Drugi Rzut OKA

OKO.press w wersji do słuchania. Miejsce, gdzie materiały naszych dziennikarzy i dziennikarek ożywają w formie audioreportaży, podcastów i rozmów. Historie bohaterek i bohaterów, gospodarka, zdrowie, polityka. Posłuchaj i znajdź coś dla siebie.

Kategorie:
Polityka Wiadomości

Odcinki od najnowszych:

Javier Milei wolność kocha i szanuje – ale tylko w gospodarce. Podcast Drugi Rzut OKA
2025-06-09 17:13:36

W zespole rockowym grał utwory Rolling Stonesów i kreuje się na gwiazdę rocka. Widzi siebie jako zbawiciela Argentyny. Ale gdzie ją doprowadzi prezydent Milei? Komentujemy 500 dni jego rządów„Trudno znaleźć podobną postać w świecie polityki i myślę, że sam Milei też patrzy na to w ten sposób, bo mówi, że obok Trumpa jest największą postacią w polityce światowej” – mówi o bohaterze naszego podcastu Bartłomiej Znojek, analityk ds. Ameryki Łacińskiej z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.Javier Milei, prezydent Argentyny od grudnia 2023 roku, jest rzeczywiście postacią nietuzinkową — w pozytywnym i negatywnym sensie. Określa się jako anarchokapitalistę – przeciwnika państwa i zadeklarowanego orędownika wolnego rynku. W kampanii wyborczej obiecywał m.in. likwidację banku centralnego i większości ministerstw, wprowadzenie w Argentynie amerykańskiego dolara jako oficjalnej waluty.Jak wygląda kraj po 500 dniach jego rządów?„Odziedziczył Argentynę, która zmagała się z wieloletnim kryzysem. W momencie, kiedy przejmował władzę, inflacja przekraczała 200%. w skali roku. I to był główny cel Mileia – zdusić inflację. Jego program był odpowiedzią na frustrację Argentyńczyków, że poprzednie rządy nie znalazły recepty, jak sobie poradzić z zadłużeniem, z rosnącymi cenami, niestabilnością i niepewnością. I mimo że jego podejście do realizacji tych celów jest bardzo kosztowne społecznie, jego popularność wcale tak bardzo nie spadła” – mówi Bartłomiej Znojek. Okazuje się bowiem, że w majowych cząstkowych wyborach samorządowych, w tym w stolicy kraju Buenos Aires i ugrupowanie prezydenta je wygrało.„Dwóch sztandarowych celów, czyli dolaryzacji gospodarki argentyńskiej i likwidacji banku centralnego nie udało mu się zrealizować. Ale udało mu się przywrócenie równowagi finansów państwa, czyli wyzerowanie deficytu, tak żeby zrównać wydatki z dochodami”. Zmniejszył również znacznie inflację.Dlaczego Milei nie był w stanie zrealizować swoich innych planów? Ekspert zwraca uwagę, że mimo że wygrał wybory prezydenckie, to jego macierzysta formacja, La Libertad Avanza (Nadchodzi Wolność ) nie ma parlamentarnej większości. Dlatego prezydent musi się układać ze swoimi partnerami w Kongresie, którzy nie mają tak radykalnych poglądów na gospodarkę i rolę państwa, jak on sam.Drugą stroną reform Mileia jest jednak drożyzna i wzrost ubóstwa. Odczuli to boleśnie m.in. emeryci, którym zamrożono świadczenia albo zwolnieni z centralnej administracji w ramach odchudzania rządu urzędnicy w liczbie kilkudziesięciu tysięcy. Rozmawiamy o tym, że w Buenos Aires hamburger kosztuje tyle, co w Hamburgu, podczas gdy mieszkańcy argentyńskiej stolicy zarabiają wielokrotnie mniej. Jednak związkom zawodowym z każdym kolejnym strajkiem generalnym (było ich już trzy) udaje się zmobilizować do protestów coraz mniej osób.A Milei w tym aspekcie życia publicznego zwolennikiem wolności nie jest — próbował m.in. przeforsować kary więzienia dla uczestników protestów.„Obserwatorzy zauważają, że on jest człowiekiem bez empatii. Jak mówi o tych zmianach, to w ogóle nie zwraca uwagi na ludzi” – opowiada Bartłomiej Znojek.Porównujemy też prezydenturę Mileia do prezydentury Trumpa – podobieństw jest dużo, ale chyba jedna znacząca różnica: działań argentyńskiego przywódcy nie próbuje powstrzymać wymiar sprawiedliwości. I zastanawiamy się, czy uda mu się ze społecznym poparciem dotrwać do końca kadencji – bo Argentyna miała już takie momenty w historii, że próby wolnorynkowych i fiskalnych reform rozbijały się w końcu o zniecierpliwienie wyborców.OKO.press finansowane jest głównie z darowizn Czytelników. Dzięki Tobie możemy pracować – śledzić, szukać, pytać, sprawdzać, opisywać, porównywać – i nie odpuszczać.

