Nowa Europa Wschodnia

Nowa Europa Wschodnia przybliża i odczarowuje "Wschód". Ten cudzysłów został użyty celowo, bo obszar tematyczny, o którym opowiadamy, jest bardzo umownie określony, zróżnicowany pod każdym możliwym względem, a przede wszystkim – ogromny.


Odcinki od najnowszych:

Różański z córką o wojnie w Iraku
2021-12-12 11:53:05

Podcast jest  odcinkiem z cyklu "Daleko od domu" poświęconego wspomnieniom i doświadczeniom żołnierzy polskich, którzy uczestniczyli w misjach NATO i członków ich rodzin.  Wsparcie merytoryczne cyklu: Przemysław Wójtowicz . Podcast został zrealizowany ze wsparciem Departamentu Dyplomacji Publicznej NATO.

Podcast jest  odcinkiem z cyklu "Daleko od domu" poświęconego wspomnieniom i doświadczeniom żołnierzy polskich, którzy uczestniczyli w misjach NATO i członków ich rodzin. 

Wsparcie merytoryczne cyklu: Przemysław Wójtowicz.

Podcast został zrealizowany ze wsparciem Departamentu Dyplomacji Publicznej NATO.

UE walczy z dezinformacją Rosji i Białorusi
2021-12-07 13:31:36

Granica między kłamstwem a dezinformacją jest cienka. Dezinformacja opiera się na manipulacji, która potrafi być czasem bardzo wyrafinowana. Na granicy polsko – białoruskiej Mińsk stosuje tradycyjne podejście do dezinformacji z użyciem wszelkich, dostępnych mediów, od telewizji po internet. Często  są to działania "siermiężne" i podejmowane przede wszystkim z myślą o samych Białorusinach, na co  wskazuje dr Martyna Mildziukiewicz, szefowa East Stratcom Task Force.  W rozmowie z Piotrem Pogorzelskim szefowa unijnej grupy do walki z rosyjską dezinformacją podkreśla współpracę mediów białoruskich i rosyjskich. Jej zdaniem problemem jest dostęp do granicy tylko z jednej strony, czyli od strony Białorusi. Co prawda dziennikarze międzynarodowi starają się pokazać jak najbardziej wyważony i prawdziwy obraz sytuacji, lecz już sam fakt, że są po jednej stronie granicy wpływa na przekaz.  Baza danych dotyczących dezinformacji prowadzona przez East Stratcom Task Force pokazuje, że celem  propagandowych  wysiłków Moskwy od lat jest  Ukraina. Od dawna główne narracje dotyczą Krymu, lecz ostatnio powróciła kwestia niepodległości i suwerenności Ukrainy. Do grupy głównych narracji wyraźnie inspirowanych przez Kreml dołączyła kwestia szczepień przeciwko Covid-19, a w szczególności podważanie skuteczności szczepionek zachodnich.  Dezinformacja i propaganda podlega ciągłej ewolucji, co utrudnia jej zwalczanie. Kampanie dezinformacji zmieniają się w miarę doskonalenia narzędzi ich zwalczania. Stąd coraz mniej wielkich kampanii, a coraz więcej niszowych, lokalnych, których sponsorzy nadrabiają  ograniczone zasięgi rosnącą liczbą równocześnie podejmowanych działań. Zdaniem Martyny Mildziukiewicz odpowiedzią jest rozpowszechnianie rzetelnych informacji na temat dezinformacji i zwiększanie świadomości tego, jak bardzo przekaz jest zmanipulowany.  Trzeba przy tym pamiętać, że nie tylko Moskwa używa narzędzi dezinformacyjnych. Fakt, że Kreml  dysponuje obecnie najlepszymi narzędziami do manipulacji informacją, czego  przykładem jest skuteczne pranie, czy wybielanie informacji fałszywych powoduje, że ze wzorów rosyjskich korzysta też wielu graczy państwowych i niepaństwowych z różnych części świata.   Podcast został udostępniony bezpłatnie w ramach współpracy pomiędzy autorem i portalem Nowa Europa Wschodnia. Projekt "Po prostu Wschód" można wesprzeć na Patronite .

Granica między kłamstwem a dezinformacją jest cienka. Dezinformacja opiera się na manipulacji, która potrafi być czasem bardzo wyrafinowana. Na granicy polsko – białoruskiej Mińsk stosuje tradycyjne podejście do dezinformacji z użyciem wszelkich, dostępnych mediów, od telewizji po internet. Często  są to działania "siermiężne" i podejmowane przede wszystkim z myślą o samych Białorusinach, na co  wskazuje dr Martyna Mildziukiewicz, szefowa East Stratcom Task Force. 

