Historia dla Dorosłych

Historia dla Dorosłych to podkast poświęcony historii oraz tematom, które z różnych względów byłyby niestosowne dla dzieci, albo po prostu dla nich nudne. Mam nadzieję, że będą ciekawe dla dorosłych :)


Odcinki od najnowszych:

66 - Tambora i rok bez lata
2024-04-08 21:20:31

Tambora to wulkan na indonezyjskiej wyspie Sumbawa. Tambora jest zaliczana do stratowulkanów. Stratum po łacinie to warstwa, tak więc stratowulkan to wulkan zbudowany z kolejnych warstw. Stożek wulkanu staje się coraz wyższy, bo wypływająca lawa stygnie na zboczach tworząc kolejną warstwę. Najsilniejsza erupcja tego wulkanu miała miejsce 10 kwietnia 1815 roku. Podobno wulkan miał wtedy wysokość 4 kilometrów. Obecnie ma wysokość niecałych 3 kilometrów. Co się stało z tym brakującym kilometrem? Ma to związek z tzw. rokiem bez lata. Kiedy mówimy, że najsilniejsza erupcja wulkanu Tambora miała miejsce 10 kwietnia 1815 roku nie należy tego rozumieć jako pojedynczego wydarzenia. Wulkan zaczął być aktywny już w 1812 czyli 3 lata wcześniej. Pojawiały się wtedy chmury czarnego dymu. Można sobie wyobrazić, że budziły one niepokój, później jednak ludzie się przyzwyczaili. Tambora burczy i dymi, ale nic specjalnego się nie dzieje. Tymczasem w środku powstała zamknięta przestrzeń, w której rosło ciśnienie. 5 kwietnia 1815 roku doszło do wybuchu, który był słyszany nawet w odległości prawie 400 kilometrów. 6 kwietnia nastąpiło kilka słabszych wybuchów i na okolicę zaczął opadać popiół. Było to jednak nic w porównaniu z tym co się wydarzyło 10 kwietnia 1815 roku. Około 19 godziny lokalnego czasu w poniedziałek 10 kwietnia 1815 roku góra zmieniła się jak mówią opisy w płynny ogień. Około 20 na ziemię zaczęły upadać dochodzące do 20 cm wielkości pumeksy czyli porowate skały powstałe z magmy. Około 21 na ziemię zaczął opadać także popiół. Wkrótce potem potężny wicher zdmuchnął pobliską wioskę i to zarówno domy jak i potężne drzewa. Później we wszystkich kierunkach od wulkanu przeszła tzw. lawina piroklastyczna. Zjawisko to określa się też jako chmurę gorejącą. Są to gazy, popiół i okruchy skale, które mają temperaturę nawet 1000 stopni Celsjusza i pędzą z prędkością dochodzącą do 300 km/h. Ta lawina piroklastyczna zniszczyła wioskę, która nazywała się tak jak wulkan - Tambora. Lud, który tam zamieszkiwał także nazywał się Tambora. Nie zdziwi was chyba fakt, że pierwszym skutkiem wybuchu była całkowita zagłada ludu Tambora. Wybuch wulkanu wyrzucił w niebo około 40 km3 pyłu, który ważył około 10 miliardów ton. Oblicza się, że wulkan Tambora zmniejszył się o jakieś 1,5 kilometra. Wybuch wulkanu słychać było nawet w odległości 2,5 tysiąca kilometrów. Podobno Stamford Raffles, który był wtedy gubernatorem Singapuru początkowo wziął ten odgłos za wystrzał z pirackiego statku. Właśnie dzięki Rafflesowi tak wiele wiemy o wybuchu Tambory w 1815 roku. Wysłał on ekspedycję, która zbadała okolicę i oszacowała zniszczenia. Nie tylko przestała istnieć wioska u podnóża wulkanu. W wyniku wybuchu powstało tsunami, którego fale dochodziły do 4 metrów wysokości. Bezpośrednio wybuch zabił jakieś 10 tys. ludzi. W powietrze wzbił się pył, który zmienił pogodę na północnej półkuli na parę lat. Kolejny rok 1816 nazwano rokiem bez lata. Nie tylko nic nie rosło w wielu regionach, ale z powodu wilgoci rozwinęły się zarazy. Głód i te choroby zabiły około miliona ludzi. Wybuch wulkanu miał między innymi wpływ na politykę, religię i literaturę. Rok 1815, to rok kiedy Napoleon przegrał bitwę pod Waterloo. Dużo wtedy padało i artyleria francuska nie mogła zrobić dużej szkody armii angielskiej. Ten deszcz też był wynikiem zmiany pogody po wybuchu Tambory. Podczas wojen napoleońskich Brytyjczycy nie mogli podróżować na kontynent. Gdy więc Napoleona ponownie uwięziono w 1815 roku tłumnie ruszyli do Europy. Trafili jednak na 1816 czyli rok bez lata. Grupa takich Brytyjczyków zrobiła konkurs na powieść grozy i tak powstał Wampir oraz Frankenstein. Ten rok bez lata osłabił zdrowie Jane Austen, która zmarła w kolejnym 1817 roku. Tak Tambora zmieniła historię literatury, a co się zmieniło w polityce? Po kolejnym wygnaniu Napoleona do władzy wrócił Ludwik XVIII. Francja była zniszczona dziesięcioleciami wojny. Teraz dodatkowo przyszedł rok bez lata, głód i zarazy. Nic dziwnego, że Francuzi ponownie poczuli chęć do rewolucji. Nie był to jakiś wyjątek. Wiele krajów na północnej półkuli przeszło okres różnego rodzaju rewolucji właśnie z powodu głodu i zarazy, która się przetoczyła przez świat po wybuchu Tambory. Te warunki miały też wpływ na religię. Podczas roku bez lata czyli w 1816 Joseph Smith miał 11 lat. Ponieważ pola nie obrodziły jego rodzina zdecydowała się na przeprowadzkę. Przenieśli się do zachodniej części stanu Nowy Jork podczas tzw. wielkiego przebudzenia religijnego. Miało to wpływ na młodego Josepha, który zaczął mieć wizje. Później spisał Księgę Mormona czym założył nową religię. Ciekawe jest porównanie tego co spowodował wybuch Tambory w porównaniu z zanieczyszczeniem spowodowanym przez człowieka. Tambora wyrzuciła w powietrze dużo pyłu zawierającego między innymi związki siarki. Temperatura na całym świecie obniżyła się o pół stopnia na około dekadę. Z powodu głodu i chorób zmarło około miliona ludzi. Tambora była w stanie spowodować to wszystko w ciągu jednego wybuchu. Dzisiaj dużo się mówi o zmianach klimatu spowodowanych przez ludzkie zanieczyszczenia. Zauważmy jednak, że nawet jeżeli nie będziemy wypuszczać żadnych związków siarki do atmosfery to wystarczy kolejny wybuch wulkanu jak Tambora, aby zanieczyścić pół globu. Chociaż ludzie umierają z powodu ocieplenia to dalej o wiele więcej ludzi umiera z powodu niskich temperatur. Z tego powodu oziębienie po wybuchu Tambory było bardziej śmiertelne dla ludzkiej populacji.
Tambora to wulkan na indonezyjskiej wyspie Sumbawa. Tambora jest zaliczana do stratowulkanów. Stratum po łacinie to warstwa, tak więc stratowulkan to wulkan zbudowany z kolejnych warstw. Stożek wulkanu staje się coraz wyższy, bo wypływająca lawa stygnie na zboczach tworząc kolejną warstwę. Najsilniejsza erupcja tego wulkanu miała miejsce 10 kwietnia 1815 roku. Podobno wulkan miał wtedy wysokość 4 kilometrów. Obecnie ma wysokość niecałych 3 kilometrów. Co się stało z tym brakującym kilometrem? Ma to związek z tzw. rokiem bez lata.

Kiedy mówimy, że najsilniejsza erupcja wulkanu Tambora miała miejsce 10 kwietnia 1815 roku nie należy tego rozumieć jako pojedynczego wydarzenia. Wulkan zaczął być aktywny już w 1812 czyli 3 lata wcześniej. Pojawiały się wtedy chmury czarnego dymu. Można sobie wyobrazić, że budziły one niepokój, później jednak ludzie się przyzwyczaili. Tambora burczy i dymi, ale nic specjalnego się nie dzieje. Tymczasem w środku powstała zamknięta przestrzeń, w której rosło ciśnienie. 5 kwietnia 1815 roku doszło do wybuchu, który był słyszany nawet w odległości prawie 400 kilometrów. 6 kwietnia nastąpiło kilka słabszych wybuchów i na okolicę zaczął opadać popiół. Było to jednak nic w porównaniu z tym co się wydarzyło 10 kwietnia 1815 roku.

Około 19 godziny lokalnego czasu w poniedziałek 10 kwietnia 1815 roku góra zmieniła się jak mówią opisy w płynny ogień. Około 20 na ziemię zaczęły upadać dochodzące do 20 cm wielkości pumeksy czyli porowate skały powstałe z magmy. Około 21 na ziemię zaczął opadać także popiół. Wkrótce potem potężny wicher zdmuchnął pobliską wioskę i to zarówno domy jak i potężne drzewa. Później we wszystkich kierunkach od wulkanu przeszła tzw. lawina piroklastyczna. Zjawisko to określa się też jako chmurę gorejącą. Są to gazy, popiół i okruchy skale, które mają temperaturę nawet 1000 stopni Celsjusza i pędzą z prędkością dochodzącą do 300 km/h. Ta lawina piroklastyczna zniszczyła wioskę, która nazywała się tak jak wulkan - Tambora. Lud, który tam zamieszkiwał także nazywał się Tambora. Nie zdziwi was chyba fakt, że pierwszym skutkiem wybuchu była całkowita zagłada ludu Tambora.

Wybuch wulkanu wyrzucił w niebo około 40 km3 pyłu, który ważył około 10 miliardów ton. Oblicza się, że wulkan Tambora zmniejszył się o jakieś 1,5 kilometra. Wybuch wulkanu słychać było nawet w odległości 2,5 tysiąca kilometrów. Podobno Stamford Raffles, który był wtedy gubernatorem Singapuru początkowo wziął ten odgłos za wystrzał z pirackiego statku. Właśnie dzięki Rafflesowi tak wiele wiemy o wybuchu Tambory w 1815 roku. Wysłał on ekspedycję, która zbadała okolicę i oszacowała zniszczenia. Nie tylko przestała istnieć wioska u podnóża wulkanu. W wyniku wybuchu powstało tsunami, którego fale dochodziły do 4 metrów wysokości. Bezpośrednio wybuch zabił jakieś 10 tys. ludzi. W powietrze wzbił się pył, który zmienił pogodę na północnej półkuli na parę lat. Kolejny rok 1816 nazwano rokiem bez lata. Nie tylko nic nie rosło w wielu regionach, ale z powodu wilgoci rozwinęły się zarazy. Głód i te choroby zabiły około miliona ludzi.

Wybuch wulkanu miał między innymi wpływ na politykę, religię i literaturę. Rok 1815, to rok kiedy Napoleon przegrał bitwę pod Waterloo. Dużo wtedy padało i artyleria francuska nie mogła zrobić dużej szkody armii angielskiej. Ten deszcz też był wynikiem zmiany pogody po wybuchu Tambory. Podczas wojen napoleońskich Brytyjczycy nie mogli podróżować na kontynent. Gdy więc Napoleona ponownie uwięziono w 1815 roku tłumnie ruszyli do Europy. Trafili jednak na 1816 czyli rok bez lata. Grupa takich Brytyjczyków zrobiła konkurs na powieść grozy i tak powstał Wampir oraz Frankenstein. Ten rok bez lata osłabił zdrowie Jane Austen, która zmarła w kolejnym 1817 roku. Tak Tambora zmieniła historię literatury, a co się zmieniło w polityce?

Po kolejnym wygnaniu Napoleona do władzy wrócił Ludwik XVIII. Francja była zniszczona dziesięcioleciami wojny. Teraz dodatkowo przyszedł rok bez lata, głód i zarazy. Nic dziwnego, że Francuzi ponownie poczuli chęć do rewolucji. Nie był to jakiś wyjątek. Wiele krajów na północnej półkuli przeszło okres różnego rodzaju rewolucji właśnie z powodu głodu i zarazy, która się przetoczyła przez świat po wybuchu Tambory. Te warunki miały też wpływ na religię. Podczas roku bez lata czyli w 1816 Joseph Smith miał 11 lat. Ponieważ pola nie obrodziły jego rodzina zdecydowała się na przeprowadzkę. Przenieśli się do zachodniej części stanu Nowy Jork podczas tzw. wielkiego przebudzenia religijnego. Miało to wpływ na młodego Josepha, który zaczął mieć wizje. Później spisał Księgę Mormona czym założył nową religię.

Ciekawe jest porównanie tego co spowodował wybuch Tambory w porównaniu z zanieczyszczeniem spowodowanym przez człowieka. Tambora wyrzuciła w powietrze dużo pyłu zawierającego między innymi związki siarki. Temperatura na całym świecie obniżyła się o pół stopnia na około dekadę. Z powodu głodu i chorób zmarło około miliona ludzi. Tambora była w stanie spowodować to wszystko w ciągu jednego wybuchu. Dzisiaj dużo się mówi o zmianach klimatu spowodowanych przez ludzkie zanieczyszczenia. Zauważmy jednak, że nawet jeżeli nie będziemy wypuszczać żadnych związków siarki do atmosfery to wystarczy kolejny wybuch wulkanu jak Tambora, aby zanieczyścić pół globu. Chociaż ludzie umierają z powodu ocieplenia to dalej o wiele więcej ludzi umiera z powodu niskich temperatur. Z tego powodu oziębienie po wybuchu Tambory było bardziej śmiertelne dla ludzkiej populacji.