W zespole rockowym grał utwory Rolling Stonesów i kreuje się na gwiazdę rocka. Widzi siebie jako zbawiciela Argentyny. Ale gdzie ją doprowadzi prezydent Milei? Komentujemy 500 dni jego rządów„Trudno znaleźć podobną postać w świecie polityki i myślę, że sam Milei też patrzy na to w ten sposób, bo mówi, że obok Trumpa jest największą postacią w polityce światowej” – mówi o bohaterze naszego podcastu Bartłomiej Znojek, analityk ds. Ameryki Łacińskiej z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.Javier Milei, prezydent Argentyny od grudnia 2023 roku, jest rzeczywiście postacią nietuzinkową — w pozytywnym i negatywnym sensie. Określa się jako anarchokapitalistę – przeciwnika państwa i zadeklarowanego orędownika wolnego rynku. W kampanii wyborczej obiecywał m.in. likwidację banku centralnego i większości ministerstw, wprowadzenie w Argentynie amerykańskiego dolara jako oficjalnej waluty.Jak wygląda kraj po 500 dniach jego rządów?„Odziedziczył Argentynę, która zmagała się z wieloletnim kryzysem. W momencie, kiedy przejmował władzę, inflacja przekraczała 200%. w skali roku. I to był główny cel Mileia – zdusić inflację. Jego program był odpowiedzią na frustrację Argentyńczyków, że poprzednie rządy nie znalazły recepty, jak sobie poradzić z zadłużeniem, z rosnącymi cenami, niestabilnością i niepewnością. I mimo że jego podejście do realizacji tych celów jest bardzo kosztowne społecznie, jego popularność wcale tak bardzo nie spadła” – mówi Bartłomiej Znojek. Okazuje się bowiem, że w majowych cząstkowych wyborach samorządowych, w tym w stolicy kraju Buenos Aires i ugrupowanie prezydenta je wygrało.„Dwóch sztandarowych celów, czyli dolaryzacji gospodarki argentyńskiej i likwidacji banku centralnego nie udało mu się zrealizować. Ale udało mu się przywrócenie równowagi finansów państwa, czyli wyzerowanie deficytu, tak żeby zrównać wydatki z dochodami”. Zmniejszył również znacznie inflację.Dlaczego Milei nie był w stanie zrealizować swoich innych planów? Ekspert zwraca uwagę, że mimo że wygrał wybory prezydenckie, to jego macierzysta formacja, La Libertad Avanza (Nadchodzi Wolność ) nie ma parlamentarnej większości. Dlatego prezydent musi się układać ze swoimi partnerami w Kongresie, którzy nie mają tak radykalnych poglądów na gospodarkę i rolę państwa, jak on sam.Drugą stroną reform Mileia jest jednak drożyzna i wzrost ubóstwa. Odczuli to boleśnie m.in. emeryci, którym zamrożono świadczenia albo zwolnieni z centralnej administracji w ramach odchudzania rządu urzędnicy w liczbie kilkudziesięciu tysięcy. Rozmawiamy o tym, że w Buenos Aires hamburger kosztuje tyle, co w Hamburgu, podczas gdy mieszkańcy argentyńskiej stolicy zarabiają wielokrotnie mniej. Jednak związkom zawodowym z każdym kolejnym strajkiem generalnym (było ich już trzy) udaje się zmobilizować do protestów coraz mniej osób.A Milei w tym aspekcie życia publicznego zwolennikiem wolności nie jest — próbował m.in. przeforsować kary więzienia dla uczestników protestów.„Obserwatorzy zauważają, że on jest człowiekiem bez empatii. Jak mówi o tych zmianach, to w ogóle nie zwraca uwagi na ludzi” – opowiada Bartłomiej Znojek.Porównujemy też prezydenturę Mileia do prezydentury Trumpa – podobieństw jest dużo, ale chyba jedna znacząca różnica: działań argentyńskiego przywódcy nie próbuje powstrzymać wymiar sprawiedliwości. I zastanawiamy się, czy uda mu się ze społecznym poparciem dotrwać do końca kadencji – bo Argentyna miała już takie momenty w historii, że próby wolnorynkowych i fiskalnych reform rozbijały się w końcu o zniecierpliwienie wyborców.OKO.press finansowane jest głównie z darowizn Czytelników. Dzięki Tobie możemy pracować – śledzić, szukać, pytać, sprawdzać, opisywać, porównywać – i nie odpuszczać.

Po przegranej Trzaskowskiego. PiS naciska na dymisję rządu. Czy koalicja przetrwa?
2025-06-07 10:16:05

Politycy PiS szukają nowych sojuszników, by utworzyć zapowiadany przez Jarosława Kaczyńskiego rząd techniczny. Czy im się uda? I czy przegrana Rafała Trzaskowskiego w tych wyborach podzieli wewnętrznie koalicję rządzącą? Po przegranych  dla koalicji wyborach w Sejmie trwają gorące dyskusje na temat przyszłości koalicji. Wygrana popieranego przez PiS Karola Nawrockiego to poważny wstrząs dla rządu, który liczył na współpracę z nowym prezydentem. W środę 11 czerwca 2025 posłowie będą głosować nad wotum zaufania dla rządu Donalda Tuska. Taki „test dla koalicji" premier zaproponował po wygranej w wyborach prezydenckich Karola Nawrockiego. „Decyzja premiera, by wystąpić z wnioskiem o wotum zaufania, wydaje się całkiem logiczna – to próba pokazania, że rząd wciąż ma stabilne poparcie w parlamencie. Szczególnie teraz, gdy opozycja, a przede wszystkim Prawo i Sprawiedliwość, domaga się jego dymisji„ – mówi w odcinku „Drugiego Rzutu OKA” politolożka dr hab. Maria Wincławska . „Jarosław Kaczyński odwołuje się tu do rumuńskiego precedensu – po pierwszej turze wyborów prezydenckich, gdy kandydat popierany przez rządzącą koalicję nie przeszedł dalej, tamtejszy premier ustąpił ze stanowiska. Kaczyński sugeruje, że Tusk powinien zrobić to samo. Tymczasem premier odpowiada: stop spekulacjom. Ucina plotki o tym, że PSL mógłby pójść na układ z PiS" – dodaje Wincławska. Politolożka wskazuje, że choć Rafał Trzaskowski przegrał w wyborach, to jednak różnica była bardzo niewielka. „To rząd, nie prezydent, dysponuje znacznie silniejszymi narzędziami władzy wykonawczej. I choć przegrał Rafał Trzaskowski – a więc pośrednio również koalicja rządząca – to mówimy o różnicy zaledwie 360 tysięcy głosów. Za jego kandydaturą nadal stoi ponad 10 milionów wyborców. W tej sytuacji nie ma żadnych systemowych przesłanek do rozpisywania nowych wyborów czy dymisji rządu" – podkreśla. Rządu nie zamierza poprzeć pięcioosobowe koło Razem. „Za wotum zaufania głosują partie, które są częścią rządu, Razem jest partią prospołecznej opozycji” – mówił w Sejmie Adrian Zandberg, przewodniczący koła. Głos przeciw już deklarują posłowie Prawa i Sprawiedliwości, którzy zapraszają do rozmów Konfederację i PSL, by przyłączyli się do tworzenia rządu technicznego. W kolejnym odcinku „Drugi rzut OKA" przyglądamy się nowej rzeczywistości po wyborach prezydenckich. Czy rząd Tuska się chwieje? O wotum zaufania, napięciach w koalicji i politycznej grze o przetrwanie. Rząd techniczny – realny plan czy polityczny blef? Kto go chce i kto na nim zyskuje. Nowy układ sił? Konfederacja, PiS i scenariusz przyspieszonych wyborów – co mówią liczby, a co polityczne ambicje. Jeśli wy, słuchacze i czytelniczki OKO.press, macie jakieś pomysły, tematy, przemyślenia, z którymi chcielibyście się podzielić, to zapraszam do kontaktu! natalia.sawka@oko.press IG: nataliasawka_

Politycy PiS szukają nowych sojuszników, by utworzyć zapowiadany przez Jarosława Kaczyńskiego rząd techniczny. Czy im się uda? I czy przegrana Rafała Trzaskowskiego w tych wyborach podzieli wewnętrznie koalicję rządzącą?


