O świecie w Onecie

"O świecie w Onecie" to podcast Michała Broniatowskiego, w którym razem z zaproszonymi gośćmi komentuje najważniejsze wydarzenia polityczne w kraju i na świecie.

Kategorie:
Polityka Wiadomości

Odcinki od najnowszych:

#67 - Czy wizyta Borrella w Moskwie warta była publicznego upokorzenia, na jakie naraził się tam szef unijnej dyplomacji?
2021-02-08 16:05:04

Josep Borrell, kierujący służbą zagraniczną Unii Europejskiej, pojechał do Moskwy, "żeby rozmawiać", ale spotkał się tam z publicznie okazaną wrogością ze strony goszczącego go ministra Sergieja Ławrowa. W cotygodniowym podcaście "O świecie w Onecie", Michał Broniatowski i Adam Jasser ostro spierają się o sens wizyty Borrella w Rosji. Zdaniem Jassera, kluczowa była możliwość zaprotestowania na miejscu w Moskwie w sprawie uwięzienia przez Kreml opozycjonisty Aleksieja Nawalnego oraz ustalenia priorytetów przyszłych stosunków Brukseli z Kremlem. Broniatowski uważa natomiast, że z powodu sprawy Nawalnego, konieczny był gest w postaci odłożenia "z dawna planowanej" wizyty, bo bieżące sprawy omówić można przez telefon. Dawno tak ostrego starcia między Unią, a Rosją nie było, a krytyka Borrella w Brukseli zbiegła się w czasie z wielkim poruszeniem w najwyższych instytucjach UE w sprawie rzekomych błędów przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen przy organizowaniu dostaw szczepionki na COVID-19 dla krajów członkowskich. Panią von der Leyen najostrzej zaatakowały największe i najbogatsze kraje Unii, które zapewne dostałyby szczepionkę szybciej i sprawniej, gdyby samodzielnie negocjowały z Big Pharmą. Jednak solidarne przejęcie całości negocjacji przez Brukselę uchroniło słabszych członków Wspólnoty (w tym na przykład Polskę) przed zepchnięciem na dalszy plan w dostawach, nawet jeśli oznacza to opóźnienia szczepień w Unii w stosunku do np. USA czy Wielkiej Brytanii. W ubiegłym tygodniu rozpadł się rząd Włoch i prezydent kraju poprosił o sformowanie nowego gabinetu byłego prezesa Europejskiego Banku Centralnego, Mario Draghiego. Adam Jasser szczegółowo opowiada o zasługach tej postaci dla europejskiej polityki, zwłaszcza w okresie tzw. kryzysu greckiego, który groził rozpadem strefy euro. Za Atlantykiem natomiast, prezydent Joe Biden przedstawił priorytety swojej polityki zagranicznej, podkreślając powrót Ameryki do sprawowania "moralnego przywództwa" w świecie po czterech latach prezydentury Donalda Trumpa, kiedy to przywództwo mierzono jedynie jego ewentualnym pożytkiem dla Stanów Zjednoczonych i często przyświecały mu cele czysto merkantylne.

Josep Borrell, kierujący służbą zagraniczną Unii Europejskiej, pojechał do Moskwy, "żeby rozmawiać", ale spotkał się tam z publicznie okazaną wrogością ze strony goszczącego go ministra Sergieja Ławrowa. W cotygodniowym podcaście "O świecie w Onecie", Michał Broniatowski i Adam Jasser ostro spierają się o sens wizyty Borrella w Rosji.

Zdaniem Jassera, kluczowa była możliwość zaprotestowania na miejscu w Moskwie w sprawie uwięzienia przez Kreml opozycjonisty Aleksieja Nawalnego oraz ustalenia priorytetów przyszłych stosunków Brukseli z Kremlem. Broniatowski uważa natomiast, że z powodu sprawy Nawalnego, konieczny był gest w postaci odłożenia "z dawna planowanej" wizyty, bo bieżące sprawy omówić można przez telefon.

Dawno tak ostrego starcia między Unią, a Rosją nie było, a krytyka Borrella w Brukseli zbiegła się w czasie z wielkim poruszeniem w najwyższych instytucjach UE w sprawie rzekomych błędów przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen przy organizowaniu dostaw szczepionki na COVID-19 dla krajów członkowskich.

Panią von der Leyen najostrzej zaatakowały największe i najbogatsze kraje Unii, które zapewne dostałyby szczepionkę szybciej i sprawniej, gdyby samodzielnie negocjowały z Big Pharmą. Jednak solidarne przejęcie całości negocjacji przez Brukselę uchroniło słabszych członków Wspólnoty (w tym na przykład Polskę) przed zepchnięciem na dalszy plan w dostawach, nawet jeśli oznacza to opóźnienia szczepień w Unii w stosunku do np. USA czy Wielkiej Brytanii.

W ubiegłym tygodniu rozpadł się rząd Włoch i prezydent kraju poprosił o sformowanie nowego gabinetu byłego prezesa Europejskiego Banku Centralnego, Mario Draghiego. Adam Jasser szczegółowo opowiada o zasługach tej postaci dla europejskiej polityki, zwłaszcza w okresie tzw. kryzysu greckiego, który groził rozpadem strefy euro.

Za Atlantykiem natomiast, prezydent Joe Biden przedstawił priorytety swojej polityki zagranicznej, podkreślając powrót Ameryki do sprawowania "moralnego przywództwa" w świecie po czterech latach prezydentury Donalda Trumpa, kiedy to przywództwo mierzono jedynie jego ewentualnym pożytkiem dla Stanów Zjednoczonych i często przyświecały mu cele czysto merkantylne.

#66 - Wojskowy zamach stanu kończy krótki eksperyment demokratyczny w Birmie
2021-02-01 16:04:27

Po 10 latach demokratycznych rządów w Myanmarze, czyli dawnej Birmie, do władzy powróciła armia, zamykając do więzień najważniejszych cywilnych polityków, w tym laureatkę pokojowej nagrody Nobla, panią premier Aung San Suu Kyi. W cotygodniowym podcaście "O świecie w Onecie", Michał Broniatowski i Adam Jasser, rozmawiają o tym, jak po raz kolejny okazało się, że bez solidnych instytucji demokratycznych, nie da się obronić żadnego państwa przed brutalną siłą. W niedzielę w Rosji odbyła się kolejna seria demonstracji w obronie aresztowanego Aleksieja Nawalnego i przeciwko władzom na Kremlu. Po raz kolejny też protestujący, którzy wyszli na kilkunastostopniowy mróz, zostali brutalnie zaatakowani przez policję i zatrzymanych zostało ponad 5 tys. osób. Już ponad 105 mln osób obejrzało "Pałac Putina", dwugodzinny dokument, przygotowany przez Fundację Walki z Korupcją Nawalnego, który demaskuje w jaki sposób okradane są na wielką skalę państwowe spółki i pokazuje oszalały przepych rezydencji Władimira Putina nad Morzem Czarnym. W Unii, jej przywódcy wymusili na firmie AstraZeneca zwiększenie dostaw szczepionki na koronawirusa, a przy okazji wprowadzili bardzo kontrowersyjny zakaz ich eksportu do krajów spoza wspólnoty – przy okazji złamali (na krótko, co prawda) postanowienia umowy brexitowej z Wielką Brytanią. Bruksela przeżywa ciężkie chwile, bo jest krytykowana przez kraje członkowskie za zbyt powolne dostawy szczepionek, jakie wynegocjowała latem w imieniu krajów członkowskich. Rośnie też niezadowolenie w sprawie tempa szczepień w poszczególnych krajach, ale okazuje się, że Polska w tej konkurencji, wypada w Unii bardzo dobrze – w naszym kraju szczepienia przebiegają szybciej niż średnia unijna. W niedzielę minął rok, od kiedy Wielka Brytania wyszła z Unii. Kraj przeżywa wielkie kłopoty – zwłaszcza logistyczne – z powodu zamknięcia granic, ale premier Boris Johnson ma jeden ważny powód do dumy: dzięki wyjściu z Unii, Brytyjczycy mogli samodzielnie zamawiać szczepionki i uniknąć biurokratycznych opóźnień i teraz proces szczepienia jest na Wyspach niemal pięciokrotnie szybszy niż na kontynencie.