65 - Anna Mazowiecka (Radziwiłł)
2024-03-26 12:46:39

Historia Anny Mazowieckiej z rodu Radziwiłł. Ostatniej realnej władczyni Mazowsza. Rozmawiałem z Dorotą Pudą-Pająk autorką książki "Dzieci Jagiellonów", w której Anna Mazowiecka pojawia się jako postać drugoplanowa. https://lubimyczytac.pl/ksiazka/5027766/dzieci-jagiellonow-zygmunta-starego-i-barbary-zapolyi-losy-podlug-elzbiety-jagiellonki-w-1517-roku Chronologia: 1467 - narodziny Zygmunta Starego 1476 - narodziny Anny Radziwiłł 1496/7 - ślub Anna Radziwiłł i Konrada III Rudego 1497/8 - narodziny Zofii Mazowieckiej 1498 - narodziny Anny Mazowieckiej (córki) 1498 - początek romansu Zygmunta Starego z Katarzyną Telniczanką 1500 - narodziny Stanisława Mazowieckiego 1501 - śmierć Jana Olbrachta 1502 - narodziny Janusza III Mazowieckiego 1503 - śmierć Konrada Rudego, Anna Radziwiłł została regentką 1509 - odsunięcie Katarzyny Telniczanki (jej ślub z Andrzejem Kościeleckim) 1512 - ślub Zygmunta Starego z Barbarą Zápolyą 1518 - ślub Zygmunta Starego z Boną Sforzą 1520 - ślub Zofii Mazowieckiej ze Stefanem VII Batorym (nasz Stefan był IX Batorym) 1522 - śmierć Anny Mazowieckiej (Radziwiłł) 1524 - śmierć Stanisława 1526 - śmierć Janusza III 1528 - edykt po śledztwie w sprawie śmierci Stanisława i Janusza 1557 - śmierć Anny Mazowieckiej (córki)
Historia Anny Mazowieckiej z rodu Radziwiłł. Ostatniej realnej władczyni Mazowsza.
Rozmawiałem z Dorotą Pudą-Pająk autorką książki "Dzieci Jagiellonów", w której Anna Mazowiecka pojawia się jako postać drugoplanowa.
https://lubimyczytac.pl/ksiazka/5027766/dzieci-jagiellonow-zygmunta-starego-i-barbary-zapolyi-losy-podlug-elzbiety-jagiellonki-w-1517-roku

Chronologia:
1467 - narodziny Zygmunta Starego
1476 - narodziny Anny Radziwiłł
1496/7 - ślub Anna Radziwiłł i Konrada III Rudego
1497/8 - narodziny Zofii Mazowieckiej
1498 - narodziny Anny Mazowieckiej (córki)
1498 - początek romansu Zygmunta Starego z Katarzyną Telniczanką
1500 - narodziny Stanisława Mazowieckiego
1501 - śmierć Jana Olbrachta
1502 - narodziny Janusza III Mazowieckiego
1503 - śmierć Konrada Rudego, Anna Radziwiłł została regentką
1509 - odsunięcie Katarzyny Telniczanki (jej ślub z Andrzejem Kościeleckim)
1512 - ślub Zygmunta Starego z Barbarą Zápolyą
1518 - ślub Zygmunta Starego z Boną Sforzą
1520 - ślub Zofii Mazowieckiej ze Stefanem VII Batorym (nasz Stefan był IX Batorym)
1522 - śmierć Anny Mazowieckiej (Radziwiłł)
1524 - śmierć Stanisława
1526 - śmierć Janusza III
1528 - edykt po śledztwie w sprawie śmierci Stanisława i Janusza
1557 - śmierć Anny Mazowieckiej (córki)

64 - Walka w San Antonio (Council House Fight)
2024-03-18 17:02:01

Miasto San Antonio leży w Teksasie. Jak wskazuje jego hiszpańska nazwa (San Antonio znaczy Św. Antonii) to miasto należało kiedyś do Meksyku. Jego historia jest związana z walką o niepodległość Teksasu, bo właśnie przy mieście San Antonio znajdowała się misja Alamo. Tam doszło do oblężenia, które trwało od 23 lutego do 6 marca 1836. Dziś jednak zajmiemy się czymś co się wydarzyło 4 lata później. W styczniu 1840 roku umówiono spotkanie z Komanczami. Mieli oni przybyć z uwolnionymi jeńcami, których przypuszczano musiało być około tuzina Teksańczyków oraz drugiego tuzina Tejańczyków. Chodzi o Teksańczyków mówiących po angielsku i tych mówiących po hiszpańsku. Jednak na spotkanie Komancze przywieźli tylko jednego białego chłopca. Pułkownik Henry Karnes zapowiedział im, że na następne spotkanie mają przyprowadzić wszystkich jeńców. Pułkownik Karnes miał doświadczenie w kontaktach z Komanczami. Dwa lata wcześniej brał udział w wyprawie oraz bitwie znanej jako Arroyo Seco Fight. Dowodził on oddziałem rangersów, w którym był między innymi John Coffee Hays. Rangersom udało się obronić pomimo tego, że Komanczów było około 10 razy więcej. Niestety pułkownik Karnes został wtedy ranny i zmarł dwa lata później. On umówił to spotkanie z Komanczami, ale gdy przybyli oni 19 marca był już tak chory, że kto inny musiał się tym zająć. Karnes zmarł w sierpniu 1840 roku. Zanim przybyli Komancze pułkownik Hugh McLeod dostał rozkaz od sekretarza wojny Texasu Alberta Sidneya Johnstona aby pojmać Indian jeżeli nie zwrócą jeńców. Ci pojmani Komancze mieli być później wymienieni na jeńców przetrzymywanych przez Indian. Pułkownik Karnes, który się z nimi spotkał zapowiedział, że na kolejne spotkanie mają przyprowadzić wszystkich jeńców. Historycy debatują na temat tego czy Komancze zrozumieli to wymaganie. Na pewno jednak Teksańczycy nie rozumieli struktury plemienia i tego, że Komancze nie mili jednego wodza, który mógłby nakazać coś członkom innych grup niż swoja. 19 marca 1840 roku do San Antonio przybyło 65 Komanczów. Połowa z nich to byli wojownicy, a reszta ich rodziny. Komancze przyprowadzili tylko jednego jeńca - 16-letnią dziewczynę Matildę Lockhart. Jej wygląd wstrząsnął mieszkańcami San Antonio. Miała ona wszędzie rany i siniaki, a jej nos był wypalony do kości. Opowiadała o gwałtach, pobiciach i przypaleniach, a ślady na jej ciele potwierdzały to co mówiła. Gdy ludzie na zewnątrz zaopiekowali się Matildą w środku budynku znanego jako Council House (sala posiedzeń) odbyło się spotkanie. Matylda opowiedziała o innych jeńcach oraz o tym, że Komancze planowali wydawać ich pojedynczo aby dostać najlepszą cenę za każdego porwanego. Podczas rozmów zapytano Komanczów o resztę jeńców. Wódz Mukwooru (Muk-wah-ruh) odpowiedział, że przyprowadzili swojego jeńca, bo reszta należała do innych plemion, które nie brały udziału w tych rozmowach pokojowych. Pułkownik McLeod kazał wprowadzić żołnierzy. Gdy oni już weszli do sali obrad kapitan Howard poinformował Komanczów, że zostali aresztowani i będą wymienieni na jeńców indiańskich. Tłumacz nie chciał przekazać tej informacji, a gdy go do tego zmuszono to przetłumaczył i zaraz uciekł. Budynek Council House, gdzie odbywały się rozmowy stał zaraz przy więzieniu do którego chciano zabrać zgromadzonych wodzów. Komancze gdy jednak usłyszeli tłumaczenie rzucili się aby wydostać się z budynku. Doszło do walki. Pułkownik McLeod pisał później w raporcie, że z przybyłych 65 Komanczy 35 zostało zabity, 29 wziętych do niewoli, a jeden odszedł niezauważony. Ten ostatni był Meksykaninem i jako taki nie wyróżniał się od specjalnie od mieszkańców San Antonio. Następnego dnia pułkownik McLeod wypuścił jedną pojmaną kobietę aby powiadomiła resztę Komanczów o żądaniach wydania jeńców. Jak się później okazało w obozie było 16 porwanych osób. Indianie zabili podczas tortur 13 z tych osób. Jednej kobiecie udało się uciec, a Indianie oddali później troje dzieci, w tym jednego Meksykanina. Właśnie relacja tej kobiety wyjawiła co się stało z jeńcami. W rozumieniu Komanczów biali zrobili coś perfidnego. Takie rozmowy były dla Indian czymś świętym. Wśród wodzów w San Antonio nie było jednego młodego wojownika Buffalo Hump. Po tej walce miał on wizję, że zapędzi białych do morza. Udało mu się zgromadzić wielką armię i ruszył na wojnę, która przeszła do historii jako Great Raid of 1840 czyli Wielki Najazd 1840 roku. Wizja się sprawdziła, bo Komancze dotarli aż do portowego miasta Linnville. Zostało ono spalone doszczętnie, a portu nigdy już nie odbudowano. To jednak już inna historia. Ta walka w sali posiedzeń czyli Council House Fight z 19 marca 1840 roku budzi wiele kontrowersji. Wielu historyków zastanawia się, czy Komancze zrozumieli, że Teksańczycy żądają wydania wszystkich jeńców. Z drugiej strony biali nie rozumieli tego, że na rozmowy nie przyszli wszyscy Komanacze i w związku z tym nie wszyscy jeńcy podlegali obecnym tam wodzom. Kontrowersje budzi też kwestia obrażeń 16-letniej Matildy Lockhart. W wysłanym sprawozdaniu pułkownik McLeod nie napisał nic o tych obrażeniach. Biorąc jednak pod uwagę postępowanie Komanczów, to gwałty, przypalanie, bicie itd. było czymś normalnym co członkowie plemienia robili wobec jeńców. Z drugiej strony należy pamiętać, że moralność w tamtych czasach nie pozwalała otwarcie o tym rozmawiać. Np. Matilda nie powiedziała, że została zgwałcona, ale że “nie będzie mogła już nosić głowy wysoko”, co oznaczało, że została zhańbiona. Walka w sali posiedzeń San Antonio była głównym powodem wielkiego rajdu, który odbył się tego samego 1840 roku. Komancze pokazali jak wielką mają siłę i że nic nie jest w stanie ich zatrzymać. Napiszcie, proszę, w komentarzach co myślicie o tej walce. Czy Teksańczycy złamali umowę próbując aresztować przybyłych wodzów Komanczy? Czy można było zawrzeć pokój z ludźmi, którzy torturowali jeńców?
Miasto San Antonio leży w Teksasie. Jak wskazuje jego hiszpańska nazwa (San Antonio znaczy Św. Antonii) to miasto należało kiedyś do Meksyku. Jego historia jest związana z walką o niepodległość Teksasu, bo właśnie przy mieście San Antonio znajdowała się misja Alamo. Tam doszło do oblężenia, które trwało od 23 lutego do 6 marca 1836. Dziś jednak zajmiemy się czymś co się wydarzyło 4 lata później.

W styczniu 1840 roku umówiono spotkanie z Komanczami. Mieli oni przybyć z uwolnionymi jeńcami, których przypuszczano musiało być około tuzina Teksańczyków oraz drugiego tuzina Tejańczyków. Chodzi o Teksańczyków mówiących po angielsku i tych mówiących po hiszpańsku. Jednak na spotkanie Komancze przywieźli tylko jednego białego chłopca. Pułkownik Henry Karnes zapowiedział im, że na następne spotkanie mają przyprowadzić wszystkich jeńców.

Pułkownik Karnes miał doświadczenie w kontaktach z Komanczami. Dwa lata wcześniej brał udział w wyprawie oraz bitwie znanej jako Arroyo Seco Fight. Dowodził on oddziałem rangersów, w którym był między innymi John Coffee Hays. Rangersom udało się obronić pomimo tego, że Komanczów było około 10 razy więcej. Niestety pułkownik Karnes został wtedy ranny i zmarł dwa lata później. On umówił to spotkanie z Komanczami, ale gdy przybyli oni 19 marca był już tak chory, że kto inny musiał się tym zająć. Karnes zmarł w sierpniu 1840 roku.

Zanim przybyli Komancze pułkownik Hugh McLeod dostał rozkaz od sekretarza wojny Texasu Alberta Sidneya Johnstona aby pojmać Indian jeżeli nie zwrócą jeńców. Ci pojmani Komancze mieli być później wymienieni na jeńców przetrzymywanych przez Indian. Pułkownik Karnes, który się z nimi spotkał zapowiedział, że na kolejne spotkanie mają przyprowadzić wszystkich jeńców. Historycy debatują na temat tego czy Komancze zrozumieli to wymaganie. Na pewno jednak Teksańczycy nie rozumieli struktury plemienia i tego, że Komancze nie mili jednego wodza, który mógłby nakazać coś członkom innych grup niż swoja.

