Autentyczność w pasji

Izabela Mrozińska Art zapraszam na rozmowy i refleksje o byciu autentycznym w pasji.
8 gór
2023-05-14 11:11:00
Lubię takie miejsca, jak Kino Cameralna Cafe w Gdańsku, które ma klimat, w którym nie ma tłumów, do którego przychodzi się po to, żeby doświadczyć ludzkich emocji.
Spotkać się ze światem bohaterów pokazywanych na ekranie.
Zanurzyć się na ponad 2 godziny, zatrzymać i zastanowić.
Film pt. "8 gór", na którym byłam opowiadał o relacji dwóch przyjaciół.
O odkrywaniu własnego miejsca w swoim życiu i w swoim sercu.
O poznawaniu poprzez słowa i góry ojca, z którym nie miało się w dzieciństwie dobrej relacji. Ojca, który przez całe życie długo pracował, a którego nie było w dniu codziennym dla syna.
Ale także ojca, który przez kilka tygodni w roku oddawał się własnej pasji chodzenia po górach, którego wówczas twarz rozświetlała się radością i spełnieniem.
Bohater poznaje takiego tatę już po jego śmierci. Uświadamiając sobie utracony czas, ponad 10-letnie wzajemne milczenie, które kończy smutne odejście..
I to jest moment zwrotny w życiu narratora filmu- Pietra, który dotychczas żył w bezsensie nałogów, nie satysfakcjonującej pracy, wiecznych imprez.
Pietra, który nie miał celu, głębokich relacji, który po prostu nie czuł.
Pietra, który powtarzał los tego ojca, który był ciągle w pracy, której nie lubił, która wpędzała go we frustrację i w gniew.
W filmie padają słowa:
"Nigdy nie będę taki, jak ty", czy standardowe "Na marzenia jeszcze będziesz mieć czas".
I co ciekawe opowieść głównego bohatera wcale nie jest taka jednoznaczna, jakby się mogło wydawać, że spełnianie marzenia załatwia w życiu wszystko.
Bo tak naprawdę wybór jego przyjaciela- Bruna doprowadził go do tragedii a z kolei jego wybór skierował go do życia będącego wędrówką, odnalezienia wewnętrznego spokoju, bliskiej relacji z kobietą oraz z własną matką. Do życia pisarza i człowieka obecnego, wspierającego i empatycznego.
Kiedy wracałam z kina i zastanawiałam się nad życiem i wyborami narratora filmu i jego przyjaciela, to uświadomiłam sobie, że ważne jest bycie otwartym na to, co się nam w życiu wydarza.
Otwartym na to, że marzenia mogą i ewoluują w naszym życiu, tak jak zresztą i my.
Nie jesteśmy i nie musimy być przywiązani tylko do jednej pracy, pasji, zainteresowania, miejsca, czy człowieka.
Możemy i mamy być otwarci na nowe, inne, bo ono sprawia, że rośniemy, zmieniamy optykę i perspektywę.
Budujemy nasze zaufanie we większy plan Wyższej Siły i życiowej mądrości.
Choroba może nauczyć pracoholika odpoczynku.
Kontuzja u sportowca, mądrego eksploatowania własnego ciała.
Utrata bliskiej osoby, refleksji nad ważnymi relacjami w jego życiu.
I to właśnie z takich doświadczeń budowane są scenariusze na kinowe opowieści, które zostają w człowieku na dłużej.
By on coś poczuł, przestał wypierać, zastanowił się nad tym, co ON SAM lubi robić a czego sobie sam nieustannie dotąd odmawiał.
Z takich doświadczeń artyści tworzą wspaniałe dzieła, które się czuje, kiedy się je ogląda, czy kiedy się ich słucha.
Dopełnieniem tego wieczoru w kinie było w moim przypadku słuchanie płyty "Weda".
Poczułam, żeby ją włączyć, by jeszcze raz ją przeżyć w odniesieniu do własnego życia.
Dlaczego? Bo ona jest prawdziwa, tak jak ten film "8 gór" jest prawdziwy.
Nie przekoloryzowany, często surowy, pełen domysłów, niedopowiedzeń.
A to wyrasta z ewolucji człowieka, w tym kim jest i dokąd zmierza.
Joy
2023-04-25 10:40:55
Obecnie odczuwam przemożną chęć życia w pełni radości.
Takiej radości, która wypływa z mojego wnętrza.
