Jak ona to robi

Anna Sańczuk spotyka się z kobietami, które wybierają własną drogę. Jak radzą sobie z kryzysami? Co tracą, a co zyskują? Skąd czerpią energię do działania?
Joanna Okuniewska
2023-08-21 06:00:00
Tu Okuniewska, Joanna Okuniewska. Z obserwatorką polskiej obyczajowości, islandzkiej codzienności, skomplikowanych związków międzyludzkich, kobiecych doświadczeń, a ostatnio rodzicielskich wyzwań, spotykam się w finałowym odcinku trzeciego sezonu podcastu „Jak ona to robi”.
Obdarzona dowcipem i refleksyjnym namysłem gawędziara, emigrantka, „przyjaciółka idiotka”, matka. Dziewczyna z Olsztyna, która porzuciła studia na mikrobiologii dla warszawskiego życia i kariery w agencji reklamowej, które z kolei zostawiła dla islandzkiego dystansu i pracy w lokalnym gastro w Reykjaviku. A przy okazji podbiła podcastosferę swoimi programami: „Tu Okuniewska” (swoisty pamiętnik emocjonalny i przemyślenia z oddali) oraz „Ja i moje przyjaciółki idiotki” (o mniej i bardziej niedoskonałych związkach, z kobiecej perspektywy), który zaowocował bestsellerową książką pod tym samym tytułem. Sukces pozwolił robić jej to, co lubi najbardziej, czyli „opowiadać o zwykłym życiu”. Teraz dzieli się – przekornie, jak to ona – kolejnym swoim doświadczeniem, którym jest macierzyństwo (Joanna to mama niespełna trzyletniej Helenki) w podcaście „Matka matce”.
Zaczęła nagrywać podcasty, bo jak mówi: – Po prostu celebruję zwykłe, średnie życie i brakowało mi wtedy takiego głosu. Nie kogoś, kto mnie będzie ciągle do czegoś motywował albo mówił, jak mam żyć i co mam robić, tylko kogoś, kto będzie normalnym człowiekiem, który będzie celebrował jedzenie chleba w jajku z keczupem albo rozkoszował się leżeniem pod ciepłym kocem rano.
Rozmawiamy: o świętym Graalu podcastozy i jaka jest na niego recepta; o tym, dlaczego warto odsłaniać swój „miękki brzuch” i nie bać się słabości; o wartości tego, co zwyczajne; o popularności i o tym, co ona przynosi; o rodzicielstwie bez romantyzowania, ale z ciekawością, czułością i namysłem; o tym, jak być matką samej siebie; o wielkomiejskim wypaleniu i podróży po siebie prawdziwą; o tym, czego nauczyła ją Islandia.
Renata Piotrowska-Auffret
2023-08-07 06:00:00
Choreografka i performerka, artystka feministyczna, dla której najważniejszym tematem, narzędziem i materiałem twórczym jest ciało kobiety, także jej własne. Poza sceną Renata Piotrowska-Auffret, mama dwójki małych dzieci, walczy o to, by matki-artystki zaczęły być widziane i wspierane przez system.
W swoich pracach nieustannie balansuje na krawędzi powagi i humoru. Bohaterką spektaklu potrafi uczynić zaśmiewającą się, szaloną macicę (jak w „Uteri Migrantes”), kpiącą z patriarchalnych teorii i stereotypów dotyczących kobiecej płodności i seksualności. O doświadczeniu bezpłodności i potrzebie posiadania dziecka umie opowiadać boleśnie, ironicznie, ale jednocześnie czule i zabawnie („Wycieka ze mnie samo złoto”). Na scenie każe tancerzom zamieniać się w postcovidowe zombi („Danse Macabre”) albo tańczy ze szkieletem, obłaskawiając śmierć, która jest częścią życia, i celebrując z humorem swoją niezwykle szczupłą, androgyniczną sylwetkę („Śmierć. Ćwiczenia i wariacje”).
