Nowa Europa Wschodnia

Nowa Europa Wschodnia przybliża i odczarowuje "Wschód". Ten cudzysłów został użyty celowo, bo obszar tematyczny, o którym opowiadamy, jest bardzo umownie określony, zróżnicowany pod każdym możliwym względem, a przede wszystkim – ogromny.


Odcinki od najnowszych:

NEWs: Rosyjska wojna gazowa przeciw Europie
2022-04-27 20:32:28

Gazprom na froncie wojny z Europą Środkową i Wschodnią. Odcina dostawy gazu do Bułgarii i Polski. Tłumaczy to odmową tych krajów do zapłaty za surowiec w rublach. Polska i Bułgaria znalazły się więc zgodnie z wypowiedzią Władimira Putina sprzed kilku tygodni w gronie państw „nieprzyjaznych” Kremlowi. Czy Europa będzie umiała się obronić przed „szantażem” Gazpromu i poradzi sobie z kryzysem cenowym jaki może on wywołać? O tym z Danielem Czyżewskim z portalu Energetyka24 rozmawia Michał Żakowski Radio357.
Gazprom na froncie wojny z Europą Środkową i Wschodnią. Odcina dostawy gazu do Bułgarii i Polski. Tłumaczy to odmową tych krajów do zapłaty za surowiec w rublach. Polska i Bułgaria znalazły się więc zgodnie z wypowiedzią Władimira Putina sprzed kilku tygodni w gronie państw „nieprzyjaznych” Kremlowi. Czy Europa będzie umiała się obronić przed „szantażem” Gazpromu i poradzi sobie z kryzysem cenowym jaki może on wywołać? O tym z Danielem Czyżewskim z portalu Energetyka24 rozmawia Michał Żakowski Radio357.

