie twierdził, że prawo, zwłaszcza europejskie, go nie obowiązuje, bo to bezprawie! O co chodzi w tym Rydzykowym bełkocie? Dotrwaj do końca Prasówki a wszystko się wyjaśni.

A swoją drogą jest rok Kopernika, który też był z Torunia. Mija właśnie 650. rocznica jego urodzin. Dzieło „De revolutionibus orbium coelestium” (O obrotach sfer niebieskich) trafiło na indeks kościelnych ksiąg zakazanych. Ciekawe co pan Rydzyk na to? Jakiś bełkocik w temacie? Podpowiem jeszcze, że matka Kopernika, Barbara, pochodziła z poważanej i zasłużonej toruńskiej rodziny Watzenrode. Poważana lub nie, ale nazwisko niemieckie! Watzenrodowie to ród który przywędrował do Torunia z Westfalii. Sam Mikołaj posługiwał się językiem niemieckim (w Toruniu wszyscy posługiwali się wtedy tym językiem) i łaciną. Polski znał słabiuteńko. Kopernik wielokrotnie podkreślał, że pochodzi z Torunia, mawiał - Wielkiego Miasta Pruskiego. Panie Rydzyk, może coś o tożsamości, a może jednak na indeksik tego odszepieńca?!


Jest to odcinek podkastu:
Znacie? To posłuchajcie!

Głosy, głosy, głosy...

Informacja dotycząca prawa autorskich: Wszelka prezentowana tu zawartość podkastu jest własnością jego autora

Wyszukiwanie

Kategorie