W tym odcinku podcastu „Jak ona to robi” rozmawiamy o różnych „wcieleniach naszych ciał”, o zachwycie nad ich niesłychaną różnorodnością, mądrością, pięknem, o tym, czym może być „ciało nienormatywne” (tak Renata Piotrowska-Auffret postrzega swoje) i wyzwalaniu się od sztywnych kanonów kobiecości. O szukaniu dla siebie formy wyrazu i budowaniu scenicznej wspólnoty opartej na wymianie doświadczeń i energii, a nie hierarchii. O tym, jak skomplikowane życiowe wzory tworzy bycie feministką, artystką i matką jednocześnie. Renata, wychowując dwójkę dzieci wspólnie z mężem Simonem Auffretem, francuskim DJ-em i muzykiem, od lat działa na rzecz ustabilizowania sytuacji socjalnej rodziców pracujących jako artyści-freelancerzy w środowisku taneczno-performerskim, stworzenia przyjaznych warunków pracy dla matek z małymi dziećmi. Zbiera świadectwa i obserwacje z życiowych bojów swoich koleżanek tancerek i choreografek i próbuje przekonać decydentów do innego spojrzenia na społeczne struktury, uruchomienia troski jako naczelnej kategorii międzyludzkiego funkcjonowania, także w instytucjach. Utopia? – Ale bez wizji, do której można dążyć, zmiana nie jest możliwa – tak mówi Renata, a ja jej wierzę. Matki mają w sobie wielką sprawczą siłę.
Justyna Dąbrowska
2023-07-24 06:00:00
Spotkanie z osobą, która z uważnej rozmowy uczyniła zawód. Razem z Justyną Dąbrowską – psycholożką, terapeutką i autorką książki, patrzymy na wszystko, co znajduje się pomiędzy początkiem, a końcem naszej podróży. Dowiadujemy się też, co ją ukształtowało i pchnęło na ścieżkę psychoterapii.
„Wiem, mądrość jest kobietą” – pisał w swoim wierszu poeta Witold Dąbrowski, a przy okazji ojciec mojej rozmówczyni, która wyrosła w domu pełnym sztuki, literatury i translacji (oboje rodzice byli tłumaczami). Sama wybrała inną, choć jakoś podobną drogę – rozmawia z ludźmi, pisze, i to tak, że mam pewność: mądrość jest kobietą.
Moja czytelnicza znajomość z Justyną zaczęła się od jej psychologicznych felietonów w „Gazecie Wyborczej" i tekstów w magazynie dla rodziców „Dziecko”, który założyła wiele lat temu. Potem przyszły lektury jej książek, między innymi kolejnych tomów „rozmów z mistrzami”: „Spojrzenie wstecz”, „Nie ma się czego bać”, „Miłość jest warta starania”. Dziś ta doświadczona psycholożka i psychoterapeutka związana z Laboratorium Psychoedukacji zajmuje się psychoterapią okołoporodową, ucząc jej także innych. To stąd wzięła się jej najnowsza, zrodzona z buntu i złości na polski system położniczy i los poddanych mu kobiet, książka „Przeprowadzę cię na drugi brzeg. Rozmowy o porodzie, traumie i ukojeniu”. Drugi koniec naszej rozmowy o życiu tkwi w poprzedniej publikacji Justyny Dąbrowskiej – fenomenalnym, czułym, melancholijnie pogodnym zbiorze wywiadów: „Zawsze jest ciąg dalszy. Rozmowy z psychoterapeutami”, w której pyta swoich starszych zawodowych kolegów i koleżanki o to, co widzą zbliżając się do finału swojej egzystencjalnej i zawodowej podróży.
W podcaście rozmawiamy o dorastaniu w domu rodziców naznaczonych wojną, ale tym bardziej głodnych życia. O ciekawości tego, co w innych ludziach i szukaniu swojego miejsca w życiu, o studiach psychologicznych napędzanych duchem rebelii, a także o tym, co straciła wybierając bycie psychoterapeutką. Czy psychoterapeuci żyją i pracują najdłużej? Jaki potencjał zmiany tkwi w macierzyństwie? Jak międzypokoleniowe traumy kształtują nasze społeczeństwo do dziś i co nam robi aktualna wojna tocząca się tuż za miedzą? Mówimy o zatruwających sekretach, naznaczeniu przemocą, uwalnianiu prawdy. Mnie ta rozmowa nakarmiła, mam nadzieję, że Was też zasili.