19 marca 1840 roku do San Antonio przybyło 65 Komanczów. Połowa z nich to byli wojownicy, a reszta ich rodziny. Komancze przyprowadzili tylko jednego jeńca - 16-letnią dziewczynę Matildę Lockhart. Jej wygląd wstrząsnął mieszkańcami San Antonio. Miała ona wszędzie rany i siniaki, a jej nos był wypalony do kości. Opowiadała o gwałtach, pobiciach i przypaleniach, a ślady na jej ciele potwierdzały to co mówiła. Gdy ludzie na zewnątrz zaopiekowali się Matildą w środku budynku znanego jako Council House (sala posiedzeń) odbyło się spotkanie.

Matylda opowiedziała o innych jeńcach oraz o tym, że Komancze planowali wydawać ich pojedynczo aby dostać najlepszą cenę za każdego porwanego. Podczas rozmów zapytano Komanczów o resztę jeńców. Wódz Mukwooru (Muk-wah-ruh) odpowiedział, że przyprowadzili swojego jeńca, bo reszta należała do innych plemion, które nie brały udziału w tych rozmowach pokojowych. Pułkownik McLeod kazał wprowadzić żołnierzy. Gdy oni już weszli do sali obrad kapitan Howard poinformował Komanczów, że zostali aresztowani i będą wymienieni na jeńców indiańskich. Tłumacz nie chciał przekazać tej informacji, a gdy go do tego zmuszono to przetłumaczył i zaraz uciekł.

Budynek Council House, gdzie odbywały się rozmowy stał zaraz przy więzieniu do którego chciano zabrać zgromadzonych wodzów. Komancze gdy jednak usłyszeli tłumaczenie rzucili się aby wydostać się z budynku. Doszło do walki. Pułkownik McLeod pisał później w raporcie, że z przybyłych 65 Komanczy 35 zostało zabity, 29 wziętych do niewoli, a jeden odszedł niezauważony. Ten ostatni był Meksykaninem i jako taki nie wyróżniał się od specjalnie od mieszkańców San Antonio.

Następnego dnia pułkownik McLeod wypuścił jedną pojmaną kobietę aby powiadomiła resztę Komanczów o żądaniach wydania jeńców. Jak się później okazało w obozie było 16 porwanych osób. Indianie zabili podczas tortur 13 z tych osób. Jednej kobiecie udało się uciec, a Indianie oddali później troje dzieci, w tym jednego Meksykanina. Właśnie relacja tej kobiety wyjawiła co się stało z jeńcami. W rozumieniu Komanczów biali zrobili coś perfidnego. Takie rozmowy były dla Indian czymś świętym.

Wśród wodzów w San Antonio nie było jednego młodego wojownika Buffalo Hump. Po tej walce miał on wizję, że zapędzi białych do morza. Udało mu się zgromadzić wielką armię i ruszył na wojnę, która przeszła do historii jako Great Raid of 1840 czyli Wielki Najazd 1840 roku. Wizja się sprawdziła, bo Komancze dotarli aż do portowego miasta Linnville. Zostało ono spalone doszczętnie, a portu nigdy już nie odbudowano. To jednak już inna historia.

Ta walka w sali posiedzeń czyli Council House Fight z 19 marca 1840 roku budzi wiele kontrowersji. Wielu historyków zastanawia się, czy Komancze zrozumieli, że Teksańczycy żądają wydania wszystkich jeńców. Z drugiej strony biali nie rozumieli tego, że na rozmowy nie przyszli wszyscy Komanacze i w związku z tym nie wszyscy jeńcy podlegali obecnym tam wodzom. Kontrowersje budzi też kwestia obrażeń 16-letniej Matildy Lockhart.

W wysłanym sprawozdaniu pułkownik McLeod nie napisał nic o tych obrażeniach. Biorąc jednak pod uwagę postępowanie Komanczów, to gwałty, przypalanie, bicie itd. było czymś normalnym co członkowie plemienia robili wobec jeńców. Z drugiej strony należy pamiętać, że moralność w tamtych czasach nie pozwalała otwarcie o tym rozmawiać. Np. Matilda nie powiedziała, że została zgwałcona, ale że “nie będzie mogła już nosić głowy wysoko”, co oznaczało, że została zhańbiona.

Walka w sali posiedzeń San Antonio była głównym powodem wielkiego rajdu, który odbył się tego samego 1840 roku. Komancze pokazali jak wielką mają siłę i że nic nie jest w stanie ich zatrzymać. Napiszcie, proszę, w komentarzach co myślicie o tej walce. Czy Teksańczycy złamali umowę próbując aresztować przybyłych wodzów Komanczy? Czy można było zawrzeć pokój z ludźmi, którzy torturowali jeńców?

63 - Alamo
2024-03-04 20:32:53

Dlaczego doszło do obrony Alamo? Jaki wpływ ta obrona miała na niepodległość Teksasu? Kto bronił Alamo i kto przeżył to oblężenie? Kim byli Tejanie i po której stronie walczyli? W kwietniu 1718 powstało osiedle hiszpańskie nad rzeką San Antonio, które później przekształciło się w miasto o tej samej nazwie. Przy mieście zbudowano misję, której zadaniem była chrystianizacja Indian. W misji mieszkała grupa Indian plemienia Coahuiltecan, którzy zmienili religię. Inne plemiona indiańskie nie chciały jednak zostawać chrześcijanami. Misję wielokrotnie napadali Apacze, a później Komancze. W 1745 około setka Indian mieszkających w misji odparła atak 300 Apaczy. Postanowiono wtedy zbudować dwu i półmetrowe mury oraz ustawiono trzy armaty przy bramie. W ten sposób misja, która nazywała się tak jak miasto, po hiszpańsku Misión San Antonio de Valero, stała się fortecą. Niestety ciągłe napady Apaczów doprowadziły do tego, że misja straciła całe bydło i konie. W 1793 pozostało tylko 12 Indian mieszkających w misji. W tym samym roku budynki zostały zsekularyzowane. Nikt tam nie mieszkał przez około 10 lat. W tamtym okresie misja zaczęła być znana jako El Álamo. Słowo to po hiszpańsku oznacza topolę. Wg jednej wersji nazwa pochodzi od okolicznych drzew. Inna wersja mówi, o meksykańskim oddziale, który pochodził z miasta o nazwie Álamo. Tereny te były wielokrotnie pustoszone przez plemiona Apaczów, a później Komanczów. Doprowadziło to do wyludnienia. 18 sierpnia 1824 Meksyk wydał prawo Ley General de Colonización, w którym zezwolono na osiedlenie się Amerykanów w Teksasie. Dostawali oni 185 km2 ziemi i nie musieli płacić podatków przez przez 10 lat. Od samego początku narastał jednak konflikt. Amerykanie byli głównie protestantami, a Meksykanie katolikami. Dodatkowo w 1829 roku Meksyk zniósł niewolnictwo. 2 października 1835 roku wybuchła rewolucja teksańska. Pierwsza bitwa dotyczyła armaty. Jeszcze w 1831 roku armia meksykańska wypożyczyła mieszkańcom miasta Gonzales armatę. Bronili się oni przed atakami Komanczów. Później gdy narastała wrogość między amerykańskimi osiedleńcami, a meksykańską władzą armia zarządała zwrotu tej armaty. Mieszkańcy Gonzales odmówili i 2 października zaatakowali meksykańskich żołnierzy, którzy przyszli odebrać armatę. Tak zaczęła się rewolucja teksańska. W grudniu tego samego 1835 roku po oblężeniu poddało się miasto Bexar (Bejar). Zarówno misja Alamo jak i Bexar znajdują się obecnie w granicach współczesnego miasta San Antonio w Teksasie. Miasta Bexar bronił Martín Perfecto de Cos, który był szwagrem generała Antonio de Santa Anna. Podczas poddania Bexar Cos obiecał, że nie będzie walczył ze zwolennikami konstytucji z 1824 roku. W tamtym okresie Teksańczycy jeszcze się nie zdecydowali czy chcą niepodległości czy tylko powrotu do konstytucji z 1824 roku. Później Cos powrócił ze swoim szwagrem Santa Anną, co Teksańczycy uznali za złamanie przysięgi. Santa Anna zgromadził armię ponad 6 tys. żołnierzy i jeszcze w grudniu 1835 roku ruszył w kierunku Bexar, gdzie został pokonany jego szwagier Cos, który także mu towarzyszył. 21 lutego 1836 roku czyli po dwóch miesiąca marszu Antonio López de Santa Anna i jego armia zbliżyli się do miasta Bexar na odległość 40 kilometrów. Obrońcy Alamo nie zdawali sobie z tego sprawy i tego dnia postanowili dołączyć do mieszkańców miasta podczas organizowanej fiesty. Santa Anna wysłał wojsko aby zdobyło opuszczoną twierdzę. Na szczęście dla obrońców te plany pokrzyżował nagły deszcz. 23 lutego zaczęło się oblężenie. W twierdzy Alamo było dwóch dowódców. Obroną dowodził podpułkownik William Travis oraz pułkownik James Bowie. Ten drugi był sławny na długo przed Alamo. Jego nazwisko przetrwało w nazwie Bowie knife czyli nożu, który dla Jamesa Bowie’go zrobił jego brat Rezin. Bowie został wysłany do Alamo przez Sama Houstona. W Teksasie jedno z większych miast nazywa się Houston i było ono nawet krótko stolicą tego stanu. Houston był głównodowodzącym nowo powstałej armii teksańskiej. Houston wysłał Bowie’ego do Alamo, aby zabrał stamtąd armaty i wycofał się. Jednak na miejscu głównodowodzący pułkownik James Neill przekonał Bowie’iego aby dołączył do obrońców. Później Neill wyjechał przekazując komendę podpułkownikowi Travisowi. Jednak gdzieś powoła obrońców Alamo to byli ochotnicy, którzy woleli na przywódcę sławnego Bowie’ego. Ten najpierw upił się i podczas awantury zrobił trochę zniszczeń w pobliskim mieście Bexar. Gdy jednak wytrzeźwiał zgodził się dzielić komendę z Travisem. 23 lutego do miasta Bexar przybyły siły meksykańskie. Santa Anna nakazał wywiesić czerwoną flagę oznaczającą, że nie będą brać jeńców. Jako odpowiedź Travis kazał wystrzelić z armaty, ale Bowie wysłał parlamentariusza. Travis był wściekły i także wysłał swojego reprezentanta. Obu dowiedziało się, że mają się poddać bezwarunkowo. Ta wieść pogodziła obu dowódców Alamo i wspólnie podjęli decyzję, aby ponownie wystrzelić z armaty. Oblężenie Alamo liczy się od 23 lutego do 6 marca. Jednak przez większość tych dni dochodziło tylko do niewielkich potyczek. Santa Anna czekał na działa, które miały niedługo przybyć. Stracił jednak cierpliwość i 5 marca nakazał przygotować atak. Krótko po północy już 6 marca na twierdzę Alamo ruszyło około 2 tys. Meksykanów podzielonych na 4 kolumny. Dwa razy zostali odparci, ale za trzecim razem udało się im przedostać za mury twierdzy. Podpułkownik Travis zginął podczas pierwszego ataku. Obrońcy walczyli do końca. Bowie, który był chory prawdopodobnie zginął leżąc w łóżku. Inny znany pionier David Crocker także zginął w Alamo. Ciała wszystkich obrońców spalono. Część popiołów wstawiono do trumny, na której napisano Travis, Crockett i Bowie. Zginęło łącznie około 250 obrońców Alamo. Żołnierzy meksykańskich zginęło dwa razy tyle, czyli około 500. Czy obrona Alamo była bezsensowna? 2 marca czyli podczas tego oblężenia Teksas ogłosił niepodległość. Przez cały okres oblężenia podpułkownik Travis wysyłał listy prosząc o pomoc. Te listy zostały opublikowane i doprowadziły do wielkiej mobilizacji. Santa Anna spodziewał się, że zabicie wszystkich obrońców Alamo doprowadzi do paniki. Stało się inaczej. Ustawiały się kolejki ludzi chcących wstąpić do armii Houstona aby pomścić Alamo. Już 21 kwietnia czyli półtora miesiąca po zdobyciu Alamo doszło do bitwy pod San Jacinto. Armię teksańską prowadził Sam Houston. Jego żołnierze krzyczeli: “Remember the Alamo!” Wprawdzie został ranny w nogę, ale doprowadził do ucieczki Meksykanów, a generał Santa Anna dostał się do niewoli. Żołnierze meksykańscy krzyczeli: “Me no Alamo!” prosząc aby ich oszczędzono. Gdybyście dzisiaj pojechali do San Antonio możecie zobaczyć dwa budynki, które pozostały po misji. Nie ma już murów, na których zginął Travis. Można zobaczyć tzw. długie koszary oraz kaplicę. Gdy już Meksykanie pokonali mury to właśnie w tych dwóch budynkach do końca bronili się pozostali przy życiu obrońcy. Było kilka osób, które przeżyły między innymi niewolnik Travisa o imieniu Joe. To właśnie on opowiadał, że Travis zginął już podczas pierwszego ataku 6 marca. Alamo przeżyła też Susanna Dickinson, była żoną artylerzysty, który do końca bronił się w kaplicy. Najwięcej strat Meksykanie odnieśli właśnie przez użycie artylerii. Inną kobietą, która przeżyła oblężenie Alamo była Juana Navarro Alsbury. Jej postać rzuca światło na mity związane z obroną Alamo. Najczęściej mówi się o broniących fortecy Amerykanach i atakujących Meksykanach. Warto jednak pamiętać, że w Alamo byli zarówno Texańczycy (Texan) jak i Tejańczycy (Tejan). Język hiszpański dopuszcza obie nazwy tego regionu zarówno Texas pisane przez “x” jak i Tejas pisane przez “j”. W USA utrało się aby pierwszej nazwy Texan używać wobec Teksańczyków pochodzących z USA, a słowa Tejas do Teksańczyków pochodzących z Meksyku. Ta druga kobieta, czyli Juana Navarro Alsbury była właśnie Tejanką czyli Teksanką pisaną przez “j”. Jej wspomnienia ukazały się dopiero w 1995 roku w książce “The Alamo Remembered: Tejano Accounts and Perspectives” czyli “Pamięć o Alamo: Sprawozdanie Tejańczyków i ich perspektywa”. To właśnie Juana opiekowała się chorym Bowie’im, który był żonaty z jej kuzynką. James Bowie przez małżeństwo, a także dzięki płynnemu hiszpańskiemu miał bardzo dobre kontakty z miejscowymi Tejańczykami czyli Teksańczykami pochodzenia Meksykańskiego. Przekazywali mu oni informacje o ruchach wojska Santa Anny. Ten meksykański generał nie cieszył się dużą popularnością wśród miejscowych niezależnie od pochodzenia. Gdy więc ktoś mówi, że pod Alamo Amerykanie walczyli z Meksykanami jest to bardzo duże uproszczenie. Alamo bronili także Tejańczycy. 2 października 1835 - bitwa o Gonzales 23 lutego 1836 - początek oblężenia Alamo 2 marca 1836 - deklaracja niepodległości Teksasu 6 marca 1836 - zdobycie Alamo 21 kwietnia 1836 - Bitwa pod San Jacinto
Dlaczego doszło do obrony Alamo? Jaki wpływ ta obrona miała na niepodległość Teksasu? Kto bronił Alamo i kto przeżył to oblężenie? Kim byli Tejanie i po której stronie walczyli?

