Alfabet Wojtusika

O książkach, które czytam, przeczytałem, chciałbym przeczytać. O ludziach, którzy te książki piszą, tworzą. O rynku książki, literackich festiwalach, wydarzeniach. O tym co związane z literaturą - subiektywnie, alfabetycznie, w podcaście.
Między odcinkami warto śledzić mnie na FB: https://cutt.ly/TjxngXo
Więcej o mnie na www.lukaszwojtusik.pl
#195 Paulina Nawrocka-Olejniczak i „Kluski” godne opowieści
2025-02-07 00:05:06
Odcinek #195, w którym rozmawiam z Pauliną Nawrocką-Olejniczak o W jak wielopokoleniowości, L jak literaturze, T jak tradycji i N jak niecodzienności spotkań. Te wszystkie wątki łączy jeden tytuł: „Kluski. Teoria i praktyka”, czyli książkowy D jak dowód na to, że K jak kuchnia i M jak miłość do karmienia ludzi dają początek wielu opowieściom. W domu Pauliny mówimy o P jak pierwszym przepisie w historii znalezionym u R ja Radziwiłłów i o L jak lingwistycznym kluskowym kunszcie. Okazuje się, że K jak kluski potrafią w S jak słowa. Mamy: H jak hulajdy, co w garnku tańcowały, szorstkie D jak dziadki kokuszczańskie, czy kluchy połom bite. Zastanawiamy się czym właściwie jest kluska i znajdujemy w S jak słowniku kloskę. Trafiamy do prekursorów kluskowego tematu, czyli Chińczyków. Pytam o kluskową P jak porażkę. Szukamy tropów kulinarnych klusek w literaturze pięknej i okazuje się, że ich nie brakuje. Jest ważna dla opowieści B jak babcia Teodozja i są długie, wspólne B jak biesiady. Pojawiają się „Chłopki” i wszystkie K jak kobiety, które, jak mówi Paulina: „były przede mną”. Sięgamy do kulinariów, które wchodzą do mainstreamu i czytamy wiersz Wisławy Szymborskiej. W końcu pochylając się nad książkami, literaturą i oczywiście kluskami - dochodzimy do wniosku, że każde doświadczenie w kuchni, gotowaniu, przyrządzaniu potraw wychodzi poza ramę opowieści tylko i wyłącznie o jedzeniu.
Odcinek #195, w którym rozmawiam z Pauliną Nawrocką-Olejniczak o W jak wielopokoleniowości, L jak literaturze, T jak tradycji i N jak niecodzienności spotkań. Te wszystkie wątki łączy jeden tytuł: „Kluski. Teoria i praktyka”, czyli książkowy D jak dowód na to, że K jak kuchnia i M jak miłość do karmienia ludzi dają początek wielu opowieściom.
W domu Pauliny mówimy o P jak pierwszym przepisie w historii znalezionym u R ja Radziwiłłów i o L jak lingwistycznym kluskowym kunszcie.
Okazuje się, że K jak kluski potrafią w S jak słowa.
Mamy: H jak hulajdy, co w garnku tańcowały, szorstkie D jak dziadki kokuszczańskie, czy kluchy połom bite.
Zastanawiamy się czym właściwie jest kluska i znajdujemy w S jak słowniku kloskę.
Trafiamy do prekursorów kluskowego tematu, czyli Chińczyków.
Pytam o kluskową P jak porażkę.
Szukamy tropów kulinarnych klusek w literaturze pięknej i okazuje się, że ich nie brakuje.
Jest ważna dla opowieści B jak babcia Teodozja i są długie, wspólne B jak biesiady.
Pojawiają się „Chłopki” i wszystkie K jak kobiety, które, jak mówi Paulina: „były przede mną”.
Sięgamy do kulinariów, które wchodzą do mainstreamu i czytamy wiersz Wisławy Szymborskiej.
W końcu pochylając się nad książkami, literaturą i oczywiście kluskami - dochodzimy do wniosku, że każde doświadczenie w kuchni, gotowaniu, przyrządzaniu potraw wychodzi poza ramę opowieści tylko i wyłącznie o jedzeniu.
W domu Pauliny mówimy o P jak pierwszym przepisie w historii znalezionym u R ja Radziwiłłów i o L jak lingwistycznym kluskowym kunszcie.
Okazuje się, że K jak kluski potrafią w S jak słowa.
Mamy: H jak hulajdy, co w garnku tańcowały, szorstkie D jak dziadki kokuszczańskie, czy kluchy połom bite.
Zastanawiamy się czym właściwie jest kluska i znajdujemy w S jak słowniku kloskę.
Trafiamy do prekursorów kluskowego tematu, czyli Chińczyków.
Pytam o kluskową P jak porażkę.
Szukamy tropów kulinarnych klusek w literaturze pięknej i okazuje się, że ich nie brakuje.
Jest ważna dla opowieści B jak babcia Teodozja i są długie, wspólne B jak biesiady.
Pojawiają się „Chłopki” i wszystkie K jak kobiety, które, jak mówi Paulina: „były przede mną”.
Sięgamy do kulinariów, które wchodzą do mainstreamu i czytamy wiersz Wisławy Szymborskiej.
W końcu pochylając się nad książkami, literaturą i oczywiście kluskami - dochodzimy do wniosku, że każde doświadczenie w kuchni, gotowaniu, przyrządzaniu potraw wychodzi poza ramę opowieści tylko i wyłącznie o jedzeniu.