W rozmowie z Piotrem Pogorzelskim szefowa unijnej grupy do walki z rosyjską dezinformacją podkreśla współpracę mediów białoruskich i rosyjskich. Jej zdaniem problemem jest dostęp do granicy tylko z jednej strony, czyli od strony Białorusi. Co prawda dziennikarze międzynarodowi starają się pokazać jak najbardziej wyważony i prawdziwy obraz sytuacji, lecz już sam fakt, że są po jednej stronie granicy wpływa na przekaz. 

Baza danych dotyczących dezinformacji prowadzona przez East Stratcom Task Force pokazuje, że celem  propagandowych  wysiłków Moskwy od lat jest  Ukraina. Od dawna główne narracje dotyczą Krymu, lecz ostatnio powróciła kwestia niepodległości i suwerenności Ukrainy. Do grupy głównych narracji wyraźnie inspirowanych przez Kreml dołączyła kwestia szczepień przeciwko Covid-19, a w szczególności podważanie skuteczności szczepionek zachodnich. 

Dezinformacja i propaganda podlega ciągłej ewolucji, co utrudnia jej zwalczanie. Kampanie dezinformacji zmieniają się w miarę doskonalenia narzędzi ich zwalczania. Stąd coraz mniej wielkich kampanii, a coraz więcej niszowych, lokalnych, których sponsorzy nadrabiają  ograniczone zasięgi rosnącą liczbą równocześnie podejmowanych działań. Zdaniem Martyny Mildziukiewicz odpowiedzią jest rozpowszechnianie rzetelnych informacji na temat dezinformacji i zwiększanie świadomości tego, jak bardzo przekaz jest zmanipulowany. 

Trzeba przy tym pamiętać, że nie tylko Moskwa używa narzędzi dezinformacyjnych. Fakt, że Kreml  dysponuje obecnie najlepszymi narzędziami do manipulacji informacją, czego  przykładem jest skuteczne pranie, czy wybielanie informacji fałszywych powoduje, że ze wzorów rosyjskich korzysta też wielu graczy państwowych i niepaństwowych z różnych części świata.  

Podcast został udostępniony bezpłatnie w ramach współpracy pomiędzy autorem i portalem Nowa Europa Wschodnia. Projekt "Po prostu Wschód" można wesprzeć na Patronite.

Dane pokazują tylko ogólny obraz pandemii Covid-19
2021-12-05 14:01:58

Podcast został sfinansowany z grantu przyznanego przez Departament Stanu USA. Opinie, stwierdzenia i wnioski zawarte w tym podcaście należą do jego autorów i nie muszą odzwierciedlać stanowiska Departamentu Stanu USA.

Podcast został sfinansowany z grantu przyznanego przez Departament Stanu USA. Opinie, stwierdzenia i wnioski zawarte w tym podcaście należą do jego autorów i nie muszą odzwierciedlać stanowiska Departamentu Stanu USA.

NEWs: Czy Covid-19 pomoże Orbanowi utrzymać władzę na Węgrzech
2021-12-03 11:58:49

Czy Węgry czeka przesunięcie wyborów planowanych na wiosnę? I czy rządząca partia Fidesz chce wykorzystać pandemię by głosowanie zawiesić w czasie z obawy przed rosnącą w siłę opozycją? Kim są przeciwnicy polityczni Wiktora Orbana to pytania do dr Dominika Hejja, autora portalu Kropka. Hu oraz analityka Instytutu Europy Środkowej.
Czy Węgry czeka przesunięcie wyborów planowanych na wiosnę? I czy rządząca partia Fidesz chce wykorzystać pandemię by głosowanie zawiesić w czasie z obawy przed rosnącą w siłę opozycją? Kim są przeciwnicy polityczni Wiktora Orbana to pytania do dr Dominika Hejja, autora portalu Kropka. Hu oraz analityka Instytutu Europy Środkowej.