Po 10 latach demokratycznych rządów w Myanmarze, czyli dawnej Birmie, do władzy powróciła armia, zamykając do więzień najważniejszych cywilnych polityków, w tym laureatkę pokojowej nagrody Nobla, panią premier Aung San Suu Kyi. W cotygodniowym podcaście "O świecie w Onecie", Michał Broniatowski i Adam Jasser, rozmawiają o tym, jak po raz kolejny okazało się, że bez solidnych instytucji demokratycznych, nie da się obronić żadnego państwa przed brutalną siłą.

W niedzielę w Rosji odbyła się kolejna seria demonstracji w obronie aresztowanego Aleksieja Nawalnego i przeciwko władzom na Kremlu. Po raz kolejny też protestujący, którzy wyszli na kilkunastostopniowy mróz, zostali brutalnie zaatakowani przez policję i zatrzymanych zostało ponad 5 tys. osób.

Już ponad 105 mln osób obejrzało "Pałac Putina", dwugodzinny dokument, przygotowany przez Fundację Walki z Korupcją Nawalnego, który demaskuje w jaki sposób okradane są na wielką skalę państwowe spółki i pokazuje oszalały przepych rezydencji Władimira Putina nad Morzem Czarnym.

W Unii, jej przywódcy wymusili na firmie AstraZeneca zwiększenie dostaw szczepionki na koronawirusa, a przy okazji wprowadzili bardzo kontrowersyjny zakaz ich eksportu do krajów spoza wspólnoty – przy okazji złamali (na krótko, co prawda) postanowienia umowy brexitowej z Wielką Brytanią.

Bruksela przeżywa ciężkie chwile, bo jest krytykowana przez kraje członkowskie za zbyt powolne dostawy szczepionek, jakie wynegocjowała latem w imieniu krajów członkowskich. Rośnie też niezadowolenie w sprawie tempa szczepień w poszczególnych krajach, ale okazuje się, że Polska w tej konkurencji, wypada w Unii bardzo dobrze – w naszym kraju szczepienia przebiegają szybciej niż średnia unijna.

W niedzielę minął rok, od kiedy Wielka Brytania wyszła z Unii. Kraj przeżywa wielkie kłopoty – zwłaszcza logistyczne – z powodu zamknięcia granic, ale premier Boris Johnson ma jeden ważny powód do dumy: dzięki wyjściu z Unii, Brytyjczycy mogli samodzielnie zamawiać szczepionki i uniknąć biurokratycznych opóźnień i teraz proces szczepienia jest na Wyspach niemal pięciokrotnie szybszy niż na kontynencie.

#65 - Unia bezradnie patrzy jak zamówione przez nią szczepionki na koronawirusa jadą do innych krajów
2021-01-27 15:20:21

Unia usłyszała od prezesa AstraZeneca, że ich kontrakt na dostawy szczepionki "nie był zobowiązaniem" i teraz Bruksela może tylko bezradnie patrzeć, jak firma dostarcza miliony dawek do krajów spoza wspólnoty. Michał Broniatowski i Adam Jasser rozmawiają w podcaście "O świecie w Onecie" o tym jak przywódcy Unii miotają gromy na producentów szczepionek, ale tak naprawdę są od nich całkowicie uzależnieni.   Liczba zarażonych COVID-19 na świecie przekroczyła w tym tygodniu 100 mln, ale niezależnie od wstępnych – i bardzo kłopotliwych dla przywódców – trudności w dystrybucji pierwszych szczepionek, sytuacja powinna się wkrótce ustabilizować i stać bardziej problemem logistycznym niż politycznym. Unia nie tylko w sprawie szczepionek jest bezradna – nie jest też w stanie w jakikolwiek sposób zareagować na aresztowanie lidera rosyjskiej opozycji Aleksieja Nawalnego ani na brutalne rozpędzenie wielotysięcznych demonstracji w jego obronie. Prezydent Władimir Putin ma jednak z powodu powrotu swojego głównego przeciwnika do kraju coraz więcej problemów, również z powodu dwugodzinnego filmu, jaki Nawalny opublikował w sieci i który pokazuje gigantyczne nadużycia finansowe, jakich Putin się dopuścił. Film obejrzało już prawie 100 mln ludzi. W Ameryce pierwszy tydzień prezydentury Joego Bidena minął pod znakiem dziesiątek decyzji, odwracających zarządzenia jego poprzednika, Donalda Trumpa. USA powróciły więc do paryskiego porozumienia klimatycznego i do Światowej Organizacji Handlu, ale przy okazji okazało się, że trzeba aż było zmiany prezydenta, aby w Ameryce nakazano noszenie masek w samolotach, pociągach i autobusach. Przy okazji zmiany władzy w USA, coraz wyraźniej widać jak ogromne błędy popełniła Polska w swojej polityce zagranicznej, stawiając na Amerykę jako jedynego sojusznika. Warszawa przez ostatnie lata zepsuła sobie stosunki z Unią – a w szczególności z Niemcami – i z Bidenem u władzy w Waszyngtonie, nie będzie już mogła liczyć na specjalne traktowanie zza Atlantyku.

Unia usłyszała od prezesa AstraZeneca, że ich kontrakt na dostawy szczepionki "nie był zobowiązaniem" i teraz Bruksela może tylko bezradnie patrzeć, jak firma dostarcza miliony dawek do krajów spoza wspólnoty. Michał Broniatowski i Adam Jasser rozmawiają w podcaście "O świecie w Onecie" o tym jak przywódcy Unii miotają gromy na producentów szczepionek, ale tak naprawdę są od nich całkowicie uzależnieni.

 

Liczba zarażonych COVID-19 na świecie przekroczyła w tym tygodniu 100 mln, ale niezależnie od wstępnych – i bardzo kłopotliwych dla przywódców – trudności w dystrybucji pierwszych szczepionek, sytuacja powinna się wkrótce ustabilizować i stać bardziej problemem logistycznym niż politycznym.

Unia nie tylko w sprawie szczepionek jest bezradna – nie jest też w stanie w jakikolwiek sposób zareagować na aresztowanie lidera rosyjskiej opozycji Aleksieja Nawalnego ani na brutalne rozpędzenie wielotysięcznych demonstracji w jego obronie.

Prezydent Władimir Putin ma jednak z powodu powrotu swojego głównego przeciwnika do kraju coraz więcej problemów, również z powodu dwugodzinnego filmu, jaki Nawalny opublikował w sieci i który pokazuje gigantyczne nadużycia finansowe, jakich Putin się dopuścił. Film obejrzało już prawie 100 mln ludzi.

W Ameryce pierwszy tydzień prezydentury Joego Bidena minął pod znakiem dziesiątek decyzji, odwracających zarządzenia jego poprzednika, Donalda Trumpa. USA powróciły więc do paryskiego porozumienia klimatycznego i do Światowej Organizacji Handlu, ale przy okazji okazało się, że trzeba aż było zmiany prezydenta, aby w Ameryce nakazano noszenie masek w samolotach, pociągach i autobusach.

Przy okazji zmiany władzy w USA, coraz wyraźniej widać jak ogromne błędy popełniła Polska w swojej polityce zagranicznej, stawiając na Amerykę jako jedynego sojusznika. Warszawa przez ostatnie lata zepsuła sobie stosunki z Unią – a w szczególności z Niemcami – i z Bidenem u władzy w Waszyngtonie, nie będzie już mogła liczyć na specjalne traktowanie zza Atlantyku.