Po przegranych dla koalicji wyborach w Sejmie trwają gorące dyskusje na temat przyszłości koalicji. Wygrana popieranego przez PiS Karola Nawrockiego to poważny wstrząs dla rządu, który liczył na współpracę z nowym prezydentem.

W środę 11 czerwca 2025 posłowie będą głosować nad wotum zaufania dla rządu Donalda Tuska. Taki „test dla koalicji" premier zaproponował po wygranej w wyborach prezydenckich Karola Nawrockiego.

„Decyzja premiera, by wystąpić z wnioskiem o wotum zaufania, wydaje się całkiem logiczna – to próba pokazania, że rząd wciąż ma stabilne poparcie w parlamencie. Szczególnie teraz, gdy opozycja, a przede wszystkim Prawo i Sprawiedliwość, domaga się jego dymisji„ – mówi w odcinku „Drugiego Rzutu OKA” politolożka dr hab. Maria Wincławska .

„Jarosław Kaczyński odwołuje się tu do rumuńskiego precedensu – po pierwszej turze wyborów prezydenckich, gdy kandydat popierany przez rządzącą koalicję nie przeszedł dalej, tamtejszy premier ustąpił ze stanowiska. Kaczyński sugeruje, że Tusk powinien zrobić to samo. Tymczasem premier odpowiada: stop spekulacjom. Ucina plotki o tym, że PSL mógłby pójść na układ z PiS" – dodaje Wincławska.

Politolożka wskazuje, że choć Rafał Trzaskowski przegrał w wyborach, to jednak różnica była bardzo niewielka. „To rząd, nie prezydent, dysponuje znacznie silniejszymi narzędziami władzy wykonawczej. I choć przegrał Rafał Trzaskowski – a więc pośrednio również koalicja rządząca – to mówimy o różnicy zaledwie 360 tysięcy głosów. Za jego kandydaturą nadal stoi ponad 10 milionów wyborców. W tej sytuacji nie ma żadnych systemowych przesłanek do rozpisywania nowych wyborów czy dymisji rządu" – podkreśla.

Rządu nie zamierza poprzeć pięcioosobowe koło Razem. „Za wotum zaufania głosują partie, które są częścią rządu, Razem jest partią prospołecznej opozycji” – mówił w Sejmie Adrian Zandberg, przewodniczący koła.

Głos przeciw już deklarują posłowie Prawa i Sprawiedliwości, którzy zapraszają do rozmów Konfederację i PSL, by przyłączyli się do tworzenia rządu technicznego.

W kolejnym odcinku „Drugi rzut OKA" przyglądamy się nowej rzeczywistości po wyborach prezydenckich.

  • Czy rząd Tuska się chwieje? O wotum zaufania, napięciach w koalicji i politycznej grze o przetrwanie.
  • Rząd techniczny – realny plan czy polityczny blef? Kto go chce i kto na nim zyskuje.
  • Nowy układ sił? Konfederacja, PiS i scenariusz przyspieszonych wyborów – co mówią liczby, a co polityczne ambicje.

Jeśli wy, słuchacze i czytelniczki OKO.press, macie jakieś pomysły, tematy, przemyślenia, z którymi chcielibyście się podzielić, to zapraszam do kontaktu!

natalia.sawka@oko.press

IG: nataliasawka_


Jaka jest kondycja fizyczna polskich dzieci i młodzieży? Dramatyczna. Podkast Drugi Rzut OKA
2025-06-04 17:27:48

Dr n. med. Grzegorz Adamczyk: „W Polsce są dwie grupy dzieci. Trenujące i w związku z tym często przetrenowane i takie, które nie robią kompletnie nic. Prawie nie ma środka”Dr Grzegorz Adamczyk jest ortopedą, chirurgiem, człowiekiem, który świetnie zna się na medycynie sportowej. Był prezesem Polskiego Towarzystwa Traumatologii Sportowej, a także lekarzem kadry narodowej mężczyzn w siatkówce.Nasza rozmowa dotyczyła głównie kondycji fizycznej polskich dzieci i młodzieży i tego, z czego wynika jej słabość. Mój gość twierdził, iż główną tego przyczyną są dramatycznie złe zajęcia wychowania fizycznego.Okazuje się, że podczas 45-minutowej jednostki lekcyjnej nie można poprawnie przeprowadzić tych zajęć. Niemcy zrobili następujące doświadczenie: przedmiotem zajęć była koszykówka. Gdy zgodnie z zasadami przeprowadzono 20-minutową rozgrzewkę, następnie sprawdzono, czy dzieci są poprawnie ubrane i przygotowane, a potem zaproponowano lekkie rozciąganie, na samą koszykówkę zostawało zaledwie 8 minut.„Dlatego najczęściej dzieje się tak, że nauczyciel rzuca piłkę i uczniowie grają” – mówi dr Adamczyk.Rozmowa toczyła się także wokół uprawiania ćwiczeń fizycznych przez osoby dorosłe. Dr Adamczyk przytoczył tu przykład Winstona Churchilla. Otóż polityka zapytano kiedyś, jak to możliwe, że tyle lat pije alkohol, pali cygara i wciąż jest w formie, na co odpowiedział: „Moje długie życie [zmarł, mając 91 lat] zawdzięczam sportowi. Nigdy go nie uprawiałem”.Prawda jest taka, iż „Churchill uważał, że dzień bez półtorej godziny na koniu to dzień całkowicie stracony. Trenował polo do 64. roku życia. Cenił też szermierkę i strzelectwo” – mówił mój gość.Spytałem go również, czy sport to na pewno zdrowie i ile prawdy jest w powiedzeniu „przez sport do kalectwa”.„Za komuny sport był pewną szansą. Na paszport, na wyjazd. Jednocześnie był to niepodważalny awans finansowy. W związku z tym do sportu garnęły się dzieci silne, zdrowe, energiczne, inteligentne. Ówcześnie proponowane schematy ćwiczeń były jednak mordercze, więc niestety 90 proc. tych osób, które się garnęły do sportu, zostawało przez sport okaleczonych”.