W kwietniu 1718 powstało osiedle hiszpańskie nad rzeką San Antonio, które później przekształciło się w miasto o tej samej nazwie. Przy mieście zbudowano misję, której zadaniem była chrystianizacja Indian. W misji mieszkała grupa Indian plemienia Coahuiltecan, którzy zmienili religię. Inne plemiona indiańskie nie chciały jednak zostawać chrześcijanami. Misję wielokrotnie napadali Apacze, a później Komancze. W 1745 około setka Indian mieszkających w misji odparła atak 300 Apaczy. Postanowiono wtedy zbudować dwu i półmetrowe mury oraz ustawiono trzy armaty przy bramie.

W ten sposób misja, która nazywała się tak jak miasto, po hiszpańsku Misión San Antonio de Valero, stała się fortecą. Niestety ciągłe napady Apaczów doprowadziły do tego, że misja straciła całe bydło i konie. W 1793 pozostało tylko 12 Indian mieszkających w misji. W tym samym roku budynki zostały zsekularyzowane. Nikt tam nie mieszkał przez około 10 lat. W tamtym okresie misja zaczęła być znana jako El Álamo. Słowo to po hiszpańsku oznacza topolę. Wg jednej wersji nazwa pochodzi od okolicznych drzew. Inna wersja mówi, o meksykańskim oddziale, który pochodził z miasta o nazwie Álamo.

Tereny te były wielokrotnie pustoszone przez plemiona Apaczów, a później Komanczów. Doprowadziło to do wyludnienia. 18 sierpnia 1824 Meksyk wydał prawo Ley General de Colonización, w którym zezwolono na osiedlenie się Amerykanów w Teksasie. Dostawali oni 185 km2 ziemi i nie musieli płacić podatków przez przez 10 lat. Od samego początku narastał jednak konflikt. Amerykanie byli głównie protestantami, a Meksykanie katolikami. Dodatkowo w 1829 roku Meksyk zniósł niewolnictwo. 2 października 1835 roku wybuchła rewolucja teksańska.

Pierwsza bitwa dotyczyła armaty. Jeszcze w 1831 roku armia meksykańska wypożyczyła mieszkańcom miasta Gonzales armatę. Bronili się oni przed atakami Komanczów. Później gdy narastała wrogość między amerykańskimi osiedleńcami, a meksykańską władzą armia zarządała zwrotu tej armaty. Mieszkańcy Gonzales odmówili i 2 października zaatakowali meksykańskich żołnierzy, którzy przyszli odebrać armatę. Tak zaczęła się rewolucja teksańska.

W grudniu tego samego 1835 roku po oblężeniu poddało się miasto Bexar (Bejar). Zarówno misja Alamo jak i Bexar znajdują się obecnie w granicach współczesnego miasta San Antonio w Teksasie. Miasta Bexar bronił Martín Perfecto de Cos, który był szwagrem generała Antonio de Santa Anna. Podczas poddania Bexar Cos obiecał, że nie będzie walczył ze zwolennikami konstytucji z 1824 roku. W tamtym okresie Teksańczycy jeszcze się nie zdecydowali czy chcą niepodległości czy tylko powrotu do konstytucji z 1824 roku. Później Cos powrócił ze swoim szwagrem Santa Anną, co Teksańczycy uznali za złamanie przysięgi.

Santa Anna zgromadził armię ponad 6 tys. żołnierzy i jeszcze w grudniu 1835 roku ruszył w kierunku Bexar, gdzie został pokonany jego szwagier Cos, który także mu towarzyszył. 21 lutego 1836 roku czyli po dwóch miesiąca marszu Antonio López de Santa Anna i jego armia zbliżyli się do miasta Bexar na odległość 40 kilometrów. Obrońcy Alamo nie zdawali sobie z tego sprawy i tego dnia postanowili dołączyć do mieszkańców miasta podczas organizowanej fiesty. Santa Anna wysłał wojsko aby zdobyło opuszczoną twierdzę. Na szczęście dla obrońców te plany pokrzyżował nagły deszcz.

23 lutego zaczęło się oblężenie. W twierdzy Alamo było dwóch dowódców. Obroną dowodził podpułkownik William Travis oraz pułkownik James Bowie. Ten drugi był sławny na długo przed Alamo. Jego nazwisko przetrwało w nazwie Bowie knife czyli nożu, który dla Jamesa Bowie’go zrobił jego brat Rezin. Bowie został wysłany do Alamo przez Sama Houstona. W Teksasie jedno z większych miast nazywa się Houston i było ono nawet krótko stolicą tego stanu. Houston był głównodowodzącym nowo powstałej armii teksańskiej.

Houston wysłał Bowie’ego do Alamo, aby zabrał stamtąd armaty i wycofał się. Jednak na miejscu głównodowodzący pułkownik James Neill przekonał Bowie’iego aby dołączył do obrońców. Później Neill wyjechał przekazując komendę podpułkownikowi Travisowi. Jednak gdzieś powoła obrońców Alamo to byli ochotnicy, którzy woleli na przywódcę sławnego Bowie’ego. Ten najpierw upił się i podczas awantury zrobił trochę zniszczeń w pobliskim mieście Bexar. Gdy jednak wytrzeźwiał zgodził się dzielić komendę z Travisem.

23 lutego do miasta Bexar przybyły siły meksykańskie. Santa Anna nakazał wywiesić czerwoną flagę oznaczającą, że nie będą brać jeńców. Jako odpowiedź Travis kazał wystrzelić z armaty, ale Bowie wysłał parlamentariusza. Travis był wściekły i także wysłał swojego reprezentanta. Obu dowiedziało się, że mają się poddać bezwarunkowo. Ta wieść pogodziła obu dowódców Alamo i wspólnie podjęli decyzję, aby ponownie wystrzelić z armaty.

Oblężenie Alamo liczy się od 23 lutego do 6 marca. Jednak przez większość tych dni dochodziło tylko do niewielkich potyczek. Santa Anna czekał na działa, które miały niedługo przybyć. Stracił jednak cierpliwość i 5 marca nakazał przygotować atak. Krótko po północy już 6 marca na twierdzę Alamo ruszyło około 2 tys. Meksykanów podzielonych na 4 kolumny. Dwa razy zostali odparci, ale za trzecim razem udało się im przedostać za mury twierdzy. Podpułkownik Travis zginął podczas pierwszego ataku. Obrońcy walczyli do końca.

Bowie, który był chory prawdopodobnie zginął leżąc w łóżku. Inny znany pionier David Crocker także zginął w Alamo. Ciała wszystkich obrońców spalono. Część popiołów wstawiono do trumny, na której napisano Travis, Crockett i Bowie. Zginęło łącznie około 250 obrońców Alamo. Żołnierzy meksykańskich zginęło dwa razy tyle, czyli około 500. Czy obrona Alamo była bezsensowna? 2 marca czyli podczas tego oblężenia Teksas ogłosił niepodległość. Przez cały okres oblężenia podpułkownik Travis wysyłał listy prosząc o pomoc. Te listy zostały opublikowane i doprowadziły do wielkiej mobilizacji.

Santa Anna spodziewał się, że zabicie wszystkich obrońców Alamo doprowadzi do paniki. Stało się inaczej. Ustawiały się kolejki ludzi chcących wstąpić do armii Houstona aby pomścić Alamo. Już 21 kwietnia czyli półtora miesiąca po zdobyciu Alamo doszło do bitwy pod San Jacinto. Armię teksańską prowadził Sam Houston. Jego żołnierze krzyczeli: “Remember the Alamo!” Wprawdzie został ranny w nogę, ale doprowadził do ucieczki Meksykanów, a generał Santa Anna dostał się do niewoli. Żołnierze meksykańscy krzyczeli: “Me no Alamo!” prosząc aby ich oszczędzono.

Gdybyście dzisiaj pojechali do San Antonio możecie zobaczyć dwa budynki, które pozostały po misji. Nie ma już murów, na których zginął Travis. Można zobaczyć tzw. długie koszary oraz kaplicę. Gdy już Meksykanie pokonali mury to właśnie w tych dwóch budynkach do końca bronili się pozostali przy życiu obrońcy. Było kilka osób, które przeżyły między innymi niewolnik Travisa o imieniu Joe. To właśnie on opowiadał, że Travis zginął już podczas pierwszego ataku 6 marca.

Alamo przeżyła też Susanna Dickinson, była żoną artylerzysty, który do końca bronił się w kaplicy. Najwięcej strat Meksykanie odnieśli właśnie przez użycie artylerii. Inną kobietą, która przeżyła oblężenie Alamo była Juana Navarro Alsbury. Jej postać rzuca światło na mity związane z obroną Alamo. Najczęściej mówi się o broniących fortecy Amerykanach i atakujących Meksykanach. Warto jednak pamiętać, że w Alamo byli zarówno Texańczycy (Texan) jak i Tejańczycy (Tejan).

Język hiszpański dopuszcza obie nazwy tego regionu zarówno Texas pisane przez “x” jak i Tejas pisane przez “j”. W USA utrało się aby pierwszej nazwy Texan używać wobec Teksańczyków pochodzących z USA, a słowa Tejas do Teksańczyków pochodzących z Meksyku. Ta druga kobieta, czyli Juana Navarro Alsbury była właśnie Tejanką czyli Teksanką pisaną przez “j”. Jej wspomnienia ukazały się dopiero w 1995 roku w książce “The Alamo Remembered: Tejano Accounts and Perspectives” czyli “Pamięć o Alamo: Sprawozdanie Tejańczyków i ich perspektywa”. To właśnie Juana opiekowała się chorym Bowie’im, który był żonaty z jej kuzynką.

James Bowie przez małżeństwo, a także dzięki płynnemu hiszpańskiemu miał bardzo dobre kontakty z miejscowymi Tejańczykami czyli Teksańczykami pochodzenia Meksykańskiego. Przekazywali mu oni informacje o ruchach wojska Santa Anny. Ten meksykański generał nie cieszył się dużą popularnością wśród miejscowych niezależnie od pochodzenia. Gdy więc ktoś mówi, że pod Alamo Amerykanie walczyli z Meksykanami jest to bardzo duże uproszczenie. Alamo bronili także Tejańczycy.