#64 - Putin nie przejmuje się protestami świata i zatrzyma Aleksieja Nawalnego w więzieniu tak długo, jak będzie mu to potrzebne
2021-01-18 16:08:15

Dlaczego prezydent Rosji, który kontroluje w kraju wszystkie zakątki życia społecznego, tak bardzo boi się ludowego trybuna, Aleksieja Nawalnego, że nawet na chwilę nie pozostawił go na wolności, gdy ten powrócił do Moskwy po 5-miesięcznej rekonwalescencji w Niemczech? Michał Broniatowski i Adam Jasser rozmawiają również w swoim cotygodniowym podcaście "O świecie w Onecie", o tym jak Władimir Putin po raz kolejny ignoruje protesty świata i robi to, co uważa za korzystne dla swojej władzy, nawet jeśli oznacza to brutalne łamanie prawa. Na froncie walki z pandemią pojawiły się kolejne kamienie milowe – w ubiegłym tygodniu przekroczona została liczba 2 mln zmarłych na COVID na świecie, a w przyszłym, liczba zarażonych przekroczy 100 mln. Krajem najbardziej dotkniętym zarazą są Stany Zjednoczone, gdzie zachorowało już 25 mln osób, a zmarło ponad 400 tys. Walką z epidemią i jej skutkami, to najpoważniejsze zadanie nowego amerykańskiego prezydenta, Joe Bidena. To jeden z największych problemów, jakie zostawia mu po sobie odchodzący Donald Trump, obok gospodarki i słabnącej pozycji Ameryki na świecie. Trump też lekko w najbliższej przyszłości nie będzie miał – czeka go dokończenie procesu impeachmentu w Senacie USA, a potem zapewne seria procesów, od nadużyć podatkowych, po próby nielegalnego wpływania na urzędników. Nawet jeśli jednak w wyniku tych spraw, nie będzie mógł już w przyszłości kandydować na jakiekolwiek stanowiska wybieralne w Stanach Zjednoczonych, to jego wierni wyborcy uznają, że wywołana przez Trumpa siłowego odwrócenia wyniku wyborów, będzie postrzegana przez jego bazę jako odznaka honorowa. A prezydent Biden będzie przez nich traktowany jak uzurpator. W sobotę odchodząca wkrótce kanclerz Niemiec  Angela Merkel, zapewniła sobie, że jej era w polityce tak prędko się nie zakończy  – jej protegowany Armin Laschet został szefem Chrześcijańskiej Demokracji (CDU) i ma wszelkie szanse, by od jesieni zasiąść w fotelu kanclerskim. W ubiegłym tygodniu miała miejsce jeszcze jedno wydarzenie, warte omówienia:  w Irlandii  ogłoszono raport komisji rządowej , który potwierdził, że przez okres ponad 70 lat ubiegłego wieku, w prowadzonych przez instytucje religijne domach opieki, zmarło przedwcześnie około 9 tys. dzieci, a kolejne tysiące zostały odebrane ich niezamężnym matkom. Opozycja domaga się, by państwo przejęło majątek Kościoła katolickiego i by postawiono w stan oskarżenia zgromadzenia zakonne za ich rolę w prowadzeniu schronisk.

Dlaczego prezydent Rosji, który kontroluje w kraju wszystkie zakątki życia społecznego, tak bardzo boi się ludowego trybuna, Aleksieja Nawalnego, że nawet na chwilę nie pozostawił go na wolności, gdy ten powrócił do Moskwy po 5-miesięcznej rekonwalescencji w Niemczech? Michał Broniatowski i Adam Jasser rozmawiają również w swoim cotygodniowym podcaście "O świecie w Onecie", o tym jak Władimir Putin po raz kolejny ignoruje protesty świata i robi to, co uważa za korzystne dla swojej władzy, nawet jeśli oznacza to brutalne łamanie prawa.

Na froncie walki z pandemią pojawiły się kolejne kamienie milowe – w ubiegłym tygodniu przekroczona została liczba 2 mln zmarłych na COVID na świecie, a w przyszłym, liczba zarażonych przekroczy 100 mln. Krajem najbardziej dotkniętym zarazą są Stany Zjednoczone, gdzie zachorowało już 25 mln osób, a zmarło ponad 400 tys.

Walką z epidemią i jej skutkami, to najpoważniejsze zadanie nowego amerykańskiego prezydenta, Joe Bidena. To jeden z największych problemów, jakie zostawia mu po sobie odchodzący Donald Trump, obok gospodarki i słabnącej pozycji Ameryki na świecie.

Trump też lekko w najbliższej przyszłości nie będzie miał – czeka go dokończenie procesu impeachmentu w Senacie USA, a potem zapewne seria procesów, od nadużyć podatkowych, po próby nielegalnego wpływania na urzędników.

Nawet jeśli jednak w wyniku tych spraw, nie będzie mógł już w przyszłości kandydować na jakiekolwiek stanowiska wybieralne w Stanach Zjednoczonych, to jego wierni wyborcy uznają, że wywołana przez Trumpa siłowego odwrócenia wyniku wyborów, będzie postrzegana przez jego bazę jako odznaka honorowa. A prezydent Biden będzie przez nich traktowany jak uzurpator.

W sobotę odchodząca wkrótce kanclerz Niemiec Angela Merkel, zapewniła sobie, że jej era w polityce tak prędko się nie zakończy – jej protegowany Armin Laschet został szefem Chrześcijańskiej Demokracji (CDU) i ma wszelkie szanse, by od jesieni zasiąść w fotelu kanclerskim.

W ubiegłym tygodniu miała miejsce jeszcze jedno wydarzenie, warte omówienia: w Irlandii  ogłoszono raport komisji rządowej, który potwierdził, że przez okres ponad 70 lat ubiegłego wieku, w prowadzonych przez instytucje religijne domach opieki, zmarło przedwcześnie około 9 tys. dzieci, a kolejne tysiące zostały odebrane ich niezamężnym matkom. Opozycja domaga się, by państwo przejęło majątek Kościoła katolickiego i by postawiono w stan oskarżenia zgromadzenia zakonne za ich rolę w prowadzeniu schronisk.

#63 - Trump nie zostanie odsunięty od władzy przed inauguracją Bidena, ale Senat USA może mu potem zakazać pełnienia funkcji publicznych
2021-01-11 19:09:53

Nawet błyskawiczne przegłosowanie przez Izbę Reprezentantów impeachmentu Donalda Trumpa nie spowoduje, że Senat zdąży (i zechce) to potwierdzić i odsunąć prezydenta od władzy jeszcze przed zaprzysiężeniem Joe Bidena w przyszłą środę. Senatorzy będą mogli jednak w późniejszym terminie na zawsze zakazać Trumpowi pełnienia wszelkich wybieralnych stanowisk w USA. Michał Broniatowski i Adam Jasser rozmawiają w cotygodniowym podcaście "O świecie w Onecie" również o tym, czy atak na Kapitol podburzonego przez prezydenta tłumu, można uznać za zamach stanu, a co ważniejsze czy mógł się udać. Mógł, ale przy spełnieniu kilku warunków, wcale przy tym nietrudnych do zaistnienia (o czym szerzej w podkaście). Tym razem to Broniatowski roztaczał złowrogie wizje, a Jasser uspokajał, że amerykańska demokracja była jednak daleka od porażki. W związku z usunięciem profilu Trumpa z Twittera, coraz poważniejsza i pilniejsza staje się debata na temat monopolistycznej i globalnej przy tym władzy właścicieli platform społecznościowych nad informacją. Jesteśmy już chyba blisko momentu, kiedy rządy narzucą kontrolę nad internetem w imię dewizy, że to co jest nielegalne poza siecią, powinno być nielegalne również w niej. Zanim po południu w minioną środę zaatakowany został Kapitol, rano tego dnia ogłoszono wyniki drugiej rundy wyborów senatorskich w Georgii – w ich rezultacie po raz pierwszy ten południowy stan reprezentować będzie w Senacie czarnoskóry, a co ważniejsze Demokraci, partia prezydenta-elekta Bidena, przejmą kontrolę nad obydwiema izbami amerykańskiego Kongresu. Miniony tydzień przyniósł kolejne rekordy dziennych zachorowań i zgonów na COVID-19, prawdopodobnie za sprawą rozprzestrzeniania się nowej, szybszej w zarażaniu odmiany wirusa. Ten tydzień pokazał również, że nie tylko Polska ma kłopoty ze sprawną i sprawiedliwie przeprowadzaną akcją szczepień. Pod pręgież krytyki dostały się Niemcy, kiedy okazało się, że zamawiali szczepionki na koronawirusa, omijając ustaloną w Brukseli zasadę, że będą one centralnie skupowane i dystrybuowane przez Unię.