Dr n. med. Grzegorz Adamczyk: „W Polsce są dwie grupy dzieci. Trenujące i w związku z tym często przetrenowane i takie, które nie robią kompletnie nic. Prawie nie ma środka”Dr Grzegorz Adamczyk jest ortopedą, chirurgiem, człowiekiem, który świetnie zna się na medycynie sportowej. Był prezesem Polskiego Towarzystwa Traumatologii Sportowej, a także lekarzem kadry narodowej mężczyzn w siatkówce.Nasza rozmowa dotyczyła głównie kondycji fizycznej polskich dzieci i młodzieży i tego, z czego wynika jej słabość. Mój gość twierdził, iż główną tego przyczyną są dramatycznie złe zajęcia wychowania fizycznego.Okazuje się, że podczas 45-minutowej jednostki lekcyjnej nie można poprawnie przeprowadzić tych zajęć. Niemcy zrobili następujące doświadczenie: przedmiotem zajęć była koszykówka. Gdy zgodnie z zasadami przeprowadzono 20-minutową rozgrzewkę, następnie sprawdzono, czy dzieci są poprawnie ubrane i przygotowane, a potem zaproponowano lekkie rozciąganie, na samą koszykówkę zostawało zaledwie 8 minut.„Dlatego najczęściej dzieje się tak, że nauczyciel rzuca piłkę i uczniowie grają” – mówi dr Adamczyk.Rozmowa toczyła się także wokół uprawiania ćwiczeń fizycznych przez osoby dorosłe. Dr Adamczyk przytoczył tu przykład Winstona Churchilla. Otóż polityka zapytano kiedyś, jak to możliwe, że tyle lat pije alkohol, pali cygara i wciąż jest w formie, na co odpowiedział: „Moje długie życie [zmarł, mając 91 lat] zawdzięczam sportowi. Nigdy go nie uprawiałem”.Prawda jest taka, iż „Churchill uważał, że dzień bez półtorej godziny na koniu to dzień całkowicie stracony. Trenował polo do 64. roku życia. Cenił też szermierkę i strzelectwo” – mówił mój gość.Spytałem go również, czy sport to na pewno zdrowie i ile prawdy jest w powiedzeniu „przez sport do kalectwa”.„Za komuny sport był pewną szansą. Na paszport, na wyjazd. Jednocześnie był to niepodważalny awans finansowy. W związku z tym do sportu garnęły się dzieci silne, zdrowe, energiczne, inteligentne. Ówcześnie proponowane schematy ćwiczeń były jednak mordercze, więc niestety 90 proc. tych osób, które się garnęły do sportu, zostawało przez sport okaleczonych”.

Bez nienawiści do polityków nasz dom wyleciałby w powietrze. Dziennik konfederaty przed II turą
2025-05-30 07:30:00

Chciałem się dowiedzieć, na kogo zagłosują młodzi od Zandberga i Mentzena Dział reportażu OKO.press przedstawia audioreportaż na podstawie tekstu Szymona Opryszka "Bez nienawiści do polityków nasz dom wyleciałby w powietrze. Dziennik konfederaty przed II turą". Realizacja i opracowanie muzyczne: Filip Przybylski i Longstreet Studio. Więcej audioreportaży znajdziesz na stronie OKO.press pod adresem: ⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠ ⁠https://oko.press/media/audioreportaze⁠

Chciałem się dowiedzieć, na kogo zagłosują młodzi od Zandberga i Mentzena


Dział reportażu OKO.press przedstawia audioreportaż na podstawie tekstu Szymona Opryszka "Bez nienawiści do polityków nasz dom wyleciałby w powietrze. Dziennik konfederaty przed II turą". Realizacja i opracowanie muzyczne: Filip Przybylski i Longstreet Studio.


Więcej audioreportaży znajdziesz na stronie OKO.press pod adresem:⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠ ⁠https://oko.press/media/audioreportaze⁠

Lekarze przeciw agresji. Podcast Drugi Rzut OKA
2025-05-26 10:50:14

Sebastian Goncerz, przewodniczący Porozumienia Rezydentów: „Jesteśmy w pełni świadomi, jak bardzo tragiczna jest konstrukcja systemu ochrony zdrowia. Rozumiemy, że to budzi złość, frustrację i czasem prowadzi do agresji. Rozumiemy przyczynę, tylko że agresja nie jest odpowiedzią" Niedawno środowiskiem medycznym, ale i całą Polską wstrząsnęła tragedia, jaka wydarzyła się w Krakowie. Młody lekarz Tomasz Solecki stracił życie z rąk pacjenta, który ugodził go śmiertelnie nożem. W południe 6 maja 2025 pracownicy ochrony zdrowia wyszli przed szpitale i w milczeniu zapalili znicze, by wyrazić swój żal i smutek. 4 dni później w Warszawie miał miejsce czarny marsz milczenia medyków. W organizację obu tych wydarzeń był zaangażowany Sebastian Goncerz, przewodniczący Porozumienia Rezydentów. Usłyszałem od niego m.in.: „Kiedy tysiące medyków wyszło przed setki szpitali, mieliśmy niesamowite poczucie solidarności. Pracuję w małym 60-łóżkowym szpitalu. Wyszło nas kilkanaście osób, zapaliliśmy znicz. Powiedziałem, że to nie jesteśmy tylko my, tylko w tym samym momencie stają nas tysiące i wszyscy oddajemy hołd wobec zmarłego. Solidaryzujemy się z innymi ofiarami z naszego środowiska”. „W podobnym duchu odbył się marsz milczenia. Kiedy dowiedzieliśmy się [o, tym, co wydarzyło się w Krakowie], medycy poczuli bardzo silne emocje. To jest złość. To jest lęk. To jest obawa. To jest frustracja. To jest bezsilność. Te emocje są zrozumiałe, ale nie można na nich zbudować funkcjonującego systemu, który opiera się na zaufaniu między medykiem a pacjentem. Po prostu tak się na długo nie da. I stąd nasz apel, żeby nie budować muru, tylko postawić na zrozumienie. Bo na zbudowaniu muru między pacjentami a medykami tracimy wszyscy i naprawdę nie możemy sobie na to pozwolić”. „My jesteśmy w pełni świadomi, jak bardzo tragiczna jest konstrukcja tego systemu, gdzie pacjent nierzadko jest wpuszczony niczym w labirynt, nie mogąc znaleźć właściwej dla siebie opieki. I rozumiemy, że to budzi złość, frustrację i one w niektórych przypadkach mogą prowadzić do agresji. Rozumiemy przyczynę, tylko że agresja nie jest odpowiedzią. [Tymczasem] Bez poprawy funkcjonowania systemu ochrony zdrowia takie sytuacje będą się powtarzać”.