#194 Agata Romaniuk. „Najgorsze randki świata i kilka udanych” - opowieści o potrzebie bliskości
2025-01-31 00:05:07
Odcinek #194, w którym w krakowskiej Spółdzielni Ogniwo rozmawiam z Agatą Romaniuk o S jak samotności i współczesnych R jak relacjach romantycznych, opisanych w książce „Najgorsze randki świata i kilka udanych”. Zaczynamy od M jak makaronu, czyli randkowego zagajenia. Pytam Agatę o S jak słowa, które nas w slangu randkowym opisują i o Z jak zdjęcia, która nas definiują. Mówimy o S jak swipe’owaniu, N jak nakłuwaniu szpilkami oraz W jak widzeniu siebie nawzajem. Pojawia się G jak ghosting, S jak sztuka spotkania i jest P jak Polska, której się nie odzobaczyć. Pytam o to co utraciliśmy, o potrzebę kontaktu. Rozmawiamy o niepatrzeniu, braku uważności. Przyglądamy się przy okazji zdjęciom Z różnymi artefaktami: R jak rybą, F jak firanką. Nie omijamy też tematu K jak kobiet bez głów. Zastanawiamy się nad tym czym jest dziś - udana R jak randka. Sprawdzamy O jak oczekiwania, a tych jest A jak alfabet: Ciacho z płaskim B jak brzuchem i znajomością Czechowa. Opowiadamy o książce i o różnych w niej opisanych S jak samotnościach. W końcu trafiamy na człowieka z dobrą twarzą.
Odcinek #194, w którym w krakowskiej Spółdzielni Ogniwo rozmawiam z Agatą Romaniuk o S jak samotności i współczesnych R jak relacjach romantycznych, opisanych w książce „Najgorsze randki świata i kilka udanych”.
Zaczynamy od M jak makaronu, czyli randkowego zagajenia.
Pytam Agatę o S jak słowa, które nas w slangu randkowym opisują i o Z jak zdjęcia, która nas definiują.
Mówimy o S jak swipe’owaniu, N jak nakłuwaniu szpilkami oraz W jak widzeniu siebie nawzajem.
Pojawia się G jak ghosting, S jak sztuka spotkania i jest P jak Polska, której się nie odzobaczyć.
Pytam o to co utraciliśmy, o potrzebę kontaktu.
Rozmawiamy o niepatrzeniu, braku uważności.
Przyglądamy się przy okazji zdjęciom Z różnymi artefaktami: R jak rybą, F jak firanką.
Nie omijamy też tematu K jak kobiet bez głów.
Zastanawiamy się nad tym czym jest dziś - udana R jak randka.
Sprawdzamy O jak oczekiwania, a tych jest A jak alfabet: Ciacho z płaskim B jak brzuchem i znajomością Czechowa.
Opowiadamy o książce i o różnych w niej opisanych S jak samotnościach.
W końcu trafiamy na człowieka z dobrą twarzą.
Zaczynamy od M jak makaronu, czyli randkowego zagajenia.
Pytam Agatę o S jak słowa, które nas w slangu randkowym opisują i o Z jak zdjęcia, która nas definiują.
Mówimy o S jak swipe’owaniu, N jak nakłuwaniu szpilkami oraz W jak widzeniu siebie nawzajem.
Pojawia się G jak ghosting, S jak sztuka spotkania i jest P jak Polska, której się nie odzobaczyć.
Pytam o to co utraciliśmy, o potrzebę kontaktu.
Rozmawiamy o niepatrzeniu, braku uważności.
Przyglądamy się przy okazji zdjęciom Z różnymi artefaktami: R jak rybą, F jak firanką.
Nie omijamy też tematu K jak kobiet bez głów.
Zastanawiamy się nad tym czym jest dziś - udana R jak randka.
Sprawdzamy O jak oczekiwania, a tych jest A jak alfabet: Ciacho z płaskim B jak brzuchem i znajomością Czechowa.
Opowiadamy o książce i o różnych w niej opisanych S jak samotnościach.
W końcu trafiamy na człowieka z dobrą twarzą.
#193 Beata Guczalska i „Konrad Swinarski. Biografia ukryta” pełna powikłań
2025-01-17 00:05:06
Odcinek #193, w którym w krakowskiej księgarni Compare Bookstore rozmawiam z Beatą Guczalską, autorką książki „Konrad Swinarski. Biografia ukryta”. Wracamy do PRL-u i co Ż jak życia teatralnego mistrza. Przyglądamy się rewersom i awersom jego O jak osobowości. Wchodzimy w M jak mit, który go uwięził. Zastanawiamy się jak podejść do pisarskiego warsztatu, gdy opowiadamy czyjeś życie i okazuje się, że trzeba patrzeć z wielu S jak stron. Na spojrzeniu na człowieka i R jak reżysera się zatrzymujemy i pojawiają się R jak rysunki, szkice scen i pozorna niegotowość sztuki. Sięgamy do słynnej sceny z „Dziadów”. Beata Guczalska dotyka ważnego tematu - D jak dzieciństwa i kolei losu rodziców reżysera. Swinarski jawi się nam jako zagubiony nastolatek, który musi udowodnić swoją T jak tożsamość. Jest P jak poczucie nie-przynależenia do świata, do większości. W tej opowieści pojawia się Ż jak żona reżysera, Barbara, kolaborująca ze służbą bezpieczeństwa. Autorka analizuję korespondencję i demaskuje dopisane F jak fragmenty listów. Pojawi się pytanie o P jak przyjaciół Swinarskiego. I jest milczący spacer z Wojciechem Pszoniakiem. Na koniec zasłaniamy Z jak zasłony, żeby jeszcze raz zobaczyć „Wyzwolenie”.
Odcinek #193, w którym w krakowskiej księgarni Compare Bookstore rozmawiam z Beatą Guczalską, autorką książki „Konrad Swinarski. Biografia ukryta”.
Wracamy do PRL-u i co Ż jak życia teatralnego mistrza.
Przyglądamy się rewersom i awersom jego O jak osobowości.
Wchodzimy w M jak mit, który go uwięził.
Zastanawiamy się jak podejść do pisarskiego warsztatu, gdy opowiadamy czyjeś życie i okazuje się, że trzeba patrzeć z wielu S jak stron. Na spojrzeniu na człowieka i R jak reżysera się zatrzymujemy i pojawiają się R jak rysunki, szkice scen i pozorna niegotowość sztuki.
Sięgamy do słynnej sceny z „Dziadów”. Beata Guczalska dotyka ważnego tematu - D jak dzieciństwa i kolei losu rodziców reżysera.