Nawet błyskawiczne przegłosowanie przez Izbę Reprezentantów impeachmentu Donalda Trumpa nie spowoduje, że Senat zdąży (i zechce) to potwierdzić i odsunąć prezydenta od władzy jeszcze przed zaprzysiężeniem Joe Bidena w przyszłą środę. Senatorzy będą mogli jednak w późniejszym terminie na zawsze zakazać Trumpowi pełnienia wszelkich wybieralnych stanowisk w USA. Michał Broniatowski i Adam Jasser rozmawiają w cotygodniowym podcaście "O świecie w Onecie" również o tym, czy atak na Kapitol podburzonego przez prezydenta tłumu, można uznać za zamach stanu, a co ważniejsze czy mógł się udać.

Mógł, ale przy spełnieniu kilku warunków, wcale przy tym nietrudnych do zaistnienia (o czym szerzej w podkaście). Tym razem to Broniatowski roztaczał złowrogie wizje, a Jasser uspokajał, że amerykańska demokracja była jednak daleka od porażki.

W związku z usunięciem profilu Trumpa z Twittera, coraz poważniejsza i pilniejsza staje się debata na temat monopolistycznej i globalnej przy tym władzy właścicieli platform społecznościowych nad informacją. Jesteśmy już chyba blisko momentu, kiedy rządy narzucą kontrolę nad internetem w imię dewizy, że to co jest nielegalne poza siecią, powinno być nielegalne również w niej.

Zanim po południu w minioną środę zaatakowany został Kapitol, rano tego dnia ogłoszono wyniki drugiej rundy wyborów senatorskich w Georgii – w ich rezultacie po raz pierwszy ten południowy stan reprezentować będzie w Senacie czarnoskóry, a co ważniejsze Demokraci, partia prezydenta-elekta Bidena, przejmą kontrolę nad obydwiema izbami amerykańskiego Kongresu.

Miniony tydzień przyniósł kolejne rekordy dziennych zachorowań i zgonów na COVID-19, prawdopodobnie za sprawą rozprzestrzeniania się nowej, szybszej w zarażaniu odmiany wirusa.

Ten tydzień pokazał również, że nie tylko Polska ma kłopoty ze sprawną i sprawiedliwie przeprowadzaną akcją szczepień. Pod pręgież krytyki dostały się Niemcy, kiedy okazało się, że zamawiali szczepionki na koronawirusa, omijając ustaloną w Brukseli zasadę, że będą one centralnie skupowane i dystrybuowane przez Unię.

#62 - 2020 – ostatni rok prezydentury Trumpa i pierwszy rok pandemii koronawirusa
2021-01-04 15:58:30

Mija właśnie dokładnie rok, odkąd Światowa Organizacja Zdrowia po raz pierwszy odnotowała "przypadki zapalenia płuc w mieście Wuhan" w Chinach. Epidemia nie tylko zabiła odtąd niemal 2 mln ludzi na świecie, ale i gruntownie ten świat zmieniła – zmienić go też mógł prezydent Donald Trump, ale właśnie odchodzi w niesławie, upierając się wbrew faktom, że wygrał listopadowe wybory w USA. O wpływie najważniejszych wydarzeń 2020 r. na to co nas czeka w tym roku rozmawiają w podcaście "O świecie w Onecie" Michał Broniatowski i Adam Jasser. Miniony rok był również czasem negocjacji pomiędzy Wielką Brytanią, a Unią Europejską w sprawie ich umowy rozwodowej. Podpisano ją w Wigilię i 1 stycznia już ostatecznie Wyspy Brytyjskie zostały odcięte od kontynentu. Ten rok pokaże, jak ułożą się stosunki pomiędzy Unią, a Zjednoczonym Królestwem i czy Brytyjczycy rzeczywiście dobrze wyszli na "odzyskaniu suwerenności od Brukseli". Jak na razie pierwsza minister Szkocji, Nicola Sturgeon, już zapowiedziała, że jej kraj będzie dążyć do uzyskania niepodległości "drogą konstytucyjną". Unia, poza zamknięciem procesu rozstawania się z Wielką Brytanią, zamknęła również ubiegły rok powołaniem ogromnego funduszu odbudowy zrujnowanych pandemią gospodarek krajów członkowskich, zorganizowaniem akcji szczepień na COVID-19 na terenie całej Wspólnoty i parafowaniem wielkiej umowy z Chinami, która mocno ułatwi europejskim firmom inwestowanie w Państwie Środka. Nigdy też za wiele przypominania, że wspomniany fundusz odbudowy, wspólna akcja szczepień oraz niezmiennie jednolite stanowisko krajów członkowskich w negocjacjach brexitowych z Wielką Brytanią, to oznaki coraz mocniej zacieśniającej się współpracy państw Unii Europejskiej. Tymczasem w USA szykuje się gorący tydzień. Najpierw 5 listopada odbędą się wybory uzupełniające na 2 senatorów ze stanu Georgia – Demokraci muszą wygrać obydwa wyścigi, jeśli mają przejąć kontrolę nad wyższą izbą amerykańskiego Kongresu. Ten sam Kongres dzień później ma formalnie ogłosić wyborcze zwycięstwo Joe Bidena. Ale nie będzie to ceremonia podobna wszystkich dotychczasowych. Po pierwsze dlatego, że z powodu epidemii koronawirusa, uroczystości będą dużo skromniejsze, a po drugie ustępujący prezydent Donald Trump, zdołał przekonać co najmniej 12 senatorów i kilkudziesięciu członków Izby Reprezentantów, że jego kłamstwo o sfałszowaniu wyborów to jednak prawda. Niezależnie jednak od wysiłków Trumpa, wyborczy werdykt Amerykanów sprzed dwóch miesięcy, zostanie w Kongresie potwierdzony. I choć całe to zamieszanie oznacza pewien uszczerbek dla reputacji Stanów Zjednoczonych, to jednak ostateczny rezultat, czyli przejęcie Białego Domu przez nowego prezydenta, potwierdzi, że silne instytucje demokratyczne są w stanie obronić obywateli przed kaprysami pozbawionych skrupułów przywódców.

Mija właśnie dokładnie rok, odkąd Światowa Organizacja Zdrowia po raz pierwszy odnotowała "przypadki zapalenia płuc w mieście Wuhan" w Chinach. Epidemia nie tylko zabiła odtąd niemal 2 mln ludzi na świecie, ale i gruntownie ten świat zmieniła – zmienić go też mógł prezydent Donald Trump, ale właśnie odchodzi w niesławie, upierając się wbrew faktom, że wygrał listopadowe wybory w USA. O wpływie najważniejszych wydarzeń 2020 r. na to co nas czeka w tym roku rozmawiają w podcaście "O świecie w Onecie" Michał Broniatowski i Adam Jasser.

Miniony rok był również czasem negocjacji pomiędzy Wielką Brytanią, a Unią Europejską w sprawie ich umowy rozwodowej. Podpisano ją w Wigilię i 1 stycznia już ostatecznie Wyspy Brytyjskie zostały odcięte od kontynentu.

Ten rok pokaże, jak ułożą się stosunki pomiędzy Unią, a Zjednoczonym Królestwem i czy Brytyjczycy rzeczywiście dobrze wyszli na "odzyskaniu suwerenności od Brukseli". Jak na razie pierwsza minister Szkocji, Nicola Sturgeon, już zapowiedziała, że jej kraj będzie dążyć do uzyskania niepodległości "drogą konstytucyjną".

