O świecie w Onecie

"O świecie w Onecie" to podcast Michała Broniatowskiego, w którym razem z zaproszonymi gośćmi komentuje najważniejsze wydarzenia polityczne w kraju i na świecie.

Kategorie:
Polityka Wiadomości

Odcinki od najnowszych:

Wojna w Izraelu odciąga uwagę świata od rosyjskiej inwazji w Ukrainie. Kremlowi jest to na rękę, ale nie ma dowodów, że miał udział w przygotowaniach do ataku Hamasu #Onet Audio
2023-10-11 13:45:49

Całość TYLKO w aplikacji Onet Audio. Subskrybuj pakiet Onet Premium i słuchaj bez limitu. Atak Hamasu na Izrael i brutalne mordy na cywilach spotkały się z ostrą reakcją rządu i Izraelczyków, którzy masowo zgłosili się w szeregi armii. Jedność w obronie kraju i domaganiu się odwetu na Palestyńczykach nie powstrzymało narastającej krytyki rządu premiera Netanjahu za to, że dał się zaskoczyć bezprecedensowym atakiem. Krytycy zarzucają mu, że głęboki konflikt w społeczeństwie Izraela, wywołany przez rządowe plany ograniczenia niezależności sądów, odwrócił uwagę od kwestii bezpieczeństwa, zdemoralizował armię i mógł być zachętą dla Hamasu. Michał Broniatowski i Adam Jasser rozmawiają w podcaście „O świecie w Onecie” również o tym, że nowy konflikt na Bliskim Wschodzie jest na rękę Rosji, bo odwraca uwagę Zachodu i USA od Ukrainy, choć w tej chwili brak jest dowodów na udział Kremla w planowaniu ataku.    Tymczasem Unia Europejska ma trudności z wypracowaniem jednolitego stanowiska, bo choć potępiła Hamas, to z drugiej strony część krajów unijnych sprzeciwia sie odcięcia pomocy humanitarnej dla  Palestyńczyków w kontrolowanej przez Hamas Strefie Gazy. 

Całość TYLKO w aplikacji Onet Audio. Subskrybuj pakiet Onet Premium i słuchaj bez limitu.

Atak Hamasu na Izrael i brutalne mordy na cywilach spotkały się z ostrą reakcją rządu i Izraelczyków, którzy masowo zgłosili się w szeregi armii. Jedność w obronie kraju i domaganiu się odwetu na Palestyńczykach nie powstrzymało narastającej krytyki rządu premiera Netanjahu za to, że dał się zaskoczyć bezprecedensowym atakiem. Krytycy zarzucają mu, że głęboki konflikt w społeczeństwie Izraela, wywołany przez rządowe plany ograniczenia niezależności sądów, odwrócił uwagę od kwestii bezpieczeństwa, zdemoralizował armię i mógł być zachętą dla Hamasu. Michał Broniatowski i Adam Jasser rozmawiają w podcaście „O świecie w Onecie” również o tym, że nowy konflikt na Bliskim Wschodzie jest na rękę Rosji, bo odwraca uwagę Zachodu i USA od Ukrainy, choć w tej chwili brak jest dowodów na udział Kremla w planowaniu ataku. 

 

Tymczasem Unia Europejska ma trudności z wypracowaniem jednolitego stanowiska, bo choć potępiła Hamas, to z drugiej strony część krajów unijnych sprzeciwia sie odcięcia pomocy humanitarnej dla  Palestyńczyków w kontrolowanej przez Hamas Strefie Gazy. 

Stany Zjednoczone i Słowacja to kolejne po Polsce kraje, gdzie kwestia wsparcia dla Ukrainy staje się elementem wewnętrznych rozgrywek politycznych #Onet Audio
2023-10-03 20:24:09

Całość TYLKO w aplikacji Onet Audio. Subskrybuj pakiet Onet Premium i słuchaj bez limitu. Amerykański Kongres uchwalił budżet, w którym nie ma funduszy na wsparcie Ukrainy, a w Słowacji wybory wygrał człowiek, który uważa, że za rosyjską agresję odpowiedzialny jest "faszystowski rząd w Kijowie". To ogromne rozczarowanie dla Wołodymyra Zełenskiego, ale być może nie ma tego złego, co by nie wyszło na dobre: w Waszyngtonie zapewne szybko uchwalą specjalną ustawę o pomocy dla Kijowa, a zwycięski Robert Fico, nawet jeśli utworzy rząd, to koalicjanci nie pozwolą mu realizować swoich antyukraińskich i promoskiewskich pomysłów. Michał Broniatowski i Adam Jasser rozmawiają w podcaście "O świecie w Onecie" również o regularnym spotkaniu unijnych ministrów spraw zagranicznych, które tym razem miało historyczny charakter, bo odbyło się po raz pierwszy w stolicy Ukrainy. Jako historyczny można uznać również fakt, że po raz pierwszy posiedzenie tego ważnego gremium unijnego zbojkotował szef polskiej dyplomacji Zbigniew Rau. Ukraiński minister Dmytro Kuleba powiedział o spotkaniu w Kijowie, że przyjazd Rady do spraw Zagranicznych do jego kraju, "jest przesłaniem samym w sobie, a przesłanie to brzmi: »Ukraina staje się członkiem Unii Europejskiej«". Polska, w związku z wyborczymi potrzebami rządzących, odżegnuje się nagle od europejskich aspiracji naszego sąsiada. Innym przykładem działania naszego rządu wbrew Unii (i zarazem przeciwko interesom Polski) jest zapowiedziany przez premiera Morawieckiego "stanowczy" sprzeciw wobec planowanego uregulowania kwestii relokacji migrantów wewnątrz wspólnoty. Premier zamierza blokować postanowienie Unii, które byłoby dla Polski bardzo korzystne. Zagwarantowałoby nam nie tylko, że żaden "przymusowy" migrant nie trafiłby na nasze terytorium, ale jeszcze moglibyśmy liczyć na dofinansowanie wydatków na setki tysięcy ukraińskich uchodźców mieszkających w Polsce. To wszystko będzie możliwe, jeśli tylko rząd nie zawetuje tej regulacji.

Całość TYLKO w aplikacji Onet Audio. Subskrybuj pakiet Onet Premium i słuchaj bez limitu.

Amerykański Kongres uchwalił budżet, w którym nie ma funduszy na wsparcie Ukrainy, a w Słowacji wybory wygrał człowiek, który uważa, że za rosyjską agresję odpowiedzialny jest "faszystowski rząd w Kijowie". To ogromne rozczarowanie dla Wołodymyra Zełenskiego, ale być może nie ma tego złego, co by nie wyszło na dobre: w Waszyngtonie zapewne szybko uchwalą specjalną ustawę o pomocy dla Kijowa, a zwycięski Robert Fico, nawet jeśli utworzy rząd, to koalicjanci nie pozwolą mu realizować swoich antyukraińskich i promoskiewskich pomysłów. Michał Broniatowski i Adam Jasser rozmawiają w podcaście "O świecie w Onecie" również o regularnym spotkaniu unijnych ministrów spraw zagranicznych, które tym razem miało historyczny charakter, bo odbyło się po raz pierwszy w stolicy Ukrainy. Jako historyczny można uznać również fakt, że po raz pierwszy posiedzenie tego ważnego gremium unijnego zbojkotował szef polskiej dyplomacji Zbigniew Rau.

Ukraiński minister Dmytro Kuleba powiedział o spotkaniu w Kijowie, że przyjazd Rady do spraw Zagranicznych do jego kraju, "jest przesłaniem samym w sobie, a przesłanie to brzmi: »Ukraina staje się członkiem Unii Europejskiej«". Polska, w związku z wyborczymi potrzebami rządzących, odżegnuje się nagle od europejskich aspiracji naszego sąsiada.

Innym przykładem działania naszego rządu wbrew Unii (i zarazem przeciwko interesom Polski) jest zapowiedziany przez premiera Morawieckiego "stanowczy" sprzeciw wobec planowanego uregulowania kwestii relokacji migrantów wewnątrz wspólnoty. Premier zamierza blokować postanowienie Unii, które byłoby dla Polski bardzo korzystne. Zagwarantowałoby nam nie tylko, że żaden "przymusowy" migrant nie trafiłby na nasze terytorium, ale jeszcze moglibyśmy liczyć na dofinansowanie wydatków na setki tysięcy ukraińskich uchodźców mieszkających w Polsce. To wszystko będzie możliwe, jeśli tylko rząd nie zawetuje tej regulacji.