Swinarski jawi się nam jako zagubiony nastolatek, który musi udowodnić swoją T jak tożsamość. Jest P jak poczucie nie-przynależenia do świata, do większości.
W tej opowieści pojawia się Ż jak żona reżysera, Barbara, kolaborująca ze służbą bezpieczeństwa.
Autorka analizuję korespondencję i demaskuje dopisane F jak fragmenty listów. Pojawi się pytanie o P jak przyjaciół Swinarskiego. I jest milczący spacer z Wojciechem Pszoniakiem.
Na koniec zasłaniamy Z jak zasłony, żeby jeszcze raz zobaczyć „Wyzwolenie”.
Wracamy do PRL-u i co Ż jak życia teatralnego mistrza.
Przyglądamy się rewersom i awersom jego O jak osobowości.
Wchodzimy w M jak mit, który go uwięził.
Zastanawiamy się jak podejść do pisarskiego warsztatu, gdy opowiadamy czyjeś życie i okazuje się, że trzeba patrzeć z wielu S jak stron. Na spojrzeniu na człowieka i R jak reżysera się zatrzymujemy i pojawiają się R jak rysunki, szkice scen i pozorna niegotowość sztuki.
Sięgamy do słynnej sceny z „Dziadów”. Beata Guczalska dotyka ważnego tematu - D jak dzieciństwa i kolei losu rodziców reżysera.
Swinarski jawi się nam jako zagubiony nastolatek, który musi udowodnić swoją T jak tożsamość. Jest P jak poczucie nie-przynależenia do świata, do większości.
W tej opowieści pojawia się Ż jak żona reżysera, Barbara, kolaborująca ze służbą bezpieczeństwa.
Autorka analizuję korespondencję i demaskuje dopisane F jak fragmenty listów. Pojawi się pytanie o P jak przyjaciół Swinarskiego. I jest milczący spacer z Wojciechem Pszoniakiem.
Na koniec zasłaniamy Z jak zasłony, żeby jeszcze raz zobaczyć „Wyzwolenie”.
#192 Jakub Ćwiek i jego „Sues Dei”. Jakie pisarz ma moce?
2025-01-10 00:05:06
Odcinek #192, w którym w Krakowie spotykam się z Jakubem Ćwiekiem żeby porozmawiać o jego najnowszej powieści „Sues Dei” i o pisarza roli i doli. Przyglądając się uważnie O jak okładce, sięgamy po P jak popkulturę. Jest F jak figurka krasnala ogrodowego, są oazowe przeboje na czele z hitem grupy LO27 „Mogę wszystko”. Wyruszamy na P jak Podlasie i poznajemy nieoczywiste postaci. Jest Proboszcz - Johnny Rambo w koloratce, i jest W jak wdowa po policjancie. A Miasteczko w którym dzieje się akcja "Sues Dei" to Martwiejowice, miejsce, w które nikt poza mieszkańcami nie wierzy. Okazuje się, że sformułowanie D jak dobry człowiek nie jest komplementem, a z dobra może wychodzić zło. Pojawia się też symboliczny rekwizyt - różaniec survivalowy. Jakub szczerze opowiada o swoim dzieciństwie i wychowaniu. I okazuje się, że lekcja R jak religii może być oparta na songu „Too much love will kill you” grupy Queen. Dotykamy tego co T jak trudne w pracy pisarza. Wracamy też do powieści "Topiel", która otwiera nam D jak drzwi do dyskusji o R jak rynku książki i P jak pomaganiu. Pojawia się opowieść o Głuchołazach i powodzi. I o kolejnej powodzi. Zostaje nam w pamięci mocny obraz dziecka, które boi się przejść przez próg.
Odcinek #192, w którym w Krakowie spotykam się z Jakubem Ćwiekiem żeby porozmawiać o jego najnowszej powieści „Sues Dei” i o pisarza roli i doli.
Przyglądając się uważnie O jak okładce, sięgamy po P jak popkulturę.
Jest F jak figurka krasnala ogrodowego, są oazowe przeboje na czele z hitem grupy LO27 „Mogę wszystko”.
Wyruszamy na P jak Podlasie i poznajemy nieoczywiste postaci. Jest Proboszcz - Johnny Rambo w koloratce, i jest W jak wdowa po policjancie.
A Miasteczko w którym dzieje się akcja "Sues Dei" to Martwiejowice, miejsce, w które nikt poza mieszkańcami nie wierzy.
Okazuje się, że sformułowanie D jak dobry człowiek nie jest komplementem, a z dobra może wychodzić zło.
Pojawia się też symboliczny rekwizyt - różaniec survivalowy.
Jakub szczerze opowiada o swoim dzieciństwie i wychowaniu. I okazuje się, że lekcja R jak religii może być oparta na songu „Too much love will kill you” grupy Queen.
Dotykamy tego co T jak trudne w pracy pisarza. Wracamy też do powieści "Topiel", która otwiera nam D jak drzwi do dyskusji o R jak rynku książki i P jak pomaganiu.
Pojawia się opowieść o Głuchołazach i powodzi. I o kolejnej powodzi.
Zostaje nam w pamięci mocny obraz dziecka, które boi się przejść przez próg.
Przyglądając się uważnie O jak okładce, sięgamy po P jak popkulturę.
Jest F jak figurka krasnala ogrodowego, są oazowe przeboje na czele z hitem grupy LO27 „Mogę wszystko”.
Wyruszamy na P jak Podlasie i poznajemy nieoczywiste postaci. Jest Proboszcz - Johnny Rambo w koloratce, i jest W jak wdowa po policjancie.
A Miasteczko w którym dzieje się akcja "Sues Dei" to Martwiejowice, miejsce, w które nikt poza mieszkańcami nie wierzy.
Okazuje się, że sformułowanie D jak dobry człowiek nie jest komplementem, a z dobra może wychodzić zło.
Pojawia się też symboliczny rekwizyt - różaniec survivalowy.