Unia, poza zamknięciem procesu rozstawania się z Wielką Brytanią, zamknęła również ubiegły rok powołaniem ogromnego funduszu odbudowy zrujnowanych pandemią gospodarek krajów członkowskich, zorganizowaniem akcji szczepień na COVID-19 na terenie całej Wspólnoty i parafowaniem wielkiej umowy z Chinami, która mocno ułatwi europejskim firmom inwestowanie w Państwie Środka.

Nigdy też za wiele przypominania, że wspomniany fundusz odbudowy, wspólna akcja szczepień oraz niezmiennie jednolite stanowisko krajów członkowskich w negocjacjach brexitowych z Wielką Brytanią, to oznaki coraz mocniej zacieśniającej się współpracy państw Unii Europejskiej.

Tymczasem w USA szykuje się gorący tydzień. Najpierw 5 listopada odbędą się wybory uzupełniające na 2 senatorów ze stanu Georgia – Demokraci muszą wygrać obydwa wyścigi, jeśli mają przejąć kontrolę nad wyższą izbą amerykańskiego Kongresu.

Ten sam Kongres dzień później ma formalnie ogłosić wyborcze zwycięstwo Joe Bidena. Ale nie będzie to ceremonia podobna wszystkich dotychczasowych.

Po pierwsze dlatego, że z powodu epidemii koronawirusa, uroczystości będą dużo skromniejsze, a po drugie ustępujący prezydent Donald Trump, zdołał przekonać co najmniej 12 senatorów i kilkudziesięciu członków Izby Reprezentantów, że jego kłamstwo o sfałszowaniu wyborów to jednak prawda.

Niezależnie jednak od wysiłków Trumpa, wyborczy werdykt Amerykanów sprzed dwóch miesięcy, zostanie w Kongresie potwierdzony. I choć całe to zamieszanie oznacza pewien uszczerbek dla reputacji Stanów Zjednoczonych, to jednak ostateczny rezultat, czyli przejęcie Białego Domu przez nowego prezydenta, potwierdzi, że silne instytucje demokratyczne są w stanie obronić obywateli przed kaprysami pozbawionych skrupułów przywódców.

#61 - Koronawirus sprowadził na świat pandemię, ale przy okazji mocno pchnął Unię w stronę dalszej integracji
2020-12-21 15:52:29

Kiedy dzięki szczepionce zaistniała nadzieja na koniec pandemii, koronawirus znów uderzył, pojawiając się w Wielkiej Brytanii w nowej, mocno zaraźliwej mutacji i powiększył i tak już wielki chaos w europejskich przygotowaniach do Świąt. O tym oraz o paradoksalnym skutku zarazy, która otworzyła przed Unią perspektywy ściślejszej integracji, rozmawiają w cotygodniowym podcaście "O świecie w Onecie" Michał Broniatowski i Adam Jasser. Pandemia spowodowała, że kraje członkowskie UE zgodziły się na zaciągnięcie przez Unię w ich imieniu, wartej 750 mld euro pożyczki na rynkach finansowych, by sfinansować wspólny koronafundusz. Ruch ten przypomina zaciągnięcie ponad 200 lat temu przez rząd amerykański wielkiej pożyczki na spłatę długów wojennych przez luźno wtedy z sobą powiązane Stany – dało to bardzo silny impuls do integracji tego co dzisiaj znamy jako USA. Branie pożyczki w imieniu państw członkowskich czyni z Brukseli swego rodzaju unijne ministerstwo skarbu. Kolejnym dużym krokiem w stronę dalszej integracji UE jest zakup i dystrybucja szczepionek na COVID-19, jakiego dokonuje właśnie Komisja Europejska w imieniu wszystkich członków Wspólnoty. A jeszcze niedawno było tak, że kwestie zdrowotne leżały w wyłącznej kompetencji krajów Unii. Kłopoty Brytyjczyków z nową mutacją koronawirusa spotęgowały problemy, jakie czekają Zjednoczone Królestwo, jeśli do 31 grudnia Londynowi i Brukseli nie uda się wynegocjować – a jest to coraz bardziej prawdopodobne – porozumienia o wolnym handlu po brexicie. Skutkiem będzie chaotyczne i bardzo kosztowne wypadnięcie Wielkiej Brytanii z unijnego wspólnego rynku. W Ameryce miniony tydzień przyniósł definitywne już potwierdzenie przegranej Donalda Trumpa w wyborach, ale nie oznacza to, że urzędujący prezydent zamierza pogodzić się z wynikiem głosowania. Jego upór w głoszeniu, że wybory zostały sfałszowane, a zwłaszcza niezwykłe dla Trumpa zniknięcie z życia publicznego, każą się zastanawiać nad stanem jego zdrowia psychicznego. Amerykanie – i zapewne kilka jeszcze krajów na świecie, w tym Polska – mają też inny problem na głowie, czyli atak hakerów o niespotykanej dotąd skali, który doprowadził do penetracji systemów pocztowych najważniejszych instytucji w kraju.

Kiedy dzięki szczepionce zaistniała nadzieja na koniec pandemii, koronawirus znów uderzył, pojawiając się w Wielkiej Brytanii w nowej, mocno zaraźliwej mutacji i powiększył i tak już wielki chaos w europejskich przygotowaniach do Świąt. O tym oraz o paradoksalnym skutku zarazy, która otworzyła przed Unią perspektywy ściślejszej integracji, rozmawiają w cotygodniowym podcaście "O świecie w Onecie" Michał Broniatowski i Adam Jasser.

Pandemia spowodowała, że kraje członkowskie UE zgodziły się na zaciągnięcie przez Unię w ich imieniu, wartej 750 mld euro pożyczki na rynkach finansowych, by sfinansować wspólny koronafundusz.

Ruch ten przypomina zaciągnięcie ponad 200 lat temu przez rząd amerykański wielkiej pożyczki na spłatę długów wojennych przez luźno wtedy z sobą powiązane Stany – dało to bardzo silny impuls do integracji tego co dzisiaj znamy jako USA. Branie pożyczki w imieniu państw członkowskich czyni z Brukseli swego rodzaju unijne ministerstwo skarbu.

Kolejnym dużym krokiem w stronę dalszej integracji UE jest zakup i dystrybucja szczepionek na COVID-19, jakiego dokonuje właśnie Komisja Europejska w imieniu wszystkich członków Wspólnoty. A jeszcze niedawno było tak, że kwestie zdrowotne leżały w wyłącznej kompetencji krajów Unii.

Kłopoty Brytyjczyków z nową mutacją koronawirusa spotęgowały problemy, jakie czekają Zjednoczone Królestwo, jeśli do 31 grudnia Londynowi i Brukseli nie uda się wynegocjować – a jest to coraz bardziej prawdopodobne – porozumienia o wolnym handlu po brexicie. Skutkiem będzie chaotyczne i bardzo kosztowne wypadnięcie Wielkiej Brytanii z unijnego wspólnego rynku.

W Ameryce miniony tydzień przyniósł definitywne już potwierdzenie przegranej Donalda Trumpa w wyborach, ale nie oznacza to, że urzędujący prezydent zamierza pogodzić się z wynikiem głosowania. Jego upór w głoszeniu, że wybory zostały sfałszowane, a zwłaszcza niezwykłe dla Trumpa zniknięcie z życia publicznego, każą się zastanawiać nad stanem jego zdrowia psychicznego.

Amerykanie – i zapewne kilka jeszcze krajów na świecie, w tym Polska – mają też inny problem na głowie, czyli atak hakerów o niespotykanej dotąd skali, który doprowadził do penetracji systemów pocztowych najważniejszych instytucji w kraju.