Polski spór z Niemcami o wizy szkodzi wyłącznie Polsce, a nie Niemcom #Onet Audio
2023-09-26 20:30:00

Całość TYLKO w aplikacji Onet Audio. Subskrybuj pakiet Onet Premium i słuchaj bez limitu.   Kiedy niemiecki rząd dość miękko, choć krytycznie zareagował na sprokurowane przez MSZ afery wizowe, Warszawa zareagowała z furią, która musiała zaskoczyć nie tylko władze w Berlinie, ale i Brukselę oraz Waszyngton. Po raz kolejny polski rząd pokazał, że w imię swoich bieżących partyjnych interesów, jest w stanie zaszkodzić naszej racji stanu. Michał Broniatowski i Adam Jasser rozmawiają w podcaście "O świecie w Onecie" również o zbliżających się wyborach w Słowacji oraz jednodniowej wojnie o Górski Karabach, która zakończyła istnienie tej ormiańskiej enklawy na terytorium Azerbejdżanu. W weekend niemiecki kanclerz Scholz powiązał obecny kryzys graniczny ze skandalem wizowym. W Niemczech w tym roku wystąpiło o azyl o 77 proc. więcej migrantów niż w 2022 r. W odpowiedzi premier Morawiecki i minister Rau zdecydowali się w ostrych słowach przywołać Berlin do porządku. Nie jest pewne, czy takie zachowanie da partii władzy dodatkowe głosy w wyborach, ale jest raczej pewne, że straty w wizerunku wiarygodnego partnera międzynarodowego będą głębokie i niepowetowane. Wojna w Karabachu Trzecia wojna Armenii z Azerbejdżanem o Górski Karabach trwała jeden dzień. Zakończyła się klęską Erywania, a co gorsza od razu wywołała exodus tysięcy Ormian z miejsc, w których żyli od stuleci. Winne temu jest wycofanie się z Karabachu rosyjskiego kontyngentu, który pilnował pokoju w tej enklawie, jaką 30 lat temu, po rozpadzie ZSRR, utworzyła tam Moskwa. To kolejny odprysk wojny w Ukrainie i kolejna porażka Putina, bo po wycofaniu się Rosjan, Azerbejdżan odebrał Armenii Karabach przy wsparciu Turcji. Słowackie wybory Jak to się stało, że Słowacja, jedna z najszybciej rozwijających się demokracji, może oddać władzę człowiekowi, który winą za rosyjski atak na Ukrainę obwinia "ukraińskich faszystów"? Po niedzielnych wyborach do władzy powrócić może Robert Fico, populista z prorosyjskimi ciągotami. Ale musi najpierw utworzyć koalicję, zapewne ze skrajną prawicą. Obserwować więc należy wyniki mniejszych partii, bo od tego zależy kształt przyszłej władzy w Bratysławie. Każdy scenariusz z partią SMER Roberta Fico u władzy zakłada politykę bardziej przyjazną Kremlowi i raczej wstrzymującą demokratyczne reformy.  

Całość TYLKO w aplikacji Onet Audio. Subskrybuj pakiet Onet Premium i słuchaj bez limitu.  

Kiedy niemiecki rząd dość miękko, choć krytycznie zareagował na sprokurowane przez MSZ afery wizowe, Warszawa zareagowała z furią, która musiała zaskoczyć nie tylko władze w Berlinie, ale i Brukselę oraz Waszyngton. Po raz kolejny polski rząd pokazał, że w imię swoich bieżących partyjnych interesów, jest w stanie zaszkodzić naszej racji stanu. Michał Broniatowski i Adam Jasser rozmawiają w podcaście "O świecie w Onecie" również o zbliżających się wyborach w Słowacji oraz jednodniowej wojnie o Górski Karabach, która zakończyła istnienie tej ormiańskiej enklawy na terytorium Azerbejdżanu.

W weekend niemiecki kanclerz Scholz powiązał obecny kryzys graniczny ze skandalem wizowym. W Niemczech w tym roku wystąpiło o azyl o 77 proc. więcej migrantów niż w 2022 r. W odpowiedzi premier Morawiecki i minister Rau zdecydowali się w ostrych słowach przywołać Berlin do porządku. Nie jest pewne, czy takie zachowanie da partii władzy dodatkowe głosy w wyborach, ale jest raczej pewne, że straty w wizerunku wiarygodnego partnera międzynarodowego będą głębokie i niepowetowane.

Wojna w Karabachu

Trzecia wojna Armenii z Azerbejdżanem o Górski Karabach trwała jeden dzień. Zakończyła się klęską Erywania, a co gorsza od razu wywołała exodus tysięcy Ormian z miejsc, w których żyli od stuleci. Winne temu jest wycofanie się z Karabachu rosyjskiego kontyngentu, który pilnował pokoju w tej enklawie, jaką 30 lat temu, po rozpadzie ZSRR, utworzyła tam Moskwa.

To kolejny odprysk wojny w Ukrainie i kolejna porażka Putina, bo po wycofaniu się Rosjan, Azerbejdżan odebrał Armenii Karabach przy wsparciu Turcji.

Słowackie wybory

Jak to się stało, że Słowacja, jedna z najszybciej rozwijających się demokracji, może oddać władzę człowiekowi, który winą za rosyjski atak na Ukrainę obwinia "ukraińskich faszystów"? Po niedzielnych wyborach do władzy powrócić może Robert Fico, populista z prorosyjskimi ciągotami. Ale musi najpierw utworzyć koalicję, zapewne ze skrajną prawicą.

Obserwować więc należy wyniki mniejszych partii, bo od tego zależy kształt przyszłej władzy w Bratysławie. Każdy scenariusz z partią SMER Roberta Fico u władzy zakłada politykę bardziej przyjazną Kremlowi i raczej wstrzymującą demokratyczne reformy.

Unia zaczyna formalne dyskusje w sprawie zniesienia liberum veto i innych zmian w traktatach #OnetAudio
2023-09-19 21:00:00