Katarzyna Kasia
2023-07-10 06:00:00
Odcinek dedykuję mojej ulubionej kobiecie w mediach – Katarzynie Kasi, posiadaczce błyskotliwego poczucia humoru i niesamowitego intelektu, filozofce, publicystce oraz wykładowczyni. Z Katarzyną rozmawiamy, m.in. o pożytkach z dorastania w PRL-owskim blokowisku, nauce wybaczanie (także sobie) oraz o tym, że „filozofia jest dla dziewczyn”.
Filozofka i córka filozofów, nauczycielka i córka nauczycieli, doktoressa i córka profesorów (etyczki Barbary Czerskiej i historyka fllozofii Andrzeja Kasi). Nieśmiała gaduła, wesoła melancholiczka i całkowicie racjonalna miłośniczka astrologii. Wykłada filozofię i historię estetyki na warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych (gdzie była również pełnomocniczką ds. równouprawnienia), a szerszej publiczności znana jest z poranków w Radiu Nowy Świat i politycznych komentarzy w programie „Szkło Kontaktowe” (TVN). Współprowadzi je w duecie z Grzegorzem Markowskim, z którym także pojawia się w satyrycznym spektaklu „Kanał Polska” na deskach teatru Komedia.
Jej orężem w potyczkach z życiem i polską polityką jest poczucie humoru – ironiczne, a zarazem niepozbawione ciepła (jak ona to robi?). Potrafi po ludzku tłumaczyć najbardziej skomplikowane kwestie filozoficzne, analizować problemy społeczne, a zarazem wywoływać salwy śmiechu u słuchaczy najbardziej absurdalnymi skojarzeniami i przewrotnym dowcipem.
W naszej podcastowej rozmowie rozważamy m.in kwestię tego, jak bardzo brutalizuje się dziś polskie życie polityczno-społeczne oraz dlaczego powinniśmy się wzajemnie wzmacniać, a nie kopać po kostkach. Zastanawiamy się nad tym, co przez wieki traciła filozofia wycinając z tej dziedziny kobiety, czyli punkt widzenia połowy ludzkości, i dlaczego to dziewczyny są obecnie w Polsce lepiej wykształcone i mądrzejsze (tak mówią statystyki). Sięgamy do wspomnień bohaterki dorastającej w inteligenckim domu na warszawskim blokowisku – zawalonym książkami i pogrążonym w ciszy, bo „tata studiuje księgi”. Rozmawiamy o tym, czemu zamiast buntu wybrała te same ścieżki zawodowe, co rodzice, o żydowskiej części jej tożsamości, wychowywaniu nastoletniej córki oraz spotkaniach ze studentkami, którym towarzyszy w rozwoju. O miłości do Włoch i do radia, a także o tym, że praca, którą kochasz może być remedium na zło świata.
Natalia Sosin-Krosnowska
2023-06-26 06:00:00
Rozmowa między miastem, a wsią: ja w Warszawie, Ona - w podkrakowskim, drewnianym domu z dzikim ogrodem, tuż pod lasem. Dziennikarka, autorka książek i „influencerka życia w zgodzie z naturą” - Natalia Sosin-Krosnowska. Zaznała wielkiego świata, medialnej kariery i ekscytującego miejskiego pędu, by wrócić na wieś, gdzie dorastała.
