Wiersze dla dzieci

Polskie wiersze dla dzieci. Klasyka poezji dziecięcej. Wiersze dla dzieci z oprawą muzyczną. Utwory na prawach licencyjnych creative commons.


Odcinki od najnowszych:

Paweł i Gaweł - polskie wiersze dla dzieci
2022-07-06 18:54:33

"Paweł i Gaweł" - Aleksander Fredro Paweł i Gaweł w jednym stali domu, Paweł na górze, a Gaweł na dole; Paweł, spokojny, nie wadził nikomu, Gaweł najdziksze wymyślał swawole. Ciągle polował po swoim pokoju: To pies, to zając - między stoły, stołki Gonił, uciekał, wywracał koziołki, Strzelał i trąbił, i krzyczał do znoju. ↓ Znosił to Paweł, nareszcie nie może; Schodzi do Gawła i prosi w pokorze: „Zmiłuj się waćpan, poluj ciszej nieco, Bo mi na górze szyby z okien lecą”. A na to Gaweł: „Wolnoć, Tomku, W swoim domku”. Cóż było mówić? Paweł ani pisnął, Wrócił do siebie i czapkę nacisnął. Nazajutrz Gaweł jeszcze smacznie chrapie, A tu z powały coś mu na nos kapie. Zerwał się z łóżka i pędzi na górę. ↓ Stuk! Puk! - Zamknięto. Spogląda przez dziurę I widzi… Cóż tam? Cały pokój w wodzie, A Paweł z wędką siedzi na komodzie. „Co waćpan robisz?” „Ryby sobie łowię”. „Ależ, mospanie, mnie kapie po głowie!” A Paweł na to: „Wolnoć, Tomku W swoim domku”. Z tej to powiastki morał w tym sposobie: Jak ty komu, tak on tobie.
"Paweł i Gaweł" - Aleksander Fredro

Paweł i Gaweł w jednym stali domu,
Paweł na górze, a Gaweł na dole;
Paweł, spokojny, nie wadził nikomu,
Gaweł najdziksze wymyślał swawole.

Ciągle polował po swoim pokoju:
To pies, to zając - między stoły, stołki
Gonił, uciekał, wywracał koziołki,
Strzelał i trąbił, i krzyczał do znoju.


Znosił to Paweł, nareszcie nie może;
Schodzi do Gawła i prosi w pokorze:
„Zmiłuj się waćpan, poluj ciszej nieco,
Bo mi na górze szyby z okien lecą”.

A na to Gaweł: „Wolnoć, Tomku,
W swoim domku”.
Cóż było mówić? Paweł ani pisnął,
Wrócił do siebie i czapkę nacisnął.
Nazajutrz Gaweł jeszcze smacznie chrapie,
A tu z powały coś mu na nos kapie.
Zerwał się z łóżka i pędzi na górę.


Stuk! Puk! - Zamknięto. Spogląda przez dziurę
I widzi… Cóż tam? Cały pokój w wodzie,
A Paweł z wędką siedzi na komodzie.

„Co waćpan robisz?” „Ryby sobie łowię”.
„Ależ, mospanie, mnie kapie po głowie!”
A Paweł na to: „Wolnoć, Tomku
W swoim domku”.

Z tej to powiastki morał w tym sposobie:
Jak ty komu, tak on tobie.

Jesienią - polskie wiersze dla dzieci
2022-07-06 18:52:42

"JESIENIĄ" Maria Konopnicka Jesienią, jesienią Sady się rumienią: Czerwone jabłuszka Pomiędzy zielenią. Czerwone jabłuszka, Złociste gruszeczki Świecą się, jak gwiazdy, Pomiędzy listeczki. — Pójdę ja się, pójdę Pokłonić jabłoni, Może mi jabłuszko W czapeczkę uroni! — Pójdę ja do gruszy, Nastawię fartuszka, Może w niego spadnie Jaka śliczna gruszka! Jesienią, jesienią Sady się rumienią; Czerwone jabłuszka Pomiędzy zielenią.
"JESIENIĄ" Maria Konopnicka

Jesienią, jesienią
Sady się rumienią:
Czerwone jabłuszka
Pomiędzy zielenią.

Czerwone jabłuszka,
Złociste gruszeczki
Świecą się, jak gwiazdy,
Pomiędzy listeczki.

— Pójdę ja się, pójdę
Pokłonić jabłoni,
Może mi jabłuszko
W czapeczkę uroni!

— Pójdę ja do gruszy,
Nastawię fartuszka,
Może w niego spadnie
Jaka śliczna gruszka!

Jesienią, jesienią
Sady się rumienią;
Czerwone jabłuszka
Pomiędzy zielenią.