Sebastian Goncerz, przewodniczący Porozumienia Rezydentów: „Jesteśmy w pełni świadomi, jak bardzo tragiczna jest konstrukcja systemu ochrony zdrowia. Rozumiemy, że to budzi złość, frustrację i czasem prowadzi do agresji. Rozumiemy przyczynę, tylko że agresja nie jest odpowiedzią"


Niedawno środowiskiem medycznym, ale i całą Polską wstrząsnęła tragedia, jaka wydarzyła się w Krakowie. Młody lekarz Tomasz Solecki stracił życie z rąk pacjenta, który ugodził go śmiertelnie nożem.

W południe 6 maja 2025 pracownicy ochrony zdrowia wyszli przed szpitale i w milczeniu zapalili znicze, by wyrazić swój żal i smutek. 4 dni później w Warszawie miał miejsce czarny marsz milczenia medyków.

W organizację obu tych wydarzeń był zaangażowany Sebastian Goncerz, przewodniczący Porozumienia Rezydentów.

Usłyszałem od niego m.in.:

„Kiedy tysiące medyków wyszło przed setki szpitali, mieliśmy niesamowite poczucie solidarności. Pracuję w małym 60-łóżkowym szpitalu. Wyszło nas kilkanaście osób, zapaliliśmy znicz. Powiedziałem, że to nie jesteśmy tylko my, tylko w tym samym momencie stają nas tysiące i wszyscy oddajemy hołd wobec zmarłego. Solidaryzujemy się z innymi ofiarami z naszego środowiska”.

„W podobnym duchu odbył się marsz milczenia. Kiedy dowiedzieliśmy się [o, tym, co wydarzyło się w Krakowie], medycy poczuli bardzo silne emocje.

To jest złość. To jest lęk. To jest obawa. To jest frustracja. To jest bezsilność. Te emocje są zrozumiałe, ale nie można na nich zbudować funkcjonującego systemu, który opiera się na zaufaniu między medykiem a pacjentem. Po prostu tak się na długo nie da. I stąd nasz apel, żeby nie budować muru, tylko postawić na zrozumienie. Bo na zbudowaniu muru między pacjentami a medykami tracimy wszyscy i naprawdę nie możemy sobie na to pozwolić”.

„My jesteśmy w pełni świadomi, jak bardzo tragiczna jest konstrukcja tego systemu, gdzie pacjent nierzadko jest wpuszczony niczym w labirynt, nie mogąc znaleźć właściwej dla siebie opieki. I rozumiemy, że to budzi złość, frustrację i one w niektórych przypadkach mogą prowadzić do agresji. Rozumiemy przyczynę, tylko że agresja nie jest odpowiedzią. [Tymczasem] Bez poprawy funkcjonowania systemu ochrony zdrowia takie sytuacje będą się powtarzać”.

Jestem posłańcem Boga. Prezydent, przed którym trzeba uciekać
2025-05-25 07:30:00

Dziennikarze musieli uciekać z Salwadoru, bo ujawnili, że prezydent Bukele, który uważa się za przyjaciela Trumpa, paktował z gangami Dział reportażu OKO.press przedstawia audioreportaż na podstawie tekstu Mirosława Wlekłego "Jestem posłańcem Boga. Prezydent, przed którym trzeba uciekać". Realizacja i opracowanie muzyczne: Filip Przybylski i Longstreet Studio. Więcej audioreportaży znajdziesz na stronie OKO.press pod adresem: ⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠ ⁠https://oko.press/media/audioreportaze⁠

Dziennikarze musieli uciekać z Salwadoru, bo ujawnili, że prezydent Bukele, który uważa się za przyjaciela Trumpa, paktował z gangami


Dział reportażu OKO.press przedstawia audioreportaż na podstawie tekstu Mirosława Wlekłego "Jestem posłańcem Boga. Prezydent, przed którym trzeba uciekać". Realizacja i opracowanie muzyczne: Filip Przybylski i Longstreet Studio.


Więcej audioreportaży znajdziesz na stronie OKO.press pod adresem:⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠ ⁠https://oko.press/media/audioreportaze⁠

Żółta kartka dla rządu od młodych. „Chcemy zmian, wciąż słyszymy, że nie ma czasu". Podcast Drugi Rzut OKA
2025-05-24 18:34:20

„W 2023 roku zapewniano nas, że nadchodzi wielka zmiana, a stało się tak, że dawne układy zostały zastąpione innymi. Czujemy się ignorowane przez ludzi, którzy mieli nas reprezentować” – mówi Dominika Lasota z Inicjatywy Wschód. Zaczynały  jako aktywistki klimatyczne. Dziś tworzą Inicjatywę Wschód — grupę osób, która ma własną wizję przyszłości Polski. W propozycjach dla kraju, czyli w „Planie na Pokolenia" zawarły pomysły, ale i żądania wobec władz, które dotyczą energii, klimatu, zdrowia, ekologii czy mieszkalnictwa. „Od polityków słyszymy, że najważniejsi są przedsiębiorcy„ – mówi Lasota. „Kiedy premier chce, to w tydzień spotyka się z przedstawicielami biznesu. Rozmawiają, wymyślają rozwiązania dotyczące deregulacji i od razu chcą je wprowadzać. A kiedy my mówimy o kryzysie klimatycznym, nierównościach ekonomicznych czy upadającej ochronie zdrowia to słyszymy, że nie ma czasu” – opowiada aktywistka. Ich pokolenie wyrastało, obserwując niekończącą się przepychankę między tymi samymi liderami politycznymi. Nie chcą powtórki transformacji lat 90., która pozostawiła wielu ludzi z tyłu. Chcą prawdziwej zmiany – takiej, która zapewni godne życie dla wszystkich, a nie tylko dla wybranych. Dla nich najważniejsze jest, by polityka przestała służyć wielkim biznesom, a zaczęła ludziom. Co trzeba naprawić? Na jakie zmiany oczekują? Czy będą głosować na mniejsze zło? W najnowszym odcinku podcastu “Drugi Rzut Oka” rozmawiamy z dwiema aktywistkami Inicjatywy Wschód — Dominiką Lasotą i Patrycją Wójcik.