#60 - Po porażce rządu z wetowaniem unijnego budżetu, zmalały obawy o polexit
2020-12-14 16:47:33

W ubiegłym tygodniu, w Brukseli, doszło do kulminacji sporu Polski i Węgier z resztą Unii Europejskiej w sprawie pakietu budżetowego. Kto okazał się zwycięzcą tej rozgrywki, zastanawiali się Michał Broniatowski i Adam Jasser w podcaście "O świecie w Onecie" Definicja unijnego kompromisu polega na tym, że wszyscy odchodzą od stołu równie niezadowoleni. Z takim typowym, europejskim kompromisem mamy do czynienia w obecnej sytuacji. Mateusz Morawiecki i Viktor Orban zaakceptowali to, co najpierw stanowczo chcieli zawetować, bo Angela Merkel rzuciła im linę ratunkową w postaci opóźnienia wejścia życie mechanizmu praworządności. Teraz wypowie się na jego temat Europejski Trybunał Sprawiedliwości. W stolicach europejskich nie ma entuzjazmu, ale wszyscy są zadowoleni, że koronafundusz został przyjęty. Morawieckiego też nikt z kwiatami na lotnisku nie witał, co świadczy o tym, że w obozie rządzącym jest świadomość tego, że musieliśmy zrobić znaczący krok w tył. Polska i Węgry miały niezwykłe szczęście, że w tym półroczu prezydencję unijną sprawują Niemcy, ponieważ Angela Merkel jest największą zwolenniczką tego, by za wszelką cenę utrzymać kraje naszego regionu w Unii. Kolejny deadline dotyczący rozmów UE z Wielką Brytanią w sprawie porozumienia o wolnym handlu został zerwany. Boris Johnson i Ursula von der Leyen mają czas do północy 31 grudnia, aby stosowne porozumienie przyjąć, ale na razie udało im się jedynie ustalić, że trzeba dalej rozmawiać. Brexit bez porozumienia rozwodowego to szkoda nie tylko dla Wielkiej Brytanii, ale też dla Unii, bo to, co dzieje się u wyspiarzy osłabia Unię w nowej, geopolitycznej układance. Wielka Brytania była dotąd ważnym i wpływowym krajem członkowskim Unii Europejskiej. Jest to też istotne dla Polski, która traci ważnego partnera, bo brexit oznacza, że środek ciężkości Unii Europejskiej będzie przesuwał się w stronę strefy euro. Polska straciła więc koalicjanta, na którym mogłaby się oprzeć. Dziś zbierają się elektorzy z poszczególnych stanów, by podnieść rękę za tym, kto ma zostać prezydentem. Donald Trump ostatnią bitwę o zakwestionowanie wyborów przegrał w piątek wieczorem, ale udało mu się doprowadzić do tego, że znaczna część obywateli Stanów Zjednoczonych będzie przez najbliższe 4 lata uznawała Joe Bidena za uzurpatora.

W ubiegłym tygodniu, w Brukseli, doszło do kulminacji sporu Polski i Węgier z resztą Unii Europejskiej w sprawie pakietu budżetowego. Kto okazał się zwycięzcą tej rozgrywki, zastanawiali się Michał Broniatowski i Adam Jasser w podcaście "O świecie w Onecie"

Definicja unijnego kompromisu polega na tym, że wszyscy odchodzą od stołu równie niezadowoleni. Z takim typowym, europejskim kompromisem mamy do czynienia w obecnej sytuacji. Mateusz Morawiecki i Viktor Orban zaakceptowali to, co najpierw stanowczo chcieli zawetować, bo Angela Merkel rzuciła im linę ratunkową w postaci opóźnienia wejścia życie mechanizmu praworządności. Teraz wypowie się na jego temat Europejski Trybunał Sprawiedliwości.

W stolicach europejskich nie ma entuzjazmu, ale wszyscy są zadowoleni, że koronafundusz został przyjęty. Morawieckiego też nikt z kwiatami na lotnisku nie witał, co świadczy o tym, że w obozie rządzącym jest świadomość tego, że musieliśmy zrobić znaczący krok w tył. Polska i Węgry miały niezwykłe szczęście, że w tym półroczu prezydencję unijną sprawują Niemcy, ponieważ Angela Merkel jest największą zwolenniczką tego, by za wszelką cenę utrzymać kraje naszego regionu w Unii.

Kolejny deadline dotyczący rozmów UE z Wielką Brytanią w sprawie porozumienia o wolnym handlu został zerwany. Boris Johnson i Ursula von der Leyen mają czas do północy 31 grudnia, aby stosowne porozumienie przyjąć, ale na razie udało im się jedynie ustalić, że trzeba dalej rozmawiać.

Brexit bez porozumienia rozwodowego to szkoda nie tylko dla Wielkiej Brytanii, ale też dla Unii, bo to, co dzieje się u wyspiarzy osłabia Unię w nowej, geopolitycznej układance. Wielka Brytania była dotąd ważnym i wpływowym krajem członkowskim Unii Europejskiej. Jest to też istotne dla Polski, która traci ważnego partnera, bo brexit oznacza, że środek ciężkości Unii Europejskiej będzie przesuwał się w stronę strefy euro. Polska straciła więc koalicjanta, na którym mogłaby się oprzeć.

Dziś zbierają się elektorzy z poszczególnych stanów, by podnieść rękę za tym, kto ma zostać prezydentem. Donald Trump ostatnią bitwę o zakwestionowanie wyborów przegrał w piątek wieczorem, ale udało mu się doprowadzić do tego, że znaczna część obywateli Stanów Zjednoczonych będzie przez najbliższe 4 lata uznawała Joe Bidena za uzurpatora.

#59 - Polska i Węgry grają w rosyjską ruletkę. Na co liczą Morawiecki z Orbanem?
2020-12-07 17:52:11

Ministrowie spraw zagranicznych krajów członkowskich Unii Europejskiej przyjęli Europejski Akt Magnickiego, który podobnie jak jego amerykański pierwowzór, pozwala na nakładanie sankcji nie na państwa, a konkretne osoby, odpowiedzialne za naruszanie praw człowieka. Michał Broniatowski i Adam Jasser zastanawiają się w cotygodniowym podcaście „O świecie w Onecie” czy wpłynie to na poprawę losu osób, dręczonych przez rozmaitych europejskich i pozaeuropejskich autokratów. W ubiegłym tygodniu wyszła na jaw także prawdopodobnie najbardziej niezwykła afera w historii Unii Europejskiej. Jozsefa Szajera, węgierskiego europosła przyłapano na uczestnictwie w męskiej orgii. Aferą nie jest to, że uczestniczył w orgii, a nawet nie to, że ta impreza łamała zasady lockdownu, ale straszliwa hipokryzja tego bliskiego przyjaciela Viktora Orbana, ponieważ Szajer jest autorem sformułowań w konstytucji węgierskiej, które odbierają prawa mniejszościom seksualnym. Nie wiadomo czy ten incydent zaważy przyczyni się do zwiększenia determinacji krajów unijnych, by utworzyć fundusz odbudowy, nie oglądając się na Polskę i Węgry, które grożą wetem i mogą nie zobaczyć miliardów, które mogłyby wesprzeć ich uginające się pod ciężarem koronawirusowego kryzysu gospodarki? W Brukseli miała miejsce jeszcze jedna sytuacja, która wprawiła obserwatorów w pewne zakłopotanie. Przybył tam wicepremier polskiego rządu, Jarosław Gowin, który oświadczył, że weto nie ma żadnego sensu. Niestety, już następnego dnia, lider Porozumienia został zdyskredytowany przez rząd. Jak bardzo tego rodzaju rozgrywanie spraw wewnętrznych na oczach Unii może nam zaszkodzić? Wielka Brytania po wyjściu z Unii Europejskiej, miała podpisać z nią traktat o dalszym uczestnictwa w wolnym rynku unijnym. Zanosi się, że będzie klapa, a ten tydzień będzie kluczowy. Ministrowie spraw zagranicznych Unii zaprosili też Joe Bidena, do wspólnej walki z pandemią i skoordynowania działań międzynarodowych, w tym do powrotu do współpracy przy porozumieniu pokojowym z Iranem, co może okazać się bardzo trudne, ze względu na wcześniejsze zachowania Donalda Trumpa. Czy nadzieje Europy związane z Bidenem mogą się spełnić, czy jest to nieuzasadniona radość?