Całość TYLKO w aplikacji Onet Audio . Subskrybuj pakiet Onet Premium i słuchaj bez limitu .     Ambasadorzy krajów członkowskich UE rozpoczęli formalne rozmowy na temat niezbędnych zmian w unijnych traktatach, w tym zniesienia zasady jednomyślności w głosowaniach nad najważniejszymi sprawami wspólnoty, czyli swoistego  liberum veto , którego w ostatnich latach nadużywały Polska i Węgry do szantażowania Brukseli. Michał Broniatowski i Adam Jasser rozmawiali w podcaście "O świecie w Onecie" również o ostrej retoryce polskiego rządu w sprawie rzekomego zagrożenia migracją i o rozwijającym się konflikcie o zboże, zarówno z Ukrainą, jak i z Unią. Propozycja, autorstwa Francji i Niemiec, nad jaką dyskutują ambasadorzy, dotyczy zmniejszenia liczby posłów do PE i komisarzy oraz zniesienie weta krajowego. W przedstawiony pod obrady dokumencie mówi się, że "rozszerzenie Unii jest z powodów geopolitycznych na agendzie politycznej, ale Unia nie jest jeszcze gotowa na przyjęcie nowych członków ani pod względem instytucjonalnym, ani politycznym". Jeśli kraje Unii nie dojdą do porozumienia w sprawie zmiany traktatu i niezbędnych reform, dokument proponuje, aby koalicja chętnych krajów przystąpiła do "dodatkowego traktatu reformującego" między chętnymi państwami członkowskimi". Dokument proponuje, aby Unia działała w czterech koncentrycznych kręgach: "1. wewnętrzny krąg; 2. Unia; 3. członkowie stowarzyszeni; 4. Europejska Wspólnota Polityczna [luźne stowarzyszenie europejskich przywódców, którzy spotykają się dwa razy w roku, aby rozmawiać]". Autorzy proponują większy budżet UE, ściślejsze powiązanie wypłat z Unii z przestrzeganiem praworządności, przejście na głosowanie większościowe zamiast jednomyślności w Radzie UE oraz utworzenie nowego organu nadzorczego, który badałby uczciwość finansową osób pracujących dla instytucji Unii. Kraje Unii prawdopodobnie zdecydują się zrobić to, co robią najlepiej, gdy nie mogą dojść do porozumienia: "będą kopać puszkę w dół drogi", jak powiedział w Brukseli jeden z dyplomatów. Lampedusa i reakcja Polski Rząd podjął ostro brzmiącą uchwałę potępiającą wszelkie propozycje Unii Europejskiej dotyczące przyjmowania przez kraje członkowskie migrantów, którzy przeszli przez proces weryfikacji. To jednak wyłącznie wrzawa przedwyborcza, bo zgodnie z leżącą obecnie na stole w Brukseli propozycją uregulowania relokacji migrantów, do Polski nie zostanie skierowany nikt, bo Polska ma już u siebie setki tysięcy migrantów – ukraińskich uchodźców przed rosyjską wojną. Jednocześnie premier Włoch Giorgia Meloni, zapowiedziała (w koordynacji z przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen) stanowczą walkę z nielegalną migracją, dając władzom prawo do przetrzymywania ich nawet na 18 miesięcy i nakazując budowę nowych ośrodków, w których mogliby oni przebywać. Nowe środki mają działać w połączeniu z planem zwalczania handlu ludźmi przy zwiększonym nadzorze oraz europejską misją morską mającą na celu blokowanie wypłynięć, ogłoszoną w niedzielę przez von der Leyen podczas wizyty na Lampedusie w towarzystwie z Meloni. Zboże i polskie wojenki Kijów pozwał Polskę, Węgry i Słowację do Światowej Organizacji Handlu w związku z ich odmową zniesienia zakazu importu ukraińskich produktów rolnych. Wprowadzono również blokadę importu polskich owoców i warzyw. Konflikt w sprawie dostaw ukraińskiego zboża to nie tylko spór z Ukrainą, ale i z Unią Europejską. W tym pierwszym przypadku Warszawa sprzeniewierza się swoim dobrowolnym zobowiązaniom solidarności z walczącymi o życie i wolność Ukraińcami, natomiast w drugim drastycznie narusza nasze zobowiązania, wynikające z członkostwa w Unii, jak i unijnego układu stowarzyszeniowego, jaki wspólnota, której częścią jest Polska, podpisała z Kijowem osiem lat temu. Jeśli Polska się uprze i nie będzie w dalszym ciągu zgadzała się na wóz ukraińskiego zboża, to przecież, kiedy tylko pojawi się ono w Niemczech, Czechach lub na Litwie, to po rozplombowaniu wagonu będzie mogło spokojnie powrócić do Polski. Będzie bowiem to zboże dostarczane w ramach jednolitego rynku UE i nikt nie będzie mógł zakazać jego sprzedaży. Oczekiwanie na gest ze strony Ukrainy, w którym pogodzi się ona z zakazem wjazdu zboża do Polski, jest niedorzeczne, bo Ukraina walczy o życie w dosłownym tego słowa znaczeniu. Potrzebne są natomiast gesty ze strony Polski. Polski rząd ma w tym przypadku również problem z łamaniem traktatów unijnych. Działania Warszawy, Bratysławy i Budapesztu niszczą to, czym Unia, poza wspólnotą wartości, w swojej istocie jest: wspólny rynek. To jest układ zero-jedynkowy i albo się jest częścią rynku, albo nie. Złamanie zasad jednolitego rynku gwarantuje poważną wpadkę w Trybunale Sprawiedliwość Unii Europejskiej.

Całość TYLKO w aplikacji Onet Audio. Subskrybuj pakiet Onet Premium i słuchaj bez limitu.  

Ambasadorzy krajów członkowskich UE rozpoczęli formalne rozmowy na temat niezbędnych zmian w unijnych traktatach, w tym zniesienia zasady jednomyślności w głosowaniach nad najważniejszymi sprawami wspólnoty, czyli swoistego liberum veto, którego w ostatnich latach nadużywały Polska i Węgry do szantażowania Brukseli. Michał Broniatowski i Adam Jasser rozmawiali w podcaście "O świecie w Onecie" również o ostrej retoryce polskiego rządu w sprawie rzekomego zagrożenia migracją i o rozwijającym się konflikcie o zboże, zarówno z Ukrainą, jak i z Unią.

Propozycja, autorstwa Francji i Niemiec, nad jaką dyskutują ambasadorzy, dotyczy zmniejszenia liczby posłów do PE i komisarzy oraz zniesienie weta krajowego. W przedstawiony pod obrady dokumencie mówi się, że "rozszerzenie Unii jest z powodów geopolitycznych na agendzie politycznej, ale Unia nie jest jeszcze gotowa na przyjęcie nowych członków ani pod względem instytucjonalnym, ani politycznym". Jeśli kraje Unii nie dojdą do porozumienia w sprawie zmiany traktatu i niezbędnych reform, dokument proponuje, aby koalicja chętnych krajów przystąpiła do "dodatkowego traktatu reformującego" między chętnymi państwami członkowskimi".

Dokument proponuje, aby Unia działała w czterech koncentrycznych kręgach: "1. wewnętrzny krąg; 2. Unia; 3. członkowie stowarzyszeni; 4. Europejska Wspólnota Polityczna [luźne stowarzyszenie europejskich przywódców, którzy spotykają się dwa razy w roku, aby rozmawiać]".

Autorzy proponują większy budżet UE, ściślejsze powiązanie wypłat z Unii z przestrzeganiem praworządności, przejście na głosowanie większościowe zamiast jednomyślności w Radzie UE oraz utworzenie nowego organu nadzorczego, który badałby uczciwość finansową osób pracujących dla instytucji Unii.

Kraje Unii prawdopodobnie zdecydują się zrobić to, co robią najlepiej, gdy nie mogą dojść do porozumienia: "będą kopać puszkę w dół drogi", jak powiedział w Brukseli jeden z dyplomatów.

Lampedusa i reakcja Polski

Rząd podjął ostro brzmiącą uchwałę potępiającą wszelkie propozycje Unii Europejskiej dotyczące przyjmowania przez kraje członkowskie migrantów, którzy przeszli przez proces weryfikacji. To jednak wyłącznie wrzawa przedwyborcza, bo zgodnie z leżącą obecnie na stole w Brukseli propozycją uregulowania relokacji migrantów, do Polski nie zostanie skierowany nikt, bo Polska ma już u siebie setki tysięcy migrantów – ukraińskich uchodźców przed rosyjską wojną.

Jednocześnie premier Włoch Giorgia Meloni, zapowiedziała (w koordynacji z przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen) stanowczą walkę z nielegalną migracją, dając władzom prawo do przetrzymywania ich nawet na 18 miesięcy i nakazując budowę nowych ośrodków, w których mogliby oni przebywać.

Nowe środki mają działać w połączeniu z planem zwalczania handlu ludźmi przy zwiększonym nadzorze oraz europejską misją morską mającą na celu blokowanie wypłynięć, ogłoszoną w niedzielę przez von der Leyen podczas wizyty na Lampedusie w towarzystwie z Meloni.

Zboże i polskie wojenki

Kijów pozwał Polskę, Węgry i Słowację do Światowej Organizacji Handlu w związku z ich odmową zniesienia zakazu importu ukraińskich produktów rolnych. Wprowadzono również blokadę importu polskich owoców i warzyw.

Konflikt w sprawie dostaw ukraińskiego zboża to nie tylko spór z Ukrainą, ale i z Unią Europejską. W tym pierwszym przypadku Warszawa sprzeniewierza się swoim dobrowolnym zobowiązaniom solidarności z walczącymi o życie i wolność Ukraińcami, natomiast w drugim drastycznie narusza nasze zobowiązania, wynikające z członkostwa w Unii, jak i unijnego układu stowarzyszeniowego, jaki wspólnota, której częścią jest Polska, podpisała z Kijowem osiem lat temu.

Jeśli Polska się uprze i nie będzie w dalszym ciągu zgadzała się na wóz ukraińskiego zboża, to przecież, kiedy tylko pojawi się ono w Niemczech, Czechach lub na Litwie, to po rozplombowaniu wagonu będzie mogło spokojnie powrócić do Polski. Będzie bowiem to zboże dostarczane w ramach jednolitego rynku UE i nikt nie będzie mógł zakazać jego sprzedaży.

Oczekiwanie na gest ze strony Ukrainy, w którym pogodzi się ona z zakazem wjazdu zboża do Polski, jest niedorzeczne, bo Ukraina walczy o życie w dosłownym tego słowa znaczeniu. Potrzebne są natomiast gesty ze strony Polski.

