Emocje a życie

podcast Emocje a Życie / weronikasienkiewicz.pl
Dla mamy
2023-05-26 17:44:16
W Dniu Mamy opowiadam o mojej perspektywie patrzenia na relację mama-córka, przy okazji życząc wszystkim mamom wszystkiego najpiękniejszego. Miłego odsłuchu. Weronika :)
Nowość. TRANSKRYPCJA ODCINKA (wykonana przez @czerwonyszafirek - dziękuję i polecam):
Cześć, witajcie w setnym odcinku naszych spotkań w podcaście „Emocje a życie”. Lekko nie dowierzam, że jest tych odcinków już sto. Jestem wzruszona tym bardziej, że postanowiłam – można powiedzieć przed chwilą – poświęcić ten odcinek tematowi, który jest – moim zdaniem – bardzo ważny. Z jednej strony trudny, z drugiej bardzo wzruszający i uwalniający. Na wstępie powiem, że będzie to oczywiście moje doświadczenie, choć możliwe, że się z nim zgodzicie. Może mieliście podobnie.
Tak że dzisiejszy odcinek będzie o mamach, bo dziś jest ich święto i pomyślałam, że poopowiadam Wam o relacji: mama – córka z perspektywy prawie już czterdziestu lat, które mam. I tak jak mówię: to tylko moje doświadczenia, moja perspektywa. Jestem bardzo ciekawa, czy się w niej odnajdziecie. I nie wnikając w szczegóły, powiem tylko, że teraz moja relacja z mamą jest bardzo dobra (śmiech) – i pewnie mama to potwierdzi.
Moja mama była bardzo zapracowaną mamą, teraz to doceniam, natomiast gdy byłam dzieckiem bardzo mi brakowało jej obecności. Mamo, jeżeli tego słuchasz, to wiesz o tym, że bardzo dużo czasu poświęcałaś pracy. Tak po prostu było w latach dziewięćdziesiątych, że wszyscy rodzice – tak jak pamiętam – moich znajomych, moich koleżanek i kolegów dużo pracowali. Po prostu takie były czasy, jako dziecko tego nie rozumiałam i bardzo brakowało mi obecności mamy, którą rekompensowała mi moja kochana babcia.
Co nie znaczy, że mamy nie było w ogóle, bo jak już była, to poświęcała nam czas w stu procentach. To właśnie z mamą jeździłam nad jezioro (śmiech), chociaż nie miała prawo jazdy i do tej pory nie ma. Ale pamiętam te nasze wycieczki, kiedy mama brała rower, wsadzała mnie na siodełko, mojego brata na bagażnik, a sama ten rower prowadziła kilka kilometrów po to, aby spędzić z nami niedzielę nad jeziorem.
Oczywiście – jak to w relacjach – były też trudne momenty, jak i wspaniałe. Z perspektywy czasu doceniam to, jaką mam mamę i bardzo ją kocham. Bardzo Cię kocham, Mamo! Wiem, że zawsze słuchasz każdego odcinka – to też jest dla mnie ważne i wzruszające.
Z perspektywy czasu jestem wdzięczna za to, że miałam taką mamę, jaką miałam. I że mam taką mamę, jaką mam. Obie jesteśmy już dorosłymi kobietami, ja już potrafię wiele rzeczy zrozumieć przez to, że sama wiele przeszłam. I jestem w stanie zrozumieć pewne zachowania, pewne sytuacje i to jak sobie mama z nimi radziła. Bo tłumaczę to tym, że dała nam tyle, ile sama otrzymała. To pokolenie bardzo dużo dostało, a równocześnie temu pokoleniu dużo brakowało, jeśli chodzi o ich relacje z rodzicami, czyli z naszymi babciami i dziadkami. I uważam, że na to, ile mama otrzymała, to i tak bardzo dużo nam przekazała, bardzo dużo nam dała. Bo wiecie: nie ma relacji idealnych, nie ma domów idealnych, ale jeżeli mamy spojrzeć na to tak ogólnie, czy otrzymaliśmy mało, czy dużo – to ja mogę powiedzieć, że otrzymałam dużo.