Wagnergate i pytania o rolę prezydenta Ukrainy
2021-12-02 09:14:11

Ukraińskie służby pod przykrywką fałszywej firmy werbowały rosyjskich najemników do rzekomej pracy przy ochronie obiektów naftowych. Podczas rozmów Wagnerowcy chwalili się walkami w Donbasie myśląc, że  w ten sposób podkreślają swoje kwalifikacje w oczach pracodawcy. Planem służb ukraińskich było zebranie dowodów i zatrzymanie Rosjan, jednak ostatecznie sama operacja nie udała się. Wagnerowcy zostali zatrzymani przez służby białoruskie i przekazani Rosji. Przy jej okazji pojawiła się jednak seria pytań na temat funkcjonowania prezydenta Wołodymyra Zełenskiego i jego otoczenia.   - Największa wątpliwość polega na tym dlaczego szef państwa nie brał udziału w spotkaniu z szefem wywiadu i przedstawicielem Służby Bezpieczeństwa, a przecież  to prezydent ma prawo przesunięcia i akceptowania takich operacji. - mówi Piotr Andrusieczko w podcaście Po prostu Wschód Piotra Pogorzelskiego. - Dlaczego robił to szef Biura Prezydenta Ukrainy Andrij Jermak ? Dziennikarz Outriders i Gazety Wyborczej zwraca też uwagę, że przez długi czas prezydent i jego otoczenie unikało jasnej deklaracji w sprawie przeprowadzenia czy choćby planowania  operacji wymierzone w członków Grupy Wagnera, czyli prywatnej firmy wojskowej  bezpośrednio powiązanej z ministerstwem obrony i służbami specjalnymi Rosji. - To była operacja, która była jedną z operacji ukraińskich służb i w ogóle służb światowych na najwyższym poziomie przygotowania - dodaje.  Piotr Andrusieczko zauważa, że wśród “Wagnerowców” mogły być osoby posiadające informacje cenne dla  śledztwa w sprawie zestrzelenia pasażerskiego samolotu malezyjskich linii lotniczych  nad Donbasem w lipcu 2014 roku. Niemal 300 osób zginęło, gdy lot MH17 z Amsterdamu do Kuala Lumpur został trafiony rakietą ziemia powietrze z wyrzutni Buk dostarczonej separatystom przez Rosję.  Podcast został udostępniony bezpłatnie w ramach współpracy pomiędzy autorem i portalem Nowa Europa Wschodnia. Projekt "Po prostu Wschód" można wesprzeć na Patronite .

Ukraińskie służby pod przykrywką fałszywej firmy werbowały rosyjskich najemników do rzekomej pracy przy ochronie obiektów naftowych. Podczas rozmów Wagnerowcy chwalili się walkami w Donbasie myśląc, że  w ten sposób podkreślają swoje kwalifikacje w oczach pracodawcy. Planem służb ukraińskich było zebranie dowodów i zatrzymanie Rosjan, jednak ostatecznie sama operacja nie udała się. Wagnerowcy zostali zatrzymani przez służby białoruskie i przekazani Rosji. Przy jej okazji pojawiła się jednak seria pytań na temat funkcjonowania prezydenta Wołodymyra Zełenskiego i jego otoczenia.  

- Największa wątpliwość polega na tym dlaczego szef państwa nie brał udziału w spotkaniu z szefem wywiadu i przedstawicielem Służby Bezpieczeństwa, a przecież  to prezydent ma prawo przesunięcia i akceptowania takich operacji. - mówi Piotr Andrusieczko w podcaście Po prostu Wschód Piotra Pogorzelskiego. - Dlaczego robił to szef Biura Prezydenta Ukrainy Andrij Jermak ?

Dziennikarz Outriders i Gazety Wyborczej zwraca też uwagę, że przez długi czas prezydent i jego otoczenie unikało jasnej deklaracji w sprawie przeprowadzenia czy choćby planowania  operacji wymierzone w członków Grupy Wagnera, czyli prywatnej firmy wojskowej  bezpośrednio powiązanej z ministerstwem obrony i służbami specjalnymi Rosji.

- To była operacja, która była jedną z operacji ukraińskich służb i w ogóle służb światowych na najwyższym poziomie przygotowania - dodaje. 

Piotr Andrusieczko zauważa, że wśród “Wagnerowców” mogły być osoby posiadające informacje cenne dla  śledztwa w sprawie zestrzelenia pasażerskiego samolotu malezyjskich linii lotniczych  nad Donbasem w lipcu 2014 roku. Niemal 300 osób zginęło, gdy lot MH17 z Amsterdamu do Kuala Lumpur został trafiony rakietą ziemia powietrze z wyrzutni Buk dostarczonej separatystom przez Rosję. 

Podcast został udostępniony bezpłatnie w ramach współpracy pomiędzy autorem i portalem Nowa Europa Wschodnia. Projekt "Po prostu Wschód" można wesprzeć na Patronite.