Ministrowie spraw zagranicznych krajów członkowskich Unii Europejskiej przyjęli Europejski Akt Magnickiego, który podobnie jak jego amerykański pierwowzór, pozwala na nakładanie sankcji nie na państwa, a konkretne osoby, odpowiedzialne za naruszanie praw człowieka. Michał Broniatowski i Adam Jasser zastanawiają się w cotygodniowym podcaście „O świecie w Onecie” czy wpłynie to na poprawę losu osób, dręczonych przez rozmaitych europejskich i pozaeuropejskich autokratów.

W ubiegłym tygodniu wyszła na jaw także prawdopodobnie najbardziej niezwykła afera w historii Unii Europejskiej. Jozsefa Szajera, węgierskiego europosła przyłapano na uczestnictwie w męskiej orgii. Aferą nie jest to, że uczestniczył w orgii, a nawet nie to, że ta impreza łamała zasady lockdownu, ale straszliwa hipokryzja tego bliskiego przyjaciela Viktora Orbana, ponieważ Szajer jest autorem sformułowań w konstytucji węgierskiej, które odbierają prawa mniejszościom seksualnym.
Nie wiadomo czy ten incydent zaważy przyczyni się do zwiększenia determinacji krajów unijnych, by utworzyć fundusz odbudowy, nie oglądając się na Polskę i Węgry, które grożą wetem i mogą nie zobaczyć miliardów, które mogłyby wesprzeć ich uginające się pod ciężarem koronawirusowego kryzysu gospodarki?
W Brukseli miała miejsce jeszcze jedna sytuacja, która wprawiła obserwatorów w pewne zakłopotanie. Przybył tam wicepremier polskiego rządu, Jarosław Gowin, który oświadczył, że weto nie ma żadnego sensu. Niestety, już następnego dnia, lider Porozumienia został zdyskredytowany przez rząd. Jak bardzo tego rodzaju rozgrywanie spraw wewnętrznych na oczach Unii może nam zaszkodzić?

Wielka Brytania po wyjściu z Unii Europejskiej, miała podpisać z nią traktat o dalszym uczestnictwa w wolnym rynku unijnym. Zanosi się, że będzie klapa, a ten tydzień będzie kluczowy.
Ministrowie spraw zagranicznych Unii zaprosili też Joe Bidena, do wspólnej walki z pandemią i skoordynowania działań międzynarodowych, w tym do powrotu do współpracy przy porozumieniu pokojowym z Iranem, co może okazać się bardzo trudne, ze względu na wcześniejsze zachowania Donalda Trumpa. Czy nadzieje Europy związane z Bidenem mogą się spełnić, czy jest to nieuzasadniona radość?

#58 - Orban zmobilizował Polskę do obrony swoich własnych interesów. Czy Morawiecki broniąc suwerenności przed Brukselą, zostawił ją w Budapeszcie?
2020-11-30 16:26:54

Wydarzenia międzynarodowe koncentrują się tej chwili na dwóch miastach europejskich - Warszawie i Budapeszcie. Po burzliwym poprzednim tygodniu, gdzie Polska poinformowała w Brukseli, że zawetuje budżet unijny, jeśli będzie on powiązany z praworządnością, w tym miało nastąpić lekkie uspokojenie. Tymczasem premier Mateusz Morawiecki, w samym środku pandemii wsiadł w samolot i poleciał do stolicy Węgier, by złożyć hołd lenny Viktorowi Orbanowi. Mateusz Morawiecki nie chce prawdopodobnie doprowadzić do weta, bo w gruncie rzeczy nie zależy na nim ani Węgrom, ani Polsce. To, co dzieje się w tej chwili, to forma szantażu i liczenie na to, że partnerzy unijni pękną, uznając, że budżet unijny jest ważniejszy. Polska stosuje więc strategię siłową, która w dłuższej perspektywie może stać się dla nas szkodliwa.  Dlaczego więc nasz rząd staje na froncie tej walki? Polska stała się uzależniona od Węgier. Rzecz w tym, że dla Orbana i Węgier, utrata tych funduszy nie jest tak przerażająca jak dla Polski. Co może być efektem działań polsko-węgierskich? Cały czas można liczyć na to, że prezydencji niemieckiej uda się znaleźć taką formułę, która uratuje budżet unijny, a Morawieckiemu i Orbanowi pozwoli odnieść sukces dyplomatyczny, który de facto będzie niewiele wart. Pytanie brzmi: po co ta cała afera? 10 grudnia odbędzie się szczyt unijny i dowiemy się, czy król jest nagi, czy dojdzie do kompromisu. W grze jest jeszcze jednak trzecia opcja, że do głosowania wcale nie dojdzie. Głosowanie jest gilotyną i dopóki urzędnicy w Brukseli będą widzieć ryzyko weta, to do niego nie dojdzie, bo zabije to proces budżetowy, a na to Unia nie może sobie pozwolić.   Donald Trump z wielkim bólem, ale jednak, przyznał w końcu, że być może wygrał Joe Biden. Zaznacza przy tym oczywiście, że stało się to za sprawą oszustwa, ale nie przedstawia na to żadnych dowodów. Joe Biden natomiast przedstawił swoich kandydatów do Gabinetu. Są to absolwenci przedstawiciele najważniejszych uniwersytetów amerykańskich. Czy to oznacza powrót kompetencji po okresie wariactw populistów? Amerykanie określają to w ten sposób, że dorośli wracają do sterów wielkiego statku, jakim jest Ameryka. Nie oznacza to jednak odwrotu od pewnych trendów w polityce amerykańskiej, które bardzo silnie zostały zaznaczone podczas prezydentury Trumpa. Polityka amerykańska będzie to kontynuowała, ale  w sposób bardziej wyważony, dyplomatyczny i skuteczny. Również amerykański biznes  dostrzegł to, co ma miejsce w tej chwili. Jego przedstawicie, na informację o ogłoszeniu dwóch szczepionek na koronawirusa na wieść o tym, że w drużynie Joego Bidena znalazła się Janet Yellen, wywindowali indeks Dow Jones na ponad 30 tysięcy punktów. Do tej pory było to marzeniem Donalda Trumpa. Można  więc powiedzieć, że ustępujący prezydent Stanów Zjednoczonych osiągnął to, co chciał ,z tym, że stało się to na wieść o tym, że jego polityka odchodzi w niebyt. W ubiegłym tygodniu zamordowany został irański profesor, Mohsen Fakhrizadeh. Cały świat podejrzewa, że izraelscy agenci mogli maczać w tym palce. Czy tego rodzaju wydarzenia mogą zatrząść pokojem na Bliskim Wschodzie i czy mogło być to zamiarem Donalda Trumpa by w ten sposób zamieszać w międzynarodowej polityce, zwłaszcza w tak zapalnym punkcie? Trumpowi z pewnością byłoby na rękę, by wepchnąć Bidena już na początku prezydentury w sytuacje zapalne. Izrael natomiast obawia się, że nowa administracja amerykańska może być mniej radykalna wobec Iranu. Nie jest wykluczone więc, że Izrael wspólnie z Trumpem doszedł do wniosku, że to najwłaściwszy i prawdopodobnie ostatni dobry moment na uderzenie. Iran zdaje sobie sprawę, że może to być prowokacja i niewykluczone, że czeka na nowe otwarcie za sprawą nowego prezydenta i ułożenie relacji. Czy możemy spodziewać się kolejny nieprzemyślanych i radykalnych działań ze strony Donalda Trumpa?   Już szesnasty weekend z kolei, w Mińsku i w wielu innych miastach odbywały się demonstracje przeciwko Alaksandrowi Łukaszence. Tym razem demonstranci wymyślili nowy trik. Przestali chodzić po głównych ulicach, zablokowanych przez milicję, a zaczęli organizować marsze sąsiedzkie, które są trudniejsze do kontrolowania przez władze. Oczywiście mobilizuje to dalej do oporu przeciwko prezydentowi, ale demonstracji nie są już tak fotogeniczne, jak dotychczas. Wszyscy zastanawiają się teraz nad wyjściem z tej sytuacji. Białorusini poczuli swoją siłę i władzy nie udało się zdławić protestów. To istotne ostrzeżenie dla wszystkich autokratów, że przychodzi moment, kiedy obywatele dostrzegają swoją siłę. W ubiegłym tygodniu natomiast, w Miński pojawił się minister spraw zagranicznych Rosji. W przestrzeni publicznej pojawiły się informacje, że Łukaszenka mógłby ustąpić po zmianie Konstytucji. Rosja z całą pewnością zainteresowana jest utrzymaniem Białorusi w swojej sferze wpływów. Łukaszenka natomiast, który zawsze opierał się połączeniu Białorusi z Rosją, dziś znalazł się między młotem, a kowadłem. Problemem dla Putina może być to, że zawsze, kiedy dążył do stworzenia jakiejś formy Federacji z Białorusią, to na fotelu prezydenta znajdował się człowiek, który miał pełnię władzy. Dziś rozmawia z Łukaszenką, który jest na wylocie i nie jest tolerowany ani przez swoich obywateli, ani przez międzynarodową społeczność. Zawarcie tego układu niosłoby więc za sobą ryzyko, że nikt tego nie uzna, a otwartym pozostanie pytanie, czy ludzie, którzy zasmakowali wolności, pozwoliliby na zmianę Konstytucji, która doprowadziłaby do połączenia tych dwóch państw.
Wydarzenia międzynarodowe koncentrują się tej chwili na dwóch miastach europejskich - Warszawie i Budapeszcie. Po burzliwym poprzednim tygodniu, gdzie Polska poinformowała w Brukseli, że zawetuje budżet unijny, jeśli będzie on powiązany z praworządnością, w tym miało nastąpić lekkie uspokojenie. Tymczasem premier Mateusz Morawiecki, w samym środku pandemii wsiadł w samolot i poleciał do stolicy Węgier, by złożyć hołd lenny Viktorowi Orbanowi. Mateusz Morawiecki nie chce prawdopodobnie doprowadzić do weta, bo w gruncie rzeczy nie zależy na nim ani Węgrom, ani Polsce. To, co dzieje się w tej chwili, to forma szantażu i liczenie na to, że partnerzy unijni pękną, uznając, że budżet unijny jest ważniejszy. Polska stosuje więc strategię siłową, która w dłuższej perspektywie może stać się dla nas szkodliwa. 
Dlaczego więc nasz rząd staje na froncie tej walki? Polska stała się uzależniona od Węgier. Rzecz w tym, że dla Orbana i Węgier, utrata tych funduszy nie jest tak przerażająca jak dla Polski. Co może być efektem działań polsko-węgierskich? Cały czas można liczyć na to, że prezydencji niemieckiej uda się znaleźć taką formułę, która uratuje budżet unijny, a Morawieckiemu i Orbanowi pozwoli odnieść sukces dyplomatyczny, który de facto będzie niewiele wart. Pytanie brzmi: po co ta cała afera?
10 grudnia odbędzie się szczyt unijny i dowiemy się, czy król jest nagi, czy dojdzie do kompromisu. W grze jest jeszcze jednak trzecia opcja, że do głosowania wcale nie dojdzie. Głosowanie jest gilotyną i dopóki urzędnicy w Brukseli będą widzieć ryzyko weta, to do niego nie dojdzie, bo zabije to proces budżetowy, a na to Unia nie może sobie pozwolić.   Donald Trump z wielkim bólem, ale jednak, przyznał w końcu, że być może wygrał Joe Biden. Zaznacza przy tym oczywiście, że stało się to za sprawą oszustwa, ale nie przedstawia na to żadnych dowodów. Joe Biden natomiast przedstawił swoich kandydatów do Gabinetu. Są to absolwenci przedstawiciele najważniejszych uniwersytetów amerykańskich. Czy to oznacza powrót kompetencji po okresie wariactw populistów? Amerykanie określają to w ten sposób, że dorośli wracają do sterów wielkiego statku, jakim jest Ameryka. Nie oznacza to jednak odwrotu od pewnych trendów w polityce amerykańskiej, które bardzo silnie zostały zaznaczone podczas prezydentury Trumpa. Polityka amerykańska będzie to kontynuowała, ale  w sposób bardziej wyważony, dyplomatyczny i skuteczny. Również amerykański biznes  dostrzegł to, co ma miejsce w tej chwili. Jego przedstawicie, na informację o ogłoszeniu dwóch szczepionek na koronawirusa na wieść o tym, że w drużynie Joego Bidena znalazła się Janet Yellen, wywindowali indeks Dow Jones na ponad 30 tysięcy punktów. Do tej pory było to marzeniem Donalda Trumpa. Można  więc powiedzieć, że ustępujący prezydent Stanów Zjednoczonych osiągnął to, co chciał ,z tym, że stało się to na wieść o tym, że jego polityka odchodzi w niebyt.