Rodzice Natalii wyprowadzając się z Krakowa w latach 70. byli pionierami trendu pt. „ucieczka mieszczuchów na wieś”. Ich dorastająca córka w odruchu buntu z tej wsi wyjechała. Skończyła studia politologiczne i socjologiczne, zaznała warszawskiego życia, odbyła zagraniczne stypendia. Pracowała w prestiżowej prasie i telewizji (m.in. w redakcji zagranicznej Polsatu i jako prowadząca kolejne sezony autorskiego cyklu „Daleko od miast” dla Domo+). Jednak po narodzinach synka zdecydowała z mężem wrócić do miejscowości i starego domu pod lasem, w którym dorastała. Po drodze pisała książki o poszukiwaniu dobrego życia, które ilustrowały jej stopniowy egzystencjalny zwrot - reporterskie: "Cisza i spokój. Cała prawda o życiu daleko od miasta" oraz „Rozmowy przy stole. O życiu na wsi, gotowaniu i miłości” oraz ostatnia poradnikowa pozycja „Poczuj się dobrze. 52 sposoby na poprawę jakości życia”.W podcaście rozmawiamy o buncie wobec skrajnie skomercjalizowanej rzeczywistości, w której przyszło nam żyć. O radości z dojrzałości, sprzeciwie wobec trybu życia nadużywającego nasze organizmy, dusze i zasoby przyrody. O odkryciach macierzyństwa, rozczarowaniu relacjami towarzyskimi, budowaniu szklarni ze starych okien i jedzeniu warzyw z własnego ogrodu. Natalia zna prawdziwe oblicze - bynajmniej nie wyłącznie sielankowego - wiejskiego życia. Mówi o nim szczerze, ale też bardzo ceni sobie powrót do prostoty, którą wybrała. Unika wypraw do miasta, które dziś ją przytłacza. Pracuje online, żyje zgodnie z rytmem przyrody, z szacunkiem dla natury i dla swego ciała/umysłu. Na swoim Insta-blogu „Poczuj się dobrze” pokazuje uroki codziennej egzystencji z dala od miasta i zdrowotno-wellnessowe patenty, a na autorskim kanale YT rozwija m.in. ogrodniczą pasję. Jak mówi: „Nie boję się romantyzować wiejskiego życia, bo to, jak opowiadamy o rzeczywistości - tworzy ją i kształtuje nasz do niej stosunek”.
Grażyna Plebanek
2023-06-12 06:00:00
Z pisarką Grażyną Plebanek, żyjąca między Warszawą a Brukselą, spotykamy się w drodze między krajami, językami, kulturami, by porozmawiać o dorastaniu na blokowiskach, genie wolności i włóczykijstwa, wychowywaniu chłopaków i przeglądaniu się w innych kobietach.
Rozbójniczka, nomadka, opowiadaczka historii, pacyfistka zakochana w boksie i sztukach walk. Autorka takich książek, jak „Dziewczyny z Portofino”, „Nielegalne związki”, „Pani Furia”, czy najnowsza – „Madmuazelka”, w której zajmuje się kwestią dziedziczonej rodzinnej przemocy i odwagą, by stare wzorce przełamywać, kształtować siebie po swojemu.
Urodziła się na warszawskiej Ochocie, wychowała w bloku na Stegnach razem z innymi dziewczynami z ulicy Portofino, z którymi wspólnie szukała dzikości oraz własnej niszy w opresyjnym świecie PRL-u i patriarchatu. – Szukałyśmy razem stref wolności i zapewniałyśmy sobie poczucie w tym naszym dziewczyńskim kółku, co podobnie opisałam w „Dziewczynach z Portofino”. I być może to jest wspaniała odskocznia, żeby robić inaczej – mówi w podcaście o latach, które ją ukształtowały.
Ma ogromną potrzebę wolności i ciekawość świata. Nie utożsamia się z jednym miejscem, czy narodem, ale tęskni za ludźmi i poczuciem zadomowienia, które straciła, opuszczając wiele lat temu swój kraj. Żyje w kosmopolitycznym środowisku, w którym francuska elita kulturalna przeplata się z marokańskimi i kongijskimi sportowcami. Wierzy w nowe pokolenie i postuluje, by wsłuchiwać się w głosy dzieci i młodzieży.
Przesłanie, z którym mnie po tej warszawskiej rozmowie zostawiła, brzmi: – Najważniejsze jest otwarcie się na drugiego człowieka, bez podziału na płcie.
Julia Wieniawa
2023-06-08 06:00:00
Z Julią Wieniawą - aktorką, wokalistką, influencerką, rozmawiamy o tym, jak żyje młoda dziewczyna, która udaje się jej zachować równowagę pomiędzy świadomym budowaniem swojego wizerunku w sieci, a prywatnym światem. Partnerem odcinka jest Samsung, producent smartfona Galaxy Z Flip4.