Begin w Polsce postanowił walczyć o Izrael
2021-11-29 15:13:06

Marzenia o państwie żydowskim Menachem Begin wyniósł z domu w Brześciu Litewskim. Co prawda początkowo sympatyzował z lewicą, jednak z czasem stał się działaczem prawicowego Bejtaru. Z czasem wyrósł na jednego z najbardziej radykalnych przywódców syjonistycznej prawicy. W latach 30. XX w. sympatyzował nawet z włoskim faszyzmem, który cenił za bezkompromisową walkę z komunizmem. Przyszłego premiera Izraela ukształtowały lata spędzone w Warszawie, gdzie ukończył prawo na Uniwersytecie Warszawskim. Nigdy tego zawodu nie praktykował, ale wiedza w połączeniu ze zdolnościami oratorskimi i niewątpliwą charyzmą zaprocentowały. Menachem Begin studiował w czasie nasilającego się nacjonalizmu i antysemityzmu. Widział też, jak do władzy we Włoszech doszedł Benito Mussolini, w Niemczech Adolf Hitler, a Wielka Brytania nie wywiązuje się z obietnicy, danej pod koniec pierwszej wojny światowej, stworzenia państwa żydowskiego w Palestynie.  Był przekonany, że Żydzi nie mogą biernie obserwować i wiecznie czekać na cud, ani nawet jedynie bronić swojej obecności w osiedlach na terenie mandatu brytyjskiego.  Mówił o konieczności podjęcia walki zbrojnej przeciwko imperium, co wywoływało sprzeciw nawet wśród  rewizjonistów, a więc syjonistycznej prawicy. Do wielkiej kłótni pomiędzy Menachemem Beginem a Włodzimierzem Żabotyńskim, twórcą rewizjonizmu syjonistycznego, doszło podczas zjazdu Bejtaru w 1938 r. zorganizowanego w stojącym do dzisiaj budynku akademika żydowskiego na warszawskiej Pradze.  Stanowisko przyszłego, pierwszego prawicowego premiera Izraela przeważyło, czego dowodem było wpisanie do przysięgi Bejtaru słów o konieczności walki o państwo. Wychowanie i dorastanie w międzywojennej Polsce miało wielki wpływ na Begina, który wielokrotnie powoływał się na słowa i myśli polskich romantyków na czele z Mickiewiczem i Słowackim. Cenił też Piłsudskiego i legendę legionową. Nie bez znaczenia musiał mieć też fakt, iż w Brześciu ukończył gimnazjum im. Traugutta, gdzie poznawał, między innymi, historię Powstania Styczniowego.  Radykalizm Begina przejawiła się nie tylko w gotowości do walki o prawo Żydów do własnego państwa, ale w bezkompromisowym dążeniu do zapewnienia mu bezpieczeństwa. Dlatego to właśnie Menachem Begin podpisał z prezydentem Anwarem Sadatem izraelsko-egipskie porozumienie pokojowe, za co obaj zostali uhonorowani Pokojową Nagrodą Nobla. Podcast powstał w ramach projektu Kolegium Europy Wschodniej im. Jana Nowaka-Jeziorańskiego sfinansowanego przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych RP. Zadanie publiczne finansowane przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych RP w konkursie „Dyplomacja publiczna 2021”.  Publikacja wyraża wyłącznie poglądy autora i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP.

Marzenia o państwie żydowskim Menachem Begin wyniósł z domu w Brześciu Litewskim. Co prawda początkowo sympatyzował z lewicą, jednak z czasem stał się działaczem prawicowego Bejtaru. Z czasem wyrósł na jednego z najbardziej radykalnych przywódców syjonistycznej prawicy. W latach 30. XX w. sympatyzował nawet z włoskim faszyzmem, który cenił za bezkompromisową walkę z komunizmem.

Przyszłego premiera Izraela ukształtowały lata spędzone w Warszawie, gdzie ukończył prawo na Uniwersytecie Warszawskim. Nigdy tego zawodu nie praktykował, ale wiedza w połączeniu ze zdolnościami oratorskimi i niewątpliwą charyzmą zaprocentowały. Menachem Begin studiował w czasie nasilającego się nacjonalizmu i antysemityzmu. Widział też, jak do władzy we Włoszech doszedł Benito Mussolini, w Niemczech Adolf Hitler, a Wielka Brytania nie wywiązuje się z obietnicy, danej pod koniec pierwszej wojny światowej, stworzenia państwa żydowskiego w Palestynie. 

Był przekonany, że Żydzi nie mogą biernie obserwować i wiecznie czekać na cud, ani nawet jedynie bronić swojej obecności w osiedlach na terenie mandatu brytyjskiego.  Mówił o konieczności podjęcia walki zbrojnej przeciwko imperium, co wywoływało sprzeciw nawet wśród  rewizjonistów, a więc syjonistycznej prawicy. Do wielkiej kłótni pomiędzy Menachemem Beginem a Włodzimierzem Żabotyńskim, twórcą rewizjonizmu syjonistycznego, doszło podczas zjazdu Bejtaru w 1938 r. zorganizowanego w stojącym do dzisiaj budynku akademika żydowskiego na warszawskiej Pradze.  Stanowisko przyszłego, pierwszego prawicowego premiera Izraela przeważyło, czego dowodem było wpisanie do przysięgi Bejtaru słów o konieczności walki o państwo.