Polski rząd ma w tym przypadku również problem z łamaniem traktatów unijnych. Działania Warszawy, Bratysławy i Budapesztu niszczą to, czym Unia, poza wspólnotą wartości, w swojej istocie jest: wspólny rynek. To jest układ zero-jedynkowy i albo się jest częścią rynku, albo nie. Złamanie zasad jednolitego rynku gwarantuje poważną wpadkę w Trybunale Sprawiedliwość Unii Europejskiej.

Kim przywiózł do Rosji pociski armatnie, dostanie od Putina żywność i technologię rakietową #OnetAudio
2023-09-12 14:52:39

Całość TYLKO w aplikacji Onet Audio . Subskrybuj pakiet Onet Premium i słuchaj bez limitu .     Władimir Putin pofatygował się na Daleki Wschód, żeby spotkać się z jednym z ostatnich swoich sojuszników – prezydentem Korei Północnej Kim Dzong Unem.  Coraz bardziej izolowana Moskwa chce kupić od Pjongjangu amunicję artyleryjską na potrzeby inwazji na Ukrainę. Michał Broniatowski i Adam Jasser rozmawiają w podcaście "O świecie w Onecie" również o spotkaniu G20 w Indiach i o przyspieszeniu procesu przyjmowania nowych członków do Unii Europejskiej. W stolicy Indii New Delhi odbył się szczyt G20, na którym w ostatniej chwili osiągnięto porozumienie w sprawie ukraińskiej części komunikatu po spotkaniu, co uchroniło cały dokument przed wyrzuceniem do kosza. Ceną było pominięcie odniesienia do Rosji w kontekście jej agresji na Ukrainę. Stwierdzono jedynie, że kraje powinny "powstrzymać się od działań przeciwko integralności terytorialnej i suwerenności lub niezależności politycznej jakiegokolwiek państwa". Ostateczny tekst był akceptowalny dla Kremla, również dlatego, że nie "ubolewał" ani nie potępiał "agresji Federacji Rosyjskiej przeciwko Ukrainie". Ukraina odnosi sukcesy Administracja prezydenta Joe Bidena prowadzi aktywne rozmowy na temat wysłania rakiet dalekiego zasięgu do Ukrainy. Jeszcze kilka miesięcy temu było nie do pomyślenia, by tego rodzaju broń trafiła na front, a dzisiaj problemem wydają się jedynie kwestie daty dostaw. Wysocy przedstawiciele ukraińskiego wywiadu przekazali w Kongresie informacje o sytuacji na froncie. Zachodnia społeczność wywiadowcza zgadza się co do tego, że Ukraina czyni bardzo poważne postępy na froncie zaporoskim i może wkrótce rozerwać rosyjski korytarz lądowy na Krym, odcinając półwysep od wszelkich dostaw. Powiększenie Unii? W UE wzrasta zrozumienie dla konieczności powiększenia wspólnoty o kilka krajów bałkańskich i oczywiście Ukrainę i Mołdawię. Motywacją jest nie tylko integracja gospodarcza i polityczna, ale i konieczność przeciwstawienia się ekspansji Rosji. Plany w tej sprawie przedstawi zapewne w swoim dorocznym orędziu o stanie Unii przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen. Poparcie do takich działań, po miesiącach ociągania się i kluczenia, jasno już wyrażają dwa największe kraje Unii – Francja i Niemcy, co zasadniczo zmienia układ sił nie tylko w kwestii rozszerzenia UE, ale i wsparcia wojskowego dla Ukrainy i jej wstąpienia do NATO.

Całość TYLKO w aplikacji Onet Audio. Subskrybuj pakiet Onet Premium i słuchaj bez limitu.  

Władimir Putin pofatygował się na Daleki Wschód, żeby spotkać się z jednym z ostatnich swoich sojuszników – prezydentem Korei Północnej Kim Dzong Unem.  Coraz bardziej izolowana Moskwa chce kupić od Pjongjangu amunicję artyleryjską na potrzeby inwazji na Ukrainę. Michał Broniatowski i Adam Jasser rozmawiają w podcaście "O świecie w Onecie" również o spotkaniu G20 w Indiach i o przyspieszeniu procesu przyjmowania nowych członków do Unii Europejskiej.

W stolicy Indii New Delhi odbył się szczyt G20, na którym w ostatniej chwili osiągnięto porozumienie w sprawie ukraińskiej części komunikatu po spotkaniu, co uchroniło cały dokument przed wyrzuceniem do kosza. Ceną było pominięcie odniesienia do Rosji w kontekście jej agresji na Ukrainę. Stwierdzono jedynie, że kraje powinny "powstrzymać się od działań przeciwko integralności terytorialnej i suwerenności lub niezależności politycznej jakiegokolwiek państwa".

Ostateczny tekst był akceptowalny dla Kremla, również dlatego, że nie "ubolewał" ani nie potępiał "agresji Federacji Rosyjskiej przeciwko Ukrainie".

Ukraina odnosi sukcesy

Administracja prezydenta Joe Bidena prowadzi aktywne rozmowy na temat wysłania rakiet dalekiego zasięgu do Ukrainy. Jeszcze kilka miesięcy temu było nie do pomyślenia, by tego rodzaju broń trafiła na front, a dzisiaj problemem wydają się jedynie kwestie daty dostaw.

Wysocy przedstawiciele ukraińskiego wywiadu przekazali w Kongresie informacje o sytuacji na froncie. Zachodnia społeczność wywiadowcza zgadza się co do tego, że Ukraina czyni bardzo poważne postępy na froncie zaporoskim i może wkrótce rozerwać rosyjski korytarz lądowy na Krym, odcinając półwysep od wszelkich dostaw.

Powiększenie Unii?

W UE wzrasta zrozumienie dla konieczności powiększenia wspólnoty o kilka krajów bałkańskich i oczywiście Ukrainę i Mołdawię. Motywacją jest nie tylko integracja gospodarcza i polityczna, ale i konieczność przeciwstawienia się ekspansji Rosji. Plany w tej sprawie przedstawi zapewne w swoim dorocznym orędziu o stanie Unii przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen.

Poparcie do takich działań, po miesiącach ociągania się i kluczenia, jasno już wyrażają dwa największe kraje Unii – Francja i Niemcy, co zasadniczo zmienia układ sił nie tylko w kwestii rozszerzenia UE, ale i wsparcia wojskowego dla Ukrainy i jej wstąpienia do NATO.

Kijów przestał wysyłać oświadczenia i przeszedł do działań w sprawie polskiej blokady ukraińskiego zboża #OnetAudio
2023-09-05 17:32:17

Całość TYLKO w aplikacji Onet Audio . Subskrybuj pakiet Onet Premium i słuchaj bez limitu .     W odpowiedzi na upór Warszawy w sprawie niewpuszczania do Polski ukraińskiego zboża Kijów postanowił do Polski nie wypuszczać swoich parlamentarzystów. Wyjazdy są zawieszone na razie do 15 września, czyli do dnia, kiedy kończy się unijne embargo na wwóz ukraińskich produktów rolnych do UE – premier Morawiecki zapowiedział, że jego rząd zniesienia tego embarga nie uzna, więc Ukraina przeszła od bitwy na oświadczenia do konkretnych działań politycznych. Michał Broniatowski i Adam Jasser rozmawiają w podcaście "O świecie w Onecie" również o widowiskowej walce prezydenta Zełenskiego z korupcją i oraz o zakończonej fiaskiem wizycie prezydenta Erdogana w letniej rezydencji prezydenta Putina w Soczi. Ukraińscy deputowani do Rady Najwyższej dostali formalny zakaz wyjazdów do Polski, co jak zauważa Jasser, jest objawem poważnego ochłodzenia stosunków Warszawy z Kijowem. Następuje wzajemna eskalacja niemądrych działań, a tymczasem przyjaźń Polski i Ukrainy, potwierdzana na wielu innych polach, powinna w przypadku sporów ułatwiać ich rozwiązywanie w rozmowie, a nie we wzajemnych połajankach. Stop korupcji Wołodymyr Zełenski wykonuje bardzo widowiskowe działania, mające potwierdzić wobec świata, że aktywnie zwalcza korupcję. Właśnie zwolnił swojego najbardziej znanego ministra Ołeksija Reznikowa, który odpowiadał za resort obrony i którego umiejętnościom negocjacyjnym i kontaktom w świecie Ukraina zawdzięcza to, że dziś dostaje z Zachodu już właściwie każdy rodzaj broni, jaki jest jej potrzebny do stawienia czoła Rosji. Reznikow dopuścił jednak, by w jego ministerstwie zagnieździli się ludzie oskarżani o nielegalny handel umundurowaniem i aprowizacją wojska. Nawet jeśli nie jest temu winny osobiście, musiał ponieść polityczny koszt tej afery. Doszło również do sensacyjnego aresztowania za pranie brudnych milionów oligarchy Ihora Kołomojskiego, człowieka, któremu Zełenski zawdzięcza swoją pozycję. Nic bardziej nie przemówi do wyobraźni innych skłonnych do omijania prawa oligarchów i nic mocniej nie przekona Zachodu o szczerym zamiarze prezydenta Ukrainy, by wyplenić tę prawdziwą plagę w kraju, niż tak spektakularne posunięcia. Przerwana rosyjska linia obrony, Erdogan u Putina w Soczi Rosyjskie umocnienia zostały przełamane w bardzo delikatnym miejscu. Ukraińcy są już kilkanaście kilometrów od ważnego węzła komunikacyjnego w Tokmaku na Zaporożu, którego zdobycie może sparaliżować rosyjskie dostawy na Krym. A potem otworem stoi droga do Morza Azowskiego, co spowoduje całkowite przecięcie korytarza lądowego na okupowany półwysep, stawiając Rosjan w pozycji nie do obrony. W tym samym czasie doszło do spotkania prezydentów Erdogana i Putina w rezydencji tego ostatniego w Soczi nad Morzem Czarnym. Putin chciał pomocy w wynegocjowaniu złagodzenia sankcji Zachodu, w zamian za co oferował powrót do umowy zbożowej, która umożliwiała do niedawna transport ukraińskiego zboża w stronę Bosforu. Nic z tego nie wyszło, choć Erdogan bardzo by chciał zostać głównym rozjemcą w wojnie Rosji przeciwko Ukrainie.