Tej czystej, niekontrolowanej i spontanicznej.
Takiej radości z dnia codziennego.
Będąc niedawno u rodziców, poczułam przemożną potrzebę aktywności fizycznej.
Jeszcze większej niż zazwyczaj.
Tym bardziej, że ciepła wiosenna pogoda, ewidentnie sprzyjała byciu na świeżym powietrzu.
A że moja fizyczność w 42 wieku mojego życia jest lepsza niż kiedykolwiek, to tym więcej mam energii, którą chcę spożytkować.
Jako dziecko wychowane w świecie bez internetu, czy transmisji telewizyjnych
kontakt ze sportem dużego formatu miałam poprzez słuchanie transmisji z meczów w radio.
A że dorastałam w województwie kujawsko-pomorskim, to taką topową drużyną był klub koszykówki z Włocławka, który regularnie bił się o medale Mistrzostw Polski.
Siadałam więc na parapecie w kuchni i słuchałam z zapartym tchem jak komentator przekazuje emocje na antenie radiowej, chłonęłam je całą sobą.
Na lekcjach wychowania fizycznego w Szkole Podstawowej nie mieliśmy Sali sportowej, na której mogłam się nauczyć grać.
Jednak tata zamontował własnoręcznie skonstruowany kosz z plecioną ze sznurków siatką.
Zaczęłam więc po prostu rzucać do kosza, dla zabawy, dla rywalizacji, dla ruchu.
Koszykówka była też swojego rodzaju więzią łączącą mnie z moimi bliskimi.
Mecze grane z bratem i kuzynostwem zapisały się w mojej pamięci i wyryły piękne wspomnienia.
Bo był to czas, w którym cieszyliśmy się jako dzieci z zabawy.
Czuliśmy czystą i niezmąconą radość z gry.
A coś takiego wszczepia się w człowieka i zostaje z nim na zawsze.
Tamtego dnia będąc u rodziców, kiedy w moich dłoniach znalazła się piłka moje ciało przypomniało sobie te wszystkie doświadczenia. Chciało ponownie poczuć czystą radość.
Kiedy wróciłam do domu zauważyłam, że przecież niedaleko jest boisko do koszykówki.
Nie zastanawiając się długo, kupiłam piłkę i zaczęłam ponownie regularnie grać.
Moje dłonie przypomniały sobie technikę rzutu i z dnia na dzień celność była coraz lepsza.
Poza tym cieszyło mnie samo bycie na świeżym powietrzu i ruch.
Teraz mogłam grać, bez poczucia lęku, który zawsze towarzyszył mi, kiedy będąc młodą dziewczyną co rusz doznawałam kontuzji stawów skokowych.
W całym swoim życiu miałam ich ponad czterdzieści.
Nigdy nie byłam wirtuozem gry, ale nie o to tutaj chodzi, lecz o to, że kiedy człowiek dąży do zdrowszego ciała i pozwoli zagościć w swoim wnętrzu radości, to zewnętrzne okoliczności ulegają przeobrażeniu.
Serce wypełnia się wdzięcznością i niczym nieskrępowaną wolnością.
Po blisko 20 latach ponownie w moim życiu zagościła koszykówka.
Nie planowałam tego, po prostu chciałam doświadczyć więcej radości w moim życiu, dlatego pojawiła się ona w takiej właśnie postaci.
Shata QS- Podążać za tym, co płynie
2023-02-07 23:10:20
Są osoby, z którymi czujesz głębsze połączenie.
Czujesz więź, nie wiesz dlaczego tak jest.
Coś Ciebie ciągnie do tego, żeby porozmawiać, dlatego po prawie 3 latach spotkałyśmy się z ShatąQS, żeby po prostu porozmawiać.
Bogatsze o nowe doświadczenia i zmiany, które w nas zaszły dzielimy się tym, co przeżyłyśmy, co nas odmieniło.
Prostota
2022-11-11 11:07:44
Wczoraj pewien chłopak przywiózł mi do domu warzywa, które wspólnie z rodziną uprawia na polu. Kiedy otworzyłam mu drzwi poczułam energię miłości, oddania, pasji, troski względem tego, co robi.
Delikatność z jaką podawał mi sałatę, czy pomidory sprawiła, że poczułam, że to jest coś innego, coś głębszego niż kupowanie warzyw z bezosobowego sklepu, który wszędzie wygląda tak samo.