Wychowanie i dorastanie w międzywojennej Polsce miało wielki wpływ na Begina, który wielokrotnie powoływał się na słowa i myśli polskich romantyków na czele z Mickiewiczem i Słowackim. Cenił też Piłsudskiego i legendę legionową. Nie bez znaczenia musiał mieć też fakt, iż w Brześciu ukończył gimnazjum im. Traugutta, gdzie poznawał, między innymi, historię Powstania Styczniowego.  Radykalizm Begina przejawiła się nie tylko w gotowości do walki o prawo Żydów do własnego państwa, ale w bezkompromisowym dążeniu do zapewnienia mu bezpieczeństwa. Dlatego to właśnie Menachem Begin podpisał z prezydentem Anwarem Sadatem izraelsko-egipskie porozumienie pokojowe, za co obaj zostali uhonorowani Pokojową Nagrodą Nobla.

Podcast powstał w ramach projektu Kolegium Europy Wschodniej im. Jana Nowaka-Jeziorańskiego sfinansowanego przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych RP. Zadanie publiczne finansowane przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych RP w konkursie „Dyplomacja publiczna 2021”.  Publikacja wyraża wyłącznie poglądy autora i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP.

Łukaszenka torpedą Putina przeciw Zachodowi
2021-11-28 09:21:08

Doktryna militarna Związku Białorusi i Rosji (ZBiR) nie została ujawniona, jednak wiadomo, że następuje integracja zarówno militarna jak i gospodarcza obu państw. Prof. Larysa Leszczenko, kierowniczka Zakładu Badań Wschodnich Uniwersytetu Wrocławskiego podkreśla, że w razie zagrożenia dla jednego z państw związkowych, Rosja użyje swojego potencjału nuklearnego do odstraszania potencjalnych wrogów, a w razie konieczności, do powstrzymania agresji. Co więcej, w takiej sytuacji, na tryby militarne przestawiony zostanie także połączony przemysł obu krajów. Doktryna zawiera także listę państw wrogich, których jednak formalnie nie  ujawniono, bo jak poinformowano prasę "dobrych sąsiadów i tak znamy." W ten sposób postępująca integracja daje Moskwie dodatkowe narzędzia wywierania presji na Zachód z wykorzystaniem terytorium jak i potencjału Mińska. Gen. rez. Mirosław Różański, prezes fundacji Stratpoints podkreśla, że sama Białoruś i jej armia nie stanowi zagrożenia dla Polski, która "na papierze", ale także w sojuszu z NATO jest znacznie silniejsza. Bardziej niepokoi zapowiedź budowy bazy obrony lotniczej i przeciwlotniczej ZBiR na zachodniej Białorusi, co oznacza przemieszczenie w kierunku granicy Polski defensywnych i ofensywnych systemów wojsk rosyjskich. Odpowiedzią Warszawy na te posunięcia powinno być większe zaangażowanie partnerów Polski na Zachodzie i pokazywanie zagrożenia. Ofensywa dyplomatyczna w odpowiedzi na wydarzenia za wschodnią granicą Polski jest słuszna, choć spóźniona i mniej efektywna, niż na pozór mogłoby się to wydawać. Gen. rez. Jarosław Stróżyk, Fundacja Bezpieczeństwa i Rozwoju Stratpoints, zaznacza, że wyraźnym fiaskiem jest brak konsultacji NATO w oparciu o art. 4 Traktatu Północnoatlantyckiego, co świadczy o słabości Warszawy w relacjach z partnerami. Co więcej, każdy kraj zobowiązany jest także budować własny potencjał obronny, a nie tylko polegać na sile sojuszu. Tutaj pojawia się pytanie, na ile działania rządu polskiego są elementem przemyślanej strategii odpowiedzi na konwencjonalne i informacyjne zagrożenia ze Wschodu, a na ile wynika wyłącznie z kalkulacji bieżących. Integrująca się "Białorosja" jest także coraz większym problemem dla Ukrainy, która dotychczas traktowałą długą, liczącą ponad tysiąc kilometrów,  granicę z Białorusią jako rubież bezpieczną. Tymczasem wzrost militarnych wpływów Rosji powoduje, że Kijów musi zacząć brać pod uwagę także militarne zagrożenie od północy.  Eksperci zaznaczają, że los Białorusi nie jest przesądzony, a  sam Łukaszenka jest także zainteresowany zachowaniem jak największej niezależności, nie mówiąc już o obywatelach kraju, którzy nie chcą rezygnować z suwerenności i niezależności. Niemniej Polska powinna  traktować wydarzenia za Wschodnią granicą w sposób znacznie poważniejszy, niż tylko w kontekście obecnego kryzysu migracyjnego i powiązanych z nim, stosunkowo niewielkich napięć militarnych. Projekt dofinansowany przez Fundację Solidarności Międzynarodowej w ramach polskiej współpracy rozwojowej Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP.