Całość TYLKO w aplikacji Onet Audio. Subskrybuj pakiet Onet Premium i słuchaj bez limitu.  

W odpowiedzi na upór Warszawy w sprawie niewpuszczania do Polski ukraińskiego zboża Kijów postanowił do Polski nie wypuszczać swoich parlamentarzystów. Wyjazdy są zawieszone na razie do 15 września, czyli do dnia, kiedy kończy się unijne embargo na wwóz ukraińskich produktów rolnych do UE – premier Morawiecki zapowiedział, że jego rząd zniesienia tego embarga nie uzna, więc Ukraina przeszła od bitwy na oświadczenia do konkretnych działań politycznych. Michał Broniatowski i Adam Jasser rozmawiają w podcaście "O świecie w Onecie" również o widowiskowej walce prezydenta Zełenskiego z korupcją i oraz o zakończonej fiaskiem wizycie prezydenta Erdogana w letniej rezydencji prezydenta Putina w Soczi.

Ukraińscy deputowani do Rady Najwyższej dostali formalny zakaz wyjazdów do Polski, co jak zauważa Jasser, jest objawem poważnego ochłodzenia stosunków Warszawy z Kijowem. Następuje wzajemna eskalacja niemądrych działań, a tymczasem przyjaźń Polski i Ukrainy, potwierdzana na wielu innych polach, powinna w przypadku sporów ułatwiać ich rozwiązywanie w rozmowie, a nie we wzajemnych połajankach.

Stop korupcji

Wołodymyr Zełenski wykonuje bardzo widowiskowe działania, mające potwierdzić wobec świata, że aktywnie zwalcza korupcję. Właśnie zwolnił swojego najbardziej znanego ministra Ołeksija Reznikowa, który odpowiadał za resort obrony i którego umiejętnościom negocjacyjnym i kontaktom w świecie Ukraina zawdzięcza to, że dziś dostaje z Zachodu już właściwie każdy rodzaj broni, jaki jest jej potrzebny do stawienia czoła Rosji.

Reznikow dopuścił jednak, by w jego ministerstwie zagnieździli się ludzie oskarżani o nielegalny handel umundurowaniem i aprowizacją wojska. Nawet jeśli nie jest temu winny osobiście, musiał ponieść polityczny koszt tej afery.

Doszło również do sensacyjnego aresztowania za pranie brudnych milionów oligarchy Ihora Kołomojskiego, człowieka, któremu Zełenski zawdzięcza swoją pozycję. Nic bardziej nie przemówi do wyobraźni innych skłonnych do omijania prawa oligarchów i nic mocniej nie przekona Zachodu o szczerym zamiarze prezydenta Ukrainy, by wyplenić tę prawdziwą plagę w kraju, niż tak spektakularne posunięcia.

Przerwana rosyjska linia obrony, Erdogan u Putina w Soczi

Rosyjskie umocnienia zostały przełamane w bardzo delikatnym miejscu. Ukraińcy są już kilkanaście kilometrów od ważnego węzła komunikacyjnego w Tokmaku na Zaporożu, którego zdobycie może sparaliżować rosyjskie dostawy na Krym. A potem otworem stoi droga do Morza Azowskiego, co spowoduje całkowite przecięcie korytarza lądowego na okupowany półwysep, stawiając Rosjan w pozycji nie do obrony.

W tym samym czasie doszło do spotkania prezydentów Erdogana i Putina w rezydencji tego ostatniego w Soczi nad Morzem Czarnym. Putin chciał pomocy w wynegocjowaniu złagodzenia sankcji Zachodu, w zamian za co oferował powrót do umowy zbożowej, która umożliwiała do niedawna transport ukraińskiego zboża w stronę Bosforu. Nic z tego nie wyszło, choć Erdogan bardzo by chciał zostać głównym rozjemcą w wojnie Rosji przeciwko Ukrainie.

Były prezydent USA musi zapłacić kaucję za wolność. Jeśli złamie warunki ugody z sądem, pójdzie siedzieć #OnetAudio
2023-08-22 17:41:40

Całość TYLKO w aplikacji Onet Audio . Subskrybuj pakiet Onet Premium i słuchaj bez limitu .     Donald Trump stanie w czwartek przed sądem – po raz czwarty w ciągu ostatnich czterech miesięcy. Jak zawsze dotychczas wysłucha aktu oskarżenia, a następnie będzie formalnie aresztowany i natychmiast zwolniony. Tym razem jednak za uniknięcie aresztu musi zapłacić kaucję 200 tys. dol., a jednym z jej warunków, jest dochowanie milczenia w sprawie zarzutów prokuratora – jeśli się nie zastosuje, to pójdzie siedzieć. Michał Broniatowski i Adam Jasser rozmawiają w podcaście "O świecie w Onecie" również o coraz mocniejszych naciskach na Ukrainę, by podjęła rozmowy pokojowe z Rosją oraz o trudnościach, jakie pojawiają się w kwestii pojawienia się na froncie myśliwców F-16. Trumpowi jak na razie kłopoty z prawem nie szkodzą i w kampanii przed pierwszymi republikańskimi prawyborami w stanie Iowa ma poparcie aż 42 proc. głosujących – o 27 punktów procentowych więcej niż następny w rankingu Ron DeSantis, gubernator Florydy. Nie ma się więc co dziwić, że były prezydent odmówił udziału w środowej debacie kandydatów na kandydata Partii Republikańskiej. Ukraina popychana do rozmów Coraz głośniej w Waszyngtonie i w stolicach europejskich mówi się o nieuchronności podjęcia przez Kijów rozmów pokojowych z Moskwą. Oczywiście Wołodymyr Zełenski, głównie pod wpływem polityki wewnętrznej, która uzna negocjacje z Rosją za oznakę słabości, będzie się mocno przed tym bronił. Chyba jednak nie będzie miał wyjścia, jeśli kontrofensywa na froncie zamieni się w niekończącą się wojnę pozycyjną. Ukrainy jest zmuszona oszczędzać wojsko i sprzęt, a realia są takie, że jej armia nie dość siły, by przebić się przez głęboko okopane siły rosyjskie i musi też toczyć boje na kilku frontach naraz. To odsuwa w czasie ewentualne odbicie wszystkich terytoriów okupowanych przez Rosję i Zachód zaczyna szeptać: lepiej rozmawiajcie, zamiast walić głową w mur. Również ze względu na stanowisko Kremla, nie jest możliwe porozumienie pokojowe w oparciu o plan Zełenskiego, który a priori zakłada wycofanie się Rosjan na granice z 2014 r. Nawet jeśli ok. 40 krajów, w tym Chiny i Stany Zjednoczone, prowadzi już takie formalne rozmowy, zainicjowane na początku sierpnia spotkaniem w Arabii Saudyjskiej. Bliski współpracownik prezydenta Joego Bidena, kongresmen Tom Malinowski, zaproponował w ubiegłym tygodniu nową formułę, w ramach której działania zbrojne zostają zawieszone, a Ukraina w zamian za zgodę na faktyczną utratę części terytoriów, zostaje przyjęta do NATO, ze wszystkimi tego konsekwencjami, czyli zastosowaniem słynnego Artykułu 5 Traktatu Atlantyckiego. To zagwarantowałoby bezpieczeństwo terytorium kontrolowanego przez Ukrainę, ponieważ art. 5 oznacza obronę przez sojusz każdego z jego członków, który został zaatakowany. Według Malinowskiego takie rozwiązanie jest możliwe, bo byłoby podobne do "przyjęcia podzielonych Niemiec do NATO po II wojnie światowej i do amerykańskiego paktu bezpieczeństwa z Koreą Południową po zawieszeniu broni, który zatrzymał wojnę koreańską bez ponownego zjednoczenia Półwyspu Koreańskiego". Kłopoty z F-16 Entuzjazm w sprawie zgody Stanów Zjednoczonych na szkolenie ukraińskich pilotów oraz dostawy przez kraje trzecie myśliwców F-16 do Ukrainy trochę stygnie. Po pierwsze dlatego, że nie wiadomo, w jakim stanie technicznym będą ponad dwudziestoletnie samoloty z Danii, a po drugie nie wiadomo, w jakim stopniu gotowi są ukraińscy piloci. Program ich szkolenia może się mocno opóźnić, bo w tym momencie tylko ośmiu wyznaczonych przez Kijów pilotów włada wystarczająco dobrze angielskim, a poza tym dostępnych pilotów nie jest zbyt wielu, ponieważ muszą wykonywać bieżące zadania bojowe na froncie.