Bo ten człowiek tą sałatę i te pomidory wyrywał z ziemi, z której wyrosły. Dał im swój czas, swoją pracę, swoją uwagę i wyrosły pięknie.
Niczym nie przypominały tych idealnych, bez skaz leżących na półkach supermarketu.
Miały swoje rany, swoje zadrapania, grudki ziemi, czasem dziwne, odjechane kształty.
Ale właśnie to miało swój urok, bo one były jakieś. I od razu poczułam ich aromat, ich radość z tego, że trafiły do domu kogoś, kto na nie czekał, kto się na nie cieszył.
I to są niby tylko warzywa... ale ich symbolika, energia przypominają mi człowieka.
Tego nieidealnego, ze swoimi zadrapaniami, ranami, nabytymi przez lata doświadczeń, które zebrał.
Nie tego sztucznego, bez emocji, wypucowanego z toną makijażu, że aż twarzy nie widać i z pustym spojrzeniem i nałożonym uśmiechem, który nie ma nic wspólnego z autentyczną radością.
I ten chłopak, który przywiózł mi warzywa był właśnie taki nieidealny, ale idealny w prostocie swoich gestów i słów, bo było czuć, że robił to z serca.
I to się zupełnie inaczej odbiera, od takiego człowieka chce się przyjmować, bo od niego czuć pasję i miłość. Nasze spotkanie trwało zaledwie minutę, lecz jakże cenna to była chwila.
Kiedy człowiek wyłamuje się z mechanicznego systemu życia, to zaczyna zauważać właśnie takie rzeczy. Zaczynają go cieszyć czynności, na które kiedyś nie zwracał prawie żadnej uwagi i stopniowo wprowadza wtedy już inną energię do swojego życia.
Dostrzega, że ma ono znaczenie i składa się z przeżytych chwil i nabywanych po drodze doświadczeń.
I to, co kiedyś było czymś zwykłym i mało znaczącym nabiera już innego kontekstu. Jak ciepła herbata wypita po długiej wędrówce w mroźny dzień, bo wtedy zaczynamy ją doceniać, bo ma dla nas już inną wartość- większą i głębszą.
Człowiek zaczyna odczuwać rytm życia, uczyć się dostrzegać drobiazgi i czerpać z nich autentyczną radość. Jak z codziennego spaceru po lesie, jak z regularnych ćwiczeń kręgosłupa, by lepiej mu służył.
W prostocie jest siła, jest moc. Ona wyostrza nasze zmysły, bo pokazuje różnorodność. Jak te warzywa, każde w innym kształcie. Jak człowiek, każdy inny w swej indywidualności.
I ja już wiem, że będę kupować warzywa u tego człowieka, bo otrzymałam coś, czego nie dostanę nigdzie indziej. OSOBOWOŚĆ, ENERGIĘ MIŁOŚCI, PASJI I ODDANIA WOBEC TEGO, CO SIĘ ROBI.
Dlatego szukam muzyki, która opowiada, nauczycieli, którzy doświadczyli i ludzi, którzy kochali.
Te trzy utwory
2022-08-21 14:01:15
"Tęsknię sobie", "Baczyński" i "Sierpień".
Trzy wyjątkowe, utkane emocjami duety, które zawłaszczają głowę i serce słuchacza.
Zapraszam do wysłuchania podcastu.
Pasja i Strata
2022-08-15 11:32:17
Refleksja na temat pasji i straty.
Leo Pik- Sednem istnienia jest praca nad sobą
2021-07-16 16:01:23
Zapraszam do wysłuchania kolejnej rozmowy z Leo Pikiem.
Nie było wcześniej ustalonych pytań. Wywiad nie ma żadnych cięć.
Po prostu zaczęliśmy rozmawiać i pozwoliliśmy przenikać się wzajemnie energii.
Otwartość na głębokie przeżywanie życia, na doświadczanie życia jest czymś niezwykle cennym.
Dla mnie bezcennym, gdyż pozwala zajrzeć w swoje wnętrze i odnaleźć w nim ogrom bogactwa, które należy wydobyć na zewnątrz.
Kiedy zostawimy za drzwiami nasz wstyd, zwątpienie, porównywanie się do innych osób, to okazuje się, że mamy sporo do powiedzenia i zaoferowania.
Bez noszenia masek, pozwalamy sobie bowiem po prostu na istnienie i czucie świata, który nas otacza.
Bez oceny, bez oczekiwań.