Doktryna militarna Związku Białorusi i Rosji (ZBiR) nie została ujawniona, jednak wiadomo, że następuje integracja zarówno militarna jak i gospodarcza obu państw. Prof. Larysa Leszczenko, kierowniczka Zakładu Badań Wschodnich Uniwersytetu Wrocławskiego podkreśla, że w razie zagrożenia dla jednego z państw związkowych, Rosja użyje swojego potencjału nuklearnego do odstraszania potencjalnych wrogów, a w razie konieczności, do powstrzymania agresji. Co więcej, w takiej sytuacji, na tryby militarne przestawiony zostanie także połączony przemysł obu krajów. Doktryna zawiera także listę państw wrogich, których jednak formalnie nie  ujawniono, bo jak poinformowano prasę "dobrych sąsiadów i tak znamy." W ten sposób postępująca integracja daje Moskwie dodatkowe narzędzia wywierania presji na Zachód z wykorzystaniem terytorium jak i potencjału Mińska.

Gen. rez. Mirosław Różański, prezes fundacji Stratpoints podkreśla, że sama Białoruś i jej armia nie stanowi zagrożenia dla Polski, która "na papierze", ale także w sojuszu z NATO jest znacznie silniejsza. Bardziej niepokoi zapowiedź budowy bazy obrony lotniczej i przeciwlotniczej ZBiR na zachodniej Białorusi, co oznacza przemieszczenie w kierunku granicy Polski defensywnych i ofensywnych systemów wojsk rosyjskich. Odpowiedzią Warszawy na te posunięcia powinno być większe zaangażowanie partnerów Polski na Zachodzie i pokazywanie zagrożenia.

Ofensywa dyplomatyczna w odpowiedzi na wydarzenia za wschodnią granicą Polski jest słuszna, choć spóźniona i mniej efektywna, niż na pozór mogłoby się to wydawać. Gen. rez. Jarosław Stróżyk, Fundacja Bezpieczeństwa i Rozwoju Stratpoints, zaznacza, że wyraźnym fiaskiem jest brak konsultacji NATO w oparciu o art. 4 Traktatu Północnoatlantyckiego, co świadczy o słabości Warszawy w relacjach z partnerami. Co więcej, każdy kraj zobowiązany jest także budować własny potencjał obronny, a nie tylko polegać na sile sojuszu. Tutaj pojawia się pytanie, na ile działania rządu polskiego są elementem przemyślanej strategii odpowiedzi na konwencjonalne i informacyjne zagrożenia ze Wschodu, a na ile wynika wyłącznie z kalkulacji bieżących.

Integrująca się "Białorosja" jest także coraz większym problemem dla Ukrainy, która dotychczas traktowałą długą, liczącą ponad tysiąc kilometrów,  granicę z Białorusią jako rubież bezpieczną. Tymczasem wzrost militarnych wpływów Rosji powoduje, że Kijów musi zacząć brać pod uwagę także militarne zagrożenie od północy. 

Eksperci zaznaczają, że los Białorusi nie jest przesądzony, a  sam Łukaszenka jest także zainteresowany zachowaniem jak największej niezależności, nie mówiąc już o obywatelach kraju, którzy nie chcą rezygnować z suwerenności i niezależności. Niemniej Polska powinna  traktować wydarzenia za Wschodnią granicą w sposób znacznie poważniejszy, niż tylko w kontekście obecnego kryzysu migracyjnego i powiązanych z nim, stosunkowo niewielkich napięć militarnych.

Projekt dofinansowany przez Fundację Solidarności Międzynarodowej w ramach polskiej współpracy rozwojowej Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP.