Kluczowe momenty dla Ukrainy do II wojny światowej
2022-04-25 22:13:26

Bartosz Rydliński: Dzisiaj naszym gościem jest Olena Babakova, dzień dobry Pani. Olena Babakova: Dzień dobry. Już minęło trochę czasu, odkąd chodziłam na szkolne zajęcia z historii. Bartosz Rydliński:  Pani doktor. Chciałbym się zapytać o kluczowe momenty w historii Ukrainy do II wojny światowej. Z różnych względów polska opinia publiczna, również za sprawą edukacji w szkole, zna trochę tej historii, ale nie do końca. Jak z Pani perspektywy wygląda historia Ukrainy przed 1939 rokiem?      Olena Babakova: Jak sam Pan powiedział, jestem historyczką z wykształcenia. Jak wszyscy Państwo wiedzą, nie tylko w Polsce, ale i w Ukrainie kurs uniwersytecki z historii a nauczanie historii w szkole bardzo się od siebie różnią. W pierwszym przypadku badamy te wyobrażone wspólnoty, tak jak o nich pisał Benedict Anderson. Analizujemy ich konstrukcje, różne fakty, różne narracje, z których następnie jest tworzony bogaty obraz dziejów historycznych.  Kurs szkolny natomiast jest oczywiście bardziej linearny, prowidencjalistyczny. Opowiada nam, jakie były początki dziejów, jak wszystko szło w jednej linii aż do powstania niepodległej Polski, albo w Ukrainie – niepodległej Ukrainy. Jeżeli mówimy o ukraińskim szkolnym nauczaniu historii, jak ono wygląda, jeżeli chodzi o dzieje sprzed 1945 roku, to jest to praktycznie cały program historii od klasy V do X. Wydarzenia po 1945 roku to jest dopiero końcówka klasy X i cała klasa XI. Do tego w Ukrainie są faktycznie dwa programy historii. Jeden to historia Ukrainy, a drugi to tak zwana historia ogólnoświatowa, czyli mamy pokazane ogólne tło – to, co się działo w świecie starożytnej Grecji, starożytnego Rzymu, Bizancjum, średniowieczu, odrodzeniu itd., a mały krok dalej jest omawiane, co działo się w tym czasie na obszarach, które my teraz nazywamy ziemiami ukraińskimi. Jeżeli mamy mówić o sprawach kluczowych przed 1945 rokiem, a przypominam, że jest to tak naprawę większość tego programu, to wydaje mi się, iż to, co go różni od nauczanego w Polsce, to spora uwaga poświęcana okresowi starożytności. Przez położenie na północnym wybrzeżu Morza Czarnego obszar obecnej Ukrainy należał do terenów rzymskiej i greckiej kolonizacji w tym akwenie. Uczymy się więc historii greckich polis, rzymskiej i greckiej mitologii oraz oczywiście życia tych narodów, które z Grekami i Rzymianami wchodziły w konflikty, czyli Scytów oraz innych narodów stepu, które przybywały na ukraińskie ziemie ze wschodu. Właśnie tam powstało to, czym bardzo się szczycimy, czyli synteza kultur, to znaczy, kiedy spotykają się osoby z różnych cywilizacji, z różnych kultur, różnych religii, wyznań i kiedy na takim pograniczu tworzy się nowa tożsamość. Jeżeli przeniesiemy się trochę dalej, to oczywiście Bizancjum. Ale Bizancjum w kontekście powstania pierwszego ukraińskiego państwa, czyli Rusi. Mówimy często o Rusi Kijowskiej, chociaż to państwo tak się nie nazywało. Termin „Ruś Kijowska” wymyślił jeden z największych ukraińskich historyków – Mychajło Hruszewski, który spisywał historię Rusi na przełomie XIX i XX wieku, kiedy starał się ułożyć jakiś konsekwentny schemat dziejów od początków Rusi–Ukrainy aż do powstania ukraińskiego państwa, a więc Ruś – państwo mocno związane z Bizancjum, okres chrztu Rusi–Ukrainy, czyli rządy księcia Wołodymyra, później jego syna Jarosława. Monumentalną  obecność tych rządów wciąż można poczuć w przestrzeni miejskiej Kijowa, Czernichowa i innych starożytnych miast ukraińskich, Święta Zofia w Kijowie, wielka katedra zbudowana na podobieństwo Świętej Zofii w Istambule, w Konstantynopolu. Dalej, po Rusi i po Księstwie Halicko-Wołyńskim, które ukształtowały początki państwowości na ziemiach Ukrainy zachodniej, zaczyna się tak zwany okres problemowy.  