Na końcu wywiadu możecie usłyszeć utwór Leo Pika pt. "Cisza".
Ania Sama- Wyznaczyłam granice
2021-07-10 21:22:01
Zapraszam Was do wysłuchania mądrej rozmowy z Anią Samą i Jej debiutanckim albumie pt. "Śnienie".
Rozmawiałyśmy z Anią o procesie zmian, których doświadczyła podczas tworzenia płyty.
Poruszyłyśmy temat fundamentalnej wartości prawdy, która jest w jej życiu kwestią najważniejszą.
Dzięki rozwojowi Ania stała się inna.
Jest bardziej świadoma swojego wewnętrznego głosu i intuicji, której zaczyna ufać a która coraz mocniej zaczyna ją prowadzić w życiu, dzięki czemu staje się ono barwniejsze i głębsze.
Ania zaczęła stawiać granice w relacjach i poszła mocno po swoje.
Zaryzykowała wydając oszczędności na spełnienie marzenia, ale dzięki temu powiedziała sobie TAK.
Ten wywiad jest nie tylko rozmową o muzyce, ale także o tym, że kobieta nie musi być definiowana tylko i wyłącznie poprzez macierzyństwo, czy bycie żoną.
Marzena i Andrzej z Feblika- Szczęście mają ci, którzy działają
2021-05-07 13:13:51
Pewnego dnia dostałam maila od Andrzeja, który napisał do mnie wiadomość, że chciałby porozmawiać o tym, co wspólnie z Marzeną, jego żoną stworzyli.
Zaciekawił mnie na tyle, że zerknęłam czym jest Feblik, czyli portal który prowadzą i poczułam bijącą z tego miejsca mega fajną energię.
Uwielbiam słuchać opowieści o tym, w jaki sposób ludzie realizują swoje pasje i pomysły biznesowe.
Cieszę się, że Andrzej i Marzena poszli za głosem własnego serca i stworzyli miejsca, w których artyści- rzemieślnicy oraz twórcy mogą uczyć innych ludzi tego, co sami potrafią.
Mogą zarażać innych własną pasją i jednocześnie czerpać satysfakcję, kiedy uczestnicy warsztatów zaczynają się otwierać i przemieniać.
Nagle z osób zamkniętych stają się radosnymi, uśmiechniętymi istotami, gdyż mogli stworzyć coś swojego, unikalny ceramiczny kubek, czy rzeźbę z drewna.
Spełnianie dziecięcych marzeń jest niezwykle pasjonujące, tak jak niezwykłe jest mówienie sobie w życiu tak i działanie, na przekór lansowanym modom o wszechobecnym perfekcjonizmie.
Andrzej z Marzeną, dzięki Feblikowi, udowadniają, że nie perfekcyjność jest normalna, jest ludzka.
Zapraszam do rozmowy z ludźmi, którzy porzucili korporacyjne życie i zajęli się łączeniem ludzi pasji.
Ewa Wyszyńska i Piotr Grudziński- Mgły- Nic nie zdarza się dwa razy w tym samym kształcie
2021-04-17 13:33:45
Kiedy człowiek wybiera w swoim życiu pójście za tym, co go woła, to pomimo strachu i obaw, jakie mu towarzyszą zawsze okazuje się, że ten wybór był słuszny.
Nic nie daje takiej satysfakcji jak robienie tego, co się kocha.
Ewa Wyszyńska wspomina to uczucie ekstazy, które Jej towarzyszyło, gdy słuchała stworzonej przez siebie piosenki.
Piotr Grudziński i Ewa Wyszyńska wyszli z ram standardowego życia od poniedziałku do piątku, od 8:00 do 16:00.
Dzięki temu stworzyli cudowny zespół Mgły, który wypuścił nowatorską płytę pt. "Samotna podróż do Arkadii".
Każdy z nas ma gdzieś na tym świecie swoją Arkadię, tylko potrzeba odwagi, żeby zrobić ten pierwszy krok a za nim kolejne, by go odnaleźć.
Dla mnie Arkadią jest podróż wgłąb siebie i spełnienie pragnień mojej duszy i tego, co mnie w danym momencie woła.
Zapraszam do wysłuchania pięknej rozmowy o życiu, w którym, choć często nie jest łatwo, lecz za to zawsze ciekawie i inspirująco.
To kolejna rozmowa, która ewidentnie pokazuje, jak wiele człowiekowi daje wybór świadomego i twórczego życia.