Idea rabina z Białegostoku nadal jest aktualna w Izraelu
2021-11-25 14:25:18

W centrum Białegostoku stoi zaniedbany budynek, który na pierwszy rzut oka w żaden sposób nie sugeruje roli, którą odegrał w historii Izraela. Może nie tyle sam budynek, co słynny rabin Samuel Mohylewer, który w nim pracował i nauczał w mieszczącej się w nim synagodze pod koniec XIX w. O dawnym przeznaczeniu budynku przekonać się można jedynie przechodząc na zaplecze, gdzie widać łuki wieńczące okna i przybudówkę, w której niegdyś mieścił się Aron Hakodesz służący do przechowywania zwoju Tory. Gdy Samuel Mohylewer został naczelnym rabinem gminy białostockiej w 1883 r., w której pozostał do śmierci w 1898 r., był już doświadczonym i znanym nauczycielem i duchownym. Urodził się w 1924 r. w Głębokiem na terenie dzisiejszej Białorusi i od początku spodziewano się po nim wielkości, którą osiągał nauczając najpierw w Suwałkach, później w Radomiu, aż wreszcie w Białymstoku. Mohylewer uważał, że Żydzi, podobnie jak inne narody budzące się w XIX w., powinni mieć własny dom, którym, w jego rozumienia była Palestyna. Tam powinno znaleźć się też centrum duchowe judaizmu, aby zrealizować słowa proroków. Jednocześnie nie odrzucał wiedzy i edukacji świeckiej. Sam znał kilka języków europejskich, a przekonywał nie tylko do osiedlania się w Palestynie, ale także do nauki języka arabskiego.  Idee pracy, nauki i wiary rozwijane i upowszechniane przez rabina z Białegostoku są do dzisiaj kultywowane w Izraelu, do którego przeniesiono jego szczątki. W państwie żydowskim, niedaleko Hadery, między Tel Awiwem a Hajfą, znajduje się jeszcze jedna, namacalna pamiątka po działalności wielkiego rabina i wizjonera. Podczas pobytu w osmańskiej wówczas Palestynie, w 1893 r. Samuel Mohylewer zasadził gaj cytrynowy, który z czasem przerodził się w osiedle rolnicze Gan Szmuel, Ogród Samuela.  Podcast powstał w ramach projektu Kolegium Europy Wschodniej im. Jana Nowaka-Jeziorańskiego sfinansowanego przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych RP. Zadanie publiczne finansowane przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych RP w konkursie „Dyplomacja publiczna 2021”.  Publikacja wyraża wyłącznie poglądy autora i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP.

W centrum Białegostoku stoi zaniedbany budynek, który na pierwszy rzut oka w żaden sposób nie sugeruje roli, którą odegrał w historii Izraela. Może nie tyle sam budynek, co słynny rabin Samuel Mohylewer, który w nim pracował i nauczał w mieszczącej się w nim synagodze pod koniec XIX w. O dawnym przeznaczeniu budynku przekonać się można jedynie przechodząc na zaplecze, gdzie widać łuki wieńczące okna i przybudówkę, w której niegdyś mieścił się Aron Hakodesz służący do przechowywania zwoju Tory.

Gdy Samuel Mohylewer został naczelnym rabinem gminy białostockiej w 1883 r., w której pozostał do śmierci w 1898 r., był już doświadczonym i znanym nauczycielem i duchownym. Urodził się w 1924 r. w Głębokiem na terenie dzisiejszej Białorusi i od początku spodziewano się po nim wielkości, którą osiągał nauczając najpierw w Suwałkach, później w Radomiu, aż wreszcie w Białymstoku.

Mohylewer uważał, że Żydzi, podobnie jak inne narody budzące się w XIX w., powinni mieć własny dom, którym, w jego rozumienia była Palestyna. Tam powinno znaleźć się też centrum duchowe judaizmu, aby zrealizować słowa proroków. Jednocześnie nie odrzucał wiedzy i edukacji świeckiej. Sam znał kilka języków europejskich, a przekonywał nie tylko do osiedlania się w Palestynie, ale także do nauki języka arabskiego. 

Idee pracy, nauki i wiary rozwijane i upowszechniane przez rabina z Białegostoku są do dzisiaj kultywowane w Izraelu, do którego przeniesiono jego szczątki. W państwie żydowskim, niedaleko Hadery, między Tel Awiwem a Hajfą, znajduje się jeszcze jedna, namacalna pamiątka po działalności wielkiego rabina i wizjonera. Podczas pobytu w osmańskiej wówczas Palestynie, w 1893 r. Samuel Mohylewer zasadził gaj cytrynowy, który z czasem przerodził się w osiedle rolnicze Gan Szmuel, Ogród Samuela. 

Podcast powstał w ramach projektu Kolegium Europy Wschodniej im. Jana Nowaka-Jeziorańskiego sfinansowanego przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych RP. Zadanie publiczne finansowane przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych RP w konkursie „Dyplomacja publiczna 2021”.  Publikacja wyraża wyłącznie poglądy autora i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP.

Śmierć i narodziny, wojna i baśń w Doniecku
2021-11-22 10:06:14

Podcast został udostępniony bezpłatnie w ramach współpracy pomiędzy autorem i portalem Nowa Europa Wschodnia. Projekt "Po prostu Wschód" można wesprzeć na Patronite .

Podcast został udostępniony bezpłatnie w ramach współpracy pomiędzy autorem i portalem Nowa Europa Wschodnia. Projekt "Po prostu Wschód" można wesprzeć na Patronite.

