POLACY RATUJĄCY ŻYDÓW

Kiedy podczas II wojny światowej naziści rozpoczęli masową eksterminację ludności żydowskiej wielu polskich sąsiadów i przyjaciół pośpieszyło Żydom z pomocą. Zwykli ludzie pomagali im, np. przewożąc do bezpiecznego miejsca, przekazując żywność lub udzielając schronienia. Udzieloną pomoc ukrywali w trakcie wojny, kiedy groziła im za to kara śmierci, oraz przez kilkadziesiąt kolejnych lat, w czasach komunizmu. Według historyka Szymona Datnera, głównie dzięki pomocy Polaków, Holocaust przeżyło ok. 100 tysięcy Żydów. W pomoc dla jednej osoby zwykle zaangażowanych było od kilku do kilkunastu osób. Instytut Yad Vashem przyznał medal „Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata” ok. 280 mieszkańcom województwa świętokrzyskiego, zaangażowanym w pomoc Żydom. To jednak niewielka część wszystkich osób, które udzielały pomocy. „Polacy ratujący Żydów” to audycja poświęcona lokalnym bohaterom, którzy pomagali innym z narażeniem życia własnego i swoich rodzin. W każdym odcinku przybliżamy wybrane historie rodzin, które udzielały pomocy. Każda z nich jest opatrzona komentarzem historyków, m. in.: Ewy Kołomańskiej z Muzeum Wsi Kieleckiej i dr Tomasza Domańskiego z Delegatury IPN w Kielcach.

CYKL AUDYCJI RADIA KIELCE „POLACY RATUJĄCY ŻYDÓW” MOŻESZ RÓWNIEŻ OBEJRZEĆ NA STRONIE: HTTPS://POLACYRATUJACYZYDOW.COM.PL/

[podcast archiwalny - nie będzie kolejnych odcinków]

Kategorie:
Historia

Odcinki od najnowszych:

Rodzina Stanisława Furmanka z Daleszyc
2020-05-08 11:26:00

Stanisław Furmanek urodził się w 1900 roku w Daleszycach. Tam też mieszkał z żoną Stefanią i 5 dzieci. Rodzina Furmanków prowadziła sklep i przyjaźniła się z mieszkającą naprzeciwko rodziną żydowską Bajli Szlamy, która prowadziła piekarnię. Bajla miała córkę Esterę, 4 synów, m.in. Mordkę, synową Gołdę i wnuka. Gdy w 1941 roku żandarmeria niemiecka z posterunku w Bielinach ograbiła Żydów z całego dobytku i zapasów mąki, Stanisław zaczął im pomagać, przekazując żywność. We wrześniu 1942 roku, tuż przed zaplanowaną akcją wysiedlenia Żydów z Daleszyc, Stanisław Furmanek zgodził się pomóc rodzinie Szlamów w wydostaniu się z miasta. Wraz ze swoim 12-letnim synem Czesławem wywiózł wszystkich własnym wozem do Rakowa, gdzie otrzymali oni dalszą pomoc. Furmanką powoził Czesław, który często jeździł tą drogą po towar do sklepu ojca i nie wzbudzało to niczyich podejrzeń – wspomina Teresa Baćkowska, wnuczka Stanisława i córka Czesława Furmanka. - Wczesnym rankiem, jeszcze było szarawo, wyjechał mój ojciec Czesław ze swoim ojcem Stanisławem furmanką i zabrali Żydów. Pod Rakowem zeszli z wozu, podziękowali i jeszcze obiecali ojcu: Czesiu, jak przeżyjemy, to założymy razem piekarnię. I z tego, co nam wiadomo, to przeżyli. W wywiezienie Żydów w bezpieczne miejsca zaangażowało się więcej mieszkańców Daleszyc. Z ok 600 żydowskich mieszkańców, we wrześniu 1942 roku w Daleszycach pozostało 300. Za udzieloną pomoc kilka osób, w tym Stanisław Furmanek, zostało aresztowanych przez żandarmerię niemiecką. Ich rodzinom odebrano konie, wozy i część majątku. Majątek Furmanków został dodatkowo wystawiony na sprzedaż, a rodzina miała zostać wywieziona na roboty do Niemiec. Jednak jeden z mieszkańców Daleszyc wykupił za pieniądze Furmanków majątek i poprosił, żeby Stefania i jej dzieci mogły tam pozostać, jako jego robotnicy. To uratowało rodzinę przed niepewnym losem. Odtąd 12-letni Czesław Furmanek wraz ze swoją matką musiał zadbać o utrzymanie rodziny i wyżywienie młodszego rodzeństwa. Tymczasem Stanisław Furmanek został osadzony w więzieniu w Kielcach. Był torturowany. Zmarł 3 kwietnia 1943 roku. Pośmiertnie, w 1994 roku, został uhonorowany tytułem Sprawiedliwego Wśród Narodów Świata.
Stanisław Furmanek urodził się w 1900 roku w Daleszycach. Tam też mieszkał z żoną Stefanią i 5 dzieci. Rodzina Furmanków prowadziła sklep i przyjaźniła się z mieszkającą naprzeciwko rodziną żydowską Bajli Szlamy, która prowadziła piekarnię. Bajla miała córkę Esterę, 4 synów, m.in. Mordkę, synową Gołdę i wnuka. Gdy w 1941 roku żandarmeria niemiecka z posterunku w Bielinach ograbiła Żydów z całego dobytku i zapasów mąki, Stanisław zaczął im pomagać, przekazując żywność.
We wrześniu 1942 roku, tuż przed zaplanowaną akcją wysiedlenia Żydów z Daleszyc, Stanisław Furmanek zgodził się pomóc rodzinie Szlamów w wydostaniu się z miasta. Wraz ze swoim 12-letnim synem Czesławem wywiózł wszystkich własnym wozem do Rakowa, gdzie otrzymali oni dalszą pomoc. Furmanką powoził Czesław, który często jeździł tą drogą po towar do sklepu ojca i nie wzbudzało to niczyich podejrzeń – wspomina Teresa Baćkowska, wnuczka Stanisława i córka Czesława Furmanka.
- Wczesnym rankiem, jeszcze było szarawo, wyjechał mój ojciec Czesław ze swoim ojcem Stanisławem furmanką i zabrali Żydów. Pod Rakowem zeszli z wozu, podziękowali i jeszcze obiecali ojcu: Czesiu, jak przeżyjemy, to założymy razem piekarnię. I z tego, co nam wiadomo, to przeżyli.
W wywiezienie Żydów w bezpieczne miejsca zaangażowało się więcej mieszkańców Daleszyc. Z ok 600 żydowskich mieszkańców, we wrześniu 1942 roku w Daleszycach pozostało 300. Za udzieloną pomoc kilka osób, w tym Stanisław Furmanek, zostało aresztowanych przez żandarmerię niemiecką. Ich rodzinom odebrano konie, wozy i część majątku. Majątek Furmanków został dodatkowo wystawiony na sprzedaż, a rodzina miała zostać wywieziona na roboty do Niemiec. Jednak jeden z mieszkańców Daleszyc wykupił za pieniądze Furmanków majątek i poprosił, żeby Stefania i jej dzieci mogły tam pozostać, jako jego robotnicy. To uratowało rodzinę przed niepewnym losem. Odtąd 12-letni Czesław Furmanek wraz ze swoją matką musiał zadbać o utrzymanie rodziny i wyżywienie młodszego rodzeństwa.
Tymczasem Stanisław Furmanek został osadzony w więzieniu w Kielcach. Był torturowany. Zmarł 3 kwietnia 1943 roku. Pośmiertnie, w 1994 roku, został uhonorowany tytułem Sprawiedliwego Wśród Narodów Świata.

Informacja dotycząca prawa autorskich: Wszelka prezentowana tu zawartość podkastu jest własnością jego autora

Wyszukiwanie

Kategorie