Żuraw i Czapla - polskie wiersze dla dzieci
2022-07-06 18:48:44

"Żuraw i czapla" Jan Brzechwa Przykro było żurawiowi, Że samotnie ryby łowi. Patrzy - czapla na wysepce Wdzięcznie z błota wodę chłepce. Rzecze do niej zachwycony: „Piękna czaplo, szukam żony, Będę kochał ciebie, wierz mi, Więc czym prędzej się pobierzmy”. Czapla piórka swe poprawia: „Nie chcę męża mieć żurawia!” Poszedł żuraw obrażony. „Trudno. Będę żył bez żony”. A już czapla myśli sobie: „Czy właściwie dobrze robię? Skoro żuraw tak namawia, Chyba wyjdę za żurawia!” Pomyślała, poczłapała, Do żurawia zapukała. Żuraw łykał żurawinę, Więc miał bardzo kwaśną minę. „Przyszłam spełnić twe życzenie”. „Teraz ja się nie ożenię, Niepotrzebnie pani papla, Żegnam panią, pani czapla!” Poszła czapla obrażona. Żuraw myśli: „Co za żona! Chyba pójdę i przeproszę…” Włożył czapkę, wdział kalosze, I do czapli znowu puka. „Czego pan tu u mnie szuka?” „Chcę się żenić”. „Pan na męża? Po co pan się nadweręża? Szkoda było pańskiej drogi, Drogi panie laskonogi!” Poszedł żuraw obrażony, „Trudno. Będę żył bez żony”. A już czapla myśli: „Szkoda, Wszak nie jestem taka młoda, Żuraw prośby wciąż ponawia, Chyba wyjdę za żurawia!” W piękne piórka się przybrała, Do żurawia poczłapała. Tak już chodzą lata długie, Jedno chce - to nie chce drugie, Chodzą wciąż tą samą drogą, Ale pobrać się nie mogą.
"Żuraw i czapla"
Jan Brzechwa

Przykro było żurawiowi,
Że samotnie ryby łowi.
Patrzy - czapla na wysepce
Wdzięcznie z błota wodę chłepce.

Rzecze do niej zachwycony:
„Piękna czaplo, szukam żony,
Będę kochał ciebie, wierz mi,
Więc czym prędzej się pobierzmy”.
Czapla piórka swe poprawia:
„Nie chcę męża mieć żurawia!”

Poszedł żuraw obrażony.
„Trudno. Będę żył bez żony”.

A już czapla myśli sobie:
„Czy właściwie dobrze robię?
Skoro żuraw tak namawia,
Chyba wyjdę za żurawia!”

Pomyślała, poczłapała,
Do żurawia zapukała.
Żuraw łykał żurawinę,
Więc miał bardzo kwaśną minę.
„Przyszłam spełnić twe życzenie”.
„Teraz ja się nie ożenię,
Niepotrzebnie pani papla,
Żegnam panią, pani czapla!”

Poszła czapla obrażona.
Żuraw myśli: „Co za żona!
Chyba pójdę i przeproszę…”
Włożył czapkę, wdział kalosze,
I do czapli znowu puka.
„Czego pan tu u mnie szuka?”
„Chcę się żenić”. „Pan na męża?
Po co pan się nadweręża?
Szkoda było pańskiej drogi,
Drogi panie laskonogi!”

Poszedł żuraw obrażony,
„Trudno. Będę żył bez żony”.

A już czapla myśli: „Szkoda,
Wszak nie jestem taka młoda,
Żuraw prośby wciąż ponawia,
Chyba wyjdę za żurawia!”

W piękne piórka się przybrała,
Do żurawia poczłapała.

Tak już chodzą lata długie,
Jedno chce - to nie chce drugie,
Chodzą wciąż tą samą drogą,
Ale pobrać się nie mogą.

Chory kotek - polskie wiersze dla dzieci
2022-07-06 18:42:39

Stanisław Jachowicz "Chory Kotek" Pan kotek był chory i leżał w łóżeczku, I przyszedł pan doktor: „Jak się masz, koteczku”! — „Źle bardzo...” — i łapkę wyciągnął do niego. Wziął za puls pan doktor poważnie chorego, I dziwy mu prawi: — „Zanadto się jadło, Co gorsza, nie myszki, lecz szynki i sadło; Źle bardzo... gorączka! źle bardzo, koteczku! Oj! długo ty, długo poleżysz w łóżeczku, I nic jeść nie będziesz, kleiczek i basta: Broń Boże kiełbaski, słoninki lub ciasta!” — „A myszki nie można? — zapyta koteczek — Lub z ptaszka małego choć z parę udeczek?" — „Broń Boże! Pijawki i dyjeta ścisła! Od tego pomyślność w leczeniu zawisła”. I leżał koteczek; kiełbaski i kiszki Nie tknięte, zdaleka pachniały mu myszki. Patrzcie, jak złe łakomstwo! Kotek przebrał miarę; Musiał więc nieboraczek srogą ponieść karę. Tak się i z wami dziateczki stać może; Od łakomstwa strzeż was Boże!
Stanisław Jachowicz "Chory Kotek"

Pan kotek był chory i leżał w łóżeczku,
I przyszedł pan doktor: „Jak się masz, koteczku”!
— „Źle bardzo...” — i łapkę wyciągnął do niego.
Wziął za puls pan doktor poważnie chorego,
I dziwy mu prawi: — „Zanadto się jadło,
Co gorsza, nie myszki, lecz szynki i sadło;
Źle bardzo... gorączka! źle bardzo, koteczku!
Oj! długo ty, długo poleżysz w łóżeczku,
I nic jeść nie będziesz, kleiczek i basta:
Broń Boże kiełbaski, słoninki lub ciasta!”
— „A myszki nie można? — zapyta koteczek —
Lub z ptaszka małego choć z parę udeczek?"
— „Broń Boże! Pijawki i dyjeta ścisła!
Od tego pomyślność w leczeniu zawisła”.
I leżał koteczek; kiełbaski i kiszki
Nie tknięte, zdaleka pachniały mu myszki.
Patrzcie, jak złe łakomstwo! Kotek przebrał miarę;
Musiał więc nieboraczek srogą ponieść karę.
Tak się i z wami dziateczki stać może;
Od łakomstwa strzeż was Boże!

Informacja dotycząca prawa autorskich: Wszelka prezentowana tu zawartość podkastu jest własnością jego autora

Wyszukiwanie

Kategorie