Bartosz Rydliński: Chciałem się właśnie zapytać, ile w tym okresie „problemowym” widzimy styczności z nauką historii w Polsce? Chociażby Bunt Chmielnickiego?          Olena Babakova: Po pierwsze, problemowy okres nie był spowodowany przez Chmielnickiego. Był z innej przyczyny. Jeżeli spojrzymy na to, jak historia Ukrainy była pisana, XIX wiek – klasyk. Tak samo jak w Polsce w XIX wieku rośnie zainteresowanie historią pisaną, konstrukcją narracji narodowej, powstaniem linearnej, narodowej historii dziejów. Dla ówczesnych ukraińskich historyków było oczywiste, że Ruś to są początki państwa ukraińskiego, natomiast dotychczasowa ukraińska historiografia nazywała ten czas okresem litewsko-polskim, nie zapominajmy, że oprócz Polski było tam też Wielkie Księstwo Litewskie. Powstał zatem problem, bo dla Hruszewskiego i dla jego szkoły historycznej ten czas był swoistym okresem depresji na ziemiach ukraińskich – stracona państwowość, panowanie innych państw, wiara katolicka. Mimo że tak naprawdę ten okres w ramach współistnienia w Rzeczypospolitej był też czasem tolerancji, multikulturalizmu, rozumianego w kategoriach nowoczesnych, ale jednocześnie napiętych relacji z czasów Chmielnickiego, czyli z połowy wieku XVII, i właśnie to napięcie zdominowałocały okres między wiekiem XIV a XVII. Problem w tym, że XIX-wieczni ukraińscy historycy oceniali ten czas niezbyt przychylnie, również ze względu na swoje relacje z polskim ruchem narodowym.  Po drugie, na wspomniane stulecia długo patrzono przez pryzmat imperialnej historiografiirosyjskiej, a później radzieckiej. W1918 roku Polska odzyskała niepodległość, a Ukraina została przyłączona do Związku Radzieckiego, a więc tamten okres wczesnonowożytny był uważany za pewne wypaczenie w normalnym charakterze dziejów, że była Ruś – kolebka trzech narodów, o czym bardzo lubi wspominać Wladimir Putin, potem znów jesteśmy razem w ramach Imperium Rosyjskiego, a minione trzy stulecia to było takie nie wiadomo co.  W latach 90., kiedy Ukraina rozpoczęła tworzenie nowej podstawy programowej, okazało się, że nie ma przystępnej, klarownej wersji tego, co się działo z tym kawałkiem ziemi – między połową XIV a końcem XVIII wieku, czyli co to było. Wtedy z inicjatywy zachodnich partnerów w Ukrainie powstała bardzo ważna książka Historia Ukrainy do 1795 roku autorstwa Natalii Jakowenko. Przetłumaczona również na język polski, nawet wydana w Polsce dwa razy. Nie jest to szkolny podręcznik, nie jest to nawet podręcznik uniwersytecki, aczkolwiek jest to bardzo syntetyczna wersja historii Ukrainy od początku dziejów do końca XVIII wieku. Tam właśnie widzimy, że powstanie Chmielnickiego, które i przez ukraińską historiografię, i przez ukraińską szkołę jest traktowane jako powstanie o charakterze narodowo-wyzwoleńczym, miało też charakter społeczno-gospodarczy. Ukraina była wtedy obszarem, gdzie wolności było o wiele więcej niż w Małopolsce czy na Mazowszu, gdzie układy feudalne nie były aż tak daleko rozwinięte i gdzie miejscowy lud nie czuł się zbyt zadowolony z tego, że jakaś monarchia w Krakowie czy w Warszawie chce zwiększyć pańszczyznę, chce większych podatków i tak dalej.  Chmielnicki, owszem, jest ważnym bohaterem, kiedy mówimy o tym okresie przed XVIII wiekiem, przed rozbiorami Polski, natomiast mam wrażenie, że w ostatnich latach równie ważni co Chmielnicki są przedstawiciele szlachty ukraińskiej: Ostrogscy, Zasławscy, Sanguszkowie – z urodzenia Rusini, Ukraińcy, ale którzy dzięki Unii Lubelskiej dołączyli się do polskiego parlamentaryzmu i właśnie jako przedstawiciele ukraińskich elit współkształtowali państwo polskie – I Rzeczpospolitą. Są to narracje nawet jeżeli nie godzące, to pokazujące, że kultura ukraińska i polska w tym okresie miały nie tylko clash  - nie tylko się ścierały, ale także było o wiele więcej przestrzeni do dialogu i współdziałania.  Bartosz Rydliński:  O współistnieniu narodu polskiego i ukraińskiego będziemy mówić w dalszej części naszej rozmowy.  