„W 2023 roku zapewniano nas, że nadchodzi wielka zmiana, a stało się tak, że dawne układy zostały zastąpione innymi. Czujemy się ignorowane przez ludzi, którzy mieli nas reprezentować” – mówi Dominika Lasota z Inicjatywy Wschód.


Zaczynały jako aktywistki klimatyczne. Dziś tworzą Inicjatywę Wschód — grupę osób, która ma własną wizję przyszłości Polski. W propozycjach dla kraju, czyli w „Planie na Pokolenia" zawarły pomysły, ale i żądania wobec władz, które dotyczą energii, klimatu, zdrowia, ekologii czy mieszkalnictwa.

„Od polityków słyszymy, że najważniejsi są przedsiębiorcy„ – mówi Lasota. „Kiedy premier chce, to w tydzień spotyka się z przedstawicielami biznesu. Rozmawiają, wymyślają rozwiązania dotyczące deregulacji i od razu chcą je wprowadzać. A kiedy my mówimy o kryzysie klimatycznym, nierównościach ekonomicznych czy upadającej ochronie zdrowia to słyszymy, że nie ma czasu” – opowiada aktywistka.

Ich pokolenie wyrastało, obserwując niekończącą się przepychankę między tymi samymi liderami politycznymi. Nie chcą powtórki transformacji lat 90., która pozostawiła wielu ludzi z tyłu. Chcą prawdziwej zmiany – takiej, która zapewni godne życie dla wszystkich, a nie tylko dla wybranych.

Dla nich najważniejsze jest, by polityka przestała służyć wielkim biznesom, a zaczęła ludziom.

Co trzeba naprawić? Na jakie zmiany oczekują? Czy będą głosować na mniejsze zło? W najnowszym odcinku podcastu “Drugi Rzut Oka” rozmawiamy z dwiema aktywistkami Inicjatywy Wschód — Dominiką Lasotą i Patrycją Wójcik.

Czy Unia Europejska naprawdę jest przeregulowana? Podcast Drugi Rzut Oka
2025-05-22 09:42:46

Wielu polityków przekonuje, że gospodarka Unii Europejskiej przyspieszy, jeśli zrezygnujemy z nadmiaru regulacji. Ale co, jeśli to właśnie dobrze zaprojektowane regulacje są kluczem do wzrostu, innowacji i bezpieczeństwa?Politycy i przedstawiciele biznesu zarówno w Stanach Zjednoczonych, jak i w Europie coraz częściej wzywają do deregulacji i uproszczenia przepisów. Ale czy rzeczywiście Unia Europejska jest przeregulowana, a zbyt złożone regulacje hamują jej rozwój? W najnowszym odcinku podcastu Drugi rzut oka temat ten analizuje dr Agnieszka Smoleńska z London School of Economics i Instytutu Nauk Prawnych PAN.– Z pewnością są obszary, w których trochę przesadziliśmy z regulacjami. Teraz potrzebujemy więcej porządku – konsolidacji i ujednolicenia przepisów. Ważna jest też odbudowa zaufania pomiędzy organami nadzoru a firmami działającymi na rynku – podkreśla dr Smoleńska.Czy jednak przekonanie, że Unia Europejska to „regulacyjny Behemot”, rzeczywiście znajduje odzwierciedlenie w rzeczywistości?– „Regulacja” to po prostu zasady określające zachowania uczestników życia gospodarczego i społecznego. Może mieć różne formy – od samoregulacji, przez regulację publiczną, po sytuacje, gdy państwo się wycofuje, a rynek regulują najsilniejsi gracze – wyjaśnia ekspertka.–Warto dokładniej przyjrzeć się rezultatom, jakie przynoszą niektóre obszary prawa publicznego funkcjonujące w Unii Europejskiej. Dobrym przykładem jest tu prawo konkurencji. Widać, jak działania Komisji Europejskiej oraz krajowych organów ochrony konkurencji, takich jak polski UOKiK, wpływają na strukturę rynku – mówi dr Smoleńska. – Przeciwdziałanie dominującej pozycji niektórych podmiotów czy blokowanie niekorzystnych dla konsumentów fuzji przyniosły konkretne korzyści. Mówimy tu zarówno o wzroście innowacyjności w wybranych sektorach, jak i o bardziej konkurencyjnych cenach produktów. W  obszarze ochrony konkurencji Stany Zjednoczone mają dziś poważne wyzwania – i niekoniecznie są najlepszym wzorcem dla Europy.Warto też zastanowić się, na czym tak naprawdę polega przewaga konkurencyjna Europy – być może nie leży ona tam, gdzie w przypadku innych gospodarek, i nie musi opierać się na tych samych mechanizmach – uważa dr Smoleńska.Z podcastu dowiecie się również:jak zmieniało się podejście Unii Europejskiej do regulacji środowiskowych i klimatycznych oraz jak coraz wyraźniej łączą się one z polityką bezpieczeństwa,w jaki sposób regulacje środowiskowe wzmacniają dziś odporność gospodarczą europejskich firm – m.in. poprzez zmniejszenie zapotrzebowania na energię i rozwój odnawialnych źródeł,dlaczego warto analizować koszty i korzyści z regulacji (lub ich braku) w średnim i długim terminie – np. działalność niszcząca środowisko może w przyszłości generować wysokie koszty społeczne,co mówią badania naukowe na temat popularnej tezy, że regulacje prowadzą do ucieczki biznesu do krajów o mniej rygorystycznych przepisach,i dlaczego nie rekomendacje, ale aneksy są najciekawszą częścią głośnego raportu Mario Draghiego na temat koniecznej reformy polityki gospodarczej Unii Europejskiej.OKO.press finansowane jest głównie z darowizn Czytelników. Dzięki Tobie możemy pracować – śledzić, szukać, pytać, sprawdzać, opisywać, porównywać – i nie odpuszczać.