Mimo wszystko bardzo się cieszę, jak zostaliśmy wszyscy wychowani i jakie wartości zostały nam przekazane. Myślę, że moje rodzeństwo zgodziłoby się ze mną w tym stwierdzeniu. Wszyscy jesteśmy dobrymi ludźmi, radzimy sobie w życiu, idziemy każdy swoją drogą i spełniamy się w tym, co robimy. Korzystamy z życia i cieszymy się nim.
Jestem również wdzięczna mojej mamie za to, że przeszła bardzo długą drogę i że – w dojrzałym już wieku, kiedy my wyprowadziliśmy się z domu i założyli swoje rodziny – w końcu zadbała o siebie. Bo mogę powiedzieć, że tak jest, prawda, Mamo? Mama w końcu pomyślała o sobie i podjęła dużo różnych decyzji, które sprawiły, że po prostu jest dla siebie dobra. I bardzo to doceniam. Mamo! bardzo, bardzo Ci dziękuję za wszystko: za miłość, za troskę, za wsparcie, za to, że byłaś na tyle,
W Dniu Mamy opowiadam o mojej perspektywie patrzenia na relację mama-córka, przy okazji życząc wszystkim mamom wszystkiego najpiękniejszego. Miłego odsłuchu. Weronika :)
Nowość. TRANSKRYPCJA ODCINKA (wykonana przez @czerwonyszafirek - dziękuję i polecam):
Cześć, witajcie w setnym odcinku naszych spotkań w podcaście „Emocje a życie”. Lekko nie dowierzam, że jest tych odcinków już sto. Jestem wzruszona tym bardziej, że postanowiłam – można powiedzieć przed chwilą – poświęcić ten odcinek tematowi, który jest – moim zdaniem – bardzo ważny. Z jednej strony trudny, z drugiej bardzo wzruszający i uwalniający. Na wstępie powiem, że będzie to oczywiście moje doświadczenie, choć możliwe, że się z nim zgodzicie. Może mieliście podobnie.
Tak że dzisiejszy odcinek będzie o mamach, bo dziś jest ich święto i pomyślałam, że poopowiadam Wam o relacji: mama – córka z perspektywy prawie już czterdziestu lat, które mam. I tak jak mówię: to tylko moje doświadczenia, moja perspektywa. Jestem bardzo ciekawa, czy się w niej odnajdziecie. I nie wnikając w szczegóły, powiem tylko, że teraz moja relacja z mamą jest bardzo dobra (śmiech) – i pewnie mama to potwierdzi.
Moja mama była bardzo zapracowaną mamą, teraz to doceniam, natomiast gdy byłam dzieckiem bardzo mi brakowało jej obecności. Mamo, jeżeli tego słuchasz, to wiesz o tym, że bardzo dużo czasu poświęcałaś pracy. Tak po prostu było w latach dziewięćdziesiątych, że wszyscy rodzice – tak jak pamiętam – moich znajomych, moich koleżanek i kolegów dużo pracowali. Po prostu takie były czasy, jako dziecko tego nie rozumiałam i bardzo brakowało mi obecności mamy, którą rekompensowała mi moja kochana babcia.
Co nie znaczy, że mamy nie było w ogóle, bo jak już była, to poświęcała nam czas w stu procentach. To właśnie z mamą jeździłam nad jezioro (śmiech), chociaż nie miała prawo jazdy i do tej pory nie ma. Ale pamiętam te nasze wycieczki, kiedy mama brała rower, wsadzała mnie na siodełko, mojego brata na bagażnik, a sama ten rower prowadziła kilka kilometrów po to, aby spędzić z nami niedzielę nad jeziorem.
Oczywiście – jak to w relacjach – były też trudne momenty, jak i wspaniałe. Z perspektywy czasu doceniam to, jaką mam mamę i bardzo ją kocham. Bardzo Cię kocham, Mamo! Wiem, że zawsze słuchasz każdego odcinka – to też jest dla mnie ważne i wzruszające.