Bartosz Rydliński: Dzisiaj naszym gościem jest Olena Babakova, dzień dobry Pani.
Olena Babakova: Dzień dobry. Już minęło trochę czasu, odkąd chodziłam na szkolne zajęcia z historii.

Bartosz Rydliński: Pani doktor. Chciałbym się zapytać o kluczowe momenty w historii Ukrainy do II wojny światowej. Z różnych względów polska opinia publiczna, również za sprawą edukacji w szkole, zna trochę tej historii, ale nie do końca. Jak z Pani perspektywy wygląda historia Ukrainy przed 1939 rokiem?     

Olena Babakova: Jak sam Pan powiedział, jestem historyczką z wykształcenia. Jak wszyscy Państwo wiedzą, nie tylko w Polsce, ale i w Ukrainie kurs uniwersytecki z historii a nauczanie historii w szkole bardzo się od siebie różnią. W pierwszym przypadku badamy te wyobrażone wspólnoty, tak jak o nich pisał Benedict Anderson. Analizujemy ich konstrukcje, różne fakty, różne narracje, z których następnie jest tworzony bogaty obraz dziejów historycznych. 

Kurs szkolny natomiast jest oczywiście bardziej linearny, prowidencjalistyczny. Opowiada nam, jakie były początki dziejów, jak wszystko szło w jednej linii aż do powstania niepodległej Polski, albo w Ukrainie – niepodległej Ukrainy. Jeżeli mówimy o ukraińskim szkolnym nauczaniu historii, jak ono wygląda, jeżeli chodzi o dzieje sprzed 1945 roku, to jest to praktycznie cały program historii od klasy V do X. Wydarzenia po 1945 roku to jest dopiero końcówka klasy X i cała klasa XI. Do tego w Ukrainie są faktycznie dwa programy historii. Jeden to historia Ukrainy, a drugi to tak zwana historia ogólnoświatowa, czyli mamy pokazane ogólne tło – to, co się działo w świecie starożytnej Grecji, starożytnego Rzymu, Bizancjum, średniowieczu, odrodzeniu itd., a mały krok dalej jest omawiane, co działo się w tym czasie na obszarach, które my teraz nazywamy ziemiami ukraińskimi.

Jeżeli mamy mówić o sprawach kluczowych przed 1945 rokiem, a przypominam, że jest to tak naprawę większość tego programu, to wydaje mi się, iż to, co go różni od nauczanego w Polsce, to spora uwaga poświęcana okresowi starożytności. Przez położenie na północnym wybrzeżu Morza Czarnego obszar obecnej Ukrainy należał do terenów rzymskiej i greckiej kolonizacji w tym akwenie. Uczymy się więc historii greckich polis, rzymskiej i greckiej mitologii oraz oczywiście życia tych narodów, które z Grekami i Rzymianami wchodziły w konflikty, czyli Scytów oraz innych narodów stepu, które przybywały na ukraińskie ziemie ze wschodu. Właśnie tam powstało to, czym bardzo się szczycimy, czyli synteza kultur, to znaczy, kiedy spotykają się osoby z różnych cywilizacji, z różnych kultur, różnych religii, wyznań i kiedy na takim pograniczu tworzy się nowa tożsamość.

Jeżeli przeniesiemy się trochę dalej, to oczywiście Bizancjum. Ale Bizancjum w kontekście powstania pierwszego ukraińskiego państwa, czyli Rusi. Mówimy często o Rusi Kijowskiej, chociaż to państwo tak się nie nazywało. Termin „Ruś Kijowska” wymyślił jeden z największych ukraińskich historyków – Mychajło Hruszewski, który spisywał historię Rusi na przełomie XIX i XX wieku, kiedy starał się ułożyć jakiś konsekwentny schemat dziejów od początków Rusi–Ukrainy aż do powstania ukraińskiego państwa, a więc Ruś – państwo mocno związane z Bizancjum, okres chrztu Rusi–Ukrainy, czyli rządy księcia Wołodymyra, później jego syna Jarosława. Monumentalną  obecność tych rządów wciąż można poczuć w przestrzeni miejskiej Kijowa, Czernichowa i innych starożytnych miast ukraińskich, Święta Zofia w Kijowie, wielka katedra zbudowana na podobieństwo Świętej Zofii w Istambule, w Konstantynopolu. Dalej, po Rusi i po Księstwie Halicko-Wołyńskim, które ukształtowały początki państwowości na ziemiach Ukrainy zachodniej, zaczyna się tak zwany okres problemowy. 

Bartosz Rydliński: Chciałem się właśnie zapytać, ile w tym okresie „problemowym” widzimy styczności z nauką historii w Polsce? Chociażby Bunt Chmielnickiego?         

Olena Babakova: Po pierwsze, problemowy okres nie był spowodowany przez Chmielnickiego. Był z innej przyczyny. Jeżeli spojrzymy na to, jak historia Ukrainy była pisana, XIX wiek – klasyk. Tak samo jak w Polsce w XIX wieku rośnie zainteresowanie historią pisaną, konstrukcją narracji narodowej, powstaniem linearnej, narodowej historii dziejów. Dla ówczesnych ukraińskich historyków było oczywiste, że Ruś to są początki państwa ukraińskiego, natomiast dotychczasowa ukraińska historiografia nazywała ten czas okresem litewsko-polskim, nie zapominajmy, że oprócz Polski było tam też Wielkie Księstwo Litewskie. Powstał zatem problem, bo dla Hruszewskiego i dla jego szkoły historycznej ten czas był swoistym okresem depresji na ziemiach ukraińskich – stracona państwowość, panowanie innych państw, wiara katolicka. Mimo że tak naprawdę ten okres w ramach współistnienia w Rzeczypospolitej był też czasem tolerancji, multikulturalizmu, rozumianego w kategoriach nowoczesnych, ale jednocześnie napiętych relacji z czasów Chmielnickiego, czyli z połowy wieku XVII, i właśnie to napięcie zdominowałocały okres między wiekiem XIV a XVII. Problem w tym, że XIX-wieczni ukraińscy historycy oceniali ten czas niezbyt przychylnie, również ze względu na swoje relacje z polskim ruchem narodowym. 