Całość TYLKO w aplikacji Onet Audio. Subskrybuj pakiet Onet Premium i słuchaj bez limitu.  

Donald Trump stanie w czwartek przed sądem – po raz czwarty w ciągu ostatnich czterech miesięcy. Jak zawsze dotychczas wysłucha aktu oskarżenia, a następnie będzie formalnie aresztowany i natychmiast zwolniony. Tym razem jednak za uniknięcie aresztu musi zapłacić kaucję 200 tys. dol., a jednym z jej warunków, jest dochowanie milczenia w sprawie zarzutów prokuratora – jeśli się nie zastosuje, to pójdzie siedzieć. Michał Broniatowski i Adam Jasser rozmawiają w podcaście "O świecie w Onecie" również o coraz mocniejszych naciskach na Ukrainę, by podjęła rozmowy pokojowe z Rosją oraz o trudnościach, jakie pojawiają się w kwestii pojawienia się na froncie myśliwców F-16.

Trumpowi jak na razie kłopoty z prawem nie szkodzą i w kampanii przed pierwszymi republikańskimi prawyborami w stanie Iowa ma poparcie aż 42 proc. głosujących – o 27 punktów procentowych więcej niż następny w rankingu Ron DeSantis, gubernator Florydy. Nie ma się więc co dziwić, że były prezydent odmówił udziału w środowej debacie kandydatów na kandydata Partii Republikańskiej.

Ukraina popychana do rozmów

Coraz głośniej w Waszyngtonie i w stolicach europejskich mówi się o nieuchronności podjęcia przez Kijów rozmów pokojowych z Moskwą. Oczywiście Wołodymyr Zełenski, głównie pod wpływem polityki wewnętrznej, która uzna negocjacje z Rosją za oznakę słabości, będzie się mocno przed tym bronił. Chyba jednak nie będzie miał wyjścia, jeśli kontrofensywa na froncie zamieni się w niekończącą się wojnę pozycyjną.

Ukrainy jest zmuszona oszczędzać wojsko i sprzęt, a realia są takie, że jej armia nie dość siły, by przebić się przez głęboko okopane siły rosyjskie i musi też toczyć boje na kilku frontach naraz. To odsuwa w czasie ewentualne odbicie wszystkich terytoriów okupowanych przez Rosję i Zachód zaczyna szeptać: lepiej rozmawiajcie, zamiast walić głową w mur.

Również ze względu na stanowisko Kremla, nie jest możliwe porozumienie pokojowe w oparciu o plan Zełenskiego, który a priori zakłada wycofanie się Rosjan na granice z 2014 r. Nawet jeśli ok. 40 krajów, w tym Chiny i Stany Zjednoczone, prowadzi już takie formalne rozmowy, zainicjowane na początku sierpnia spotkaniem w Arabii Saudyjskiej.

Bliski współpracownik prezydenta Joego Bidena, kongresmen Tom Malinowski, zaproponował w ubiegłym tygodniu nową formułę, w ramach której działania zbrojne zostają zawieszone, a Ukraina w zamian za zgodę na faktyczną utratę części terytoriów, zostaje przyjęta do NATO, ze wszystkimi tego konsekwencjami, czyli zastosowaniem słynnego Artykułu 5 Traktatu Atlantyckiego.

To zagwarantowałoby bezpieczeństwo terytorium kontrolowanego przez Ukrainę, ponieważ art. 5 oznacza obronę przez sojusz każdego z jego członków, który został zaatakowany. Według Malinowskiego takie rozwiązanie jest możliwe, bo byłoby podobne do "przyjęcia podzielonych Niemiec do NATO po II wojnie światowej i do amerykańskiego paktu bezpieczeństwa z Koreą Południową po zawieszeniu broni, który zatrzymał wojnę koreańską bez ponownego zjednoczenia Półwyspu Koreańskiego".

Kłopoty z F-16

Entuzjazm w sprawie zgody Stanów Zjednoczonych na szkolenie ukraińskich pilotów oraz dostawy przez kraje trzecie myśliwców F-16 do Ukrainy trochę stygnie. Po pierwsze dlatego, że nie wiadomo, w jakim stanie technicznym będą ponad dwudziestoletnie samoloty z Danii, a po drugie nie wiadomo, w jakim stopniu gotowi są ukraińscy piloci.

Program ich szkolenia może się mocno opóźnić, bo w tym momencie tylko ośmiu wyznaczonych przez Kijów pilotów włada wystarczająco dobrze angielskim, a poza tym dostępnych pilotów nie jest zbyt wielu, ponieważ muszą wykonywać bieżące zadania bojowe na froncie.

Trumpa czeka kara bezwzględnego więzienia, jeśli udowodniona zostanie mu próba zmuszenia urzędnika do krzywoprzysięstwa #OnetAudio
2023-08-16 21:48:34

Całość TYLKO w aplikacji Onet Audio . Subskrybuj pakiet Onet Premium i słuchaj bez limitu .     Były prezydent Donald Trump ma przed sobą cztery procesy karne. O ile jednak dotychczas wyroki za wszystkie postawione mu zarzuty zależały jedynie od decyzji sędziego i mógł dostać albo karę więzienia, albo grzywnę, to elementem najnowszego oskarżenia jest usiłowanie nakłonienia urzędnika stanowego ze stanu Georgia do kłamstwa w sprawie wyniku wyborów prezydenckich z 2020 r. – za takie przestępstwo sprawca musi obowiązkowo iść za kraty na przynajmniej jeden rok. Michał Broniatowski i Adam Jasser rozmawiali w podcaście "O świecie w Onecie" również o międzynarodowej części pytań referendalnych, które zgłosił PiS oraz o sojuszniczych implikacjach ogromnych zakupów broni w Korei Południowej. Spośród czterech pytań zaplanowanych na referendum 15 października, trzy odnoszą się do polskich stosunków międzynarodowych. Chodzi o pytania o wyprzedaż majątku podmiotom zagranicznym, o likwidację bariery na granicy z Białorusią i o przymus przyjmowania imigrantów z Bliskiego Wschodu. Projektodawca spodziewa się odpowiedzi "nie" na te pytania, co sugeruje, że istnieje jakaś siła polityczna, która chciałaby Polakom wszystkie te sprawy narzucić, a PiS chce mieć "podkładkę", żeby móc stawić im czoła. Rzecz w tym, że nikt nie planuje żadnej "wyprzedaży" i nikt nie żąda od Polski "przyjmowania imigrantów" – wprost przeciwnie, Unia chce nam nawet dopłacać za przyjęcie uchodźców z Ukrainy. Co do bariery na granicy, to w istocie obojętne jest, czy ona istnieje, czy nie, bo i tak Polski przed niczym nie chroni.