Z perspektywy czasu jestem wdzięczna za to, że miałam taką mamę, jaką miałam. I że mam taką mamę, jaką mam. Obie jesteśmy już dorosłymi kobietami, ja już potrafię wiele rzeczy zrozumieć przez to, że sama wiele przeszłam. I jestem w stanie zrozumieć pewne zachowania, pewne sytuacje i to jak sobie mama z nimi radziła. Bo tłumaczę to tym, że dała nam tyle, ile sama otrzymała. To pokolenie bardzo dużo dostało, a równocześnie temu pokoleniu dużo brakowało, jeśli chodzi o ich relacje z rodzicami, czyli z naszymi babciami i dziadkami. I uważam, że na to, ile mama otrzymała, to i tak bardzo dużo nam przekazała, bardzo dużo nam dała. Bo wiecie: nie ma relacji idealnych, nie ma domów idealnych, ale jeżeli mamy spojrzeć na to tak ogólnie, czy otrzymaliśmy mało, czy dużo – to ja mogę powiedzieć, że otrzymałam dużo.
Mimo wszystko bardzo się cieszę, jak zostaliśmy wszyscy wychowani i jakie wartości zostały nam przekazane. Myślę, że moje rodzeństwo zgodziłoby się ze mną w tym stwierdzeniu. Wszyscy jesteśmy dobrymi ludźmi, radzimy sobie w życiu, idziemy każdy swoją drogą i spełniamy się w tym, co robimy. Korzystamy z życia i cieszymy się nim.
Jestem również wdzięczna mojej mamie za to, że przeszła bardzo długą drogę i że – w dojrzałym już wieku, kiedy my wyprowadziliśmy się z domu i założyli swoje rodziny – w końcu zadbała o siebie. Bo mogę powiedzieć, że tak jest, prawda, Mamo? Mama w końcu pomyślała o sobie i podjęła dużo różnych decyzji, które sprawiły, że po prostu jest dla siebie dobra. I bardzo to doceniam. Mamo! bardzo, bardzo Ci dziękuję za wszystko: za miłość, za troskę, za wsparcie, za to, że byłaś na tyle,
Mam wątpliwości
2023-04-18 17:00:00
Czy posiadanie wątpliwości jest czymś złym? Skąd się biorą? Czego mogą być powodem? Dzielę się ostatnimi przemyśleniami dotyczącymi samych wątpliwości ale i "zgrzytem" pomiędzy tym, co do tej pory było mi wiadome z tym, czego doświadczam.
Zapraszam do dyskusji:)
Miłego słuchania. Weronika
TRANSKRYPCJA ODCINKA:
Ostatnio targają mną duże wątpliwości i nie ma określonego tematu tych rozterek. Nie ma jakiegoś konkretnego tematu, jakiejś konkretnej decyzji, przez którą te wątpliwości mogłyby się pojawić. Tylko jest to jakby taka rozszerzona wątpliwość. Śmieję się, bo w wielu różnych aspektach mojego życia ostatnio te obiekcje się pojawiają i nie do końca jestem w stanie określić dlaczego i chcę się tym z Wami dzisiaj podzielić. Myśląc na temat moich wątpliwości, doszłam do wniosku, że jeszcze do niedawna (właśnie do momentu jak te wątpliwości w rozszerzonej wersji się pojawiły) miałam przeświadczenie, że są one czymś złym. Czymś, co towarzyszy w sytuacjach życiowych, które nie są do końca dobre w naszym życiu.