Jakub szczerze opowiada o swoim dzieciństwie i wychowaniu. I okazuje się, że lekcja R jak religii może być oparta na songu „Too much love will kill you” grupy Queen.
Dotykamy tego co T jak trudne w pracy pisarza. Wracamy też do powieści "Topiel", która otwiera nam D jak drzwi do dyskusji o R jak rynku książki i P jak pomaganiu.
Pojawia się opowieść o Głuchołazach i powodzi. I o kolejnej powodzi.
Zostaje nam w pamięci mocny obraz dziecka, które boi się przejść przez próg.
#191 Łukasz Orbitowski- najważniejszy „Wróg”
2025-01-03 00:05:07
Odcinek #191, w którym Łukasz z Łukaszem rozmawia, czyli Alfabet Wojtusika gawędzi z Łukaszem Orbitowskim. Towarzyszy nam "Wróg" zdaniem autora najważniejsza powieść Łukasza Orbitowskiego. Wchodzimy od razu w C jak czerń- nie tylko okładkową. Jest M jak mrok opowieści i C jak czarny płaszcz. Pojawiają się R jak równoległe historie i czasy: świat N jak Nerona i Imperium Rzymskiego i K jak Kraków z 2023 roku. Sprawdzamy Ł jak łączenie tych fabuł i mocne S jak szwy, które między nimi powstały we „Wrogu”. Mówimy o W jak władzy i wyścigach rydwanów, o locie Dedala i Ikara na A jak arenie. Nie zabraknie też miejsca dla Seneki i będzie P jak pożar centrum handlowego „Gigant”. W rozmowie z Łukaszem dużo o złu w nas opowiadamy i przyglądamy się stworzonym we "Wrogu" postaciom. Wracamy do samego pisania, pytam o to, co w nim N jak nieprzyjemne. Czy Łukasz uwolnił się już od "Innej duszy"? Dlaczego Łukasz jest niemagicznym człowiekiem w magicznym świecie? I co w grach jest jego S jak sprawką? Tego dowiecie się również z naszej rozmowy, z gawędy dla której pretekstem jest "Wróg".
Odcinek #191, w którym Łukasz z Łukaszem rozmawia, czyli Alfabet Wojtusika gawędzi z Łukaszem Orbitowskim.
Towarzyszy nam "Wróg" zdaniem autora najważniejsza powieść Łukasza Orbitowskiego.
Wchodzimy od razu w C jak czerń- nie tylko okładkową.
Jest M jak mrok opowieści i C jak czarny płaszcz.
Pojawiają się R jak równoległe historie i czasy: świat N jak Nerona i Imperium Rzymskiego i K jak Kraków z 2023 roku.
Sprawdzamy Ł jak łączenie tych fabuł i mocne S jak szwy, które między nimi powstały we „Wrogu”. Mówimy o W jak władzy i wyścigach rydwanów, o locie Dedala i Ikara na A jak arenie.
Nie zabraknie też miejsca dla Seneki i będzie P jak pożar centrum handlowego „Gigant”.
W rozmowie z Łukaszem dużo o złu w nas opowiadamy i przyglądamy się stworzonym we "Wrogu" postaciom.
Wracamy do samego pisania, pytam o to, co w nim N jak nieprzyjemne.
Czy Łukasz uwolnił się już od "Innej duszy"? Dlaczego Łukasz jest niemagicznym człowiekiem w magicznym świecie? I co w grach jest jego S jak sprawką?
Tego dowiecie się również z naszej rozmowy, z gawędy dla której pretekstem jest "Wróg".
Towarzyszy nam "Wróg" zdaniem autora najważniejsza powieść Łukasza Orbitowskiego.
Wchodzimy od razu w C jak czerń- nie tylko okładkową.
Jest M jak mrok opowieści i C jak czarny płaszcz.
Pojawiają się R jak równoległe historie i czasy: świat N jak Nerona i Imperium Rzymskiego i K jak Kraków z 2023 roku.
Sprawdzamy Ł jak łączenie tych fabuł i mocne S jak szwy, które między nimi powstały we „Wrogu”. Mówimy o W jak władzy i wyścigach rydwanów, o locie Dedala i Ikara na A jak arenie.
Nie zabraknie też miejsca dla Seneki i będzie P jak pożar centrum handlowego „Gigant”.
W rozmowie z Łukaszem dużo o złu w nas opowiadamy i przyglądamy się stworzonym we "Wrogu" postaciom.
Wracamy do samego pisania, pytam o to, co w nim N jak nieprzyjemne.
Czy Łukasz uwolnił się już od "Innej duszy"? Dlaczego Łukasz jest niemagicznym człowiekiem w magicznym świecie? I co w grach jest jego S jak sprawką?
Tego dowiecie się również z naszej rozmowy, z gawędy dla której pretekstem jest "Wróg".
#190 Bartosz Sadulski obiera kurs „Szesnaście na Bourbon”!
2024-12-20 00:05:06
Odcinek #190, w którym w krakowskiej księgarni Compare Bookstore rozmawiam z Bartoszem Sadulskim o jego drugiej powieści „Szesnaście na Bourbon”. Wyruszamy w P jak podróż na wyspę, na której urodził się Michel Houellebecq. Cofamy się do 1673 roku i dołączamy do kobiet uciekających ze szpitala Salpêtrière. Jaki będzie ich los? Wszystkiego nie zdradzamy, ale mówimy o Z jak zabawie literaturą i G jak globusem, o historycznej nie-stylizacji i o zawłaszczaniu historii. Jest K jak kulturowa rozpusta i K jak klasowość, D jak dwór króla, M jak mikrohistorie, P jak polowanie na czarownice oraz walka z D jak demonami. Pojawia się K jak kot Lucjan – talizman i obrońca w jednym. Autor sięga po opis ataku O jak ośmiornicy z powieści Verne’a. Na liście I jak inspiracji znajdujemy też Josepha Conrada. I zachwyca nas też pani Bourdon. W końcu musimy rozprawić się musimy z polskimi wątkami w książce, z tajemniczą postacią historyczną i z kobietą, która wygląda jak słynna Marysieńka. W tym odcinie słychać, co Bartosza cieszy w literaturze. Z jak zderzamy więc z sobą skojarzenia, tak jak on zderza frazy, stylizacje. Rozmowę kończymy na dywagacjach o przekładzie, o R jak recepcji książki na rynku francuskim. I liczymy na S jak skandal.