Całość TYLKO w aplikacji Onet Audio. Subskrybuj pakiet Onet Premium i słuchaj bez limitu.  

Były prezydent Donald Trump ma przed sobą cztery procesy karne. O ile jednak dotychczas wyroki za wszystkie postawione mu zarzuty zależały jedynie od decyzji sędziego i mógł dostać albo karę więzienia, albo grzywnę, to elementem najnowszego oskarżenia jest usiłowanie nakłonienia urzędnika stanowego ze stanu Georgia do kłamstwa w sprawie wyniku wyborów prezydenckich z 2020 r. – za takie przestępstwo sprawca musi obowiązkowo iść za kraty na przynajmniej jeden rok. Michał Broniatowski i Adam Jasser rozmawiali w podcaście "O świecie w Onecie" również o międzynarodowej części pytań referendalnych, które zgłosił PiS oraz o sojuszniczych implikacjach ogromnych zakupów broni w Korei Południowej.

Spośród czterech pytań zaplanowanych na referendum 15 października, trzy odnoszą się do polskich stosunków międzynarodowych. Chodzi o pytania o wyprzedaż majątku podmiotom zagranicznym, o likwidację bariery na granicy z Białorusią i o przymus przyjmowania imigrantów z Bliskiego Wschodu.

Projektodawca spodziewa się odpowiedzi "nie" na te pytania, co sugeruje, że istnieje jakaś siła polityczna, która chciałaby Polakom wszystkie te sprawy narzucić, a PiS chce mieć "podkładkę", żeby móc stawić im czoła. Rzecz w tym, że nikt nie planuje żadnej "wyprzedaży" i nikt nie żąda od Polski "przyjmowania imigrantów" – wprost przeciwnie, Unia chce nam nawet dopłacać za przyjęcie uchodźców z Ukrainy. Co do bariery na granicy, to w istocie obojętne jest, czy ona istnieje, czy nie, bo i tak Polski przed niczym nie chroni.

Świat Putina się kurczy. Liczba sojuszników Rosji maleje i nawet takie kraje jak Chiny domagają się "uszanowania integralności terytorialnej Ukrainy" #OnetAudio
2023-08-08 20:37:17

Całość TYLKO w aplikacji Onet Audio . Subskrybuj pakiet Onet Premium i słuchaj bez limitu .     Ponad 40 krajów świata, w tym największe mocarstwa Zachodu, kraje "Globalnego Południa" oraz Chiny spotkało się w weekend w Arabii Saudyjskiej, by omówić zaproponowany przez Ukrainę plan zakończenia wojny. Rosja była nieobecna. Bez sprzeciwów zgodzono się, że przyszłe porozumienie musi uszanować integralność terytorialną Ukrainy, co do niedawna nie było wcale oczywiste dla wielu uczestników tego spotkania, a przede wszystkim dla Chin. Michał Broniatowski i Adam Jasser rozmawiali w podcaście "O świecie w Onecie" również o zapowiedzi Ukrainy, że będzie atakować rosyjskie tankowce na Morzu Czarnym oraz o coraz poważniejszych sprawach karnych wytaczanych przeciwko Donaldowi Trumpowi, które mogą doprowadzić do wyroku (-ów) więzienia wobec byłego prezydenta USA. Na pierwszy rzut oka konferencja w Dżuddzie przyniosła niewiele rezultatów – nie było końcowego komunikatu – ale sama obecność Chin i wielu dotąd neutralnych wobec wojny krajów, wzmacnia pozycję negocjacyjną Kijowa wobec Moskwy. Uczestnictwo Chin mogło sugerować, że pojawią się naciski w kierunku ugody na warunkach Rosji, ale najwyraźniej nie doszło do tego. Zamiast tego zebrani oparli się w swoich dyskusjach na "planie Zełenskiego", który zakłada całkowite wycofanie się Rosji z terytoriów zajętych od 2014 r. Ciekawe, że również Arabia Saudyjska, kolejny sojusznik Kremla chce rozmawiać o zakończeniu wojny w Ukrainie. I nawet nie zaprasza Rosji do udziału w dyskusji. Utrzymujący dotąd kontakty z Moskwą Saudyjczycy postanowili wykorzystać sytuację i poprawić swój wizerunek kosztem Rosji. Zerwanie paktu zbożowego zaszkodzi Rosji Kijów zapowiedział, że jeśli Moskwa utrzyma blokadę na transporty zboża, to Ukraina zacznie atakować rosyjskie porty i statki na Morzu Czarnym – w tym tankowce. Ogłoszenie, że wody wokół rosyjskich portów na Morzu Czarnym będą "obszarem zagrożenia wojennego" od 23 sierpnia, nastąpiło po dwóch niedawnych ukraińskich atakach na rosyjskie statki. Trump w coraz większych kłopotach Na Donaldzie Trumpie ciąży obecnie 78 zarzutów popełnienia przestępstwa w trzech oddzielnych sprawach karnych. Kilka z nich wiąże się z karą nawet 20 lat więzienia i gdyby Trump został skazany za wszystko co mu zarzuca prokuratura i otrzymał maksymalną ustawową karę za każdy z nich, groziłoby mu 641 lat więzienia. To oczywiście nie jest możliwe, ale ewentualne i zupełnie niewykluczone skazanie nawet na krótki pobyt w więzieniu mogłoby wiązać się z bezprecedensowymi kwestiami praktycznymi. Po pierwsze, jak uwięzić byłego prezydenta, który ma prawo do całodobowej ochrony Secret Service. A po drugie, co robić, jeśli Trump zostanie ponownie wybrany do Białego Domu w 2024 r., a sędzia nakaże mu odbyć karę pozbawienia wolności.

Całość TYLKO w aplikacji Onet Audio. Subskrybuj pakiet Onet Premium i słuchaj bez limitu.  

Ponad 40 krajów świata, w tym największe mocarstwa Zachodu, kraje "Globalnego Południa" oraz Chiny spotkało się w weekend w Arabii Saudyjskiej, by omówić zaproponowany przez Ukrainę plan zakończenia wojny. Rosja była nieobecna. Bez sprzeciwów zgodzono się, że przyszłe porozumienie musi uszanować integralność terytorialną Ukrainy, co do niedawna nie było wcale oczywiste dla wielu uczestników tego spotkania, a przede wszystkim dla Chin. Michał Broniatowski i Adam Jasser rozmawiali w podcaście "O świecie w Onecie" również o zapowiedzi Ukrainy, że będzie atakować rosyjskie tankowce na Morzu Czarnym oraz o coraz poważniejszych sprawach karnych wytaczanych przeciwko Donaldowi Trumpowi, które mogą doprowadzić do wyroku (-ów) więzienia wobec byłego prezydenta USA.

Na pierwszy rzut oka konferencja w Dżuddzie przyniosła niewiele rezultatów – nie było końcowego komunikatu – ale sama obecność Chin i wielu dotąd neutralnych wobec wojny krajów, wzmacnia pozycję negocjacyjną Kijowa wobec Moskwy. Uczestnictwo Chin mogło sugerować, że pojawią się naciski w kierunku ugody na warunkach Rosji, ale najwyraźniej nie doszło do tego. Zamiast tego zebrani oparli się w swoich dyskusjach na "planie Zełenskiego", który zakłada całkowite wycofanie się Rosji z terytoriów zajętych od 2014 r.

Ciekawe, że również Arabia Saudyjska, kolejny sojusznik Kremla chce rozmawiać o zakończeniu wojny w Ukrainie. I nawet nie zaprasza Rosji do udziału w dyskusji. Utrzymujący dotąd kontakty z Moskwą Saudyjczycy postanowili wykorzystać sytuację i poprawić swój wizerunek kosztem Rosji.

Zerwanie paktu zbożowego zaszkodzi Rosji

Kijów zapowiedział, że jeśli Moskwa utrzyma blokadę na transporty zboża, to Ukraina zacznie atakować rosyjskie porty i statki na Morzu Czarnym – w tym tankowce. Ogłoszenie, że wody wokół rosyjskich portów na Morzu Czarnym będą "obszarem zagrożenia wojennego" od 23 sierpnia, nastąpiło po dwóch niedawnych ukraińskich atakach na rosyjskie statki.