Miałam takie przeświadczenie, że nieposiadanie wątpliwości jest twardym stąpaniem po ziemi, szybkim podejmowaniem decyzji, uzmysławianiem sobie, czego się chce w życiu. Zawsze miałam poczucie, że właśnie to jest lepszym rozwiązaniem, niż ciągłe zastanawianie się, posiadanie rozterek, niezdecydowanie itd. I musiało mi to zająć trzydzieści parę lat życia, żebym mogła stwierdzić, że posiadanie wątpliwości nie jest czymś złym, a wręcz przeciwnie. Ostatnio doszłam do wniosku, że fakt, że mam zastrzeżenia, świadczy o tym, że się rozwijam, że o czymś myślę, że coś zaprząta mi głowę, więc głowa pracuje, myśli nad czymś. I posiadanie skrupułów w końcu doprowadzi mnie do jakiejś decyzji, a pojawiają się one właśnie po to, żeby rozpatrywać, żeby się przyjrzeć, czy droga, którą idziemy, jest okey. Więc dzisiaj chcę się z Wami tym troszeczkę podzielić i…
Dzień dobry w ogóle. Witam się z Wami: dzień dobry albo dobry wieczór, zależy o której porze dnia tego słuchacie. Witam się z Wami w kwietniu, po Świętach Wielkanocnych, więc mam nadzieję, że spędziliście ten świąteczny czas, jak sobie tylko wymarzyliście, jak tylko pragnęliście i że odpoczęliście. Z moim mężem stwierdziliśmy, że pomimo tego, że ten czas jest zawsze rodzinny i przyjemny, to jest też bardzo intensywny, bo wiadomo, że chciałoby się wszędzie być, wszystkich odwiedzić, a czasu jest mało. Więc zawsze wracamy lekko zmęczeni fizycznie, ale psychicznie jest okey. Tak więc mam nadzieję, że ten czas był dla Was taki, jak sobie zaplanowaliście i że odpoczęliście trochę. Jeśli nie fizycznie, to że chociaż głowa Wam odpoczęła.
A wracając do wątpliwości, to zastanawiając się nad tym głębiej, doszłam do wniosku, że te niepokoje były, odkąd pamiętam, odkąd już świadomie podejmowałam decyzje, nawet w dzieciństwie. I dzięki nim, miałam czas się nad tym zastanowić, miałam czas, żeby dojść do pewnych wniosków i podjąć stosowne decyzje, choć trudno teraz stwierdzić, czy decyzje podejmowane w dzieciństwie były tylko moje. Natomiast w trakcie dorastania i teraz jak jestem już dorosłą osobą, to myślałam, że będę miała coraz mniej wątpliwości i będę twardo stąpała po ziemi, i wiedziała, czego chcę. Jednak zbliżam się do czterdziestki, jestem już dojrzałym człowiekiem, a rozterki nie znikają, a nawet mam wrażenie, że jest ich coraz więcej.I to jest zderzenie moich oczekiwań z rzeczywistością, ale tak sobie myślę, że każda rzecz w naszym życiu wynika z tego, w jaki sposób jesteśmy wychowani i ukształtowani przez otoczenie.
I ja – nawet nie wiem dlaczego – miałam takie przeświadczenie, że z biegiem lat, z biegiem czasu powinnam mieć coraz mniej wahań, a jest odwrotnie. Więc to było dla mnie takim zgrzytem i musiałam dużo o tym pomyśleć, dużo się nad tym zastanawiać, żeby stwierdzić, że to wcale nie jest nic złego. Kiedyś łączyłam posiadanie wątpliwości z tym, że nie mogę podjąć decyzji i nie jestem w pełni ukształtowana. Jeżeli oczywiście można być ukształtowanym w pełni...
Czy posiadanie wątpliwości jest czymś złym? Skąd się biorą? Czego mogą być powodem? Dzielę się ostatnimi przemyśleniami dotyczącymi samych wątpliwości ale i "zgrzytem" pomiędzy tym, co do tej pory było mi wiadome z tym, czego doświadczam.
Zapraszam do dyskusji:)
Miłego słuchania. Weronika
TRANSKRYPCJA ODCINKA:
Ostatnio targają mną duże wątpliwości i nie ma określonego tematu tych rozterek. Nie ma jakiegoś konkretnego tematu, jakiejś konkretnej decyzji, przez którą te wątpliwości mogłyby się pojawić. Tylko jest to jakby taka rozszerzona wątpliwość. Śmieję się, bo w wielu różnych aspektach mojego życia ostatnio te obiekcje się pojawiają i nie do końca jestem w stanie określić dlaczego i chcę się tym z Wami dzisiaj podzielić. Myśląc na temat moich wątpliwości, doszłam do wniosku, że jeszcze do niedawna (właśnie do momentu jak te wątpliwości w rozszerzonej wersji się pojawiły) miałam przeświadczenie, że są one czymś złym. Czymś, co towarzyszy w sytuacjach życiowych, które nie są do końca dobre w naszym życiu.