Odcinek #190, w którym w krakowskiej księgarni Compare Bookstore rozmawiam z Bartoszem Sadulskim o jego drugiej powieści „Szesnaście na Bourbon”.
Wyruszamy w P jak podróż na wyspę, na której urodził się Michel Houellebecq.
Cofamy się do 1673 roku i dołączamy do kobiet uciekających ze szpitala Salpêtrière.
Jaki będzie ich los?
Wszystkiego nie zdradzamy, ale mówimy o Z jak zabawie literaturą i G jak globusem, o historycznej nie-stylizacji i o zawłaszczaniu historii.
Jest K jak kulturowa rozpusta i K jak klasowość, D jak dwór króla, M jak mikrohistorie,
P jak polowanie na czarownice oraz walka z D jak demonami.
Pojawia się K jak kot Lucjan – talizman i obrońca w jednym.
Autor sięga po opis ataku O jak ośmiornicy z powieści Verne’a.
Na liście I jak inspiracji znajdujemy też Josepha Conrada.
I zachwyca nas też pani Bourdon.
W końcu musimy rozprawić się musimy z polskimi wątkami w książce, z tajemniczą postacią historyczną i z kobietą, która wygląda jak słynna Marysieńka.
W tym odcinie słychać, co Bartosza cieszy w literaturze. Z jak zderzamy więc z sobą skojarzenia, tak jak on zderza frazy, stylizacje.
Rozmowę kończymy na dywagacjach o przekładzie, o R jak recepcji książki na rynku francuskim.
I liczymy na S jak skandal.
Wyruszamy w P jak podróż na wyspę, na której urodził się Michel Houellebecq.
Cofamy się do 1673 roku i dołączamy do kobiet uciekających ze szpitala Salpêtrière.
Jaki będzie ich los?
Wszystkiego nie zdradzamy, ale mówimy o Z jak zabawie literaturą i G jak globusem, o historycznej nie-stylizacji i o zawłaszczaniu historii.
Jest K jak kulturowa rozpusta i K jak klasowość, D jak dwór króla, M jak mikrohistorie,
P jak polowanie na czarownice oraz walka z D jak demonami.
Pojawia się K jak kot Lucjan – talizman i obrońca w jednym.
Autor sięga po opis ataku O jak ośmiornicy z powieści Verne’a.
Na liście I jak inspiracji znajdujemy też Josepha Conrada.
I zachwyca nas też pani Bourdon.
W końcu musimy rozprawić się musimy z polskimi wątkami w książce, z tajemniczą postacią historyczną i z kobietą, która wygląda jak słynna Marysieńka.
W tym odcinie słychać, co Bartosza cieszy w literaturze. Z jak zderzamy więc z sobą skojarzenia, tak jak on zderza frazy, stylizacje.
Rozmowę kończymy na dywagacjach o przekładzie, o R jak recepcji książki na rynku francuskim.
I liczymy na S jak skandal.
#189 Monika Śliwińska i "Książę". Tadeusza Boya-Żeleńskiego biografia totalna
2024-12-13 00:05:06
Odcinek #189, w którym w Krakowie z Moniką Śliwińską, autorką książki „Książę. Biografia Tadeusza Boya-Żeleńskiego” rozmawiam o człowieku, który wyprzedzał swoje czasy. Staramy się przyjrzeć się jego wszystkim O jak osobowościom. Która z nich najmocniej przyciąga? Pytam Monikę o N jak nieuchwytność Boya. Zastanawiamy się skąd i kiedy do Żeleńskiego przyszło P jak pisanie, dywagujemy, jak autor "Słówek" radziłby sobie z mediami społecznościowymi. Są wątki ważne dla zrozumienia Boya w Żeleńskim - P jak publicystyka, polemika, A jak autokreacja. Wracamy do tekstów, zatrzymujemy się na słowach, języku oszczędnym i celnym. I musi być Z jak Zielony Balonik i S jak szkoła literackiego warsztatu. Pojawiają się listy do kobiet, do D jak Dagny Przybyszewskiej i do Z jak Zofii - żony. Dopytuję Monikę o to jak wiele Boy publiczny kosztował Boya prywatnego. A oprócz pisarza dostajemy w książce opowieść o lekarzu, społeczniku, R jak rewolucjoniście i człowieku, który pisał D jak diagnostę życia. I płynie nam z Boyem czas od zaborów, przez M jak Młodą Polskę i D jak dwudziestolecie międzywojenne po czas wojny. Ten ostatni okres próbujemy uchwycić, uczciwie ocenić postawę pisarza i człowieka. Zamykamy nasze spotkanie Ś jak śledztwem autorki na temat ostatnich godzin życia Tadeusza Boya-Żeleńskiego. Symbolicznie przekraczamy w okolicy ważnej rocznicy przekraczamy granicę z Ukrainą. Dlaczego? Tego dowiecie się z odcina.
Odcinek #189, w którym w Krakowie z Moniką Śliwińską, autorką książki „Książę. Biografia Tadeusza Boya-Żeleńskiego” rozmawiam o człowieku, który wyprzedzał swoje czasy.
Staramy się przyjrzeć się jego wszystkim O jak osobowościom.
Która z nich najmocniej przyciąga? Pytam Monikę o N jak nieuchwytność Boya.
Zastanawiamy się skąd i kiedy do Żeleńskiego przyszło P jak pisanie, dywagujemy, jak autor "Słówek" radziłby sobie z mediami społecznościowymi.
Są wątki ważne dla zrozumienia Boya w Żeleńskim - P jak publicystyka, polemika, A jak autokreacja. Wracamy do tekstów, zatrzymujemy się na słowach, języku oszczędnym i celnym.