Po drugie, na wspomniane stulecia długo patrzono przez pryzmat imperialnej historiografiirosyjskiej, a później radzieckiej. W1918 roku Polska odzyskała niepodległość, a Ukraina została przyłączona do Związku Radzieckiego, a więc tamten okres wczesnonowożytny był uważany za pewne wypaczenie w normalnym charakterze dziejów, że była Ruś – kolebka trzech narodów, o czym bardzo lubi wspominać Wladimir Putin, potem znów jesteśmy razem w ramach Imperium Rosyjskiego, a minione trzy stulecia to było takie nie wiadomo co. 

W latach 90., kiedy Ukraina rozpoczęła tworzenie nowej podstawy programowej, okazało się, że nie ma przystępnej, klarownej wersji tego, co się działo z tym kawałkiem ziemi – między połową XIV a końcem XVIII wieku, czyli co to było. Wtedy z inicjatywy zachodnich partnerów w Ukrainie powstała bardzo ważna książka Historia Ukrainy do 1795 roku autorstwa Natalii Jakowenko. Przetłumaczona również na język polski, nawet wydana w Polsce dwa razy. Nie jest to szkolny podręcznik, nie jest to nawet podręcznik uniwersytecki, aczkolwiek jest to bardzo syntetyczna wersja historii Ukrainy od początku dziejów do końca XVIII wieku. Tam właśnie widzimy, że powstanie Chmielnickiego, które i przez ukraińską historiografię, i przez ukraińską szkołę jest traktowane jako powstanie o charakterze narodowo-wyzwoleńczym, miało też charakter społeczno-gospodarczy. Ukraina była wtedy obszarem, gdzie wolności było o wiele więcej niż w Małopolsce czy na Mazowszu, gdzie układy feudalne nie były aż tak daleko rozwinięte i gdzie miejscowy lud nie czuł się zbyt zadowolony z tego, że jakaś monarchia w Krakowie czy w Warszawie chce zwiększyć pańszczyznę, chce większych podatków i tak dalej. 

Chmielnicki, owszem, jest ważnym bohaterem, kiedy mówimy o tym okresie przed XVIII wiekiem, przed rozbiorami Polski, natomiast mam wrażenie, że w ostatnich latach równie ważni co Chmielnicki są przedstawiciele szlachty ukraińskiej: Ostrogscy, Zasławscy, Sanguszkowie – z urodzenia Rusini, Ukraińcy, ale którzy dzięki Unii Lubelskiej dołączyli się do polskiego parlamentaryzmu i właśnie jako przedstawiciele ukraińskich elit współkształtowali państwo polskie – I Rzeczpospolitą. Są to narracje nawet jeżeli nie godzące, to pokazujące, że kultura ukraińska i polska w tym okresie miały nie tylko clash - nie tylko się ścierały, ale także było o wiele więcej przestrzeni do dialogu i współdziałania. 

Bartosz Rydliński: O współistnieniu narodu polskiego i ukraińskiego będziemy mówić w dalszej części naszej rozmowy.

 