Miałam takie przeświadczenie, że nieposiadanie wątpliwości jest twardym stąpaniem po ziemi, szybkim podejmowaniem decyzji, uzmysławianiem sobie, czego się chce w życiu. Zawsze miałam poczucie, że właśnie to jest lepszym rozwiązaniem, niż ciągłe zastanawianie się, posiadanie rozterek, niezdecydowanie itd. I musiało mi to zająć trzydzieści parę lat życia, żebym mogła stwierdzić, że posiadanie wątpliwości nie jest czymś złym, a wręcz przeciwnie. Ostatnio doszłam do wniosku, że fakt, że mam zastrzeżenia, świadczy o tym, że się rozwijam, że o czymś myślę, że coś zaprząta mi głowę, więc głowa pracuje, myśli nad czymś. I posiadanie skrupułów w końcu doprowadzi mnie do jakiejś decyzji, a pojawiają się one właśnie po to, żeby rozpatrywać, żeby się przyjrzeć, czy droga, którą idziemy, jest okey. Więc dzisiaj chcę się z Wami tym troszeczkę podzielić i…
Dzień dobry w ogóle. Witam się z Wami: dzień dobry albo dobry wieczór, zależy o której porze dnia tego słuchacie. Witam się z Wami w kwietniu, po Świętach Wielkanocnych, więc mam nadzieję, że spędziliście ten świąteczny czas, jak sobie tylko wymarzyliście, jak tylko pragnęliście i że odpoczęliście. Z moim mężem stwierdziliśmy, że pomimo tego, że ten czas jest zawsze rodzinny i przyjemny, to jest też bardzo intensywny, bo wiadomo, że chciałoby się wszędzie być, wszystkich odwiedzić, a czasu jest mało. Więc zawsze wracamy lekko zmęczeni fizycznie, ale psychicznie jest okey. Tak więc mam nadzieję, że ten czas był dla Was taki, jak sobie zaplanowaliście i że odpoczęliście trochę. Jeśli nie fizycznie, to że chociaż głowa Wam odpoczęła.
A wracając do wątpliwości, to zastanawiając się nad tym głębiej, doszłam do wniosku, że te niepokoje były, odkąd pamiętam, odkąd już świadomie podejmowałam decyzje, nawet w dzieciństwie. I dzięki nim, miałam czas się nad tym zastanowić, miałam czas, żeby dojść do pewnych wniosków i podjąć stosowne decyzje, choć trudno teraz stwierdzić, czy decyzje podejmowane w dzieciństwie były tylko moje. Natomiast w trakcie dorastania i teraz jak jestem już dorosłą osobą, to myślałam, że będę miała coraz mniej wątpliwości i będę twardo stąpała po ziemi, i wiedziała, czego chcę. Jednak zbliżam się do czterdziestki, jestem już dojrzałym człowiekiem, a rozterki nie znikają, a nawet mam wrażenie, że jest ich coraz więcej.I to jest zderzenie moich oczekiwań z rzeczywistością, ale tak sobie myślę, że każda rzecz w naszym życiu wynika z tego, w jaki sposób jesteśmy wychowani i ukształtowani przez otoczenie.
I ja – nawet nie wiem dlaczego – miałam takie przeświadczenie, że z biegiem lat, z biegiem czasu powinnam mieć coraz mniej wahań, a jest odwrotnie. Więc to było dla mnie takim zgrzytem i musiałam dużo o tym pomyśleć, dużo się nad tym zastanawiać, żeby stwierdzić, że to wcale nie jest nic złego. Kiedyś łączyłam posiadanie wątpliwości z tym, że nie mogę podjąć decyzji i nie jestem w pełni ukształtowana. Jeżeli oczywiście można być ukształtowanym w pełni...
Wspomnienia i nadzieje
2023-03-13 19:15:49
Słowa nagrane w grudniu (dlatego nie zdziw się, że mówię o świętach i życzeniach), które zawisły jakoś w czeluściach dysku, które są wspomnieniem moich grudniów ale przede wszystkim są o tym co odeszło i za czym tęsknimy. A to, co nowe nie zawsze musi być gorsze, choć takie się wydaje. We wszystkim można odnaleźć, a przynajmniej spróbować, odnaleźć siebie.