I musi być Z jak Zielony Balonik i S jak szkoła literackiego warsztatu.
Pojawiają się listy do kobiet, do D jak Dagny Przybyszewskiej i do Z jak Zofii - żony.
Dopytuję Monikę o to jak wiele Boy publiczny kosztował Boya prywatnego.
A oprócz pisarza dostajemy w książce opowieść o lekarzu, społeczniku, R jak rewolucjoniście i człowieku, który pisał D jak diagnostę życia.
I płynie nam z Boyem czas od zaborów, przez M jak Młodą Polskę i D jak dwudziestolecie międzywojenne po czas wojny. Ten ostatni okres próbujemy uchwycić, uczciwie ocenić postawę pisarza i człowieka.
Zamykamy nasze spotkanie Ś jak śledztwem autorki na temat ostatnich godzin życia Tadeusza Boya-Żeleńskiego. Symbolicznie przekraczamy w okolicy ważnej rocznicy przekraczamy granicę z Ukrainą. Dlaczego? Tego dowiecie się z odcina.
Staramy się przyjrzeć się jego wszystkim O jak osobowościom.
Która z nich najmocniej przyciąga? Pytam Monikę o N jak nieuchwytność Boya.
Zastanawiamy się skąd i kiedy do Żeleńskiego przyszło P jak pisanie, dywagujemy, jak autor "Słówek" radziłby sobie z mediami społecznościowymi.
Są wątki ważne dla zrozumienia Boya w Żeleńskim - P jak publicystyka, polemika, A jak autokreacja. Wracamy do tekstów, zatrzymujemy się na słowach, języku oszczędnym i celnym.
I musi być Z jak Zielony Balonik i S jak szkoła literackiego warsztatu.
Pojawiają się listy do kobiet, do D jak Dagny Przybyszewskiej i do Z jak Zofii - żony.
Dopytuję Monikę o to jak wiele Boy publiczny kosztował Boya prywatnego.
A oprócz pisarza dostajemy w książce opowieść o lekarzu, społeczniku, R jak rewolucjoniście i człowieku, który pisał D jak diagnostę życia.
I płynie nam z Boyem czas od zaborów, przez M jak Młodą Polskę i D jak dwudziestolecie międzywojenne po czas wojny. Ten ostatni okres próbujemy uchwycić, uczciwie ocenić postawę pisarza i człowieka.
Zamykamy nasze spotkanie Ś jak śledztwem autorki na temat ostatnich godzin życia Tadeusza Boya-Żeleńskiego. Symbolicznie przekraczamy w okolicy ważnej rocznicy przekraczamy granicę z Ukrainą. Dlaczego? Tego dowiecie się z odcina.
#188 Robert Wiśniewski - „Chrześcijanie pierwszych wieków” i Wydawnictwo RN, czyli historia dwóch początków
2024-12-06 00:05:06
Odcinek #188, w którym w Warszawie w księgarni Big Book Cafe MDM rozmawiam z Karoliną Głowacką, dziennikarką, założycielką podcastu Radio Naukowe , z którego wyrosło W jak Wydawnictwo RN. A potem rzucam się w wir dyskusji z profesorem Robertem Wiśniewskim, autorem książki „Chrześcijanie pierwszych wieków. Tom I: Wierni, biskupi, eremici” . Podcastowe spotkanie zaczynam od pytań do W jak wydawczyni Karoliny o P jak pomysł na Wydawnictwo RN. Mówimy między innymi o I jak idei i o D jak dystrybucji i D jak drukarni, w której słychać wielki huk, a decyzje realizowane przechodzą na papier. P jak pukanie do drzwi księgarni przenosi nas do rozmowy z prof. Robertem Wiśniewskim, a właściwie do P jak początków R jak religii chrześcijańskiej. Zastanawiamy się od kiedy chrześcijanie W jak wiedzą i rozumieją jaką tworzą W jak wspólnotę. Wracamy do procesu, który rozpoczął się w pierwszych dwóch pokoleniach po Chrystusie. Pojawiają się S jak słowa: O jak ostatnie, R jak retoryczne i N jak najmocniejsze. Idziemy ich tropem, sprawdzając ich moc. Dopytuję o miejsce wspólnoty, pierwsze obrzędy, o to co było wtedy świątynią. Mocno zajmuje nas z autorem książki sprawa słów i J jak języka. Sięgamy po grekę i zaglądamy do E jak Ewangelii św. Łukasza. Burzymy stereotyp chrześcijaństwa jako religii o ubogich dla ubogich. Przyglądamy się F jak fenomenowi- wielokrotnie wracającej w tej rozmowie- wspólnoty. Jest M jak monastycyzm, D jak doktryna i R jak rola kobiet w kościele. Szukamy odpowiedzi na pytanie, czy w pierwszych wiekach mogły istnieć A jak apostołki. Na arenę wchodzi św. Tekla, pojawia się też kwestia trzech głów św. Jana Chrzciciela. Na koniec pytam profesora Roberta Wiśniewskiego o to, czy W jak wspólnota wczesnochrześcijańska odnalazłaby się dziś w którymś z kościołów. Odpowiedź znajdziecie w odcinku, lepszej pointy nie będzie.
Odcinek #188, w którym w Warszawie w księgarni Big Book Cafe MDM rozmawiam z Karoliną Głowacką, dziennikarką, założycielką podcastu Radio Naukowe, z którego wyrosło W jak Wydawnictwo RN.
A potem rzucam się w wir dyskusji z profesorem Robertem Wiśniewskim, autorem książki „Chrześcijanie pierwszych wieków. Tom I: Wierni, biskupi, eremici”.
Podcastowe spotkanie zaczynam od pytań do W jak wydawczyni Karoliny o P jak pomysł na Wydawnictwo RN. Mówimy między innymi o I jak idei i o D jak dystrybucji i D jak drukarni, w której słychać wielki huk, a decyzje realizowane przechodzą na papier.