W ubiegłym tygodniu zamordowany został irański profesor, Mohsen Fakhrizadeh. Cały świat podejrzewa, że izraelscy agenci mogli maczać w tym palce. Czy tego rodzaju wydarzenia mogą zatrząść pokojem na Bliskim Wschodzie i czy mogło być to zamiarem Donalda Trumpa by w ten sposób zamieszać w międzynarodowej polityce, zwłaszcza w tak zapalnym punkcie? Trumpowi z pewnością byłoby na rękę, by wepchnąć Bidena już na początku prezydentury w sytuacje zapalne. Izrael natomiast obawia się, że nowa administracja amerykańska może być mniej radykalna wobec Iranu. Nie jest wykluczone więc, że Izrael wspólnie z Trumpem doszedł do wniosku, że to najwłaściwszy i prawdopodobnie ostatni dobry moment na uderzenie. Iran zdaje sobie sprawę, że może to być prowokacja i niewykluczone, że czeka na nowe otwarcie za sprawą nowego prezydenta i ułożenie relacji. Czy możemy spodziewać się kolejny nieprzemyślanych i radykalnych działań ze strony Donalda Trumpa?   Już szesnasty weekend z kolei, w Mińsku i w wielu innych miastach odbywały się demonstracje przeciwko Alaksandrowi Łukaszence. Tym razem demonstranci wymyślili nowy trik. Przestali chodzić po głównych ulicach, zablokowanych przez milicję, a zaczęli organizować marsze sąsiedzkie, które są trudniejsze do kontrolowania przez władze. Oczywiście mobilizuje to dalej do oporu przeciwko prezydentowi, ale demonstracji nie są już tak fotogeniczne, jak dotychczas. Wszyscy zastanawiają się teraz nad wyjściem z tej sytuacji. Białorusini poczuli swoją siłę i władzy nie udało się zdławić protestów. To istotne ostrzeżenie dla wszystkich autokratów, że przychodzi moment, kiedy obywatele dostrzegają swoją siłę. W ubiegłym tygodniu natomiast, w Miński pojawił się minister spraw zagranicznych Rosji. W przestrzeni publicznej pojawiły się informacje, że Łukaszenka mógłby ustąpić po zmianie Konstytucji. Rosja z całą pewnością zainteresowana jest utrzymaniem Białorusi w swojej sferze wpływów. Łukaszenka natomiast, który zawsze opierał się połączeniu Białorusi z Rosją, dziś znalazł się między młotem, a kowadłem. Problemem dla Putina może być to, że zawsze, kiedy dążył do stworzenia jakiejś formy Federacji z Białorusią, to na fotelu prezydenta znajdował się człowiek, który miał pełnię władzy. Dziś rozmawia z Łukaszenką, który jest na wylocie i nie jest tolerowany ani przez swoich obywateli, ani przez międzynarodową społeczność. Zawarcie tego układu niosłoby więc za sobą ryzyko, że nikt tego nie uzna, a otwartym pozostanie pytanie, czy ludzie, którzy zasmakowali wolności, pozwoliliby na zmianę Konstytucji, która doprowadziłaby do połączenia tych dwóch państw.

Informacja dotycząca prawa autorskich: Wszelka prezentowana tu zawartość podkastu jest własnością jego autora

Wyszukiwanie

Kategorie