P.S. Wychodzę mocno poza strefę swojego perfekcjonizmu wypuszczając ten odcinek, no bo grudzień i święta w marcu? Jak. Stwierdziłam, że tak, chociażby dlatego, by walczyć właśnie z moim niezrozumiałym poczuciem bycia we wszystkim idealną i też dlatego, że przemyślenia mogą się odnosić do wielu sytuacji w naszym życiu. Mam nadzieję, że odnajdziesz w nich swoje.
Miłego słuchania. Weronika
Słowa nagrane w grudniu (dlatego nie zdziw się, że mówię o świętach i życzeniach), które zawisły jakoś w czeluściach dysku, które są wspomnieniem moich grudniów ale przede wszystkim są o tym co odeszło i za czym tęsknimy. A to, co nowe nie zawsze musi być gorsze, choć takie się wydaje. We wszystkim można odnaleźć, a przynajmniej spróbować, odnaleźć siebie.
P.S. Wychodzę mocno poza strefę swojego perfekcjonizmu wypuszczając ten odcinek, no bo grudzień i święta w marcu? Jak. Stwierdziłam, że tak, chociażby dlatego, by walczyć właśnie z moim niezrozumiałym poczuciem bycia we wszystkim idealną i też dlatego, że przemyślenia mogą się odnosić do wielu sytuacji w naszym życiu. Mam nadzieję, że odnajdziesz w nich swoje.
Miłego słuchania. Weronika
Podróż do siebie. Z jakimi emocjami się wiąże? Rozmowa z Izą (Inu) Gazałką
2022-11-14 20:26:09
Zapraszam Cię do świata wyjątkowej kobiety w ciągłej podróży do siebie. Pełnej pasji, miłości do życia, zmagającej się z trudnościami jakie niesie życie, również z tymi, które zostawiają duży ślad na duszy. Mam nadzieję, że droga, jaką przechodziła i przechodzi nadal Iza, będzie dla Ciebie ogromem inspiracji w poszukiwaniu odpowiedzi na niewygodne pytania, w akceptacji przeszłości, odnajdowaniu szczęścia oraz w doświadczaniu życia i jego piękna. Jestem pewna, że odnajdziesz w Jej historii cząstkę swojej.
Razem z Izą życzymy Ci miłego odsłuchu :)
Zapraszam Cię do świata wyjątkowej kobiety w ciągłej podróży do siebie. Pełnej pasji, miłości do życia, zmagającej się z trudnościami jakie niesie życie, również z tymi, które zostawiają duży ślad na duszy. Mam nadzieję, że droga, jaką przechodziła i przechodzi nadal Iza, będzie dla Ciebie ogromem inspiracji w poszukiwaniu odpowiedzi na niewygodne pytania, w akceptacji przeszłości, odnajdowaniu szczęścia oraz w doświadczaniu życia i jego piękna. Jestem pewna, że odnajdziesz w Jej historii cząstkę swojej.
Razem z Izą życzymy Ci miłego odsłuchu :)
Presja, wywieranie wpływu, oczekiwania
2022-10-31 16:00:00
Jak komunikować swoje oczekiwania w relacji? Czy presja, wywieranie wpływu, oczekiwania są dobre? Co wspólnego mają oczekiwania z rozczarowaniami? Odpowiadam na pytania jednej ze słuchaczek.
Jak komunikować swoje oczekiwania w relacji? Czy presja, wywieranie wpływu, oczekiwania są dobre? Co wspólnego mają oczekiwania z rozczarowaniami? Odpowiadam na pytania jednej ze słuchaczek.
Czy można i czy warto kontrolować emocje?
2022-10-14 17:00:00
Pozostajemy jeszcze trochę w temacie emocji, w szczególności w aspekcie ich kontroli (w dobrym słowa tego znaczeniu). Przedstawię Ci kilka sposobów (kroków) mojego zarządzania emocjami, by móc żyć z nimi w dobrych relacjach.