Trump w coraz większych kłopotach

Na Donaldzie Trumpie ciąży obecnie 78 zarzutów popełnienia przestępstwa w trzech oddzielnych sprawach karnych. Kilka z nich wiąże się z karą nawet 20 lat więzienia i gdyby Trump został skazany za wszystko co mu zarzuca prokuratura i otrzymał maksymalną ustawową karę za każdy z nich, groziłoby mu 641 lat więzienia. To oczywiście nie jest możliwe, ale ewentualne i zupełnie niewykluczone skazanie nawet na krótki pobyt w więzieniu mogłoby wiązać się z bezprecedensowymi kwestiami praktycznymi.

Po pierwsze, jak uwięzić byłego prezydenta, który ma prawo do całodobowej ochrony Secret Service. A po drugie, co robić, jeśli Trump zostanie ponownie wybrany do Białego Domu w 2024 r., a sędzia nakaże mu odbyć karę pozbawienia wolności.

Moskwa straszy prowokacjami ze strony wagnerowców, stacjonujących w Białorusi, ale nie należy oczekiwać poważnego ataku #OnetAudio
2023-08-01 16:26:15

Całość TYLKO w aplikacji Onet Audio. Subskrybuj pakiet Onet Premium i słuchaj bez limitu. Wzmaganie przez Rosję napięcia na granicy Polski z Białorusią na kilka tygodni przed wyborami w naszym kraju dodaje paliwa patriotycznej retoryce rządzącej partii. Jeśli z tego wyniknie większa popularność antyunijnej władzy w Warszawie, to będzie to na rękę Kremlowi, którego strategicznym celem jest rozbijanie jedności UE. Michał Broniatowski i Adam Jasser rozmawiają w podcaście "O świecie w Onecie" również o groźbie militarnych prowokacji na granicy, o kolejnych politycznych porażkach Władimira Putina oraz o groźbie poważnego konfliktu wewnętrznego w Izraelu. Poza drobnymi incydentami, zagrożenie poważnym starciem na granicy z Białorusią jest niewielkie, bo Moskwa zdaje sobie sprawę, że naruszenie granicy NATO, nawet jeśli nie spowoduje zbrojnej odpowiedzi sojuszu, to prawdopodobnie uwolni wszelkie hamulce w USA i w Niemczech dotyczące dostaw do Ukrainy precyzyjnych rakiet dalekiego zasięgu samolotów myśliwskich. Władimir Putin, który ponosi jedną za drugą prestiżowe porażki na arenie międzynarodowej, zaliczył kolejny blamaż. Zaprosił do St. Petersburga w zeszłym tygodniu przywódców państw afrykańskich, żeby potwierdzić stałość stosunków Rosji z kontynentem. Przyjechało ich tylko 17 i jak jeden mąż domagali się doprowadzenia do pokoju w Ukrainie "w oparciu o sprawiedliwość i rozsądek". To zupełnie nie po myśli rosyjskiego prezydenta, który uważa, że to Ukraińcy są niesprawiedliwi i nierozsądni. Jakby tego było mało, w najbliższy weekend odbędzie się w Arabii Saudyjskiej konferencja krajów zachodnich i rozwijających się na temat planu pokojowego dla Ukrainy. Dyskutowany będzie plan, zaproponowany przez Wołodymyra Zełenskiego, który zakłada pełne wycofanie się wojsk rosyjskich. Rosja nie została zaproszona do stołu. Putin powiedział niedawno, że nie może być mowy o zawieszeniu broni, dopóki siły ukraińskie kontynuują kontrofensywę, a jego rzecznik Putina zdołał jedynie niemrawo zareagować: "Musimy wiedzieć, jakie obrano cele i o czym w rzeczywistości organizatorzy chcą rozmawiać". Na rozmowach zorganizowanych z inicjatywy Saudyjczyków, zbiorą się politycy z 30 krajów. Chaos w Izraelu Po decyzji kontrolowanego przez skrajną prawicę Knesetu o zmniejszeniu uprawnień Sądu Najwyższego do kontroli rządu i parlamentu, w całym kraju odbywają się wielotysięczne demonstracje. Rząd Benjamina Netanjahu naraził się przy okazji mocno Białemu Domowi oraz grupom diaspory żydowskiej, które zareagowały z wściekłością. Amerykański Komitet Żydowski, niezłomny obrońca Izraela w Waszyngtonie, wyraził "głębokie rozczarowanie", argumentując, że "reforma instytucji kluczowych dla izraelskiej demokracji powinna być przyjmowana wyłącznie na podstawie możliwie najszerszego konsensusu". "To już zupełnie inny Izrael niż ten, do którego zdaniem protestujących zmierzamy, który będzie miał o wiele więcej autorytaryzmu, takiego, jaki widzimy na Węgrzech, w Turcji czy w Polsce" – powiedział jeden z komentatorów.

Całość TYLKO w aplikacji Onet Audio. Subskrybuj pakiet Onet Premium i słuchaj bez limitu.

Wzmaganie przez Rosję napięcia na granicy Polski z Białorusią na kilka tygodni przed wyborami w naszym kraju dodaje paliwa patriotycznej retoryce rządzącej partii. Jeśli z tego wyniknie większa popularność antyunijnej władzy w Warszawie, to będzie to na rękę Kremlowi, którego strategicznym celem jest rozbijanie jedności UE. Michał Broniatowski i Adam Jasser rozmawiają w podcaście "O świecie w Onecie" również o groźbie militarnych prowokacji na granicy, o kolejnych politycznych porażkach Władimira Putina oraz o groźbie poważnego konfliktu wewnętrznego w Izraelu.

Poza drobnymi incydentami, zagrożenie poważnym starciem na granicy z Białorusią jest niewielkie, bo Moskwa zdaje sobie sprawę, że naruszenie granicy NATO, nawet jeśli nie spowoduje zbrojnej odpowiedzi sojuszu, to prawdopodobnie uwolni wszelkie hamulce w USA i w Niemczech dotyczące dostaw do Ukrainy precyzyjnych rakiet dalekiego zasięgu samolotów myśliwskich.

Władimir Putin, który ponosi jedną za drugą prestiżowe porażki na arenie międzynarodowej, zaliczył kolejny blamaż. Zaprosił do St. Petersburga w zeszłym tygodniu przywódców państw afrykańskich, żeby potwierdzić stałość stosunków Rosji z kontynentem. Przyjechało ich tylko 17 i jak jeden mąż domagali się doprowadzenia do pokoju w Ukrainie "w oparciu o sprawiedliwość i rozsądek". To zupełnie nie po myśli rosyjskiego prezydenta, który uważa, że to Ukraińcy są niesprawiedliwi i nierozsądni.

Jakby tego było mało, w najbliższy weekend odbędzie się w Arabii Saudyjskiej konferencja krajów zachodnich i rozwijających się na temat planu pokojowego dla Ukrainy. Dyskutowany będzie plan, zaproponowany przez Wołodymyra Zełenskiego, który zakłada pełne wycofanie się wojsk rosyjskich. Rosja nie została zaproszona do stołu.

Putin powiedział niedawno, że nie może być mowy o zawieszeniu broni, dopóki siły ukraińskie kontynuują kontrofensywę, a jego rzecznik Putina zdołał jedynie niemrawo zareagować: "Musimy wiedzieć, jakie obrano cele i o czym w rzeczywistości organizatorzy chcą rozmawiać". Na rozmowach zorganizowanych z inicjatywy Saudyjczyków, zbiorą się politycy z 30 krajów.

Chaos w Izraelu

Po decyzji kontrolowanego przez skrajną prawicę Knesetu o zmniejszeniu uprawnień Sądu Najwyższego do kontroli rządu i parlamentu, w całym kraju odbywają się wielotysięczne demonstracje. Rząd Benjamina Netanjahu naraził się przy okazji mocno Białemu Domowi oraz grupom diaspory żydowskiej, które zareagowały z wściekłością.

Amerykański Komitet Żydowski, niezłomny obrońca Izraela w Waszyngtonie, wyraził "głębokie rozczarowanie", argumentując, że "reforma instytucji kluczowych dla izraelskiej demokracji powinna być przyjmowana wyłącznie na podstawie możliwie najszerszego konsensusu".

"To już zupełnie inny Izrael niż ten, do którego zdaniem protestujących zmierzamy, który będzie miał o wiele więcej autorytaryzmu, takiego, jaki widzimy na Węgrzech, w Turcji czy w Polsce" – powiedział jeden z komentatorów.

Informacja dotycząca prawa autorskich: Wszelka prezentowana tu zawartość podkastu jest własnością jego autora

Wyszukiwanie

Kategorie