Była nastolatką, kiedy zdobyła popularność grając w serialu. Dziś ma 25 lat i ponad dwa miliony obserwatorów na Instagramie. Jej życie jest nieustannie obserwowane i komentowane, ale Julia wciąż uważa, że przy wszystkich mankamentach to medium, nad którym ma w jakiś sposób kontrolę, bo pozwala jej świadomie kształtować swój wizerunek tak, jak chce i zachować autonomię, także tę materialną.
Rozmawiamy o wczesnym wejściu w świat showbiznesu i sposobach na ocalenie autentyczności, kiedy każdy poddaje cię ocenie ( - Nie pójdę już beztrosko i spontanicznie na imprezę w Warszawie, bo rzeczywiście jestem pod ostrzałem ludzi i nieraz miałam sytuację, że ktoś mnie nagrywał z pod stołu - mówi.). O cenie, którą płaci się za popularność i o normalności, którą stara się zachować, a także jak radzi sobie z niepewnością i kryzysami. O dorastaniu w patchworkowej rodzinie i otoczeniu „babskiego klanu” (ma trzy przyrodnie siostry). O zaletach i wadach pracy z własną mamą-menadżerką, a także o tym, czego nauczyła się na paryskich kursach aktorskich Lee Strasberga. Czerpie radość z kroczenia własną drogą i odkrywania nowych rzeczy.
Ewa Farna
2023-06-01 06:00:00
Zainspirowana kampanią „Lekcje wartości” L’Oreal Paris z polsko-czeską piosenkarką Ewą Farną rozmawiam o dorastaniu na oczach świata, akceptacji siebie i radości ze swojego ciała.
Jako Polka z czeskiego Zaolzia Ewa Farna dorastła pomiędzy krajami, językami, kulturami. Dziś potrafi czerpać z tego bogactwa pełnymi garściami. Kochająca rodzina dała jej solidną bazę i sprawiła, że dziś nie boi się sięgać po swoje. W rozmowie o tym, jak udało jej się przetrwać dojrzewanie od dziewczynki do świadomej siebie kobiety w showbiznesie, o pożytkach z psychoterapii, wrodzonej dyscyplinie pracy i głodzie nowych doświadczeń. O tym, jak wiele daje jej bycie na scenie, praca z muzyką i tekstami oraz dlaczego zdecydowała się mimo wszystko odłożyć to na chwilę, żeby zostać matką dwójki dzieci. Ewa opowiada także o tym, co oznaczało być nastolatką, a potem młodą kobietą, której krągłe ciało było nieustannie komentowane przez tabloidy. Rozmawiamy o terrorze doskonałości i umiejętności odpuszczania. O odkrywaniu zmysłowości i kobiecości, a także o nie zawsze łatwym macierzyństwie, które pozwoliło jej poczuć radość z tego, co ciało daje i jakie jest. – Moje ciało jest sprawne i działa. Co to za wspaniała maszyna, która nam tak wiernie służy, a my ją oceniamy tylko na podstawie tego, jak ona wygląda na Instagramie pod filtrem. To jest przede wszystkim coś, co ma nam służyć, a nie tylko wyglądać. A już na pewno nie po to, żeby wyglądać dla innych – mówi.
Magdalena Siwecka
2023-05-29 06:00:00
Magdalena Siwecka na co dzień pracuje z życiem i śmiercią. Historyczka sztuki i promotorka kultury została tancerką flamenco, ale też zajmuje się wspieraniem ludzi, którzy tracą ukochane zwierzęta i działa w kolektywie przy Instytucie Dobrej Śmierci.
Magdę Siwecką znam od lat, jeszcze z dorastania na naszej rodzinnej Warmii i ze studiów na warszawskiej historii sztuki. Od dziecka tańczyła, coraz bardziej profesjonalnie, aż trafiła na swoją formę tanecznego wyrazu, flamenco, które tańczy dziś na scenie i którego uczy inne kobiety. – Tańcząc flamenco, sięgam do najgłębszych swoich warstw i tańczę to, czego nie mogę wypowiedzieć. Nie umiem, nie potrafię albo nawet czasem nie chcę, bo nie wszystko trzeba nazywać. Kiedy tańczę, to się dzieje w sposób naturalny. To po prostu płynie – mówi.