2 października 1835 - bitwa o Gonzales
23 lutego 1836 - początek oblężenia Alamo
2 marca 1836 - deklaracja niepodległości Teksasu
6 marca 1836 - zdobycie Alamo
21 kwietnia 1836 - Bitwa pod San Jacinto

62 - Komancze
2024-02-16 12:32:52

1706 do 1875 - wojny Komanczów z Hiszpanami, Meksykanami i Amerykanami 1680-1692 - powstanie indian Pueblo (wypuszczenie koni) 1705 - Komancze poszli na południe i zdobyli konie (po rozdzieleniu Szoszonów) 1716-1724 - wojna Komanczów z Apaczami 16 marca 1758 - masakra hiszpańskiej misji Santa Cruz w San Sabá 1785-1786 - pokój między Hiszpanami i Komanczami (handel wyłącznie z Hiszpanami i zniszczenie Apaczów) 4 lipca 1803 - zakup Luizjany przez USA 16 września 1810 - do 27 września 1821 - wojna o niepodległość Meksyku 28 września 1821 - deklaracja niepodległości Meksyku 1724 - 9-dniowa bitwa Komanczów z Apaczami pod Wielką Górą Żelaza 18 sierpnia 1824 - Ley General de Colonización - zezwolenie na osiedlenie się Amerykanów (także Niemców) w Teksasie (185 km2, bez podatku przez 10 lat) 23 lutego - 6 marca 1836 - 13-dniowe oblężenie Alamo 19 maja 1836 - masakra Fortu Parker i porwanie 8-letniej Cynthii Ann Parker 19 marca 1840 - Council House Fight 7 sierpnia 1840 - Wielki Rajd wodza Buffalo Hump 1843 (lub 1841) - bitwa na przełęczy Bandera w Teksasie (odcinek 56 Colt Paterson) 27 listopada 1860 - masakra Parkers County - wyprawa wojenna Peta Nocona (Martha Sherman - gwałt na kobiecie w 9 miesiącu ciąży i oskalpowanie) 19 grudnia 1860 - bitwa nad rzeką Pease, odbicie 33-letniej Cynthii Parker 28 września 1874 - bitwa w Palo Duro Canyon 1875 - Komancze pod wodzą Quanah Parker idą do rezerwatu
1706 do 1875 - wojny Komanczów z Hiszpanami, Meksykanami i Amerykanami
1680-1692 - powstanie indian Pueblo (wypuszczenie koni)
1705 - Komancze poszli na południe i zdobyli konie (po rozdzieleniu Szoszonów)
1716-1724 - wojna Komanczów z Apaczami
16 marca 1758 - masakra hiszpańskiej misji Santa Cruz w San Sabá
1785-1786 - pokój między Hiszpanami i Komanczami (handel wyłącznie z Hiszpanami i zniszczenie Apaczów)
4 lipca 1803 - zakup Luizjany przez USA
16 września 1810 - do 27 września 1821 - wojna o niepodległość Meksyku
28 września 1821 - deklaracja niepodległości Meksyku
1724 - 9-dniowa bitwa Komanczów z Apaczami pod Wielką Górą Żelaza
18 sierpnia 1824 - Ley General de Colonización - zezwolenie na osiedlenie się Amerykanów (także Niemców) w Teksasie (185 km2, bez podatku przez 10 lat)
23 lutego - 6 marca 1836 - 13-dniowe oblężenie Alamo
19 maja 1836 - masakra Fortu Parker i porwanie 8-letniej Cynthii Ann Parker
19 marca 1840 - Council House Fight
7 sierpnia 1840 - Wielki Rajd wodza Buffalo Hump
1843 (lub 1841) - bitwa na przełęczy Bandera w Teksasie (odcinek 56 Colt Paterson)
27 listopada 1860 - masakra Parkers County - wyprawa wojenna Peta Nocona (Martha Sherman - gwałt na kobiecie w 9 miesiącu ciąży i oskalpowanie)
19 grudnia 1860 - bitwa nad rzeką Pease, odbicie 33-letniej Cynthii Parker
28 września 1874 - bitwa w Palo Duro Canyon
1875 - Komancze pod wodzą Quanah Parker idą do rezerwatu

61 - Buffalo Soldiers
2024-02-10 15:35:40

Bob Marley zmarł na raka w 1981 roku. Dwa lata później ukazała się jego piosenka pod tytułem “Buffalo Soldier”. Opowiada ona o Afroamerykanach służących w armii amerykańskiej. Niestety piosenka niewiele ma wspólnego z historią. Kim naprawdę byli Buffalo Soldiers czyli Żołnierze Bawoły? Skąd się wzięła ta nazwa? Czy naprawdę walczyli podczas wojny secesyjnej? Podczas wojny secesyjnej w latach 1861-1865 powstało kilka oddziałów złożonych z byłych niewolników. Za pierwszy taki oddział uznaje się Black Brigade of Cincinnati powstały w 1862. Tych ludzi wykorzystano do przygotowania Cincinnati do obrony przed możliwym atakiem secesjonistów. Istniała tam wtedy milicja składająca się z samych białych obywateli. Czarnym nie pozwolono tam dołączyć, ale stworzono dla nich osobny oddział, którego zadaniem były głównie prace przy budowie obrony. W tym samym 1862 powstał też pierwszy oddział Afroamerykanów, który walczył. Był to 1st Kansas Colored Infantry Regiment. Biali obawiali się, że czarni nie będą dobrymi żołnierzami. Podczas pierwszego starcia 29 października 1962 roku byli niewolnicy wykazali się jednak odwagą. Później tworzono kolejne oddziały, które składały się wyłącznie z czarnych żołnierzy. Czasami oficerowie byli biali. Jednak tych wczesnych oddziałów nie nazywano “Buffalo Soldiers”. Po wojnie secesyjnej w 1866 powstał 10th Cavalry Regiment czyli 10 Pułk Kawalerii. Oddział ten powstał w Forcie Leavenworth w Kansas. Dowódca tej placówki był jednak przeciwny tworzeniu takich oddziałów. Dziś pewnie powiedzielibyśmy krótko, że był rasistą. Oddział przeniesiono więc do Fortu Riley też w Kansas. W sierpniu 1867 roku doszło do pierwszych bitew z Czejenami. Jedna z tych bitew pokazała wielką odwagę żołnierzy tego pułku. Otoczeni przez atakujących Czejenów żołnierze walczyli przez 8 godzin. Wystrzelili wtedy 2000 razy i zrobili to cały czas się przemieszczając na odległości 15 mil. W 1869 roku prezydentem w USA został generał Ulysses S. Grant. Mianował on swojego przyjaciela Williama Tecumseha Shermana dowódcą całej armii USA. Sherman zastosował podczas wojny secesyjnej taktykę spalonej ziemi i zniszczył w ten sposób zaplecze secesjonistów czym przyspieszył zakończenie wojny. Teraz Sherman postanowił rozwiązać problem ciągłych ataków indiańskich tą samą metodą. W tym celu wysłał część armii, aby niszczyła zaplecze Indian, między innymi aby wybić bizony. Tam zostali wysłani także żołnierze 10 Pułku Kawalerii. Podczas tej kampanii doszło do okrążenia oddziału białych na wyspie Beechera. Na ich ratunek przybył właśnie 10 Pułk Kawalerii. Po zakończeniu tej kampanii kawalerzyści patrolowali i ochraniali budowę kolei. Właśnie podczas tych wojen z Indianami ci Afroamerykanie dostali przydomek “Buffalo Soldiers”. Nadali im go ich wrogowie czyli Indianie, z którymi walczyli. Istnieją dwie wersje jak powstała ta nazwa. Niektórzy twierdzą, że Indianom włosy tych żołnierzy przypominały sierść na głowie bizona. Inna wersja mówi, że w oczach Indian byli oni nieustraszeni jak bizony. Indianie mówili o tych żołnierzach, że walczą jak ranny bizon. 10 Pułk Kawalerii walczył z Indianami od zakończenia wojny secesyjnej aż do końca XIX wieku czyli w latach 1836-1898. Później pułk brał udział w wojnie hiszpańsko-amerykańskiej na Kubie. Walczyli w szeregu bitew oraz oblężeniu Santiago de Cuba. W ten sposób Kuba ogłosiła niepodległość od Hiszpanii, ale dostała się pod wpływ Stanów Zjednoczonych. Kolejna była wojna filipińsko-amerykańska w latach 1899-1902. Podczas I wojny światowej 10 Pułk Kawalerii ścigał Pancho Villę. 27 sierpnia 1918 roku doszło do jedynej bitwy I wojny światowej na terenie Ameryki Północnej. Niektóre źródła twierdzą, że byli w to zamieszani Niemcy. Warto tu przypomnieć Telegram Zimmermanna, w którym Niemcy namawiali Meksykanów do ataku na USA podczas I wojny światowej. Do walki doszło 27 sierpnia 1918 roku około godziny 16. Został wezwany 10 Pułk Kawalerii. Niedługo później Meksykanie wywiesili białą flagę. W czasie II wojny światowej pułk pełnił funkcje pomocnicze. Został rozwiązany około 1943 roku, a jego żołnierze stali się uzupełnieniem 92 Pułku Piechoty. Ten pułk brał udział w kampanii włoskiej w 1944 i 45 roku. To także był pułk piechoty składający się z Afroamerykanów, których także nazywano Buffalo Soldiers. Z historią 10 Pułku Kawalerii jest też związany były niewolnik Henry Ossian Flipper, który został pierwszym czarnym absolwentem West Point. Po ukończeniu uczelni dostał przydział do tego 10 Pułku Kawalerii, ale zamiast go tam wysłać kazano mu przez parę miesięcy kopać rowy. Gdy dotarł do pułku w 1877 był dobrze traktowany przez dowódcę, ale nie przez wielu innych oficerów. Ostatecznie fałszywie oskarżono go o defraudację pieniędzy. Uniewinnił go dopiero prezydent Bill Clinton w 1999 roku czyli 120 lat później. Ta nazwa “Buffalo Soldiers” była nieoficjalną nazwą tego pułku oraz innych oddziałów składających się z Afroamerykanów. Jednak w 11 lutego 1911 roku 10 Pułk Kawalerii dostał odznakę, na której znajduje się bizon, indiański pióropusz oraz tomahawk. Nazwa “Buffalo Soldiers” odnosiła się do kilku oddziałów składających się z afroamerykańskich żołnierzy. Były to dwa pułki kawaleryjskie 9 i 10 oraz trzy pułki piechoty: 24, 25 i 38. Później powstały także inne segregacyjne oddziały jak wspomniany 92 Pułk Piechoty. Podsumowując oddziały “Buffalo Soldiers” powstały po wojnie secesyjnej. Nazwę tę nadali Indianie, którym przyszło walczyć z tymi afroamerykańskimi oddziałami. Bob Marley napisał tą piosenkę, ale nie opublikował jej za życia. Być może dlatego, że niewiele miała ona wspólnego z historią. Co oczywiście, nie zmienia faktu, że prawdziwa historia Żołnierzy Bizonów jest fascynująca.
Bob Marley zmarł na raka w 1981 roku. Dwa lata później ukazała się jego piosenka pod tytułem “Buffalo Soldier”. Opowiada ona o Afroamerykanach służących w armii amerykańskiej. Niestety piosenka niewiele ma wspólnego z historią. Kim naprawdę byli Buffalo Soldiers czyli Żołnierze Bawoły? Skąd się wzięła ta nazwa? Czy naprawdę walczyli podczas wojny secesyjnej?

Podczas wojny secesyjnej w latach 1861-1865 powstało kilka oddziałów złożonych z byłych niewolników. Za pierwszy taki oddział uznaje się Black Brigade of Cincinnati powstały w 1862. Tych ludzi wykorzystano do przygotowania Cincinnati do obrony przed możliwym atakiem secesjonistów. Istniała tam wtedy milicja składająca się z samych białych obywateli. Czarnym nie pozwolono tam dołączyć, ale stworzono dla nich osobny oddział, którego zadaniem były głównie prace przy budowie obrony.

W tym samym 1862 powstał też pierwszy oddział Afroamerykanów, który walczył. Był to 1st Kansas Colored Infantry Regiment. Biali obawiali się, że czarni nie będą dobrymi żołnierzami. Podczas pierwszego starcia 29 października 1962 roku byli niewolnicy wykazali się jednak odwagą. Później tworzono kolejne oddziały, które składały się wyłącznie z czarnych żołnierzy. Czasami oficerowie byli biali. Jednak tych wczesnych oddziałów nie nazywano “Buffalo Soldiers”.

Po wojnie secesyjnej w 1866 powstał 10th Cavalry Regiment czyli 10 Pułk Kawalerii. Oddział ten powstał w Forcie Leavenworth w Kansas. Dowódca tej placówki był jednak przeciwny tworzeniu takich oddziałów. Dziś pewnie powiedzielibyśmy krótko, że był rasistą. Oddział przeniesiono więc do Fortu Riley też w Kansas. W sierpniu 1867 roku doszło do pierwszych bitew z Czejenami. Jedna z tych bitew pokazała wielką odwagę żołnierzy tego pułku. Otoczeni przez atakujących Czejenów żołnierze walczyli przez 8 godzin. Wystrzelili wtedy 2000 razy i zrobili to cały czas się przemieszczając na odległości 15 mil.

W 1869 roku prezydentem w USA został generał Ulysses S. Grant. Mianował on swojego przyjaciela Williama Tecumseha Shermana dowódcą całej armii USA. Sherman zastosował podczas wojny secesyjnej taktykę spalonej ziemi i zniszczył w ten sposób zaplecze secesjonistów czym przyspieszył zakończenie wojny. Teraz Sherman postanowił rozwiązać problem ciągłych ataków indiańskich tą samą metodą. W tym celu wysłał część armii, aby niszczyła zaplecze Indian, między innymi aby wybić bizony. Tam zostali wysłani także żołnierze 10 Pułku Kawalerii.

Podczas tej kampanii doszło do okrążenia oddziału białych na wyspie Beechera. Na ich ratunek przybył właśnie 10 Pułk Kawalerii. Po zakończeniu tej kampanii kawalerzyści patrolowali i ochraniali budowę kolei. Właśnie podczas tych wojen z Indianami ci Afroamerykanie dostali przydomek “Buffalo Soldiers”. Nadali im go ich wrogowie czyli Indianie, z którymi walczyli. Istnieją dwie wersje jak powstała ta nazwa. Niektórzy twierdzą, że Indianom włosy tych żołnierzy przypominały sierść na głowie bizona. Inna wersja mówi, że w oczach Indian byli oni nieustraszeni jak bizony. Indianie mówili o tych żołnierzach, że walczą jak ranny bizon.

10 Pułk Kawalerii walczył z Indianami od zakończenia wojny secesyjnej aż do końca XIX wieku czyli w latach 1836-1898. Później pułk brał udział w wojnie hiszpańsko-amerykańskiej na Kubie. Walczyli w szeregu bitew oraz oblężeniu Santiago de Cuba. W ten sposób Kuba ogłosiła niepodległość od Hiszpanii, ale dostała się pod wpływ Stanów Zjednoczonych. Kolejna była wojna filipińsko-amerykańska w latach 1899-1902.