Londyn. Rosja sama niszczy swoje zdobycze
2022-04-19 11:37:17

- Brytyjczycy zdają sobie z tego sprawę, co zresztą mówił minister obrony Ben Wallace kilka tygodni temu, że Wielak Brytania musi zaangażować się w ten konflikt, bo jej granice zaczynają się nie na białych klifach w Dover, a na wschodniej flance NATO - mówi  Artur Kieruzal. Dziennikarz dodaje w podcaście Po prostu Wschód  , że władze w Londynie zdały sobie sprawę, że rosyjscy oligarchowie mają za duże wpływy polityczne i gospodarcze na Wyspach, co obejmuje rynek  nieruchomości. Politycy, a przede wszystkim członkowie Partii Konserwatywnej, otrzymywali wsparcie finansowe od Rosjan, o czym zresztą byli zobowiązani informować służby specjalne.  - Rosjanom chodziło o zbudowanie ciepłego wizerunku Rosji, co po części im się udało, ale za każdym razem, gdy dochodziło do prób otrucia, czy zamordowania byłego agenta, ten wysiłek był niszczony. [...] Nawet te wpływy budowane miękką polityką zagraniczną, przez wpływy biznesowe, nie były w stanie zakryć prawdziwych intencji Kremla, czyli wniknięcia w świat polityki brytyjskiej - dodaje.  W rozmowie z korespondentem Radia 357 w Londynie, także o tym, jak Wielka Brytania wraca na arenę międzynarodową po brexicie, pomocy dla ukraińskiej armii i imporcie rosyjskich surowców energetycznych.  Podcast opublikowano w ramach współpracy pomiędzy autorem i portalem Nowa Europa Wschodnia. Projekt "Po prostu Wschód" można wesprzeć na Patronite .

- Brytyjczycy zdają sobie z tego sprawę, co zresztą mówił minister obrony Ben Wallace kilka tygodni temu, że Wielak Brytania musi zaangażować się w ten konflikt, bo jej granice zaczynają się nie na białych klifach w Dover, a na wschodniej flance NATO - mówi  Artur Kieruzal.

Dziennikarz dodaje w podcaście Po prostu Wschód , że władze w Londynie zdały sobie sprawę, że rosyjscy oligarchowie mają za duże wpływy polityczne i gospodarcze na Wyspach, co obejmuje rynek  nieruchomości. Politycy, a przede wszystkim członkowie Partii Konserwatywnej, otrzymywali wsparcie finansowe od Rosjan, o czym zresztą byli zobowiązani informować służby specjalne. 

- Rosjanom chodziło o zbudowanie ciepłego wizerunku Rosji, co po części im się udało, ale za każdym razem, gdy dochodziło do prób otrucia, czy zamordowania byłego agenta, ten wysiłek był niszczony. [...] Nawet te wpływy budowane miękką polityką zagraniczną, przez wpływy biznesowe, nie były w stanie zakryć prawdziwych intencji Kremla, czyli wniknięcia w świat polityki brytyjskiej - dodaje. 

W rozmowie z korespondentem Radia 357 w Londynie, także o tym, jak Wielka Brytania wraca na arenę międzynarodową po brexicie, pomocy dla ukraińskiej armii i imporcie rosyjskich surowców energetycznych. 

Podcast opublikowano w ramach współpracy pomiędzy autorem i portalem Nowa Europa Wschodnia. Projekt "Po prostu Wschód" można wesprzeć na Patronite.

NEWs: Sądy mogą karać zbrodniarzy rosyjskich. Są dowody
2022-04-07 09:11:48

Zbrodniarze wojenni mogą być sądzeni w każdym kraju świata, także w ukrainie. Dowodami winy Rosjan przedstawionymi sędziom mogą być materiały zbierane przez zawodowych śledczych, ale też dziennikarzy i zeznania świadków. Dowodów zbrodni w Buczy, Irpieniu i innych miejscowościach wyzwolonych przez Ukraińców jest coraz więcej. O możliwości pociągnięcia sprawców, w tym prezydenta Putina, do odpowiedzialności Michał Żakowski, Radio 357, pyta profesora Piotra Milika z Akademii Sztuki Wojennej, adwokata zajmującego się prawem wojennym.
Zbrodniarze wojenni mogą być sądzeni w każdym kraju świata, także w ukrainie. Dowodami winy Rosjan przedstawionymi sędziom mogą być materiały zbierane przez zawodowych śledczych, ale też dziennikarzy i zeznania świadków. Dowodów zbrodni w Buczy, Irpieniu i innych miejscowościach wyzwolonych przez Ukraińców jest coraz więcej. O możliwości pociągnięcia sprawców, w tym prezydenta Putina, do odpowiedzialności Michał Żakowski, Radio 357, pyta profesora Piotra Milika z Akademii Sztuki Wojennej, adwokata zajmującego się prawem wojennym.