P jak pukanie do drzwi księgarni przenosi nas do rozmowy z prof. Robertem Wiśniewskim, a właściwie do P jak początków R jak religii chrześcijańskiej.
Zastanawiamy się od kiedy chrześcijanie W jak wiedzą i rozumieją jaką tworzą W jak wspólnotę. Wracamy do procesu, który rozpoczął się w pierwszych dwóch pokoleniach po Chrystusie.
Pojawiają się S jak słowa: O jak ostatnie, R jak retoryczne i N jak najmocniejsze.
Idziemy ich tropem, sprawdzając ich moc.
Dopytuję o miejsce wspólnoty, pierwsze obrzędy, o to co było wtedy świątynią.
Mocno zajmuje nas z autorem książki sprawa słów i J jak języka. Sięgamy po grekę i zaglądamy do E jak Ewangelii św. Łukasza. Burzymy stereotyp chrześcijaństwa jako religii o ubogich dla ubogich.
Przyglądamy się F jak fenomenowi- wielokrotnie wracającej w tej rozmowie- wspólnoty.
Jest M jak monastycyzm, D jak doktryna i R jak rola kobiet w kościele.
Szukamy odpowiedzi na pytanie, czy w pierwszych wiekach mogły istnieć A jak apostołki.
Na arenę wchodzi św. Tekla, pojawia się też kwestia trzech głów św. Jana Chrzciciela.
Na koniec pytam profesora Roberta Wiśniewskiego o to, czy W jak wspólnota wczesnochrześcijańska odnalazłaby się dziś w którymś z kościołów. Odpowiedź znajdziecie w odcinku, lepszej pointy nie będzie.
A potem rzucam się w wir dyskusji z profesorem Robertem Wiśniewskim, autorem książki „Chrześcijanie pierwszych wieków. Tom I: Wierni, biskupi, eremici”.
Podcastowe spotkanie zaczynam od pytań do W jak wydawczyni Karoliny o P jak pomysł na Wydawnictwo RN. Mówimy między innymi o I jak idei i o D jak dystrybucji i D jak drukarni, w której słychać wielki huk, a decyzje realizowane przechodzą na papier.
P jak pukanie do drzwi księgarni przenosi nas do rozmowy z prof. Robertem Wiśniewskim, a właściwie do P jak początków R jak religii chrześcijańskiej.
Zastanawiamy się od kiedy chrześcijanie W jak wiedzą i rozumieją jaką tworzą W jak wspólnotę. Wracamy do procesu, który rozpoczął się w pierwszych dwóch pokoleniach po Chrystusie.
Pojawiają się S jak słowa: O jak ostatnie, R jak retoryczne i N jak najmocniejsze.
Idziemy ich tropem, sprawdzając ich moc.
Dopytuję o miejsce wspólnoty, pierwsze obrzędy, o to co było wtedy świątynią.
Mocno zajmuje nas z autorem książki sprawa słów i J jak języka. Sięgamy po grekę i zaglądamy do E jak Ewangelii św. Łukasza. Burzymy stereotyp chrześcijaństwa jako religii o ubogich dla ubogich.
Przyglądamy się F jak fenomenowi- wielokrotnie wracającej w tej rozmowie- wspólnoty.
Jest M jak monastycyzm, D jak doktryna i R jak rola kobiet w kościele.
Szukamy odpowiedzi na pytanie, czy w pierwszych wiekach mogły istnieć A jak apostołki.
Na arenę wchodzi św. Tekla, pojawia się też kwestia trzech głów św. Jana Chrzciciela.
Na koniec pytam profesora Roberta Wiśniewskiego o to, czy W jak wspólnota wczesnochrześcijańska odnalazłaby się dziś w którymś z kościołów. Odpowiedź znajdziecie w odcinku, lepszej pointy nie będzie.
#187 Magda Mieśnik, Piotr Mieśnik- „Kwaśne jabłka”. Płacz, który milknie
2024-11-29 00:05:06
Odcinek #187, w którym w Warszawie, w Big Book Cafe MDM rozmawiam z Magdą Paśnik, współautorką książki „Kwaśne jabłka”. Mówimy o tych, których już nie ma: Kacprze, Klaudii, Elizie, Marcelu, Nikodemie, Kamilku. Próbujemy znaleźć O jak odpowiedź na pytanie, czy można było im pomóc. Bierzemy pod L jak lupę społeczne reakcje na przemoc i dotyka nas O jak obojętność oraz milczenie. Słucham opowieści o historii śmierci Marcela, która wydaje się być najtrudniejszą historią o B jak bezsilności, braku reakcji. Pojawiają się D jak domy, w których słychać płacz i R jak rodzice, którzy są zagrożeniem. J Jest S jak sąd rodzinny, szkolenia policjantów , A jak Andrzej, który jeździ pomagać z patrolem, T jak trauma i K jak przekłamany obraz z mediów społecznościowych. W tym odcinku nie wypieramy trudnego tematu, wręcz przeciwnie - zbliżamy się do niego, żeby nauczyć się R jak reagować. Zastanawiamy się nad E jak emocjami i tym, jak mamy sobie z nimi radzić, by nie nikogo nie ranić. I zostajemy z pytaniem, jak W jak władzę rodzicielską zamienić na odpowiedzialność.
Odcinek #187, w którym w Warszawie, w Big Book Cafe MDM rozmawiam z Magdą Paśnik, współautorką książki „Kwaśne jabłka”.
Mówimy o tych, których już nie ma: Kacprze, Klaudii, Elizie, Marcelu, Nikodemie, Kamilku. Próbujemy znaleźć O jak odpowiedź na pytanie, czy można było im pomóc.
Bierzemy pod L jak lupę społeczne reakcje na przemoc i dotyka nas O jak obojętność oraz milczenie.
Słucham opowieści o historii śmierci Marcela, która wydaje się być najtrudniejszą historią o B jak bezsilności, braku reakcji.