Kryzys migracyjny na granicy Litwy i Białorusi
2021-11-21 11:22:48

Kryzys graniczny wywołany przez reżim Alaksandra Łukaszenki jest dla Litwinów nie tylko bardzo namacalny, ale także potencjalnie bardzo niebezpieczny. Z jednej strony z Wilna, stolicy kraju, do granicy można dojechać samochodem w pół godziny. Kwestia napływu migrantów przez długą granicę to tylko część problemu. Litwini obawiają się także położonej niedaleko granicy elektrowni jądrowej, która, w przypadku awarii, może zagrozić mieszkańcom Wilna w taki sposób, w jaki  Czarnobyl zniszczył Prypeć. Podejście do Białorusi i migracji jest kolejną, obok pandemii Covid-19, kwestią, która politycznie dzieli Litwinów, chociaż w sposób nie tak gwałtowny i emocjonalny,  jak Polaków. Wilno spokojnie i racjonalnie stara  się rozwiązać sprawę migracji wysyłając dyplomatów do krajów, z których samolotami są przywożeni do Mińska. O wsparcie poproszono także Frontex. Nikodem Szczygłowski od lat mieszkający w Wilnie podkreśla, że ich obecność wywołała pewne zdziwienie, bo funkcjonariusze europejskiej agencji z siedzibą w Warszawie przyjechali samochodami na polskich numerach rejestracyjnych.  Równocześnie powstaje bariera na długiej granicy i stosowany jest push back , choć osoby szczególnie zagrożone otrzymują pomoc i nie są wypychane za granicę. Migranci mają też możliwość złożenia wniosków azylowych. Obozy uchodźców wywołały protesty sympatyków prawicy. Z kolei obozy odwiedził katolcki biskup z Wilna zapewniając o wsparciu i pomocy kościoła. Pomimo wprowadzenia stanu wyjątkowego w rejonie granicy, rząd tylko na krótko zamknął ten obszar przed dziennikarzami. Obecnie mogą relacjonować wydarzenia, a straż graniczna udziela wyczerpujących informacji.  Szczygłowski podkreśla, że Litwini zdają sobie sprawę ze złożoności sytuacji i wielu z nich nie ma wątpliwości, że jest to sztuczny kryzysy wywołany przez Łukaszenkę, który równie szybko może go rozwiązać. Przy tym w tle jaki się Rosja Putina, która ma tu także swoje interesy.  Projekt dofinansowany przez Fundację Solidarności Międzynarodowej w ramach polskiej współpracy rozwojowej Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP.

Kryzys graniczny wywołany przez reżim Alaksandra Łukaszenki jest dla Litwinów nie tylko bardzo namacalny, ale także potencjalnie bardzo niebezpieczny. Z jednej strony z Wilna, stolicy kraju, do granicy można dojechać samochodem w pół godziny. Kwestia napływu migrantów przez długą granicę to tylko część problemu. Litwini obawiają się także położonej niedaleko granicy elektrowni jądrowej, która, w przypadku awarii, może zagrozić mieszkańcom Wilna w taki sposób, w jaki  Czarnobyl zniszczył Prypeć.

Podejście do Białorusi i migracji jest kolejną, obok pandemii Covid-19, kwestią, która politycznie dzieli Litwinów, chociaż w sposób nie tak gwałtowny i emocjonalny,  jak Polaków. Wilno spokojnie i racjonalnie stara  się rozwiązać sprawę migracji wysyłając dyplomatów do krajów, z których samolotami są przywożeni do Mińska. O wsparcie poproszono także Frontex. Nikodem Szczygłowski od lat mieszkający w Wilnie podkreśla, że ich obecność wywołała pewne zdziwienie, bo funkcjonariusze europejskiej agencji z siedzibą w Warszawie przyjechali samochodami na polskich numerach rejestracyjnych.

 Równocześnie powstaje bariera na długiej granicy i stosowany jest push back, choć osoby szczególnie zagrożone otrzymują pomoc i nie są wypychane za granicę. Migranci mają też możliwość złożenia wniosków azylowych. Obozy uchodźców wywołały protesty sympatyków prawicy. Z kolei obozy odwiedził katolcki biskup z Wilna zapewniając o wsparciu i pomocy kościoła. Pomimo wprowadzenia stanu wyjątkowego w rejonie granicy, rząd tylko na krótko zamknął ten obszar przed dziennikarzami. Obecnie mogą relacjonować wydarzenia, a straż graniczna udziela wyczerpujących informacji. 

Szczygłowski podkreśla, że Litwini zdają sobie sprawę ze złożoności sytuacji i wielu z nich nie ma wątpliwości, że jest to sztuczny kryzysy wywołany przez Łukaszenkę, który równie szybko może go rozwiązać. Przy tym w tle jaki się Rosja Putina, która ma tu także swoje interesy. 

Projekt dofinansowany przez Fundację Solidarności Międzynarodowej w ramach polskiej współpracy rozwojowej Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP.

Informacja dotycząca prawa autorskich: Wszelka prezentowana tu zawartość podkastu jest własnością jego autora

Wyszukiwanie

Kategorie