Nieuczciwe wybory w Serbii
2022-04-06 13:09:39

Adam Balcer z Kolegium Europy Wschodniej w podcaście Piotra Pogorzelskiego Po prostu Wschód podkreśla, że Serbia z roku na rok staje się krajem coraz mniej demokratycznym. Aleksandar Vučić ogranicza wolność mediów i kontroluje wszystkie ważne instytucje państwowe.  - Publiczne pieniądze są wykorzystywane na kampanię wyborczą. To, że ktoś jest u władzy oznacza, że ma znaczną przewagę. Ma środki, które może wykorzystać do prowadzenia kampanii, na przykład zakup reklam, a oprócz tego wydaje bardzo duże pieniądze na coś, co byśmy nazwali kiełbasą wyborczą - zaznacza Balcer.  Chodzi na przykład o wsparcie finansowe dla sfery budżetowej, czy też elektoratu SPS: ludzi starszych, gorzej wykształconych, z mniejszych miejscowości. Według Balcera, ci wyborcy nie chcą zmian i zadowoleni są ze swojej sytuacji ekonomicznej, nawet jeśli nie jest ona najlepsza. Popierają oni też politykę zagraniczną Belgradu, czyli utrzymywania dobrych relacji z Rosją, a od niedawna także z Chinami. Jej kontynuację Aleksandar Vučić zapowiedział od razu po wygranej.  W rozmowie Piotra Pogorzelskiego z Adamem Balcerem jest też mowa o stosunku Serbów do NATO, Ukrainy i do informacji o masowych zabójstwach, których dopuszczają się rosyjscy żołnierze.  Podcast opublikowano w ramach współpracy pomiędzy autorem i portalem Nowa Europa Wschodnia. Projekt "Po prostu Wschód" można wesprzeć na Patronite .

Adam Balcer z Kolegium Europy Wschodniej w podcaście Piotra Pogorzelskiego Po prostu Wschód podkreśla, że Serbia z roku na rok staje się krajem coraz mniej demokratycznym. Aleksandar Vučić ogranicza wolność mediów i kontroluje wszystkie ważne instytucje państwowe. 

- Publiczne pieniądze są wykorzystywane na kampanię wyborczą. To, że ktoś jest u władzy oznacza, że ma znaczną przewagę. Ma środki, które może wykorzystać do prowadzenia kampanii, na przykład zakup reklam, a oprócz tego wydaje bardzo duże pieniądze na coś, co byśmy nazwali kiełbasą wyborczą - zaznacza Balcer. 

Chodzi na przykład o wsparcie finansowe dla sfery budżetowej, czy też elektoratu SPS: ludzi starszych, gorzej wykształconych, z mniejszych miejscowości. Według Balcera, ci wyborcy nie chcą zmian i zadowoleni są ze swojej sytuacji ekonomicznej, nawet jeśli nie jest ona najlepsza. Popierają oni też politykę zagraniczną Belgradu, czyli utrzymywania dobrych relacji z Rosją, a od niedawna także z Chinami. Jej kontynuację Aleksandar Vučić zapowiedział od razu po wygranej. 

W rozmowie Piotra Pogorzelskiego z Adamem Balcerem jest też mowa o stosunku Serbów do NATO, Ukrainy i do informacji o masowych zabójstwach, których dopuszczają się rosyjscy żołnierze. 

Podcast opublikowano w ramach współpracy pomiędzy autorem i portalem Nowa Europa Wschodnia. Projekt "Po prostu Wschód" można wesprzeć na Patronite.

NEWs: Armia Rosji jest słaba, ale nadal groźna
2022-03-24 15:50:04

Upadł mit nowoczesnej armii rosyjskiej, ale to nie oznacza końca wojny z Ukrainą. Walki mogą trwać jeszcze kilka miesięcy. Czy do wojny przystąpi Białoruś? Skąd taka skuteczność wojska Ukraińskiego? Konrad Muzyka, szef think tanku Rochan Consulting, zajmującego się siłami zbrojnymi Rosji i Białorusi odpowiada na pytania Michała Żakowskiego.
Upadł mit nowoczesnej armii rosyjskiej, ale to nie oznacza końca wojny z Ukrainą. Walki mogą trwać jeszcze kilka miesięcy. Czy do wojny przystąpi Białoruś? Skąd taka skuteczność wojska Ukraińskiego? Konrad Muzyka, szef think tanku Rochan Consulting, zajmującego się siłami zbrojnymi Rosji i Białorusi odpowiada na pytania Michała Żakowskiego.