Wielu polityków przekonuje, że gospodarka Unii Europejskiej przyspieszy, jeśli zrezygnujemy z nadmiaru regulacji. Ale co, jeśli to właśnie dobrze zaprojektowane regulacje są kluczem do wzrostu, innowacji i bezpieczeństwa?Politycy i przedstawiciele biznesu zarówno w Stanach Zjednoczonych, jak i w Europie coraz częściej wzywają do deregulacji i uproszczenia przepisów. Ale czy rzeczywiście Unia Europejska jest przeregulowana, a zbyt złożone regulacje hamują jej rozwój? W najnowszym odcinku podcastu Drugi rzut oka temat ten analizuje dr Agnieszka Smoleńska z London School of Economics i Instytutu Nauk Prawnych PAN.– Z pewnością są obszary, w których trochę przesadziliśmy z regulacjami. Teraz potrzebujemy więcej porządku – konsolidacji i ujednolicenia przepisów. Ważna jest też odbudowa zaufania pomiędzy organami nadzoru a firmami działającymi na rynku – podkreśla dr Smoleńska.Czy jednak przekonanie, że Unia Europejska to „regulacyjny Behemot”, rzeczywiście znajduje odzwierciedlenie w rzeczywistości?– „Regulacja” to po prostu zasady określające zachowania uczestników życia gospodarczego i społecznego. Może mieć różne formy – od samoregulacji, przez regulację publiczną, po sytuacje, gdy państwo się wycofuje, a rynek regulują najsilniejsi gracze – wyjaśnia ekspertka.–Warto dokładniej przyjrzeć się rezultatom, jakie przynoszą niektóre obszary prawa publicznego funkcjonujące w Unii Europejskiej. Dobrym przykładem jest tu prawo konkurencji. Widać, jak działania Komisji Europejskiej oraz krajowych organów ochrony konkurencji, takich jak polski UOKiK, wpływają na strukturę rynku – mówi dr Smoleńska. – Przeciwdziałanie dominującej pozycji niektórych podmiotów czy blokowanie niekorzystnych dla konsumentów fuzji przyniosły konkretne korzyści. Mówimy tu zarówno o wzroście innowacyjności w wybranych sektorach, jak i o bardziej konkurencyjnych cenach produktów. W  obszarze ochrony konkurencji Stany Zjednoczone mają dziś poważne wyzwania – i niekoniecznie są najlepszym wzorcem dla Europy.Warto też zastanowić się, na czym tak naprawdę polega przewaga konkurencyjna Europy – być może nie leży ona tam, gdzie w przypadku innych gospodarek, i nie musi opierać się na tych samych mechanizmach – uważa dr Smoleńska.Z podcastu dowiecie się również:jak zmieniało się podejście Unii Europejskiej do regulacji środowiskowych i klimatycznych oraz jak coraz wyraźniej łączą się one z polityką bezpieczeństwa,w jaki sposób regulacje środowiskowe wzmacniają dziś odporność gospodarczą europejskich firm – m.in. poprzez zmniejszenie zapotrzebowania na energię i rozwój odnawialnych źródeł,dlaczego warto analizować koszty i korzyści z regulacji (lub ich braku) w średnim i długim terminie – np. działalność niszcząca środowisko może w przyszłości generować wysokie koszty społeczne,co mówią badania naukowe na temat popularnej tezy, że regulacje prowadzą do ucieczki biznesu do krajów o mniej rygorystycznych przepisach,i dlaczego nie rekomendacje, ale aneksy są najciekawszą częścią głośnego raportu Mario Draghiego na temat koniecznej reformy polityki gospodarczej Unii Europejskiej.OKO.press finansowane jest głównie z darowizn Czytelników. Dzięki Tobie możemy pracować – śledzić, szukać, pytać, sprawdzać, opisywać, porównywać – i nie odpuszczać.

Dąb z in-vitro i dąb świnia. Rozmowy o wyborach pod dębami papieskimi w Lanckoronie
2025-05-16 08:00:00

„W Polsce wszystko musi być papieskie. Wy starsi w kółko o tym samym: komunie, Żydach, Kościele. Ja i moi rówieśnicy mamy dość. Chcemy nowego”. Szymon Opryszek w Lanckoronie rozmawia ze zwolennikami Trzaskowskiego, Mentzena i Nawrockiego Dział reportażu OKO.press przedstawia audioreportaż na podstawie tekstu Szymona Opryszka "Dąb z in-vitro i dąb świnia. Rozmowy o wyborach pod dębami papieskimi w Lanckoronie". Realizacja i opracowanie muzyczne: Filip Przybylski i Longstreet Studio. Więcej audioreportaży znajdziesz na stronie OKO.press pod adresem: ⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠ ⁠https://oko.press/media/audioreportaze⁠

„W Polsce wszystko musi być papieskie. Wy starsi w kółko o tym samym: komunie, Żydach, Kościele. Ja i moi rówieśnicy mamy dość. Chcemy nowego”. Szymon Opryszek w Lanckoronie rozmawia ze zwolennikami Trzaskowskiego, Mentzena i Nawrockiego


Dział reportażu OKO.press przedstawia audioreportaż na podstawie tekstu Szymona Opryszka "Dąb z in-vitro i dąb świnia. Rozmowy o wyborach pod dębami papieskimi w Lanckoronie". Realizacja i opracowanie muzyczne: Filip Przybylski i Longstreet Studio.


Więcej audioreportaży znajdziesz na stronie OKO.press pod adresem:⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠ ⁠https://oko.press/media/audioreportaze⁠

Kawalerka, Nawrocki i wybory – kto na tym skorzysta? Podcast Drugi Rzut OKA
2025-05-14 18:41:38