Podczas I wojny światowej 10 Pułk Kawalerii ścigał Pancho Villę. 27 sierpnia 1918 roku doszło do jedynej bitwy I wojny światowej na terenie Ameryki Północnej. Niektóre źródła twierdzą, że byli w to zamieszani Niemcy. Warto tu przypomnieć Telegram Zimmermanna, w którym Niemcy namawiali Meksykanów do ataku na USA podczas I wojny światowej. Do walki doszło 27 sierpnia 1918 roku około godziny 16. Został wezwany 10 Pułk Kawalerii. Niedługo później Meksykanie wywiesili białą flagę.

W czasie II wojny światowej pułk pełnił funkcje pomocnicze. Został rozwiązany około 1943 roku, a jego żołnierze stali się uzupełnieniem 92 Pułku Piechoty. Ten pułk brał udział w kampanii włoskiej w 1944 i 45 roku. To także był pułk piechoty składający się z Afroamerykanów, których także nazywano Buffalo Soldiers.

Z historią 10 Pułku Kawalerii jest też związany były niewolnik Henry Ossian Flipper, który został pierwszym czarnym absolwentem West Point. Po ukończeniu uczelni dostał przydział do tego 10 Pułku Kawalerii, ale zamiast go tam wysłać kazano mu przez parę miesięcy kopać rowy. Gdy dotarł do pułku w 1877 był dobrze traktowany przez dowódcę, ale nie przez wielu innych oficerów. Ostatecznie fałszywie oskarżono go o defraudację pieniędzy. Uniewinnił go dopiero prezydent Bill Clinton w 1999 roku czyli 120 lat później.

Ta nazwa “Buffalo Soldiers” była nieoficjalną nazwą tego pułku oraz innych oddziałów składających się z Afroamerykanów. Jednak w 11 lutego 1911 roku 10 Pułk Kawalerii dostał odznakę, na której znajduje się bizon, indiański pióropusz oraz tomahawk. Nazwa “Buffalo Soldiers” odnosiła się do kilku oddziałów składających się z afroamerykańskich żołnierzy. Były to dwa pułki kawaleryjskie 9 i 10 oraz trzy pułki piechoty: 24, 25 i 38. Później powstały także inne segregacyjne oddziały jak wspomniany 92 Pułk Piechoty.

Podsumowując oddziały “Buffalo Soldiers” powstały po wojnie secesyjnej. Nazwę tę nadali Indianie, którym przyszło walczyć z tymi afroamerykańskimi oddziałami. Bob Marley napisał tą piosenkę, ale nie opublikował jej za życia. Być może dlatego, że niewiele miała ona wspólnego z historią. Co oczywiście, nie zmienia faktu, że prawdziwa historia Żołnierzy Bizonów jest fascynująca.

60 - Demokracja i republika
2024-02-08 12:31:09

Historia rozwoju demokracji i republiki. Co znaczyły te pojęcia w starożytności i jak ewoluowały do ustrojów, które istnieją obecnie? Rozmawiałem o tym z Darkiem Tokarskim Książka Darka na stronie wydawnictwa Novae Res https://novaeres.pl/katalog/tytuly?szczegoly=cena_wolnosci_kamien_wegielny,druk Darek Tokarski, fanpage na facebooku https://www.facebook.com/DWTstrona/ link do książek Darka na lubimyczytac.pl https://lubimyczytac.pl/ksiazka/4893894/cena-niesmiertelnosci-bursztynowa-zagadka https://lubimyczytac.pl/ksiazka/4991866/cena-wolnosci-kamien-wegielny read less
Historia rozwoju demokracji i republiki. Co znaczyły te pojęcia w starożytności i jak ewoluowały do ustrojów, które istnieją obecnie?
Rozmawiałem o tym z Darkiem Tokarskim

Książka Darka na stronie wydawnictwa Novae Res
https://novaeres.pl/katalog/tytuly?szczegoly=cena_wolnosci_kamien_wegielny,druk
Darek Tokarski, fanpage na facebooku
https://www.facebook.com/DWTstrona/
link do książek Darka na lubimyczytac.pl
https://lubimyczytac.pl/ksiazka/4893894/cena-niesmiertelnosci-bursztynowa-zagadka
https://lubimyczytac.pl/ksiazka/4991866/cena-wolnosci-kamien-wegielny
read less

59 - Kobiety renesansu
2024-01-20 21:40:13

Renesans to określenie na pewną epokę w kulturze Europy. Renesans rozpoczął się we Włoszech, ale samo określenie pochodzi od francuskiego słowa znaczącego “odrodzenie”. Czy da się jasno określić kiedy się zaczął a kiedy skończył renesans? Czy może lepsze jest określenie, że renesans to był pewien proces, a nie wydarzenie? Renesans był epoką, w której ludzie zaczęli się inaczej zachowywać. Tą zmianą byli jednak objęci głównie mężczyźni. Od kobiet dalej wymagano średniowiecznego zachowania. Sam renesans to powrót do wartości klasycznych, czyli ze starożytnej Grecji i Rzymu, a w tamtym okresie kobiety były pogardzane. Czy więc kobiety miały swój renesans? Czy można uznać, że w okresie renesansu tworzyło wiele kobiet, ale my znamy te dzieła pod imieniem ich mężów czy ojców? Przykłady kobiet renesansu: Elżbieta Łokietkówna (1305 - 1380) Christine de Pisan (1364 - 1430) francuska pisarka pochodząca z Wenecji Vannozza Cattanei (1442 - 1518) kochanka papieża Aleksandra VI Izabela Kastylijska (1451 - 1504) Elżbieta I Tudor (1533 - 1603) Artemisia Gentileschi (1593 - 1654) włoska malarka, wczesny barok
Renesans to określenie na pewną epokę w kulturze Europy. Renesans rozpoczął się we Włoszech, ale samo określenie pochodzi od francuskiego słowa znaczącego “odrodzenie”. Czy da się jasno określić kiedy się zaczął a kiedy skończył renesans? Czy może lepsze jest określenie, że renesans to był pewien proces, a nie wydarzenie?
Renesans był epoką, w której ludzie zaczęli się inaczej zachowywać. Tą zmianą byli jednak objęci głównie mężczyźni. Od kobiet dalej wymagano średniowiecznego zachowania. Sam renesans to powrót do wartości klasycznych, czyli ze starożytnej Grecji i Rzymu, a w tamtym okresie kobiety były pogardzane. Czy więc kobiety miały swój renesans?
Czy można uznać, że w okresie renesansu tworzyło wiele kobiet, ale my znamy te dzieła pod imieniem ich mężów czy ojców?
Przykłady kobiet renesansu:
Elżbieta Łokietkówna (1305 - 1380)
Christine de Pisan (1364 - 1430) francuska pisarka pochodząca z Wenecji
Vannozza Cattanei (1442 - 1518) kochanka papieża Aleksandra VI
Izabela Kastylijska (1451 - 1504)
Elżbieta I Tudor (1533 - 1603)
Artemisia Gentileschi (1593 - 1654) włoska malarka, wczesny barok

58 - Konferencja pokojowa w Paryżu
2024-01-16 12:47:10

18 stycznia 1919 roku rozpoczęła się konferencja pokojowa w Paryżu. Jej rezultatem było oczywiście podpisanie traktatu wersalskiego. Z tamtego okresu pochodzi dowcip o słoniu. W konkursie literackim na temat słonia Anglik przedstawił pracę: „Moje doświadczenia w polowaniu na słonie w Afryce Południowej”, Francuz napisał esej na temat: „Seksualne i erotyczne życie słoni”, a tytuł opowiadania Polaka – „Słoń a Polska Niezależność Narodowa”. Nic chyba dziwnego, że nas najbardziej interesuje to co na tej konferencji robili Dmowski i Paderewski. Tam jednak ustalono także wiele innych rzeczy, które są mniej znane. Podpisano tam nie tylko traktat wersalski.z Niemcami ale wiele innych traktatów. Podczas tej konferencji podpisano Rozejm w Trewirze. Ten traktat przedłużał rozejm zawarty aby zakończyć I wojnę światową. Dla nas jest ważny, bo w tym traktacie zobowiązano Niemców do zawarcia pokoju z Polakami. Trwało wtedy powstanie wielkopolskie, które mogło zostać spacyfikowane przez Niemców. Jednak francuski marszałek Foch pod wpływem przemówienia Romana Dmowskiego wprowadził ten zapis do nowego rozejmu z Niemcami. Tak więc rozejm w Trewirze był przedłużeniem rozejmu po I wojnie światowej, ale nakazywał też wstrzymanie działań wojennych na granicy polsko-niemieckiej. Podczas tej konferencji pokojowej w Paryżu podpisano także tzw. Mały traktat wersalski. Ten traktat musiała podpisać między innymi Polska. Zobowiązywała się w nim do ochrony mniejszości narodowych. Podpisujący uznawali też Stały Trybunał Międzynarodowej Sprawiedliwości. Dyskryminowani mogli zgłosić się do tego trybunału z pominięciem sądów polskich. Ten traktat został wymuszony na Polsce i innych nowych krajach. Inni, np. Niemcy nie musieli go podpisywać. Polskie mniejszości w Niemczech nie miały więc podobnych praw jak Niemcy w Polsce. Traktat w Saint-Germain-en-Laye podpisano z Austrią. Tak jak traktat wersalski zakazywał Niemcom przyłączenia Austrii, tak ten traktat zakazywał Austrii przyłączania się do Niemiec. Austria straciła też wiele terytoriów na rzecz Polski, Czechosłowacji, Rumunii itd. Z kolei traktat w Neuilly-sur-Seine podpisano z Bułgarią. Ona też brała udział w wojnie po stronie państw centralnych. Część terenów Bułgaria musiała oddać Rumunii, Grecji i Jugosławii, która wtedy nazywała się Królestwem Serbów, Chorwatów i Słoweńców. Traktat w Trianon musiały podpisać Węgry. Straciły one ponad 70% swojego terytorium. Mówiono później, że Węgry to jedyny kraj, który graniczy sam z sobą, bo w każdym kierunku za granicą Węgier mieszkali Węgrzy, którzy stawali się mniejszościami w ościennych krajach. Najciekawszy jest jednak Traktat w Sèvres, który podpisano z Turcją. Po I wojnie światowej rozpadło się nie tylko imperium Cesarstwa Austriackiego, ale także ogromne państwo Tureckie. Ustalono, że Turcja także straci wiele terytoriów. Miało powstać kilka państw. Przykładem jest Armenia, która powstała w 1918 roku czyli zaraz po zakończeniu I wojny światowej, ale istniała tylko do 1920, kiedy to została włączona do Rosji Sowieckiej. Losy Armenii pokazują co mogło czekać Polskę w tym samym 1920 roku, gdyby wpadła w ręce Rosjan. Turcja straciła także Izmir wraz z rejonem Smyrny. Jednak w 1922 roku czyli 4 lata później to miasto zdobyli Turcy. Chociaż więc Turcję dotyczył traktat w Sèvres, to tak naprawdę nigdy nie wszedł on w życie. Później z Turcją podpisano traktat w Lozannie. Podczas I wojny światowej Turcja utraciła Syrię, w tym także tereny dzisiejszej Palestyny i Izraela. Tymi terenami chcieli rządzić Arabowie, którzy wspomogli Brytyjczyków w walce z Turkami. Jednak ziemie te zostały podzielone na kilka stref. Palestyną zarządzali Brytyjczycy. Na północy Syrią Francuzi. Za to za Jordanem powstały państwa arabskie, w tym Transjordania. Okupacja Palestyny przez Brytyjczyków wiązała się z tym, że w ten sposób mogli kontrolować Kanał Sueski. Podczas I wojny światowej Brytyjczycy obiecali te tereny zarówno Arabom jak i Żydom, co stworzyło problem istniejący do dzisiaj. Podczas gdy w Paryżu odbywała się konferencja, na której decydowano o przebiegu granic na świecie, odbyła się także inna konferencja. Francuskie sufrażystki zorganizowały spotkanie organizacji kobiet. Między innymi przybyła prezydentka Międzynarodowej Rady Kobiet. Przedstawicielki tej konferencji spotykały się z politykami obradującymi na konferencji pokojowej w Paryżu. Między innymi z prezydentem Wilsonem. Być może te naciski spowodowały to, że w wielu krajach po I wojnie światowej kobiety dostały więcej praw. Jak widzicie, na Konferencji pokojowej w Paryżu, która rozpoczęła się 18 stycznia 1919 roku działo się dużo więcej niż tylko ustalanie zachodnich granic Polski. Ta konferencja pokojowa zamiast zapewnić pokój zaogniła sytuację w wielu miejscach na świecie. Wynikiem tych decyzji była późniejsza II wojna światowa, ale także konflikt palestyńsko-izraelski, który trwa do naszych czasów. Z tej konferencji skorzystały też feministki, które mając wielu polityków w jednym miejscu naciskały na nich w kwestii praw kobiet. https://www.islandersradio.co.uk/
18 stycznia 1919 roku rozpoczęła się konferencja pokojowa w Paryżu. Jej rezultatem było oczywiście podpisanie traktatu wersalskiego. Z tamtego okresu pochodzi dowcip o słoniu. W konkursie literackim na temat słonia Anglik przedstawił pracę: „Moje doświadczenia w polowaniu na słonie w Afryce Południowej”, Francuz napisał esej na temat: „Seksualne i erotyczne życie słoni”, a tytuł opowiadania Polaka – „Słoń a Polska Niezależność Narodowa”. Nic chyba dziwnego, że nas najbardziej interesuje to co na tej konferencji robili Dmowski i Paderewski. Tam jednak ustalono także wiele innych rzeczy, które są mniej znane. Podpisano tam nie tylko traktat wersalski.z Niemcami ale wiele innych traktatów.