Tulę,
Weronika
Pozostajemy jeszcze trochę w temacie emocji, w szczególności w aspekcie ich kontroli (w dobrym słowa tego znaczeniu). Przedstawię Ci kilka sposobów (kroków) mojego zarządzania emocjami, by móc żyć z nimi w dobrych relacjach.
Tulę,
Weronika
Dmucham w Twoje skrzydła
2022-09-30 15:00:00
Z okazji Międzynarodowego Dnia Podcastów chcę "dmuchnąć" wiary i odwagi w Twoje skrzydła. Jeśli myślisz o tym, żeby zacząć nagrywać podcast, jeśli czujesz (a ja jestem tego pewna), że masz coś do powiedzenia światu, to niech moje słowa w ten dzień będą iskierką do działania.
Powodzenia! Tulę, Weronika
Z okazji Międzynarodowego Dnia Podcastów chcę "dmuchnąć" wiary i odwagi w Twoje skrzydła. Jeśli myślisz o tym, żeby zacząć nagrywać podcast, jeśli czujesz (a ja jestem tego pewna), że masz coś do powiedzenia światu, to niech moje słowa w ten dzień będą iskierką do działania.
Powodzenia! Tulę, Weronika
Gdy pojawiają się emocje
2022-09-24 10:00:00
Emocje. I co dalej? Bardzo często jest z nimi trudno. Warto jednak być na nie uważnym, warto się im bliżej przyjrzeć.
W tym odcinku chcę podzielić się z Tobą moimi krokami (sposobami) w drodze do akceptacji, zrozumienia emocji. Do bycia z nimi w dobrej relacji.
Emocje. I co dalej? Bardzo często jest z nimi trudno. Warto jednak być na nie uważnym, warto się im bliżej przyjrzeć.
W tym odcinku chcę podzielić się z Tobą moimi krokami (sposobami) w drodze do akceptacji, zrozumienia emocji. Do bycia z nimi w dobrej relacji.
Czy wszystko w życiu musi mieć sens?
2022-09-09 19:14:47
Odcinek o sensie w bardzo ogólnym pojęciu. Czy sens jest we wszystkim co robimy, co nas otacza? Czy jednak są działania, czynności, które konkretnego celu nie posiadają? Czy warto, wręcz na siłę, poszukiwać sensu czy celu? Czy to nie jest na dłuższą metę męczące? Zapraszam. Weronika
Odcinek o sensie w bardzo ogólnym pojęciu. Czy sens jest we wszystkim co robimy, co nas otacza? Czy jednak są działania, czynności, które konkretnego celu nie posiadają? Czy warto, wręcz na siłę, poszukiwać sensu czy celu? Czy to nie jest na dłuższą metę męczące? Zapraszam. Weronika
Nerwica lękowa. Co ma wspólnego z emocjami? Rozmowa z Magdaleną Kopenhagen
2022-08-30 18:00:00
Cześć,
Wychodząc naprzeciw pytaniom, które pojawiły się pod podcastami o nerwicy lękowej, postanowiłam zaprosić Magdalenę Kopenhagen (psychoterapeutkę, kobietę pełną pasji do swojego zawodu, z ogromną wiedzą), by pomogła mi rozwiać Wasze wątpliwości, rozterki. Mam nadzieję, że rozmowa będzie dla Was merytoryczna, wartościowa i przede wszystkim pomocna.
Zapraszam na moją pierwszą rozmowę w ramach podcastu,. Czekam z niecierpliwością na Wasze wrażenia i spostrzeżenia :)
Miłego słuchania, Weronika.
Cześć,
Wychodząc naprzeciw pytaniom, które pojawiły się pod podcastami o nerwicy lękowej, postanowiłam zaprosić Magdalenę Kopenhagen (psychoterapeutkę, kobietę pełną pasji do swojego zawodu, z ogromną wiedzą), by pomogła mi rozwiać Wasze wątpliwości, rozterki. Mam nadzieję, że rozmowa będzie dla Was merytoryczna, wartościowa i przede wszystkim pomocna.
Zapraszam na moją pierwszą rozmowę w ramach podcastu,. Czekam z niecierpliwością na Wasze wrażenia i spostrzeżenia :)
Miłego słuchania, Weronika.