Pojawiają się D jak domy, w których słychać płacz i R jak rodzice, którzy są zagrożeniem. J
Jest S jak sąd rodzinny, szkolenia policjantów , A jak Andrzej, który jeździ pomagać z patrolem, T jak trauma i K jak przekłamany obraz z mediów społecznościowych.
W tym odcinku nie wypieramy trudnego tematu, wręcz przeciwnie - zbliżamy się do niego, żeby nauczyć się R jak reagować.
Zastanawiamy się nad E jak emocjami i tym, jak mamy sobie z nimi radzić, by nie nikogo nie ranić.
I zostajemy z pytaniem, jak W jak władzę rodzicielską zamienić na odpowiedzialność.
Mówimy o tych, których już nie ma: Kacprze, Klaudii, Elizie, Marcelu, Nikodemie, Kamilku. Próbujemy znaleźć O jak odpowiedź na pytanie, czy można było im pomóc.
Bierzemy pod L jak lupę społeczne reakcje na przemoc i dotyka nas O jak obojętność oraz milczenie.
Słucham opowieści o historii śmierci Marcela, która wydaje się być najtrudniejszą historią o B jak bezsilności, braku reakcji.
Pojawiają się D jak domy, w których słychać płacz i R jak rodzice, którzy są zagrożeniem. J
Jest S jak sąd rodzinny, szkolenia policjantów , A jak Andrzej, który jeździ pomagać z patrolem, T jak trauma i K jak przekłamany obraz z mediów społecznościowych.
W tym odcinku nie wypieramy trudnego tematu, wręcz przeciwnie - zbliżamy się do niego, żeby nauczyć się R jak reagować.
Zastanawiamy się nad E jak emocjami i tym, jak mamy sobie z nimi radzić, by nie nikogo nie ranić.
I zostajemy z pytaniem, jak W jak władzę rodzicielską zamienić na odpowiedzialność.
#186 Jacek Paśnik. „Tak szybko się nie umiera” - gdy dzieje się zwykłość.
2024-11-22 00:05:06
Odcinek #186, w którym w Krakowie rozmawiam z Jackiem Paśnikiem, autorem powieści „Tak szybko się nie umiera”, która przenosi nas do M jak miejscowości Urocz na północy Polski. Od razu pisarza pytam o miejsce akcji, czy istnieje, skoro H jak historia dzieje się wszędzie i nigdzie i krąży wokół J jak jubileuszu miasta. Wchodzimy w klimat powieści K jak kostiumowej i ustalamy dwie różne- z racji wieku- perspektywy postrzegania PRL-u. Cofamy się do 1982 roku i do O jak opowieści o miłości i o strzelaniu. Wokół bohaterów książki dzieje się Z jak zwykłość, a emocje są „lost in translation”. I może stąd biorą się ważne i dobre dla narracji N jak niedopowiedzenia? Okazuje się, że Jacek nie lubi P jak projektować tego, co napisze i nie stosuje aptecznej miary dla wątków i postaci. Wynika to między innymi z jego sposobu K jak konsumowania kultury. Wkracza nam do rozmowy S jak samotność i C jak czułość, trudna do opowiedzenia. Jest T jak Tomek, M jak Maria, O jak opuszczony dworek. Zakradamy się na strych, który staje się laboratorium codzienności. Znajdujemy tam lekko zakurzoną pointę: często potrzeba czasu byśmy odkryli jak bliską relację mieliśmy z kimś naprawdę dla nas ważnym.
Odcinek #186, w którym w Krakowie rozmawiam z Jackiem Paśnikiem, autorem powieści „Tak szybko się nie umiera”, która przenosi nas do M jak miejscowości Urocz na północy Polski.
Od razu pisarza pytam o miejsce akcji, czy istnieje, skoro H jak historia dzieje się wszędzie i nigdzie i krąży wokół J jak jubileuszu miasta.
Wchodzimy w klimat powieści K jak kostiumowej i ustalamy dwie różne- z racji wieku- perspektywy postrzegania PRL-u.
Cofamy się do 1982 roku i do O jak opowieści o miłości i o strzelaniu. Wokół bohaterów książki dzieje się Z jak zwykłość, a emocje są „lost in translation”.
I może stąd biorą się ważne i dobre dla narracji N jak niedopowiedzenia?
Okazuje się, że Jacek nie lubi P jak projektować tego, co napisze i nie stosuje aptecznej miary dla wątków i postaci. Wynika to między innymi z jego sposobu K jak konsumowania kultury.
Wkracza nam do rozmowy S jak samotność i C jak czułość, trudna do opowiedzenia.
Jest T jak Tomek, M jak Maria, O jak opuszczony dworek.
Zakradamy się na strych, który staje się laboratorium codzienności.
Znajdujemy tam lekko zakurzoną pointę: często potrzeba czasu byśmy odkryli jak bliską relację mieliśmy z kimś naprawdę dla nas ważnym.
Od razu pisarza pytam o miejsce akcji, czy istnieje, skoro H jak historia dzieje się wszędzie i nigdzie i krąży wokół J jak jubileuszu miasta.
Wchodzimy w klimat powieści K jak kostiumowej i ustalamy dwie różne- z racji wieku- perspektywy postrzegania PRL-u.
Cofamy się do 1982 roku i do O jak opowieści o miłości i o strzelaniu. Wokół bohaterów książki dzieje się Z jak zwykłość, a emocje są „lost in translation”.
I może stąd biorą się ważne i dobre dla narracji N jak niedopowiedzenia?
Okazuje się, że Jacek nie lubi P jak projektować tego, co napisze i nie stosuje aptecznej miary dla wątków i postaci. Wynika to między innymi z jego sposobu K jak konsumowania kultury.
Wkracza nam do rozmowy S jak samotność i C jak czułość, trudna do opowiedzenia.
Jest T jak Tomek, M jak Maria, O jak opuszczony dworek.
Zakradamy się na strych, który staje się laboratorium codzienności.
Znajdujemy tam lekko zakurzoną pointę: często potrzeba czasu byśmy odkryli jak bliską relację mieliśmy z kimś naprawdę dla nas ważnym.