„Po wizycie Karola Nawrockiego w Stanach Zjednoczonych nastąpiła prawdziwa katastrofa wizerunkowa. To potężny cios dla kandydata PiS” – mówi OKO.press politolożka dr Anna Materska-Sosnowska.„Mówię w imieniu Polek i Polaków zwykłych takich jak ja, którzy mają jedno mieszkanie” – mówił Karol Nawrocki podczas debaty „Super Expressu”, odpowiadając na pytanie swojej konkurentki, kandydatki Lewicy na prezydenta Magdaleny Biejat.Ale okazało się, że istnieje również drugie mieszkanie, które jest własnością Karola Nawrockiego. A jego poprzedni właściciel, którym opiekować miał się Nawrocki — od kwietnia 2024 r. przebywa w domu pomocy społecznej.„Dla Karola Nawrockiego afera jest szczególnie szkodliwa, ponieważ duża część elektoratu PiS to osoby starsze. To ta grupa powinna być pod szczególną ochroną, a mamy kandydata, który w sposób niegodny wykorzystał właśnie osobę z tej grupy społecznej” – mówi w podcaście Drugi Rzut OKA politolożka dr Anna Materska-Sosnowska z Uniwersytetu Warszawskiego i Fundacji Batorego.Początkowo wyjaśniano, że Nawrocki stał się właścicielem mieszkania Jerzego w zamian za opiekę. Z kolei dokument, który ujawniła Interia, wskazuje, że Nawrocki nie wywiązuje się z obowiązku opieki nad panem Jerzym. Już po wybuchu afery z mieszkaniem, kandydat PiS na prezydenta powiedział, że kontakt z panem Jerzym „urwał mu się” w grudniu 2024 roku. Dziennikarze szybko odnaleźli pana Jerzego w gdańskim DPS-ie, do którego ten trafił w kwietniu 2024 roku.Czy przejęta kawalerka przez Karola Nawrockiego spowoduje, że twardy elektorat PiS odwróci się od kandydata partii Jarosława Kaczyńskiego i zagłosuje na kogoś innego? A może wyborcy PiS zniechęcą się i w dniu wyborów pozostaną w domu?Czy Nawrocki będzie mógł liczyć na głosy Konfederatów w drugiej turze?Kto skorzysta na aferze? Rafał Trzaskowski? Szymon Hołowni? A może Lewica, dla której polityka mieszkaniowa i wartości związane z opieką nad osobami starszymi są bliskie.Dr Anna Materska-Sosnowska zwraca uwagę, że oficjalne poparcie ze strony Konfederacji dla Karola Nawrockiego nie nastąpi, choć w tej układance nic nie jest do końca przesądzone. „Konfederaci nie grają o drugą turę, bo od dawna wiedzą, że szanse na nią nie istnieją. Sławomir Mentzen gra o pozycję trzeciego miejsca, które może odgrywać decydującą rolę przy tworzeniu koalicji w 2027 roku” – mówi ekspertka.Konfederaci dążą do tego, by stać się naturalnym, dużym sojusznikiem Prawa i Sprawiedliwości, a najlepiej – jedynym. Jeśli tak się stanie, to pozycja startowa tej partii do stawiania warunków na koalicję w przyszłości zmieni się diametralnie.Jeśli wy, słuchacze i czytelniczki OKO.press, macie jakieś pomysły, tematy, przemyślenia, z którymi chcielibyście się podzielić, to zapraszam do kontaktu!natalia.sawka@oko.pressIG: nataliasawka_OKO.press finansowane jest głównie z darowizn Czytelników. Dzięki Tobie możemy pracować – śledzić, szukać, pytać, sprawdzać, opisywać, porównywać – i nie odpuszczać.

„Po wizycie Karola Nawrockiego w Stanach Zjednoczonych nastąpiła prawdziwa katastrofa wizerunkowa. To potężny cios dla kandydata PiS” – mówi OKO.press politolożka dr Anna Materska-Sosnowska.„Mówię w imieniu Polek i Polaków zwykłych takich jak ja, którzy mają jedno mieszkanie” – mówił Karol Nawrocki podczas debaty „Super Expressu”, odpowiadając na pytanie swojej konkurentki, kandydatki Lewicy na prezydenta Magdaleny Biejat.Ale okazało się, że istnieje również drugie mieszkanie, które jest własnością Karola Nawrockiego. A jego poprzedni właściciel, którym opiekować miał się Nawrocki — od kwietnia 2024 r. przebywa w domu pomocy społecznej.„Dla Karola Nawrockiego afera jest szczególnie szkodliwa, ponieważ duża część elektoratu PiS to osoby starsze. To ta grupa powinna być pod szczególną ochroną, a mamy kandydata, który w sposób niegodny wykorzystał właśnie osobę z tej grupy społecznej” – mówi w podcaście Drugi Rzut OKA politolożka dr Anna Materska-Sosnowska z Uniwersytetu Warszawskiego i Fundacji Batorego.Początkowo wyjaśniano, że Nawrocki stał się właścicielem mieszkania Jerzego w zamian za opiekę. Z kolei dokument, który ujawniła Interia, wskazuje, że Nawrocki nie wywiązuje się z obowiązku opieki nad panem Jerzym. Już po wybuchu afery z mieszkaniem, kandydat PiS na prezydenta powiedział, że kontakt z panem Jerzym „urwał mu się” w grudniu 2024 roku. Dziennikarze szybko odnaleźli pana Jerzego w gdańskim DPS-ie, do którego ten trafił w kwietniu 2024 roku.Czy przejęta kawalerka przez Karola Nawrockiego spowoduje, że twardy elektorat PiS odwróci się od kandydata partii Jarosława Kaczyńskiego i zagłosuje na kogoś innego? A może wyborcy PiS zniechęcą się i w dniu wyborów pozostaną w domu?Czy Nawrocki będzie mógł liczyć na głosy Konfederatów w drugiej turze?Kto skorzysta na aferze? Rafał Trzaskowski? Szymon Hołowni? A może Lewica, dla której polityka mieszkaniowa i wartości związane z opieką nad osobami starszymi są bliskie.Dr Anna Materska-Sosnowska zwraca uwagę, że oficjalne poparcie ze strony Konfederacji dla Karola Nawrockiego nie nastąpi, choć w tej układance nic nie jest do końca przesądzone. „Konfederaci nie grają o drugą turę, bo od dawna wiedzą, że szanse na nią nie istnieją. Sławomir Mentzen gra o pozycję trzeciego miejsca, które może odgrywać decydującą rolę przy tworzeniu koalicji w 2027 roku” – mówi ekspertka.Konfederaci dążą do tego, by stać się naturalnym, dużym sojusznikiem Prawa i Sprawiedliwości, a najlepiej – jedynym. Jeśli tak się stanie, to pozycja startowa tej partii do stawiania warunków na koalicję w przyszłości zmieni się diametralnie.Jeśli wy, słuchacze i czytelniczki OKO.press, macie jakieś pomysły, tematy, przemyślenia, z którymi chcielibyście się podzielić, to zapraszam do kontaktu!natalia.sawka@oko.pressIG: nataliasawka_OKO.press finansowane jest głównie z darowizn Czytelników. Dzięki Tobie możemy pracować – śledzić, szukać, pytać, sprawdzać, opisywać, porównywać – i nie odpuszczać.

Informacja dotycząca prawa autorskich: Wszelka prezentowana tu zawartość podkastu jest własnością jego autora

Wyszukiwanie

Kategorie