Podczas tej konferencji podpisano Rozejm w Trewirze. Ten traktat przedłużał rozejm zawarty aby zakończyć I wojnę światową. Dla nas jest ważny, bo w tym traktacie zobowiązano Niemców do zawarcia pokoju z Polakami. Trwało wtedy powstanie wielkopolskie, które mogło zostać spacyfikowane przez Niemców. Jednak francuski marszałek Foch pod wpływem przemówienia Romana Dmowskiego wprowadził ten zapis do nowego rozejmu z Niemcami. Tak więc rozejm w Trewirze był przedłużeniem rozejmu po I wojnie światowej, ale nakazywał też wstrzymanie działań wojennych na granicy polsko-niemieckiej.

Podczas tej konferencji pokojowej w Paryżu podpisano także tzw. Mały traktat wersalski. Ten traktat musiała podpisać między innymi Polska. Zobowiązywała się w nim do ochrony mniejszości narodowych. Podpisujący uznawali też Stały Trybunał Międzynarodowej Sprawiedliwości. Dyskryminowani mogli zgłosić się do tego trybunału z pominięciem sądów polskich. Ten traktat został wymuszony na Polsce i innych nowych krajach. Inni, np. Niemcy nie musieli go podpisywać. Polskie mniejszości w Niemczech nie miały więc podobnych praw jak Niemcy w Polsce.

Traktat w Saint-Germain-en-Laye podpisano z Austrią. Tak jak traktat wersalski zakazywał Niemcom przyłączenia Austrii, tak ten traktat zakazywał Austrii przyłączania się do Niemiec. Austria straciła też wiele terytoriów na rzecz Polski, Czechosłowacji, Rumunii itd. Z kolei traktat w Neuilly-sur-Seine podpisano z Bułgarią. Ona też brała udział w wojnie po stronie państw centralnych. Część terenów Bułgaria musiała oddać Rumunii, Grecji i Jugosławii, która wtedy nazywała się Królestwem Serbów, Chorwatów i Słoweńców.

Traktat w Trianon musiały podpisać Węgry. Straciły one ponad 70% swojego terytorium. Mówiono później, że Węgry to jedyny kraj, który graniczy sam z sobą, bo w każdym kierunku za granicą Węgier mieszkali Węgrzy, którzy stawali się mniejszościami w ościennych krajach. Najciekawszy jest jednak Traktat w Sèvres, który podpisano z Turcją. Po I wojnie światowej rozpadło się nie tylko imperium Cesarstwa Austriackiego, ale także ogromne państwo Tureckie.

Ustalono, że Turcja także straci wiele terytoriów. Miało powstać kilka państw. Przykładem jest Armenia, która powstała w 1918 roku czyli zaraz po zakończeniu I wojny światowej, ale istniała tylko do 1920, kiedy to została włączona do Rosji Sowieckiej. Losy Armenii pokazują co mogło czekać Polskę w tym samym 1920 roku, gdyby wpadła w ręce Rosjan. Turcja straciła także Izmir wraz z rejonem Smyrny. Jednak w 1922 roku czyli 4 lata później to miasto zdobyli Turcy. Chociaż więc Turcję dotyczył traktat w Sèvres, to tak naprawdę nigdy nie wszedł on w życie. Później z Turcją podpisano traktat w Lozannie.

Podczas I wojny światowej Turcja utraciła Syrię, w tym także tereny dzisiejszej Palestyny i Izraela. Tymi terenami chcieli rządzić Arabowie, którzy wspomogli Brytyjczyków w walce z Turkami. Jednak ziemie te zostały podzielone na kilka stref. Palestyną zarządzali Brytyjczycy. Na północy Syrią Francuzi. Za to za Jordanem powstały państwa arabskie, w tym Transjordania. Okupacja Palestyny przez Brytyjczyków wiązała się z tym, że w ten sposób mogli kontrolować Kanał Sueski. Podczas I wojny światowej Brytyjczycy obiecali te tereny zarówno Arabom jak i Żydom, co stworzyło problem istniejący do dzisiaj.

Podczas gdy w Paryżu odbywała się konferencja, na której decydowano o przebiegu granic na świecie, odbyła się także inna konferencja. Francuskie sufrażystki zorganizowały spotkanie organizacji kobiet. Między innymi przybyła prezydentka Międzynarodowej Rady Kobiet. Przedstawicielki tej konferencji spotykały się z politykami obradującymi na konferencji pokojowej w Paryżu. Między innymi z prezydentem Wilsonem. Być może te naciski spowodowały to, że w wielu krajach po I wojnie światowej kobiety dostały więcej praw.

Jak widzicie, na Konferencji pokojowej w Paryżu, która rozpoczęła się 18 stycznia 1919 roku działo się dużo więcej niż tylko ustalanie zachodnich granic Polski. Ta konferencja pokojowa zamiast zapewnić pokój zaogniła sytuację w wielu miejscach na świecie. Wynikiem tych decyzji była późniejsza II wojna światowa, ale także konflikt palestyńsko-izraelski, który trwa do naszych czasów. Z tej konferencji skorzystały też feministki, które mając wielu polityków w jednym miejscu naciskały na nich w kwestii praw kobiet.

https://www.islandersradio.co.uk/

57 - Sacagawea
2023-12-16 16:02:48

20 grudnia 1812 roku w Forcie Lisa niedaleko St. Louis zmarła Sacagawea. Jej historia jest w kilku miejscach podobna do historii Malinche. Obie kobiety zostały sprzedane, początkowo były niewolnicami w obcych sobie plemionach, ale ostatecznie zostały przekazane białym ludziom, którzy wzięli je sobie za żony. Jednak zarówno Malinche jak i Sacagawea okazały się kimś więcej niż tylko żonami. Obie kobiety miały swój udział jako tłumaczki i negocjatorki w wielkich przedsięwzięciach swoich białych właścicieli i mężów. Malinche pomogła Cortésowi w podboju imperium Azteków, a Sacagawea pomogła w ekspedycji Lewisa i Clarka. Oczywiście jest dużo różnic zaczynając od tego, że Malinche urodziła się jakieś 300 lat przed Sacagaweą. Sacagawea urodziła się około 1788 w plemieniu Szoszonów. W 1800 gdy miała 12 lat została uprowadzona wraz z grupą dzieci przez plemię Hidatsa. Kiedy miała 13 lat została kupiona lub wygrana przez francuskiego trapera z Quebecu. W 1804 roku miał on dwie żony Otter Woman i Sacagawea. Wiemy o tym, bo 4 listopada 1804 Toussaint Charbonneau odwiedził Corps of Discovery, które poszukiwało tłumacza języków indiańskich. Corps of Discovery była to specjalna jednostka Armii Amerykańskiej, która miała przygotować późniejszą ekspedycję Lewisa i Clarka. W listopadzie 1804 roku Charbonneau przybył do tej jednostki wojskowej i powiedział, że zna język plemienia Hidatsa, a jego dwie żony znają język Szoszonów. Ekspedycję Lewisa i Clarka wysłał prezydent Jefferson. Spodziewał się on, że wyprawa znajdzie prostą drogę wodną. Lewis i Clark wiedzieli jednak o Górach Skalistych. Potrzebowali tłumacza języków indiańskich z plemion po drugiej stronie. Ten francuski trapper Charbonneau znał język Hidatsa, którzy mieszkali po wschodniej stronie Gór Skalistych. Lewis i Clark tego nie potrzebowali, ale ważne dla nich było to, że żony trapera mówiły w języku Szoszonów, bo to plemię mieszkało po drugiej stronie Gór Skalistych. To pokazuje jak daleko od swojego domu została uprowadzona Sacagawea. Ale jak to się stało, że zorganizowano tą wyprawę Lewisa i Clarka? Jeżeli spojrzycie na dzisiejszą mapę USA i byście podzielili ją na trzy części zaczynając od wschodniego wybrzeża to w 1801 roku pierwsza część należała do USA, druga środkowa do Francji, a trzecia czyli zachodnie wybrzeże dzisiejszego USA należało do Hiszpanii. Jak to się stało, że Francuzi byli na środku USA? Dzisiaj my myślimy o podróży w kategoriach podróży lądowej czyli o kolei lub samochodach albo o podróży lotniczej. Z tego powodu wybieramy najkrótszą trasę. Jednak na początku XIX wieku transport wodny był najłatwiejszy. Tak więc Francuzi z dzisiejszego terytorium Kanady korzystając z transportu wodnego znaleźli się na środku dzisiejszych Stanów Zjednoczonych. Chcieli oni tą drogą wodną dotrzeć na zachód do wybrzeża Pacyfiku. Niestety ta droga wodna nie prowadziła na zachód, ale na południe. Co podzieliło teren dzisiejszych Stanów Zjednoczonych na te trzy części? Patrząc od wschodu były Stany Zjednoczone. Potem była granica na rzece Mississippi. Potem było terytorium Francuskie czyli Louisiana. Potem Góry Skaliste, a za nimi terytorium hiszpańskie. Tak więc w momencie zakupu Louisiany czyli w 1803 roku granicą zachodnią USA była rzeka Missisipi, która biegnie z północy na południe. Do Mississippi wpływa wiele rzek między innymi wpadają z prawej strony Ohio, a z lewej strony Missouri. Prezydent Stanów Zjednoczonych, którym był wtedy Thomas Jefferson (trzeci prezydent USA) myślał, że istnieje droga ze wschodu na zachód do Pacyfiku. Czyli szukał tego co Francuzi. Tyle, że Francuzi szukali tej drogi ze wschodu na zachód na północy w Kanadzie. Nikt nie wiedział dokąd płynie Missouri. Z Pittsburgha w Pensylwanii na wschodzie można było popłynąć rzeką Ohio do Mississippi, później tą rzeką na północ do miasta Saint Louis, a stamtąd na zachód rzeką Missouri. Do znalezienia tej drogi wyznaczono Corps of Discovery. Wyznaczono ich do odnalezienia tej drogi, jeżeli istnieje. Na dowódcę Corps of Discovery prezydent Jefferson wybrał Lewisa. On z kolei powierzył współdowodzenie swojemu przyjacielowi Clarkowi. Lewis popłynął rzeką Ohio z Pittsburgha do Saint Louis. Po drodze zabrał Clarka. 10 marca 1804 roku wzięli udział w oficjalnym przekazaniu Louisiany Stanom Zjednoczonym. Oficjalnie ekspedycja rozpoczęła się 14 maja 1804. Popłynęli oni rzeką Missouri do Fortu Mandan. Właśnie tam swoje usługi zaoferował im francuski traper Charbonneau. On znał język indian Hidatsa, a jego ciężarna żona Sacagawea znała język Szoszonów. Właśnie ten drugi język był potrzebny Louisowi i Clarkowi, bo wiedzieli, że rzeką Missouri będą mogli płynąć tylko do Gór Skalistych. Po ich przejściu będą musieli kupić konie od Indian, a właśnie Szoszoni mieszkali po zachodniej stronie Gór Skalistych. W momencie gdy Charbonneau pojawia się na kartach historii ekspedycji Lewisa i Clarka ma dwie żony Sacagaweę i Otter Woman. Wiemy, że łącznie miał on pięć żon. Wszystkie były indiankami i miały po szesnaście lat lub mniej. Ostatnia jego żona była z plemienia Assiniboinów. Gdy brali ślub w 1837 ona miała 14 lat, a on 70. Być może miał więcej żon, ale zachowały się informacje o pięciu. Były okresy jak w przypadku Sacagawei, że miał kilka żon jednocześnie. Warto tutaj może wspomnieć, że wśród indian sprzedawanie żon było czymś normalnym. Również wiek 14-16 lat był uważany za odpowiedni. Traperzy żyjący na terytorium jakiegoś plemienia często żenili się z córkami miejscowych wodzów. Dawało im to swego rodzaju immunitet. Stawali się rodziną miejscowych indian. Przy okazji też łatwiej było im się nauczyć języka i zwyczajów. Zimę na przełomie 1804/5 spędzili w Forcie Mandan. 11 lutego 1805 Sacagawea urodziła syna, który dostał imię Jean Baptiste czyli Jan Chrzciciel. Clark nazwał chłopca “Pompy” co można przetłumaczyć jako “mała pompa”. Wyruszyli w dalszą drogę gdy chłopiec miał zaledwie dwa miesiące. Całą trasę Sacagawea niosła go na plecach. 14 maja 1805 roku gdy płynęli jednym z dopływów rzeki Missouri łódź się wywróciła i straciliby wszystkie papiery czyli dzienniki i mapy gdyby nie uratowała ich Sacagawea. Rzeka została nazwana jej imieniem. Sacagawea wpada do Musselshell, która z kolei jest dopływem Missouri. Jednak główny powód zatrudnienia Charbonneau i Sacagawei było tłumaczenie. 13 sierpnia 1805 roku wyprawa weszła na tereny Szoszonów. Wodzem spotkanego plemienia był Cameahwait, który okazał się bratem Sacagawei. Wódz Szoszonów zgodził się sprzedać Lewisowi i Clarkowi konie, których potrzebowali do dalszej drogi. Sacagawea spotkała tam też przyjaciółkę, która została razem z nią porwana. Tej przyjaciółce udało się jednak uciec i wrócić do plemienia podczas gdy Sacagawea i Otter Woman zostały później sprzedane temu francuskiemu traperowi. Mogłoby zachodzić pytania czemu Sacagawea nie postanowiła zostać ze swoim plemieniem? Odpowiedzą mogą być zapiski w dziennikach Lewisa i Clarka. Szoszoni żyli w wielkiej biedzie. Często głodowali. Nie byli z tego powodu nieszczęśliwi, bo nie mieli do kogo się porównać. Sacagawea jednak żyła wśród białych i chyba zdawała sobie sprawę z różnicy. Nie opuściła wtedy ani męża ani tej wyprawy. Szoszoni sprzedali im konie i żywność, a później przeprowadzili przez Góry Skaliste. Później żywność się skończyła. Sacagawea znalazła bulwiaste rośliny o nazwie Kamasja. Dzięki temu członkowie wyprawy mieli co jeść. Gdy doszli do rzeki Kolumbia, która wpada do Pacyfiku Sacagawea oddała swój pas z niebieskimi koralikami, aby wymienić go na futro morskich wydr. 24 listopada 1805 osiągnęli wybrzeże Pacyfiku. Niestety statek, który miał tam na nich czekać minął się z nimi. Musieli przezimować w tym miejscu. Postanowiono zbudować Fort Clatsop. Tego dnia czyli 24 listopada głosowano w sprawie położenia obozu. Do tego głosowania dopuszczono także Sacagaweę oraz czarnego niewolnika Clarka o imieniu York. Zdarzyło się wtedy, że na plaży pojawił się martwy wieloryb. Sacagawea koniecznie chciała to zobaczyć. W drodze powrotnej Sacagawea pokazała Lewisowi i Clarkowi przełęcze Bozeman i Gibbons. W 1864 poprowadzono tamtędy tory kolejowe. Czy jednak można Sacagaweę uznać za przewodniczkę? Na pewno pomogła w rejonach, które znała. Była też oczywiście tłumaczką języka Szoszonów. Clark napisał jednak o najważniejszej rzeczy, którą dała im ta Indianka. Napisał on: “The wife of Charbonneau our interpreter, we find reconciles all the Indians, as to our friendly intentions a woman with a party of men is a token of peace”. Można to przetłumaczyć jako: “Żona naszego tłumacza Charbonneau sprawiała, że Indianie patrzyli na nas pokojowo, widząc nasze pokojowe intencje, bo przecież kobieta w grupie mężczyzn jest oznaką pokoju”. Później jeszcze dodał: “confirmed those people of our friendly intentions, as no woman ever accompanies a war party of Indians in this quarter”. Co można przetłumaczyć jako: “upewniło to tych ludzi o naszych pokojowych intencjach, bo żadna kobieta nie brała udział w wyprawach wojennych Indian na tym terytorium”.
20 grudnia 1812 roku w Forcie Lisa niedaleko St. Louis zmarła Sacagawea. Jej historia jest w kilku miejscach podobna do historii Malinche. Obie kobiety zostały sprzedane, początkowo były niewolnicami w obcych sobie plemionach, ale ostatecznie zostały przekazane białym ludziom, którzy wzięli je sobie za żony. Jednak zarówno Malinche jak i Sacagawea okazały się kimś więcej niż tylko żonami. Obie kobiety miały swój udział jako tłumaczki i negocjatorki w wielkich przedsięwzięciach swoich białych właścicieli i mężów. Malinche pomogła Cortésowi w podboju imperium Azteków, a Sacagawea pomogła w ekspedycji Lewisa i Clarka. Oczywiście jest dużo różnic zaczynając od tego, że Malinche urodziła się jakieś 300 lat przed Sacagaweą.