NEWs: Zachód stoi za Ukrainą. Putin stał się zbrodniarzem
2022-03-17 13:40:47

Zachód coraz mocniej wspiera Ukrainę. Amerykanie deklarują kolejne setki milionów dolarów pomocy wojskowej, a prezydent Biden nazywa Putina „zbrodniarzem wojennym”. Środowe przemówienie prezydenta Wołodymyra Zełeńskiego w amerykańskim Kongresie pokazuje przełom w ocenie działań Kremla polityków amerykańskich, uważa Jerzy Haszczyński szef działu zagranicznego dziennika Rzeczpospolita. Rozmawia Michał Żakowski, Radio357.
Zachód coraz mocniej wspiera Ukrainę. Amerykanie deklarują kolejne setki milionów dolarów pomocy wojskowej, a prezydent Biden nazywa Putina „zbrodniarzem wojennym”. Środowe przemówienie prezydenta Wołodymyra Zełeńskiego w amerykańskim Kongresie pokazuje przełom w ocenie działań Kremla polityków amerykańskich, uważa Jerzy Haszczyński szef działu zagranicznego dziennika Rzeczpospolita. Rozmawia Michał Żakowski, Radio357.

Pandemia dała naturze chwilę oddechu. Czy na długo?
2022-03-16 10:27:49

Podcast został sfinansowany z grantu przyznanego przez Departament Stanu USA. Opinie, stwierdzenia i wnioski zawarte w tym podcaście należą do jego autorów i nie muszą odzwierciedlać stanowiska Departamentu Stanu USA.

Podcast został sfinansowany z grantu przyznanego przez Departament Stanu USA. Opinie, stwierdzenia i wnioski zawarte w tym podcaście należą do jego autorów i nie muszą odzwierciedlać stanowiska Departamentu Stanu USA.

NEWs: Jedziemy ratować ludzi. #StrażacyUkrainie
2022-03-10 08:28:39

Plan akcji ewakuacji dzieci i bliskich strażaków z Równego i okolic opracowali i zrealizowali:  SNEP, PCPM, OSP GRS w Poznaniu, OSP Rusocice, OSP Smolec, OSP Przyszowice, OSP Kęty, K9 Team SGPR Poznań, OSP Jerzmanowice, Fundacja Strażacy Wielkopolska, kierowcy Jacek, Konrad, Norbert i Kisiel - Transwit Witold Cygan, Homo Faber i Karolina Wierzbińska, dr Paweł Szczuciński, Stratpoints, Nowa Europa Wschodnia, Przemysław Henzel i wielu innych. Nie sposób wymienić tu wszystkich, którym należą się podziękowania za pomoc. 

Plan akcji ewakuacji dzieci i bliskich strażaków z Równego i okolic opracowali i zrealizowali: 
SNEP, PCPM, OSP GRS w Poznaniu, OSP Rusocice, OSP Smolec, OSP Przyszowice, OSP Kęty, K9 Team SGPR Poznań, OSP Jerzmanowice, Fundacja Strażacy Wielkopolska, kierowcy Jacek, Konrad, Norbert i Kisiel - Transwit Witold Cygan, Homo Faber i Karolina Wierzbińska, dr Paweł Szczuciński, Stratpoints, Nowa Europa Wschodnia, Przemysław Henzel i wielu innych. Nie sposób wymienić tu wszystkich, którym należą się podziękowania za pomoc. 

W Madrycie teraz mówi się o Ukrainie, a nie o Covid-19
2022-03-06 10:08:10

Podcast został sfinansowany z grantu przyznanego przez Departament Stanu USA. Opinie, stwierdzenia i wnioski zawarte w tym podcaście należą do jego autorów i nie muszą odzwierciedlać stanowiska Departamentu Stanu USA.

Podcast został sfinansowany z grantu przyznanego przez Departament Stanu USA. Opinie, stwierdzenia i wnioski zawarte w tym podcaście należą do jego autorów i nie muszą odzwierciedlać stanowiska Departamentu Stanu USA.

Informacja dotycząca prawa autorskich: Wszelka prezentowana tu zawartość podkastu jest własnością jego autora

Wyszukiwanie

Kategorie