Po latach pracy w promocji kultury podjęła pracę we francuskim projekcie i firmie, która zajmuje się pochówkiem zwierząt domowych oraz wspieraniem ich opiekunów w momencie straty. Uczestniczy też w kolektywie wspierającym działania Instytutu Dobrej Śmierci, założonego przez Annę Franczak, który uczy innych radzić sobie ze stratami, odchodzeniem, istnieniem śmierci w naszym życiu tak mocno zanurzonym dziś w konsumpcji, przyjemności i wyparciu tego, co nie jest „ładne i miłe”.
Z Magdalena rozmawiamy o splątaniu życia i śmierci, szukaniu prawdy w tańcu, radzeniu sobie z odchodzeniem najbliższych i przeżywaniu osobistej żałoby oraz sięganiu po pełne pasji życie. O odkrywaniu żywej, mocnej, dojrzałej kobiecości w ruchu i o wspólnocie kobiet tańczących wspólnie flamenco. Jak mówi Magda, „kobieta we flamenco przede wszystkim jest odważna”. –Dlatego, że nawet jeżeli jest słaba, jeżeli się czegoś boi podskórnie, to się z tym mierzy. Może nie od razu, może nie dziś, może za miesiąc, może za pół roku, ale ta odwaga prowadzi. Kobieta we flamenco jest taka, jakie my jesteśmy. I wiek też nie jest tutaj ważny. A nawet lepiej być starą tancerką flamenco. Bo im więcej dojrzałości w tym tańcu, tym więcej jest w nim prawdy do podzielenia się ze światem.
Maria Dębska
2023-05-25 06:00:00
W specjalnym odcinku „Jak ona to robi”, nagranym w partnerstwie z L’Oreal Paris w związku z kampanią „Lekcje wartości”, aktorka Maria Dębska opowiada o zakrętach na życiowej i zawodowej ścieżce, szukaniu własnego głosu i własnej wersji kobiecości.
To rozmowa o dorastaniu w świecie muzyki i zaskakującym wyborze szkoły filmowej. O zmaganiu się ze wstydem, który jest nam kulturowo narzucany w dzieciństwie. O nauce samoakceptacji, potrzebie budowania siebie na własnych prawach, wyzwalaniu się z definicji narzucanych kobietom przez męskie spojrzenie i patriarchalny porządek. O sile czerpanej z wielopokoleniowej rodziny i bliskości z matką, reżyserką Kingą Dębską, z którą razem „dorastały” twórczo do życia filmowego (Maria: – Ona zawsze się godziła na moje odpały, nowe pomysły, na moje życie i na mnie. Jako kobieta była niezwykle odważna, niezwykle ciepła i łączyła w sobie totalne sprzeczności. Myślę, że mam to też gdzieś po niej).
Z moją rozmówczynią przyglądamy się temu, co osadziło się w niej jako człowieku po kolejnych rolach i doświadczeniach zawodowych. Za najmocniejsze, najgłębsze spotkanie z postacią uważa szansę na wcielenie się w Kalinę Jędrusik w filmie „Bo we mnie jest seks”. – Kalina nauczyła mnie bardzo, bardzo dużo o mnie, o mojej kobiecości, o tym czego ja chcę w życiu, bardzo dużo o tym zawodzie, bo po raz pierwszy zagrałam aktorkę. Pozwoliła zwalczyć mi nieśmiałość. Przygotowując się do tego filmu, zadałam sobie dużo pytań w ogóle o kobiecość, seksualność, wizerunek – opowiada Marysia. Przyznaje, że jak dotąd, kolejne ważne etapy w jej życiu definiują kobiety, a nie mężczyźni. Siostrzeństwo, wspólnota z innymi kobietami, przeglądanie się w nich to wartości, które są dla Marii Dębskiej ważne.