Sacagawea urodziła się około 1788 w plemieniu Szoszonów. W 1800 gdy miała 12 lat została uprowadzona wraz z grupą dzieci przez plemię Hidatsa. Kiedy miała 13 lat została kupiona lub wygrana przez francuskiego trapera z Quebecu. W 1804 roku miał on dwie żony Otter Woman i Sacagawea. Wiemy o tym, bo 4 listopada 1804 Toussaint Charbonneau odwiedził Corps of Discovery, które poszukiwało tłumacza języków indiańskich. Corps of Discovery była to specjalna jednostka Armii Amerykańskiej, która miała przygotować późniejszą ekspedycję Lewisa i Clarka. W listopadzie 1804 roku Charbonneau przybył do tej jednostki wojskowej i powiedział, że zna język plemienia Hidatsa, a jego dwie żony znają język Szoszonów.

Ekspedycję Lewisa i Clarka wysłał prezydent Jefferson. Spodziewał się on, że wyprawa znajdzie prostą drogę wodną. Lewis i Clark wiedzieli jednak o Górach Skalistych. Potrzebowali tłumacza języków indiańskich z plemion po drugiej stronie. Ten francuski trapper Charbonneau znał język Hidatsa, którzy mieszkali po wschodniej stronie Gór Skalistych. Lewis i Clark tego nie potrzebowali, ale ważne dla nich było to, że żony trapera mówiły w języku Szoszonów, bo to plemię mieszkało po drugiej stronie Gór Skalistych. To pokazuje jak daleko od swojego domu została uprowadzona Sacagawea. Ale jak to się stało, że zorganizowano tą wyprawę Lewisa i Clarka?

Jeżeli spojrzycie na dzisiejszą mapę USA i byście podzielili ją na trzy części zaczynając od wschodniego wybrzeża to w 1801 roku pierwsza część należała do USA, druga środkowa do Francji, a trzecia czyli zachodnie wybrzeże dzisiejszego USA należało do Hiszpanii. Jak to się stało, że Francuzi byli na środku USA? Dzisiaj my myślimy o podróży w kategoriach podróży lądowej czyli o kolei lub samochodach albo o podróży lotniczej. Z tego powodu wybieramy najkrótszą trasę. Jednak na początku XIX wieku transport wodny był najłatwiejszy. Tak więc Francuzi z dzisiejszego terytorium Kanady korzystając z transportu wodnego znaleźli się na środku dzisiejszych Stanów Zjednoczonych. Chcieli oni tą drogą wodną dotrzeć na zachód do wybrzeża Pacyfiku. Niestety ta droga wodna nie prowadziła na zachód, ale na południe.

Co podzieliło teren dzisiejszych Stanów Zjednoczonych na te trzy części? Patrząc od wschodu były Stany Zjednoczone. Potem była granica na rzece Mississippi. Potem było terytorium Francuskie czyli Louisiana. Potem Góry Skaliste, a za nimi terytorium hiszpańskie. Tak więc w momencie zakupu Louisiany czyli w 1803 roku granicą zachodnią USA była rzeka Missisipi, która biegnie z północy na południe. Do Mississippi wpływa wiele rzek między innymi wpadają z prawej strony Ohio, a z lewej strony Missouri. Prezydent Stanów Zjednoczonych, którym był wtedy Thomas Jefferson (trzeci prezydent USA) myślał, że istnieje droga ze wschodu na zachód do Pacyfiku. Czyli szukał tego co Francuzi. Tyle, że Francuzi szukali tej drogi ze wschodu na zachód na północy w Kanadzie. Nikt nie wiedział dokąd płynie Missouri. Z Pittsburgha w Pensylwanii na wschodzie można było popłynąć rzeką Ohio do Mississippi, później tą rzeką na północ do miasta Saint Louis, a stamtąd na zachód rzeką Missouri. Do znalezienia tej drogi wyznaczono Corps of Discovery. Wyznaczono ich do odnalezienia tej drogi, jeżeli istnieje.

Na dowódcę Corps of Discovery prezydent Jefferson wybrał Lewisa. On z kolei powierzył współdowodzenie swojemu przyjacielowi Clarkowi. Lewis popłynął rzeką Ohio z Pittsburgha do Saint Louis. Po drodze zabrał Clarka. 10 marca 1804 roku wzięli udział w oficjalnym przekazaniu Louisiany Stanom Zjednoczonym. Oficjalnie ekspedycja rozpoczęła się 14 maja 1804. Popłynęli oni rzeką Missouri do Fortu Mandan. Właśnie tam swoje usługi zaoferował im francuski traper Charbonneau. On znał język indian Hidatsa, a jego ciężarna żona Sacagawea znała język Szoszonów. Właśnie ten drugi język był potrzebny Louisowi i Clarkowi, bo wiedzieli, że rzeką Missouri będą mogli płynąć tylko do Gór Skalistych. Po ich przejściu będą musieli kupić konie od Indian, a właśnie Szoszoni mieszkali po zachodniej stronie Gór Skalistych.

W momencie gdy Charbonneau pojawia się na kartach historii ekspedycji Lewisa i Clarka ma dwie żony Sacagaweę i Otter Woman. Wiemy, że łącznie miał on pięć żon. Wszystkie były indiankami i miały po szesnaście lat lub mniej. Ostatnia jego żona była z plemienia Assiniboinów. Gdy brali ślub w 1837 ona miała 14 lat, a on 70. Być może miał więcej żon, ale zachowały się informacje o pięciu. Były okresy jak w przypadku Sacagawei, że miał kilka żon jednocześnie. Warto tutaj może wspomnieć, że wśród indian sprzedawanie żon było czymś normalnym. Również wiek 14-16 lat był uważany za odpowiedni. Traperzy żyjący na terytorium jakiegoś plemienia często żenili się z córkami miejscowych wodzów. Dawało im to swego rodzaju immunitet. Stawali się rodziną miejscowych indian. Przy okazji też łatwiej było im się nauczyć języka i zwyczajów.

Zimę na przełomie 1804/5 spędzili w Forcie Mandan. 11 lutego 1805 Sacagawea urodziła syna, który dostał imię Jean Baptiste czyli Jan Chrzciciel. Clark nazwał chłopca “Pompy” co można przetłumaczyć jako “mała pompa”. Wyruszyli w dalszą drogę gdy chłopiec miał zaledwie dwa miesiące. Całą trasę Sacagawea niosła go na plecach. 14 maja 1805 roku gdy płynęli jednym z dopływów rzeki Missouri łódź się wywróciła i straciliby wszystkie papiery czyli dzienniki i mapy gdyby nie uratowała ich Sacagawea. Rzeka została nazwana jej imieniem. Sacagawea wpada do Musselshell, która z kolei jest dopływem Missouri. Jednak główny powód zatrudnienia Charbonneau i Sacagawei było tłumaczenie.

13 sierpnia 1805 roku wyprawa weszła na tereny Szoszonów. Wodzem spotkanego plemienia był Cameahwait, który okazał się bratem Sacagawei. Wódz Szoszonów zgodził się sprzedać Lewisowi i Clarkowi konie, których potrzebowali do dalszej drogi. Sacagawea spotkała tam też przyjaciółkę, która została razem z nią porwana. Tej przyjaciółce udało się jednak uciec i wrócić do plemienia podczas gdy Sacagawea i Otter Woman zostały później sprzedane temu francuskiemu traperowi. Mogłoby zachodzić pytania czemu Sacagawea nie postanowiła zostać ze swoim plemieniem? Odpowiedzą mogą być zapiski w dziennikach Lewisa i Clarka. Szoszoni żyli w wielkiej biedzie. Często głodowali. Nie byli z tego powodu nieszczęśliwi, bo nie mieli do kogo się porównać. Sacagawea jednak żyła wśród białych i chyba zdawała sobie sprawę z różnicy. Nie opuściła wtedy ani męża ani tej wyprawy.

Szoszoni sprzedali im konie i żywność, a później przeprowadzili przez Góry Skaliste. Później żywność się skończyła. Sacagawea znalazła bulwiaste rośliny o nazwie Kamasja. Dzięki temu członkowie wyprawy mieli co jeść. Gdy doszli do rzeki Kolumbia, która wpada do Pacyfiku Sacagawea oddała swój pas z niebieskimi koralikami, aby wymienić go na futro morskich wydr. 24 listopada 1805 osiągnęli wybrzeże Pacyfiku. Niestety statek, który miał tam na nich czekać minął się z nimi. Musieli przezimować w tym miejscu. Postanowiono zbudować Fort Clatsop. Tego dnia czyli 24 listopada głosowano w sprawie położenia obozu. Do tego głosowania dopuszczono także Sacagaweę oraz czarnego niewolnika Clarka o imieniu York. Zdarzyło się wtedy, że na plaży pojawił się martwy wieloryb. Sacagawea koniecznie chciała to zobaczyć.

W drodze powrotnej Sacagawea pokazała Lewisowi i Clarkowi przełęcze Bozeman i Gibbons. W 1864 poprowadzono tamtędy tory kolejowe. Czy jednak można Sacagaweę uznać za przewodniczkę? Na pewno pomogła w rejonach, które znała. Była też oczywiście tłumaczką języka Szoszonów. Clark napisał jednak o najważniejszej rzeczy, którą dała im ta Indianka. Napisał on: “The wife of Charbonneau our interpreter, we find reconciles all the Indians, as to our friendly intentions a woman with a party of men is a token of peace”. Można to przetłumaczyć jako: “Żona naszego tłumacza Charbonneau sprawiała, że Indianie patrzyli na nas pokojowo, widząc nasze pokojowe intencje, bo przecież kobieta w grupie mężczyzn jest oznaką pokoju”. Później jeszcze dodał: “confirmed those people of our friendly intentions, as no woman ever accompanies a war party of Indians in this quarter”. Co można przetłumaczyć jako: “upewniło to tych ludzi o naszych pokojowych intencjach, bo żadna kobieta nie brała udział w wyprawach wojennych Indian na tym terytorium”.

Informacja dotycząca prawa autorskich: Wszelka prezentowana tu zawartość podkastu jest własnością jego autora

Wyszukiwanie

Kategorie